Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Alejki

+2
Mistrz Gry
Ana
6 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Go?? Sob Mar 26, 2011 7:47 pm

Spostrzegłem jak rumieńce oblały jej policzki dodając jej tym samym jeszcze więcej uroku. Dopiero co się poznaliśmy, a już tak mocno na nią działałem.Czyżby czasy liceum miały wrócić? Z jednej strony mnie to korciło, ale z drugiej... Na pewno nie będę robił nic na siłę. Słusznie, że poczuła się wyjątkowa. Szkoda, że mało kto zdaje sobie sprawy z swojej wyjątkowości. Wielka szkoda...
- Si Georgia... Mam zamiar znaleźć jakiś sklep muzyczny aby zakupić struny do moich skrzypiecv
Odparłem uprzejmym tonem głosu, cały czas nie tracąc z nią kontaktu wzrokowego. Widziałem w jaki sposób na mnie spoglądała. Zaiste, dziwna była ta miejscowość, czy tutaj każda kobieta spoglądała tak pożądliwie na każdego mężczyznę? Nie, żeby mnie to przeszkadzało. W sumie w Hiszpanii też się z tym spotykałem, ale mimo wszystko, byłem tym trochę zaskoczony....

ogranicz wielokropki. Po wypowiedzi i przed nią nie robimy pustej linijki, a to co mówi nasza postać nie zapisujemy kursywą lecz czcionka pogrubioną. Pozdrawiam, Effs
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Go?? Sob Mar 26, 2011 8:00 pm

Zacisnęłam dłonie na pasku mojej torby i nadal z zainteresowaniem przyglądałam się jego postaci. Inny chłopak w tym momencie luzacko, albo to nonszalancko schował by ręce w kieszenie, a on stał wyprostowany jak struna. Trudno byłoby mi się na niego nie gapić. Tak! Ja się na niego po prostu gapiłam. Cieszyłam się, że nie mam otwartych ust. Gdyby nie swobodny ton jakim się do mnie zwracał posądziłabym go o bycie cichym kujonkiem. Nie wyglądał jednak na takiego. Cudzoziemiec. To wszystko tłumaczyło, jak w scenie rodem z Mistrza i Małgorzaty.
- Cóż... - zaczęłam, zastanawiając się czy wiem gdzie można znaleźć tu sklep muzyczny, ale nic nie przychodziło mi do głowy. - Chyba nie jestem w stanie ci pomóc.
W końcu nie grałam na żadnym instrumencie by móc odwiedzać takowe miejsce. Czy wyglądałam na spiętą? Miałam nadzieję, że nie. Zaczęłam żałować, że nie stać mnie na kilka niezobowiązujących słów. Czy ja go skądś nie znałam. Pstryknęłam nagle palcami.
- Czy my się przypadkiem nie znamy? - zapytałam marszcząc brwi.
Nie, tylko nie to... Kolejny mutant. Bo niby skąd miałam go znać. Pochodzę z Francji, a miejsce w którym spędzam obecnie najwięcej czasu jest właśnie Rezydencja.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Go?? Nie Mar 27, 2011 6:48 am

Dobrze, że nie potrafiłem czytać w myślach. To musiałoby być okropne znać myśli innych, zwłaszcza w kontaktach z kobietami. Co prawda, z jednej strony mógłbym wtedy dokładnie wiedzieć co o mnie myślą, znać ich nieprzyzwoite marzenia ze mną w roli głównej, ale z drugiej strony, prysnąłby ten piękny czar zaskoczenia, a to przecież jest takie wspaniałe i romantyczne. Tak byłem i cały czas jestem romantykiem. Siedzi we mnie prawdziwa dusza artysty i tego ukrywać nie mam zamiaru. Nie jestem jednak przy tym tak postrzelony jak wielu innych "artystów". Bycie artystą nie jest przecież równoznaczne z byciem dewiantem, jak to się w stereotypowym myśleniu utarło. Widziałem w jaki sposób na mnie spoglądała. Podobało mnie się to. Zresztą, który chłopak nie chciałby być adorowany przez dziewczyny? Co najwyżej jakiś homo. Ale ja zdecydowałem byłem normalny, no przynajmniej pod TYM względem.
- Chyba nie.
Odpowiedziałem nie do końca pewnym tonem głosu. Wielu z rezydencji nie znałem, a tej dziewczyny akurat zupełnie nie kojarzyłem. Pomijając już zupełnie to, że dopiero co tutaj przybyłem, bo co to jest te parę dni? Zdążyłem poznać tylko kilku mieszkańców, a jak już wcześniej wspomniałem, jej akurat nie kojarzyłem.
- Szkoda. Ale...
Zacząłem niepewnie i na chwile moje spojrzenie uleciało w bok. Tak, ja nie zawsze byłem pewnym siebie i zdecydowanym przedstawicielem płci męskiej, zwłaszcza w kontaktach z kimś, kogo dopiero poznaję.
- Może zechciałabyś poszukać tego sklepu ze mną? Choć, jeżeli masz jakieś inne plany doskonale to zrozumiem.
Tak tylko gadałem... W istocie miałem nadzieję, że przystanie na moją propozycję. Wydawała się niezwykle interesująca, abstrahując już zupełnie od tego, że jej "okładka" zachęcała do poznania zawartości książki. Ale moment, co ja w ogóle mówię? Dlaczego postrzegam dziewczyny tylko pod kątem uciech cielesnych! Czyżby zmiana miejsca zamieszkania sprawiła, że znów stanę się takim Casanovą jak niedawno?
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Go?? Nie Mar 27, 2011 9:48 am

Właściwie to nie miałam innych planów. Przyszłam tutaj, żeby zabić wszem ogarniającą mnie nudę. Dni wypełnione pustką wlokły się niemiłosiernie, a ja nie wiedziałam jak poprawić sobie humor. Jak narazie w Rezydencji nikt, ani nic nie potrafiło tego zrobić. Uśmiech na ustach pojawiał się jedynie w momentach samotności, gdy myśli mogły biec swobodnie. Wspominałam już, że jestem naiwna. Nigdy nie pomyślałam, że chłopcy są dla mnie mili ze względu na moją urodę. Zacznijmy od tego, że odkąd żyje ani razu nie zdarzyło mi się pomyśleć o sobie w tych kategoriach. Wyczytałam gdzieś, że takie dziewczyny jak ja, które często i gęsto pakują się w różne problemy wzbudzają u mężczyzn chęć opieki. Ja co najwyżej mogłam wzbudzać współczucie. Moje zainteresowanie nieco osłabło pod wpływem tych, a nie innych przemyśleń.
- Czemu nie? - wzruszyłam niedbale ramionami. - Ciasteczko? - zapytałam ni stąd ni zowąd wyciągając w jego stronę torebkę z kilkoma jeszcze markizami.
Widok kończących się już słodkości zmotywował mnie do odwiedzenia cukierni. Markiz nigdy, ale to nigdy za mało.
- Jeśli nie będzie ci to przeszkadzać odwiedzimy po drodze cukiernie - moje brwi uniosły się w pytającym geście.
Nie chciałam się narzucać. Wiedziałam jednak, że bycie zbyt miłym może stać się niezwykle uciążliwe. I jak tu się odnaleźć w tym gąszczu dobrych i złych zachowań?
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Go?? Nie Mar 27, 2011 1:41 pm

Cały czas przyglądałem się jej uważnie, dziękując w gruncie rzeczy za to, że nie potrafię czytać w myślach, jakie życie byłoby wtedy nudne na dłuższą metę, albo nawet i męczące. W każdym razie, mnie to nie groziło, więc nie musiałem się tym przejmować, swoją drogą dobrze, że ona moich myśli nie znała, nie wiadomo co by sobie o mnie pomyślała. Na jej pozytywną reakcję odparłem uśmiechem, serdecznym, przyjaznym i promiennym, jak to miałem w swoim zwyczaju. Tak, uśmiech zdradzał, że pochodzę z słonecznej Hiszpanii, był tak samo słoneczny jak tamten kraj, a przynajmniej tak mówiły wszystkie moje koleżanki, ta dalsze, jak i te bliższe...
- Dobrze, możemy po drodze zajść do cukierni.
Odpowiedziałem przyjaznym tonem głosu. Mój sposób mówienia zdradzał to, że jestem rodowitym Hiszpanem, abstrahując już zupełnie od mojej typowo latynoskiej urody. Tak, tylko jeszcze gitary brakowało do obrazu stereotypowego Hiszpana, albo piłki do gry w nogę, wszak Hiszpania ma bardzo dobrą drużynę.
- Czy dama pozwoli?
Rzekłem zachęcającym tonem głosu wystawiając w jej kierunku swoje ramię, aby jeżeli zechce mogła się pod nie złapać. Nie, nie była moją dziewczyną, ale z swojego rodzinnego domu wyniosłem bardzo wysoki poziom kultury osobistej i niezwykły szacunek wobec kobiet, a przynajmniej ja tak uważałem.

//Przeskok czasowy. Powrót do Rezydencji//
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Mikaela Wto Maj 03, 2011 7:02 pm

/ Rezydencja, pokój Janka /

Jeżeli miałabym tak zwięźle opisać to jakie mam przemyślenia po wizycie u Janka, to nie potrafiłabym. Po pierwsze dopiero jak wyszłam napadło mnie pytanie, po jaką cholerę w ogóle tam lazłam? Dodatkowo nie mogłam pozbyć się tego okropnego zapachu, hmm, w sumie nawet nie wiedziałam, czy naprawdę go czuję, czy tylko samo wspomnienie mi nie daje spokoju. Obie rzeczy może różniły się od siebie, ale ja i tak zamierzałam zrobić jedno bez względu co okaże się prawdziwe. Krótki prysznic i zmiana ubrania. Właśnie w takich momentach mój pedantyzm najbardziej dawał o sobie znać. Ana złapała mnie u mnie w pokoju, a potem już razem pojechałyśmy do centrum moim autem.
Ogólnie to nie wiedziałam co dokładnie Ana ma zamiar robić w centrum, ale byłam gotowa na wszystko. Od czasu do czasu trzeba było wprowadzić się własnie w taki stan, niezależnie od tego jak bardzo nie lubiłam tej szamotaniny z ubraniami. Gdyby zawsze w ręce wpadały mi ubrania, które mi się podobają, a trzeba było poświęcać tyle czasu by odnaleźć właściwe. Zwłaszcza gdy miało się tak niski wzrost jak ja. Sorry, ale nie zamierzałam po raz kolejny kupować ubrań w dziecięcym. Choć pewnie jak znów wnerwi mnie poszukiwanie rozmiaru to poddam się i pójdę do tego dziecięcego. Cholera.
- Więc opowiesz mi dokładnie co takiego zrobił Will? - zapytałam zainteresowana. Przed wypadkiem, a nawet pewien czas po nim przyjaźniłam się z tym typem. Ale potem wyjechał, a umarłam i cholera wzięła naszą przyjaźń. Wcale tego nie żałowałam.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Ana Wto Maj 03, 2011 7:55 pm

/ rezydencja /

Może nawet nie chodziło moje zakupy, a o ubranie Mikaeli. Z tym zawsze był problem, bo moja przyjaciółka była niezwykle niska. Zawsze było dziwnie, gdy ubrania wybierałyśmy w dziale dziecięcym. No bo ona dwadzieścia, a ja już niedługo dwadzieścia i przeglądamy ubrania w dziale takim, a nie innym. Zawsze zostawało doszukiwanie się i męczenie obsługi danego sklepu o najmniejsze rozmiary jakie posiadają, ale często czekało nas rozczarowanie. A dzisiaj odkryłam w sobie motywacje do zmuszenia ją do przymierzania tego co będzie na nią i w ogóle dużej ilości łażenia po sklepach.
- Will? - Powtórzyłam, rozglądając się wkoło. To głupie, ale robiłam tak za każdym razem tutaj od Sylwestra. Właśnie w tym miejscu po raz ostatni widziałam Sebastiana. Dalej odczuwałam jakiś dziwny rodzaj lęku przed tym, że jeszcze kiedyś go zobaczę. On prawie mnie zabił, a z Miką poszło mu lepiej. - Um. Nic? Wiesz rzucił chamski komentarz odnośnie Maksa i moich piersi. Obraził się, bo mu przerwałam mamienie słodkimi słówkami jakieś dziewuszki. Tyle - oznajmiłam. Zapachniało mi jakimiś wypiekami i kawą, więc podążyłam spojrzeniem w kierunku miejsca tych przyjemnych zapachów. Dzisiaj prawie nic nie jadłam. - A jak twoja misja u Janka? - zapytałam, przerywając swoje zastanawianie się kiedy ostatni raz miałam coś w ustach. Rano jak nic. Mikaela na pewno zgodzi się na kawiarenkę zamiast przeglądania ciuchów. Ja tam miałam szafę pełną i chyba pora była na przejrzenie tego i oddanie czegoś potrzebującym. Czasem wystarczało wystawić ubrania na korytarz. Ale to było raz i dalej nie pojmuje jak to możliwe, że te ubrania zniknęły z workiem, chociaż zamierzałam je dopiero dotargać do punktu, gdzie Pouch zbierała takie rzeczy dla biednych. Bo kto inny bawiłby się w pomoc sierotom z Tromso jak nie ona?
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Mikaela Wto Maj 03, 2011 9:05 pm

Doskonale wiedziałam dlaczego Ana tak często się rozgląda chodząc ze mną po centrum, ale myślałam, że jej przeszło. W końcu od czasu spotkania z Sebastianem minęły miesiące. Było naprawdę mało prawdopodobne, że pojawi się znowu i zacznie nas nękać. Zresztą nawet nie widziałam powodu by nękali Anę, mnie tak samo. No może poza chęcią zemsty i tego, że swoim powrotem do żywych pokazałam jak mało od nich zależy. Mnie by takie coś wkurzyło. Ale ja tam się nie boję, z niecierpliwością czekam na jakiś znak z ich strony. Jakiś mały sygnał, by pomścić własną śmierć. Najgorsze w tym wszystkim było to, że z moim talentem w żadnym wypadku nie byłam niebezpieczna, musiałam w to wciągać osoby trzecie, co nie za bardzo mi było na rękę. Miałam nadzieję, że jeszcze będę miała czas by obmyślić jakiś plan. Ale nie powinnam o tym myśleć teraz i to w takim miejscu.
- To do niego podobne. Nie mam pojęcia jak niektóre mogą lecieć na te jego słodkie gadki niczym z harlequinów, przecież to ani mądre, ani zabawne. Raczej żałosne - stwierdziłam. Całe szczęście, że nie wszystkie takie były, bo bym zwyczajnie nie wytrzymała. I tak teraz, gdy tylko od czasu do czasu widuję się z tymi umm... słodkimi i niewinnymi dziewczętami to mam ochotę nimi potrząsnąć i kazać im wziąć się w garść i nie dawać się wykorzystywać. Niestety moja chęć zmieniania świata przegrywała z lenistwem. Tak samo jak chęć zakupów przegrywała z perspektywą krótkiej przerwy w kawiarni na małe co nieco. Oby tylko Ana mi nie robiła żadnych uwag, ja po prostu nie potrafiłam tak bez przerw. - Janek - zaczęłam krzywiąc się lekko - chyba naprawdę nie lubi krytyki. Leciutko napomniałam o tym, że moim zdaniem jest lekkim pozerem udającym żula, a on od razu wyzwał mnie od trupów i kazał się pierdolić. Przesadził i wyszłam - skończyłam tym relacjonować.
I wtedy przypomniał mi się jeden temat, który chciałam poruszyć z Aną, na serio. W sumie to było nawet zabawne. Nagłe wszyscy wiedzą o tym, że Ian jest w ciąży, a Venus wyskakuje z pierwszym spotkaniem klubu celibatu. Jakby specjalnie się z niej śmiała i chciała podkopać jej psychikę. Niby wiedziałam, że tak nie jest, bo w gruncie rzeczy aż tak chamska Venus nie jest. Po prostu tak to wyglądało.
- Widziałaś ostatnie nowiny o spotkaniu klubu Venus? - parsknęłam śmiechem. Jakoś nigdy bym tam siebie nie widziała, no sorry. Byłam jednak zbyt agresywna by siedzieć grzecznie i pić herbatkę, podczas gdy grupa ludzi jęczy nad zboczeńcami w naszej rezydencji, czy co tam oni będą robić. - A może nawet się wybierasz? - zapytałam jeszcze. Ane już prędzej dałaby się namówić na to wszystko, ale pewnie z samej ciekawości i chęci dowiedzenia się o co dokładnie chodzi.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Ana Sro Maj 04, 2011 3:24 pm

No dobra. Nie ma co się obawiać Sebastiana, ale po prostu to taki dodatek do życia. No wiesz masz o czymś myśleć, gdy bezsensownie tracisz czas tutaj. Chociaż... nie. To było po prostu głupie i pora z tym skończyć. Liczę tylko, że mu się jednak tak tego wszystkiego nie wybaczono. A rozglądania się kiedyś tam też się oduczę. Wszystko przede mną, czyż nie?
- Widocznie niektórym to wystarcza - uznałam, wzruszając ramionami. Już dawno temu uznałam, że nie ma co się ich głupotą przejmować i próbować zmieniać Williama czy Dimitriego. Tylko czasem jak już byłam świadkiem podobnych scen tak mi trochę odbijało i ratowałem je od popełnienia głupoty. Czasem były wdzięczne, czasem nie. Chłopcy nigdy nie mogli mi tego darować. Strasznie egoiści z nich jednak.
- Jego życie. Co się będziesz przejmowała? - Zatrzymałam się przed wystawą jednego ze sklepów. Sukienka, wręcz prosiła bym ją kupiła, ale nie posłuchałam jej. Odgarnęłam włosy do tyłu, odwracając się do Miki i uśmiechając szeroko. - Żartujesz? Ja u Venus? - Nie wytrzymałam i roześmiałam się. Widziałam już zaproszenie na plotkarze. Biedna liczyła, że ktoś przyjdzie. W ogóle to okropne, że wciąż stara się utrzymać tą wizje jej jako czystej i w ogóle. Miałam sporo donosów od dziewuszek, które podobno tak ją kochały, ale cóż, zazdrościły jak każde inne. Zazdrość u innych w stosunku do jeszcze innych, a najlepiej tych co nie lubię, to jedno z moich ukochanych rzeczy na tym świecie. - Tyle ma już lat, a jeszcze chce jej się bawić w podobne dziecinady. - A może tu właśnie o wiek chodziło? Młodość odchodziła w zapomnienie, więc nasza królowa śniegu w ten sposób próbowała zatrzymać czas? Wybitnie zabawna metoda. Ale kto pojmie Venus?
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Mikaela Sro Maj 04, 2011 5:09 pm

- Naprawdę nie wiem do jakiego stopnia trzeba być ślepym, by nie zauważać takich podstawowych rzeczy jak zakłamanie Willa i jego udawana świętość, po prostu nie rozumiem - westchnęłam pod nosem bardziej do siebie niż do Any mając nadzieję, że tym samym zakończę temat rozmowy o tych podłych głupkach wykorzystujących każdą sytuację, by kogoś wykorzystać. W sumie to ich życia i każdy powinien za siebie decydować i odpowiadać za swoje czyny. Każdego powinna dopaść karma jeżeli za wiele rzeczy przeskrobie. Niestety karma nie istniała, a świat wiele na tym tylko tracił. - Oczywiście, że nie będę o ile następnym razem nie zachowa się w podobny sposób jak dzisiaj. W innym razie złapię go za te jego kudły i po prostu wyrwę. Może wtedy odrobinę się opamięta - takie wygrażanie niewinnym niczego osobom (no może nie do końca niewinnym) było u mnie częste. Po prostu musiałam choć słownie się wyżyć, gdyby nie to wybuchłabym.
Spojrzałam tam gdzie patrzała Ana, ale mnie w przeciwieństwie do niej nie interesowało nic z wystawy. Nigdy nie interesowały mnie wystawy. W sumie gdybym tylko mogła zamawiała bym wszystko u krawca, to by było prostsze. Niestety nie mogłabym aż tak bardzo wykorzystywać kasy rodziców. Jeszcze trochę zdrowego rozsądku posiadam.
- Nie żartuję, mówię śmiertelnie poważnie - kontynuowałam stając się zachować wyniosły ton, ale nie udało mi się to zbyt długo. - Naprawdę nie ciekawi cię o czym one tam mogą rozmawiać? Ani trochę? Powiedz, bo nie uwierzę jak nie usłyszę. To musi być naprawdę fascynujące! Może podłożymy podsłuch?
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Ana Czw Maj 05, 2011 4:18 pm

Machnęłam na to ręką. Głupcy, głupie i reszta tej zgrai istnieje, a my nic na to nie poradzimy, że tak bardzo chcą żyć w zakłamaniu, że wierzą nawet Williamowi. Ale czemu mam się tym przejmować, kiedy znów widzę kogoś idącego z jedzeniem. Zupełnie nie pojmuje czemu nie znalazłam czasu na jedzenie w ciągu dnia. Nawet teraz nie potrafiłam się zmóc do pociągnięcia Mikeali do jednej z kawiarni. Ciało głodne, a ja jednak nie.
- Albo pójdzie mu piana z pyska i go wreszcie stąd wywalą - rzuciłam całkiem inną wizje tego co się może wydarzyć, jeśli faktycznie Mika odważyłaby się dotknąć brudasa. Moja tolerancja odnosiła się jedynie do osób, które miały dobrą wymówkę do bycia kimś takim, a nie do człowieka, któremu zapewniano dach na głową, ciepłą wodę, wyżywienie oraz inne "luksusy", a ten wciąż na siłę chciał odgrywać bezdomnego z dworca. Pojebany typ i tyle.
- Ależ oczywiście, że ciekawi! Te bale. Te tańce. - Przerwałam, chcąc sobie wyobrazić co w ogóle może być na czymś takim. - Myślisz, że będą zaplatały sobie włosy i przyrzekały celibat do ślubu? - Zachowanie czystości nie wchodziło w rachubę, bo nasza biedna Venus nie mogłaby brać udziału w zabawie.
Przekrzywiłam głowę, przystawiając palec do ust, niby to dumając nad sugestiami Miki. Z tej pozycji mogłam doskonale obserwować ją, jak i grupkę facetów za nami, którzy ewidentnie gapili się na czyiś tyłek. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem.
- Gdyby nie to, że Reid ma swoją imprezę to wystarczyłoby po wszystkim wydusić z niego co tam robili - oznajmiłam pewnym tonem. Nawet jeśli za sobą nie przepadaliśmy to wiedziałam, że gdybym umiejętnie pociągnęła go za język wyśpiewałby wszystko i to jeszcze dumny z siebie, że mówi mi o czymś o czym nie mam bladego pojęcia. - Wiesz moja droga, że wzbudzasz zainteresowanie facetów za nami? Ale ej! Nie odwracaj się. - Jakby odruchowo trzeba się było po tym odwrócić.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Mikaela Czw Maj 05, 2011 4:58 pm

- Heh, to by było dobre. Już widzę jak go wyprowadzają w białym kaftanie z rezydencji. Tylko by musiał coś więcej robić niż pluć pianą. Psychika akurat nie jest tak łatwa do uzdrowienia, jak fizyczne rany. W sumie nie wiem jakim cudem Willa uzdrowili. Milusi był jako roślinka i mniej szkód robił - zauważyłam. Jednak czasami nie warto było zwracać komuś zdrowia... Hm, choć w sumie zwracanie życia jest gorsze, więc nie powinnam mówić tu takich rzeczy. Ale ja to byłam ja, Will to Will, zasadnicza różnica. Ja byłam grzeczna i oprócz paru dziwnych wypadków, których ja bywałam prowokatorką, nic złego nie czyniłam. Normalnie święta.
Nie no, dłużej tak nie mogłam czekać aż Ana zdecyduje się na odwiedzenie kawiarni i musiałam przejąć inicjatywę. Złapałam Anę za ramię i pociągnęłam w odpowiednim kierunku.
- Krótka przerwa kochana, usiądziemy i damy tym facetom większą okazję do podziwiania ciebie. Bo za przeproszeniem, nie patrzą kurwa na mnie tylko na ciebie. W sumie mogłabyś się za jakiegoś wziąć w końcu - rzuciłam. Sprawa Maksa była jednym wielkim znakiem zapytania dla mnie, bo nie wiedziałam co siedzi w głowie Any, a tym bardziej Berlioza. Ale wiedziałam jedno: jeżeli coś było nie tak to nie trzeba patrzeć za siebie tylko iść dalej. Nie było warto.
- Myślisz, że Reid na serio by tam polazł? - kontynuowałam dalej podjęty przez Anę temat. - Większego głupka w życiu nie spotkałam, ale jeżeli go to bawi to niech mu będzie. A wiesz co ostatnio słyszałam? Podobno w końcu Justin spełni swoje marzenie i na urodzinach zorganizuje te rolki. Już się palę do tego by pośmigać po korytarzach!
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Ana Czw Maj 05, 2011 5:50 pm

- Jakby już zaczął pluć pianą to by zaraz dostrzegli, że trzymają wariata pod dachem - zapewniłam ją. Normalni ludzie nie zachowywali się tak. Owszem znałam innych psycholi z Rezydencji, ale oni nie byli tacy okropni. Tak. Okropni było dobrym słowem. Taki Lemon. Nigdy chyba nie pojmę co mu siedzi w głowie, ale na pewno siedzi tam wiele, wiele dziwactw. I ta jego wiecznie radosna rodzinka. Jakby byli jeszcze bardziej weseli to też by ich w psychiatryku zamknięto. Świat nie potrzebuje tak radosnych ludzi. Chociaż. Potrzebuje tak bardzo, że wręcz nie godzi się z faktem, że tacy ludzie są bardzo potrzebni. Teraz każdy powinien być przykładnym egoistą i mieć gdzieś problemy innych, ale oni się z tego schematu zręcznie wyrywali. Tylko pogratulować.
- Przerwa tak, ale zgodzić się z tobą nie mogę. - Pociągnięta przez nią w stronę cudnych zapachów grzecznie szłam za nią. Jednakże skoro mieli się patrzyć na mnie to zerknęłam raz przez ramię, uśmiechając się uroczo. - Po co? - wyrwało mi się. - Skąd wiesz, że nie przechodzę teraz kryzysu emocjonalnego i nie zastanawiam się czemu tamta dziewczyna z pokoju obok tak mnie kręci, szczególnie w tej jednej bluzce z dekoltem? - No dobra. Takie coś by pewnie zobaczyła w wizji jak inne niefajne rzeczy. Trudno taką przestraszyć swoimi planami. Ale bardzo, bardzo rzadko się udaje.
- No jasne! - Byłam rozbawiona zarówno jej stwierdzeniem o głupku, jak i wieściami o rolkach. Różne pogłoski słyszałam, a i rolki gdzieś tam się przewinęły. Jednak tak czy siak najlepsza była plotka, że zostanie rozegrana wielka bitwa na lasery w parku. Jakby miał pięć lat. - Dzieciaki doczekać się nie mogą.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Mikaela Czw Maj 05, 2011 6:37 pm

- Ech, jakbym zobaczyła taką wizję jego przyszłości to bym posikała się ze szczęścia - przyznałam się, choć nie był to powód do dumy. Cieszyć się z nieszczęścia innych, o jaka ja jestem zła. Niemal jak Black. W sumie połowy rezydentów bym się pozbyła ze względu na ich wariactwo, ale nie wiedziałabym, czy jeżeli tak by się stało nie zrobiłoby się wtedy strasznie nudno. I pewnie jakby ich zabrakło odnalazłabym inny typ zachowań na jaki mogłabym ponarzekać.
Udałyśmy się do kawiarni, nie oglądając się za siebie. Miałam chłopaka nie? Zresztą nigdy nie interesowali mnie ludzie, którzy szukali sobie dup w centrach handlowych. Nie jestem jakąś jebaną galerianką, choć może wyglądam dosyć młodo przez swój wzrost. I pierdolone dziecięce ubrania. Zazwyczaj to olewałam, ale te zakupy odrobinę mnie zdołowały.
- Jeżeli tak by było naprawdę, to bym wiedziała wcześniej. I uwierz ani trochę by mi nie przeszkadzało o ile nie zaczęłabyś się do mnie dobierać. To by było chore - oznajmiłam, ale po chwili zastanowienia musiałam coś dodać. - Albo i nie - uśmiechnęłam się zadowolona sama z siebie, bo jednak wkręcanie ludzi było fajnym zajęciem. - A skąd w ogóle taki pomysł? Czyżby nagle z jakiegoś powodu znienawidziła męską część ludzkości? To smutne.
Naprawdę nie miałam pojęcia, które Justin musiałby obchodzić urodziny, by w końcu dorosną. Czy to naprawdę nie jest zbyt dziecinne dla niego? Co nagle stał się Piotrusiem Panem? Chociaż patrząc na to w jakim towarzystwie ostatnio przebywa się nie dziwię, sami młodzi. Ciekawe co Dimitri powie na te przyjęcie Justina? W sumie wcale bym się nie gniewała gdyby wyśmiał go łamiąc jednocześnie jego uczucia. To by było piękne.
- Brakuje jeszcze klauna wyskakującego z tortu, czapeczek urodzinowych i gwizdków. Albo kucyka! To by dopiero było niezwykłe. Trzeba podsunąć komuś ten pomysł! Albo namówić Julka by się przemienił. - Mogłabym tak dalej wymyślać wyśmienite rzeczy, ale wolałam nie wywoływać wilka z lasu, bo jeszcze słowo stanie się prawdą.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Ana Czw Maj 05, 2011 7:57 pm

Pokiwałam tylko głową, dokładnie rozumiejąc co chce przekazać. Kazali nam żyć z takimi dziwadłami(no ale też normalni się trafiali), że tylko mocniej marzyłam o momencie, gdy powiedzą, że ja już więcej ze swojej mocy nie wyciągnę i pozwolą odjechać. Na razie twierdzili, że ja mogę jeszcze bardzo dużo osiągnąć i że mam tu siedzieć jak chce być dobra w pojmowaniu swego "szóstego zmysłu". W sumie nie miałam nic ciekawszego do roboty, więc i siedziałam. A przecież w domku, z mamusią mogłabym chodzić na te wszystkie bale charytatywne! Słuchać jej narzekań na ojca, którego widać z kolejną panienką i resztę tych płytkich bzdur, które przecież kochałam. Co do dziewczyn taty to mama za bardzo przeżywała, bo były zwykle randki na jedną noc. Przechodził teraz ten okres, gdzie uświadamiał sobie, że młodość przemija. Żal mi było tych panienek, które przez jego kasę się z nim godziły spotykać. Mam nadzieję, że niedługo mu to przejdzie, a matka skończy zapychać mi skrzynkę absurdalnie głupimi wiadomościami.
- Zaraz znienawidziła - mruknęłam. - Zauważam, że są inne opcje - wytłumaczyłam. Zagryzłam policzek od środka, bo chyba jednak te inne opcje mnie nie interesowały, a i mówienie o nich akurat mi nie przystawało, bo przecież tak trudno było się pogodzić z bratem. Urocze, ale już wiedziałam co kiedyś zrobić, by zajść mamuśce za skórę. Nie zniosła by tego. Oj nie. - Które w sumie mnie nie interesują. - W sumie aktualnie nic mnie nie interesowało. Się idealnie nadawałam do klubu Venus. Omatko! Ja się tam nadawałam! Oddychać. Dopiero co się z tego nabijałam, a teraz wychodzą takie rzeczy. No nie. Cukru. Dużo na uspokojenie. Gdzie ten kelner, kelnerka. Ktokolwiek. I najważniejsze; panikować można tylko w duchu. Jestem oazą spokoju. Durną, oazą spokoju, która chce by ktoś ją obsłużył. Szybko. Najlepiej będzie się skupić na tym co mówi Mika. Tak. Zdecydowanie to jest najlepsze wyjście.
- Serio chcesz to zrobić? - zapytałam niby to jej wierząc. Wygrzebałam telefon z kieszeni, udając, że właśnie zastanawiam się komu by tu podesłać informacje. - Wiesz, że mogę to załatwić. - Znaczy z Cezarem mógłby być problem, ale resztę załatwiłabym od ręki, choćby siedząc tutaj. Niech żyje plotkara oraz multum dzieciaków w rezydencji. Ale niech nie żyje klub Venus.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Mikaela Pią Maj 06, 2011 9:46 am

Wiedziałam, że Ana w tej chwili gada tylko po to aby gadać. Doskonale znałam jej stosunek do swojego brata, więc jakoś takie zachowanie mi do niej nie pasowało. Nie twierdzę, że wiem wszystko o niej i czytam z jej głowy jak z otwartej księgi, po prostu dobrze ją znałam i coś tam o niej wiedziałam. Jak widać nie było to wcale tak dużo jak mi się wcześniej wydawało, bo do końca rozgryźć jej nie potrafiłam. Tak to jest ze skomplikowanymi osobowościami. No, ale najważniejsze jest to, że od czasu do czasu mówiła mi o pewnych rzeczach.
- Jak przedstawia się sytuacja z Gaspardem? - zapytałam może nie do końca na temat, ale tak nawiązując. Na twarzy Any było widać chwilowe zaniepokojenie, ale nie wiedziałam, czy było związane z moim pytaniem. Być może czymś zupełnie innym, ale i tak i tak chciałam usłyszeć odpowiedź. Nie dla samej informacji, tylko by wiedzieć jak sprawy się potoczyły w oczach Any.
Po chwili dostaliśmy swoje kawy z jakimiś ciastkami, akurat bazą mojego deseru była śmietana, wielkie ilości bitej śmietany i owoce, coś czułam, że zrobi mi się strasznie niedobrze po tym, ale warto było zaryzykować.
- Mogłoby być zabawnie, ale to podłe tak mieszać się w czyjeś urodziny. Zwłaszcza kogoś tak niedojrzałego emocjonalnie. Jeszcze by się obraził i strzelił focha - zauważyłam kręcąc głową. Mimo wszystko nie chciałam za bardzo mieszać się w to wszystko. - Ale jak ty masz ochotę to ci nawet nie przeszkodzę.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Ana Pią Maj 06, 2011 6:55 pm

- Cóż mój braciszek chyba dalej nie wie czego chce - odparłam, wzruszając ramionami, jakbym się tym wcale nie przejmowała. Tak naprawdę cały czas starałam się kontrolować sytuacje. Jakaś głupia scena musiała się zadziać poza budynkiem rezydencji, ale potem już nic. A na serio myślałam, że on i Konstantin to coś więcej. Za mało informacji o nich do mnie docierało. Nudziarze tacy, a plotkarzy wszelacy woleli się skupiać na tych bardziej znanych już z bloga. Poza tym to było życie Gasparda i nie mogłam tak nachalnie próbować się czegoś dowiedzieć. Zwłaszcza, że on znał o mnie prawdę i mógłby się obrazić. Sam sobie z tym poradzi. Przynajmniej mam taką nadzieję. - Kiepsko mu idzie, a ja walczę z chęcią wtrącenia się i akurat mi to idzie lepiej niż jemu jego zadanie - uzupełniłam. Mogłam być z siebie naprawdę dumna skoro pomimo mojej naturalnej chęci do wpychania nosa w sprawy innych akurat bratu dałam spokój. Może wkrótce poszerzę pole na inne osoby. Kto wie.
- Justinowy foch brzmi obiecująco, ale nie chce mi się w to bawić. Może innym razem. - Już mu się dam wyszaleć skoro właśnie żegna się z nastoletnim życiem. Pomyśleć, że mnie też to czeka i to już niedługo. Starzeje się, a mądrości wcale mi nie przybywa.
Zamówienie przybyło, więc i mogłam dostarczyć organizmowi tego o co prosił. Cukry, multum kalorii. Kiedyś będę tego żałowała, ale teraz? Nie. Zresztą wystarczyłoby żywić się tylko czymś takim, a wcale by się nie tyło. Tylko zaraz by się to każdemu przejadło, bo cały dzień słodycze? No ile można. Ale takie coś mogłoby pomóc w pożegnaniu się z nałogiem obżarstwa. Wszystko było zjedzone, wypite. Nawet znalazłyśmy dla Miki spódnicę, którą wręcz siłą musiałam jej wcisnąć i wsadzić do przymierzalni, ale było warto. Wracając do Rezydencji, pomyślałam sobie, że posiadanie samochodu to wcale nie taka głupia sprawa. Pomyślimy i nad tym. W końcu niedługo mam urodziny! Niech żyją rodzice, którzy myślą, że prezentami naprawią wszystkie swoje błędy wychowawcze lub ogólny brak zainteresowania ich moją osobą za młodu.

/ skok /
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Felix Czw Gru 08, 2011 8:27 pm

bziuuuuuuuuuuuuuuuuum

Śmiałem się jak skończony palant i chuj w jednym, gdy o milimetry mijałem kolejne osoby, które to dzisiaj nie miały co innego robić jak popierdalać po centrum handlowym. Było mi tak kurewsko zajebiście. W dupie miałem siedzącą mi na ogonie ochronę. Po prostu znikałem, gdy byli za blisko, a oni rozpraszali się, przekonani, że jak na skończonego palanta przystało znalazłem gdzieś dla siebie lukę i im uciekłem. Zatrzymałem się gwałtownie, gdy do wyboru już miałem tylko wpaść w ścianę. Zachwiało mną, to przez to co wciągnęliśmy z Zyfrydem. Ona mnie namówiła. Dzięki niej miałem taki odlot. Ubrany w koronę na desce popierdalałem po centrum handlowym, a w kieszeni miałem... lalkę Barbie? Czy nie to planowałem dać moim przyjaciołom od siedmiu boleśni na święta?
- Co teraz? - Zapytałem, dalej wyszczerzony, siostruni, która była tuż obok. Nikt nie jeździł tak jak ona, więc nie potrzebowała sztuczek, by spieprzyć tym napakowanym osiłkom. Tłum w tym momencie był darem od losu. Oni nie wiedzieli gdzie jesteśmy, a w razie czego planowałem nas przenieść gdzie indziej. O ile dałbym radę, ale po co? Miałem ochotę znów począć się śmiać. W sumie to chichrałem się pod nosem cały czas.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Sigrid Pią Gru 09, 2011 12:09 am

O ja pierdolę. Właśnie tego było mi trzeba. Ostatnio wszystko mnie wkurwiało - zachowanie mojego brata z tymi jego dziurami na bani, wprowadzenie nowej dyscypliny w rezydencji przez opiekunów, mój 'mam-kija-w-dupie' brat, wiecznie pierdoląca o swoich nowych miłościach Zoja, a nawet jęczący za tamtą rudą suką Luke. Ten to dopiero był jebnięty! W każdym razie, ostatnio wszystko mnie wkurwiało. Aż do dzisiaj. Wiedziałam, kurwa, że taki wypad ze starymi dobrym Felixem poprawi mi humor. Bez zbędnego pierdolenia, bez przejmowania się konsekwencjami, z możliwym solidnym przypałem - no bo kurwa mać, jaki skandal przebiłby dwójkę naćpanych członków rodziny królewskiej rozbijających się po wielkim centrum handlowym na deskach? - wszystko było po prostu zajebiście. A to co wciągnęliśmy? Ja pierdolę, do teraz nie wiem, co to było, ale fakt faktem, że dało mi wyjebanego w kosmos kopa energii, optymizmu i nieogarnięcia. A najlepiej właśnie funkcjonowało mi się w stanie zupełnego wyjebania na cały świat zewnętrzny.
Przejechałam między kolejnymi ludźmi, o mało co nie zabijając dwóch gówniar; przeprosiłam je krótkim 'wypierdalać, kurwa, z drogi, pieprzone galerianki' po czym rozejrzałam się za moim kochanym braciszkiem. Z jednej strony zajebiście, że w tym tłumie ochrona nie mogła nas znaleźć, ale z drugiej jego też ciężko było czasem ogarnąć wzrokiem. Ta, zupełnie jakby każdy w okolicy wyglądał na naćpanego pojeba z lalkami barbie poupychanymi w kieszeniach. Wypatrzywszy go, podjechałam szybko na desce, przy okazji podwijając rękawy za dużej koszuli w kratę ukradzionej kiedyś z szafy któregoś z kumpli. Już nawet nie pamiętałam kogo dokładnie.
- Ja jebięęęę, ale to jest zajebista sprawa! - wrzasnęłam swoim zachrypniętym głosem (był taki od picia i palenia, aczkolwiek nie sądziłam, by kiedykolwiek miał wrócić do normy) i wybuchnęłam radosnym śmiechem, tuż przy bracie zeskakując z deskorolki. Elegancko podbiłam ją do góry i chwyciłam w rękę. Pełna, kurwa, profeska. - Myślę, że powinniśmy stąd spierdalać w podskokach, jeśli już o to pytasz - dodałam po dłuższej chwili, kiedy dotarł do mnie sens jego słów, bo gdzieś w tłumie mignęły mi wielkie sylwetki ochroniarzy. Ja pierdolę, ale to było zabawne! Niewiele myśląc ponownie rzuciłam swoją deskorolkę na ziemię i ruszyłam z zamiarem wykonania pięknego slalomu między tymi wkurwiającymi ludźmi i wydostania się z centrum niemal niezauważona. Wszystko jednak jest znacznie trudniejsze kiedy jest się pod wpływem, dlatego też z powodu kolejnego ataku śmiechu, który dopadł mnie akurat gdy zaczęłam jechać, i ogólnego problemu z koncentracją zamiast sprawnie przeprowadzić ucieczkę, widowiskowo wjebałam się w jakieś pierdolone stoisko z gadżetami na halloween na środku alejki. No żesz kurwa mać.
Najzabawniejsze jednak było to, że miałam w to zupełnie wyjebane. Ludzie gapili się na mnie, jak leżałam na środku alejki wśród całej sterty niepotrzebnego nikomu plastikowego badziewia, gdzieś niedaleko musieli znajdować się ci pierdoleni ochroniarze neandertalczycy, a ja na pełnym czilu po prostu siedziałam i się śmiałam. Chociaż tyłek mnie bolał po upadku, nie powiem, kurwa, że nie.
Sigrid
Sigrid
dope swag


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Felix Pią Gru 09, 2011 9:51 am

Jacy ci ludzie byli śmieszni. Szli gdzieś obładowani tymi swoimi pakuneczkami i nic więcej ich nie obchodziło niż opinia innych, a jednocześnie rzucali reszcie tak pełne pogardy spojrzenia. Jak mnie to bawiło. Normalnie zginało mnie w pół ze śmiechu i już nawet nie pamiętałem, że cokolwiek mówiłem do Hermionki, a ona coś do mnie. Przeniosłem na nią nieprzytomne spojrzenia, ale ona z powrotem już gdzieś pędziła. Pozostawało mi wzruszyć chudymi ramionkami i ruszyć za nią na swej desce.
- Z drogi ludzie, przyszły król jedzie! - Wrzasnąłem poprzez śmiech. Siostrunia gdzieś mi się zgubiła, raz wydawało mi się, że widzę małpoluda, więc skoczyłem w inne miejsce, tylko kurwa deskę zostawiłem, więc musiałem wrócić i obserwować scenkę rodem ze słabej komedii, kiedy jakaś biedna staruszka jechała przed siebie na mojej desce. - To moje do kurwy nędzy, oddawaj stara pizdo! - I w dupie miałem, że ktoś ją złapał, ona jęczy, a o moją deskę nikt się nie troszczy. Zabrałem co moje, prychnąłem i wtedy zobaczyłem Zyfryda, do którego podążał cały tłumek. Ale się wjebała. Wyciągnąłem z kieszeni Barbię, bo a nuż też chciała zobaczyć co się dzieje. Z deską u boku i z Barbie w łapie, obserwowałem jak moja siostrunia staje się skandalem roku. Kurwa, też tak chciałem.
- Zapłacę za to, bo w przeciwieństwie do was jestem bogaty - rzekłem tonem, pasującym do naszego brachola albo ojczulka. Starając się nie śmiać ani nie odstawiać niczego innego przeszedłem do Sigrid, która se po prostu siedziała. Narobiła, a ja kombinuje, świetnie. Jesteśmy udupieni. Siadłem se obok i począłem grzebać po kieszonkach. Chrząknąłem. - Masz jakieś drobne? - Po cichutko zwróciłem się do siostruni, jednocześnie pozując do zdjęcia. Będzie zajebista okładka.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Sigrid Nie Gru 11, 2011 12:56 pm

No to przypał. Ja pierdolę, co za beka. Zawsze zastanawiałam się jakim cudem ludzie tak szybko potrafią zwietrzyć jakiś skandal. No bo tak - jeździmy sobie, jest zajebiście, a w drugiej sekundzie już leżę a tłumek dookoła nas cyka nam słitaśne foteczki swoimi telefonami. Przerabiałam to już niejeden raz w swoim życiu; wiadomo, że w ciągu piętnastu minut nasze zdjęcia rozejdą się po wszystkich jebanych plotkarskich portalach, a jutro brukowce i inne gazety będą rozwodzić się nad tym jakim cudem w rodzinie królewskiej mogły urodzić się takie pierdolone pojebańce. Piąteczka, Felix! W sumie wyobrażałam sobie, jak kurewsko źli będą na nas rodzice, reszta tych królewskich idiotów, rzecznicy prasowi oraz przede wszystkim nasz ukochany Rangwald, ale tak właściwie miałam to w dupie. No bo kurwa, świat był teraz po prochach taki piękny, że naprawdę nie miałam siły przejmować się tym sztywnym kretynem. Kto wie, może następnym razem, kurwa, uda nam się namówić go żeby wybrał się gdzieś z nami? Roześmiałam się głośno na wyobrażenie Rangwalda na haju, zapierdalającego z nami na deskach. To byłoby dopiero zajebiste! Może namówimy kiedyś kogoś z talentem kontroli, żeby zmusił do tego Rangwalda? Ten palant który wrobił się w ojcostwo, Dimitri, na pewno dałby się namówić. Jaka szkoda, że nie było z nami już starego dobrego Cooka!
- Nie mam, ni chuja! - odparłam, teatralnym gestem grzebiąc po kieszeniach. Bez kitu nic nie miałam. I wszystko było fajnie, ale nagle dojrzałam przepychających się przez tłum policjantów. Kurwa mać, psy. Te pojeby zawsze robiły tyle niepotrzebnego zamieszania. - Torstein, kurwa, ostatnie pozy, bo inaczej spędzimy całe pieprzone halloween na komisariacie - wstałam zaskakująco szybko i szarpnęłam brata za koszulkę, żeby też łaskawie ruszył dupę. Normalnie w sumie nie przejęłabym się aż tak bardzo - królom i tak nic nie zrobią - ale kurwa, nie chciałam drążyć dyni na jakimś detoksie albo w towarzystwie psów. Pokazałam jeszcze środkowe palce do paru zdjęć, a kiedy policjanci prawie byli przy nas, wskoczyłam na deskę i zaczęłam spierdalać, dosyć brutalnie rozpychając się między ludźmi. Mieliśmy przewagę - po pierwsze, wszędzie był taki rozpierdol i zamieszanie, że psy musiały być nieco zdezorientowane co się właściwie dzieje, a my mieliśmy dodatkowego kopa. No i zawsze mieliśmy talent Felixa w zapasie.
Sigrid
Sigrid
dope swag


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Felix Nie Gru 11, 2011 1:47 pm

A masz rodzinko. Się właśnie publicznie przyznaliśmy, że jesteśmy bez grosza przy duszy. Płakałem, no dobra przesadzam, ale blisko byłem płaczu, gdy odkryłem, że te chuje znów mi zablokowały wszelakie konta i zabroniły wydawania mi kasy. Mi! Co ja miałem zrobić bez kasy? Co oni myśleli, że Ranguś to ma kieszenie bez dna i wiecznie mogę od niego kraść i jeszcze się z Kjellfrid dzielić? No jasne, że się nie da. No to wyciągnąłem na wierzch swe puste kieszenie, nie licząc śmiechu i ze zbolałą minką zapozowałem do aparatu jakieś staruszki. Oh przysięgam, że zobaczyłem łzy w jej oczach. Tak, naćpany byłem zajebistym modelem, się wie. A potem poczułem, że mi siostrunia przeżywa najlepszą sesje w tym tygodniu i pierdoli jeszcze coś o policji. Kurwa psy. No to się zmywamy. Odruchowo chciałem skakać i uciekać, ale jakieś kabelki mi się połączyły jak trzeba i zwyczajnie dałem ciała. Nic, nawet milimetry do przodu nie ruszyło. No to musiałem jak ta zwykła ciota spierdalać na desce za Sigrid.
- Żegnaj mój ludu i pamiętaj, wybierzcie ładne fotki do przesłania!
Ale jazda. Ludzie się gapią, ludzie krzyczą, psy szczekają, a my jedziemy. Nie mogłem przestać się śmiać i bluzgać jednocześnie pod nosem. Kiedy wreszcie byliśmy daleko od zamieszania, złapałem siorę za fraki, a raczej w nią się wjebałem i wreszcie przeniosłem nas. Na śmietnik, dalej w galerii.
- Kocham cię! - zawołałem w przypływie emocji i ucałowałem Zyfryda w czółko. Fuuuj, miała coś na głowie.

(gdzie sobie życzysz to tam ich przeniesie)
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Alejki - Page 2 Empty Re: Alejki

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach