Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Osłuchany buldog

3 posters

Go down

Osłuchany buldog Empty Osłuchany buldog

Pisanie by Mistrz Gry Pią Wrz 23, 2011 9:39 pm


Osłuchany buldog 5686178341_d302f29516_z_large

rzucające się w oczy miejsce
gdzie można się z kimś umówić
czy coś
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Zoja Pią Paź 07, 2011 3:28 pm

/ nie wiem jak ludzie po dłuższym czasie potrafią ogarnąć forum, bo ja po tygodniu mam problem, ale pewnie była na tej imprezie z okazji końca dnia polarnego /

Niech żyje me pochodzenie. Naprawdę cała ma rodzinka miała w genach zapisane tak mocne głowy, znaczy no ja się nie miałam co równać z prawdziwymi, męskimi członkami Berliozowskiej rodziny, ale na inne (zwłaszcza Sigrid) mogłam patrzeć z wyższością. Jeszcze nie zdarzyło mi się przeholować, bo i znałam umiar. Gówniarnia twierdziła, że po prostu się boje, więc się z nią nie zadawałam. Starsi mieli mnie gdzieś, więc tu większych problemów nie było, chociaż czasem w swojej postawie wcale mnie nie obchodzi jak na mnie patrzycie, nie byłam zbyt szczera. Naprawdę w takim momencie szło żałować, że się jest tak młodym. Ale teraz mamy to gdzieś. Teraz cieszymy się, że wcale nam nie przeszkadza fakt, że prawdziwe gówniarstwo biega tak jakby jakiś totalny popierdoloniec od tygodnia nic tylko ich cukrem karmił, bo wreszcie gamonie ciepło poczuły. Mamy to gdzieś. Spokojnie wędrujemy przed siebie z piosenką na ustach.
Naprawdę szłam z piosenką na ustach. Nothing else matters zaplątało mi się w głowie i nie chciało opuścić. Muzyka płynęła wokół mnie, szła ze mną, przede mną, ogółem może za mocno poszerzyłam krąg osób ją słyszących, ale nie potrafiłam tego naprawić. Starałam się tylko słuchać, ale tak czy siak gdzieś dośpiewywałam z nimi fragmenty. Zatrzymałam się, gdy zdałam sobie sprawę w jakie miejsce zawędrowałam. Mój kochany kącik, na który nie wiem sama czemu, mawiano odsłuchany buldog. Odkryłam je bardzo, bardzo wcześnie i do tej pory chętnie przychodziłam, przejrzeć zbiory jakie przez lata zgromadzili tu rezydenci, jeśli chodzi o muzykę. Inni też przychodzili. Na przykład teraz...
- Trust I seek and I find in you - wyśpiewałam, ładując się z rozpędu na eliotowe kolana. Objęłam go za szyje i uśmiechnęłam się szeroko. - Dawno się nie widzieliśmy - rzuciłam, puszczając jego kark, gdy odkryłam, że troszkę za wysoko podniosła mi się spódniczka podczas siadania. Tak nie mogło być. Lubiłam tego rudzielca, bo dla niego nie było dziwne to, że bywam bardzo wesoła, a już zwłaszcza dla przyjaciół. Powinnam być wiecznie wkurwiona na świat i potężnie zbuntowana, nawet wtedy gdy staram się pocieszyć kogoś dla mnie ważnego. Chore. - A wiesz, że rzucam palenie? - Jeszcze szerszy uśmieszek. Wcześniej wspominane dzieci, które to miały zapierdalać na cukrze były niczym przy mnie. Przez fakt, że jeszcze dzisiaj nie wypaliłam żadnego papierosa zdążyłam wciągnąć ze trzy pączki oraz z pół kubełka lodów. O takie bardzo ładne śniadanko.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Elliot Pią Paź 07, 2011 5:59 pm

//początek

Jeżeli miałbym opisać swój idealny sposób na spędzenie wolnego dnia, byłoby to właśnie udanie się do skarbnicy dźwięków wszelakich, wybranie padu ciekawych płyt, powrócenie do pokoju i oddanie się dosyć trywialnym czynnościom jak leżenie na łóżku słuchając i czytając, bądź siedzenie przy komputerze oglądając z zainteresowaniem różne zdjęcia. Zarówno moje jak i moich znajomych, nieważne czyje, byle ciekawe i wzbudzające emocje. Nie mówię, że co dzień tak wyglądało moje życie, bez przesady. Może i byłem uważany za nudziarza, ale bez przesady. To, że wiodłem spokojny tryb życia, nie wskazywało wcale na to, że nie miewałem i ciekawych epizodów. Jak na przykład teraz, gdy zupełnie niespodziewanie na moich kolanach zmaterializowała się Zoja.
- Z wieki temu - przyznałem jej rację odwzajemniając krótki uścisk. Może to głupio zabrzmi, ale lubiłem kontakty cielesne. Miały coś w sobie co pokrzepiało duszę, sprawiało, że czuło się czyjąś bliskość i miało się pewność, że dana osoba jest tu dla ciebie. Nie dla jakiś tam frykasów. Dla ciebie i z tobą. - I znam nawet powód - dodałem odrobinę obrażonym tonem. Bo może i teraz Zoja była dla mnie i ze mną, ale na pewno nie był to jej piorytet. Nie od dziś wiadomo w jakim towarzystwie Zoja lubiła się obracać, co raz latała za jakimiś starszymi niezbyt ogarniętymi ludźmi. Którzy z kolei kompletnie ignorowali Zoją. Niestety nie mogę powiedzieć, że uważam to za głupie zachowanie, bo sam czasem mam fazy fascynacji jakąś starszą kobietą, i zachowuję się jak świr. - Chcesz wiedzieć jaki sobie wymyśliłem powód? - zapytałem. Oczywiście oczekiwałem twierdzącej odpowiedzi, bo jednak gadać na takie tematy to ja uwielbiałem. - Doprawdy, rzucasz? - zainteresowałem się. - To w takim razie, od kogo będę je brać gdy mnie najdzie chandra i rozgoryczenie? Jak możesz?
Elliot
Elliot
~ * ~


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Zoja Pią Paź 07, 2011 6:23 pm

Piosenka poczęła lecieć od początku, nawet chciałam zapytać czy on ją słyszy również, bo nie wiedziałam co zrobiłam, ale tak zawsze głupio było zapytać czy znów zbytnio nie poszerzyłam zakresu iluzji. Wiecie, po prawie 2 latach powinnam więcej umieć, no ale nic, nie robił dziwnej miny, a od tego powinnam zawsze poczynać czynić obserwacje, bowiem to od miny zależało czy on się teraz zastanawia skąd się wziął dany dźwięk czy też nic mu nie jest, więc on akurat pewnie teraz tego nie słyszał. A szkoda. Świetna piosenka.
- Jasne - odparłam całkiem szczerze, nawet się uśmiechając. Nie żebym chciała narzekać, ale niby w tak wielkiej Rezydencji ciężko było znaleźć ludzi w moim wieku, z krótymi dało się rozmawiać. No bo co? Miałam słodko plotkować z różowymi panienkami albo płonić się ze wstydu za każdym razem, gdy ktoś się do mnie odezwie razem z grupką kujonów? Starsi byli fajniejsi. No ale przynajmniej w swoim wieku miałam Elisę, Elliota, no i Imo bywała całkiem zabawa z tym swoim przekonaniem, że jest jakaś gorsza od reszty czy coś. Ja tam uważałam, że jest całkiem inaczej i że mam gdzieś czy inni sądzą tak samo czy nie. Każdy, ale to każdy miewa czasem dylematy w stylu co oni sobie o mnie pomyślą. A pierdolić to. Pomyślą to co ty byś pomyślał w danej sytuacji. Chyba nie umiałabym tego komuś wytłumaczyć.
- Możesz rzucić ze mną - zaproponowałam, rozbawiona tą propozycją. On wcale wbrew sobie nie był zauroczony pewnym młodym poetą, którego często można było spotkać w tych okolicach (może dlatego podświadomie tu dążyłam?). Byłam wręcz kurewsko uradowana, że nie mam na owego poety takiej chrapki jaką zwykle miewam i wcale nie wychodziłam na idiotkę. Tego by mi jeszcze brakowało. Po prostu uznałam, że miło by było jakby na mnie zwrócił uwagę, kilka randek i mogłabym o nim zapomnieć. Na pewno. Tylko.... on miał tak kurewsko rozkoszny wzrok. Ah, nie przypominaj sobie tego teraz dziewczyno, bo się rozpłyniesz na kolanach innego. - Bo wiesz tak jest zdrowiej i w ogóle. Nie myślałeś, o tym? - Zaczesałam włosy na jedno ramie, sprawdzając końcówki. Rozdwajały się! Potworność. Rozbawiony uśmieszek pojawił się na moich ustach przez mą własną głupotę. Jeszcze trochę i stanę się panną różową, martwiącą się o każdy detal swej urody, bo co pomyślą inni? Gardziłam tymi, którzy przejmowali się tym co powiedzą inni i pod to ustawiali całe swe życie.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Elliot Sob Paź 08, 2011 10:17 am

Nie powiedziałem jeszcze co ja dokładnie sądziłem o Zoi, przepraszam za swoją niekompetentność, naprawię. A więc Zoja w moim odczuciu, oprócz tej kwestii związanej z jej słabością co do dopiero poznanych mężczyzn, była naprawdę miłą osóbką. Jej zachowanie było momentami tak słodkie, że dla uspokojenia nadmiaru cukru chciało się rzucić w jakiś ocet, czy cokolwiek innego. Młoda Berliozówna miała to do siebie, że za każdym razem jak ją spotykałem niezmiernie chciało mi się z nią rozmawiać, a przy niewielu osobach tak mam. W większości przypadku odechciewa mi się gadki już na samym początku, bo oni wałkują wciąż i wciąż i wciąż te same nudne tematy. Z kim i gdzie ostatnio balowałem, z kim się przespałem, co takiego złego zrobiłem. Może teraz ktoś powie, że Zoja wcale nie była lepsza. Ale ja będę twardo stał przy swoim zdaniu. Może i Zoja była na wczorajszej imprezie, może i teraz mówiła o nałogach, ale nikt kogo znam nie mógł mi zapewnić podczas takiej rozmowy tak miłego podkładu muzycznego. Bo owszem, słyszałem co Zoja wyprawia swoim talentem i naprawdę mi się to podobało. Taka muzyczka nie do końca wchodząca do głowy za pomocą przyrządu słuchowego, to jest uszu. Ona wchodziła we mnie całym ciałem i mi to niezmiernie odpowiadało.
- Chyba jednak nie będę wygłaszał moich teorii, bo zarówno ja jak i ty wiemy o co chodzi. Pozostańmy przy tym. - Uśmiechnąłem się do niej ciepło i zamrugałem oczami. Czasami czułem się niekomfortowo patrząc w czyjeś oczy, bo od razu mój wzrok padał na rzęsy. Miałem wielki kompleks dotyczących swoich rzęs, bo przyznajcie sami, moich wcale nie było widać. Może to jest i dość powszechne u osób rudych, ale nie zmieniało to faktu, że nie lubiłem tego w sobie. Choć z drugiej strony czemu ja w ogóle musiałem cokolwiek lubić w sobie? Powinienem jedynie pogodzić się z tym i skupić na ważniejszych sprawach. Jak na przykład niepotrzebne postanowienie Zoi dotyczące rzucania jej nałogu. - 'Na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło i jakby wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie?' - Bułhakow. Mistrz i Małgorzata. Może niepoprawnie jest używać tak górnolotnych cytatów podczas mówienia o nałogach, ale mi to akurat odpowiadało. - Czasami trzeba robić nie do końca dobrze rzeczy, Zoja. Dla zachowania równowagi. Dlatego nie zamierzam brać udziału w zbiorowym wychodzeniu na prostą.
Elliot
Elliot
~ * ~


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Zoja Sob Paź 08, 2011 12:06 pm

Pewnie gdybym się dowiedziała, że on też słyszy to co i ja to bym się lekko... zdenerwowała. Tak, zdenerwowała. Gdy chciałam, by inni słyszeli była głupia cisza, a przypadkiem to kurna zawsze. Byłam głupia skoro wciąż sobie z tym nie radziłam. Ale co tam. Starsi ludzie tu siedzą, bo wciąż się ogarnąć nie potrafią. Jednak...
Zmarszczyłam brwi, gdy on zaczął tak po mondralińsku mówić i jeszcze cytatami ośmielił się rzucać? Kurwa. Ja nienawidziłam książek. Po co marnować czas i to czytać? Jest tyle fajniejszych rzeczy do zrobienia, a tu mi Elliot wyskakuje z cytatami jakimiś, a ja nie mam pojęcia z czego to. Że też przynajmniej przekaz pojęłam. I tak nie wytrzymałam i całkiem po dziecinnemu walnęłam go w rękę.
- Nie wymądrzaj się tak z tymi cytatami - rzuciłam. Mój uśmieszek jednak był bardziej psotny niż wredny. Nie rzucałam też spojrzeń spod byka, bo ja nie wiem, a on wie. Trudno. Oj, ale bym zapaliła teraz. Miałam też ochotę na pączka. - Tchórzysz i tyle - rzuciłam, zaczynając się macać po udach tak jakbym szukała czy w jakieś kieszeni nie mam papierosów. Kurwa. Kurwa. Kurwa. Nie było papierosów. Nie było kieszeni. Idiotka ze mnie, która nawet dnia nie wytrwa bez wypalenia czegokolwiek. - Oh nie rób takiej miny. Zobaczysz, że dam radę - oświadczyłam wojowniczo, gdy odkryłam, że on poznał się czemu ja tak zawzięcie czegoś poszukiwałam. - Nie masz nic do żarcia? - Niby to zmieniłam temat. Jedzenie bardzo ładnie odwracało moją uwagę od waniliowych djuramów jakie miałam schowane w pokoju. Co do pokoju to się do niego nie zbliżałam od paru dni przez tego dupka. Spałam wszędzie byle nie tam. Niech się wreszcie pedofil pogodzi z Florence, bo zwariuje.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Elliot Sob Paź 08, 2011 2:07 pm

Byłem pewien, że pewnego dnia Zoja opanuje swój talent do takiego stopnia, że dosłownie wszyscy będą jej zazdrościć. Ona była naprawdę zdolną dziewczyną, choć nie powiem, że od czasu do czasu nie traciła głowy w nieodpowiednich sytuacjach. Kiedyś jednak przestanie tracić i będziemy mogli jej się bać, albo podziwiać. Raczej to drugie. W wyobraźni widzę Zoję, która porywa za sobą tłumy poprzez swoją doskonała muzykę, rozpala miłość w ludziach, którzy nigdy nawet nie pomyśleli, że mogliby az tak bardzo pokochać jakikolwiek dźwięk. Własnie do takich rzeczy została stworzona Zoja. Do wielkich rzeczy, czułem to całym sobą. Oczywiście ja ze swoim talentem też mogłem porwać wielu, do bardzo wielkiego stopnia, ale nie w tak wysublimowany sposób jak to mogła zrobić Zoja.
- 'Mówienie jest rzeczą głupców, milczenie – tchórzy, a słuchanie rzeczą mędrców.' - Carlos Ruiz Zafon. Cień wiatru. - Dlatego ja nigdy nie wymądrzam się przytaczając czyjeś słowa, ja po prostu przekazuję ich wiedzę. Ale jeszcze bardziej lubię zgłębiać to co mają do powiedzenia. Też powinnaś kiedyś spróbować. - Nadal uśmiechałem się do niej niezwykle ciepło. Ale ja nie potrafiłem inaczej uśmiechać się do kobiet. Były tak radosne w tym, że po porostu są, że Zoja nawet nie musiała nic robić by dostarczyć mi radości. - Dlatego też nie tchórzę, bo jasno wyjawiam na czym mi zależy. I wiem, że zależy również tobie - mówiąc to wyciągnąłem własną paczkę papierosów i nie mogłem przestać się przy tym szczerzyć. Oj, Zoi nie będzie łatwo, w żadnym wypadku. - Z chęcią cię poczęstuję, jeżeli zmienisz zdanie? - spróbowałem ją skusić, ale nie do końca wiem z jakim skutkiem. Ale chyba szala już od samego początku przechyla się w moją stronę, Zoja nigdy nie była silna emocjonalnie, tak sądzę. Dlatego nawet rzucając papierosy musiała zastępować je czymś takim jak obżarstwo. A kończąc jedną miłość musiała zastępować je kolejną. Za to ją kochałem. Podobnie jak ona nie lubiłem zostawać z niczym, wolałem mieć coś nowego czym mogę się zająć. Ale to nie oznacza, że popierałem jej wybory pomiędzy paleniem, a jedzeniem. Te pierwsze jest jednak o wiele bardziej ciekawe.
Elliot
Elliot
~ * ~


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Zoja Sob Paź 08, 2011 5:11 pm

- Jasne - burknęłam, wkurwiona, że on wciąż dręczy temat, na którym ja się nie znam. Jakby nie mógł odpuścić. To przecież byłoby całkiem miłe, gdyby zauważył, że tylko powiększa mą irytacje, tłumacząc się ze swego zachowania, zamiast po prostu przejść do czegoś innego, to pozostawić w spokoju. Muzykę począł zagłuszać nurtujący dźwięk jakby brzęczenia komara. Potrafiłam pięknie pokazać swoją złość. Nie to żebym się miała za ósmy cud świata, skądże znowu. Wygięłam usteczka niezadowolona. Ciężko było mieszkać z Florence.
- Oh przestań mówić zagadkami. To wkurzające - Jęknęłam, ciągnąć go za koszulkę. Ile on tak mógł? Proszące spojrzenie nic nie dawało nawet jak gapił się na moje rzęsy. Lubiłam się podśpiewywać z jego rudości, ale wciąż nie wpadłam na to z jakiego powodu on tak wielbi rzęsy innych. Czyż to nie była oznaka mej wielkiej głupoty? - Nie zmienię.
O proszę pokaże jak to nie zmienię. Założyłam ręce na piersi i wciąż nie ruszając się z kolan Elliota obserwowałam jak on przesadnie rozkoszuje się papierosem. No to zarobił w łeb. Bo mu się należało. Taki kochany, a człowieka dręczy. Jak każdy.
- Tylko jeden raz - uznałam, zabierając mu oszołomionemu troszeńkę przez mój cios peta i zaciągając się porządnie. Od razu lepiej. Przeraziłam się, gdy uświadomiłam sobie jaką mam słabą wolę. - Masz - mruknęłam, zupełnie nie będąc dumną z siebie i oddałam mu to narzędzie szatana. Chyba byłam zła. - Przez ciebie Neptun nigdy mnie nie zauważy - Ups. Tego chyba akurat na głos nie zamierzałam mówić. Ups. Ups. Ups. Pierwszy raz nie zamierzałam nikogo dręczyć z powodu mojej kolejnej jakby to ująć miłostki. Poprzednie były miłostkami, to nie było. Czułam to. Nawet Kostek był bezpieczny od paplającej mua, a tu nie wytrzymałam i chlapnęłam coś przed Elliotem. - To twoja wina - wymamrotałam bardzo cicho, gapiąc się na swoje dłonie, złożone na podołku.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Elliot Sob Paź 08, 2011 8:00 pm

'Czasem biedujemy wyłącznie dlatego, że świat nie pasuje do naszych najskrytszych marzeń.' Artur Golden. Wyznania gejszy. Moje marzenia były wygórowane, trzeba to przyznać. Ale miały to do siebie, że były dosyć specyficzne. Nigdy nie pojawiały się w mojej głowie na długo, nigdy nie rosły w moim sercu, by potem mnie dręczyć, wręcz przeciwne, były wywoływane losowymi zdarzeniami i jeżeli pierwsza moja reakcja na nie nie dostarczy mi spełnienia, to zwyczajnie owe marzenia zaczynają gasnąć. Kiedyś miałem marzenie nauczenia się na pamieć niezliczonej ilości cytatów i zacząłem sobie wbijać do głowy. Wbijam do tej pory jak widać, choć niektórym nie jest to wcale po myśli. Postanowiłem jednak być szarmancki, miły i inne ładne przymiotniki, nie będę więcej wkurzać Zoi, bo jeszcze na serio pomyśli, że się wymądrzam i nie wyłączy tego bzyczenia w mojej głowie.
- Jak sobie życzysz, już przestaję - potulnie obiecałem.
A potem uśmiechałem się jak głupi obserwując jej zachowanie. Kto by się spodziewał, że tak dobrze potrafię kusić. A może to jedynie taka wyjątkowa sytuacja spowodowana nie do końca przemyślanymi przez Zoję postanowieniami? Bo kto by pomyślał, żeby w taki sposób rzucać palenie. Znaczy niby nie znałem żadnych fajnych sposobów rzucania, bo nie widziałem potrzeby żeby znać. Ale na pewno jakieś istnieją.
- Neptun? - powtórzyłem za nią imię. Więc tak miał na imię najnowszy wybranek Zoi, kojarzyłem. Ciekawe jak długo te uczucie potrawa? Bo raczej szans za wielkich nie ma, jak każde. Mimo wszystko zażarcie kibicowałem Zoi we wszystkich jej wyborach. W końcu kiedyś musi trafić na tego właściwego, odpowiedniego dla niej. Na prawdziwą miłość, która przetrwa kolejne zauroczenia. Naprawdę jej tego życzyłem. - Czyli wybranek twojego serca nie pochwala palenia? Cóż, moim zdaniem jeżeli jest taki doskonały to powinien akceptować ciebie jaka jesteś. Ja akceptuję. A może on nie jest doskonały? Jak uważasz, Zojka? Opowiesz mi coś więcej o tym uczuciu w twoim serduszku gdy go widzisz?
Elliot
Elliot
~ * ~


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Zoja Sob Paź 08, 2011 8:45 pm

Uśmiechnęłam się zadowolona, gdy WRESZCIE w pełni pojmowałam o czym mówimy i mogłam i ja błyskać wiedzą. To takie wkurwiające, gdy ci oczytani i w ogóle oh i ah wiecznie trajkoczą o książkach i innych mondrych rzeczach, a ty nie wiesz co powiedzieć. No wkurwia i tyle. Plotkować ze mną można, omawiać mówić, planować imprezy, śmiać się z nowych, nieogarniętych, ale sory, lecz jeśli szukasz kogoś z kim omówisz problematykę Hamleta to nie ten adres.
- Tak - wymamrotałam cichutko, nie patrząc na Elliota. Można by rzecz, że aktualnie było mi wstyd. Doprawdy o tym nie chciałam mówić. Tak przynajmniej było w planach. Jego kolejne słowa mnie trochę rozbawiły, więc wstyd na szczęście odszedł daleko. Cały Elliot i to jego pierdolenie trzy po trzy o romantyzmie. Ja w to nie wierzyłam. Skoro tyle razy się zawiodłam to czemu miałam w to wierzyć? Laski, które dawały dupy miały wzięcie, a ja nie dawałam, więc wzięcia nie miałam. Fakt, że czasem robiłam z siebie idiotkę swą nachalnością jakoś całkiem mi umknął.
- Wiesz o tym ty w ogóle pierdolisz? - zapytałam, wbijając w niego ciekawskie spojrzenie. Uznałam, że moje pytanie może zostać jeszcze przeze mnie użyte do całkiem zręcznego odbicia piłeczki i przeniesienia uwagi ze mnie na niego. - Kochałeś już kiedyś tak naprawdę, Rudy? - Uśmiechnęłam się, może trochę drwiąco. Wszak taki romantyk musiał kochać już nie raz i nie dwa. Ale czy uważał to za uczucia prawdziwe czy też tak jak ja zawsze tłumaczył to sobie jako chwilową słabość?
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Elliot Sob Paź 08, 2011 11:42 pm

Oczywiście zdawałem sobie z tego sprawę, że Zoi wcale nie interesuje moje życie emocjonalne, a wręcz przeciwnie. Najbardziej interesuje ją to by mnie jeszcze bardziej zaciekawić tym co tam tak skrycie chowa w zanadrzu. Nie potrafiłbym nigdy uwierzyć w to, że tak naprawdę Zoja nie chce o sobie mówię, to byłoby bardzo bardzo dziwne. Przecież wystarczyło tylko spojrzeć na nią by zaobserwować to, że ona jednak należy do takich osób co lubią mówić o sobie. Nie uważałem tego w żadnym wypadku za złą cechę. Czemu miałbym uważać, skoro sam tak się często zachowuję. Czasami chcę być w centrum zainteresowania i opowiadać o swoich problemach. Ale wyjątkowo aktualnie nie miałem żadnych i nie mogłem tak łatwo zbić się z tropu.
- Owszem, kochałem naprawdę. Choć przyznaję, że w niektórych wypadkach jedynie mi się wydawało. Ale teraz nie jest mowa o mnie, tylko o tobie, Zoja. Nie daj się prosić i opowiedz coś więcej na temat tego, co tak bardzo spodobało ci się w Neptunie, że postanowiłaś dla niego rzucić swój nałóg? Niezmiernie mnie to interesuje. - To było całkiem szczere, w tej chwili byłem zamieniony w słuch jak jeszcze nigdy. I tu nie tylko chodzi o talent Zoi, wręcz przeciwnie. Jeżeli w tej chwili zamierzała coś mi zrobić to byłbym się na niej najzwyczajniej zawiódł. Przecież ja jedynie próbowałem być dla niej jak najlepszym przyjacielem. Chciałem by się przede mną otworzyła, opowiedziała wszystko na temat swoich uczuć. By mówiąc mi o nich sama poukładała to i owo w główce. Tak postępują przyjaciele. - Nie musisz się krępować, nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby cię osądzać. Może i spróbuję ci udzielić parę rad jeżeli tego będziesz chciała. Ale ogólnie po prostu chcę abyś wiedziała, że jestem gotowy cię wysłuchać.
Elliot
Elliot
~ * ~


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Zoja Nie Paź 09, 2011 11:28 am

Zirytowałam się. Gwałtownie podniosłam się i przemaszerowałam przez całe pomieszczenie. Do dużego okna, wychodzącego na kawałek trawnika i z powrotem do Elliota. Dziwna cisza w mej głowie, mówiła jeszcze bardziej, że jestem zła.
- Wincester, przyrzekam, że jeśli nie skończysz z tymi swoimi bredniami o miłości i jakimiś marnym tekstami z filmów dla nastolatek o pomocy z miłością to przysięgam, że cię zamorduje. - Nie dało się inaczej. Założyłam ręce na piersi i razem ze swoim metrem siedemdziesiąt pięć albo i więcej, bo bity obcasy miały górowałam nad Rudzielcem ze wściekłą miną. - Rozumiemy się, mam nadzieję - rzuciłam tonem kompletnej suki, a potem po prostu odpuściłam i przeszłam do półki, bo wydawało mi się, że zobaczyłam album Johna Lennona. A jak ostatnio szukałam tutaj to nie było. Jakiś dupek trzymał w pokoju pewnie i dopiero odniósł. Moja dekoncentracja jakoś nie pomogła w sytuacji. Jak już się uspokoiłam przy półce to rzuciłam jeszcze jedno groźne spojrzenie.
- Nie chce o tym gadać. Chyba już wcześniej dałam to do zrozumienia? - Odwróciłam się do niego plecami, ręką przesuwając po kolejnych opakowaniach winyli. Piękności moje. - Elliot, mówił ci ktoś, że jesteś dziwny? - Zapytałam, odwracając się gwałtownie. Oparłam się o komodę, na której stał sprzęt do puszczania muzyki, ale mi całkiem zbyteczny, chociaż czasem lubiłam w taki sposób napawać się dźwiękami. - I może mógłbyś mi pomóc w jednej rzeczy - dodałam. Nie sądziłam by się obraził za mój wcześniejszy naskok. Gdyby się miał o wszystkie takie numery obrażać to by już dawno temu przestał ze mną gadać tak samo jakbym ja miała nie gadać z Elisą czy Sigrid o każdą zjebkę. W taki sposób pokazywałyśmy sobie jak się kochamy i tyle, a że nie każdy mógł to pojmować to już nie moja sprawa.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Elliot Nie Paź 09, 2011 12:39 pm

No to nieźle ją zirytowałem, ale nie zamierzałem odpuszczać. Może na chwilę przystopuję, by się uspokoiła, porozmawiam na jakiś inny temat, ale będę czekał nieustannie na odpowiednią chwilę, by znów zapytać o Neptuna. Nie żebym był zazdrosny, czy coś w tym stylu. Bo można jednak tak pomyśleć. Jeżeli twój przyjaciel nagle zaczął przejawiać zainteresowanie twoim chłopakiem, to nigdy nie świadczy nic dobrego, no chyba, że byłaby to sytuacja ekstremalna, gdzie potrzebne byłoby zainteresowania kogokolwiek. Ale jeżeli twój związek jest zwyczajny, to przyjaciele nie mają prawa mieszać się i wypytywać. No chyba, że byli mną. Bo musicie wiedzieć, że Elliot Winchester uważa siebie samego za wielkiego badacza uczuć ludzkich i słuchanie na ich temat jest dla niego niczym napój bogów.
- Jak sobie życzysz, Zojeczko, już kończę. Chociaż to jak mnie ograniczasz w tej rozmowie jest naprawdę straszne. Nie używaj cytatów, nie interesuj się moimi sprawami. W takim razie, może zakreśliłabyś mi co takiego mogę poruszać podczas wymiany zdań z tobą? Ułatwiłoby to nam sprawę - wyrzuciłem z siebie bardzo spokojnie i przyjaźnie. W żadnym wypadku nie brzmiało to jak poważna propozycja. Kto by pomyślał, żebym z własnej woli przystawał na takie układy. Nie było mowy.
Sam również wstałem z miejsca, bo jednak odrobinę przeszkadzało mi to jak Zoja stała nade mną w tych swoich obcasach i bezwstydnie to wykorzystywała. Ale gdy się już podniosłem różnica diametralnie się zmieniała.
- A mówili. I to nie jeden raz, choć nie wiem dlaczego akurat tak bardzo się tego uczepili. Może ty mi wytłumaczysz? - zapytałem, choć ani trochę mnie to nie ruszało. Każdy miał prawo do mówienia tego co myśli, nawet jeżeli wiązało się to z obrażaniem mnie. Hmm, mówienie, że ktoś jest dziwny nie do końca jest obrażaniem, tak sądzę. O Zoi też bym tak mógł powiedzieć, ale wcale nie miałoby to złego znaczenia. - A skąd masz pewność, że chce ci pomóc?
Elliot
Elliot
~ * ~


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Zoja Pią Paź 14, 2011 11:43 am

Oburzona założyłam ręce na piersi, ale zaraz je stamtąd zabrałam i przeszłam z powrotem od swej półki z płytami do Elliota, by tam wycelować w niego palec i spokojnie stwierdzić:
- Oh twierdz dalej, że jesteś tu ofiarą, a na pewno się przejmę. Taki z ciebie przyjaciel co ciągle dręczy mnie pytaniami? Zamknij się, a może jak mnie najdzie to ci się wypłaczę w koszulę, ale nie wcześniej, okej? - Nie chciałam wyjść na zołzę, więc naprawdę starałam się mówić bez gniewu w głosie. Odetchnęłam po wszystkim i w głowie odnalazłam pierwszą lepszą piosenkę by sobie ją puścić i wszystko już było z moim nastrojem i humorem dobrze. Z uśmiechem na ustach tanecznym krokiem, przewędrowałam kilkakrotnie po pokoju, słuchając co on ma do powiedzenia. Znów coś rzuciło mi się w oko z półeczki, więc bez problemu po ten winyl sięgnęłam, chociaż był wysoko. Wzrost bywał problemem, jeśli okazywało się, że moje miłostki uwielbiają małe, drobne dziewczęta.
Black bandana, sweet Louisiana
Robbin' on a bank in the state of Indiana
She's a runner, rebel and a stunner
Hunt em everywhere saying 'baby whatcha gonna'
Lookin' down the barrel of a hot metal .45
Just another way to survive

Wzruszyłam ramionami. Cóż mu miałam tłumaczyć? Że w tych czasach mało kiedy napotyka się na osoby pokroju mego przyjaciela? Że romantyzm przeszedł do lamusa, a teraz romantyczne jest pieprzenie się w kąciku ze środkami czyszczącymi albo też wrzeszczenie pod oknem ukochanej: zajebała chodź się pieprzyć? Także pozostawało wzruszyć ramionami.
- Bo jesteś wyjątkowo? - Nawet nie skłamałam. Był wyjątkowy i właśnie za to się z nim przyjaźniłam oraz za to, że lubił słuchać mojego paplania chociaż czasem jak widać zbyt mocno to lubił i się mnie czepiał, że siedzę cichutko i jeszcze mu robię wyrzuty. Okropny. Zrobiłam słodkie oczęta, gdy niby postawił się, że nie chce mi pomagać. Oj na pewno mi pomoże. Znów byłam bardzo blisko niego i prawie uwiesiłam mu się a szyi. - Bo mnie kochasz i ja bym ci pomogła? - Kusiłam, dalej ze słodkim uśmieszkiem, licząc, że taki pomoże, chociaż nie miałam w takich wprawy, bo rzadko kiedy się tak uśmiechałam. To nie dla mnie. - No proszę. Małe wygłupy pod cudzym oknem. Będziesz musiał tam tylko stać. Proszę, proszę, proszę. - Jeśli nie on to pozostawało mi zbratać się z dzieciarnią i stamtąd kogoś wyłowić, ale to byłoby stanowczo trudniejsze i nie tak zabawne dla ofiary jak to co bym mogła zdziałać przy pomocy Elliota.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Elliot Pią Paź 14, 2011 10:43 pm

Ktoś kiedyś powiedział, że mężczyźni wolą kobiety ładne niż mądre, ponieważ łatwiej im przychodzi patrzenie niż myślenie, ale ja nie potrafiłem się zgodzić z tym twierdzeniem jeżeli by zastosować je do mojego położenia. Bo w innych przypadkach własnie tak to wyglądało. Dlatego też mogłem stwierdzić, że Zoja była dla niektórych własnie kimś takim: bardziej ładną niż mądrą w delikatnym przykładzie. Dla większości chłopaków była kimś za kim warto się obejrzeć, zagwizdać, ale nie warto już nawiązywać rozmowy. To było dla mnie nie do pojęcia, bo już dawno przeceniałem inteligencję kobiet ponad ich wygląd, choć nie powiem, że i ten nie robił na mnie wrażenia. W każdym razie chciałem być dla Zoi takim kimś kto w każdym momencie był gotów wysłuchać tego co ma do powiedzenia, i odpowiedzieć to co akurat chciałaby bym odpowiedział. Czyli w żadnym wypadku nie można było przyjąć, że ja tu jestem ofiarą; miałem jak najlepsze chęci pytając ją o to o czym możemy porozmawiać, skoro obrane przeze mnie tory nie przypadły jej do gustu. - 'Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny.' - Ernest Hemingway. Komu bije dzwon. Miałem nadzieję, że Zoja nie wyczuje cytatu, bo miałem ich nie używać skoro mi zabroniła. Zapomniałem się. - Jeżeli ty poczujesz się samotna, bez obaw zwracaj się do mnie. Do tego momentu zamilknę niczym kamienny posąg. Obiecuję - zapewniłem.
Nie wiem czy do końca sprawiła mi radość mówiąc o mojej wyjątkowości. Bo byłbym o wiele szczęśliwszy gdyby każdy był taki jak ja, każdy przejawiał odrobinę więcej uczuć, czyniąc mnie pospolitego, ale tym samym czyniąc świat o wiele lepszym. Miałem jednak świadomość tego, że to sa jedynie marzonki, które nie będą miały nigdy odzwierciedlenia w rzeczywistości.
- Miło mi to słyszeć, choć brzmisz jakbyś próbowała mnie przekabacić na swoją stronę. Odrobinę zmiękczyć i wykorzystać - dodałem ciężko, ale chwilę później już się do niej uśmiechałem. - Wiedz, że ci się udało. Czego więc potrzebujesz?
Już żałowałem swojej miękkości.
Elliot
Elliot
~ * ~


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Zoja Sob Paź 15, 2011 7:23 pm

Spojrzałam na niego z odrobinkę uniesionymi brwamia, zastanawiając się czy to co on powiedział to jego trochę dziwaczne słowa czy znów się popisywał tym, że potrafi coś mądrego przeczytać i jeszcze z tego zapamiętać jakieś w chuj szpanerskie zdanka. Ale tym razem uznałam, że tylko mi się wydaje i że on faktycznie może tak mówić od siebie, a nie od pisarza czy pisarki.
Westchnęłam. Nie powinnam się na niego wściekać skoro jako jedyny tolerowałam wszelakie moje nastroje nawet te, gdy na przekór opinii znajomych chciałam dla tych wszystkich patrzących poprzez utarte schematy pokazać siebie jako typową blondynkę. Przecież oni tego pragnęli, gdy na mnie patrzyli: bym okazała się tak pusta jak jasny jest kolor moich włosów. A Elliot nigdy nie miał mnie za gorsza.
- Dziękuje - powiedziałam całkiem szczerze bez ukrytego sarkazmu w głosie. Z roztargnieniem zaczesałam włosy za ucho, uśmiechając się miło. Pewnie wiedział, że za parę dni, może jednak późnej lub ku memu nieszczęściu zjawię się u niego by pożalić się na moją głupotę. Jakbym naprawdę w pewnych okresach mego życia traciła połowę inteligencji czy siebie. Wahania nastroju rozumiem, ale osobowości? Miałam zwalić to na okres dojrzewania?
- To nie dla tego - rzuciłam gwałtownie, głosem pełnym zapewnień o moich dobrych intencjach. Przecież chciałam być dla niego dobrą przyjaciółką, jakim on był dla mnie przyjacielem. - Czego potrzebuje? - Powtórzyłam, starając się nie zacząć dziwnie wyginać niby w formie tańca z radości, gdy się zgodził. - Czegoś co skutecznie uda sylwetkę człowieka, by w ciemności z daleka ludzie się nie poznali i jakiegoś rodzaju oświetlenia by lepiej schować fakt, że to wcale nie jest człowiek. - Uśmiechnęłam się, widząc jego wyraz twarzy, a potem dokładniej wytłumaczyłam mój plan ubarwienia Reidowie życia. O tak w prezencie za to jak go lubiłam i za to, że wciąż marudził jak to nikt go nie kocha. Miałam złe intencje? Skądże znowu. Jak Wy w ogóle możecie tak sądzić.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Elliot Nie Paź 16, 2011 11:09 am

- Ależ nie ma za co. Służenie tobie to dla mnie wielka przyjemność, no opowiadaj, opowiadaj swój przebiegły plan - poprosiłem i otrzymałem. Ech, w sumie to wstyd się przyznać, ale zabrakło mi słów w tym momencie na Zoje. Jej iście zabawny plan może i miał w sobie odrobinę uroku, ale ja jakoś nigdy nie spieszyłem się do tego by komukolwiek uprzykrzać jakkolwiek życie. To było zachowanie niegodne uczciwego człowieka. Z drugiej strony obiecywanie pomocy a za chwile jej odmawianie też nie było zbyt uprzejmym zachowaniem. Właśnie dlatego zdecydowałem się bez narzekań posłuchać Zoi, nie zdawać pytań, nie wygłaszać komentarzy, tylko zrobić to o czym mówiła. - Jak sobie życzysz piękna, zrobię wszystko co w mojej mocy by spełnić twoje wymagania. Ale będziesz mi coś winna, pamiętaj - dodałem na końcu. Nie miałem pojęcia czy kiedykolwiek będę czegoś od niej potrzebował, bo ja jednak jestem samowystarczalny. Do szczęścia nie potrzeba mi za wiele, a już na pewno nie pomocy Zoi. Choć nigdy bym nie pogardził jej towarzystwem, bo wbrew pozorom dostarczała mi wiele rozrywki.
Pogadaliśmy jeszcze chwilkę, na trywialne tematy, ale w końcu już nie mogłem się powstrzymywać od mówienia cytatami i Zoja zwiała mi, oczywiście wymyśliła na poczekaniu jakąś sprytną wymówkę, ale ja doskonale wiem jak było. No ja też na koniec nie zachowałem się ładnie, zamiast ją wypuścić samą sobie, posłałem w jej kierunku parę hmm, nie miałem na to słowa, ale zapewniam że dzięki temu skromnemu prezentowi pożegnalnemu Zoja niedługo będzie bardzo chciała się ze mną zobaczyć. Zatęskni biedaczka.

/koniec
Elliot
Elliot
~ * ~


Powrót do góry Go down

Osłuchany buldog Empty Re: Osłuchany buldog

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach