Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ślub

+6
Luke
Florence
Cook
Ana
Mikaela
Mistrz Gry
10 posters

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Plaża

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Dimitri Sob Cze 09, 2012 12:41 pm

Dymek nie miał ochoty pojawiać się na tym całym weselu z wielu powodów. Po pierwsze znowu miał depresję, po drugie podejrzewał, że kiedy wszyscy się upiją, a co grzeczniejsi rezydencji pójdą do swoich pokojów, standardowo impreza zamieni się w klasyczną popijawę jak za starych dobrych czasów (miał szczerą nadzieję, że ktoś po nim i Cooku kultywował tradycję dobrego melanżowania) i będzie żałował jak bardzo przejebane miał obecnie, a po trzecie naprawdę nie miał ochoty słuchać wszystkich tych niemożliwie zabawnych żarcików swoich znajomych na temat jego rodzinnego życia. Zajebiście, kurwa. Stał sobie gdzieś z boku obserwując parę młodą podczas pierwszego tańca i zastanawiając się czy oni w ogóle zdają sobie sprawę z tego w co się pakują - głęboko współczuł Luke'owi, ale przecież nie był jakąś jebaną matką Teresą, żeby zaraz udzielać mu życiowych rad na temat związków - kiedy nagle zmaterializowała się przed nim Anabelle. Brakowało mu przyjaciółki, ale całą tęsknotę w jednej chwili przyćmiła irytacja z usłyszanej uwagi.
- Nawet nie zaczynaj - Skrzywił się i posłał jej mordercze spojrzenie. Przez chwilę rozważał czy na pewno chce się narażać na dalsze uwagi, ale mimo wszystko ruszył za nią w kierunku baru. Nawet nie zwrócił uwagi na fajerwerki; 'niespodzianki' w wykonaniu Justina to nic nowego. Nigdy za nimi nie przepadał, ale dopiero teraz uświadomił sobie że tak naprawdę za tym tęsknił :c - To wszystko, kurwa, naprawdę nie jest ani trochę zabawne i spodziewałem się, że po dwóch miesiącach nieodzywania się będziesz dla mnie choć trochę wyrozumialsza niż zwykle - Dobra, wcale się nie spodziewał, ale zawsze mógł spróbować wzbudzić w niej trochę wyrzutów sumienia. Zgodnie z przewidywaniami Any przy barze chwilowo było niemal pusto, więc Dymeczek od razu zamówił szoty wódki. Nie będą się przecież pierdolić z jakimiś winami czy szampanem.
Dimitri
Dimitri
zakonnik


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Ana Sob Cze 09, 2012 12:59 pm

Spojrzała na niego z politowaniem, kręcąc głową nad jego naiwnością. Doprawdy życie jako dobry tatuś źle mu zrobiło na główkę. Naprawdę liczył na litość z jej strony? Przecież straciła dwa miesiące bez takich uwag! Musiała to nadrobić. Dobrze, może i to egoistycznie poprawiać sobie humor cudzym nieszczęściem, ale kto jeszcze nie wiedział jaka z niej podła egoistka i suka? No właśnie, więc proszę się nie dziwić, że będzie teraz w każdym momencie próbowała coś takiego wtrącić, ale też nie za dużo, bo umiar trzeba znać. Dobre sobie.
- Kochany doskonale znasz moją matkę dzięki swojej rodzinie i sądzisz, że po tak długim obcowaniu z nią, będę chciała być dla kogokolwiek miła? - Spontaniczne decyzje odnośnie wyniesienia się z Norwegii mają to do siebie, że nie masz czasu na znalezienie stosownego miejsca do zamieszkania i lądujesz u mniej znienawidzonego obecnie rodzica. Drugie chciało by pomóc mu wybrać pierścionek zaręczony. Nigdy w życiu. Jakoś nie widziała siebie na kolejnych ślubach ojca jak to musiała czynić Florence(jeszcze wynajdzie coś by pozbyć się aktualnej dziewczyny ojca jak to czyniła z pozostałymi). Śluby jednak były do kitu, bo doprowadzały do rozwodów. Ale oczywiście nic takiego nie życzyła Mice i Lukowi. Czuła, że akurat oni jako jedni z nielicznych dobrze czynią.- Zresztą nieważne. Widzę, że fatalnie się trzymasz, więc znaj moją chwilową litość, co więcej, wysłucham twych żalów. Dajesz. - Później mu jeszcze dopiecze. A po zebraniu informacji, jeśli będzie chciał mówić, jej uwagi będą tylko trafniejsze.
- Frajer nie wie, że już po jego karaluchu - rzuciła po wypiciu kolejki, wskazując na ostatnie fajerwerki. Nie mogła sobie odpuścić. W końcu to ona wszystko zaplanowała. A teraz nawet się nie bawiła.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Dimitri Sob Cze 09, 2012 1:17 pm

- W takim razie po co z nią obcujesz? Jesteś pełnoletnia, Perrault, masz prawo sama decydować o swoim życiu i jeśli dobrowolnie decydujesz się na to by siedzieć z nią w Stanach zamiast być tutaj albo gdziekolwiek indziej, nie masz prawa narzekać. Możesz mieć pretensje wyłącznie do siebie - odparł beznamiętnym tonem. Cóż, najwidoczniej on też nie sprawdzał się jako wyrozumiały pocieszyciel. Byli siebie warci. Postanowił poczekać z wylewaniem swoich żali do momentu, aż wypiją kolejkę. Dawno nie pił i zdążył już zatęsknić za tym stanem w którym wszystko wydawało się znacznie prostsze. Od razu po pierwszej kolejce zamówił na zaś dwie następne, odruchowo rozglądając się czy przypadkiem nigdzie w pobliżu nie znajduje się Jeremy. Nie to żeby miał zamiar udawać przed nim świętego - w końcu wujek Cook wielokrotnie opowiadał mu różne historie z ich wspólnych imprez - ale mimo wszystko dziwnie się z tym czuł. Kiedyś oczywiście sam miał zamiar wtajemniczyć Jeremy'ego w sekrety picia, ale nie przesadzajmy!
- Karaluchu? Reid sprawił sobie karalucha? - zapytał z roztargnieniem, powracając do niej wzrokiem. Zaraz uniósł kieliszek, sugerując jej żeby lepiej przygotowała się na szybkie tempo picia. Nie miał zamiaru się dzisiaj opierdalać. - A jeśli chodzi o moje życie, to chyba nawet nie ma o czym mówić. W sumie na tym chyba polega problem. Ja pierdolę, po prostu mam wrażenie jakbym już był nieżywy, czuję się jakbym był na jakiejś pieprzonej emeryturze - mruknął z niezadowoleniem. - I zanim zaczniesz się rozwodzić nad tym jak beznadziejnym ojcem muszę być, skoro tak to wszystko odbieram, to zaznaczam, że Jeremy jest w tym najmniejszym problemem - Po tych słowach wypił drugą kolejkę. No bo serio, Dimitriś jest kochany jako ojciec i pewnie lofcia Dżeremiego :c
Dimitri
Dimitri
zakonnik


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Ana Sob Cze 09, 2012 1:39 pm

A co mu miała powiedzieć? Że to było całkiem zabawne, gdy już matka zniknęła, słuchać tego czym żyje tamtejszy świat? Te ich problemy były z dupy wzięte, Tereso sądzę, że twoja służąca podbiera ci srebro czy Tom za dużo pije. Zamierzała tym się jeszcze pobawić parę miesięcy, udając światową córkę, a potem jednak znaleźć sobie inne miejsce. Na głos się jednak do tego nie przyznała, bo wiedziała jakie to głupie i że po prostu ciągnęło ją do luksusu i była gotowa wciągnąć się w tak idiotyczny tryb życia. Tak było prościej niż szukać swego miejsca. Pozostawało wzruszyć ramionami. Miał ją.
- Tak słyszałam. Zresztą nie wiem czy można powiedzieć, że sprawił. Raczej wyhodował w tym burdelu w jakim mieszka. - Może i dawno tam nie była, ale wątpiła by cokolwiek mogło się zmienić w bałaganie w pokoju chłopaka, nawet jeśli miał teraz dziewczynę. Współczuła Jackie, ale skoro go kochała, bo tylko miłość mogłaby trzymać przy takim typie, to niech cierpi.
- Nie zamierzałam sugerować, że jesteś beznadziejnym ojcem. - Była nieco urażona taką sugestią. Bo może i jej przyjaciel dobrego startu w kwestii ojcostwa nie miał, ale parokrotnie go z dzieciakiem widziała i znać było, że mimo wszystko to oczko w głowie Dymka, nawet jeśli ten by się w życiu nie przyznał, że tak kocha syna. - Czyli Yves. Nie próbuj się bronić, że staje po jej stronie, bo też jestem kobietą, ale nie sądzisz, że jej też może być ciężko? Nie dosyć, że ma takie rodzeństwo, nad którym też trzeba się opiekować to jeszcze sama wydaje się potrzebować wsparcia. Ona akurat w tym bagnie siedzi od początku. - Przynajmniej ten tutaj jeszcze trochę szalał, gdy Yves przeżywała dziwną ciążę i potem początkowy okres wychowywania dziecka, które rano potrafiło mieć no nie wiem dziewięć miesięcy, a potem nagle dwa latka. Czy to już była czwarta kolejka? - I wiesz, nawet jeśli emeryt to wciąż przystojny i ze słodkim dzieciakiem u boku, czy nie miałeś na to wyrywać kobiety? - Zerknęła na niego podejrzliwie. Chyba teraz nagle się nie opamiętał i nie zrozumiał, że kocha tylko Yves, a inne są nieważne? Nie. To zdecydowanie nie to, ale gdzieś blisko. Tylko już powolutku coraz trudniej było jej analizować tak pokręcone sytuacje.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Dimitri Sob Cze 09, 2012 2:02 pm

- Kurwa, czasami naprawdę brakuje mi tych jego pomysłów - westchnął ciężko i nawet się uśmiechnął, chyba po raz pierwszy od początku tego całego wesela. Chociaż nie wyobrażał sobie już jakby to było żyć bez takiego Jeremy'ego - oboże, jak słodko, chyba się porzygam - to tęsknił za swoim starym życiem, a im więcej styczności miał ze swoimi przyjaciółmi ze złotej ery swojego pobytu w Norwegii tym mocniej sobie to uświadamiał. Co jest w sumie całkiem smutne. - Obiecaj mi, że nie zamordujesz go przynajmniej do końca tej imprezy. - Dymek chciał dzisiaj porozmawiać trochę z Justynkiem. Okej, może i nie było do końca tak że nie mieli już ze sobą kontaktu, ale mimo wszystko najczęściej towarzyszył im albo Jeremy albo inne osoby trzecie, więc nie mogli porozmawiać o poważnych męskich sprawach. Chociaż Dymek dawno nie miał czym się chwalić:c Westchnął ciężko i wzniósł oczy do nieba gdy padło imię Ainsworth, czym wystarczająco potwierdził podejrzenia Any.
- Czego ja się spodziewałem poruszając ten temat z jej przyjaciółką - mruknął do siebie, kręcąc głową z niezadowoleniem. Naprawdę nie chciało mu się słuchać kolejnych zrzędzeń jakie to życie jest ciężkie i skomplikowane. Nie ogarniał, o chuj wszystkim chodziło. Przecież teraz wszystko się normalnie układało, niby z jakiego powodu Yves miałaby być taką pieprzoną męczennicą? Męska logika zawsze jest sensowna. - Trzeba się opiekować? Pierdolisz. Nie ubliżając nikomu ten mały jest prawdopodobnie inteligentniejszy niż obie jego siostry razem wzięte, a Yael też powinna się kiedyś nauczyć sama wiązać buciki. To że jest jakaś nieogarnięta to tylko jej wina. I niby dlaczego aż tak bardzo Yves potrzebuje wsparcia? Mówisz jakbyśmy, kurwa, mieszkali w jakimś przytułku, ja był alkoholikiem a Jeremy poważnie chorował. Dlaczego wszyscy tak bardzo się uwzięli na to, żeby ciągle pierdolić o tym jak to jest okropnie i źle - zakończył swoją wypowiedź naturalnie wypiciem kieliszka. Naprawdę trzeba wybaczyć mu postawę alkoholika, ale musiał się kiedyś chłopiec odstresować. - Ainsworth też się zmieniła. Nie wiem kiedy ostatnio z nią gadałaś, ale, kurwa, ona zachowuje się teraz bardziej jak jej siostra niż ona - Musiał jeszcze ponarzekać. W odpowiedzi na jej żarcik tylko się nieznacznie uśmiechnął, bo właściwie nie bardzo wiedział co miał powiedzieć na swoją obronę. No bo przecież nie przyzna, że te jej podejrzenia mogą mieć w sobie odrobinę prawdy, nie?
Dimitri
Dimitri
zakonnik


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Ana Sob Cze 09, 2012 2:23 pm

Czemu miała mordować Reida? O wiele lepiej będzie patrzeć jak płacze za karaluchem, zresztą za to to jej reszta jeszcze podziękuje, bo kto to widział, żeby szerzyć robactwo w budynku. Powinni go wyrzucić.
- Masz to załatwione - westchnęła. I tak jej się nie bardzo chciało to ruszać i gdzieś miała zdziwione spojrzenia co niektórych co już tu zniuchali darmowy alkohol, gdy widzieli ją tak spokojnie zaliczają kolejne kolejki, nie ich sprawa. A za kolejna uwagę Dymka miała go ochotę po staremu uderzyć w łeb lub przynajmniej w ramię, bo by się pewnie uchylił. Znalazł sposób, by jej wytknąć obronę Yves. Że też musiała z inteligentnym rozmawiać.
- I pcha się do starszych. Lepiej na niego uważać. - Przy tym zamierzała stać twardo. Bo może i dzieciak naprawdę był inteligenty i miał dobry gust do kobiet, bo na przykład jej parokrotnie posyłał kwiaty z jakiś tam okazji, to jednak wciąż był dzieckiem, chcącym udowodnić, że już dzieckiem nie jest. Na to, że Yael to zwykła ofiara zbytnio kontrargumentu nie miała, bo przyznawała mu w sumie racje, ale jednak jakby miała taką siostrę to by na nią zerkała z troską. Jak na Gasparda, póki tu jeszcze mieszkał. On się ustatkował. Może teraz jego odwiedzi? Tylko niech wróci z misji ratowania wielorybów.
- Nie rozumiesz. - Musiała przestać tak podążać tempem Dimitra w piciu, bo akurat dla niej mogło to się gorzej skończyć. Nawet jeśli on dawno nie pił, to wciąż miał silniejszą głowę od niej. Musiała o tym pamiętać. - Ciężko to wytłumaczyć, ale nie chodzi o okropnie i źle. - Bo tu naprawdę nie chodziło o patologie czy inne poważne gówna, a o zwykły problem odnalezienia się w codziennej sytuacji z ojcem i dzieckiem. Ale jakoś już nie była w stanie komuś to wytłumaczyć, pogubiła się w myślach. - Dobra, dawno z nią nie gadałam, ale żeby zachowywała się jak Yael? W to nie uwierzę. - Oświadczyła, zapominając się i jednak idąc w ślad Dimitra, czyli znów pijąć. Nawet jeśli rozmowa ich była dosyć ponura, jej humor wciąż się poprawiał.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Mikaela Sob Cze 09, 2012 3:22 pm

Mika raczej lubiła tańczyć, ale na pewno nie takie wolne numerki i nie z balonem krępującym jej wszystkie ruchy. Najlepiej tańczyło się na stole z butelką w ręce. Ech. pewnie niedługo jedyne co będzie mogła to tańczyć z butelką w ręce po kuchni starając się uśpić narośl. Zajebista wizja, ciekawe co zrobi jak na serio ja zobaczy w swojej głowie. Póki co pojawiały się jedynie te miłe, co ją uspokajało i sprawiało, że nawet cieszyła się tym co przed nimi. I wcale a wcale nie narzekała na głos. No chyba, że emocje ją ponosiły. Znacie już to.
- Oby tylko kojarzyli co to za rodzaj imprezy i będzie dobrze - wzruszyła ramionami zwracając się do Luka i wtedy zauważyła to coś, co widziała już wcześniej w wizji. Znaczy robotę Justina. Ten zdecydowanie nie miał co robić, choć nie wiem czy gdyby zdecydował się robić coś bardziej pożytecznego to by mu lepiej wyszło. To raczej wątpliwe, więc niech już zajmuje się tym czym zajmuje. - No to będziemy mieli pogrzeb - rzuciła obojętnie.
Muzyka się skończyła i mogli już zejść. I całe szczęście, bo przestanie prawie całej ceremonii, a potem taniec zupełnie ją zmęczyły. W sumie to się cieszyła, że ma taką dobrą wymówkę, by dłużej nie pozostawać na widoku tylko udać się do stolika. Gdzieś po drodze minęła Anę rozmawiającą z Dimitrim, Shaqa z Ianelle, Maksa podrywającego jakąś dziewczynę. Ogólnie nie było wcale tak, że nie znała wszystkich. Dało się zauważyć parę znajomych twarzy. Mniejsza z tym, że dzięki swoim wizjom znała więcej ludzi niż poznała, ale to szczegół.
- Ej, Luke. Tak to sobie w ogóle wyobrażałeś? - zapytała kiedy w końcu mogli pogadać na spokojnie. Nie w tańcu, ani nie wiem w czym. Po prostu we dwójkę. Oczywiście nie wiedziała w jak wielkim jest błędzie, bo chwilę później podeszli do nich jacyś znajomi i zaczęli nawijać z życzeniami. A potem kolejni i kolejni...
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Justin Sob Cze 09, 2012 3:45 pm

Powiem wam, tak szczerze i nawet obiektywnie, nie. Bo zawsze byłem szczery i obiektywny, nie mówiąc już jaki przystojny. No to powiem wam, że Jackie wyglądała najbardziej zajebiście z ich wszystkich! A jak już była w prze ze mną to państwo młodzi mogli nas po butach całować! Hehe. Znaczy wiecie. Wcale tego nie chciałem, w końcu to ich dzień. Wyszło jak wyszło, nie moja wina! Parę osób przybiło mi piątkę za te fajerwerki, ale w zasadzie moim zdaniem nie było czego ich przybijać. Przecież wcale nie wyglądało to tak fajnie jak w moich wyobrażeniach. Niby wiedziałem, że na pewno towar był trefny, ale jednak! No szkoda. Pewnie te piątki już przybijali z przyzwyczajenia. Grzeczni fani.
- SIEMA LUKE! - zawołałem z odległości parunastu metrów do przyjaciela, ale ten cham zbył mnie machnięciem ręki. No trudno innym razem mi podziękuje. - O patrz Jackie, tam jest barek - wskazałem miejsce gdzie mieliśmy się udać. Przynajmniej takie było początkowe zamierzenie. Mi tam za wiele alkoholu nie było trzeba, inni też tak zresztą uważali, no ale widok, że przy barku stoi Ana z Dymkiem jedynie mnie bardziej zmotywowała by się tam udać. - Ty, Jackie, jak Ana będzie jakoś tak bardziej agresywna to miej w razie czego prąd w pogotowiu, oki? - szepnąłem do dziewczyny zanim jeszcze tam doszliśmy. Należało się w końcu ubezpieczyć. - ANA! DYMEK! Moje ulubione mądre główki - zawołałem wyściskiwając każdego z osobna. - Chyba nie mówicie o tej wrednej Yael? W OGÓLE DYMEK, TY I JA, JA I TY MUSIMY CHYBA ODBYĆ POWAŻNĄ ROZMOWĘ, jeśli wiesz co mam na myśli! - Puściłem do niego oczko. Niech się głowi.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Luke Sob Cze 09, 2012 4:21 pm

Przez to jak Mikę obeszła możliwość utraty Justina już na zawsze, Luke począł podejrzewać, że znów podpadła w gorszy humor, ale nie był tego do końca pewny, bo jakoś tak jednak radośnie szarpnęła jego dłoń, ciągnąć go do pustego stolika z dala od tłumu. Ruszył ochoczo, bo wszelkie miejsca z dala od tłumu teraz mu się strasznie podobały. Szkoda, że ledwo tylko zdążyli usiąść, Mika coś powiedzieć, a tu już wszyscy rzucali się z życzenia. Jakby to było na coś potrzebne. Mimo to Luke uśmiechał się z wdzięczność, wsłuchując się w kolejne głosy, bredzące coś bez sensu. Nawet do końca nie zarejestrował, że macha do niego ten co przez niego przegrał zakład. Po prostu usłyszał, że ktoś woła jego imię, więc pomachał.
- Chyba gorzej - przyznał, przyjmując kolejny uścisk dłoni. - No wiesz, widziałem się jako samotny palant przy ołtarzu. - Beztrosko się do niej uśmiechnął, bo najważniejsze, że wcale tak nie skończył. Tylko szkoda, że nic więcej mówić nie mógł, bo mu zwyczajnie nie dawano. W kocu nie wytrzymał i wstał:- DOBRA DZIĘKUJEMY ZA WSZYSTKIE ŻYCZENIA, A TERAZ WYPAD. DAJCIE SIĘ NACIESZYĆ SOBĄ. - Wszyscy jego znajomi świetnie się bawili na jego weselu, a on co? Miał wszystko stracić na jakieś głupie gadki? Odwrócił się zadowolony do Miki.
- Wreszcie spokój. - Pewnie powinni korzystać z okazji i spieprzać stąd czym prędzej albo przynajmniej teraz się bawić.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Dimitri Nie Cze 10, 2012 3:11 pm

- Uwierz mi, że tak się zachowuje - potwierdził, no bo bez kitu, Yves była teraz zupełnie jak jej siostra bliźniaczka pod względem wesołości, albo nawet gorsza. Kto wie. - Kiedyś była zawsze wyczilowana i w miarę przyjemna w obejściu, a ostatnio zachowuje się jak zombie. Może coś jest w tym co Cook zawsze mówił o ich ćpaniu - Ups, pewnie nie powinien wygadywać, że James wszystkim zawsze wmawiał jakoby obie bliźniaczki Ainsworth były ćpunkami w zaawansowanym stadium nałogu, ale trudno. Bo wiecie, Dymek to nie jest jakaś baba która uwielbia wszystko (nad)interpretować i we wszystkim doszukiwać się znaków, tylko zwykły facet, do tego z nastawieniem do życia dalekim od poważnego. Dlatego w jego rozumieniu nie istniało nic takiego jak depresja i zwyczajnie uważał, że Yves wiecznie obraża się o głupoty i jej zachowanie nie ma w sobie nic sensownego. Wkurwiało go zawsze rozczulanie się nad głupotami i z tego co pamiętał sama Ainsworth też nigdy nie zdawała się niczym przejmować; w sumie była to jedna z cech, które lubił w niej najbardziej. Dlatego teraz w ogóle jej nie poznawał, a jak wiadomo nie grzeszył też cierpliwością, by wiecznie siedzieć przy niej i znosić to całe smęcenie. No kurwa, nie jest chyba niczym nowym, że jako pełen zrozumienia pocieszyciel sprawdza się nadzwyczaj marnie. Więc jak ktoś mógłby się dziwić? - W sumie nie ma o czym gadać. Znaczy wiesz, nie obraź się, skarbie, ale niezależnie od tego co powiem ty zawsze znajdziesz jakiś kontrargument, po pierwsze bo jesteś kobietą, a po drugie bo to twoja przyjaciółka. Ostatecznie pewnie i tak dojdziesz to konkluzji 'o boże, Dymek, głupku, ty jej po prostu nie rozumiesz!' - W tym momencie parodiował typowy damski ton w czasie podobnych wywodów - Co dla mnie nie będzie niczym nowym. Bo owszem, nie rozumiem jej, ale to chyba nie jest nic dziwnego, co? Ja nie mam zamiaru się domyślać co ktoś myśli, ja pierdolę, ani bawić się w jakieś melancholijne bzdury. - Podsumował swoją dyskusję. Boże, naprawdę był wkurwiony. Nie rozumiał czemu Yves ostatnio tak odpierdalało i wkurzało go to, że zupełnie już jej nie poznawał. Zachowywała się jak zupełnie inna osoba. Jednocześnie nie miał zamiaru bawić się w psychologa i dążyć do jakiegoś rozwiązania tej sytuacji. No i pozostawała jeszcze ta ostatnia kwestia, chyba nawet nie muszę przytaczać :c. Błędne koło, ale spoko.
Nagle usłyszał za sobą subtelny ton Justinka i odwrócił się od baru, by spojrzeć na niego pełnym politowania wzrokiem. Właściwie Dymek patrzył tak na niego przez dziewięćdziesiąt procent czasu, ale przecież wiadomo, że to tak z miłości!
- Poniekąd mówimy - Yves, Yael, powiedzmy że to to samo. Znaczy Dymek dostrzegał dosyć istotne różnice, ale co z tego, skoro ostatnio trochę się zacierały? - I nie, chyba nie mam pojęcia co masz na myśli. Zacząłeś dorastać i chcesz żebym powiedział ci jak się golić? - Zgadywał! Ale brzmiało dosyć prawdopodobnie. Dymek tylko miał nadzieję, że Justin nie będzie chciał rozmawiać o sprawach łóżkowych, bo wtedy miałby przejebane. Znaczy straciłby swój autorytet. I spoko, że im mniej chciał o tym myśleć, tym bardziej w rzeczywistości myślał. Może Reid się nie zorientuje, to w końcu on.


sory sory ze jakos nieskladnie ale jas wywarla na mnie presje czasu!!!!!!!
Dimitri
Dimitri
zakonnik


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Ana Nie Cze 10, 2012 3:42 pm

Jak to miło, że Justin tu wpadł na swoją rzeź, którą mu przecież Ana w takiej sytuacji obiecała i dziewczyna już nie musiała się wysilać na szukanie tego co można by Dymkowi powiedzieć w obronie kobiet, bo jednak po tym co wypiła w tak krótkim czasie coraz mniej to się jej możliwe wydawało, bo wytłumaczyć komuś upartemu, że ludzie potrafią być trochę bardziej skomplikowani niż by się na początku mogło wydawać. Po prostu spojrzała na Dymka w stylu no teraz sobie nie pogadamy i zwróciła się z nic niezapowiadającym tego co zamierzała, słodziutkim uśmieszkiem w stronę Justina. Uroczę, że się tak za dziewczyną swoją chował. Dała mu się uścisnąć, tylko po to, by się przekonać, że miał przy sobie to ohydztwo schowane w kieszeni. Teraz wystarczyło tylko wykorzystać moment. A mimo to nie umiała tego zrobić. Obiecała sobie, że zrobi to później. Litość ją jednak brała. A on to wykorzysta, by zrobić coś głupiego ponownie. O i ponownie wróciła chęć mordu.
- Nie mówimy, kłamco - rzuciła w tym samym czasie co Dymek swoją uwagę. Troszkę ja to rozbawiło. W ogóle świat z momentu na moment zaczynał być coraz zabawniejszy. - Albo może chce się dowiedzieć jak to jest nie zachowywać się jak dziecko na ślubie najlepszego kumpla - prychnęła. Przydałaby się jej Florence, ona pewnie by nie miała serca dla karalucha. Anka zerkała na kieszeń, ale przełamać się nie potrafiła. Chciała powiedzieć coś jeszcze, ale się zamknęła, rzucając tylko na przemian wkurwione spojrzenie Reidowi albo jego kieszeni. Jak coś teraz głupiego palnie to koniec, obiecała sobie.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Justin Nie Cze 10, 2012 4:42 pm

Moim zdaniem to wcale nie było spojrzenie politowania, znaczy te spojrzenie Dymka. Moim zdaniem to było nadtajne spojrzenie, tak tajne, że nawet sam Dymek nie znał jego znaczenia, spojrzenie mówiące o tym jak bardzo Dymek jest do mnie przywiązany i jak bardzo cieszy się na mówi widok. Z przykrością muszę to przyznać, ale nikt tak na mnie nie patrzył jak Dymek, nawet Jackie. Jackie patrzy w sumie równie fajnie, ale na swój sposób! Czasami było mi szkoda, że ja sam nie potrafię wysyłać takich spojrzeń tylko muszę się męczyć z tym rozbieganym we wszystkie kierunku wzrokiem. Nie żebym miał zeza. Chociaż ja wiem. Nie, nikt mi tego nigdy nie mówił. To może nie miałem. Wszyscy zawsze wytykają mi niedoskonałości, więc raczej bym wiedział. Dziwiłem się tylko dlaczego Ana, ani Dymek nie wypytywali o siniaki i blizny na mojej twarzy. Może tak byli zmartwieni, że nie chcieli mi sprawiać większej przykrości? SŁODZIAKI!
- No właśnie o tym chciałbym rozmawiać, hehehe - zaśmiałem sie czytając Dymkowi w myślach. - Ale o swój autorytet, słodziaku, nie musisz się martwić - poklepałem go pokrzepiająco po plecach. Biedny, smutny Dymek, ale i równie biedna Yves. Wpakowali się w coś czego nie potrafią opanować, a teraz cierpią. Ja to bym na ich miejscu na pewno się cieszył! Z jednej strony ich rozumiałem, z drugiej nie rozumiałem, ale cóż! Jestem w połowie drogi do ogarnięcia! Nie jest źle!
Nie rozumiałem tylko, tak na całego, dlaczego Ana się gapi na moją kieszeń. (W sumie mogłaby się określić na jaką kieszeń, bo jeżeli na tą dolną, to jednak miałbym jakieś podejrzenia co do jej powodów, hehehe). Z Aną zawsze miałem problem co do czytania w myślach, jakby się jakoś bloknęła, a może jej inteligencja była zbyt inna od tej mojej. To drugie chyba bardziej.
- Ja dziecko? Chyba mnie z kimś pomyliłaś, co nie Jackie?
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Wolfgang Wto Cze 12, 2012 8:02 am

Golf by pewnie nie ogarnął wcale a wcale, że kręci się jakieś melo na plaży. Co za szczęście, że posiadał tak błyskotliwych PRZYJACIÓŁ jak Justin, który był oświecony trochę bardziej, chociaż może nie było to widoczne na pierwszy rzut oka. Chociaż gdyby tak postawić ich obu obok siebie, to pewnie Schneider wygrałby casting na bardziej przypałową facjatę. Nie dość, że wygląda tak, jakby żył na permanentnym kacu, to na dodatek przyodziewa te swoje przyciasne rureczki i czapkę w środku lata. Łudzi się, ze to przysporzy mu animuszu, ale bardziej jak modela z okładki to on przypomina żula spod monopolowego. Swoją drogą - pewnie dość łatwo przyszłaby mu asymilacja w tych niecnych kręgach.
Nie wiem co tam się dzieje u was, bo starym indiańskim zwyczajem czytam tylko dialogi (dobrze, że są, bo gdyby nie było, miałabym podejrzenia, że to jakaś masowa kopulacja), więc napiszę tylko, że Golf przybył, chyba nie do końca wiedział na co, ale dawali alkohol za darmo.
Tylko coś nutę sztywną mieli. Ale CZEGO INNEGO MOŻNA SIĘ BYŁO SPODZIEWAĆ NA ŚLUBIE ZOMBIACZKI. Potrzebowali modernizacji oprawy muzycznej, zdecydowanie. Jakieś epickie elektro. Szkoda tylko, że nie było w pobliżu żadnych sufitów, które można by rozkurwić.

hehe no ja to mam zapłon, ale nieważne :D
Wolfgang
Wolfgang
komendant melanżu


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Jackie Sob Cze 16, 2012 12:32 pm

Jak już wspominałam, to wspaniale, że nie przyszedł mi do głowy samobójczy pomysł polegający na założeniu obcasów, bo już na pewno bym się zabiła kiedy tak musiałam się wspiąć na tą skałę, za którą się chowaliśmy przed fajerwerkami. Choć tak naprawdę, pewnie obcasy nie były mi potrzebne, żeby się zabić. Natura mnie nie lubiła i czasem miałam wrażenie, że czekała na odpowiedni moment, żeby się mnie pozbyć, a korzeniami czy kamieniami pojawiającymi się pod moimi stopami tylko mnie przed tym ostrzegała. No, ale jakoś udało się nam dotrzeć tutaj, przed tym jak wszyscy się zdecydowali się pójść.
- Dlaczego Ana miałaby być agresywna? - zapytałam, unosząc jedną z brwi, a potem sobie zdałam sprawę, że pewnie wkurzył ją tymi petardami. Hehe, śmiesznie. Moim zdaniem za takie coś nikt nie powinien się gniewać, bo to przecież taka atrakcja!
Zgarnęłam włosy, które bardzo dziwnie się układały po tym jak je porządnie rozczesałam i przybrałam na twarz szeroki uśmiech, co by nie pomyśleli, że mi się na weselu nie podobało, gdy podeszliśmy do Dymka i Any. Wiedziała, że zaraz Justin zapomni o tym, że stałam z boku, jak się zobaczył z Lycośtam, ale spoko!
- Chyba jednak mają myśli ciebie - odparłam trochę ciszej co by Reid był świadomy tego, że mówią o nim, przykrywając sobie dłonią z jednej strony usta, jak to robią na filmach, gdy mówią o sekretach.
O bar, podają ładne drinki. O, szumu szumu zaczyna szumieć w głowie. Nie chce mi się stać.
Jackie
Jackie
team justin


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Justin Sob Cze 16, 2012 1:31 pm

- Zdrajca - mruknąłem tylko po cichu do Jackie, kiedy tak mnie nie poprała co do tego dzieciaka. Jak mogła.
Kiedyś kiedy byłem w tłumie ludzi w mojej głowie dział się chaos. I to nie taki byle jaki chaos, to był mega chaos, który można jedynie porównać do takiego co się dzieje po trzęsieniu ziemi, albo tsunami. Choć ani pierwszego, ani drugiego nigdy nie przeżyłem. Chodzi głównie o to, że po prostu kiedyś miałem ochotę złapać się za głowę usiąść w kącie i kołysać się w tą i we w tą jak jakieś autystyczne dziecko. ALE TO BYŁO KIEDYŚ! Nie chcę się chwalić, i nie żeby to robił zawsze przy okazji, ale teraz nie tylko słyszałem jajoczenie Jackie na temat jej wysokich butów, w których bądź co bądź, wyglądała jednak zajebiście, że nawet nie odezwałem się by powiedzieć jej by zdjęła, albo cokolwiek innego, słyszałem również myśli różnych wszystkich innych ludzi i potrafiłem je uszeregować. Właśnie tak wyczułem Wolfiego i jeszcze zanim się do końca obróciłem w jego stronę, wrzasnąłem.
- GOOOOOOOOOLF! Chodź do Golfa Jackie, zostawmy tych ponuraków - rzuciłem propozycją. Bo jednak użalanie się nad sobą Dymka nie było fajne. Choć ja z całego serca pragnąłem go pocieszyć, ale tak moim zdaniem Ana potrafiła to zrobić lepiej, jeżeli wiecie co mam na myśli. Znaczy pewnie nikt nie wie, bo to w końcu ja. Chodzi mi o to, że Ana była inteligentna inaczej niż ja i na pewno coś mądrego umie powiedzieć. A ja się tylko wygłupiam. Jak zawsze.
Ogólnie to ja zazwyczaj i gdziekolwiek nie potrafiłem ustać w jednym miejscu i głównie dlatego postanowiłem podejść do naszego nadwornego komendanta melanżu, który w sumie miał zajebisty pomysł.
- Do diabła z sufitami, z tą muzyką na serio coś trzeba zrobić! - odezwałem się kiedy już byliśmy przy Golfie.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Ślub - Page 2 Empty Re: Ślub

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Plaża

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach