Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sexroom ;)

5 posters

Go down

Sexroom ;) Empty Sexroom ;)

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 25, 2011 5:12 pm

Sexroom ;) Tumblr_l6y65zW7Fn1qbyio4o1_500
Klimatycznie i uroczo.
Najczęściej wykorzystywany przez Cooka i Dymka.
Klucz można znaleźć na framudze drzwi.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Dimitri Nie Lut 06, 2011 5:20 pm

/przeskoczek

Pierwszą myślą jaką zarejestrowałem po przebudzeniu się był fakt, że z całą pewnością nie był to mój pokój. Taki stan rzeczy zdarzał mi się niebywale często, bo powiedzmy sobie szczerze, bardzo dużo nocy spędzałem poza moim, o zgrozo, współdzielonym pokojem w rezydencji i bardziej chyba zdziwiłbym się, gdybym po przebudzeniu ujrzał znajomy bałagan mojego i Willa lokum. Zawsze jednak przez kilka pierwszych sekund po wyrwaniu się ze snu (równie dobrze mógłbym użyć powszechnie znanego zwrotu 'z objęć Morfeusza', ale to akurat mnie przerażało i deprymowało; niby dlaczego miałby mnie ściskać jakiś stary mitologiczny niewyżyty pedał?) starałem się odpowiedzieć sobie na kilka elementarnych pytań: gdzie jestem? mam na sobie ubranie? umiem stąd wrócić do domu? i kto śpi obok mnie? Wciąż w tym błogim stanie rozespania, zacząłem zastanawiać się nad odpowiedziami. Półprzytomnie ogarnąłem pomieszczenie wzrokiem, nieznacznie się podnosząc; cóż, najwyraźniej znajdowałem się na strychu naszej wspaniałej rezydencji w tym zjebanie różowym i romantycznym pokoju, nad którym roztkliwiały się wszystkie dziewczęta. Cóż, byłem tylko dwa piętra od swojego lokum, więc mogłem odhaczyć również punkt o powrocie do domu. Pięknie, naprawdę pięknie. Jeśli chodziło o ubranie, miałem na sobie bokserki, więc nie było źle, natomiast obok mnie spała... O, Yves. Racja. Kto by pomyślał, że nie skończy się na jednym razie w sylwestra i zaczniemy sypiać ze sobą nieco częściej. No, w ostatnim czasie zdarzało się to niemal codziennie, ale czy to coś złego? Dodatkowo, żadne z nas - no, po sobie i tak bym się tego nie spodziewał - nie złamało warunków umowy, którą wymyśliła Yves; ot, byliśmy po prostu najlepszymi przyjaciółmi, którzy ze sobą sypiają. Takie układy przecież miały wielką szansę by funkcjonować przez długi, długi czas zgodnie ze standardami narzuconymi przed dwudziesty pierwszy wiek. Uśmiechnąłem się z rozespaniem, przyciągając ją do mocniej siebie i wbiłem spojrzenie w te chujowe pierdoły w stylu świeczek i róż rozsypane wszędzie dookoła. Wiedziałem, że pewnie powinniśmy już dawno wstać, ale nie chciało mi się ruszać. No, i nie chciałem przy okazji obudzić Ainsworth.
Dimitri
Dimitri
zakonnik


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Yves Nie Lut 06, 2011 6:52 pm

/ skok /

Fantastyczne uczucie: być wyspanym - ostatnimi czasy ani razu nie budziłam się w środku nocy z powodu jakiegoś głupiego snu. Lekarstwo? Niezbyt skomplikowane, bardzo zdrowe, zapewniające wiele rozrywki i uzupełniające braki dopaminy i endrofin. Seks. Parę razy tak się nawzajem wymęczyliśmy z Lyytikainenem, że potrafiliśmy paść na 12 godzin. To był nawet komfortowy układ. Kiedy jednemu się chciało drugie zawsze było gotowe i gdzieś w pobliżu. A najlepsze, że nie musieliśmy zbytnio martwić się dodatkami w naszych pokojach w postaci ludzi różnych wielkości bo tu na strychu było pełno pokoi, które mogliśmy wykorzystać. Niestety jedyny materac, w którym sprężyny nie wbijały się w tyłek był w tym przesłodkim pokoiku. Świeczki jeszcze zniosę, właściwie to je uwielbiam - ogień, ogień, ogień! - ale te sztuczne różyczki mogli sobie darować, są tandetne, na pewno Cook to wymyślił, żeby było uroczo i romantycznie, zniewieściała ciota.
Każdego poranka budziłam się tak samo.
Najpierw świadomość: leżę zupełnie naga, wtulona plecami i tyłkiem w jakiegoś w miarę zbudowanego osobnika z włosami na nogach, które drażnią moją skórę. Twarde jak skała przedramię spoczywa pod moją skronią i napina się niecierpliwie. Czuję jak krew pulsuje w tętnicach, które przebijają skórę. Jego klatka piersiowa porusza się równomiernie w rytmie nieco wolniejszym niż mój. Nie mam ochoty otwierać oczu więc po prostu leżę i nie myślę o niczym konkretnym.
Potem umysł: To Dimitri. A skoro ja jestem zupełnie naga... aaa... Już pamiętam. Chyba nawet nabiłam mu siniaka na plecach, niechcący.
Potem budzi się ciało i już nie ma odwrotu: Otwieram jedno oko mając nadzieję na zobaczenie, zwykłej ściany. Ale oczywiście cały widok musi mi zasłaniać jakaś głupia różyczka.
-Japierdolę. - mruknęłam niezbyt wyraźnie i wyrzuciłam plastikowe gówno w powietrze spalając je na popiół dla lepszego efektu. - Czy TO musi lezeć WSZĘDZIE? - westchnęłam i wyciągnęłam jedną różyczkę, która wciskała mi się w bok. - Powiedz swojemu zniewieściałemu przydupasowi, ze coś kiepsko mu poszło dobieranie dodatków. - Odwróciłam się na drugi bok z uśmiechem obrażając kumpla Dymka - A przecież CIOTY powinny być doskonałymi dekoratorami wnętrz z wyśmienitym wyczuciem smaku. - Jak ja uwielbiam jeździć po nim jak po łysej kobyle.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Dimitri Nie Lut 06, 2011 8:43 pm

Usłyszałem komentarz Yves, jakże w swej prostocie i formie adekwatny do wspólnego przebudzenia po upojnej, choć męczącej nocy w tak pięknym, romantycznym miejscu jak to i ponownie się uśmiechnąłem. To właśnie była rzecz, którą tak uwielbiałem w naszym układzie - nie wpisywaliśmy się w żadne konwenanse, w żadne utarte schematy. Nasze obecne relacje były dla mnie niczym spełnienie najskrytszych marzeń. Byliśmy normalnymi, najlepszymi przyjaciółmi, którzy w razie potrzeby jednego lub drugiego sypiali ze sobą. No, sypiali ze sobą może nie było najlepszym określeniem, gdyż zdarzało nam się uprawiać seks o różnych porach dnia i nocy, ale wiadomo, o co generalnie chodziło. Wszystko było po prostu zajebiście. Ponadto, panna Ainsworth okazała się być moją kolejną ofiarą, którą postanowiłem zdemoralizować. Cóż, nie wyglądała, jakby miała cokolwiek przeciwko temu, aczkolwiek czasami nie dawała się namówić na niektóre rzeczy. Mimo wszystko chyba lepiej, gdy demoralizowałem ją, niż gdybym podjął pierwsze próby wskazywania właściwej ścieżki jej bratu? Tak, na Vincenta przyjdzie pora, ale musiał jeszcze trochę dorosnąć. Wtedy miałem zamiar nauczyć go wszystkiego co wiedziałem zarówno na temat organizowania imprez, łamania przepisów, unikania konsekwencji swoich czynów, zdobywania substancji nielegalnych, mieszania alkoholi oraz podrywania dziewczyn. Zapewne nie spodobałoby się to Yves, dlatego też dyplomatycznie postanowiłem nie wspominać jej o tym planie.
- Ja również cię witam - oznajmiłem patrząc, jak spala różyczkę. Cóż, miło z jej strony, że dbała o nasze poczucie gustu. Roześmiałem się ochryple słysząc jej słowa na temat mojego najlepszego przyjaciela. Brzmiała przy tym wszystkim tak uroczo, a do tego miała w swoich słowach tyle racji (no cóż, jakby nie patrzeć, ostatnimi czasy mój kochany Cook zachowywał się jak zniewieściała ciota wzdychająca do swojej jedynej; podejrzewałem nawet, że przestał zaliczać jakiekolwiek dziewczyny), że nie mogłem zaprzeczyć. Cóż, może nie wykazywałem się lojalnością wobec kumpla, ale powiedzmy sobie szczerze: czy on wykazywał jakąkolwiek w stosunku do mnie? Szczerze w to wątpiłem.
- Nie obiecuję, że przekażę to dokładnie w tych samych słowach. Poza tym, kochanie, nie przesadzaj. Może to chwilowy kryzys męskości u niego - stwierdziłem bez większego przekonania, przeciągając się z lubością. Z jednej strony czułem się cholernie wyspany i wypoczęty, ale z drugiej ciągle jeszcze odczuwałem cień zmęczenia pod dzisiejszej długiej, upojnej nocy. Trzeba było przyznać, że oboje z Yves byliśmy niewyżyci i męczyliśmy się nawzajem tak długo, aż oboje zupełnie nie mieliśmy sił by się ruszać. Kto by pomyślał, że taka do niedawna dziewicza i nieskalana Ainsworth zamieni się w tak doskonałą kochankę. Zastanawiałem się czy była to zasługa wyłącznie moich umiejętności nauczania, czy też szkoliła się sypiając również z kimś innym. Nie wiedzieć czemu, ta druga myśl zupełnie mi się nie spodobała, więc natychmiast postanowiłem wyrzucić ją z głowy. To ja miałem wyłączność do Yves, koniec, kropka. - Poza tym, może powinniśmy zmienić nieco wystrój. W końcu to my bywamy tutaj częściej niż ktokolwiek inny. Kiedyś pewnie musielibyśmy dzielić się z Cookiem, ale ostatnimi czasy jest za bardzo zajęty wzdychaniem nad beznadziejnością swojej egzystencji by mieć czas na seks. Kto wie czy przez tę całą stratę swojej wielkiej miłości nie został impotentem - zadrwiłem, półświadomie gładząc Yves po włosach. Lubiłem czuć jej obecność przy sobie. Poza tym, nie ma to jak wyśmiewać się z cierpienia najlepszego przyjaciela. Cóż, zasłużył sobie.

Dimitri
Dimitri
zakonnik


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Yves Pon Lut 07, 2011 10:31 pm

Prychnęłam marszcząc nos i uśmiechając się uroczo.
-Oh, wybacz kochanie. - Zreflektowałam się sekundę po jego sarkastycznym powitaniu i ucałowałam go czule w czółko. - Dzień dobry - wyszeptałam układając usta w dzióbek i machając rzęsami, dłonią gładziłam go po klatce piersiowej. Ułożyłam się wygodnie, częściowo na Czekoladowookim i westchnęłam rozkosznie, gdy wspomniał o zmianie wystroju, prowadząc moją dłoń po jego brzuchu do bokserek, które raczyły opinać jego tyłek, uda oraz najważniejsze - przyrodzenie. Co za idiota wymyślił powiedzenie, że rozmiar nie ma znaczenia? Za mały nie dogodzi, przy za dużym będzie boleć. Ale czasami może trafić się ktoś idealnie dopasowany. Jesteśmy tak zajebiści i perfekcyjnie pasujący do siebie, że nawet nasze genitalia są jakby odlane z tego samego modelu. Tylko, że Dymek jest pozytywem a ja negatywem. Albo na odwrót. Nieważne.
-Oh! naprawdę? - Zatrzepotałam rzęsami i zrobiłam słodką minkę bawiąc się gumką wcześniej wspomnianej bielizny męskiej.- Moglibyśmy? Pomalujemy wszystko na czerwono! Żeby było jak w burdelu! Zawiesimy różowe firanki i umieścimy w oknie czerwoną lampkę żeby wszyscy wiedzieli: TU SIĘ PIEPRZY. - zaświergotałam idiotycznie. Niczym jakaś słodka laleczka z IQ=20, której móżdżek zaprzątają jedynie ciuchy, fryzjer, kosmetyczka, paznokcie i kupa kłaków udająca psa i srająca do różowej torebki najukochańszej właścicielki. Jestem zdania, że jeżeli coś można kopnąć, by swobodnie przeleciało przez płot nie można nazwać psem oraz, że gdy coś po kopnięciu nie ruszy się nawet o pół metra nie jest kotem. Te pierwsze to dla mnie szczury te drugie bydlaki. Ot i moja wielce skomplikowana filozofia odnośnie zwierząt futerkowych.
- A tak na serio ty bym walnęła jakieś mazidła w stylu Pollock'a. Chociaż tak ascetycznie też jest dobrze. Byleby te róże wywalić. Ale świece mają zostać! - Zastrzegłam grożąc mu palcem, by za chwilę uformować z dłoni pistolet i wycelować w kilka świec w rogu.
- Bang, bang. - Pięć na osiem świec zapaliło się za pierwszym razem, pozostałe trzy za drugim. Robię niezłe postępy. Ostatnio udało mi się zagotować wodę w akwarium nie uszkadzając rybek. Liliya podwyższyła mi dzięki temu stopień. Rządzę. Podobno nikt z 'ognistych' jeszcze tak szybko nie opanował talentu, a biorąc pod uwagę, że właściwie nie do końca jeszcze wiadomo co potrafię, to jestem Mistrz.
- Nie ruszam sie dziś stąd. - Oświadczyłam odwracając się pupą do Lyytikainena i zawijając się w koc, którym do tej pory byliśmy obydwoje przykryci. Wyciągnęłam dłoń przed siebie i przysunęłam do siebie talerz z kilkoma grubymi świecami. Zaczęłam bawić się zapalając i gasząc płomienie w rytm tylko przeze mnie słyszanej muzyki. Świece topiły się nierówno i niedbale, każda w swoim tempie jedne wg linii basu, drugie wokali, inne perkusji, ta była gitarą solową, a ta rytmiczną. I kto powiedział, że muzyki nie można zobaczyć. Niewielu geniuszy by się zorientował i pewnie długo by im to zajęło zanim rozpoznaliby, że 'wygrywam' ognień na świecach Fade to Black.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Dimitri Sro Lut 09, 2011 9:12 pm

Gdy Yves się zreflektowała, witając mnie w sposób zdecydowanie bardziej zadowalający niż poprzednia próba z lakonicznym "japierdolę", uśmiechnąłem się, przyglądając jej się z nieukrywanym rozbawieniem. Panna Ainsworth w wersji słodkiego ucieleśnienia niewinności machającego rzęsami i szepczącego słodko po całej dzisiejszej (i wielu innych poprzednich) nocy, gdzie pokazywała, hm, eufemistycznie rzecz ujmując nieco inną postawę - przez ciągłe przebywanie z Reidem nauczyłem się odruchowo formułować swoje myśli tak, by nie mogły obrócić się przeciwko mnie i by brzmiały w miarę grzecznie - zupełnie do mnie nie przemawiała. No, może przemawiała, albowiem wyglądała naprawdę uroczo, ale absolutnie nie uwierzyłbym iż istotnie jest taka słodka. W sumie dlatego tak bardzo ją uwielbiałem; nie była jak te wszystkie ugrzecznione, uległe, naiwne dziewcząteczka jakich pełno dzisiaj wszędzie. Uwielbiałem ludzi, którzy mieli swój charakter. No, i takich, którzy nie uważali hedonizmu ani braku stałości za nic złego. Gdyby na jej miejscu była jakakolwiek inna dziewczyna - założenie czysto hipotetyczne, albowiem wiadomo powszechnie, że z reguły nie pieprzę tych samych dziewczyn dwa razy - już dawno pewnie chciałaby mnie przekonać albo do ograniczenia imprezowania, alkoholu i papierosów, albo co gorsza do nazywania naszego układu 'związkiem', chodzenia za rączki, do kina, na wspólne zakupy, romantyczne kolacyjki i chuj wie co jeszcze. Tymczasem Yves i ja mieliśmy układ tak cudowny i idealny, pozbawiony żadnych uczuć (no, wiadomo, poza tymi czysto przyjacielskimi), że aż nie mogłem sobie wyobrazić, jak kiedyś mogłem się bez tego obejść. Fakt faktem, że przez to iż ciągle uprawialiśmy seks niemal przestałem zaliczać inne dziewczęta, ale pocieszałem się tym, że kiedyś jakoś to nadrobię. Zresztą, prawie wszystkie co lepsze laski z Tromso przewinęły się gdzieś w międzyczasie przez moje łóżko, więc nic straconego.
- Tak, tak - mruknąłem gdy tak sobie radośnie świergotała, udając że jej słucham, a w rzeczywistości skupiając się na powolnym błądzeniu dłonią po linii jej kręgosłupa, od szyi do nagich pośladków. Przyjaźń nie przyjaźń, trzeba było przyznać, że Yves miała zajebiste ciało. Pomyślałem, że jej cnotliwa siostra cholernie się marnuje, jeśli wygląda tak samo i nawet przeszło mi przez myśl, by się za nią zabrać; zaraz jednak porzuciłem to postanowienie, bo byłoby to przegięcie, nawet jak na moje standardy. Plus to nie byłaby Yves, nie? A to już sam w sobie wielki argument. Ona gadała sobie dalej na temat wystroju, zapalała świeczki przy pomocy swojego superwyjebanego talentu czy robiła cokolwiek innego, a ja w tym czasie schyliłem nieco głowę, by zacząć wodzić ustami po jej szyi. Cóż, to też bardzo konstruktywne i trudne zajęcie, więc jak komuś się nie podoba, to spierdalać.
- Czasami się ciebie boję - obwieściłem radośnie, sam nie do końca wiedząc, czy moje słowa odnoszą się do jej słitaśnego trajkotania czy też strzelania ogniem. Uśmiechnąłem się jednokącikowo, gdy odwróciła się ode mnie - no, to akurat nie było takie znowu fajne, ale pożyjemy, zobaczymy - i wygłosiła swe oświadczenie.
- Miałem nadzieję, że to powiesz, kochanie - stwierdziłem. - Ale wiesz, że kiedyś będziemy musieli wstać i ruszyć ponownie na podbój świata. Ci idioci pewnie sobie bez nas nie poradzą - dodałem. Cóż, mi też niespecjalnie podobał się pomysł opuszczania łóżka, w którym miałem pod bokiem nagą Yves, na rzecz stawienia czoła takim wybrykom natury jak na przykład James "Jestem Nieogarnięty Bo Dziewczyna Mnie Rzuciła" Cook czy Justin "Jestem Tak Nudny, Że Muszę Truć Ci Dupę Nudnymi Moralitetami Cały Dzień" Reid, znanym również jako moi najlepsi przyjaciele. Kochałem ich, naprawdę, ale mogli się oboje ogarnąć. Cook znów powinien ruchać wszystkie dziewczyny dookoła, a Justin... W sumie mógłby zacząć. Może wtedy przestałby ciągle nudzić o tym, jak bardzo nie podoba mu się moje zachowanie. - Zresztą, jebać to. I tak przez tę ciemność prawie nigdy nie wiadomo, która godzina - Cóż, słońce teraz ukazywało się łaskawie wyłącznie koło południa. Jak dla mnie mogło równie dobrze nie pokazywać się wcale; jak tracić orientację w czasie, to na całego, ot co.
Dimitri
Dimitri
zakonnik


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Yves Sob Lut 12, 2011 7:19 pm

Wiedziałam, że mnie nie słucha ale trajkotałam dalej bo czasem po prostu muszę wyartykułować trochę więcej myśli niż przewiduje dzienna średnia w mych statystykach. Na ogół mówię do siebie, szeptem, gdy jestem pewna, że nikogo koło mnie nie ma, ale czasem mogę gadać największe głupoty, a osoba, która mnie nie słucha i tak nie zorientuje się, że mówię zupełni od rzeczy bo jest zajęta czymś innym, jak na przykład teraz, gdy Lytek jest zbyt zajęty moją szyją i plecami, że pewnie nawet by nie zorientował się gdybym zaczęła recytować instrukcje obsługi pralki.
-Boisz? - Wywróciłam oczami. Bywały momenty, że nie rozumiałam o co mu chodzi. Rozumiem, gdy jakaś niedojda po pierwszej randce ze mną ucieka prawie płacząc, ale Dymek? Przecież jesteśmy pojebani w podobnym stopniu.
-Eh... świat poczeka, mam w końcu jeszcze dziewięć lat na jego podbicie. - zamruczałam zamykając oczy, przewracając się na plecy i przeciągając się. Prawą dłonią pogłaskałam Dimitriego po włosach i zostawiłam ją na jego głowie nieświadomie bawiąc się jego czekoladowymi kudełkami. Przyglądałam się poszarzałemu sufitowi i jego wszystkim wadom i spękaniom, które w świetle świeczek dawały niesamowite cienie, które zmieniały się gdy płomienie świec drgały według mojego uznania. Te wszystkie bezświetlne miejsca układały się w fascynujące kształty i moja wyobraźnia automatycznie przypisywała tym kształtom znaczenie i imaginowała historie przez nie opowiadane.
Wysunęłam dłoń spod głowy Czekoladki i przytuliłam się do niego zamykając oczy.
-Właściwie... to jak to działa? Twój talent. - Ziewnęłam i ściągnęłam koc z pleców bo za bardzo mnie gryzł. Uwielbiam mój umysł, potrafię prze godzinę myśleć o jednej rzeczy i nagle, znikąd wpada mi do głowy jedna, zastanawiająca myśl, którą muszę wyartykułować bo inaczej szlag mnie trafi.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Dimitri Sob Lut 12, 2011 11:09 pm

- Owszem, boję. Konkretnie tego, ile słów potrafisz wyrzucić z siebie w ciągu sekundy i jak bardzo nie jestem w stanie ogarnąć ich znaczenia - stwierdziłem rozbawionym tonem. Fakt faktem, że kobiety potrafiły czasami trajkotać godzinami jak szalone. Yves co prawda robiła to wyłącznie dla żartów - w przeciwnym razie wątpię, byśmy kiedykolwiek znaleźli się tu, gdzie właśnie przebywaliśmy - ale kiedy się rozkręciła, naprawdę w niczym nie ustępowała tym wszystkim dziewczynom, które wydawały się praktykować umiejętność bombardowania wypowiedziami całe życie. Nieraz miałem z takimi w życiu do czynienia - cóż, to przez odkrytą przeze mnie zależność, że im dziewczyna bardziej chętna i lepsza w łóżku, tym mniej warto ją słuchać podczas zwykłej rozmowy, bo pierdoli trzy po trzy - i trzeba przyznać, że poza tymi ich zajebistymi umiejętnościami w seksie, były absolutnie do niczego.
- To w cholerę czasu. Skąd pewność, że w międzyczasie nie będzie prawdziwego końca świata, co? - zapytałem, ponownie się przeciągając. Zaraz odezwała się moja komórka; najwyraźniej Cook odpisał mi na wiadomość, którą wysłałem mu kilka minut temu. Spojrzałem z ponurą miną na ekran; zrobiło mi się przykro, że stawiał ruchanie lasek nade mną, bo przecież ja byłem nieporównywalnie ważniejszy. Co nie znaczy, że w drugą stronę działało to tak samo. Powiedzmy sobie szczerze - laski, które ja pieprzyłem, po pierwsze spały ze mną z własnej nieprzymuszonej woli, a po drugie na ogół były nie oszukując się zdecydowanie seksowniejsze niźli te Cookowe. Cóż, ja zawsze musiałem mieć towar z najwyższej półki, czego doskonałym przykładem było na przykład dziewczę leżące teraz obok mnie. Choć Yvy to w ogóle była oddzielna kategoria. Kurwa, powinna być z siebie dumna. No powiedzcie, jak zajebiste jest mieć osobną, praktycznie najwyższą kategorię w łóżkowej hierarchii Lyytikainena? - Obawiam się, kochanie, że nie będziemy mogli zostać tu na zawsze. Cook prosi o użyczenie mu tego zacnego miejsca wieczorem - powiedziałem, jednocześnie wystukując odpowiedź. - Wiesz, normalnie kazałbym mu się pierdolić i ruchać swoją biedną dzisiejszą ofiarę gdzieś indziej, ale biedaczyna najwyraźniej podnosi się po kryzysie i chyba wypada go wspierać w ciężkich chwilach - Jego sms jednoznacznie wskazywał, że stary dobry James powrócił do gry. Objąłem ją mocno, gdy przytuliła się do mnie i zastanowiłem się chwilę nad jej pytaniem.
- Sam nie wiem, nigdy tego nie doświadczyłem. Chyba kurewsko ciężko to wytłumaczyć - Zmierzwiłem dłonią włosy, myśląc chwilę nad tym jak ubrać to wszystko ładnie w słowa. Oh, tak, zdecydowanie moją koncentrację poprawiał fakt, że pozbywała się właśnie jedynego okrycia w postaci koca. Zajebiście, w końcu od zawsze najłatwiej skupiało mi się na prowadzeniu dialogu, kiedy obok mnie leżała naga, cudowna dziewczyna. Żyć nie umierać. - Najpierw, hm, mącę wybranej osobie w głowie. To trochę tak, jakbym spuścił komuś metafizyczny wpierdol - Tak, to było dobre określenie. Aż sam byłem z siebie dumny, że wpadłem na tak zaskakująco trafne porównanie. - Potem wykorzystuję chwilę dezorientacji i wmawiam komuś to, co mi się spodoba. To tyle - stwierdziłem, gładząc ją po odkrytym ramieniu. - O ile wszystko dobrze idzie, ktoś nawet nie ma pojęcia, że go zmanipulowałem. Przykładowo jeśli każę, powiedzmy, Justinowi - Tak, musiałem - stanąć na przed Pouch, rozebrać się i zatańczyć macarenę, to nie zrobi tego myśląc 'okej, Dimitri każe mi to zrobić i chociaż wcale tego nie chcę, to muszę się dostosować', tylko raczej pokaże mu się to w głowie jako myśl 'hej, mam niesamowitą ochotę stanąć przed Pouch, rozebrać się i zatańczyć macarenę, więc pójdę zrobić to w tej chwili'. To całkiem zabawne, bo wychodzę z tego zupełnie bezkarny i przy okazji doskonale się bawię. Chociaż nigdy nie miałem serca testować tego na biedym Reidzie - Cóż, i bez tego przecież biedaczyna cierpiał. W końcu wyznawał tę swoją dziwną religię, żył w celibacie, własna dziewczyna nie chciała z nim sypiać, a do tego wszystkiego był po prostu sobą. That's sad, isn't it? - A co? - Nie mogłem nie zapytać.
Dimitri
Dimitri
zakonnik


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Yves Wto Lut 15, 2011 10:49 pm

- Najwyraźniej jestem dla Ciebie za mONdra. - No oczywiście. Bo przecież ciągle używam jakiś dziwnych słów, po których wypowiedzeniu Dymek czasem ukradkiem sięga po komórkę by w necie sprawdzić ich znaczenie. Tylko czasem udaje mu się czymś mnie zaskoczyć i na ogół jest to po prostu szybka reakcja na moje niedopatrzenie. To on jest tym głupszym tutaj, no oczywiście.
Mam szczęście, że nie jestem jakimś pustakiem... dopiero bym się przy nim głupia czuła. Taka niewielka różnica jak teraz jest akurat. A nawet jeśli okazałoby się, że to on jednak jest tym głupszym... przecież nie miałabym serca mu czegoś wytykać bo mogłoby to urazić jego dumę, a ja nie wytrzymałabym psychicznie gdybym przypadkowo, tudzież i nieprzypadkowo zmieszała czyjś honor i godność z błotem. w końcu jestem uroczą dziewoją, która boi się odezwać byleby kogoś nie urazić, o chcę by mnie wszyscy kochali i rozpływali się nad mą słodkością.
-Koniec świata? Nie słyszałeś o przepowiedniach Baby Wangi? Mamy jeszcze kupę czasu. Poki co ona się nie myliła jak Nostradamus. Chociaż... Ta 3 WŚ... Eh... - Wywróciłam oczami i podparłam się na łokciu, (Uwielbiam te teksty o końcu świata, gówno prawda, końca świata się nie przewidzi, bo przecież równie prawdopodobne jest, że akurat teraz mógłby się zacząć jak i za sto, milion czy trylion lat. A żeby szlag trafił tych wszystkich histeryków.) wyszczerzyłam się zabierając mu komórkę, na której ciągle coś klikał. COOK. Jak wkurza mnie ten niedorozwinięty emocjonalnie dupek, któremu ubzdurało się, że przeżywa wielką miłość. Ehe... Już to widzę. Jednego dnia skurwiel przebierający w panienkach, drugiego święty monogamista z rudymi łoniakami między zębami, a trzeciego załamana pipa ze złamanym serduszkiem, pff...
- Napisz swojej Dziewczynie, że nigdzie się nie ruszamy. - Odrzuciłam mu komórkę ponownie się do niego przytulając i tylko połowicznie słuchając tego co mówi o działaniu swojego daru.
- Możesz nawkręcać nawet Justinowi? - Uniosłam brwi. - I się nie zorientuje? - Byłam nawet pod wrażeniem. Oszukać telepatę to całkiem niezłe osiągnięcie. Chyba. Nie znam się. No i przecież czasem sama swoim tokiem myślenia potrafiłam Reida wybić z pantałyku, więc może to nie jest takie trudne, albo po prostu Justin to cienias? Huh... Za dużo filozofowania.
Przewróciłam się na brzuch i wgapiłam w płomień świecy, gdy nagle, jak zawsze, wszystkie moje dziwne myśli, pomysły czy podejrzenia są nagłe, w mej głowie zaświtała okropna myśl!
-Ale na mnie nic nie próbowałeś? - Podniosłam się na łokciach marszcząc brwi i przyglądając się uważnie Czekoladowemu. Gdyby tylko spróbował, marny jego los. Jego i jego armii plemników. Trzy sekundy i miałby ugotowane jajeczka. Kolejne trzy i Mały Pan Lyytikainen zamieniłby się w kiełbaskę. I w tym momencie wcale nie rzucam słów na wiatr. Wcale. No oczywiście, że bym nie spanikowała i nie spieprzyła. Jak zawsze. Wywróciłam oczami sama dla siebie. Po co ja się takimi rzeczami przejmuję i od razu wymyślam dziwne scenariusze? Niepotrzebne nadwyrężanie nerwów.

~~~~~

Nie wiem dokładnie ile czasu minęło ale nasze zamulenie musiało trwać dość długo bo obudziłam się cała odrętwiała. Dimitri jeszcze spał więc ubrałam się po cichu i wymknęłam się.

/ znika w emo pyle /
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Elisa Pon Maj 16, 2011 1:43 pm

/ hol wejściowy /

Ta cała impreza z każdą chwilą była coraz ciekawsza. Cieszyłam się, ze nie brałam udziału w tym pojebanym wyścigu na wrotkach, bo gdy szliśmy tu z Cookiem mijaliśmy te popaprane dzieci co śmigały po korytarzach. Sama myślałam, że mnie chyba przejadą.
Po drodze razem z Jamesem opróżniliśmy całą butelkę wina, a humor zdecydowanie mi się poprawił. Od początku wiedziałam gdzie zmierzamy i nie miałam nic przeciwko temu. Podobało mi się to. Nie lubiłam, gdy to ja musiałam prowadzić chłopaka i dać mu jasno do zrozumienia czego oczekuje, jak było w przypadku z Justinem. Ale i tak w łóżku był całkiem dobry. Chyba nie powinnam o nim myśleć, gdy obok siebie mam Cooka.
Zanim jeszcze weszliśmy do sexroomu przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam namiętnie.
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Cook Pon Maj 16, 2011 2:09 pm

/od Justyneczka

Najzajebistsze w byciu mną jest.. wiecie co? To, że cokolwiek bym nie zrobił ludzie i tak zawsze wywrócą oczami i z uśmiechem westchną "To przecież Cook". I są takimi matołami, że nie mają pojęcia, jak im mące w głowach, żeby tak reagowali. To jest genialne i ja serio wiem co mówię. Oczywiście, pomijam tu moją cudną urodę (hue hue) i to, jak mocno przyciągam dziewczyny do siebie - tego już się nie da nawet kontrolować. Jestem jak seksowny lep na laski. Zajebista sprawa.
Co jest jeszcze fajne - znam każdy zakątek Rezydencji i w razie czego mógłbym się schować w jednym i nikt mnie nie znajdzie. I nikt mnie stąd nie usunie! No,może w sumie usunie. Starczyli by Jowisz i Saturn z Ronką na czele. Dobrze, że Ronka mnie kocha. Czasem kocham to, jak mnie kochają. Ale dobra, znam tu wszystko. Cieć (gdyby tu był jakiś) nie wie o tym miejscu więcej niż ja. I ja znam takie jedno miejsce o którym krążą legendy, a pary cip szukają ich na mapach. Chuj im. Nie najdziecie tego na mapach, nie znajdziecie nigdy. Ja noszę tajemnicę umiejscowienia sexrumu. Ja, Dymek.. Justin... i jakieś pięćdziesiąt osób więcej. Ale spoko. Dziś to ja mam klucz.
Butelka wina została na schodach, a że nie umiem powstrzymać dziewczynki, która ją opróżniła, butelka zaraz potoczyła się w dół i usłyszeliśmy tylko jak ktoś klnie na Justina, że nie umie upilnować gości. Nie było wina, ale była pijana Elisa. Dumny z siebie wyciągnąłem klucz, a ona dostała napadu dobrych uczuć dla mnie i już się wieszała mi na szyji. Na szczęście pozwoliła mi jeszcze otworzyć i zamknąć drzwi. Grzeczna dziewczynka.
- Eliska, skazujesz mnie na dożywotnie potępienie ze strony Dymka. - oświadczyłem tak zadowolony z tego, że Lykuś wyśle za mną list gończy i każe poćwiartować każdemu kto tylko zobaczy podobnego. A jak tu być niezadowolonym? Szczególnie, że sekundkę później jeszcze mniej zmartwiony wjechałem rączką pod bluzeczkę dziewczyny. I przychyliłem się, żeby kontynuować co sama zaczęła przed drzwiami. I nie zapomnieliśmy paść na ziemię, pewnie.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Elisa Pon Maj 16, 2011 2:21 pm

Uwielbiałam swój stan po alkoholu lub narkotykach. Żadne problemy do mnie nie dochodziły i miałam wszystko w dupie. Chciałam się tylko bawić z kimś fajnym i tyle. A Cook właśnie należał do tych fajnych i to co teraz robiłam też należało do zabawy. W sumie to nei wiem, jak ktoś mógł przeżyć bez seksu, albo będąc z kimś w stałym związku. Albo z jednym i drugim. Maaakaaabra. Chyba bym zdechła z nudów. Dlatego nigdy się z nikim nie zwiąże!
Zachichotałam cicho pod nosem.
- Pieprzyć Dimitriego. On jest zajęty Yves. Zresztą ja Cię do niczego nie zmusza. - Powiedziałam z ładnym uśmiechem na ustkach. Denerwowało mnie to, że jak chciałam się z kimś zabawić to zaraz gadał coś o Dymku. On to sobie może najwięcej.
Nie przerywałam całowania Cooka, a moje ręce zaczęły mu rozpinać spodnie.
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Cook Pon Maj 16, 2011 2:40 pm

- Generalnie to ja wole ciebie - zapowiedziałem, parskając śmiechem. Żarty żartami, ale w tym wszystkim w życiu nie podjąłbym się przelecenia Dimitriego. On by mnie jeszcze mocniej chciał wtedy zatłuc. Jeszcze mocniej, niż za swoją siostrę. Bo on jest przecież takim mężczyzną, że w życiu nie tknie chuja innego niż swój. A kto mówił, że to on ma tykać. Rzeczywiście, że też nie ma czym myśli zaśmiecać niż Dimitrim. Są inne śmieci to zagracenia umysłu Cooka. Na przykład takie cycki Elisabeth. Już obnażone z bluzki. Wow, że ja pamiętam jej imię. Powinni mi pomnik wystawić w pięćsetną rocznice utraty dziewictwa i tam wygrawerować, że jeden tysiąc jest nieznany z nazwiska.
Uniosłem wzrok na jej twarz i z pewnym poczuciem zboczenia, odnotowałem, że ma strasznie podobny wyraz oczu do Dymka. Jak jest zjebany w trzy dupy. A później nie patrzyłem w oczy. Bawiłem się cyckami. A później suwakiem od spodni. Spódnicy.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sexroom ;) Empty Re: Sexroom ;)

Pisanie by Elisa Pon Maj 16, 2011 3:47 pm

Znowu zachichotałam, jak te trzynastolatki na filmach, jak się na nich spojrzy jakiś przystojny chłopak. Jak byłam pijana to chyba nie potrafiłam się śmiać inaczej.
W tym momencie miałam daleko gdzieś Dimitriego i to co on sobie o mnie pomyśli. Miałam dość tego, że gadał mi o tym, czego ja robić nie powinnam, a on tak robił cały czas. Niech najpierw spojrzy na siebie. Jednak pomimo tego, że tak myślałam, to nie byłam w stanie przestać żałować tego, że wyjawiłam prawdę o sobie. Nadal zależało mi na odzyskaniu jego zaufania, chociaż tak nie wyglądało. Po prostu nie potrafiłam oprzeć się niektórym rzeczom i nagle odpuścić stare nawyki. W sumie to nawet się nie starałam, bo z góry zakładałam, że mi to nie wyjdzie. Ale tak czy siak, nie powinnam teraz o tym myśleć. W ogóle nie powinnam myśleć.
Uśmiechałam się patrząc na Cooka i całując jego ciało. Według mnie był przystojny, nawet bardzo i nie dziwiłam się, że razem z Dimitrim są najbardziej pożądanymi mężczyznami w rezydencji. Nie rozumiałam, tak jak wielu innych rzeczy, jak ktoś może twierdzić inaczej.
Przerwałam na chwilę pocałunki, aby szybko zdjąć sukienkę i rzucić w któryś kąt pokoju. Było tutaj nawet ładnie i uroczo. Boże, co ja gadam.
Potem było fajnie i tyle.

/ zmiana daty /
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach