Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Fortepian

3 posters

Go down

Fortepian Empty Fortepian

Pisanie by Mistrz Gry Sro Cze 27, 2012 8:07 pm

Fortepian Tumblr_m6afs4KZlU1rpgxpko1_500
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Fortepian Empty Re: Fortepian

Pisanie by Will Nie Wrz 09, 2012 6:14 pm

//////////////

Posiadałem wiele talentów. Moja dotychczasowa historia jedynie sprzyjała rozwijaniu ich w dobrym kierunku. Może zacznijmy od tych najbliższych czasowo, ale i tak na końcu dotrzemy do tego najbardziej istotnego, jeżeli oczywiście mi na to pozwolicie. Ale dlaczego mielibyście nie? W końcu nazywam się William Donovan, wszystko co robię i mówię jest na tyle ciekawe, że tylko patrzeć i słychać. Więc przyjrzyjmy się trzem wybranym talentom na przestrzeni lat (talentom nie związanym z talentem, oczywiście). Pierwszy punkt mówi o moim pobycie w Indiach (z których przywiozłem z sobą małpkę, o ile pamiętacie) oraz medytacji jakiej nauczyli mnie tamtejsi mnisi. Pewnie powiecie, że to jakieś bujdy i nic nie działa, ale skoro można odczytywać przeszłość za pomocą dotyku, to dlaczego też nie można medytować? Medytować lewitując. Oczywiście, że to potrafiłem, niestety była to sztuka wymagająca pewnych rzeczy. Na przykład tego, że nie wolno było medytować przed kimś. Nawet nie wiecie jak cierpię nie mogą się tym pochwalić! Ale przejdźmy do punktu numer dwa. Czyli mojej umiejętności robienia drinków. Mój tamtejszy mistrz Chang, nie tylko pozwolił mi odzyskać świadomość, ale nauczył i tej sztuki, jako że był zawziętym pijakiem. I seksoholikiem, ale mówienia o tym wolałbym uniknąć. Nie żeby mnie z nim coś wiązało. Obrzydliwe insynuacje. No to zapominając o tym ostatnim nadszedł czas na punkt trzeci, czyli talent który nabyłem w najbardziej odległej przeszłości. Kiedy mieszkałem jeszcze z wymagającą matką i nie miałem żadnych przyjaciół. A to równało się tym, że zostałem zapisany na lekcje gry na fortepianie. Niektóre mamy preferowały balet, niektóre nauki ścisłe, a niektóre muzykę. Moja akurat zamarzyła sobie mieć wyszkolonego pianistę. Niech ją piekło pochłonie, jeśli już tego nie zrobiło. Ale znając szczęście siedzi w czyśćcu. Nienawidziłem wspomnienia o tych godzinach ćwiczenia palców i wkuwania nut, ale dzisiaj byłem nawet zadowolony ze swojej umiejętności.
Mogłem grać smutną melodię licząc na to, że jakaś zagubiona duszyczka mnie usłyszy, zafascynuje się tym, a potem da się przelecieć w swoim pokoju. Tylko czekać aż się jakaś pojawi. Zamknąłem oczy, by zrobić sobie samemu niespodziankę i już po chwili poczułem czyjąś obecność. Udany połów. Uchyliłem lekko powieki i poczułem ogromne rozczarowanie, które pewnie wymalowało się na mojej twarzy.
- A to ty - jęknąłem zawiedziony. Florian.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Fortepian Empty Re: Fortepian

Pisanie by Florence Nie Wrz 09, 2012 7:57 pm

////


Oh, jakże cieszyłam się, że w końcu opuściłam progi tego miejsca! Nie to, żeby mi się nie podobało życie w rezydencji albo żeby spieszyło mi się do przeprowadzki i samodzielnego życia, ale powiedzmy sobie szczerze - mieszkanie samemu, czy jak w moim przypadku ze współlokatorkami we własnym mieszkaniu z pewnością było znacznie bardziej ekscytujące niż dzielenie miniaturowego pokoju z jakimiś plebejskimi dziewczątkami, z których większość tak zaniedbywała swoją urodę, garderobę i styl życia, że wołało to o pomstę do nieba. Poza tym rezydencja nie była żadnym Hiltonem, żeby należała do najlepiej urządzonych budynków na świecie; owszem, było parę przyjemnych zakątków, jednak cały obiekt stanowił mieszaninę najróżniejszych pomieszczeń w najróżniejszych stylach tak, że ostatecznie nie wychodziło z tego nic fajnego. A ja musiałam dbać o swój zmysł estetyczny, również w kwestii wnętrz. We własnym mieszkaniu wszystko można było urządzić zgodnie z własnym upodobaniem, co było nieporównywalnie lepszym rozwiązaniem niż znoszenie okropnego gustu kogokolwiek, kto zajmował się urządzaniem rezydencji. Do tego nigdy nie mogłabym sobie wyobrazić lepszych współlokatorek! Chociaż szczerze mówiąc Ana zdecydowanie przesadzała ze swoimi umoralniającymi pogawędkami na temat tego z kim powinnam się zadawać, a kogo powinnam unikać. W każdym razie, już wyobrażałam sobie jak do naszej tradycji przejdą długie rozmowy wieczorami przy oglądaniu ckliwych filmów i popijaniu domowej roboty cosmo, a także niby-kulturalne-ale-tak-naprawdę-dzikie imprezy w naszym ładnie urządzonym apartamencie. Koniec z ukrywaniem się po kątach z wszelkimi migracjami pomiędzy piętrami podczas nocy, koniec z potajemnym paleniem w którymś z salonów w nadziei, że nikt nadgorliwy nie poleci na skargę do starszych, i koniec z wszechobecnym irytującym plebsem napotykanym na każdym kroku.
Pozostawał jeszcze jeden aspekt dla którego warto było wynieść się na stałe - odwiedziny w rezydencji, kiedy nareszcie można było zrobić prawdziwe wejście, ogrzewając się we właściwym blasku chwały. Lubiłam wpadać do znajomych, albo nawet dla samego faktu polansowania się, przemierzając korytarze pewnym siebie krokiem niczym gwiazda filmowa. Cóż, nie od dziś wiadomo było, do kogo tak naprawdę należy to miejsce. Przechodziłam akurat przez zachodnie skrzydło, kiedy usłyszałam smutną melodię graną na fortepianie. Na ogół tylko wywróciłabym oczami i nawet nie zwróciła uwagi na jakiegoś pseudoemo kretyna, który zamiast zabić się i dać spokój reszcie świata koniecznie musiał zwrócić na siebie uwagę grą, jednak to nie był jakiś zwykły emo kretyn - znałam ten utwór, a raczej osobę, która potrafiła go zagrać. A w rezydencji zbyt wielu zapalonych pianistów nie posiadaliśmy. Oczywiście nie rozumiałam, co odpierdoliło Donovanowi, ale domyślałam się że to jakaś kolejna z jego sztuczek. W końcu tacy ludzie jak on nigdy nie robili niczego bez przyczyny. Niewiele myśląc skierowałam swe kroki w kierunku źródła dźwięku, a kiedy dotarłam do fortepianu, oparłam się o ścianę za jego plecami i zaczekałam chwilę, aż mnie zauważy. Wywróciłam oczami na jego uwagę.
- Mi również miło cię widzieć, kochanie - rzuciłam w ramach przywitania i stanąwszy obok fortepianu tak, by mieć dobry widok na Donovana, zmierzyłam go podejrzliwym spojrzeniem. - Możesz mi powiedzieć, co ty właściwie odpierdalasz? Twój nowy chłopak jest zapalonym pianistą i chcesz mu się przypodobać czy po prostu chcesz mu czymś zaimponować na romantycznej kolacji? - Oczywiście nie miałam zamiaru tak łatwo odpuścić żartów z jego orientacji seksualnej. Sam się o to prosił! Odłożyłam moją piękną torebkę Hermes Birkin na podłogę i poprawiłam włosy, przeglądając się w nieco zniekształconym odbiciu w szybce jednej z ramek na zdjęcia. Nie zapowiadało się na to bym miała tak szybko zostawić mojego ukochanego gejka w spokoju.
Florence
Florence
gold digger


Powrót do góry Go down

Fortepian Empty Re: Fortepian

Pisanie by Will Pon Wrz 10, 2012 12:00 pm

Oczywiście zdawałem sobie sprawę z tego, że Florian nie mieszka już w rezydencji, ale nie uznawałem tego za jakieś wielkie wydarzenie. Prędzej, czy później musiało się to wydarzyć. Nie każdy w końcu miał tyle interesów (dobra, przyjemności) ile ja w tych skromnych murach. I choć już dawno temu mógłbym się zdecydować na coś bardziej eleganckiego i wygodnego, nie zrobiłem tego. Było mi tu dobrze. Zresztą moje wyjazdy w różne rejony świata co jakiś czas też raczej nie przemawiały za mieszkaniem. Musiałbym wynająć kogoś do pilnowania, a nie lubiłem jak ktoś się szwendał po mojej własności. Co innego szwendanie po moim pokoju w rezydencji, który mimo wszystko nie był mój. Był stanem przejściowym, który ciągnął się od jakiegoś czasu. Może kiedyś pójdę do przodu, może nie. Jestem za młody na takie poważne decyzje! W zasadzie szkoda mi też trochę tego Floriana, w końcu wiedziałem kto jest jego współlokatorką - nic miłego.
- Pudło, moje słońce. Jak zresztą zawsze - odpowiedziałem mu. Nigdy nie potrafił zgadnąć co takiego porabiam, ale też nigdy nie czułem by się starał choć trochę przy tym wysilić. Może jedynie by mi dokuczyć, ale kto by zwracał na takie błahostki uwagę. - Właśnie... - zacząłem swoje wyjaśnienia, lecz zostały przerwane przez jakieś westchnięcie od strony drzwi.
- Czemu przestałeś grać? - usłyszałem też stamtąd. O proszę, ćma przyleciała do lampy. Szkoda, że w tak nieodpowiednim momencie. Bo ładna była.
- Och, Rachel! - skojarzyłem dziewczynę z imieniem. Wiedziałem, że w obecności Floriana muszę ją szybko spławić, by później tego nie żałować. - Przyjdź wieczorem to zagram piosenkę, którą ułożyłem specjalnie dla ciebie. Ale teraz wybacz muszę porozmawiać z tym natrętem - delikatnie wskazałem na Floriana.
Rachel odwzajemniła swój uśmiech i szybko uciekła. Dosłownie, miała talent do wszelakich ucieczek. I całe szczęście.
- Odrobinę mi przeszkadzasz wiesz? - zwróciłem się do Floriana. - Ja rozumiem, że tęsknisz i nie możesz znieść dnia beze mnie, ale uprzedzaj zanim zaczniesz mnie zadręczać. Przygotowałbym się psychicznie. Zadzwoń, napisz, cokolwiek. Ale oczywiście najpierw odblokuj mój numer. Mama cię nie uczyła, że blokowanie jest niegrzeczne?
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Fortepian Empty Re: Fortepian

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach