Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Stoliki

+5
Mistrz Gry
Justin
Luke
Yves
Mikaela
9 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Mikaela Wto Gru 07, 2010 5:23 pm

- Halloween? - odpowiedziałam Willowi, który nagle się pojawił. Czułam się jakbym nie widziała go od wieków, widocznie był zajęty podrywaniem pięknych dziewczynek. Nie miałam mu tego za złe dopóki mnie w to nie mieszał. Czyli wszystko w porządku. Jezu, nie jest w porządku, bo oto przed nami stała jeszcze jedna osoba nie umiejąca się opanować. Wywróciłam oczami. Teraz ten mój brak opanowania wydawał się mi śmieszny. No ale nie będę wredna, choć trochę wytłumaczę co nieco króliczkowi. - A więc, drogi Williamie, to jest właśnie efekt takiego zbiorowiska zbyt wielu głupich osób w jednym miejscu. Ktoś dostał za mało cukierków i postanowił zrobić nam psikus zamieniając moce. Milutko, co nie?
Na razie nie odpowiedziałam na pytanie Luka. Bo w sumie nie chciałam omawiać planu morderstwa Sebastiana przy nie wtajemniczonych osobach. Niestety Justin już nie miał takiej samokontroli.
- Odnaleźć, pobić, wypytać, zabić - powtarzał w kółko, a co raz dodawał jeszcze parę specjalnych dodatkowych słów typu: cycki.


Ostatnio zmieniony przez Mikaela dnia Wto Gru 07, 2010 5:37 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Luke Wto Gru 07, 2010 5:34 pm

Było tak miło, a tu nagle pojawił się Will. Znaczy miło nie było, ale na pewno milej się nie zrobiło, gdy Willy przyszedł do nas. I to z tak głupim pytaniem. I nagle nie mogliśmy rozmawiać o Sebastianie. Bo nawet ja byłem na tyle inteligentny, by skumać się, że William nic o tym wiedzieć nie powinien. Szkoda, że JJ teraz zupełnie nie trzymał języka za zębami.
- Jakiś chłopak śmiał stwierdzić, że jego strój jest beznadziejny - pospieszyłem z wyjaśnieniami. Może i głupimi, więc kontynuowałem: - Wiesz przez tą zamianę Justin teraz wiecznie gada. Zresztą sam słyszysz. - Nie wierzę, że przy tej paplaninie chłopaka udawało się nam prowadzić w miarę normalną rozmowę.
Musieliśmy się pozbyć Willa, jeśli chcieliśmy działać. Pozostawiłem to zadanie Mice.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Will Sro Gru 08, 2010 5:42 pm

Słuchałem zaciekawiony Miki. Kur, zawsze nam coś się trafi. Nigdy nie dadzą się pobawić.
Spojrzałem zdziwiony na Dżastina unosząc wysoko brwi. Co on pieprzył? Po chwili dostałem jakieś wytłumaczenie od strony Luka, ale jakoś coś w to nie wierzyłem.
- Uch, nieważne - Powiedziałem zdenerwowany, nałożyłem swój łeb królika i se poszedłem, o.

/ Gdzieś /
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Mikaela Sro Gru 08, 2010 8:19 pm

I polazł sobie. Czasami miałam wrażenie, by ogarnąć to wszystko za jednym zamachem jest potrzebna przynajmniej godzina. Bo nie da się tak za pstryknięciem palcami wszystko wiedzieć i rozumieć. Nie da. Dlatego już nie zastanawiałam się dłużej nad zachowaniem Will i dałam mu spokój, poszedł sobie to możemy spokojnie porozmawiać o poważnych rzeczach, choć wcale nie śpieszyło mi się do tego.
Rozejrzałam się jeszcze raz po sali w poszukiwaniu Sebastiana, ale oczywiście w oczu rzuciła mi się jedynie Ana.
- O cholera jasna - zaklęłam zdając sobie sprawę co widzę. Nie mogą tego opisać złapałam Luka za brodę i ustawiłam jego głowę tak, by patrzał na to co ja.
- PIERDOLĘ! - zawołał obok Justin podrywając się od stołu i nadal mamrocząc udając się w stronę łazienki. też bym na jego miejscu nie wytrzymała.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Luke Sro Gru 08, 2010 8:27 pm

Nie było mi smutno, że sobie poszedł. Wrednie stwierdzę, że nawet się ucieszyłem, gdy wśród nas nie było już Williama. Od razu lepiej.
- Hej co robisz! - zaprotestowałem, gdy Mikaela złapała mą brodę i poczęła mną szarpać. Jakbym chciała, żebym na coś spojrzał. Ale doprawdy można to zrobić w milszy sposób. Na przykład milutkim głosem poprosić bym spojrzał w odpowiednim kierunku, a nie tak od razu...
- Co ona z nim robi?! - zawołałem, mając na myśli tą dziwną przyjaciółkę Miki. Że też ona dawała radę się z nią przyjaźnić. Ja bym nie dał rady. Zresztą próbować nie musiałem, bo mnie nie lubiła. Normalnie myślami byłem już przy tamtej dwójce i z rozpędu waliłem go w szczękę, ale ciałem wciąż siedziałem na krześle obok Mikaeli. Czekałem na odpowiedni gest z jej strony. To była w końcu jej przyjaciółka. I to podobno ta inteligentna, a nie wiedziała kogo ma unikać. A może przez zamianę głupia się zrobiła?
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Mikaela Sro Gru 08, 2010 8:45 pm

Nie przejęłam się w ogóle protestami Luka, przecież nie był az tak bardzo delikatny. Był mężczyzną w końcu. Powinien w jakimś stopniu być odporny na takie rzeczy, a przebywając ze mną tak długo powinien się również przyzwyczaić. Ech, a ja chyba powinnam odrobinę przystopować z tym co się powinno, a co nie. Bo ponownie wyjdę na taką co chce widzieć wszystko tak ustawione jak się jej zamarzy. To co, że w rzeczywistości tak było. Nie musiałam, aż tak bardzo uzewnętrzniać. Chociaż w tym przypadku nawet powinna. Ana NIE MOGŁA robić tego co robiła.
- Myślę, że właśnie się świetnie bawi z Sebastianem - powiedziałam wściekła i jak nigdy przedtem nie miałam pomysłu co powinnam akurat z tym zrobić w tym właśnie momencie. To było zbyt przytłaczające. Ale przynajmniej wiedziałam, że siedzieć i czekać też nie powinnam. Popatrzyłam na Luka z nadzieją. Może choć on raz powie coś mądrego i mi pomoże?


Ostatnio zmieniony przez Mikaela dnia Czw Gru 09, 2010 9:27 am, w całości zmieniany 1 raz
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Luke Sro Gru 08, 2010 8:51 pm

Starałem się jak najlepiej zobaczyć, co tam się dzieje. Odległość jednak jakaś była, a i światło słabe. Nie miałem idealnego wzroku, wstyd się przyznać. Ale wiedziałem, że to na pewno jest Sebastian. Bo Any w tej peruce aż tak rozpoznać się nie dało. Choć nogi były takiej jej no.
- Głupia - mruknęłam, bardziej do siebie niż do niej. Dopiero teraz zauważyłem brak Justina. To dziwne, bo przecież nagle było o wiele ciszej. Podniosłem się z krzesła, które przyjęło to z ulgą. Wcale nie zamierzam zrzucić przynajmniej z dwa kilo. Niech sobie nawet nie myśli. - Chodź, sprawdźmy, czy ma dobre usprawiedliwienie. - W sumie to nie wiedziałem, czy Mika coś powiedziała przyjaciółce swej na temat tego co stało się WTEDY. Wyciągnąłem w jej stronę rękę, czekając aż wstanie. Nie mogłem się doczekać spotkania z naszym przyjacielem.

/ parkiet /
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Mikaela Czw Gru 09, 2010 9:09 am

- Oby miała - mruknęłam podnosząc się za Lukiem, a potem podążając za nim na parkiet. Pff, chyba dzisiaj nie będę miała ani jednej okazji by zatańczyć. A tak dobrze się impreza jeszcze po południu zapowiadała. Kto pomyślał, że wielmożny Sebastian zechce zaszczycić nas swoją obecnością i to jeszcze w czyimś towarzystwie, bo że przyszedł sam to nie wierzyłam. Uważałam go za tchórza jakich mało, w końcu ostatnim razem uciekł, nie powinno się za wiele zmienić od tamtego spotkania.
Kuwa! Dlaczego nie pomyśleliśmy by kogoś ustawić w wejściu by sprawdzał kto chce wejść do środka. Przecież Gary by to z chęcią zrobił. No nic, za późno.
/ Parkiet /
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Mikaela Czw Gru 09, 2010 7:02 pm

/ Parkiet /

Usiadłam na krześle i położyłam ręce na stole. Czekałam spokojnie aż Ana zajmie miejsce naprzeciw mnie. Postanowiłam już nie pytać co zamierzała osiągnąć bratając się z wrogiem, bo rozmowa by się tylko niepotrzebnie przedłużyła, a tego na pewno nie chciałam. Musiałam szybko przedstawić Anie fakty licząc na to, że na nie przystanie.
- Pomożesz Sebastianowi uciec - oznajmiłam nagle. Tymi słowami zaprzeczałam sama sobie, ale właśnie taki był mój najnowszy plan. - Zadzwonimy po Starszych, pójdziemy do chłopaków, zabiorę gdzieś Luka, ty wyślesz w diabły Justina i wyprowadzisz stąd tego gbura zyskując jego zaufanie.
Wzięłam głęboki oddech. Miałam nadzieję, że dziewczyna nie będzie domagać się wytłumaczenia o co dokładnie mi chodzi, a sama się tego domyśli. Zawsze się domyślała.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Ana Czw Gru 09, 2010 7:15 pm

/ parkiet /

Nie wiedząc czego się spodziewać mam zajęłam miejsce przy stoliku. Bardzo w ładnym miejscu swoją drogą, ale to teraz mało ważne. Powinnam skupić się na tym co trzeba, bo już nie mam tak podzielnej uwagi. Jak dobrze, że moja szczęka została na miejscu, a nie rąbnęła o stolik, gdy usłyszałam co przyjaciółka ma mi do powiedzenia. Została na swoim miejscu, a ja chyba nie dałam po sobie poznać jak to mnie poruszyło.
- Dopiero co mówiłaś, że to zbyt niebezpieczne, a teraz chcesz zrobić ze mnie jakiegoś podwójnego agenta? - zapytałam z nutką niepewności, jak i złości w głosie. Bo to było... to było nie do zrobienia. Zastanawiałam się przedtem nad tym przez całą minutę. Wyrzuciłam ten pomysł do kosza, bo gdyby coś poszło nie tak byłabym skończona wszędzie. Nawet do kraju bym nie mogła wrócić bez problemów. Bez swojej umiejętności musiałam podjąć taką decyzje.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Mikaela Czw Gru 09, 2010 7:23 pm

- Sama się na to pisałaś. Poza tym chyba towarzystwo Sebastiana ci odpowiada - nie mogłam opanować swojego głosu. Dlatego schowałam twarz w dłoniach i odczekałam chwilę za nim ponownie się odezwałam. - Masz rację. To niebezpieczne. Po prostu za wszelką cenę chcę wymyślić coś co byśmy byli w stanie zrobić i wyszłoby nam najkorzystniej.
Teraz by mi się przydał mój dawny talent. Z chęcią bym sprawdziła czy ten plan nie przynosi z sobą jakiś nieprzyjemnych skutków, ale niestety. Przyjaciółka Sebastiana mi na to nie pozwalała.
- Może jednak zaryzykujesz?
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Ana Czw Gru 09, 2010 7:35 pm

Przymknęłam oczy, a gdy je otworzyłam byłam pewna, że muszę powiedzieć cokolwiek na temat moich kontaktów z Sebastianem.
- Po prostu nie umiem go zrozumieć, a wiesz jaka jestem - powiedziałam. Tłumaczenie się nie było w mojej naturze i raczej mi nie wyszło. Zresztą nawet teraz nie czułam zbyt wielkiej potrzeby wytłumaczenia się. Po prostu chciałam go zrozumieć. A i on wciąż nie dawał mi spokoju. To mogło się przydać.
Wyciągnęłam rękę i uścisnęłam dłoń Miki, gdy poczęła wątpić w swój pomysł. On był świetny, tylko ja mogłam mieć za mało odwagi. Jak dobrze, że Mikaela nie uważała go za tak cudowny. Przynajmniej jedna z nas musiała być bardziej porządna.
- Nie mam wyboru - odpowiedziałam, cofając rękę. Splotłam palce ze sobą i ułożyłam je na kolanach. Denerwowałam się, a przecież musiałam zacząć wczuwać się w rolę. Byłam dzisiaj Cruellą. Złym charakterem. Dam radę. - Zobaczymy co mi dały lekcje aktorstwa. - Co z tego, że tak szybko je sobie odpuściłam? Coś tam się zawsze nauczyłam.

/ łazienka /


Ostatnio zmieniony przez Ana dnia Czw Gru 09, 2010 7:43 pm, w całości zmieniany 1 raz
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Mikaela Czw Gru 09, 2010 7:41 pm

Może i potrafiłam ją zrozumieć. Ana miała taką naturę, która nie pozwalała jej zostawić niewyjaśnionej sprawy, musiała szperać i dociekać prawdy aż w końcu wszystko stawało się jasne. I za nic nie zmieniłabym tej jej cechy. Ba, nawet jej tego odrobinę zazdrościłam, choć w sumie sama nie byłam taką, co łatwo odpuszcza.
- Zobaczymy, może choć tym jednym razem dopisze nam szczęście? - wzruszyłam ramionami. Czyli jednak. Robimy to. Musiałam wierzyć, że nam się uda. - Teraz zadzwonię i zaczynamy.
Odnalazłam komórkę i wykręciłam numer Sylvestra. Nie chciałam gadać z Prince i w sumie miałam nadzieję, że dla niego nie będę musiała za wiele tłumaczyć bo już sam wszystko będzie wiedział. Tak też i było, więc raz dwa mogłam się rozłączyć.
- I załatwione. Idziemy.

/ łazienka /
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Aurelia Pon Gru 12, 2011 12:40 am

/przyjazd z Penny

Mogłam się domyślić, że tak będzie. W końcu ten schemat powtarzał się i powtarzał na niemal każdej imprezie, na której pojawiałam się w towarzystwie Penelopy. Czasami zastanawiałam się dlaczego my w ogóle byłyśmy przyjaciółkami; to znaczy, dlaczego mi tak bardzo zależało na tej przyjaźni, skoro Penny praktycznie nigdy nie dała mi do zrozumienia, że choć trochę przejmuje się relacjami ze mną. Zawsze to ja ją ogarniałam, pomagałam jej się ubrać, uczesać, załatwić ważne sprawy, czasami prowadziłam ją niczym małe dziecko za rączkę przez wszystkie niezbędne do życia czynności, chociaż teoretycznie to ja przecież byłam tą młodszą, która powinna oczekiwać atencji starszych kolegów i koleżanek. Opiekowałam się nią, a w zamian ona zabierała mnie na imprezy. Niby fajnie, ale na dłuższą metę co w tym takiego wspaniałego, skoro i tak na ogół wszystko kończyło się tym że Penny zostawiała mnie samą w nieznanym towarzystwie i odchodziła gdzieś, a momentem w którym ponownie się z nią widziałam była chwila, kiedy musiałam zebrać ją niemal nieprzytomną z podłogi i jakimś cudem przetransportować bezpiecznie do domu? Mimo wszystko, lubiłam ją. Bardzo. I za każdym razem znowu dawałam się od początku wciągnąć w ten sam schemat łudząc się, że tym razem się nie powtórzy.
Wszystko jednak było identycznie; pomimo tego, że wielokrotnie prosiłam mało ogarniającą Penny żeby mnie nie zostawiała, ona zrobiła to sekundę po tym jak weszłyśmy do kamienicy. No to pięknie. Nie chodziło o to, że nie umiałam poradzić sobie bez niej - lubiłam poznawać nowych ludzi i zawsze w którymś momencie imprezy nawiązywałam nowe znajomości, tym samym dołączając kolejne osoby do grona starszych znajomych z rezydencji z którymi spokojnie mogłam poimprezować, ale najgorsze były te początki. Naprawdę, nie wiem, co mogło być gorsze od momentu kiedy nagle zostajesz samotnie w tłumie nieznanych ludzi - albo może znanych, ale i tak nie możesz ich rozpoznać przez te wszystkie wymyślne przebrania i charakteryzację - i zupełnie nie wiesz gdzie się podziać. Westchnęłam, gdy zorientowałam się że bezpowrotnie straciłam na chwilę obecną Penny, i usiadłam przy pierwszym lepszym stoliku, by odetchnąć i dokonać małego rekonesansu. Czułam się znużona, chociaż impreza jeszcze na dobrą sprawę się nie rozpoczęła. Dodatkowo miałam nieodparte wrażenie, że wychodzę na niesamowitą frajerkę, siedząc samotnie przy stoliku; sprawy nie poprawiało również moje przebranie zakonnicy, które już zupełnie dopełniało mojego wizerunku. Pięknie. Z nudów, oraz trochę po to żeby zająć czymkolwiek ręce, wygrzebałam z kieszeni paczkę papierosów należącą do Penelopy i zapaliłam jednego. Na pewno się nie pogniewa. Do tego podwinęłam nieco habit i założyłam nogę na nogę tak, żeby były odkryte i wyeksponowane w dyskretny, choć zdecydowanie nie przeznaczony dla prawdziwych zakonnic sposób. A co mi tam.
Aurelia
Aurelia
słit sikstin


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Brian Pon Gru 12, 2011 4:33 pm

Obchodzenie Halloween w Kamienicy było coroczną tradycją, której nie dało się ominąć. Podczas mojego pierwszego roku w rezydencji marzyłem o tym by mnie ktoś jakimś sposobem przemycił na tą całą imprezę, o której się niemało nasłuchałem. I zaskakując, nawet sam siebie, udało mi się to. Mniejsza z tym, że musiałem naginać w butach na obcasach i przez jakiś czas udawać dziewczynę, ale się udało. Ten wieczór w żadnym razie nie zakończył się dla mnie pomyślnie, podobnie jak kolejne. Halloween nie byłoby sobą, gdyby nie kończyło się jednym wielkim zgonem, który później należało bardzo długo odchorowywać. Raz z Maximem obudziliśmy się po Halloween za granicą Szwecji w jakimś pokoju hotelowym bez żadnej kasy. Jakimś cudem udało nam się wrócić, ale nikomu nie doradzam podróż stopem w taką śnieżycę jaką mieliśmy wtedy.
Można było pomyśleć, że po tym wszystkim co zdarzyło się w Halloween rok temu, impreza nie będzie wyglądać tak jak zawsze. Choć ja o tej całej niespodziance z pozamienianiem talentów usłyszałem z ust innych, podobnie jak o wypadku samochodowym z udziałem trzech naszych utalentowanych i nie miałem żadnych złych przeczuć w związku z tym, to i tak spodziewałem się odrobinę innego kalibru imprezy. Ale to wszystko wyglądało identycznie jak dziesięć lat temu. Jeśli się dobrze przyjrzeć to gdzieś z boku mógł ci mignąć strój Tarzana, Dartha Vadera i Indiany Jonesa. Przy barze siedziała kusząco wyglądająca wampirzyca, a na parkiecie tańczył Adam z Ewą w swoich kusych strojach, a w zasadzie liściach. Wszystko było takie powtarzalne. Może poza moim strojem. Niby mogłem skądś wygrzebać strój prawdziwego Mózga, ale jakoś w tym roku nie dogadałem się z Pinky. Mogłem również przebrać się za profesora X, ale z Maximem też się nie dogadałem co do jego Magneto. Tak więc nie chciałem się już wysilać i założyłem czarną koszulę z koloratką. Tyle.
A może aż tyle. Przechodząc obok stolików coś zobaczyłem. Najpierw w oczy rzucił mi się strój, który cóż... Pozostawię bez komentarza, bo jednak ważniejsze jest to kto ten strój miał. To była ta dziewczyna, którą ponad miesiąc temu spotkałem w winiarni. Ta, która obiecała mi coś kiedyś ugotować, a jeżeli facet usłyszy coś takiego, to raczej nie prędko zapomni. Wprawdzie widziałem ją już parę razy, ale te spotkania były na tyle szybkie, że nawet cześć nie było kiedy powiedzieć. Dlatego dziś nie mogłem zaprzepaścić takiego zbiegu okoliczności.
- Niech będzie pochwalony - przywitałem się siadając stojąc przy jej stoliku. Nie miałem pojęcia czy przyszła z kimś, zresztą i tak nie mogłem tak po prostu wepchnąć się na wolne miejsce. Odrobinę kultury. - Mogę? - zapytałem wskazując na wolne miejsce jednocześnie poluźniając drugą dłonią kołnierz mojej koszuli. Koloratki jednak ani trochę nie były wygodne. Podobnie jak krawaty.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Aurelia Pią Gru 16, 2011 10:36 pm

Znacie to uczucie kiedy jesteście przytłoczeni ilością nieznajomych twarzy dookoła was na imprezie, a potem nagle dostrzegacie w tłumie kogoś kogo rozpoznajecie i dopada was wrażenie, że owa znajoma osoba jest niczym zbawiciel i z miejsca macie ochotę ją wyściskać? (chociaż może to tylko ja, weekendowy menel, mam coś takiego jak wiksuję w rowie zalana w trupa, kto wie ;<) No więc dokładnie tak poczułam się w tym momencie. W sumie nie chodziło nawet o to, że spotkałam kogokolwiek znajomego, tylko konkretnie Briana. Myślałam o nim parę razy od kiedy wpadliśmy na siebie wtedy w winiarni i za każdym razem kiedy gotowałam w kuchni miałam jakąś cichą nadzieję, że może znów przypadkowo się na siebie natkniemy. Z drugiej strony jednak obawiałam się znowu go zobaczyć, bo po pierwsze mogłyby wyniknąć z tego kłopoty, gdybym na przykład spotkała go podczas przechadzki z jakimś innym opiekunem, a Brian wspomniałby w swej nieświadomości jak to poznaliśmy się w winiarni, a po drugie nie chciałam, by zorientował się z jaką osobą tak naprawdę ma do czynienia. To znaczy z osobą w jakim wieku. Cóż, on spokojnie musiał mieć pod trzydziestkę (nurtowało mnie niemiernie, ile dokładnie), więc wątpiłam by był zainteresowany jakimikolwiek pogawędkami ze mną gdyby dowiedział się, że ma do czynienia ze zwykłą szesnastolatką. Uśmiechnęłam się, unosząc ze zdziwieniem brwi, gdy zobaczyłam jego kostium.
- Na wieki wieków? Nie mam pojęcia, jak zwracają się zakonnice do księży, przepraszam - Rozłożyłam bezradnie ręce, otwarcie przyznając swoją niekompetencję w tym temacie. - Muszę przyznać, że teraz czuję się trochę rozczarowana. Spodziewałam się, że będę oryginalna. - Uśmiechnęłam się, wskazując na mój kostium, i kiwnęłam głową w odpowiedzi na jego pytanie. - Oczywiście, siadaj. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak wielkim jesteś dla mnie towarzyskim zbawieniem w tej chwili - odparłam zgodnie z prawdą, odruchowo poprawiając włosy. Chciałam w końcu jakoś wyglądać, prawda? - Szczerze mówiąc nie spodziewałam się spotkać tutaj akurat ciebie - dodałam. Wydawało mi się, że na tego typu imprezach mogłam spodziewać się raczej ludzi pokroju Penny - jakby nie było, większość biegała dookoła kompletnie pijana, pozbywając się coraz śmielszych elementów swoich kostiumów, i nijak do tego całego obrazu pasował mi Brian, starszy, zapewne bardziej dojrzały mężczyzna, który zwykł pijać wino w towarzystwie dyrektorki. A może był tutaj właśnie w charakterze jakiegoś opiekuna? Słyszałam, co zdarzyło się w zeszłym roku i wcale nie byłabym zdziwiona gdyby starsi postanowili postawić jakąś straż, by zapobiec podobnej sytuacji. Pytanie tylko, czy ostatecznie zdecydował się na przyjęcie roli opiekuna czy też znajdował się w rezydencji na takich samych warunkach jak ja czy reszta śmiertelników? Z przykrością uświadamiałam sobie, jak mało tak naprawdę o nim wiedziałam.
Aurelia
Aurelia
słit sikstin


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Brian Sob Gru 17, 2011 1:10 pm

Chciałbym powiedzieć, że czułem się spokojnie i bez żadnych nerwów zająłem miejsce naprzeciwko Aurelii, ale wtedy bym skłamał. A przecież nie ma najmniejszego sensu kłamać samemu sobie w myślach. Dlatego z szczerością muszę przyznać, że już pierwsza wymiana słów z nią sprawiła, że poczułem się niepewnie. Zdawałem sobie sprawę, że takie odczucia jak moje są zupełnie bezpodstawne i nie na miejscu. Nie rozumiałem ich przyczyn, ale nic nie potrafiłem z tym zrobić. I najważniejsze: chyba nawet tego nie chciałem. Może i nie do końca nad sobą panowałem, ale ten brak kontroli w pewnym sensie tu pasował i coś myślałem, że gdyby go brakowało nie byłoby to samo. Ale co to w takim razie było? Trudno odnaleźć nazwę.
- W sumie ja też strzelałem z tym przywitaniem, moja wiedza na temat księży ogranicza się do tego, że wiem jak nazywa się ta część stroju - w tym momencie złapałem się za koloratkę, aby pokazać o co mi chodzi. - I tyle. - Wzruszyłem ramionami. Pewnie gdyby nie to w jakim środowisku zostałem wychowany wiedziałbym więcej o religijności, ale tak, cóż. Nie było mi jednak wcale żal i nie zamierzałem niczego zmieniać. Podobnie jak nie chciałem zmieniać w tej chwili swojego stroju na żaden inny, choć umniejszałem tym samym oryginalność Aurelii, jak sama ona to stwierdziła. Ten dziwny zbieg okoliczności, że ubraliśmy się tak posobnie był naprawdę interesujący, a dla mnie wręcz wygodny. W końcu nie wiem czy wypatrzyłbym ją w tym tłumie gdyby się przebrała za kolejną czarownicę. Choć nie sądzę, że tak by zrobiła. Z tego co zdołałem zauważyć w ciągu tych dwóch spotkań i jeszcze paru mniejszych, Aurelia należała do tego typu ludzi, które odstają od reszty. Ale nie w złym sensie, w tym lepszym. Po prostu trudno nie zwrócić uwagi na jej osobę. Ja to co innego, nie wyróżniałem się niczym, zwyczajny facet nie pasujący wiekiem do reszty tych tu. - Nie, nie wyobrażam - przyznałem. - Nie sądzę, że długo byś musiała czekać, aż ktoś inny zapyta czy nie może się do ciebie dosiąść. Dlatego cieszę się, że zdążyłem przed tym kimś. Ale dlaczego nie spodziewałaś się mnie w takim miejscu? - zainteresowałem się. Oczywiście mogłem się domyślić różnych odpowiedzi, ale chciałem poznać jej wersję.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Aurelia Nie Gru 18, 2011 12:06 am

Zanotowałam w pamięci, że Brian najwyraźniej nie był najbardziej religijną osobą na świecie. Chyba podświadomie postawiłam sobie za cel dowiedzieć się o nim jak najwięcej; z jakiegoś powodu naprawdę chciałam go poznać, ot, po prostu, bo wydał mi się naprawdę interesującym człowiekiem. Niby do tej pory widziałam go zaledwie parę razy, niby tak naprawdę wyglądał na zupełnie przeciętnego mężczyznę, ale miał w sobie coś co naprawdę urzekało. A może po prostu tak bardzo nie chciałam znów pozostać w tym tłumie samotna, że aż mi odbijało, kto wie. Tak zapewne wytłumaczyłaby mi to Penny, gdyby tu była. To ona zawsze była od sprowadzania mnie dosyć brutalnie na ziemię. Miałam to do siebie, że z natury uwielbiałam wyobrażać sobie różne rzeczy, pozwalać sobie na małe albo duże nadinterpretacje ludzkich zachowań, patrzeć na ludzkie historie tak jakby były pisane przez hollywoodzkich reżyserów i wszystkiemu nadawać romantycznych cech, a Penny i wszyscy zawsze wtedy patrzyli na mnie z tą nieznośną protekcjonalnością, jak gdybym była jakimś uroczym małym pięciolatkiem chcącym opowiedzieć ostatnią usłyszaną bajkę. Chociaż to też zależało od tego czym akurat naćpała się moja przyjaciółka.
- Ja też się cieszę - przyznałam, po raz kolejny się uśmiechając, choć tym razem z lekkim zakłopotaniem. Brian był taki słodki! Zaraz jednak skarciłam się w myślach; przecież nie powinnam nigdy, przenigdy myśleć o mężczyźnie tyle starszym w takich kategoriach. Ba, najprawdopodobniej nawet nie powinnam zwracać się do niego na 'ty'! Potrząsnęłam lekko głową, chcąc odgonić od siebie wszystkie głupie dialogi wewnętrzne, i zgasiłam ledwo zapalonego papierosa w popielniczce, bo nagle zupełnie nie miałam ochoty go palić. To znaczy w sumie nigdy nie miałam, ale trudno. Teraz już nie musiałam udawać, że jestem czymś zajęta żeby nie wyglądać na totalną frajerkę.
- Sama nie wiem. Po prostu poznałam cię w takich okolicznościach... Wiesz, winiarnia, twoja kolacja z dyrektorką, wahania odnośnie całkiem poważnej posady. A teraz... hm, podejrzewam, że większość obecnych tu ludzi nazywa winem wszystko to czego nie da się określić wódką ani piwem, nawet jeśli kosztuje poniżej pięciu koron norweskich, a do tego nie ma pojęcia czym jest praca. Ot, po prostu nie przypuszczałabym, że to twoje klimaty - skwitowałam krótko i wzruszyłam ramionami. - A skoro już zahaczyłam o temat naszej poprzedniej rozmowy, jaką ostatecznie podjąłeś decyzję? Mogę zwracać się do ciebie 'panie opiekunie' i biegać ze skargami na innych, czy jednak pozostałeś, że tak to ujmę, zwykłym śmiertelnikiem? - zadałam nurtujące mnie pytanie, wbijając w niego rozbawione spojrzenie. Pewnie powinnam to wiedzieć. To znaczy, jak ogólnie wygląda grupa opiekunów w razie gdyby coś się stało. Ups?
Aurelia
Aurelia
słit sikstin


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Brian Nie Gru 18, 2011 10:34 pm

Naprawdę bardzo łatwo było zrzucić to wszystko co się ze mną w tej chwili działo na swoje niedawne niepowodzenie miłosne. Zerwanie zaręczyn było idealnym wytłumaczeniem tej całej niepewności względem Aurelii. Ba, strasznie ułatwiało mi to też sprawę, bo wcale nie czułem wyrzutów sumienia przez to, że na niektóre rzeczy pozostawałem ślepy. Bo przecież doskonale widziałem, że Aurelia jest ode mnie młodsza, wprawdzie nie wiedziałem ile i nie miałem ochoty tego sprawdzać, ale była. Ale nie tylko na to pozostawałem ślepy. Moje ślepota obejmowała również to, że pewnie gdyby nie jakaś dziwna myśl wiążąca się właśnie z tą dziewczyną, już dawno nie byłoby mnie w Norwegii. Uznałbym, że jestem za stary na siedzenia tu bezczynnie i jednocześnie za młody by bawić się w niańczenie małych utalentowanych. Jednak zostałem.
- Powiedzmy, że jestem na czymś w rodzaju stażu połączonego z zastępstwem aż nie znajdzie się ktoś lepszy - odpowiedziałem na jej pytanie. Jej zainteresowanie moją osobą było widoczne na pierwszy rzut oka, musiałbym być głupi gdybym tego nie zauważył. Ale jednocześnie moje zainteresowanie nią wcale nie było gorsze i byłem pewien, że każdy w zasięgu kilometra o tym doskonale wie. Dlaczego tak przejmowałem się innymi? Tu chyba znów sprawa zaczyna dotyczyć wieku. - Ale nawet się nie waż tak do mnie zwracać. To by było głupie. - I krępujące. Ale tego już nie dodałem. - Z kolei biegać do mnie będziesz mogła kiedy tylko zechcesz, nawet niekoniecznie ze skargami. - Dobra, doskonale wiedziałem co mówię. Bardzo bym chciał powiedzieć, że miałem ochotę cofnąć swoje słowa, ale nie miałem. Zadziwiająco dobrze się czułem z myślą o tym do czego zmierza ta rozmowa.
Dziwnie było słuchać o tym jak nie pasuje do tego towarzystwa, ale Aurelia miała racje. Najchętniej udałbym się teraz gdziekolwiek byle dalej od tych wszystkich ludzi, gdybym tylko miał pewność, że Aurelia pójdzie za mną. Niestety tej pewności mieć nie miałem, pozostawało tylko sprawdzić.
- Więc skoro twoim zdaniem tu nie pasuję, moim zresztą też, powinienem coś z tym zrobić. Miałabyś ochotę na spacer w moim towarzystwie?
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Aurelia Czw Gru 29, 2011 5:50 pm

- Rozumiem - odparłam zadowolona z udzielonej odpowiedzi. Czyli nie był do końca żadnym opiekunem. Owszem, istniało ryzyko, że to jego zastępstwo będzie trwało długo, no bo przecież niewiele osób było chętnych na stanowisko opiekuna w przytułku dla dzieciaków z mocami nad którymi nie potrafią panować, ale to zawsze była jakaś wymówka. Teoretycznie wiedziałam, że nie powinnam próbować rozwijać ten znajomości i jak najszybciej skończyć pogawędkę z Brianem, a potem go unikać, ale wolałam odrzucić racjonalne myślenie, bo zbyt dobrze się bawiłam. Na pewno wiedział, że istnieje między nami różnica wieku, ale czy miał chociaż podejrzenia, że jest to praktycznie przepaść? Okej, może i nie mógłby być moim ojcem, bo aż tak staro nie wyglądał, ale tak czy inaczej dzieliło nas dobre dziesięć lat. Wyjątkowo nie przypadła mi do gustu myśl, że gdyby Brian znał prawdę o mnie, wcale nie chciałby ze mną rozmawiać. Ale przecież nie kłamałam, nieprawdaż? Nigdy nie powiedziałam mu 'wcale nie mam szesnastu lat'. Nie pytał. Cały mój dzisiejszy humor trochę się poprawił, gdy usłyszałam jego pierwszą uwagę na temat odwiedzania, a już w ogóle się rozchmurzyłam, kiedy zaproponował spacer. Nie marzyłam bardziej o niczym innym jak o wyrwaniu się stąd, szczególnie w tak miłym towarzystwie. No i na zewnątrz nie musiałabym się martwić, że zobaczy nas ktoś znajomy, kto zacznie plotkować o mnie i Brianie.
- Oczywiście - odpowiedziałam, uśmiechając się do niego ładnie i niewiele myśląc wstałam, bo po co mieliśmy siedzieć tutaj w nieskończoność? - Teoretycznie co prawda miałam zaopiekować się przyjaciółką, ale ... - Rozejrzałam się dookoła, próbując wypatrzeć gdzieś w tłumie charakterystyczną niebieską barwę włosów Penny. Bezskutecznie. - Myślę, że jakoś sobie poradzi - zakończyłam i wzruszyłam ramionami. I poszliśmy.

/joł elo przeskok, ale skończyłam grę i jestem dobra afro
Aurelia
Aurelia
słit sikstin


Powrót do góry Go down

Stoliki - Page 2 Empty Re: Stoliki

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach