Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Akwarium

+5
Fangora
Mercedes
Venus
Javier
Mistrz Gry
9 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Mercedes Nie Gru 04, 2011 11:03 am

Wyprostowałam się oddalając tym samym swoją twarz od tafli wody, by następnie powoli obrócić się w stronę Fangory i spojrzeć na nią jakby właśnie mi oznajmiła coś co niesamowicie mną wstrząsnęło. Bo w sumie właśnie tak było. To co przed chwilą powiedziała Fangora było najokropniejszą rzeczą jaką usłyszałam w tym tygodniu, więc nic dziwnego, że byłam w szoku. Założyłam ręce na piersi i odstąpiłam krok do tyłu od akwarium, bo już nigdy przenigdy nie chciałam mieć do czynienia z tymi okropnymi stworzeniami. Jak można było zjadać swój własny gatunek, no jak? Kiedyś oglądałam film o Hannibalu Lecterze, i choć był niesamowicie przystojny nawet na swoje dziewięćdziesiąt lat, to od tego czasu czułam straszną niechęć do kanibalizmu. Normalnie fujka!
- To. Jest. Okropne - stwierdziłam starając się nie krzywić, bo zawsze przy krzywieniu robiłam taką brzydka minę, że potrafiłam odstraszyć od siebie ludzi. A nie lubiłam gdy ludzie mnie nie lubili, dlatego też bardzo rzadko się krzywiłam. - Dlaczego one tak robią? Przecież to takie niehumanitarne. - Coś mi mówiło, że to określenie nie do końca tu pasuje, ale nie lubiłam cofać własnych słów. Więc zostało to tak jak było. Co będę tam cofać. Boże, to na serio było okropne, wyobraziłam nawet sobie taką małą słodką rybkę jak Nemo w oceanie, obok niej taka wielka rybka, która zaczyna ją zjadać od ogona, potem kolejna jeszcze większa zjada tą średnią i już nadpływa kolejna taka już ogromna, która zjada tą większą. Znaczy na biologii uczyłam się o łańcuchu pokarmowym, ale tam zawsze było, że jakiś inny gatunek zjada stonogę. A nie ryba rybę. - Myślisz, że dałoby się zapobiec jakoś temu pożeraniu? - zapytałam z nadzieją. Bo ja nigdy jej nie traciłam, zawsze w głębi swojego serduszka ją miałam i starałam się z optymizmem patrzeć na nasz świat. - Czasami to chciałabym zostać wegetarianką, ale chyba za bardzo lubię kurczaki - westchnęłam smutno, nie byłam wcale lepsza od tych ryb tak ogólnie, ja też byłam drapieżcą i pozbawiałam życia takich słodkich, żółciutkich kurczaczków. Jestem potworem. Aż mi dolna warga zadrżała gdy sobie to uświadomiłam. Całe szczęście, że ja długo się przejmować nie potrafiłam.
Zaczęłam przestępować z nogi za nogę, bo za długo stać tak bezczynnie w miejscy nie umiałam. Najchętniej to bym sobie chodziła od ściany do ściany, albo w ogóle wyszła się gdzieś przejść. Na przykład na huśtawkę. KOOOOOCHAŁAM się huśtać. Nie przeżyłabym jednego dnia gdybym chociaż godzinę się nie pobujała. Znaczy przeżyłabym, bo ostatnio musiałam. Tak się wybujałam, że urwał się sznurek i teraz miałam takiego wielkiego siniaka na udzie, że musiałam dziś założyć ciemne leginsy zamiast te w truskawki. Znaczy wcale się siniaka nie wstydziłabym gdyby akurat wyjątkowo nie miał kształtu jak męskie genitalia i jeden taki rudy chłopak mi by tego nie wytknął gdy opowiadałam swoją makabryczną historię o upadku, bo chciałam go poprosić by pomógł mi naprawiać huśtawkę, ale gdy mi to powiedział to się na niego obraziłam i nie poprosiłam i huśtawka nadal była nie naprawiona.
- Mi też ich szkoda, nie chciałabym być modelką. Poza tym modelki pewnie nie mogą się huśtać. Bo by sobie mogły krzywdę zrobić. Pewnie nie mogą robić też wiele innych rzeczy. To takie smutne. Ciekawe czy ktoś się nimi interesuje właśnie pod takim kątem? Powinni się interesować. Takie przykre rzeczy powinny być zauważane, a nie ignorowane. Uch, głupio teraz mówić o swoich samolubnych życzeniach, gdy się mówiło przed chwilą o takich smutnych rzeczach! - westchnęłam ciężko. Nie mogłam być aż taka samolubna, no walcz ze sobą Mercedes. Niestety walka okazała się zbyt ciężka, bo przegrałam ją już w pierwszej rundzie. - Ale co tam! Wiesz o czym zawsze marzyłam? Żeby zrobić w rezydencji CHÓR! Ale taki prawdziwy chór, nie jakiś dziwny zespół, który gra taką ciężką muzykę. Taki pozytywny chór, które by śpiewał piosenki o miłości, szczęściu i samych pozytywnych sprawach! Ale jak tylko pomyślę o zorganizowaniu przesłuchań to zawsze ogarnia mnie taki potężny strach, że pewnie mnie wyśmieją. I nikt nie przyjdzie.... Moje pierwsze życzenie pewnie byłoby takie by wszyscy kochali śpiewać!
Mercedes
Mercedes
*sparkle*


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Fangora Nie Gru 04, 2011 6:16 pm

Dla mnie to nie było takie okropne. Normalna rybia natura, z naturą nie można było walczyć. Ryby taka nature mają, ze skubią wszystko co mogą i tyle. Normalna kolej rzeczy. Merci na pewno też to w końcu zrozumie. Sama kiedyś płakałam nad każdym kurczakiem, który znalazł się na moim talerzu, ale w końcu dojrzałam i zrozumiałam, że z naturą się nie walczy. A ludzką naturą jest jedzenie mięsa. Oczywiście ja bardzo szanuję i kocham zwierzeta i mojemu Fryderykowi jest ze mną dobrze jak z nikim innym by nie było, żadnego zwierzecia bym też nie zabiła, ale zjeśc mogę. Znajduję w tym wszystkim równowagę.
-Chyba się nie da, one po prostu lubią skubać wszystko-wyjasniłam tonem znawcy.-Ale wiesz, to tylko nam wydaje się takie okrutne, w ich świecie to normalne, pływają sobie tak jedna obok drugiej, a jak któraś zacznie unosić się do góry brzuchem to sobie mówią między sobą 'o glonie zielony, to jedna z naszych, musimy ją poskubac', no i skubią. Na pewno nie robią tego bez powodu. Mam nadzieję, że nie robią tego bez powodu.-dodałam, przyglądajac się rybkom. Były takie urocze, kiedy tylko płynęły. Naprawdę cięzko sobie wyobrazić, ze dziabią swoich, ale cóż.
Równie ciężko mi sobie wyobrazić jedzenie wacików, jak to niby robią te modelki. Wolałam nie wiedzieć skąd Merci wie o takich rzeczach! Martwiłabym sie o nią bardzo, gdyby zaczeła jeśc waciki i przestała się huśtać, bo to naprawdę niefajne kiedy człowiek nie może już robić tego co lubi. Wolałam z nią rozmawiac o tym co lubi, tak było lepiej.
-Chór to wspaniały pomysł, Merci!-zapewniłam. Ja, co prawda, jakoś specjalnie nie byłam stworzona do spiewania. Owszem, słuch mam dobry, ale głos jakiś nie ten. Zawsze wolałam instrumenty i taniec.
-Nie powinnaś się bać, ze cie wyśmieją. Nawet jeśli to trudno. Wazne, żebys spełniała swoje marzenia. Póki nie robisz tym nikomu krzywdy, to nie ważne co inni o tym myślą. Mogłabyś zorganizowac przesłuchanie, mogłabym ci nawet pomóc. Zrobić jakieś kanapki dla wszystkich. Bo widzisz, co jesli inni też o tym marzą, ale się boją? Potrzeba kogoś, kto nie będzie się bał.-stwierdziłam zachecająco, bo uwierzcie mi, że nie ma nic piekniejszego od spełniania swoich marzeń.
-Na pewno cieżko byłoby sprawić, żeby wszyscy kochali śpiewać, ale jestem pewna, ze wiekszośc ludzi już kocha. Tylko się wstydzą. Gdybyś ich zachęciła to spiewaliby, albo grali raz z tobą. Nawet ja bym mogła! Grać na czymś znaczy. Bo w spiewaniu nie jestem specjalnie dobra. To co? pomóc ci z tym chórem?-zapytałam. Mam w pokoju ukulele, mój ulubiony instrument, i mogłabym na nim przygrywać jakąs melodyjkę. Łatwo się na tym gra i całkiem przyjemnie. A jeszcze tyle innych osób na czymś gra i gdybyśmy wszyscy się zebrali w jednym miejscu to byłoby jak w filmie!
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Mercedes Nie Gru 04, 2011 7:17 pm

Gdy Fangora przedstawiła mi tą okropną prawdę, z którą chyba nie dało się walczyć, nie pozostawało mi nic innego jak zmarszczenie nosa i pokazanie moje smutku bardzo wymowną miną. A trzeba przyznać, że mimikę mam bardzo rozbudowaną. A wszystko dzięki nieustannym ćwiczeniom mięśni mimicznych. Nie żebym zawsze o tym pamiętała, ale od czasu do czasu sobie przypominałam i ćwiczyła. Trochę się bałam, że przez to wyjdą mi zmarszczki, ale co tam zmarszczki, gdy miałam okazję zostać NAJMIMINIEJSZĄ osobą w rezydencji. Jak widać sama sobie nadałam ten tytuł, a w zasadzie jeszcze nie nadałam tylko zamierzałam nadać. Gdy tylko uznam, że na niego zasługuję.
- Powody i natura nie są wcale dobrym wytłumaczeniem na ich złe zachcianki skubania - wyraziłam swoje zdanie i od razu poczułam się lepiej. Może i nic nie mogłam z tym zrobić, ale zawsze gdy mówiłam na głos swoje myśli robiło mi się lepiej. Tłumienie w sobie zbyt wielu informacji nie było dla mnie zdrowe. Dla nikogo nie było zdrowe. - Gdyby miałby sumienie to by walczyły z tą chęcią. Jak ja walczę z chęcią pomalowania pod osłoną nocy korytarza we wzorki. Nie uważasz, że niektóre miejsce w rezydencji wyglądają strasznie ponuro? - zapytałam Fangorę mając nadzieję, że chociaż ona z entuzjazmem przyjmie mój plan dotyczący lekkiej dewastacji paru miejsc w naszym domu. W Panamie kiedyś udało nam się z chłopakami dorwać parę puszek ze sprejem i muszę powiedzieć, że całkiem nieźle wyszedł mi rysunek konia na ścianie mojej sąsiadki. Jej się nie spodobał, ale chłopakom tak. Tęskniłam za swoimi chłopakami. - Pooooooooomaluuuuumy coś! - zanuciłam wysokim tonem. - To by było moje drugie życzenie do złotej rybki. Pomalować caaaaały świat na żółto i na niebiesko! I na niebie zalśni tęcza malowana moją kredką! To by było coś! Ale nie dwie rzeczy na raz, opanuj się Mercedes - ostatnie słowa wymamrotałam sobie po cichu. Czasami bywało tak, że za bardzo się wczuwałam i nie wiadomo kiedy zagalopowywałam za daleko. Nie wolno mi było się łapać za zbyt wiele rzeczy na raz bo nic dobrego z tego wyjść nie mogło. Raz chciałam jednocześnie ugotować mamie rosół jak była chora i zanieść jej ciepły termos. Co w końcu skończyło się tym, że ciepła woda była w kubku razem z makaronem, a bulion w termosie.
Przeskoczyłam z nogi na nogę i przygryzłam dolną wargę w zamyśleniu.
- Ale ludzie lubią się z innych śmiać. Znaczy niektórzy to robią w bardzo miły sposób, ale drudzy w taki szyderczy, że aż się odechciewa. Bardzo nie lubię gdy ktoś się śmieje z moich pomysłów... Bo wtedy nie mam już takiej frajdy w spełnianiu swoich marzeń - przyznałam się. Może i byłam pozytywna, ale to nie oznacza, że od czasu do czasu nie miewałam swoich słabych chwil. Zazwyczaj dotyczyły one własnie tego jak reszta ludzi mnie postrzega. Zależało mi na innych, to dlatego. - Wiesz jak zachęcić ludzi do śpiewania? To znaczy... TAK się cieszę, że chcesz MI pomóc - rzuciłam się by ją przytulić, musiałam jakoś wyrazić swoją radość i podziękować Fangorze za jej chęć pomocy. A rzucenie się na nią wydawało mi się idealnym sposobem na to.
Mercedes
Mercedes
*sparkle*


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Fangora Pon Gru 05, 2011 7:31 pm

Fakt, niektóre miejsca wyglądały tak szaro i smutno, ze zwykle omijałam je szerokim łukiem. Podziemia były najgorsze. Byłam tam raz, czy dwa, kiedy Fryderyk postanowił zwiedzić rezydencję i pech chciał, że zamiast skręcić w lewo, to on w prawo, gdzieś tam go jeszcze zakręciło i musiałam go szukać w podziemiach. Podziemia były ciemne, brzydko pachniały i nigdy nie było wiadomo kto może wskoczyć zza rogu. Ja przynajmniej miałam takie dziwne uczucie, jakby mi szósty zmysł podpowiadał, że tamtejsza energia nie jest wcale pozytywna. Jakby tam się wcześniej różne rzeczy działy, o których nie chciałabym wiedzieć.
-Masz rację Merci, można by coś odmalować. Moze najpierw byśmy zapytały czy możemy i na pewno wszyscy by się zgodzili, i byśmy coś pomalowały?-zapytałam entuzjastycznie. Wolałam nie robić takich rzeczy wbrew innym ludziom, żeby nie sprawiać im przykrości. Poza tym.. ja nie jestem najlepsza w łamaniu zasad. Trochę mnie takie rzeczy stresowały.
-A wiesz kto mógłby pomalować cały świat z tą tęczą? Vincent! To taki kochany chłopak i on z tą swoją iluzją mógłby wszystko. Moze nie na stałe, ale czy nie byłoby miło chociaż przez chwilę otoczyć się kolorami? Albo wiesz?-wpadłam na jeszcze inny pomysł. Czasem miałam ich zdecydowanie za dużo na raz, ale kto jak kto, Merci powinna wszystko ogarnąć.-Gdyby już powstał chór to potem ten chór mógłby malować. Każdy lubi malować. Oczywiście gdybyśmy dostały na to zgodę, zeby potem nie było jakiś..wiesz.. nieprzyjemności.-wyszczerzyłam zęby w wesołym uśmiechu. -Nie masz się czym martwić Mercedes. Ja się śmiać nie będę i inni też na pewno nie. Zachęcimy ich dobrą zabawą i jakimś miłym poczęstunkiem. Wszyscy lubią dobrą zabawę i poczęstunek!-stwierdziłam naiwnie, ale mimo tego, ze naiwnie, szczerze wierzyłam w dobre intencje ludzi w rezydencji. Kto mógłby być na tyle podły, zeby wyśmiać Merci za spełnianie marzeń? Moze ciężko w to uwierzyć, ale musiałabym się zastanowić czy chciałabym w ogóle znać takich ludzi. Mam nadzieję, ze Saturn nie wyśmiałby Merci. Hmm.. nie, nie zrobiłby tego.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Mercedes Wto Gru 06, 2011 4:46 pm

Było tak, że lubiłam wszystkich ludzi, których znałam. Większość z nich nawet kochałam swoim serduszkiem tak mocno jak tylko potrafiłam. Ale czasami zdarzała się taka osoba, do której moja miłość była jeszcze większa. Większa niż normalna osoba byłaby w stanie w sobie pomieścić. Właśnie taką wyjątkową osobą była w moim życiu Fangora. W czasie każdego spotkania z nią coraz więcej i coraz mocniej chciałam ją do siebie przytulić i nigdy nie wypuścić. Ona była wspaniała! Była taka mądra, taka pomysłowa, taka pomocna, taka zaradna. Zawsze miała odpowiednie rozwiązanie na moje problemy, potrafiła rozwiązać każdą zawiłość mojego niby zwyczajnego życia, ale jednak! Ona była ideałem przyjaciółki, ba, ideałem człowieka! Gdyby taki świat składał się z samych Fangor to była to by jedna wielka doskonałość. I w żadnym wypadku nudna! Bo, z ręką na sercu, mogłam wskazać palcem wiele nudnych osób, ale na pewno nie była to by Fangora.
Przez te swoje całe zastanawianie się nad doskonałością przyjaciółki oraz szczęściem, że jest zawsze przy mnie, przez chwilę się wyłączyłam i ledwo co słyszałam co dziewczyna do mnie mówi. A mówiła dużo jak to ona. Nie żebym nie lubiła jak ona mówi, choć ja sama mówiłam też było fajnie. Chodzi o to, że czasami mój mózg nie był zdolny do działania na tak wiele frontów i zaczynał odłączać się od tych najważniejszych rzeczy jak kontaktowanie z otoczeniem. Co kończyło się tym, że jedynie potakiwałam na wszystko z entuzjazmem i każdy miał wrażenie, że słucham, rozumiem i się cieszę. Ale wcaaaaaale tak nie było. Zbyt często to się zdarzało żebym za każdym razem za to przepraszała, więc po prostu brnęłam dalej w swoje małe kłamstwo. Przecież nikomu nie robiłam krzywdy.
- A ja najbardziej kocham poczęstunki! - zawołałam na koniec chcąc pokazać, że jednak słuchałam. Bo jednak ostatnie zdania było najlepiej zrozumieć. I zazwyczaj jeżeli powtarzałeś ostatnie słowo kogoś to ten ktoś pomyśli, że go słuchałeś. W ogóle z tymi ostatnimi słowami to jest fajna sprawa. Zauważyliście, że jak ktoś coś proponuje drugiej osobie typu: kawa czy herbata, to jest większa szansa, że ktoś odpowie herbata niż kawa, nawet jeżeli kawę lubi bardziej? Ja zauważyłam! Bo może czasami i nie kontaktowałam, ale mózg miałam na miejscu. - Fangora pamiętasz jak zrobiłaś dla mnie te miniaturowe babeczki z rodzynkami ułożonymi w kształcie uśmiechniętej buźki? Jeeeeeeeej, ale to było słodkie! - przypomniało mi się nagle i znów miałam ochotę wyściskać za wszystko Fangorę. Tak mocno jak jeszcze nigdy. Ale wspaniałomyślnie się powstrzymałam i spróbowałam powrócić myślami do pierwszego tematu naszej rozmowy, ale chyba raczej nici z tego. Jejku jejku, czasami tak ciężko było być Mercedes. - Czyli co? - podskoczyłam nagle chcąc posdumować wszystko co do tej pory ustaliłyśmy. - Zorganizujemy razem chór! To trzeba tak: zdobyć pokój, zdobyć instrumenty, wywiesić ogłoszenie... Ooo, fajnie by było namalować właśnie takie ogłoszenie na ścianie! Znaczy mówiłaś coś o iluzji. Można by je ziluzjonować!
Mercedes
Mercedes
*sparkle*


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Fangora Wto Gru 06, 2011 5:41 pm

Zawsze układałam jakieś kształty na babeczkach. Tak było kreatywniej. Buźki, słoneczka, gwiazdki, czasem śnieg. Sniegu nigdy nikt nie rozpoznawał, każdy chyba uważał, ze tak po prostu sypnęłam czegoś bez sensu. A to nieprawda. Żadne bez sensu. Śnieg. Snieg zawsze dobrze mi się kojarzył, więc czemu miałoby go nie być na babeczkach.
-Mogę ci takich jeszcze zrobić. jak bedę robić te na poczestunek, to zrobię dla ciebie osobno.-zaoferowałam szczerze. Niektórzy nie zdają sobie sprawy jak wielką przyjemność może sprawiać dawanie ludziom czegoś i tym samym wywoływanie uśmiechu na czyjejś buzi. Takie niby tylko babeczki, które kosztują mnie w sumie tylko czas, mogą szczerze uszcześliwić wielu ludzi! Dlatego w niedalekiej przyszłości otworzę ciastkarnię i do każdego zakupu będzie ciastko gratis. Nawet jesli miałabym przez to splajtować. To naprawdę byłoby małą ceną za wywołanie tylu uśmiechów. Rozmarzyłam się.
-Ja nie do końca wiem jak taka iluzja miałaby działać i czy Vinni mógłby ją zrobić. Zawsze możemy namalowac plakaty na kartkach, tak normalnie. Albo wieesz?-aż mi się oczy zaświeciły!-Gdybyśmy przez pewien czas obklejały rezydencję jakimś naszym symbolem, tylko musiałby być muzyczny, żeby kojarzyli z muzyką, ale nikt nie wiedziałby dokładnie o co chodzi i wszyscy byliby zaintrygowani, więc kiedy tylko nakleiłybyśmy nasz symbol z godziną i miejscem to wszyscy by przyszli, no nie? Ludzie są przecież tacy ciekawscy. Ja czasem jestem, mnie by to zainteresowało, a ciebie?-zapytałam, ale zaraz sama zwątpiłam-W sumie nie wiem. Co jesli byliby rozczarowani i uciekli? To trudne..jakby się tak zastanowić.. ale poradzimy sobie.-zapewniłam-Możemy odmalować coś w podziemiach i tam mieć salę.-dodałam mimochodem.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Mercedes Sro Gru 07, 2011 8:07 pm

W sumie moim takim małym złym i nikczemnym powodem wspominania o babeczkach było właśnie wymuszenie, takie lekkie wymuszenie, nawet żeby było ładniej nazwijmy je wymuszonkiem zrobienia ich ponownie. Lecz gdy tylko zdałam sobie sprawę jakie to jest podłe zachowanie, to zaraz mi się wstyd zrobiło i musiałam to naprawić. I to tak migiem, nie przekładając. Co masz zrobić dziś, zrób wczoraj, czy jak to tam szło.
- A może, a może może by tak zrobić tak, że ty nie tylko będziesz piekła dla mnie babeczki, tylko mnie nauczyła, a potem bym ci ja je piekła, i byśmy mogły tak piec wzajemnie dla siebie. A może może tak nawet wprowadzić walutę babeczkową! Nie myślisz, że byłoby o wiele ciekawiej gdybyśmy zamiast papierkami płacili babeczkami? Tylko, ze wtedy takie obżartuchy jak ja najwięcej by traciły, bo by zjadały to co zarobiły i zostawałyby na lodzie. Ech... Ale byłoby ciekawiej! - podekscytowałam się tą myślą. I nawet po głębszym zastanowieniu się wcale nie uznałam, że to by nie wyszło. Wręcz przeciwnie, byłam pełna entuzjazmu. Ale ja na wszystko reagowałam w ten naiwny i dziecinny sposób.
Ogólnie Fangora miała rację. Po co nam iluzjoniści jak nie mamy u nich nikogo pewnego. Może Penny by się zgodziła jakbym ją tak ładnie poprosiła! Ale nie wiem, z nią czasem tak trudno było się dogadać. Bo mówiła szyfrem, takim mocno zaszyfrowanym, że mój niewyćwiczony umysł nie ogarniał. Czasami były takie osoby, których nie miałam sił ogarniać. Ale Fangora do nich nie należała! Ja rozumiałam każdy jej pomysł i nawet gdybym mogła każdy zapisałabym na kartce oprawiła w ramkę i powiesiła na ścianę na pamiątkę. Uwielbiałam pamiątki!
- SYMBOL! To by było genialne! Ja bym mogła mogła narysować! Tylko co bym nie zaczęła rysować to mi zawsze tylko jakiś kucyk wyjdzie... - w jednej chwili przestałam gestykulować i spuściłam z rezygnowaniem ręce. No nie moja wina, że tak miałam. Czasami to było bardzo wkurzające. Na zajęciach z opiekunem mi mówią bym narysowała swoje największe wartości a ja rysuję kucyka, potem każą narysować najbardziej pamiętliwe wydarzenie i wychodzi kucyk. A jak już każą się pod czymś podpisać... To z mojego nazwiska nagle powstaje kucyk. - Kucyki raczej nie kojarzą się z muzyką, prawda? To może ty lepiej namaluj... TYLKO NIE W PODZIEMIACH! Ja się tam boję schodzić. Raz próbowałam, ale zeszłam do połowy schodów i usłyszałam taki okropny dźwięk, że mi ciarki po plecach przeszły i omijałam tamte okolice przez tydzień! Raz się nawet zgubiłam bo nie chciałam tamtędy przechodzić. To miejsce jest przerażające...
Mercedes
Mercedes
*sparkle*


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Fangora Pon Gru 12, 2011 8:38 pm

Naprawdę uwielbiałam takie dni, które wnosiły coś w przyszłość. Nie musiały wnosić niczego wielkiego. Nie musiały zwiastować ślubu i dzieci. Na tą chwilę wystarczyło mi chociażby wspólne pieczenie ciasteczek. Miło by było nauczyć kogoś piec babeczki, a potem piec babeczki dla kogoś, a jeszcze dalej dostać takie od kogoś. Ja w sumie nigdy nie dostałam od nikogo babeczki. Nie wliczam rodziców. Oni zawsze przynosili do domu babeczki, bo to straszne łakomczuchy.
Dziś zaplanowałyśmy tyle ciekawych rzeczy, ze oczy świeciły mi się na samą myśl. Już myślałam z czym upiec babeczki, jak kucyka wprowadzić w świat muzyki i gdzie tą salę zrobić. Skoro Merci bała się podziemi to odpadały. I chociaż ja jestem za przełamywaniem lęków, to nie chcę jej do niczego zmuszać. Może później zapytam znowu, dodam coś zagrzewającego do walki ze swoim strachem i kto wie? A nawet jeśli nie tam, to i tak nic straconego. Tyle tu pięknych miejsc mamy.
Złapałam ją za rękę i pociągnęłam za sobą do pokoju. Symbol sam się nie narysuje no i w końcu przydadzą się te kredki, które zbieram od 18 lat. Bo ja kolekcjonuję kredki.

/skok
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Christian Nie Gru 18, 2011 2:48 pm

[święta, o]

Naprawdę długą chwilę zajęło mi przekonanie grupki pięciu dziewcząt, że rzeczywiście lubię swój makaron i nie muszą dzielić się ze mną swoim pożywieniem. Jeju jeju, uśmiechały się zalotnie, mrugały oczkami, przepychały by co chwila trącać mnie łokciem, chuchać mi w plecy, przydeptywać nogę i ogólnie być niebezpiecznie blisko. One mnie... podrywały! Przeraziłem się, chociaż to nie tak, że się boję dziewczyn - spędziłem z nimi w końcu parę lat swojego życia, i to długich parę lat. Mimo to, sposób w jaki TE dziewczęta na mnie patrzyły, jak dziwnie się (zupełnie bez wdzięku, choć wydawało im się że mają go aż za dużo) wyginają, gdy na nie zerknę... Nie, musiałem jak najszybciej zwiać, zanim mnie złapią, zwiążą, i zgwałcą gdzieś w kącie. Zwiałem z kuchni, tak rozdygotany że zapomniałem makaronu - strata nie do odżałowania, ale wolałem nie wracać. Skierowałem się do akwarium, miałem w kieszeni jakieś okruszki i chciałem się ich pozbyć w humanitarny sposób, bo ta bułka aż płakała, kiedy ją jadłem. Nie chciałem wyrzucać jej do kosza, to byłby dla niej szok, a rybki chyba jadają takie okruszki. Wytrzepałem je z kieszeni i powolutku wrzucałem do zbiornika, czując jak dusza wdzięcznej bułki ulatuje gdzieś do bułczanego raju.
Właśnie wtedy, dumny z siebie za uczynek, który bądź co bądź pasował do świątecznego poranka, usłyszałem charakterystyczne skrzypienie drzwi. Nie miałem czasu by utkać z iluzji barczystego ochroniarza, którego wolałem mieć na wypadek gdyby to były te dziewczyny. Osobnik poruszał się jednak z energią wykluczającą wszelką reakcję poza staniem jak słup i gapieniem się, jak w pokoju pojawia się najpierw jasna głowa, a potem cała reszta dziewczęcego ciała. Stałem jak wmurowany, patrząc jak ona powoli spostrzega moją obecność. Była bardzo ładna. Nie należała może do klasycznych piękności, ale należała do tego typu ludzi, których przynajmniej ja lubię od początku znajomości. Poczułem nagły napływ sympatii, uśmiechnąłem się, by jej nie spłoszyć nieprzemyślanym ruchem. Śliczna. W pewien nieokreślony sposób sprawiała, że moje serce zmieniało się w jajko na miękko.
- Cześć. - wykrztusiłem w końcu.
Christian
Christian
ciapak <3


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Delilah Pon Gru 19, 2011 8:36 pm

/oh, the weather outside is frightful, but the fire is so delightful, and since we've no place to go, let it snow, let it snow, let is snow! czyli święta.

Musiałam przyznać, że chociaż dalej wewnętrznie cierpiałam, a moje serduszko ciągle jeszcze krwawiło po tych wszystkich okropnych wydarzeniach, które miały miejsce w moim życiu, to święta mimo wszystko trochę mnie uleczyły. Ale sami powiedzcie, jak niby człowiek mógł z czystym sumieniem pogrążać się w bezdennej otchłani rozpaczy, skoro świat w okresie bożonarodzeniowym robił się taki piękny? Doprawdy, niezależnie od tego jak bardzo ucierpiałam w wyniku wszystkich tych rozczarowań uczuciowych po prostu nie byłam w stanie smucić się widząc te wszystkie mikołaje, choinki, ozdoby, lampki, świąteczne pierniczki, jemioły (choć ten element wcale aż tak bardzo mnie nie cieszył, przypominając mi o tym jak okropne było to, że nie miałam już kogo pod nią pocałować), śnieg, bałwany, ślady robienia orłów na śniegu i miliony ludzi krzątających się we wszystkich kuchniach rezydencji, konspiracyjnie pakujących po kątach prezenty i radujących się nadchodzącymi świętami. Tak, grudzień zdecydowanie był jednym z moich ulubionych miesięcy, nawet jeśli pozostawałam sama w moim uwielbieniu dla gwiazdki. W każde święta stawałam się jeszcze bardziej energiczna niż zwykle i w efekcie biegałam między ludźmi, śpiewając kolędy, składając im życzenia i śmiejąc się z byle czego. Tym razem jednak nie byłam aż tak radosna niż zwykle - mimo wszystko, moje nieszczęśliwe przeżycia trochę mnie przytłaczały. No ale fakt faktem, że uczyniłam pewien postęp, prawda? To, że zaczęłam bez przeszkód wychodzić z pokoju, nie bałam się przemykać korytarzami by nie usłyszeć głupich plotek na własny temat i zaczęłam powracać do normalności to zawsze pewien krok na przód. Nie byłam jednak pewna czy uda mi się w ogóle wrócić do życia sprzed Neptuna. A to byłoby słabe, prawda?
Wracałam właśnie z kuchni, gdzie ukradłam kilka świątecznych pierniczków przygotowanych przez jednego z rezydentów, kiedy nagle przypomniałam sobie, że dawno nie odwiedzałam rybek. Widzicie, zawsze starałam się pamiętać o wszystkich zwierzętach żyjących w okolicy, co obejmowało również mieszkające w rezydencji akwariowe pupile. Niewiele myśląc skierowałam się ku pomieszczeniu, gdzie mieszkali moi wodni przyjaciele. Nie spodziewałam się, że kogoś tam zastanę, dlatego też kiedy otworzyłam drzwi i podniósłszy wzrok zauważyłam chłopaka, który mi się przyglądał, na chwilę mnie zamurowało. Na szczęście nie był Williamem. Ani Neptunem. Był całkiem niegroźnie wyglądającym chłopakiem. W dodatku przystojnym.
- Hm, cześć - odparłam lekkim tonem, podchodząc do akwarium. - Co tutaj robisz? Przyszedłeś odwiedzić ryby? - zapytałam, przyglądając mu się spod zmrużonych powiek. - To dobrze, bo one czasami czują się samotnie - ciągnęłam nie czekając na odpowiedź. - Widzisz, ten tutaj, o ... - Stuknęłam lekko palcem w akwarium, żeby pokazać chłopakowi, którą dokładnie rybę mam na myśli. - ... ma na imię Bazyli i czuje się trochę samotny. Inne ryby często mu dokuczają. Szczególnie te dwie, Fiona i Greta. Wydaje mi się, że mu zazdroszczą, bo ma ładniejsze płetwy od nich. To straszne, prawda? Nie powinny być dla siebie nawzajem takie okrutne. Mieszkają w końcu w jednym akwarium, powinny się wspierać, jak prawdziwa rodzina. Zawsze im to powtarzam, ale Fiona i Greta wiedzą swoje. Czasami myślę, że lepiej byłoby gdybym zabrała stąd Bazyliego i przeniosła gdzieś indziej. W sumie mogłabym nawet zabrać go do siebie do pokoju, i trzymać go w takim fajnym okrągłym akwarium. Jak myślisz, to dobry pomysł? - zapytałam, cały czas z zafascynowaniem wpatrując się w akwarium. Naprawdę, te ryby były mi prawie tak bliskie jak prawdziwi przyjaciele! No i w odróżnieniu od ludzi, one nie mogły mnie zranić. To plus.





Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Christian Pon Gru 19, 2011 9:05 pm

Uśmiechnąłem się do niej. Pomimo początkowego zdumienia i w pewnym stopniu przerażenia, rozluźniłem się teraz, przekonując się że dziewczyna jest sympatyczną i miłą osóbką, która z całkowitą pewnością nie będzie na siłę wciskała mi pierniczków, żeby mieć kogo całować pod jemiołą. Tak tak, co do tego byłem pewien jak najbardziej.
- Nie, ja też tak myślałem, ale to nie najlepszy pomysł. - zauważyłem, podchodząc parę kroków bliżej. Musnąłem palcem szkło tuż przy panu Bazylim, który wprawdzie w mojej wersji miał na imię Jacek, ale to inna kwestia i nie warto się o to sprzeczać. - Fiona i Greta mu dokuczają, ale za to patrz, Nemo go lubi. - kiwnąłem głową w stronę innej rybki. - A poza tym... - ściszyłem głos do szeptu i przechyliłem głowę do niej, by Bazyli przypadkiem nie podsłuchał. - Przestaje być smutny, bo zauważył Dory. Dory też wcześniej była sama, a teraz spójrz, niby nic, a zaczynają razem pływać, uśmiechają się i wgl... Ja podejrzewam, że niedługo coś z tego wyjdzie. No a Dory jest milutka, a Fionie i Grecie zostali ci napuszeni i będą pewnie się nudzić na święta.
Pokiwałem głową, odsuwając się już bezpiecznie. Nie mogłem przecież przesadnie długo pozostawać w bliskości z nieznajomą dziewczyną, jeszcze wzięłaby mnie za osobę pokrewną moim małym koleżankom z kuchni od pierniczków. Obszedłem akwarium dookoła, ale nie skupiałem się na rybkach, analizując jej wygląd. Wbrew pozorom, choć wygląd nie mówi o wartości człowieka, może prowadzić do wielu ciekawych wniosków. Kształt podbródka świadczył, że nowa znajoma nie jest osobą wredną czy przesadnie, wręcz głupkowato upartą. Miała bardzo inteligentne, żywe spojrzenie. Nos lekko zadarty, znaczy wesoła, ale kąciki ust niebezpiecznie drżały, i chociaż ogólne wrażenie było radosne, to odczuwałem cień niezidentyfikowanego smutku, jakiś żal, w tych lekko opuszczonych, drżących kącikach. Włosy zadbane, skóra jasna i zapewne jedwabna, czyli wreszcie ktoś odżywiający się czymś więcej niż tylko hot-dogi i hamburgery. Ufff. Speszyłem się, gdy przy kolejnym dyskretnym zerknięciu napotkałem jej spojrzenie. Szybko dokończyłem kółko.
- Christian. - przedstawiłem się energicznie, uśmiechając się ładnie. Dobra, specjalnie uśmiechałem się ładnie, bo warta była, żeby się ładnie uśmiechać, co nie oznacza, że mój zwykły uśmiech jest brzydki. Po prostu bardziej się starałem. I bardziej zmuszałem się do zapominania, jak brzydko zachowała się Barbie, którą lubiłem, kiedy zabrała makaron i nieładnie kazała sobie iść. Przykro mi było, bo chodziliśmy czasem razem. Ale chyba mnie wykorzystywała dla makaronu. Tak, teraz dostrzegam, że tak musiało być.
- A ty? - odważyłem się spytać. Nie wiem, może to osoba, która nie chce zdradzać swojego imienia, bo źle jej się kojarzy, albo go nie pamięta. W końcu różne przypadki trafiają do Rezydencji. Na przykład ja. Taki gość, który najpierw tańczył w balecie, potem normalnie, żeby w końcu zostać superszpiegiem. A potem wystawiła go dziewczyna i wylądował tutaj. Ice. Czy dalej uważałem się za agenta Ice? Nie, chyba nie. Nie przedstawiłbym się tak.
Jakiś geniusz karmił rybki i rozlał trochę wody na podłogę, a że wypadki chodzą po Ciapakach, musiałem w nią wdepnąć energicznie. Musiałem efektownie przejechać, by wpaść na nową koleżankę (alternatywą było rozbicie akwarium i rozbicie głowy o podłogę), zakręciłem nią, bo nie ma to jak śliskie, mokre buty, w końcu jakoś zwolniłem pęd i walnąłem plecami o ścianę, amortyzując z kolei jej łupnięcie, bo trzymałem ją za ramię, więc łupnęła mi w żebra. Jestem twardy. Nie bolało.
Powinienem przeprosić, błagać na kolanach o wybaczenie, że naraziłem jej cenne życie, ale w końcu gapiłem się na nią. Długo, długo, długo. A potem zacząłem się śmiać i absolutnie nie mogłem przestać.
Christian
Christian
ciapak <3


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Delilah Czw Gru 29, 2011 4:46 pm

Zdziwiłam się. Naprawdę. Moje zdziwienie było prawie tak wielkie jak wtedy, kiedy dowiedziałam się, że Justin Bieber naprawdę jest z Seleną Gomez, a nie że to kolejna głupia plotka (chociaż wtedy oczywiście chciałam, żeby to była plotka, bo miałam cichą nadzieję, że Justin wie że gdzieś tam istnieje ja i będzie czekał, aż w końcu spotka mnie na swojej drodze i będziemy żyli długo i szczęśliwie), albo jak wtedy, kiedy dowiedziałam się, że prezenty na gwiazdkę podkładają nam rodzice, a nie prawdziwy Święty Mikołaj (oczywiście to nie zmienia faktu, że on istnieje - po prostu nie ma czasu na obskakiwanie wszystkich domów po kolei, a przynajmniej tak wyjaśnił mi to Dexter) albo jak... Sama nie wiem, ale naprawdę, byłam tak zdziwiona, że przez kilka sekund stałam w miejscu i poruszałam ustami jak złota rybka, nie mogąc wydusić z siebie słowa. A to, że ja milczałam, naprawdę musiało o czymś świadczyć. Skąd to całe moje ogromne zdziwienie? Bo oto właśnie spotkałam kogoś, kto nie spojrzał na mnie na wariatkę, gdy tylko się odezwałam. Oczywiście byli jeszcze Dexter i Justin, którzy też poniekąd mnie rozumieli, ale to nie było do końca to samo. Dex zawsze wysłuchiwał moich monologów i potakiwał, ale miałam wrażenie, że jest po prostu zbyt kochany żeby powiedzieć mi, że mnie nie rozumie, za to Justin naprawdę widział świat w podobnych barwach, ale często zdawał się nie słuchać co do niego mówię, tylko żyć w swoim świecie. Co nie znaczy, że wcale go nie kochałam. Wracając jednak do tematu - ten chłopak, który stał teraz przede mną i tak cudownie kontynuował wątek, był po prostu... Naprawdę mnie rozumiał. Potrząsnęłam gwałtownie głową uświadomiwszy sobie, że od dobrych kilku sekund stoję bez ruchu i po prostu się w niego wpatruję. Przeniosłam spojrzenie na akwarium.
- Dory - powtórzyłam, szukając rybki o którą mu chodziło. Przez chwilę bez słowa wpatrywałam się w akwarium. - Ojej, całe szczęście, że mi to powiedziałeś! Jeszcze niechcący zabrałabym go do siebie i unieszczęśliwiłabym go na całe życie. Chyba nigdy bym sobie nie wybaczyła, że pozbawiłam niewinną, gnębioną rybkę prawdziwej miłości. I dobrze tak Fionie i Grecie, mam nadzieję że umrą samotnie - Pewnie tak samo jak ja. Ale cóż, ja też zasłużyłam na swój los - najwyraźniej nie byłam wystarczająco dobrą osobą, żeby być z kimś. Taki Christian - który, swoją drogą, miał naprawdę fajne imię - na pewno miał pełno dziewczyn. - To znaczy wiesz, nie chcę, żeby były nieszczęśliwe, bo nie jestem jakąś złą osobą, ale po prostu powinny ponieść karę - dodałam szybko, żeby przypadkiem nie pomyślał że jestem jakimś strasznym człowiekiem. Chociaż byłam. Eh.
- Ja jestem Delilah - odparłam po chwili zawahania, bo Christian miał taki śliczny uśmiech, że na chwilę trochę mnie przymurowało. Znaczy po tym wszystkim co działo się z Williamem wiedziałam, że nie powinnam tak dawać się oczarowywać komuś z ładnym uśmiechem, bo przecież nie mogłam wiedzieć, czy nie ma tak samo okropnych intencji jak Donovan, no ale to nie było takie proste. Poza tym Chrisitan naprawdę wyglądał na miłego. Sama też się uśmiechnęłam, bo ostatnio odkryłam, że znowu to potrafię. I kiedy już myślałam, że zupełnie otrząsnęłam się z tego ładnouśmiechowego szoku, w ciągu kilku sekund jakimś sposobem znalazłam się, cóż, bardzo blisko niego. Właściwie to na niego wpadłam, bo tak jakoś mnie pociągnął. Nie to, żeby to było niefajne, albo żeby mnie zabolało - szczerze mówiąc, ale tak w tajemnicy, odkryłam że Christian bardzo ładnie pachniał - ale trochę się zawstydziłam. Bo wiecie, od czasu tego wszystkiego z Willem, niepokoił mnie kontakt fizyczny z chłopakami. Kto wie, czy znowu nie zrobię czegoś głupiego? Po chwili jednak sama też się zaczęłam śmiać, bo Christian też się śmiał, a przy tym wcale nie wyglądał na nikogo kto miałby złe zamiary.
- Ojej, dobrze, że się nie zabiłeś. To straszne, że ludzie nie mogą posprzątać po sobie rozlanej wody, chyba nie są świadomi ryzyka jakie stwarzają. Kiedyś oglądałam taki program w telewizji i opowiadali w nim właśnie o przypadku, kiedy jakaś kobieta poślizgnęła się na kałuży która powstała przez rozwalony zlew, i prawie by się zabiła na śmierć. Leżała nieprzytomna i ranna, ale na szczęście jej kot ją uratował, bo stanął na telefonie i wystukał numer pogotowania, a potem miauczał tak długo, aż dyspozytorka nie zlokalizowała adresu i nie wysłała karetki. Fascynujące, prawda? - opowiedziałam, przyglądając się Christianowi z uśmiechem.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Christian Czw Gru 29, 2011 9:16 pm

Gapiłem się na nią. Znaczy, w sumie to niby nie ma w tym nic złego, ale ja się tak naprawdę gapiłem, że normalnie porównywalnie do tego glonojada, tylko ja się gapiłem, a nie przyssawałem, nie, bo ona nie ma żadnych glonów na sobie, prawda? Nie, to było złe porównanie, chociaż Julka, ty to mądra jesteś, więc się chyba skapniesz o co chodzi. Chyba, że nie. Tak czasem też się zdarza. Ale nie obwiniaj się, to tylko moja osobista wina, znaczy mojego wspaniałego mózgu. Eee, nieważne.
- Wiesz, ja myślę, że zrozumieją swoje błędy i się zmienią. Wiesz, ja wierzę w szczęśliwe zakończenia i wygraną dobra. Bo z natury dążymy do dobra i jest go więcej na świecie, tylko zło się bardziej rzuca w oczy. - stwierdziłem, pewnie trochę zbyt odważnie, bo na ogół ludzie się przerażają, gdy tylko się uzewnętrzniam. Tak bardziej niż normalnie. Poza tym, jest dziewczyną. Z nieznanych mi kompletnie powodów, ale pewnie powiązanych z tymi od pierniczków, gdy zacznę mówić coś interesującego i ważnego, to zaczynają się podśmiewywać i mnie miziać. No normalnie, biorą i mnie miziają po rękach i brzuchu. I weźcie, i one niby skupiają się na sensie moich wypowiedzi? Raczej wątpię.
- Delilah? - uśmiechnąłem się - De-li-lah. Dee-lilah. - zastanowiłem się. Było melodyjne, sprawiało, że mój język tańczył, uderzając o podniebienie. Taniec. Dawno nie tańczyłem, może dlatego, że jedyną osobą, która miała w sobie TO, była Persephona. W pewnym sensie mnie fascynowała, ale i przerażała. Chciałbym z nią zatańczyć, ale nie miałem okazji. Pewnie wyśmiałaby mnie, mieliśmy zupełnie inne poczucie tańca. A taniec z iluzyjnym człowiekiem nie byłby tym samym. Taniec. Czy Delilah byłaby odpowiednią osobą?
- Miałem kiedyś psa, dalmatyńczyka. Nazywałem go Ciapek. Nie uratował mi wprawdzie życie, ale nie miałem rodzeństwa, a on się ze mną bawił. Teraz opiekują się nim rodzice, bo jest za stary, żeby go przewozić przez morze.
Zamyśliłem się. Oj, Ciapek, Ciapek. Powiedziałbym, że był dla mnie jak brat, ale zawsze byłem zwolennikiem rozgraniczania zwierząt od ludzi. Nie żebym coś do nich miał. Po prostu tak zostałem wychowany.
- Powiedz mi Delilah... - znów taniec, śmieszne mrowienie na podniebieniu -czy umiesz tańczyć? albo, czy chciałabyś tańczyć?
Christian
Christian
ciapak <3


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Delilah Sob Gru 31, 2011 1:47 am

/fajnie że mi się wyświetliło, że nowy post :/


- Naprawdę tak uważasz? - prawie się zachłysnęłam powietrzem, kiedy usłyszałam jego odpowiedź. Jej, a już myślałam, że jestem jedyną optymistycznie nastawioną osobą na całym świecie! Zawsze wszystkim opowiadałam, że wszystko musi mieć swoje dobre zakończenie, że przecież cała Ziemia jest taka wspaniała, że tak naprawdę wszystko jest cudowne, tylko ludzie muszą nauczyć się to dostrzegać. A wtedy każdy patrzył na mnie jak na ostatnią idiotkę! Zaskakujące, jak bardzo ludzie lubili się unieszczęśliwiać na własne życzenie. Zupełnie jakby nie umieli żyć bez zbędnego dołowania sie. - Właściwie trochę się z tobą zgadzam, ale moim zdaniem na świecie tak naprawdę nie ma zła. Jest po prostu dużo niezrozumienia i cierpienia, wiesz? Ludzie krzywdzą się nawzajem nieświadomie i stąd później wynikają różne konflikty. Ale to, że się gubią, wcale nie znaczy że istnieje zło. Moim zdaniem wszyscy są dobrzy, ale czasami po prostu błądzą. Nawet Hitler pewnie był fajnym człowiekiem, tylko nikt go nie rozumiał - wyjaśniłam jednym tchem całą swoją teorię dotyczącą rzeczywistości i uśmiechnęłam się. Cóż, jeśli nie uznał mnie do tej pory za wariatkę, pewnie teraz to zrobi. A szkoda, bo wyglądał naprawdę na sympatyczną osobę. No i był taki przystojny! Pokiwałam energicznie głową gdy zapytał czy aby na pewno jestem Delilah. Powtórzył moje imię tyle razy i z takim zastanowieniem, że już się wystraszyłam, iż wcale mu się nie podoba i właśnie myśli, jakby mi tutaj przez nie dokuczać.
- Wiesz, jeśli nie podoba ci się Delilah, to możesz mi mówić Dee, albo jak tam inaczej chcesz - wzruszyłam nieznacznie ramionami i przechyliłam głowę na bok, przyglądając mu się uważnie przez cały czas. Fajnie, że miał psa. Podobno ludzie, którzy mają dobry kontakt ze zwierzętami są bardzo otwartymi osobami. No chyba, że się nad nimi znęcają. Wtedy najprawdopodobniej zostaną psychopatycznymi, sadystycznymi mordercami. Ale przecież Christian nad nikim się nie znęcał, więc nie musiałam się tym niepokoić. - A skąd jesteś, że zza morza? Ja z Kanady. Ale nigdy nie miałam tam żadnego swojego pupila, ewentualnie bawiłam się z kotami albo psami znajomych, a to się chyba nie liczy - opowiedziałam jednym tchem. Czasami zastanawiałam się czy ktokolwiek rozumie co mówię przy moim tempie wyrzucania z siebie słów. Bracia zawsze się z tego śmiali.
Zawahałam się przed odpowiedzią na pytanie Christiana.
- Hm, chyba nie umiem - powiedziałam smutno i wygięłam usta w podkówkę. Naprawdę było mi przykro, bo pewnie zawiodłam mojego nowego kolegę. - Chciałabym, ale naprawdę, nie sądzę żebym była w tym dobra - dodałam niepewnie.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Ginnie Pią Kwi 06, 2012 9:38 am


/ pierwszy raz. EJ MIL ŻEBY NIE BYŁO JA ZACZYNAM I MAM NADZIEJE, ŻE MOŻE ZE MNĄ ZAGRASZ

To było moje ulubione miejsce w rezydencji. Po pierwsze, dlatego, że były tutaj zwierzęta, którymi mogłam się zająć. Niestety, pomimo moich błagań i usilnych próśb rezydencja JESZCZE nie posiadała prywatnego zoo, a większość zwierząt, które błąkały się na podwórku było tak naprawdę ludźmi, więc nie miałam się kim opiekować. Musiałam się pocieszyć miejscowym mały zoo, w którym spędzałam większość swojego czasu. Jednak dzisiaj mnie z niego wygonili, więc przybyłam tutaj. Wzięłam ze sobą torebkę, którą teraz położyłam na podłodzę niedaleko akwarium i wyjęłam z niej jedzenie dla rybek. Doskonale wiedziałam, że je tutaj dokarmiali, ale jeżeli dostaną dzisiaj nieco większą porcję to nic im się nie stanie. Na szczęście przy samym akwarium nie zostawiali jedzenia, jakby ktoś chciał je dokarmić, bo rybki już by dawno pozdychały z otyłości. Otworzyłam torebkę, po czym wsypałam im trochę jedzenia. Gdy tylko to zrobiłam, przykleiłam się twarzą do ściany akwarium, aby lepiej widzieć, jak wszystkie rzucają się na jedzenie. To bylo takie wspaniałe! Od razu było widać, że sprawiłam im tym ogromną radość. Stałam tak, sobie patrzyłam na to co się dzieje w tym ich wodnym świecie i zastanawiałam się o której iść dzisiaj do kościoła.

Ginnie
Ginnie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Julia Pią Kwi 06, 2012 10:57 am

Żółta sukienka Grey Wolf, neonowe rurki Stradivariusa i ich sukienka w kwiaty, buty od Alexandra McQueena - to wszystko i jeszcze więcej wyświetlało się właśnie w mojej głowie i nie potrafiłam zatrzymać tego natłoku obrazów. Zwyczajnie całą sobą byłam pochłonięta najnowszymi trendami, do tego stopnia, że reszta pozostawała gdzieś z tyłu. Nie dopuszczałam jej do siebie, bo bym zwyczajnie eksplodowała z nadmiaru wrażeń. I własnie dlatego ocknęłam się nie widząc dokładnie gdzie jestem, choć doskonale wiedziałam jakie odcienie i kolory można znaleźć w najnowszej kolekcji River Island. Spojrzałam na prawo i na lewo, ale nie potrafiłam odgadnąć czy jestem w pobliżu swojego pokoju, czy zupełnie gdzie indziej. Tupnęłam nogą i założyłam ręce na piersi mamrocząc pod nosem coś w stylu zawsze to samo. Bo naprawdę nie po raz pierwszy mi się to zdarzyło. Teraz byłam przynajmniej w Rezydencji, gorzej gdy odzyskiwałam świadomość gdzieś na mieście. Wychodzenie samej do Tromso było dla mnie misją samobójczą jak nie gorzej. Nie mogłam tak jednak stać i użalać się nad sobą więc ruszyłam dalej. Może znajdzie się jakaś duszyczka (najlepiej męska i z porządną klatą) która pomoże mi się odnaleźć w tym nieprzyjaznym otoczeniu. Uch, chyba będzie mi musiała jedynie wystarczyć poczochrana małolata i to z widocznym lekkim upośledzeniem.
- Heeej młoda - przywitałam się stając obok niej i uśmiechając najładniej jak tylko potrafiłam. - Jest sprawa... Tak poza tym to co ty w ogóle robisz? - zainteresowałam się nagle przyglądając jak okropne obślizgłe stworzenia w wodzie pożerają to co właśnie ruda im wsypała. Takie bzdurne zadawanie pytań było zdecydowanie w moim stylu, nieważne jak bardzo oczywista była odpowiedź, ja i tak lubiłam je zadawać.
Julia
Julia
~ * ~


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Ginnie Pią Kwi 06, 2012 11:46 am

Kompletnie nie zwróciłam uwagi na to, że znalazł się ktoś w tym pomieszczeniu oprócz mnie, więc gdy usłyszałam głos dziewczyny z tak bliska to aż odkleiłam nos od szkła i szybko się odwróciłam. Nie lubiłam momentów kiedy zaczynałam marzyć i przestawałam mieć kontakt ze światem rzeczywistym, który nagle mnie zaskakiwał. Oczywiście, samo marzenie było wspaniałe, szczególnie kiedy jednocześnie patrzyło się na takie wspaniałe i pasjonujące stworzenia, jak ryby, jednak sam moment obudzenia się nie był już taki fajny. Był po prostu przerażający, ponieważ musiałam jak najszybciej co się dzieję na około mnie, kto i co do mnie mówi. A jakby to był jakiś morderca? Przecież to pewne, że jak tylko bym się odwróciła to by mnie zabił, a ja bym nawet nie zdążyła zareagować ani dowiedzieć się kto to był i dlaczego to zrobił. Bo jakby już mnie ktoś miał zamordować to bym się chciała dowiedzieć dlaczego. Osobiście uważam, że Ci ludzie się odwrócili od Boga. Zwątpili albo w ogóle przestali w niego wierzyć przez co zeszli na zła, ciemną drogę, która prowadziła prosto do piekła. Jednak i tacy mogą się nawrócić. Wystarczy tylko, że skręcą na drogę do czyśćca (bo skoro już raz zwątpili to muszą później odpokutować) i starać się być dobrym. Jeżeli ludzie Ci wybaczą, to i Bóg Ci wybaczy. Ja jeszcze nigdy w niego nie zwątpiłam ani nie zeszłam na złą drogę i miałam nadzieje, że to się nigdy nie stanie.
Ale powróćmy do teraźniejszej chwili. Po chwilowym zaskoczeniu, jak już trochę ogarnęłam, uśmiechnęłam się szeroko do dziewczyny. Widziałam ją parę razy w rezydencji, ale, o ile się nie mylę, ani razu z nią nie rozmawiałam, jednak czułam, że była dobra. Tak wyglądała. Może nie powinnam oceniać ludzi po wyglądzie, bo pozory myla, ale jak ktoś tak niewinnie wyglądająca osoba mogła być zła? W dodatku miło się uśmiechała. Przez jej twarz i włosy sprawiała wrażenie anioła.
- Dokarmiałam rybki i oglądałam ich reakcje - Odpowiedziałam od razu. Sprawiało mi to ogromną przyjemność i mogłam stać i patrzeć na nie cała wieczność, ale rozmowa z blondynką pewnie będzie równie przyjemna - Ale mówiłaś coś o jakiejś sprawie... - Dodałam zastanawiając się co to mogło być.

Ginnie
Ginnie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Julia Pią Kwi 06, 2012 3:29 pm

- Och, to takie cudowne, że je dokarmiasz. Mogę się założyć, że nikt nigdy nie ma czasu dokarmiać te biedne stworzenia i siedzą tutaj takie smutne i nieszczęśliwe, oczekując jedynie twojego przyjścia! - nawijałam z przejęciem, bo jak chciałam to potrafiłam być miła, bez względu na to co sądziłam o dopiero co poznanej osobie i jak wiele niedoskonałości widziałam w jej wyglądzie. A ta ruda zdecydowanie powinna zrzucić parę kilo jeżeli chciała uchodzi za ładną. Poza tym powinna bardziej przykładać się w układanie włosów, bo długie nie szczotkowanie ich może przyczynić się do powstawania kołtunów, co było O-KRO-PNE. Od razu rzucało się w oczy, że nie czesała ich przynajmniej od rana, jak nie od wczoraj wieczorem. A przecież wiadomo, że minimum to dwie godziny przerwy pomiędzy szczotkowaniem. Czułam niesamowitą potrzebę powiedzenia jej tego wszystkiego, ale stłumiłam to w sobie. Najpierw trzeba było zadbać o stosunki, bo co jak co, ale je lubiłam mieć na wysokim poziomie, nawet jak ludzie, z którymi je miałam nie dosięgali temu poziomowi do pięt. Po prostu lubiłam lubienie mnie. Trochę próżne, ale kto mi zabroni? - Jestem Julia - przedstawiłam się wyciągając do niej rękę i jeszcze raz uśmiechając się uroczo. - Sprawa... Hm. Sprawa - zastanowiłam się na głos bo przez chwilę zupełnie wypadło mi z głowy co miałam powiedzieć i o co zapytać. Wydawało mi się, że jednak jest coś ważnego. Coś z czasem... A raczej miejscem! Już wiem. - Sprawa jest taka, że się lekko zgubiłam. Ta rezydencja jest taaaaka ogromna, normalnie kosmos. Miałam nadzieję, że ktoś wskaże mi drogę do części sypialnianej, ale skoro spotkałam ciebie to już się nie martwię. Wyglądasz na strasznie pocieszną osobę, wiesz?
Julia
Julia
~ * ~


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Ginnie Pią Kwi 06, 2012 3:56 pm

Ojacie, była taka miła! Wiadomo, od razu poczułam, że znajdę z nią wspólny język. Okropnie miłe było to, że doceniła karmienie rybek przez mnie. Normalnie nikt nie zwracał na to uwagi. Fajnie jest być docenionym, a nie słyszeć od ludzi, że to idiotyczne siedzieć pół dnia w śmierdzącym zoo. W dodatku w opiece ze zwierzętami nie jest tak, że jak dasz im jedzenie, picie i czyste miejsce do spania to już są radosne. Zwierzęta są jak ludzie. Mają własne charaktery i potrzebują uczuć, aby być szczęśliwymi.
- Dzięęękuje - Odpowiedziałam nie przestając się uśmiechać - Masz rację. Zwierzęta potrzebują ludzi do szczęścia, więc staram się z nimi przebywać jak najczęściej. - Jednak nie zawsze mi się to udaje. Czas mnie ogranicza. Jakby tylko doba miała więcej godzin to bym mogła zrobić dużo rzeczy więcej! Tymczasem musiałam pogodzić ze sobą tyle rzeczy. Dlatego miałam tak słabo miałam rozwinięty talent. Wiedziałam, że jest wspaniały i jakbym miała go opanowanego do perfekcji mogła bym zrobić mnóstwo rzeczy, jednak potrzebowałam być dobrą teraz, w tej chwili! Nie później. Nie potrafię siedzieć i doskonalić swoje umiejętności kiedy tyle zła dzieje się na świecie i kiedy tyle zwierząt potrzebuję mojej pomocy! - A ty lubisz zwierzęta? - Zapytałam, chociaż pewnie uwielbiała. Nie rozumiałam ludzi, którzy nie przepadali za zwierzętami. Były one w końcu tak niewinne, tak dobre i kochane. Nie okazywały negatywnych emocji jeżeli my nie okazywaliśmy im.
- Ginnie - Przedstawiłam się od razu. Dziewczyna miała bardzo ładne imię. Romeo i Julia. To takie cudowne posiadać imię z tego dramatu - Och, strasznie dziękuje. To naprawdę bardzo miłe. Też wyglądasz na dobrą osobę - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą - I pewnie, że wskaże Ci drogę! Z miłą chęcią - Dodałam. W końcu nie potrafiłam jej odmówić. Byłabym wtedy okropna.
Ginnie
Ginnie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Julia Pią Kwi 06, 2012 6:43 pm

- Nie ma za co - wzruszyłam ramionami i to była prawda w przeciwieństwie do moich potrzebnych słów. Właśnie słowa. Moim zdaniem nie miały one żadnego znaczenia, coś ktoś tutaj puścił na wiatr, coś ktoś tam powiedział. Bez znaczenia. Znakomicie widać to było nawet na moim przykładzie. Lubiłam gadać i najczęściej nie zastanawiałam się na jaki dokładnie temat. Lubiłam mówić ludziom miłe rzeczy, bo potem oni się mi odwdzięczali. Takie małe kółko własnej adoracji było najwspanialszą rzeczką jaką kiedykolwiek stworzył człowiek. Zaraz po szpilkach, szmince, dietetycznej coli i stringach. No mniej więcej po tym, innych rzeczy nie jestem w stanie teraz wymienić, bo jakoś mnie zaćmiło. Nie żeby te zaćmienia zdarzały się często, tak tylko mówię... No, ale powróćmy do Ginnie, bo właśnie tak miało owo dziewczę na imię. Nie najgorzej. Zapytam się jej czy nie pochodzi od Ginwery. - Ginnie, czyli Ginewra, czy po prostu Ginnie? - Ginewra, ukochana króla Artura, ukochana Lancelota. Lubiłam takie historie, choć sama się złościłam jak ktoś od razu wspominał o dramacie Shakespearea z bohaterką o moim imieniu. Nieważne. - Zwierzęta? Kocham zwierzęta! Jak można ich nie kochać, szczególnie tych puszystych, milusich - zachwyciłam się, a w mojej głowie od razu pojawił się obraz kurtki z futerkiem, o której dawno marzyłam. Własnie to było wspaniałe w zwierzętach, że tak wspaniale mogły służyć nam ludziom. Dlatego nie uznawałam ryb za zwierzęta, ale wolałam o tym Ginnie nie wspominać. - Jesteś taka wielkoduszna, a ze mnie taka straszna gapa! Ale tylko spójrz! - zawołałam nagle przerażona jedną ręką zakrywając usta, a drugą wskazując na akwarium. Jedna z rybek unosiła się brzuchem do góry. Nie żeby to była moja sprawka, ale to był niesamowity obrót sprawy. Tak lubiłam się popisywać swoim talentem i miałam taką okazję! Co za cudowny dzień!
Podeszłam szybciutko do akwarium i wsadziłam rękę do wody, tak by Ginnie nie widziała, że się krzywię. Pogłaskałam rybkę, a ta w mgnieniu oka odzyskała żywotność. Jestem wprost najcudowniejszą osoba na świecie.
Julia
Julia
~ * ~


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Ginnie Nie Kwi 08, 2012 3:45 pm

- Po prostu Ginnie - Sprostowałam. Ginewra to było bardzo brzydkie imię. Takie zimne, twarde, nieprzyjemne w wymowie. Pewnie ludziom o imieniu Ginewra było ciężko być dobrym. W końcu dużo osób, pomimo tego, że tak niewolno, ocenia ludzi przez ich wygląd, ubiór, a nawet imię. Mi na przykład imię Ginewra niezbyt dobrze się kojarzyło. Raczej myśląc o tym imieniu pojawiał mi się przed oczami obraz starej, przygarbionej i brudnej wiedźmy z długimi, zlepionymi czarnymi włosami i okropną twarzą całą pokrytą brodawkami, która stała nad kotłem i mieszają w nim jakieś zielony gluty. Chociaż nie oglądałam bajek w dzieciństwie, bo w Afryce nie miałam na to czasu to nadrobiłam to wszystko kiedy juz tutaj wróciłam, aby zbytnio nie odstawać od innych. Dlatego właśnie wiedziałam jak wygląda taka czarownica. Pewnie innym Ginewra kojarzyła się chociaż trochę podobnie jak mi, więc osoba posiadająca takie imię nie miała w życiu łatwo. Byłam szczęśliwa, że nie mam tak na imie chociaż szczerze takim osobom współczułam!
- Och, to wspaniale! Zwierzęta są jak ludzie, więc ja kompletnie nie rozumiem jak można ich nie lubić. Sama mam niestety tylko jednego zwierzaka, bo mi na więcej nie pozwolili. To kot, ma na imie Fuks. Kocham go absolutnie, nie wiem co bym bez niego zrobiła! Tak w ogóle to Bóg mi go zesłał, ale to jest długa historia - Powiedziałam szeroko się uśmiechając i pewnie powiedziałabym coś jeszcze, ale nagle zauważyłam to na co wskazywała Julia. Już właściwie chciałam zacząć ją opłakiwać i nawet myślałam, że Julia chce ja wyjąć, aby jej tam nie zostawić martwej tyle, że rybka pod wpływem dotyku dziewczyny nagle ożyła! To było tak cudowne, że aż nie mogłam się nadziwić. Dobrze myślałam, że Julai wygląda jak anioł, bo ona w istocie nim była skoro potrafiłą ożywić zwierzę! Widziałam już wiele talentów, ale ten był najbardziej zdumiewający i fantastyczny!
- Ojacieeeee, to było cudowne! Tak Ci dziękuję za uratowanie tej ryby, jest taka ładna, że pewnie całe akwarium wyglądało by bez niej inaczej. I pewnie miała rodzinę! Jesteś wspaniała skoro potrafisz robić takie rzeczy. Może tyle istnień uratować. Nawet nie wiesz co potrafiłabyś zdziałać, gdybyś pracowała w zoo! Chciałabym umieć takie rzeczy, a nie to co potrafię.
Ginnie
Ginnie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Julia Nie Kwi 08, 2012 4:36 pm

- Och, masz kotka! Koty są takie słodkie! - podniosłam lekko głos i uśmiechnęłam się jeszcze szerzej niż to było możliwe, a przynajmniej tak mi się wydawało. Powoli od tej słodyczy zaczynało mnie mdlić, ale czego się nie robi dla samej siebie. Bo to oczywiste, że zaczynałam się dogadywać z Ginnie jedynie z jednego powodu, który prawdopodobnie wcześniej już wymieniłam, a teraz nie będę się już powtarzać, bo to nie wypada. - Ja jakoś nigdy nie miałam okazji mieć własnego zwierzątka, nie wiem czy byłabym odpowiednią opiekunką - wzruszyłam ramionami. Zabrzmiało bardzo szczerze i niewinnie. To dobrze. Mogło nie zabrzmieć, bo przecież doskonale wiedziałam czy byłabym dobrą opiekunką zwierzątek, czy nie. Odpowiedź brzmiała nie. Najpewniej zapomniałabym o nim na amen i umarło by z głodu. Zamknęłabym w szafie, albo na balkonie, nieważne.
Ale czekaj... Czekaj... Czy ona powiedziała Bóg? O mój Boże! No proszę na jaką interesującą WIERZĄCĄ osobę trafiłam! Sama nie mogłam się sobie nadziwić. Tylko czekać aż zacznie mnie nawracać, jak ja to lubię! Znaczy pewnie nie zacznie, bo póki co wydaję jej się jakąś świętą. Nie dziwię się. Jestem w końcu taka boska.
- To nic. Takie tam... Nieczęsto mam okazję nawet wykorzystać to co umiem - mruknęłam skromnie. Chciałam skończyć temat, bo zainteresowało mnie zupełnie coś innego. - Czyli co potrafisz? - zapytałam Ginnie odchodząc od akwarium i wycierając mokrą rękę o najbliższy fotel. Teraz będę śmierdziała rybą. No pięknie. Jakbym nie powiem co robiła.
Julia
Julia
~ * ~


Powrót do góry Go down

Akwarium - Page 2 Empty Re: Akwarium

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach