Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pieleszarnia

+4
Cornelia
Benjamin
Shaque
Ianelle
8 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pieleszarnia - Page 2 Empty Re: Pieleszarnia

Pisanie by Robbie Nie Sty 29, 2012 7:45 pm

Poskrobałem się po głowie. Głupio by było, gdyby moja najlepsza przyjaciółka spędziła Sylwestra w samotności. Ostatni dzień roku był właśnie po to, żeby następnego dnia obudzić się z ciężką głową i zdartym gardłem. Podobno udana impreza noworoczna wróżyła szczęście.. siedzenie przed telewizorem z popcornem i lodami nie należało do tych zabaw, które wspominało się do końca życia.
- Jakby zapowiadał Ci się Sylwek w pojedynkę, to daj mi znać. - zaproponowałem, znów uśmiechając się w jej stronę. Nie, czekaj, wróć. Nie 'znów'. Ja się cały czas uśmiechałem. Nie mam pojęcia, co takiego miała w sobie Holly, że nie potrafiłem zdjąć wyszczerza z ust. To musiała być ta pozytywna energia.. - Wpadnę po Ciebie i, o ile będziesz miała ochotę, gdzieś wkręcę na imprezę. Sylwester bez imprezy to żaden Sylwester. - dokończyłem myśl stanowczo, kończąc tym samym temat. Bez żadnego 'ale'! Mój honor by mi nie pozwolił, by ktoś mi tak bliski był nieszczęśliwy w taki dzień.
Zatarłem ręce, gdy usłyszałem nutkę radości w jej głosie, kiedy wspomniałem o lepieniu bałwana. Najwidoczniej nie tylko ja miałem zamiar świetnie bawić się w leżącym i marnującym się na zewnątrz śniegu. Łypnąłem na ową 'wątłą sukieneczkę', którą na sobie miała, mimowolnie zatrzymując oczy w miejscach, gdzie materiał opinał się nieco bardziej. Nie można było mieć mi tego za złe, bo było to całkowicie odruchowe, przecież byłem facetem - a mimo to, odwróciłem wzrok, w nadziei że tego nie dostrzegła. Tak nie wypadało w towarzystwie kobiety.
- Najpierw zajdziemy do Ciebie i cieplej się ubierzesz. - odpowiedziałem, starając się nie dać po sobie poznać, że jestem zmieszany - Sam dopilnuję, żebyś się ciepło opatuliła szalikiem, a poza tym.. - tym razem ja poruszyłem zabawnie brwiami - ..we dwoje cieplej. Zawsze można się wspólnie rozgrzać.
Też się zaśmiałem. Nie czyniłem jej żadnych aluzji, broń Boże, jedynie żartowałem. Nie umiałbym chyba poczuć silniejszej już więzi łączącej mnie z Holly, a poza tym byłem przekonania, że prawdziwe uczucia miłościopodobne nie istnieją. To tylko przywiązanie, wyolbrzymione przez nas do granic możliwości.
Nie było co się dłużej ociągać. Podniosłem się z miejsca, uważając jednocześnie, by nie przydzwonić głową w pochyły dach, po czym wyciągnąłem dłoń w jej stronę, by pomóc jej wstać.
- Panienka pozwoli zatem. - skłoniłem się dwornie i wyprowadziłem towarzyszkę z pomieszczenia, zerkając jeszcze, czy aby nic nie zostało z tyłu i nie trzeba będzie się wracać. Im szybciej będziemy na dworze, tym lepiej!

//koniec
Robbie
Robbie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pieleszarnia - Page 2 Empty Re: Pieleszarnia

Pisanie by Chuck Pią Lis 02, 2012 8:27 am

Uprzednio ściągając buty przed wejściem, pochylona szła po miękkiej pościeli w stronę okna. Gdy tam przeszła klapnęła lekko na poduszki i rozłożyła wygodnie. Cieszył ją koniec dnia polarnego, ciągłe światło już po tygodniu zaczynało jej działać na nerwy i jak zawsze dużo lepiej czuła się podczas półrocznej nocy. Lubiła mrok, który wtedy zapadał, w którym mogła miękko się chować i zaznać spokoju. Z resztą, nawet w Jersey lato nie należało do jej ulubionych pór roku. Zdecydowanie bardziej preferowała mokrą, burą jesień, zimny deszcz zalewający zimne ulice i papierowe łódeczki, które z bratem puszczali na strumieniach powstałych wzdłuż krawężników. Zima także napawała ją trochę lepszym nastrojem - kochała śnieg, zimny, mokry, lepki, pięknie skrzący się w pomarańczowym świetle latarni czy księżyca podczas jednej z niewielu bezchmurnych nocy.
Przewróciła się na brzuch, patrząc na krajobraz za oknem. Zbliżało się popołudnie i słońce coraz bardziej chyliło się ku zachodowi. Czuła się wyprana z energii i chęci do życia, jakby jasne promienie wcale nie pobudzały, a wysysały z niej wszystkie siły witalne. Chciała leżeć, i leżeć, i nie wstawać, w miękkich poduszkach, z zamkniętymi oczami i smutnym uśmiechem na ustach. Zastanawiała się, jak niemal zawsze, co u jej brata. Powinna się do niego odezwać, napisać list, zadzwonić, cokolwiek. Dawno nie miał od niej kontaktu. Jednak zostawiła za sobą tamten świat, czuła się tu dobrze, zatopiona we własnych myślach, wśród ludzi jej podobnych. I nie była pewna, czy chce chociaż rozmową poczuć smak tego co było jeszcze siedem lat temu. Decyzje były tak trudne i pierwszy raz impuls do którego się przyzwyczaiła nie zadziałał.
Ostatnio nie potrafiła się ogarnąć ze swoimi uczuciami i emocjami. Wirowały i zmieniały się, tworząc w jej głowie koszmarny mętlik i węzeł gordyjski nie do rozwiązania. Bo gdy zaczynała się brać za zrozumienie, każdy rozwiązany supełek był dwoma następnymi, które się wiązały. Lgnęła do ludzi, by poczuć chociaż trochę uczucia normalności, ale gdy tylko zaczynali ją otaczać ogarniała ją chęć ucieczki. Więc uciekała, w takie miejsca jak to, gdzie mogła sama potopić się w swych emocjach. Może nie powinna tak robić? Może powinna wszystko, tak jak do tej pory, rzucić na połę zachcianki i ułamka myśli. Przestać się przejmować i gubić w domysłach? Po prosty być, tak jak swoim bytem dotychczasowym cieszyła się wcześniej, bez większego celu? Znów obróciła się na bok. Pewnie z ktoś ze starszych nazwałby to burzą hormonów, problemami związanymi z dorastaniem. Pewnie i tak było, ale nie zmieniał to faktu, że czuła się tak cholernie podminowana, zdenerwowana i wściekła na siebie i cały świat, że było to nie do zniesienia. Zirytowane westchnienie uszło z jej ust.
Chuck
Chuck
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pieleszarnia - Page 2 Empty Re: Pieleszarnia

Pisanie by Ulli Pią Lis 02, 2012 11:01 am

/sorry, wbijam :p

Gullinkambi zawsze lubił spać w dzień. Był udręką rodziców, bo kiedy już spał w nocy, to wstawał z kurami, w sumie nawet przed kurami, bo w jego naturze leżało budzenie wszystkich skoro świt, ale wtedy jeszcze o tym nie wiedział ani on, ani rodzice, więc uważali, ze jest zwyczajnym złośliwym dzieckiem, co to starym spać w nocy nie daje. On spać nie dawał. Był na tyle dziwną istotą, że spać nie lubił. Prawda była taka, że nigdy nie znalazł dla siebie wygodnego posłania. W końcu postawny był z niego mężczyzna i zawsze coś nie spełniało jego standardów. Materac nie ten, poduszka za miękka, kołdra za gorąca, bez kołdry za zimno. Istna udręka. Udręka, którą przerwała jego kogutowatość. Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego jak dobrze śpią koguty. Mogą spać na płocie, a i tak jest im dobrze. Mogą spać wszędzie i fakt ten Ulli wykorzystywał niezwykle często. W ludzkiej postaci sypiał tylko kiedy u jego boku była kobieta.
Ulli, chociaż najlepiej spał w dzień, będąc tutaj wszystko mu się pomieszało i sam do końca nie wiedział czy to nadal jest dzień czy już nie. Teraz spał na wyczucie i wyczucie mu podpowiadało, ze właśnie ta pora jest na sen najlepsza. Kogut drzemał w kącie, nie zwracając na siebie uwagi. Nie obudził go nawet fakt, ze ktoś tu się w międzyczasie pojawił. Ani fakt, że ktoś obracał się z boku na bok, ani nawet zirytowane westchnięcia ktosia. Co koguta obudziło? Chyba czas. To już po prostu był ten czas kiedy należy otworzyć zaspane oczęta. Otworzył je, potem uczynił trochę swojej magii i powrócił do ludzkiej postaci z małym trzaskiem. Musiał się przecież przeciągnąć. Taki mały rytuał, po którym czuł się lepiej. Dziś jednak się chłopak przeciągnąć nie zdążył, bo wstając z podłogi tak jak go Bóg stworzył, jego oczęta ujrzały człowieka. Dziewczę jakieś młode. A on stoi nago, jeszcze przeciera oczy, upewniając się, ze nie śpi.
-No kurwa.-jęknął cicho, pospiesznie sięgając po poduszkę i ukrywając swe genitalia. Dobrze, ze ona też nie lubiła sypiać nago, bo to czyniłoby tę sytuację nieco napiętą. Chociaż może nie dla niego, jemu wszelkie napięcie jest obce. W wyjątkiem tego związanego z jego manią prześladowczą, ale mniejsza o to. Ulliemu często zdarzało się napotykać ludzi w ubraniu kiedy on jednocześnie był bez ubrania. To wszystko wina koguta, nie można było się przemienić w ubraniu, i jemu już to właściwie nie przeszkadzało, ale dziewczyna była młoda i coś mu podpowiadało, ze nie będzie w porządku jak się nie schowa.
-Spałem tu.-wyjaśnił leniwie, zasiadając między poduszkami, które jednocześnie mogły chronić jego prywatność.
-Co słychać?-dodał z jeszcze trochę zaspanym uśmiechem, i równie zaspanym wzrokiem szukał swojego ubrania. Chociaż tak też mu było wygodnie, więc jeśli nie znajdzie to też spoko. Zawsze spoko. Od ratowania takich sytuacji było jego drugie, kogucie, ja. Mógł się przemienić i po sprawie, ale wtedy nie mógłby się odezwać no i w sumie rodzi się problem. Być kogutem czy nie być. Oto jest pytanie.
Ulli
Ulli
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pieleszarnia - Page 2 Empty Re: Pieleszarnia

Pisanie by Chuck Pią Lis 02, 2012 6:20 pm

/a proszę! :D

Cóż, chyba bardziej zaskoczył ją fakt, że ktoś, nawet pod postacią ptaka, znajduje się z nią w pomieszczeniu, a nie że jest nagi. Bo może miała to siedemnaście lat, ale męska nagość nie robiła na niej wrażenia. Po pierwsze z powodu starszego brata. Może i było to dawno, ale czasem kąpali się nago w basenie, w ich ogródku za niewielkim domkiem, otoczonym gąszczem poskręcanych krzaków, nie przepuszczających żadnego wścibskiego spojrzenia. Były to te czasy, gdy ich sytuacja finansowa odrobinę się ustatkowała i mogli pozwolić sobie na drobne szaleństwa. Takie jak okrągły, gumowy zbiorniczek, o ciemnoniebieskim kolorze w rybki, który musieli dmuchać siłą własnych płuc, ponieważ nie stać ich już było na pompkę. Zajęło im to dwa dni, niby na zmianę, ale z faktu na jej niewiele lat, jej udział był naprawdę niski. A po drugie, no cóż... Siedemnastolatki w tych czasach to siedemnastolatki w tych czasach, chyba nie ma co dodawać.
Dlatego nie krzyknęła, nie zakryła oczu, a jedynie uniosła brwi w wyrazie rozbawienia, gdy ten złapał poduszkę i się zasłonił. Cóż, ona także sypiała nago, było to dla niej tysiąckroć lepsze niż niewygodne, fałdujące się, rozpinające, ściągające i wrzynające piżamy, choć nigdy nie pozwalała sobie na spanie w stroju Ewy w takich miejscach. Nie, że wstydziła się swego ciała. Może miała zbyt małe cycki i zbyt chłopięcą figurę, ale ciało to ciało i niewiele ma możliwości aby je zmienić. Jednak to chyba nie był dobry nawyk wśród tak wielorakiej społeczności, w końcu nie każdy chciał ją tak oglądać. O ile ktoś chciał.
- Mam nadzieję, że spałeś. Jeśli robiłeś coś innego... - uśmiechnęła się wymownie - to chyba musiałabym zmienić pamięć sobie.
W sumie... Tego jeszcze nigdy nie spróbowała. Mogła z łatwością policzyć tą niewielką ilość razy, gdy pozwoliła sobie na użycie swojego talentu. Nie czuła potrzeby korzystania z niej częściej niż było to potrzebne, a to nie zdarzało się często. Trafienie do rezydencji nic nie zmieniło, choć może tu zaczęła żyć bardziej jak normalny człowiek, nastolatka. Za każdym razem na innym człowieku, nigdy na własnej osobie. W głowie pojawiła się jej nić zaciekawienia czy byłaby w stanie zmodyfikować własne wspomnienie. I jak to sprawdzić?
Może kojarzyła młodego mężczyznę siedzącego na przeciwko niej. Jednak było tu tylu ludzi, na których w większości nie zwracała uwagi, że równie dobrze mogli kiedyś rozmawiać, a ona wyrzuciła to z pamięci.
- Hmmmm... W sumie nic ciekawego. - Och, nienawidziła tego pytania z całego serca. Zawsze w jej głowie pojawiała się czarna dziura wciągająca w swą nicość każdą jej myśl. Bo nie potrafiła mówić o sobie, nawet osobom bliskim. Wolała słuchać, zadawać pytania, obserwować i wyciągać wnioski o rozmówcy. - A u ciebie?
Zauważyła, że wciąż leży na plecach, przekrzywiając głowę w jego stronę, co nie było zbyt wygodną pozycją. Podciągnęła się do góry i usiadła po turecku na przeciwko niego, poprawiając koszulę i podkoszulkę, które podciągnęły się trochę do góry.
Chuck
Chuck
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pieleszarnia - Page 2 Empty Re: Pieleszarnia

Pisanie by Ulli Pią Lis 02, 2012 7:06 pm

Gdyby tylko wiedział, że ona taka obeznana w sprawach nagości, to nie wygłupiałby się z tymi poduszkami! Sam, kiedy miał 17 lat.. nie, właściwie on słabo pamięta tamte czasy. Nie dlatego, ze były tak dawno, bo to jedyne 8 lat temu, a wyłącznie dlatego, ze jego życie przynosiło ze sobą masę dziwnych sytuacji, które z czasem zaczęły się mu mieszać i sam czasem nie ogarniał chronologiczności swoich przeżyć. O dziwo nikt mu w głowie nie mieszał, że tak mu się wszystko kićkało. Chyba, ze jakoś potajemnie i on do tej pory nic o tym nie wie. Mogłoby tak być, jednak w ten sposób myśleć nie chciał, bo człowiek mający skłonności do paranoi nie powinien myśleć w ten sposób. Ulli to bystrzak, potrafi sam siebie i wycieczki swojego umysłu na jakieś mroczne tereny przypilnować i w razie czego ukrócić skutecznie.
Bystrość jego umysłu nie pozwoliła mu nawet nie zrozumieć tego jej wymownego uśmieszku. Dobrze wiedział co miała na myśli, a to wywołało u niego krótki, ale szczery śmiech. Pokiwał głową twierdząco, chociaż wcale nie przyznawał się tym do masturbacji. To był tylko przekaz taki, że zrozumiał aluzję. Oby i ona zrozumiała jego aluzję, bo chyba nie chciał wyjść na zboczka, co to się zabawia ze sobą w miejscach publicznych.
W sumie, po chwili namysłu, obojętne mu było jak to odbierze. Taki już był, że nie zwykł się przejmować niczym.
-Taaak. Spałem.-przytaknął.-Swoją drogą..-ciągnął dalej-..nie za młoda jesteś, Skarbie, żeby myśleć o takich rzeczach?- na jego sokole, chociaż bardziej kogucie, oko wyglądała gdzieś na 16. Szybko sobie policzył, że 16 to on miał 9 lat temu i równie szybko doszedł do wniosku, ze to były inne czasy. Wtedy chyba nie myślało się o hmm.. samozadowoleniu, widząc nagiego kogokolwiek. Wtedy się odwracało wzrok, ot co!
O, i wypatrzył nawet swoje spodnie tam dalej. Westchnął cicho i wstał, co by je sobie sam podać. Krył się za poduszką nadal, bo jednak szesnastolatka, to szesnastolatka.
Dotarł do spodni sześć sekund później. Dalej już tylko odwrócił się tyłem, bo pokazanie tyłka wydało mu się mniejszym złem. Znaczy to wcale zło nie było. Nagość była dobra, ale wiadomo, kultura jakaś tam zobowiązuje.
-U mnie?-mówił w międzyczasie, kiedy to starał się nałożyć jedną z nogawek spodni na nogę. -W sumie dopiero wstałem, więc jeszcze nie wiem.-dokończył wzruszając ramionami.-Ale wczoraj było w porządku i ogólnie też nie jest źle.-dodał, chociaż najlepiej wcale by nie odpowiadał, bo chociaż zadał pytanie takie, a nie inne, to podobnie jak dziewczyna żadnej przyjemności w odpowiadaniu na pytania tego typu nie miał.
Chciał zapytać o jej imię, ale w porę się zreflektował i tego nie zrobił. Raczej nie była tu nowa i raczej jej imię powinien znać. Na pewno go nie pamiętał, ale komu jest miło kiedy okazuje się, że druga osoba nie pamięta nawet twojego imienia? Ulli wolał, żeby było miło. Będzie udawał, że imię pamięta i najprościej w świecie nie będzie go używał. Zresztą, jaki normalny facet skupiałby się na takich szczegółach jak imię? Żaden. To pewnie dlatego, ze każdy facet fantazjuje o jakiejś pięknej nieznajomej. Znaczy ta nieznajoma to akurat chyba była za młoda. Ale za jakieś dwa, trzy lata kto wie.
-Zmieniasz pamięć? Z tego w ogóle są jakieś korzyści?-podpytał, wciągając już nogawkę numer dwa. Takie talenty były trochę bez sensu. Znaczy na pewno jego talent miał sensu więcej. Jako kogut mógł spać na płocie, jeść trawę i piać z samego rana. A zmieniać komuś pamięć? Nie trafiło się dziewczynie. Cóż.
Ulli
Ulli
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pieleszarnia - Page 2 Empty Re: Pieleszarnia

Pisanie by Chuck Pią Lis 02, 2012 9:07 pm

Ona pamiętała świetnie swoje dzieciństwo, zupełnie jakby stało się to raptem przed chwilą, a nie lata temu. Czasem zastanawiała się czy to nie jest jakiś skutek uboczny jej umiejętności. Gdy tylko tego chciała mogła przywoływać obrazy z przeszłości od momentu, gdy tylko dziecko zaczyna pamiętać. Nauczyła się wyrzucać z głowy imiona, adresy czy twarze, ale wspomnienia pozostawały, trochę wybrakowane i jakby wyblakłe, ale kołatały się zepchnięte na drugi plan. Wszystko było żywe, jasne jakby skąpane w słonecznym świetle i niewiarygodnie wyraźne. Każdy detal jej wspomnień, kolor koszulki brata czy chropowatość kory drzewa, na które wspięła się jako pierwsze. Datę, dzień tygodnia, a nawet godzinę. Miało to swoje dobre strony, bo w gorszych chwilach zawsze mogła podnieść się na duchu czymś przyjemnym co już przeżyła. Niestety, to co złe także zostawało w jej pamięci, drapiąc. Starała się żyć chwilą, tak o sobie mówiła, impuls, jednak tak naprawdę jej istota sprowadzała się do wspomnień, gubieniu się w korytarzach przeszłości i szukaniu tego, czego tak bardzo pragnęła sobie przypomnieć, a znajdywało się poza granicami pamięci. Bezsilność zjadała ją od środka.
Podziękowała jakiejś sile wyższej, o ile istniała, za zrozumienie jej aluzji i zaprzeczenie. Fakt, że ktoś mógł sobie robić dobrze będąc obok niej przyprawiał ją o nieprzyjemne zakłopotanie. Co jak co, może wciąż była siedemnastolatką, w której czasach widok nagiego faceta nie wzbudza aż takiego zażenowania jakby wymagali ludzie starszego pokolenia, jednak wciąż uważała, że z niektórymi sprawami nie powinno wychodzić się poza granice swojej sypialni. Nie lubiła wpisywać się i zastosowywać w utarte normy, lecz ta znalazła jej pełne poparcie. Co by się stało gdyby nagle wszyscy postanowili bezwstydnie rozdawać się rozpuście w miejscach gdzie uczęszczają inni ludzie? Na pewno zabrakło by powierzchni płaskich. A i to miłe miejsce zamieniłoby się w kolejny sexroom, co nie bardzo mogłoby się jej spodobać.
- Żyjemy w czasach, gdzie nikt nie jest na nic za młody... - Westchnęła z rezygnacją. - Z resztą, nie mam pięciu lat, już mi wytłumaczono jak działają pszczółki i ptaszki.
Jego ubieranie także nie zrobiło na niej wielkiego wrażenia, jednak dla poprawności odwróciła wzrok udając, że obraz za oknem niezwykle ją fascynuje. Chłopak trochę przypominał jej brata, lecz teraz był on ostatnią osobą o której chciała myśleć. Głównie ze względu na oślizgłe poczucie winy zalegające jej w żołądku.
- Tak, zmieniam pamięć. - Odparła. - Czy ma jakieś korzyści? - Uniosła jedną brew, wciąż wpatrując się w innym kierunku. - Oczywiście, mogę na przykład sprawić, iż zapomnisz że kiedykolwiek mnie spotkałeś. Mogę mówić ludziom co chcę i powodować, że pamiętają zupełnie co innego... Albo nie pamiętają tego w ogóle. Gdybym była typem żartownisia byłaby to całkiem przydatna umiejętność, a tak praktycznie z niej nie korzystam.
Wzruszyła ramionami. Gdyby sama miała wybierać sobie talent... Pewnie by go nie zmieniła. Nie potrzebowała nic efektywnego i godnego uwagi, nawet czegoś przydatnego. Po prostu z nią był, więc jeśli los zesłał na nią modyfikację pamięci to kim była aby to zmieniać?
- Mogę już patrzeć?
Chuck
Chuck
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pieleszarnia - Page 2 Empty Re: Pieleszarnia

Pisanie by Ulli Pią Lis 02, 2012 9:45 pm

Jakże staro się poczuł, kiedy stwierdziła, że nikt nie jest na nic za młody! On, chociaż człowiek wyzwolony, wyluzowany, a nawet bezwstydny, uparcie twierdził, że nie wszystko jest dla każdego. Powinno mu teraz przyjść na myśl jakim to poczciwym człowiekiem jest, a nie jedynie to, że być może jest już stary. Ulli przekonany był, ze w pewnym wieku jeszcze nie pora na pierwszego papierosa, wódkę czy seks. Chciałoby się rzec 'za moich czasów..', ale wtedy już całkiem przegrałby ze swoją młodością, więc przemilczał, podsumowując to jej stwierdzenie kilkoma drapnięciami po swym tyle głowy.
-Jestem starym człowiekiem.-powiedział tylko po to, żeby samemu móc usłyszeć jak to zabrzmi. Nie brzmiało fajnie, ale też wcale nie strasznie. Właściwie trochę obco. To pewnie dlatego, że on wcale stary nie był. Młody był i raczej wiecznie młody będzie. A jakby się dłużej zastanowić, to śmiało stwierdzić można, że ten niby porządny Gullinkambi, zachowuje się przez większość czasu jak ostatni gówniarz. Szlaja się nie wiadomo gdzie, robi co chce, śpi z kim chce, i nikomu się nie tłumaczy. Zdecydowanie nie był typem człowieka, którego można było postawić jako przykład dla innych, ale chociaż miał świadomość, że 'ta dzisiejsza młodzież...'.
-To żadna korzyść, gdybym zapomniał, że cię spotkałem.-odpowiedział całkiem nonszalancko, wzruszając przy tym ramionami.
-I co? Robisz tak czasem, ze coś mówisz, a potem zapominają?- dopytał. To nie miało sensu, szczególnie dla kogoś kto lubił swoją szczerość.
-Możesz.-zaśmiał się. Teraz to go wręcz zaskoczyła, bo niby taka bezwstydna, a tu nagle się pyta. Ale dobrze. Lubił mieć powody do śmiechu.
-Przyznaj się. Do czego niecnego wykorzystałaś ta swoją umiejętność?-rzucił, unosząc nieco lewą brew i uśmiechając się przy tym z rozbawieniem wymalowanym na całej twarzy. Nie oczekiwał jakiś dramatycznych wyznań. Nie wyglądała na kogoś, kto zrobiłby coś faktycznie złego. I tylko dlatego zapytał. Bo on nie lubił wysłuchiwać jakiś cięższych spraw. Nie był w końcu typem, który przejąłby się wystarczająco i to zawsze kończyło się źle. Zawsze wychodził na ignoranta, ale cóż. Życie.
Ulli
Ulli
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pieleszarnia - Page 2 Empty Re: Pieleszarnia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach