Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wąwóz.

3 posters

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Las

Go down

Wąwóz. Empty Wąwóz.

Pisanie by Mistrz Gry Sob Lip 16, 2011 12:45 pm

Wąwóz. 95e00f9163bc26687701f9b56b990a66-d3hd9ls
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wąwóz. Empty Re: Wąwóz.

Pisanie by Saturn Czw Lis 10, 2011 3:09 pm

//////

Koty. Jakie skojarzenia można mieć z tym słowem. No po pierwsze jedno z podstawowych zwierząt domowych, które lubi pić mleko i sobie pomruczeć. No, a kiedyś służył też do łapania myszy. Kolejne skojarzenie. Bardzo sławny musical znany na całym świecie, co ja za cholerę nie rozumiem dlaczego, po co i kiedy, ale niech już będzie. Kolejne skojarzenie. Czarny kot przebiegający drogę przynosi nieszczęście. Kolejne skojarzenie. Dzikie koty, a zatem i te z Afryki. Osierocone przez złego stryja lwiątka mieszkające z guźcem i surykatką. No kurwa. Nawet sobie nie wyobrażacie jak nienawidziłem tej całej bajki z dupy wyciągniętej. Jedynie hieny były świetne, ale je udupili. Pora na moje skojarzenie. Koty - owłosiony worek pełen kości, który tylko czeka by wrzucić go na jakąś głęboką wodę, albo inne takie. Czemu w ogóle zacząłem gadkę o kotach? No bo mnie już wkurwiało ta niemoc co do kota Ziemi. Ja go kurwa już z Jowiszem dwanaście razy zabijaliśmy tego skurwiela, a on wciąż wracał. A podobno koty mają tylko dziewięć żyć. Co za popierdolisko.
Ogólnie ostatnio się czułem jakbym był na jednym wielkim chujowym kabarecie. Co się ciebie w kółko czepiają z niewiadomych przyczyn i nie mogą dać spokoju. Nie mogą mieć na ciebie wyjebane. Ja mam na nich wyjebane przez całe życie. Mogliby się odpłacić i też mieć.
Dlatego przyszło mi spędzić resztę życia w lesie.
Może moje postanowienie było głupie, może i dziwne, ale postanowiłem. Bardziej wyjebane na tą pojebaną rezydencję nie mogą już mieć niż poprzez mieszkanie w lesie. Dlatego tu mieszkam. I już nikt kurwa nie będzie się czepiał, ze rozwalam okna w jakiś pierdolonych pokojach dla księżniczek, że obcinam włosy niewinnym siostrom przełożonym, albo że się kurwa lubię spotykać z Fangorą.
No dobra, nie tak zupełnie się oderwałem od tych porąbańców. Łaziłem do nich kradnąć prąd i jedzenie. Ale to wszystko. Dobrze mi tutaj gdzie jestem. Czasem ktoś przyjdzie, odwiedzi, pogada.
O, jak na przykład teraz Pena.
- Cześć - ładnie się nawet przywitałem.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Wąwóz. Empty Re: Wąwóz.

Pisanie by Penelopa Sob Lis 12, 2011 4:37 pm

Tańczę nad przepaścią, stopy stawiam krzywo i ciężko. Nie ma we mnie nic z ptaka, ale nie boję się lotu. Balansuję, tańcząc niczym najlepsza z akrobatek. Linoskoczkowie stoją z boku i obserwują moje popisy. Mają w głębokim poważaniu moje umiejętności, ale nie będą bić braw. Chyba, że bym pokazała jak się spada. Z gracją.
Chciałabym pachnieć jak ulotność, ale jestem obolała. Moje kroki wcale nie przypominają kroków baletnicy, a ciężkie buty ledwo pozwalają na uniesienie stopy. I szuram po ziemi, ryjąc w niej dwie szyny, jeszcze trochę, trochę upadnę w przestrzeń i grawitacja przytuli te dwie kłody, które dźwigam stopami.
Lawirując pomiędzy niebasięgającymi palami bez liści uciekałam przed powiększającą się przepaścią. Przepaść miała mnie pożreć, ale nie byłam wcale taka smaczna. Dawała mi gładko usuwać się spod jej szponów. Przeskoczyłam nad kałużą i opornie odwróciłam się w stronę nadchodzącego Saturna. Satrun był duży. Zaśmiałam się na jego widok, co było dość dziwne. Potem jednak spoważniałam, zaciągnęłam się. Ludzie, lasy, akrobaci, linoskoczkowie. Nie biją brawa.
- Jesteśmy jak robale - poinformowałam go na powitanie i smutnym wzrokiem podążyłam za jego plecy. Może prowadził kogoś? Może mnie zepchną, będzie widowisko? - Jesteśmy w klatce
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Wąwóz. Empty Re: Wąwóz.

Pisanie by Saturn Sob Lis 12, 2011 6:23 pm

Penelopa była dziwna. Ale każdy był taki. Bez pierdolonego wyjątku. Nie spotkałem w swoim życiu osoby, która bym mógł nazwać normalną. Jeden był pojebany na zachód, drugi na wschód, a pozostali na resztę stron świata jakie zostały. Nie wiem dlaczego, w ogóle kiedyś Penelopa mnie zaczepiła, bo ja bym nigdy jej nie zaczepił. Ale ja nie zaczepiałem nikogo. Fangora też sama mnie zaczepiła, ja jej o nic nie prosiłem, ale kurwa, dajcie mi choć raz o niej nie myśleć. A nie wspominać w jebanej każdej swojej wypowiedzi. No więc Penelopa się raz do mnie odezwała, a potem już się stale odzywała. Samoistnie, bez ingerencji. Ale to nie zmieniało faktu, że od czasu do czasu jej odzywanie się nie do końca było do ogarnięcia. Zwłaszcza przeze mnie. Może lepiej Jowisz by ją zrozumiał. Albo jakoś razem wspólnie. Co dwie głosy to nie pół.
- Może kurwa ty, ale na pewno nie ja. Pierdolę wszystkie klatki i ich robale - odpowiedziałem jej zgodnie z prawdą. Nikt nie będzie mi wmawiał, że znajduję się w klatce. Mogłem robić to co mi się kurwa podoba, to na co miałem ochotę, a jeżeli ktoś się do tego wpierdalał, to przepraszam, nie ręczę za siebie. Najwyżej rozjebie mu mózg o kamień, będzie trochę płaczu, a potem się uspokoi. A ja nadal będę mógł robić co mi się podoba. - Pena, ty masz jakiś problem? Wyglądasz na taką co ma - to w żadnym wypadku nie była troska. Chyba wam się śni. To było pytanie zapobiegawcze, w razie gdyby chciała zacząć pierdolić o problemach. Osoby z problemami mają zakaz wchodzenia do mojego lasu. Jeżeli ktoś miał wątpliwości co do tego, czy las był mój to niech się jebie. Bo był mój.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Wąwóz. Empty Re: Wąwóz.

Pisanie by Penelopa Sob Lis 12, 2011 6:53 pm

Ale ja się mało co odzywałam. Najwięcej me usta potrafiły artykułować, kiedy rozluźniałam więzi samokrytyki. Wtedy, zazwyczaj nietrzeźwa, miałam swobodę mówienia nie bałam się słów. Saturn właściwie nie musiał dużo robić, żebym mogła być w jego towarzystwie. Wystarczyło, że słuchał dobrej muzyki i nie uważa, że moja głowa jest nieodpowiednia.
A prometejski bunt przeciw wszystkiemu. Saturn nie miał już zahamowań, on się stawiał przeciwko sacrum, profanum, wywracał górę w dół, od stóp do głów spływała po nim jakakolwiek wina.
Ja znam prawdę. Ja wiem co kryje. Ja nie powiem, bom nie głupia. Nie potrzeba by ktoś się obrażał za to co powiem, wolę milczeć i udawać głupią. Oni tego chcą, wolą przecież jak im się przytakuje. Głową zamachałam do jednego ramienia, potem do drugiego. Niebieskie włosy na głowie noszę, ciężkie na końcach spychają się wszy.
- Robale przetrwają, wszystko przetrwają - przecież to dobrze, że był robalem. Lepiej niż ptakiem, te długo nie pożyją. Zje je ryś, albo człowiek. Zamrugałam, wróciłam do niego spojrzeniem. O, Satrun! On jest duży, lubię jak ktoś jest duży. Wtedy nie trzeba się bać, że będzie na ciebie wiało.
- Oszczędź wstydu, sam się nie przyznawaj - odrzekłam, to on mnie tu zaprosił. Ja problemów nie widzę, to on je ma. On i nie ktoś kto rebeluje przeciw sercu. To takie słodkie, że nie wiem jak to odebrać. Może zapalimy? Zapalniczka w mej dłoni pstryk, pstryk, pstryk..
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Wąwóz. Empty Re: Wąwóz.

Pisanie by Saturn Sob Lis 12, 2011 7:44 pm

- I tak pierdolę bycie robalem, bo to jest chuj, w porównaniu do bycia Saturnem. - Szybki ruch głowy, bo wydawało mi się, że coś słyszę po prawej. Gdy nie miałem założonych słuchawek na uszy często wydawało mi się, że coś słyszę. Mogłem to zwalić na popękane bębenki, albo jakieś inne narządy w uszach, ale równie dobrze można było to złożyć na moją wilczą naturę, która każe mi nastawić uszu w oczekiwaniu na pojawienie się innego wrogiego drapieżnika, albo też zupełnie niewinną, za to bardzo smaczną ofiarę. - Jeżeli ty chcesz być robalem, to droga wolna. Ja zostaję przy ssakach.
Ssaki były górą mimo wszystko. Ciągnęli mleko od matki i to dawało im siły. Hehe, ciekawa historia się wiąże ze mną i Jowiszem co do tego ciągnięcia. Niby matka była przyzwyczajona do karmienia bliźnią, bo chyba miała wcześniej już jedne, ja nie wiem. W każdym razie te wcześniejsze były jakieś pedalskie, ale po nich przyszliśmy my i zrobiliśmy mleczną rewolucję. A dokładniej bójki o ciągnięcie. Nie dało się nas karmić jednocześnie, bo obkładaliśmy się małymi piąsteczkami. A jak jednego się karmiło, to drugi nieustannie wrzeszczał. Nie płakał. Seryjnie wrzeszczał. Nie pamiętam kto mi opowiadał tą całą historię, ale nawet przypadła mi do gustu. Nie żebym ją opowiadał dalej. Po prostu.
To prawda, że ja ją zaprosiłem. Dlaczego? Chuj wie. Właśnie, pewnie chuj wie najbardziej, choć już dawno porzuciłem kierowanie się jego mądrościami. Niech idzie w dupę i się zamknie.
- Wyczarujesz mi coś Pena? Coś pożądanego. Nie wiem co. Coś. - Zawsze zastanawiało mnie co mogę ja pożądać. Bo raczej nic konkretnego. W sumie nie dziwiłbym się jakby nic nie potrafiła wyczarować.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Wąwóz. Empty Re: Wąwóz.

Pisanie by Penelopa Pon Lis 14, 2011 4:48 pm

- Chcę! Chcę, krzyczy. I nawet jeżeli tak naprawdę nie zajęło jej to ani sekundy, by przemyśleć co mówi, krzyczy głośniej niż może krzyczeć chory zdrowy rozsądek. I któż miał rację? Nie lekarz - odpowiedziałam, niezbyt w sumie ogarniając co mówię. Ja rzadko ogarniałam co mówię, a moi znajomi to się już jako tako do tego przyzwyczaili i mają duży dystans do moich słów. Taka ćpuńska gadka. Wywróciłam oczami, widząc jak Saturn się krzywi. On się krzywił przy każdym słowie, które nie wychodziło z jego ust. Ja nie jestem jakąś waloną optymistką, raczej nie lubię zamykania w jakiś szablonach. Ale nie lubię jak ktoś traktuje wszystko tak jakby chciało go zabić. Wszystko trzeba spróbować!
Skoro mi już trzebi raz zwaliło posta, to tego mi się nie chce specjalnie długo pisać, szczególnie, że idę do sklepu i muszę jeszcze znaleźć fajki zanim wyjdę.
Zerknęłam pomiędzy nami, a tam czerwony kocyk. Zaśmiałam się. Ale Saturn ma słodkie pragnienia. Porozrzucana porcelana jednak mnie nieco zdziwiła. Z dzbanuszka wyłoniło się słońce. Trochę poświeciło, ale nagle znikło. Wokół pociemniało i dopiero teraz zobaczyliśmy, że Słońce zostawiło osiem kuleczek. Ojej, planetki! Planetki powiększyły się, zamigotały i zaczęły skakać i tańczyć wokół nas. Jakie to fajne! W życiu bym nie pomyślała, że Saturn może tak fajnie myśleć. Oczywiście, nie było wcale jakoś mega kolorowo, było tak jak on umiał. Nagle szalony taniec planetek nabrał tempa. I wszystkie naraz cisnęły w stronę chłopaka. Ja nad tym nie panowałam, to on był panem. Podświadomym, ale jednak. Ja tylko to pokazywałam. Byłam jak projektor, nic specjalnego.
Nic mu nie zrobiły. A tak liczyłam na to, że się wywali. Pufneły trzy centymetry przed jego twarzą. Zamiast siniaków został ładny zapach... Ja nie wiem, która dziewczyna tak pachnie, ale myślę, że Saturn wie.
Pokręciłam głową i oparłam się o drzewo.
A zapalniczka w mej dłoni pstryka niecierpliwie.
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Wąwóz. Empty Re: Wąwóz.

Pisanie by Saturn Wto Lis 15, 2011 7:54 pm

- Pena, znów pierdolisz trzy po trzy - warknąłem spokojnie w jej kierunku. Potrafiłem tak zrobić. Bo warknięcie z natury było gwałtowne i większość osób tylko tak warczała. Ale moja wilcza natura nauczyła mnie, że warknięcia mogą być nawet słodkie. Tylko pokazała. Nie miałem najmniejszego zamiaru używać słodkich warknięć. Bo to nie tylko miało pedalską nazwę, ale i brzmiało tak pedalsko jak tylko pedalski może być Pluton. Ja nie mogłem być jak Pluton, z prostej przyczyny. Gardziłem Plutonem. Peną na przykład nie gardziłem, chociaż pierdoliła trzy po trzy. Pluton niby też, ale on mnie wkurwiał. A Pena nie. Bo Pena mimo wszystko miała swój urok, swoje własne ja, swój styl, którego się trzymała, który wszystkim pokazywała, nie przejmowała się opiniami innych i ja to kurwa szanowałem. Mało co w swoim życiu szanowałem, ale takich jak ona mogłem. A dzięki temu szanowaniu mogłem też słuchać ją nawet wtedy jak pierdoliła trzy po trzy, aż mózg rozjebowało. Bo niebywale tak było. Czułem taki głuchy ucisk z tyłu głowy wskazujący na przesilenie. A gdy czułem takie rzeczy to wrzucałem na luz i przestawałem próbować zrozumieć o co może chodzić niebieskiej.
Myślałem, że Penelopa w chuju będzie miała to o co ją poprosiłem, ale widocznie to raczej ja bym to tam miał. Ona zamiast tego spełniła moją prośbę i zobaczyłem w sumie chujowe rzeczy. Jak człowiek może chcieć takich rzeczy. Pf, coś jej się popierdoliło z tą iluzją. Tego mogłem być pewien.
- Spierdalaj z tym ping-pongiem i zastawą made in china - ponownie warknąłem odganiając od siebie piłeczki, które oczywiście doskonale wiedziałem co oznaczały. Znaczy w pierwszym momencie nie wiedziałem, ale w końcu musiałem się domyślić. - Coś ci chyba nie wyszło - dodałem jeszcze. Bo się kurwa ze mnie śmiała, z moich pragnień. Jakbym nie wiem, marzył o zagraniu głównej roli w brazylijskim serialu, albo jeszcze lepiej, marzył o roli wilkołaka w tym pedalskim zmierzchu.
Się obraziłem. Za śmiech. Nie za iluzje.

ale mi się iluzja zajebiście podoba <3333
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Wąwóz. Empty Re: Wąwóz.

Pisanie by Penelopa Sro Lis 16, 2011 5:25 pm

Ponownie mnie rozśmieszył. Tym, że mu się nie podobało! Ludzie wstydzą się swoich pragnień, czasem nawet nie są świadomi jakie rzeczy ich pociągają. Najwidoczniej Saturn także nie wiedział. On, który zdawał się mieć zdanie na każdy temat. Był konsekwentny - jeżeli mówił a, mówił też b. Jeżeli nie chciał mówić b, mówił wprost, że nie ma ochoty. I spoko, taki był. Ale wiedza wiedzą, tu mówimy o pragnieniach. I Saturn był najwyraźniej niezadowolony ze swoich pragnień. Dlaczego? Ogarnęłam czym były planetki, wiedziałam jak wygląda piknik. I choć Freudem nie jestem, coś mnie szturchało, iż ta przyjemna woń pod sam koniec była najmocniejsza jeżeli chodzi o chłopaka.
Saturn, jaki on prosty. Sam się zrozumieć nie umie, będzie chciał być skomplikowany i wchodzić nam na ambicję, lecz każdy z moich "pacjentów" ma w swych pożądaniach wspólną cząstkę: pragnienie miłości. Miłości, która ich tak pociąga. Każdy widzi ją inaczej. Każdy chce jej w różnym stopniu. A ja, jako obserwator,czasem dochodzę do wniosku, że fascynujące jest jak różne są pragnienia moich ofiar.
-Let´s face it - uwielbiasz koronki. Ja sobie tego nie wymyśliłam, wilczku. Ja tu tylko pokazuję. Pokazuję, nie komentuję. Tylko czasem się podśmiewuję, lecz to nic złego, pragnienia są zmienne. Chciałbyś zapragnąć teraz czegoś innego? - rzuciłam. Podkreślone czarną kredką oczy wodziły powoli po twarzy Saturna. Ojej, jaki on duży!
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Wąwóz. Empty Re: Wąwóz.

Pisanie by Saturn Czw Lis 17, 2011 8:22 pm

Nie wiem, w której części siebie byłem śmieszy, że się ze mnie Penelopa tak nabijała. Nabijała tak jak się kurwa nabije nabija przed jakąś wielką rospierduchą w banku czy w szkole. W sumie zjebiście by było jakby jakiś zjeb wpadł kiedyś do rezydencji z karabinem i powystrzelał z dwie trzecie tych zjebów jak w amerykańskich filmach. Znaczy niby wiem, że by już pierdolony rok wcześniej mogli to przewidzieć i zapobiec, ale i tak. Kurwa, fajnie by było. Może ja kiedyś się pokuszę. Ale zaraz po takiej akcji musiałbym spierdalać gdzie pieprz rośnie. I pewnie Fangora wcale nie chciała by ze mną koczować w lesie ukrywając się przed łowcami głów. No to nie. Opamiętam się chociaż z tego powodu.
- To jasne, że se kurwa sama wymyśliłaś, tylko kit ludziom wciskać, by im się jebało we łbach. Ale spoko, ja kumam powody. Rób na co masz ochotę, mnie to jebie - odpowiedziałem w końcu w swój ulubiony saturnowy sposób. Bo na serio chuj mnie obchodziło co ludziom pokazywała Penny. Mi pokazała to bo ją poprosiłem - spoko. Pokazała, zobaczyłem, teraz spokojnie możemy to zignorować i zapomnieć, jak dla mnie idealne wyjście. - Da się zapragnąć czegoś innego? Tak o, hop siup? - zapytałem jednak nie przerywając tematu rozmowy. Hop siup zademonstrowałem pstryknięciem palców, które zazwyczaj mi nie wychodziło, ale dzisiaj poszło nawet w miarę. Pomyślałem intensywniej co bym tak świadomie pragnął. I to by było jakieś dobre żarcie, albo wódka, ewentualnie coś w tym stylu. Tyle, że to nadal byłaby tylko iluzja. Pierdolę takie iluzje, lepiej gdyby Pena na serio potrafiła coś wymodzić. - Ale dobra, spoko. Chcesz pobiegać po lesie? - zapytałem już z innej beczki. Ja miałem.
Niewiele czasu minęło a już biegałam. Ale sam. Penny nie dała się jednak namówić.

/koniec
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Wąwóz. Empty Re: Wąwóz.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Las

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach