Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Schodki

3 posters

Go down

Schodki Empty Schodki

Pisanie by Mistrz Gry Pon Lip 04, 2011 8:10 am

Schodki Tumblr_lnqp32QKj41qavcsso1_500

Rooomantycznie i ślicznie i lubią się tu całować turyści.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Schodki Empty Re: Schodki

Pisanie by Pinky Sro Kwi 04, 2012 9:29 pm

jak mi wstyd, że tyle jej nie ruszałam!

Uwielbiała być wśród ludzi, gdy nachodził ją dobry humor. Właśnie wtedy, gdy naprawdę mogła mówić o sobie Pinky i zarażać swoim optymizmem innych. Przecież, mając dobry humor, byłaby doprawdy do cna egoistką, gdyby swoją energię zachowała tylko dla siebie i schowała się w kąciku. Radością trzeba było się dzielić! Z radością trzeba było wychodzić do ludzi! W takim przekonaniu żyła panna Petrolsky-Iwanow.
Jednak w Rezydencji aktualnie był tak wielki zamęt, że nawet uśmiechnięta dziewczyna nie byłaby w stanie nic dobrego tam uczynić, a jeszcze mogłaby zaszkodzić, gdyby znów zbytnio się przestraszyła, dlatego to oczywiste, że gdy tylko zdarzyła się okazja wywędrowała do miasta, razem z grupką dziewczynek, szukających sukienek na urodziny jednej z nich. Długo grupę wspierała radami, ale żadna nie chciała ubrać się tak jak różowowłosa sugerowała, więc w końcu od grupy się odłączyła co dziewczynki przyjęły z radością, ale ona przecież tego wiedzieć nie musiała. Aktualnie Pinky bawiła się w turystkę. Strasznie jej się ta zabawa podobała. Tyle było śmiechu, gdy z zaskoczenie z aparatem(zawsze, gdy szła na miasto brała go ze sobą, właśnie na podobne akcje), podchodziła bluziutko, oj tak bliziutko, spieszając się Bóg wie jeden gdzie, mieszkańców Tromso i wrzeszczała z uprzejmym zapytaniem czy aby osoba nie spieszy się gdzieś, i czy aby osoba byłaby na tyle miła, żeby zdjęcie na tle ślicznego łuku zrobić, i czy aby osoba nie gniewa się, że jest podobnymi propozycjami zarzucana. Tak śmiesznie marszczyli noski wtedy i tak śmiesznie mamrotali po norwesku pod nosem, wierząc, że skoro mówi do nich koślawym angielskim to tak ich nie pojmie. A ona miała wtedy taką uciechę! Wierzyła, że mimo wszystko ludziom poprawia humor, odstawiając głupią turystkę, nawet jeśli sama obijając się o nich przez chwilę spędzała moment pełen nie jej strachów. Ona już się nie bała. Po co miałaby się bać skoro sama była największym strachem?
- Strasznie przepraszam! - Zawołała ze śmiechem w głosie i jednoczesną prośbą o nie gniewanie się na nią, gdy to w zamieszaniu na wąskiej uliczce, gdy mijały się dwie spore grupy turystyczne, została zbytnio popchnięta na kamieniczkę i stojącego pod nią chłopaka. Przecież naprawdę nie chciała, a dzień był na tyle śliczny, że tylko głupi by się gniewał.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Schodki Empty Re: Schodki

Pisanie by Ashley Czw Kwi 05, 2012 9:20 pm

Zakładam, że skoro według opisu Pinky w rezydencji panuje zamęt, a do tego minęły ze trzy dni od początku tej akcji z brakiem talentów, to ten dziwny stan rzeczy dalej się utrzymuje. A jeżeli tkwię w błędzie to trudno, nie będzie mi się już chciało zmieniać posta i chuj.
Ashley czuł się co najmniej dziwnie. Nie to, żeby jego talent należał do jakichś niezbędnych, które znacząco wpływają na życie człowieka i zmieniają światopogląd na zawsze, ale mimo wszystko był nieco skonsternowany, nagle nie wiedząc na pierwszy rzut oka kto z kim sypia, kto kogo w sekrecie kocha, a kto udaje słodką idiotkę, tak naprawdę będąc wredną suką nienawidzącą wszystkich dookoła. Od kiedy jego talent poszedł się jebać, Ash czuł się naprawdę przytłoczony, bo zdążył już zapomnieć jak to jest egzystować w świecie pełnym fałszu oraz obłudy. Nie żeby sam nie był mistrzem lawirowania między kolejnymi kłamstewkami w relacjach z innymi ludźmi. Snuł się bez celu ulicami Tromso, bo za nic nie potrafił wytrzymać już w tym jednym wielkim zbiorowisku wariatów zwanym oficjalnie rezydencją, paląc sobie spokojnie skręty i ciesząc się ładną pogodą. Czuł się niemal jak turysta, który po raz pierwszy ma przed oczami jakże urokliwe ulice tego norweskiego miasteczka. W sumie nie było to aż tak dalekie od prawdy - pomimo tego, że mieszkał w Tromso naprawdę długo, nigdy nie był wielkim fanem odkrywania urokliwych zakątków miasteczka i z całą pewnością mogę stwierdzić, że od swojego przybycia zwiedził znacznie więcej damskich sypialni niż ulic.
Aszlej zatrzymał się na chwilę pod jedną z kamieniczek, w jednej dłoni trzymając wypalonego do połowy jointa, a w drugiej obracając karteczkę z numerem telefonu, którą otrzymał dziesięć minut wcześniej od nowo poznanej zgrabnej blondyneczki, i zastanawiał się co ze sobą zrobić. Lansował się przy okazji swoją stylówą, czyli ciemnymi rureczkami, jakąś fajną skórzaną kurtką i obowiązkowymi raybanami ukrywającymi lekko zjarane spojrzenie. Uznawszy, że lepiej przenieść się w jakąś spokojniejszą miejscówę, miał zamiar oddalić się od schodków i tłumu ludzi, kiedy nagle wpadło na niego jakieś roześmiane różowowłose dziewczę.
- Nie ma sprawy - odparł i zaciągnął się spokojnie swoim skrętem, odruchowo taksując istotkę o śmiesznych włosach wzrokiem. Dopiero wtedy uświadomił sobie, że już ją znał.
Ash dzielił dziewczyny z którymi spał na dwie kategorie - takie, które były spoko i które z chęcią ugościłby w swoim łóżku ponownie oraz takie, które okazywały się być z różnych powodów absolutnym rozczarowaniem. Pinky, na swoje szczęście bądź nieszczęście, zależnie od punktu widzenia, zaliczała się do pierwszej kategorii, toteż Ash zamiast uciec nierozpoznany, uśmiechnął się uroczo po swojemu i zmierzwił dłonią włosy.
- Pinky, proszę proszę, miło cię widzieć. Czekasz tutaj na swojego księcia z bajki? - To była jedna z podstawowych cech Asha. Nawet jeśli wiedział, że dane dziewczę nie pała do niego sympatią i że dla własnego bezpieczeństwa powinien zmyć się jak najszybciej, i tak nigdy tego nie robił. Zawsze zachowywał się w ten sam beztroski sposób. A jeśli mu przywali? No cóż, trudno. Bez ryzyka nie ma w końcu żadnej zabawy.
Ashley
Ashley
romantyk


Powrót do góry Go down

Schodki Empty Re: Schodki

Pisanie by Pinky Pią Kwi 06, 2012 11:57 am

No jasne, że zamieszanie trwa dalej. Wszak rewolucja ma być, nie mogło zbyt szybko przygasnąć. Napoleon byłby niepocieszony czy coś i jeszcze skończyłaby się frajda i by się okazało, że opiekunowie jak chcą to potrafią szybko działać, a przecież każdy wie jak oni mają na wszystko wyjebane. Ale koniec. Wróćmy do Pinky w momencie, gdy odkrywa na kogo to wpadła.
Zmieszała się odrobinkę, widząc Ashleya tak blisko. Okazał się być tak jak reszta tych chłopców, na których tak często dziewczę z powodu swojej wrodzonej naiwności trafiała: wykorzystał i sobie poszedł. Pinky bardzo to bolało, ale kogoś innego, głęboko w niej schowanego, nie bolało. I tu muszę przerwać, by wspomnieć, że oto planuje mieć jakoś lekko schizowaną osobę, czyli Pinky z milionami osobowości, znacz chodzi o to, że Pinky to tak beztroska osoba bez widzenia strachów, a przynajmniej bez zwracania na nią uwagi, ale jest druga, która te strachy widzi i wykorzystuje i to ona się pojawia, gdy dziewczę się gniewa. Ashley miał szczęście, że trafił na prawdziwie szczęśliwą Pinky, bo inaczej już wiłby się pośród strachów jakie to tam posiadał.
- Na twoim miejscu bym uważała i już sobie poszła - stwierdziła z poważną miną, odsuwając się, gdy to już było możliwe. Wcale chłopakowi źle nie życzyła i stąd była jej dobra rada. Móżdżek powtarzał, żeby więcej oszukiwać się nie dawała, a ona mimo wszystko to robiła. Tylko teraz, tak pierwszy raz nie zamierzała. Zacisnęła mocniej uchwyt na aparacie. Byle co nie zepsuje jej humoru. A mimo to na jej buzi nie jaśniał już tak szeroki uśmiech. Wyglądała jak smutne dziecko. - Naprawdę - dodała, gdy on się nie ruszał. Czuła już jak coś się w niej budziło. Na krańcach widoczności wyskakiwały dziwne istotki, kruki, ludzie ze oczodołów lub krwawiący ze wszelakich miejsc. Nie chciała tego widzieć.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Schodki Empty Re: Schodki

Pisanie by Ashley Pią Kwi 06, 2012 10:10 pm

Szalej nigdy nie potrafił pojąć dlaczego dziewczęta które - ujmując rzeczy bardzo górnolotnie i, jego zdaniem, przesadnie - 'wykorzystywał i porzucał' tak bardzo się z tego powodu burzyły i obrażały śmiertelnie na resztę życia. Przecież one doskonale musiały zdawać sobie sprawę z tego, że skoro idą z nim do łóżka po jednym wieczorze znajomości, to raczej nie ma co się spodziewać długodystansowego związku ani pięknego bajkowego ślubu. A przynajmniej on nikomu nic takiego nie obiecywał. A ponieważ uważał powody fochania się panienek za absolutnie niezrozumiałe i niemożliwe do przyjęcia, nie traktował tematu z należytą powagą, czym z reguły jeszcze bardziej rozwścieczał urażone dziewczątka. I właśnie w ten sposób koło się zamykało.
- Oh, daj spokój, Pinky. Nie zachowuj się jak dziecko - odparł lekkim tonem, nie ruszając się ani na krok ani nie zdradzając swoim zachowaniem żadnego zaniepokojenia jej groźbą. Za każdym razem takie konfrontacje niesamowicie go bawiły, bo rozgrywały się według ściśle określonego schematu. Ponadto wszystkie te dziewczyny wyglądały, jakby podczas swoich zabaw w królowe śniegu rozważały tylko dwa scenariusze; albo że Ash grzecznie spierdoli w podskokach, wystraszony ich groźbami, albo że natychmiastowo padnie im do stóp i zacznie się kajać, błagając o wybaczenie oraz rozgrzeszenie. Ciężko sobie wyobrazić jak wkurwione były, gdy zamiast otrzymać od niego to, czego chciały, Ash całą swoją postawą okazywał im stuprocentowe lekceważenie dla ich problemów. Może i igranie z dumami i serduszkami dziewcząt obdarzonych talentami wszelakiej maści nie było najrozsądniejszym posunięciem, ale Szalej pod żadnym pozorem nie mógł sobie tego odmówić. Chociaż jeśli już miał decydować, to chyba wolał pieprzyć zwykłe mieszkanki Tromso niż koleżanki z rezydencji. - Poważnie, kocie, zrelaksuj się, mamy taki piękny dzień. Może chcesz trochę na rozluźnienie? - zaproponował nonszalancko i wyciągnął w jej kierunku swojego jointa, uśmiechając się półgębkiem. - Najpierw wyjaśnij mi, o co ci w ogóle chodzi, a potem przedyskutujemy to jak dorośli ludzie - dodał swobodnym tonem. No tak, Pinky w końcu była blisko magicznej granicy dwudziestu pięciu lat. Ash miał postanowienie, że jest w stanie pieprzyć dziewczyny wyłącznie do ukończenia tego wieku. Powiedziałabym też jaka była dolna granica, ale może lepiej zachowam to dla Asha; podpowiem tylko, że w większości krajów byłby w świetle prawa pedofilem. Shit happens.
Ashley
Ashley
romantyk


Powrót do góry Go down

Schodki Empty Re: Schodki

Pisanie by Pinky Sob Kwi 07, 2012 9:55 am

Zachowywała się jak dziecko? Przecież ona naprawdę nie chciała, żeby było nieprzyjemnie. Chciała dalej bawić się w turystkę, a on jej w tym przeszkadzał. On i coraz bardziej widoczne strachy. Zagryzła wargę, patrząc na Ashleya jakby całkiem nie rozumiała co do niej mówił. On to jednak głupi był skoro wierzył, że Pinky to ten typ co wierzy, że może zrobić coś złego w odwecie za kłamstwa i porzucenie po wspólnej nocy. Nie ona. Po prostu chciała słuchać rad Briana, który powtarzał za każdym razem, gdy przychodziła do niego z tą samą piosnką, że musi przestać ufać w te wszystkie bajeczki, a co ważniejsze już więcej z nimi nie rozmawiać i na pewno drugi raz nie próbować ufać. A teraz miała przed sobą Asza i co? Zaraz wszystko zepsuje, gdy jej zechce się psocić i uwolnić to wszystko co widziała, by nie zepsuć sobie radości.
- Zachowuje się jak dziecko? - Te wszystkie wizje rozpraszały ją. Przez chwilę obserwowała wilka, a potem znowu przeniosła uwagę na chłopaka.
Swoją drogą to teraz też powinna widzieć i jego strachy, ale nie mam pojęcia czego on mógłby się bać. Pewnie czegoś w stylu, że dziewczyna, z którą spał nagle mówi mu, że jest w ciąży, a jej ojciec to szef mafii i teraz Aszlejek będzie musiał się z nią hajtnąć, bo inaczej tatuś będzie niezadowolony. Mam rację?
- Ale mi o nic nie chodzi. Zamierzałam tylko porobić trochę zdjęć i miło spędzić czas, a potem... nie machaj mi tym przed nosem. Jeszcze ktoś zobaczy. - Słodziutka. W innym miejscu od razu by się zaciągnęła, ale tak na ulicy w środku dnia? Nie wiedziała, że im większy tłum, tym mniej na ciebie ktokolwiek uwagę zwraca. - A ty co tu robisz? - Nie umiała gniewać się na ludzi.

coś mi ostatnio żadna postać nie wychodzi :c
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Schodki Empty Re: Schodki

Pisanie by Ashley Sob Kwi 07, 2012 6:30 pm

Kiwnął krótko głową potwierdzając, że owszem, Pinky w jego mniemaniu zachowuje się jak dziecko, i ponownie przeczesał palcami swoją ciemną czuprynę. Zabawne, że sam wytykał innym zupełnie bezpodstawnie dziecinne zachowanie, podczas gdy sam pozostawał jedną z bardziej infantylnych osób w całej rezydencji. Cóż, unikanie za wszelką cenę konsekwencji własnych czynów i absolutny brak poczucia odpowiedzialności to chyba nie cechy dojrzałej osoby, nieprawdaż? Ashley nigdy jednak nie zastanawiał się nad własnym charakterem i nie roztrząsał takich błahostek. Dla niego po prostu liczyło się to, żeby dobrze się bawił.
Jeśli zaś poruszamy już kwestię ewentualnych lęków Asza, to muszę przyznać, iż jest to dosyć interesujące zagadnienie. Fenwick nie bał się żadnych rzeczy wiążących się z ryzykiem, nie mówiąc już o takich bzdetach jak strach przed ciemnością albo pająkami. Więc czego mógł się obawiać? Gdyby za pomocą swoich strachów Pinky mogła zobrazować związek, założenie rodziny i stabilizację to biedny Ash uciekłby w podskokach na koniec świata. Tak, dla niego nie było chyba gorszego obrazu niż on sam z żoną i gromadką dzieci skaczącą dookoła. Plus, rzecz jasna, jego najgłębsza trauma - dziewczę które kiedyś w swym okrucieństwie złamało mu serce i doprowadziło do tego, że stał się tym kim się stał.
- Zobaczy? Myślisz że ktokolwiek z tych ludzi zwraca uwagę na to co palę? Ty też zaglądasz ludziom przez ramię, żeby obczaić ich pety? - zapytał lekkim tonem i ponownie ładnie się uśmiechnął. Co jak co, ale Fenwick potrafił się uśmiechać w taki sposób, żeby dziewczyny przestały się na niego złościć! - Im mniej się z tym kryjesz, tym możesz być spokojniejsza. - wzruszył ramionami, a usłyszawszy odpowiedź na zadane wcześniej pytanie wyszczerzył się. - Jeśli szukasz obiektu, któremu chcesz porobić zdjęcia, cóż, oto jestem! Będziesz miała co powiesić sobie nad łóżkiem, kotku - oznajmił radośnie i ustawił się niczym rasowy model. Nie to, żeby naprawdę liczył na zdjęcie. Chyba że takie, z którego można by było zrobić tarczę na strzelnicę. - Co ja tu robię? Zwiedzam. Czy tak trudno uwierzyć, że i ja mogę lubić romantyczne miejsca, w których spokojnie mogę podumać i pozachwycać się pięknem naszej planety? - Cóż, pytanie retoryczne.
Ashley
Ashley
romantyk


Powrót do góry Go down

Schodki Empty Re: Schodki

Pisanie by Pinky Nie Kwi 08, 2012 9:45 am

Zastanowiła się całkiem poważnie nad jego pytaniem. Uwielbiała, gdy ktoś takie pytania na myślenie zadawał albo przy okazji rozmowy uczył ją czegoś nowego. Chłonęła wiedzę jak gąbka, ale jednocześnie bardzo szybko ją gubiła. Jakby te wszystkie mądrości z niej wyparowywały. Strasznie tego nie lubiła. Ale wracając do pytania to doszła do wniosku, że Ashley miał rację: to przecież byłoby niedorzeczne, sądzić, że ludzie uwielbiają podchodzić na tyle blisko, by dostrzec wszelakie szczegóły otoczenia. Na co komu by to było? Odpowiedziała mu równie ślicznym uśmieszkiem, naiwnie wierząc, że on tak po prostu z dobrych intencji się do niej szczerzy. Głupiutka.
- Ale to chyba nie działa w każdej sytuacji, prawda? Przecież jakby paliła obok smo... madame Pouch pewnie byłaby bardzo zła - zauważyła, potrząsając różowymi włosami. - Nad łóżkiem mam zdjęcia moich przyjaciół - odpowiedziała całkiem poważnie, jednak podnosząc aparat dotąd swobodnie wiszący jej na szyi i zrobiła mu zdjęcie. Zaraz po tym jak przestał odstawiać głupią pozę, widocznie uznając, że ona nie chce mu zrobić żadnej fotki. Zdjęcia z zaskoczenia były wedle Pinky po stokroć lepsze, jednak zdaniem uwiecznionych na nich już nie.
- Tak - odparła, biorą jego pytanie na poważnie. Nawet się dłużej nad odpowiedzią nie zastanawiała. Znów zwiesiła aparat na szyi i teraz okręcała się w koło, zastanawiając, gdzie pójść. Czuła, że Ash pójdzie za nią, więc musiała wybrać coś do pokazania mu, bo coś czuła, że on raczej wolał inne miejsca w Tromso. - Przepraszam! - zawołała, zdając sobie sprawę co powiedziała. Mógł się na nią obrazić. Już całkiem zapomniała, że to ona miała się gniewać na niego i w ogóle z nim nie rozmawiać, a najlepiej postraszyć paroma wizjami, ale te już ją opuściły. Jak dobrze, że miała problemy ze dłuższym skupieniem się na jednym temacie. - Na pewno mówiłeś szczerze i jeśli tylko chcesz możemy razem pozwiedzać

bo co tylko Milka mogła pierwsza odpisać? ha ha
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Schodki Empty Re: Schodki

Pisanie by Ashley Wto Kwi 10, 2012 8:10 pm

- A kogo obchodzi jakaś Pouch? - Ashleyowi przeszło przez myśl, że Pinky musi być trochę dziwna skoro tak potulnie zgadza się na tytułowanie jakiejś zdziwaczałej starej panny głupimi francuskimi wstawkami, ale postanowił nie poruszać tego tematu. Wychodził z założenia że z dupeczkami lepiej być w dobrych kontaktach, tak na wszelki wypadek, gdyby jeszcze kiedyś którejś potrzebował. Jak już Pinky przekroczy granicę dwudziestego piątego roku życia i z jego egoistycznego punktu widzenia stanie się, cóż, bezużyteczna, prawdopodobnie przestanie przejmować się jej opinią.
Z trudem powstrzymał westchnięcie, gdy dziewczę po raz kolejny popisało się swoim niezrozumieniem dla żartów. Całe szczęście że w łóżku chodziło o inne umiejętności niż wyłapywanie sarkazmu. To nie tak, że Ashley otaczał się wyłącznie inteligentnymi ludźmi - dobre sobie! - ale jego zrozumienie miało jednak pewne granice.
- Taa, jestem pewien, że możesz mi zapewnić piękne widoki - odparł z rozbawieniem i ruszył za nią ulicą, bezczelnie patrząc na jej tyłek zamiast zachwycać się lokalną architekturą. Nikt nie obiecywał, że Fenwick nie jest głupkiem.
I pozwiedzali albo cokolwiek, a potem Aszlej uciekł, bo sory, ale musiał pędzić organizować jakieś fajne rzeczy z okazji zmartwychwstania Golfa.
Ashley
Ashley
romantyk


Powrót do góry Go down

Schodki Empty Re: Schodki

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach