Mikaela Strøm - Kathryn Prescott

Wygląd: (Kathryn Prescott) Niska, nawet bardzo niska, co stara się nadrobić zakładając wysokie buty. Ma czerwone włosy i czekoladowe oczka.

Charakter: Jest rozkapryszoną, pewną siebie dziewczyną, która stara się by zawsze i wszędzie wychodzić na wredną sucz. Nigdy nie mówi tego czego ludzie chcą usłyszeć, no chyba, że przyniosłoby to jej jakąś korzyść. Udaje samolubną i stara się, by ludzie trzymali się od niej z daleka. Nie posiada żadnych bliskich przyjaciół i raczej nie zamierza kiedykolwiek ich zdobywać, choć jest jeden wyjątek, ale Mika na serio nie wie jak to jest na serio z Lukiem. Nigdy nie miała prawdziwego chłopaka, jedynie dwa krótkie romanse. Choć wcale nie wiem, czy to można było nazwać nawet romansem. Mika nie cierpi gdy ktoś wtyka nos w jej sprawy, choć sama chciałaby wszystko wiedzieć. Nie lubi odpowiadać na głupie pytania. Zresztą mało osób chce jej je zadawać. Tylko niektóre ewenementy nie chcą się od niej odczepić (Tak, Luke mowa o tobie). Czemu Mikaela jest taka jaka jest? Cóż, posiadanie takich rodziców jak ona ma, nauczyło ją, że w kwestiach moralnych i duchowych może liczyć jedynie na siebie. Nawet jeśli będzie przechodzić jakieś załamanie nikt jej nie pocieszy. W głębi duszy jednak, Mika jest bardzo delikatna. Ta skorupa zimnej obojętności, którą się otacza, ma za zadanie jedynie ochronić ją od niepotrzebnych przykrości. Nie znosi przemocy, nawet w telewizji. Na widok krwi robi jej się słabo, ale za wszelką cenę stara się to ukryć. Boi się myszy i pająków. Nie cierpi brudu i bałaganu. Jest odrobinę pedantyczna. Ostatnio jednak po dość traumatycznych przeżyciach związanych z własną śmiercią, zaczęła bardziej cienić sobie innych ludzi. Zrozumiała, że sama nie jest w stanie wszystkiego zrobić, od czasu do czasu potrzebna jest jej pomoc innych. Dlatego jej najnowszym celem jest utrzymywanie jak największej ilości dobrych kontaktów z ludźmi, by w razie czego móc skorzystać z ich umiejętności, a mówiąc już całkiem szczerze: by móc ich wykorzystać. Dodatkowo od niedawno zakosztowała dość niebezpiecznego uczucia, które zwie się zemstą. Od zawsze była mściwą osobą, lecz od niedawna przybrało to kolosalne rozmiary. Źle się to skończy.

Talent: wizje przyszłości, opisujące same złe rzeczy

Historia: Rodzice Mikaeli to Aksel i Hanna Strom, właściciele pięćdziesięciu banków położonych na półwyspie Skandynawskim. Nigdy nie byli szczęśliwym małżeństwem. Na początku łączyło ich tylko nazwisko i udziały w firmie, a potem mała Mika. Gdy dziewczynka przyszła na świat mieszkali w Bergen. Tam też mała dorastała w towarzystwie wielu niań i gospoś, które zmieniały się bezustannie. Rodzice natomiast zamiast zajmować się nią, interesowali się jedynie firmą. Tak więc, Mika nie mając wyboru przywiązała się do dziadka, który jako jedyny miał dla niej czas. Jedynie w jego towarzystwie mogła być sobą, a nie rozkapryszoną dziewuchą, która wrzeszczy kiedy tylko czegoś nie dostanie. Gdy miała piętnaście lat dziadek zachorował. Siedziała przy jego łóżku i przez cały czas pilnowała się by powstrzymać łzy, nie chciała by umarł. W końcu pewnego wieczoru nadeszło TO. Pierwsza wizja. Śmierć i pogrzeb dziadka, na którym ojciec zamiast rozpaczać rozmawia prze komórkę i się śmieje, a jej przy tym nie było. Mikaelą zawładnęły dreszcze, a potem drgawki. Obudziła się tydzień później. Dziadek został pochowany, a przy jej łóżku zamiast rodziców siedziało dwóch starszych. Wytłumaczyli Mice wszystko i oznajmili, że jej rodzice zgodzili się na jej pobyt w Rezydencji. Nawet zaproponowali sponsorowanie szkoły. Oby tylko się jej pozbyć.
W Rezydencji Mikaela co dzień walczyła ze wszystkimi ponurymi wizjami jakie przewijały się w jej głowie. Przez nie stała się jeszcze bardziej zgorzkniała. Ale postanowiła sobie, że pokaże wszystkim na co ją stać i po roku pobytu tutaj wizje działały u niej jak w zegarku. Stała się zaawansowana. A aktualnie jest również reprezentantem swojej grupy.
Parę miesięcy temu Mikę zaczęły dręczyć wizje dziewczyny, która była niemal identyczna jak ona. Niepokoiło ją to przez długi okres, aż w końcu w rezydencji pojawiła się ona: Deborah. Gdyby nie to, że taka sytuacja raczej nie mogła mieć miejsca, można było uznać, że Debbie jest jej siostrą bliźniaczką. Ale tak nie jest. Sprawa do tej pory nie została rozwikłana, bo były poważniejsze sprawy na głowie niż to. Taką sprawą było właśnie morderstwo Miki. Dnia trzydziestego pierwszego stycznia tuż przed północą, jeden z Defrost postanowił pobawić się naszą bohaterką. Rozsadził jej serce. W sumie wszyscy uznali, że nic nie da się zrobić już w tej sprawie, gdy nagle rezydencję zaczął nawiedzać duch. Duch Miki. Po wielu perypetiach w końcu udało się przywrócić do życia dziewczynę. Ale to nie oznacza, że nagle zaczęło się wszystko idealnie układać.