Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Iss

3 posters

 :: Rezydencja :: Skrzydlo Wschodnie :: Piętro :: V

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Nie Cze 12, 2011 9:21 pm

Dlaczego ja nie mogę być Piękną? Przecież posiadam wiele wartościowych walorów i wątpię, by jakokolwiek inny chłopiec posiadał tyle. Mam bladką cerę, jak ten gość ze zmierzchu, mam tatuaże, mam papuga, mam Issssskę - zasadniczo to jej nie miałem już długo, ale przeż po to są melanże, by się godzić i godzić. Jak zwierzęta. I naprawdę, w mojej głowie świtało, że Iss nie jest jego mamą, ale pomyślałem, że jak jej tak przysłodzę, to się przebierze. Przebrała, chociaż nie na moich oczach. W tym czasie przeszedłem się po jej pokoju i wziąłem sobie w łapkę naszyjnik, który jej kiedyś dałem. I wtedy usłyszałem, że wychodzi. Nie zdążyłem go odłożyć, więc wsunąłem do tylnej kiedęszeni spodni.
-Będzie fajnie i przecież mówię, że to melanż z okazji białych nocy. A kto się pieprzy przy świetle?- słaby żarcik, ale może starczy, żeby przekonać Izeczkę. Podszedłem do niej i uśmiechnąłem się wesoło.
-No, ślicznie wyglądasz. Tylko uśmiechu, piegusku- poprosiłem i pogłaskałem po główce Jacka. Domagał się picia! Mogłem powiedzieć, że matka twoja, tam gdzie serce Twoje, ale przy Iss nie używq się słowa <3, więc tylko uniosłem alkohol oferując, iż może by chciała.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Iss Pon Cze 13, 2011 4:40 am

Ha, ha, ha, to się nieziemsko uśmiałam z takiego żartu. Jak dotąd sądziłam, że Coooookowi nie robi różnicy oświetlenie, tylko wykorzystuje on absolutnie każdą okazję. No, oprócz tych ze mną. Bo stał i nic nie robił wciąż. Zabrzmiało to melodramatycznie? To może jednak zostanę tą pisarką i dostanę Nobla za ładne oczy? Chociaż sznse są zerowe. Z drugiej strony, posiadanie nadnaturalnego daru to też nie takie zwykłe. Należę jednak do tego procenta ludzi, którym przydarza się coś niezwykłego.
Spuściłam głowę, żeby na niego nie patrzeć. Bo przypominał mi, jak przez dwa miesiące byłam zabójczo szczęśliwa i sama to zepsułam. Będę to sobie wyrzucać do końca mego niedługiego życia. A w moich oczach na zawsze pozostanie pewne nieme pytanie, którego nie wypowiem, bo to nie miałoby przecież sensu. Wszystko było już przecież skończone.
Spojrzałam na butelkę w jego dłoni i wybuchnęłam śmiechem. To było takie zabawne! Przypomniało mi się Haloween, strój kota, pozamieniane dary, ten ciąg sylab przez palce z ust Jamesa, których nie zapomnę, to jak się upiłam i rycerskie zachowanie. Chyba przez ten mój śmiech Cook pomyślał o tym samym, bo przecież samo whisky raczej z wieloma rzeczami mu się kojarzy. Z tego śmiechu aż obdarzyłm go małą jego cząstką i cmoknęłam Jacka w kolorowy łebek.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Pon Cze 13, 2011 1:42 pm

Uśmiała się? O rety, jak niektórym mało do szczęścia potrzebne jest. Ja się tam pieprzę przy każdym oświetleniu, ale wiem, jaka ta moja Izeczka jest cnotliwa. Dlatego wolę ją zapewnić, że wcale nie będą tam latały gumki, bo jeszcze się rozmyśli i wcale nie pójdzie. Ja wiem, że chuj mnie powinno obchodzić kto idzie, a kto nie idzie. Wiem, ale Dymka nie mogłem namierzyć przez jakiś miesiąc, więc musiałem sobie załatwić zastępstwo. Nie pytajcie proszę, którym z tarotów się kierowałem w wyborze zastępstwa - nic to to, że wybór Iski jest jednym z niebezpieczniejszych. Ja po prostu robię to co chce. A dziś chciałem wziąć Iskę na imprezę na wyspę i serio nie myślałem, co może to spowodować. A powinienem już wiedzieć, że Iss się teraz będzie się wszystko przypominać. I zaraz mi wyzna miłość. Że jej jeszcze nie przeszło.
- No, to chodź - zarzuciłem jej jej ramię za głową i poszliśmy.

/zt.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Iss Czw Lip 07, 2011 9:18 am

[ciastka pokój]

Jaaaa nieeeee mogęęę.
Ja nie wiem, kto tutaj jest bardziej pogięty, ja czy Cook. No bo tak, ja mu pokazuję palec trzeci (piorun mnie nie strzelił, zero zaburzeń sejsmicznych, roztopu Antarktydy.... zero!) i sobie idę, bo mam już szczerze dość tego histeryzowania, a on co? Zamiast standardowo mieć mnie gdzieś i nic z tym nie zrobić, to za mną idzie. Nawet, jak mu powiedziałam, że na żadną imprezę nie idę, a już tym bardziej z nim. I to jest niby normalne?
No raczej nie.
- Miałeś do tej swojej Ronki iść, podobno. - jęknęłam, kiedy wlazł za mną do pokoju. Gapił się do tego. A ja dostawałam szału, bo byłam zła i na histerię już nie miałam wyjątkowo (!) ochoty. Klapnęłam ciężko na łóżko, obserwując go. No mógłby sobie iść, prawda?
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Czw Lip 07, 2011 9:33 am

Bo mi nikt nie będzie z takim fochem z pokoju wychodził! Ja jestem porządny człowiek i nie pozwolę, żeby na mnie się ktoś obrażał za sam nie wiem co. No bo nie wiem! Ja jej składam całkiem logiczną propozycję. Mogę jej kazać przestać mnie kochać, bo mam taką moc ? - mam. A ona zamiast podziękować, że ja się tak dla niej chcę poświęcić, ucieka mi z płaczem z pokoju. Wiecie, jak spojrzała na mnie ta laska od kwiatków, jak wywaliłem z mojej kwartiry z wrzaskiem "Izkajapierdole"? Będę się musiał tłumaczyć wszystkim królewiczom i Dymkom, bo już widziałem, jak tamta pukała do drzwi Dymka. Dobrze, że go nie było. Ha, czasem to się cieszę, że się tak się przejmuje tym dzieckiem i wiecznie chodzi spity. Przynajmniej nie widzi co ja robię. A ja co? A ja wszedłem zaraz za Izką do jej pokoju. Nawet nie miałem specjalnie złej miny. Jeszcze bym ją wystraszył.
- Ronka się nie obrazi, ale za to ty zaraz się wpędzisz w jakieś niewiadomojakie myśli. Izka, możesz mi wytłumaczyć tak na spokojnie, czemu musisz ryczeć?
Bo zachowywała się, jakby była conajmniej chora.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Iss Czw Lip 07, 2011 9:42 am

Szału dostanę w końcu wreszcie. I na tym się skończy.
- Ludzieeeeee, Cook. - zirytowałam się. Chyba po mniej więcej dwóch miesiącach przebywania ze mną niemalże 24 h/dobę powienien w końcu umieć ogarnąć moje słowa. Ale nie, on przecież nigdy mnie nie słuchał. W sumie nawet lepiej, bo często gadałam od rzeczy.
- Ja cię kocham, tak? Ty mnie nie kochasz. Zrozumiałe? - upewniłam się, czy mogę dalej kontynuować. Bo a nużwidelec jednak dwa zdania były zbyt trudne.
- A ponieważ nie mam tu nic do roboty, wracam do domu. Nie, zaraz. Mój dom obecnie to pobojowisko rozwodzącego się małżeństwa. Wracam do Francji po prostu. - no tak, jak już mówiłam, założę cukiernię, zbiję fortunę na czekoladkach z koziego mleka, zaadoptuję trójkę dzieci i dwa koty. A rodzice niech się kłócą. I tak od mojego wyjazdu do Rezydencji przestali się mną interesować. I ja dobrze wiem, dlaczego namawiali mnie na powrót po osiemnastce. Żeby nie musieli uzgadniać, kto będzie się mną opiekował.
Wszystko wiem.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Czw Lip 07, 2011 9:52 am

Ale ja mam ostatnio trudne życie. Dlaczego takie problemy nie mogą spotykać takich ogarniętych ludzi jak Ana, czy Florence, tylko to ja zawsze muszę wszystko rozstrzygać. To na pewno zrządzenie losu, który pragnie mnie na tronie Norwegii i w ten sposób chce sprawdzić jak mi będzie szło. Oczywiście idzie mi znakomicie. Tylko czasem się potykam, ale to przez te procenty. I zaraz po poważnej rozmowie z Dymkiem, przyszedł czas na poważną rozmowę z Izką. Okropni byli Ci moi znajomi, że tak mi się nie pozwalali wyczilować. Najchętniej, to bym przewinął życie o jakieś pół godziny i już się miętosił z Iską na łóżku. Ale niee, ona mi będzie sceny jeszcze rok odstawiać. A ja mam coraz mniej argumentów.
- Zrozumiałe - kiwnąłem głową i się rozpromieniłem. A więc już znam powód, dla którego ona płacze! Ale ona jest czasem śmieszna, że tak reaguje na jakieś nieporozumienia. Baardzo mi tego brakowało przez ten czas, jak mnie zostawiła. Później przeszliśmy do tego, że jej rodzice się rozwodzą. O, a to dopiero kolejna zadziwiająca wiadomość. Wlepiałem w nią te moje oczki, próbując dociec co z jej wyjazdem może mieć wspólnego to, że ja jej nie mówię, że ją kocham. To chyba oczywiste? Przecież w innym wypadku bym się tak mocno o nią nie starał? Nie kazałbym jej oddawać mi papuuugi, albo nie ciągałbym na imprezy, których nie cierpi. Ona mnie nie umie docenić, ot co.
- A czy ja ci kiedyś powiedziałem, że cie nie kocham - zapytałem, próbując znaleźć gdzieś wzrok rudej obrażonej.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Iss Czw Lip 07, 2011 10:05 am

Zatkało mnie.
Gapiłam się na niego bez słowa, bo nie miałam pojęcia, co ja mogłabym niby powiedzieć. No bo ej, to dziwne jest. Bo w sumie nic nie można było odpowiedzieć. Dlatego się na niego gapiłam, aż mi zaczęły oczy łzawić, bo nie mrugałam. Szczypało.
- Aaale... - zawahałam się. - Przecież... - spróbowałam inaczej, ale też się nie dało. Kurczę, muszę szybko coś wymyślić, bo wyjdzie na to, że rację ma kók, a ja jestem głupia. To by było upokarzające. Jakoś nie skojarzyłam, że to by znaczyło też, że chyba jednak powinnam zostać. I coś jeszcze.
- Nie chciałeś powiedzieć, że mnie kochałeś. - wydusiłam wreszcie. Uff. Uśmiechnęłabym się triumfująco, ale po tym zaskoczeniu jeszcze nie mogłam dojść do siebie. Ja kiedyś zawału dostanę. No proszę. Czyli najpierw umieram zadźgana w pociągu, potem rzucam się z mostu, potem umieram pod mostem, potem zakładam cukiernię, potem adoptuję dzieci, a potem zostaję modelką? Za takie samobójstwo dostałabym nagrodę Darwina. Chociaż nie, tamtego gościa nic nie przebije.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Czw Lip 07, 2011 10:16 am

- Noo, a po co - wzruszyłem chudymi ramionkami. To jest właśnie scena wyznawania miłości, jakbyście nie zauważyli. Ona wlepia we mnie roznadziejowane oczy, a ja się właśnie odwracam i bawię włącznikiem do światełek. Gdyby wyłączyli nam głos, nikt nie posądziłby mnie o to, że właśnie się przyznaję że ją kocham. Ja się nawet nie musiałem od tego oddzielać, bo przecież wszystkim wiadomo jak jest. Tylko, że ja nawet jak kocham, to nie muszę ryczeć z tego powodu, czy się smutać w jakikolwiek sposób. Miłość to uśmiech, miłość to zabawa. Nie kminiłem w ogóle, co wszyscy mieli do tej miłości. To było taki śmieszne, jak się czuło coś do drugiej osoby. Haha, prawie jak zaraz po zjedzeniu hamburgera z podwójnym serem.
- Jakbym chodził z tabliczką KOCHAM ISKĘ, to myślisz, że jakieś laski by na mnie poleciały? - zapytałem całkiem serio, a później rozkmniłem, że może się obrazić. Ba, już widziałem jak jej powieka drga. - Nie, żebym się przejmował innymi, cnie - dodałem, że niby jestem taki, o.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Iss Czw Lip 07, 2011 3:38 pm

Ja w sumie bym nie wiedziała, czy za porównanie do hamburgera z podwójnym serem mam się obrazić, czy wielkodusznie wybaczyć. No cóż. Nie wiedziałam, co zrobić teraz. Mogłam się kłócić, albo przyjąć to co mam.
- Ściemniasz. - zauważyłam, ale takim już głosem, że wiadomo było, że wierzę. Ja jakaś niekonsekwentna jestem. Nawet już motylki w brzuchu mi latały, kurczaki. A wiecie, ja w psychiatryku z tego tiku lewej powieki się leczyłam. Ale tym się zajmowała ta smutna ładna pani, co mnie przekonywała, że przecież nie powinnam być zazdrosna. A jak ja mogłam, kiedy ona ładna była. Ona gadała, a ja sobie wyobrażałam, że Cook ją podrywa. Brrr. I w końcu ta powieka została.
I bardzo niekonsekwentnie rzuciłam mu się na szyję i przytuliłam mocno. Zasadniczo, to on nic takiego nie powiedział. Nie miałam nawet podstaw to zmiany statusu na twarzksiążce. Ale tego tulenia to mi brakowało.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Czw Lip 07, 2011 6:31 pm

-Izka, ja? A czy ja wyglądam na człowieka, który ściemnia?- zapytałem, takim tonem, jakby powiedziała największe głupstwo na świecie. Ja oczywiście bardzo rzadko nie ściemniam, ale tym razem mogła być spokojna. Zresztą, już mi uwierzyła. Dlatego mogłem pozwolić sobie na taki o żarcik. Znałem już ten jej wyraz twarzy. Już nie będzie ryczeć - super, o to chodziło! Tylko, hym... co teraz? Dalej żyłem w tej swojej roli bardzo słownego człowieka, kiedy to małe rude niespodziewanie się rozpędziło i wpadło na mnie. Małe, małym, ale ja jestem też taki raczej chudy bardziej niż gruby i poczułem bardzo, jak na mnie wpadła. Chociaż przecież była taka filigranowa! Jak lalka. I tak też wyglądała. Śliiiczna. Zaniechałem odgrywania tej roli niewiniątka i przytuliłem do siebie Izkę. Okej, ja wiem czym to grozi. Znów jej rozgrzeje serce, a ona znów sama je wykrwawi. Wymyśli sobie, że nie lubię tłustych rudych kotów i będzie się mnie czepiać, że wole te bardziej srebrne. Ale, ludzie! Ja przy tych chodzących baleronach mam kompleksy. Nie dość, że to to nie dba o swoje ciało, to jeszcze zbiera więcej całusów i zachwytów niż ja. Pogłaskałem ją po tej rudej czuprynie i pocałowałem w głowę, bo to miałem pod nosem.
-No i wiesz, jak sobie pojedziesz to nie będzie komu zrobić mi tej tabliczki- stwierdziłem. Niech ona nie jeeedzie. No, nie chciałem.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Iss Czw Lip 07, 2011 6:51 pm

Tak naprawdę, to Cook nie umie kłamać. Znaczy, nigdy nie miałam podstaw, żeby zarzucać mu kłamstwo. Miałam wiele podstaw, żeby nie wierzyć w jego prawdomówność. Ha, ale to się wcale nie wyklucza, nawet jeśli tak wam się wydaje, z całą pewnością.
- Tylko, jeśli będę mogła dopisać, że to to należy całkowicie do panny Fautou, ale ona wielkodusznie daje temu wolność. - zastrzegłam, żeby potem nie było. Teraz nie skupiałam się na tym, jakie on wnioski z tego wyciągnie. Myślałam o twarzksiążce, o tym, czy będę musiała na te urodziny Ronji z nim leźć. A, i robiło mi się głupio, że zgubiłam tamten wisiorek. Ten, wiecie który. J. C. + I. F. To było takie słodkie, a ja go zgubiłam. W sumie, to może da mi nowy? Nieee. Tamte dwa miesiące już nie wrócą. Chyba. Chociaż ja nie miałabym nic przeciwko szczególnie.
- Zgubiłam wisiorek. - wyznałam ze smętną minę. Kurczaki, kolejna depresja. Tylko teraz mogłam się do kóka tulić. Tyle dobrego.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Czw Lip 07, 2011 7:12 pm

Bo ja nigdy nie kłamie. Może nie nigdy, bo takich słów się poprostu nie używa, ale generalnie nie kłamię. Moje ściemnianie i kręcenie w dużym stopniu opiera się na niedopowiadaniu historyjek do końca. Więc jak mówię, że smok nie żyje, a wszyscy mi klaszczą i dają królewne za żonę, nie muszę dopowiadać, że nie żyje, bo umarł z głodu. I tak się kręci.
-Spoko, w moich rączkach będzie bezpieczna - wyszczerzyłem się. Nie załapałem, czy to chodzi o mnie czy o tabliczkę. Jak o tabliczkę, to jakby była z czekolady, to bym ją pożarł w trzy minuty.
-To chujowo, nie gadam z tobą- oburzyłem się i potargałem jej zadowolony włosy. Przecież ja się nie umiem przywiązywać do jakiś wisiorków. Wiem, że laski to lubią, ale sam nie kmnie wtf z tym, że coś się ma, a coś nie. Zresztą, teraz i tak jej nic nie kupie, bo nie mam kieszonkowego od kilku miesięcy. Uniosłem główę.
-Coś ci się ze światłem zjebało- stwierdziłem. Nie było światła. Ale to dobrze - zasłonięte firanki i brak światła sprawiało, że było tak romantycznie... prawiem ciemno.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Iss Czw Lip 07, 2011 7:29 pm

Ja nic nie wiem, ale gdybym wiedziała, to bym mu przypomniała, że to on zabrał ten wisiorek. Kurczaki, czy ja jestem podręczną encyklopedią PWN? Najpierw zapomina, gdzie ma MÓJ tatuaż, potem zapomina, że zabrał mój wisiorek. No kurczaki, pozwolę sobie powtórzyć. To jest dziwne. Lecytynę, lecytynę.
Ale ja nic nie wiem, powtarzam. To tamta wie.
- Chyba rzeczywiście. - potwierdziłam, bo zaprzeczyć nie mogłam. Ludzie. Nieważne. Grunt to zdrowie. Powinno jeść się grunt. Bo to zdrowie. Co ja pitolę?
- Zamierzasz to jakoś... wykorzystać? - nie miałam pojęcia, czy ma to zabrzmieć ze strachem, czy radością. Nie mogłam się zdecydować. Więc zabrzmiało tak pomiędzy bardzo.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Czw Lip 07, 2011 8:14 pm

Zastanawiam się co ja w ogóle tu robię. Przecież Izka złamała mi serce, jak się pieprzyła z jakimś tam Chrisem. Ja wszystko jej wybaczyłbym. To, że mi zjada frytki, to, że nie karmi papugi, nawet to, że na film idzie bez popcornu. Ale żeby mnie tak chamsko okłamywać? Przecież ja miałem wtedy takie ufne serduszko. Że mnie taka niewinna istosta wychujała - to chyba było najgorsze. Przez nią zcipiałem do reszty. Dobrze, że mnie walneli kilka razy, podrzucili mi Ronkę, a Ronka już mi pokazała, że mam się skupiać na kimś innym. Generalnie, bardzo chętnie skupiałem się na Ronce. Ale ona ostatnio jakaś zjebana chodzi i gada o jakimś zjebcu. Jak go dorwę, to urwe mu te jaja, co ich chłopaczyna nie ma, żeby się nauczył życia. Wracając do mnie - więc cała przeszłość została już w moim myśleniu wyczyszczona. Jebało mi co się stało, bo to przyczyniło się do jakiegoś najgorszego okresu w moim życiu. Pamiętałem tylko, że Izka jest genialna, jak gada głupoty. I robi dobre jedzenie. No. Hamburgery mi raz dowaliła, to myślałem, że umrę z tej miłości.
-Wykorzystać? Na szczęście mam znajomości w rybnym i mi makrela powiedziała, że ta twoja zjebka z pokoju się dziś nie pokazuje- poinformowałem Iss, ciesząc się, że nie poszedłem ani na ten falochron, ani na żadną imprezkę. Kurwa, Isska mi sama proponuje, że będę ją wykorzystywał. Ale fajnie. A Freje lubiłem. Tylko, jak tu wparuje, to jej jaja urwę. Ona ma. -Więc tak, zamierzam wykorzystać
Kobiety, a zwłaszcza dziewczyny, nie pyta się, czy chce się całować. Ją się całuje. No, to właśnie postanowiłem to.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Iss Pią Lip 08, 2011 8:44 am

Nieee, a ja nic nie miałam do powiedzenia, jeżeli chodzi o to, że byłam zakładem? No przepraszam bardzo, ale do tej pory nie mam żadnego wytłumaczenia, jeśli o to chodzi. A on mi będzie o Chrisie gadał, co ciotą był i będzie, kurczaki, on się nawet na płeć zdecydować nie mógł. No sorry. A jak byłam załamana, to myślał, że kubełek lodów miętowych wszystko zrobi, a sam mi jęczał o jakiejś tam Bubble. Jakby mnie to interesowało. No fajnie. A potem mnie do wiatru wystawił, chociaż w sumie lepiej, bo jakbyśmy byli 'parą' dłużej, to bym chyba w psychiatryku spędziła więcej, niż parę dni. Nieważne, zresztą.
No więc się całowaliśmy. Znaczy, to Cook całował mnie. Dobra, sama nie wiem. I było bardzo fajnie. Nie całkiem jak kiedyś. Podobnie, ale nie tak.
Ale fajnie.
A ponieważ nam się śpieszy, to przewiniemy już do po - miętoszenia pościeli?
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Pią Lip 08, 2011 9:37 am

To przewijamy. Oczywiście nie spodziewałem się, że ona taka będzie dla mnie dobra. No, i pewnie doszłoby do miętoszenia pościeli, ale nie doszło. Nie miałem ani gumki, ani portfela, ani ochoty, żeby biec na górę i błagać jakiegoś cioteksa, żeby mi gumkę znalazł. Wszyscy ruchacze pewnie byli na jakiejś imprezie. A ja zostałem tu, z Izą, nie miałem gumki i to było do kitu. Ale przecież nie chcę jej zaciążyć, czy coś - chociaż i tak uważam, że jestem bezpłodny, ale w sumie jeszcze nikt ani temu nie zaprzeczył, ani nie potwierdził. No to w sumie byłem taki biedny i ograniczyliśmy się do całowania i macania. Izka nie ma takich rzeczy, a Freja pewnie przewidziała, że bym jej zabrał i je podziurawiła. Dziwka.
Wyjrzałem z kołdry z poczochranymi włosami i zmierzyłem wzrokiem cały pokój.
-Ej, to jak nie możemy się ruchać, to idź mi zrób naleśniki- powiedziałem. Nie, to nie była prośba. Ale lukałem na nią tak jak lubiła. Chyba. Ja już nie wiem co ona chce. Nawet się nie zasmuciła, że nie mam gumki.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Iss Pią Lip 08, 2011 9:48 am

To takie ze strony Cooka bohaterskie, że no ja cie. W sumie, to mi się śmiać chciało, ale już nic nie powiedziałam na ten temat. I tak było fajnie. W sumie. Czy coś.
- Sam sobie zróóób. - jęknęłam. Nie, nie wolno mi tak. Jak mam być kucharką, to się muszę przyzwyczaić, że nie mogę gotować tego, co bym chciała, tylko coś innego.
- Nie wolisz jajek po benedyktyńsku? wiedeńsku? omleta, na twardo, na miękko? Naleśniki się długo robi, noo. A poza tym, wyjdzie mi ich z dwadzieścia, a ty tyle nie zjesz, bo już ci się żołądek skurczył. James. - dodałam prosząco. No proszę, proszę, proszę.
Jaką ja mam fajową sukienkę. W kwiatki. Fajna, fajna. Jeszcze sobie kupię taki mega kapelusz dziwny, jak ma Marysia, której nie znam, ale co z tego, ważne że kapelusz śmieszny. Tylko biały, a nie czarny. Biel jest taaaaka niewinna. A nie.
Usiadłam na łóżku, gapiąc się na niego.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Pią Lip 08, 2011 10:28 am


-Przecież nie umiem, kobieto -wywróciłem oczyma. Jaka ona czasem była mało domyślna! Leżałem sobie tak w jej łóżku i zastanawiałem się co ona do mnie mówi. Po benedyktyńsku? Czyli że jakie. Później wywaliła z lepszymi propozycjami, ale to dalej nie naleśniki. Uniosłem się do niej. Nie wiem co jest nie tak. Ja naprawdę chciałem, żeby Iska mnie znów chciała, a jak chce, to już nie jest tak, jak się wydawało. W sumie marzyłem teraz o lasce, której brak gumki by nie ptzeszkadzał. Albo o takiej, coby już leciała mi ugotować. Odgarnąłem jej włosy za ucho. Fajne miała te włosy, tylko tak ich było bardzo dużo. Złożyłem pojedyńczy całus na odsłoniętym uchu, drugie na odsłoniętej szyji.
-Może być nawet makaron- powiedziałem, ale moje myśli obracały się w okół hamburegera. Z frytkaami. -I nie wątp we mnie, bo akurat z jedzeniem sobie radze- no, ja sobie z niczym innym nie radzę. Ale jak mi dają kubek w kfc, to zjem cały. Bez problemu. Kontynuowałem całowanie, aż wreszcie dziewczyna musiała i usta nastawić.
-A później pójdziemy pogibać się na imprezie, ok- raczej wątpiłem, że ok, ale zawsze warto próbować. Ale będą mieć miny, jak znów przyjdę z Izką. Tym razem nie zostawie jej przy barze. Chyba, że rzucą jedzenie. Albo Sigrid będzie chciała dać się jebnąć. Albo, jak Ronka da mi obiecany urodzinowy prezent. Albo... no i tak pewnie nie pójdziemy. Może w drodze do kuchni będzie stała Maggie. Ona zawsze ma za dużo gumek, bo myśli, że ją ktoś przeleci. Albo Justin. Ale on mi nie da, bo on jest jeszcze durniejszy od Magg i jego ofiary w razie wypadku się nie podzielą. Ale żal.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Iss Pią Lip 08, 2011 10:42 am

W sumie racja. Czasem miałam wątpliwości, czy Cook byłby w stanie ugotować sobie wodę na herbatę, ale podobno takie myślenie to defetyzm, i ono samo w sobie już niszczy wszystko co dobre, i sprawia, że Cook naprawdę nie będzie mógł w siebie uwierzyć i ugotować tej herbaty. On nie pija herbaty przecież. Chyba, że brakuje alkoholu. To wtedy zabiera małym dziewczynkom, tak mi się wydaje.
Mam wrażenie, że on żywi się żarciem małych dziewczynek, tym z imprez i co jeszcze wyżebrze od naiwnych dziewcząt, czyt. takiej mnie.
- To idziesz ze mną tam, czy mam sama iść? - a, i czy mam zmienić po drodze status na twarzksiążce czy nie? Męczyło mnie to. Nawet miałam tą moją minę z rodzaju 'jaka ze mnie monogamistka'. Aaach, jakie to piękne.
I nie pójdę na imprezę, nawet jeżeli będę musiała się w kiblu zamknąć.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Pią Lip 08, 2011 10:49 am

Rozejrzałem się po pokoju. No kurwa, przecież mi tu tak wygodnie. Nie może sama iść i mi przynieść? Mogłaby mieć na tej tacy jeszcze zapas prezerwatyw i gdzieś po drodze zgubić ubranie. Dźwignąłem się i sięgnąłem po bluzkę. Bo mi ją zdjęła, zanim się zrojętiwałem, że narazie nici z cziku cziku.
-Idę. Ale za to chce jakiś dżem-dżem to już elegancja francja. Ja sobie osobiście na takie rzeczy nie mogłem pozwolić. Uważam, że mi tu nie wystarcza środków do życia! Oni mnie tu chcą zagłodzić, ubezwłasnowolnić i jeszcze zabrać możliwość seksowania się. Chuje.
I poszliśmy. I zmień. I nie poszliśmy do Ronki, tylko wróciliśmy tu. Tu czyściej niż u mnie. Chociaż do mnie Frejka nie wskoczy, to może zmienimy miejscówe.

/koniec i pa
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Iss Sob Wrz 03, 2011 9:26 pm

(cośtam)

Nie mogę. Ja jednak chyba jestem naprawdę niezrównoważona psychicznie, skoro najpierw robię wielką awanturę włącznie ze zmienianiem statusu na fejsie, czyli naprawdę poważnie, a potem jak gdyby nigdy nic wybaczam po kilkunastu minutach. A może on naprawdę ma kogoś w ciąży? I co ja zrobię? Przecież gdyby tak było, powinien się z nią ożenić, prawda? A ja nie mogę się z nim spotykać, jeśli jest zaręczony albo ma żonę. O cziku cziku już nie wspomnę. Więc najpierw łaziłam w tą i z powrotem czekając aż mi odpisze i kopiąc niewinne krzesło, a jak już mu wybaczyłam, to padłam na łóżko. Skoro jest zajęty, to trudno. Może ustala wysokość alimentów. A Freyka chyba się zmyła, tak myślę nawet. Bo niby jej rzeczy są, ale nie widziałam jej od ho ho ho i wesołych świąt, znaczy no nie aż tak długo. Trzeba ją chyba eksmitować. Ubrałam się w jej za dużą koszulkę z przekleństem i świecąc w sumie gołymi nogami ćwiczyłam rowerek. Hahaha, ja lubię ćwiczyć rowerek. To moje ulubione ćwiczenie ze wszystkich oprócz spania. Nawet jeśli widać mi majtki. Przecież nikt do mnie nie przychodzi. I chyba zamknęłam drzwi na klucz. A może jednak nie.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Sob Wrz 03, 2011 9:37 pm

/ od tego, ten... Lykunia


Otwarte. Serio, było otwarte. Nie umiem wpływać na przedmioty, nawet jakbym serio chciał. Mogłem za to kazać Izie wstać, otworzyć mi, pójść się położyć i zapomnieć, ale przecież nie będę jej ciągał w tym stanie co ona jest. Reeeety, jak ja się cieszyłem okropnie, że będę miał swojego własnego różowego bobasa. No i Izy też on będzie, ale wiecie. Matki, pfii. Ja to dopiero będę się zajmował. Będę tej mojej małej Gąbce - imie jakie sobie sama wybrała mi się nie podoba. Fleur? A co ona, kwiatek jest. Gabrielle jest takie poważne jak Isabelle, a można ładnie skrócić. I o wiele lepiej brzmi Gabrielle Cook, niż Fleur Cook. Chociaż, co ja tam wiem. Jak dla mnie Gąbka mogłaby być nawet chłopcem, a i tak bym się cieszył.
No i skoro zyskałem Bena i Dymka do tego, by poszukać, czy moje dziecko to serio moje dziecko, to stwierdziłem, że to już jest prawda. Tzn, Ben i Lykuś i tak by poszli ze mną, choćby z nudów, ale jak dla mnie to był znak. Więc się już mogłem cieszyć i wgl.
Pobiegłem do mojej ciężarnej obrażalskiej i wbiłem do pokoju. Myślałem, że będzie wcinać lody, albo czytać poradniki, a ona co robi!? A ona się przemęcza. Aż prawie mnie zaoddechowało. Skończyło się tym, że musiałem odkaslnąć.
-Izunia, moja ty obrażalska rybeczko, zejdź stamtąd w tej chwili, bo przecież Ci nie można się przmęczać!- powitałem ją, już pędząc od progu, by ją zdjąć z rowerka.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Iss Nie Wrz 04, 2011 8:06 am

Nie, no chyba ktoś chce żebym ja na zawał zeszła. No bo jak ktosiek mi wpada, a ja w popłochu prawie zlatuje z rowerka, bo ja wstydliwa osóbka jestem i nie wypada mi siedzieć li i jedynie w koszulce z przekleństwem, to chyba wiadomo, że to tak nie wolno. Na szczęście zauważyłam, że to przecież mój ciastek. Spoko, ciastek może wpadać kiedy chce bo ja nie mam nic do ukrycia. Serio, przecież ja mam zero romansów i życie towarzyskie uzależnione od niego więc najgorsze by było, kiedy by zobaczył batka rozciągniętego na łóżku Freyki, mnie na drugim, jak oglądamy znowu Batmana. Jeny. To by było dziwne.
- Jak przemeęczać, co ty. - zdziwiłam się radośnie, nie zwracając na te słowa większej uwagi. Przyszedł, chociaż miał coś megaważnego! Znowu prawie zleciałam, wyplątując się w rowerka i rzucając mu na szyję. A nie, zaraz. Miałam być obrażona. No trudno. Uwiesiłam mu się na tej szyi cmoknęłam w policzek.
- Ojeju, przyszedłeś! - cieszyłam się bardzo bardzo - A ja już myślałam że nie i chciałam iść spać i może pukaj i fajnie że przyszedłeś. - wszystko to na jednym wydechu.
- Ale teraz powiesz, że mnie kochasz, prawda? Obiecaaałeeeś. - pociągnęłam go za koszulkę jak ciągnęłam spódnicę mamy jak miała mi kupić ciastko. Bo obiecała. Ale potem pociągnęłam go na łóżko, i zmusiłam żeby usiadł, a ja usiadłam obok i znowu się do niego przytuliłam. Jeju jeju.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Cook Nie Wrz 04, 2011 12:05 pm

Więc po krótce wyjaśnię - nie zamieniłem się w wieczniepodnieconegoconierucha Justina Reida - nie, to nie dlatego tak się podniecam moim własnym różowym bobasem. Ja mam jeszcze do Reida jakieś dwie galaktyki świetlnych sedesów i z pięć tabletek lsd - na taki zwalony mózg jak on posiada to trzeba mega dużo pracować. A ja jestem leniem. Moje tymczasowe nadmierne przejmowanie się osobą Izki jest spowodowane tym, że będziemy mieli dziecko . I ja wiem o tym wcześniej niż ona, więc jest to jakieś wyróżnienie, znak z nieba i wgl idę sobie zrobić święcenia, żeby móc sprzedać swoje dziecko jakimś mądrym ludziom. Nie, no teraz przesadzam. Nie cieszyłbym się przecież jak idiota, gdybym miał oddać moją małą Gąbkę. Chociaż szczególnie mała to ona nie była, kiedy się widzieliśmy, to jak ja mam ją inaczej nazywać? Lepiej tak, niż "zajebista laska, którą bym wyruchał, ale jest moją córką, więc nie wypada za bardzo". No.
Nic to. Pomogłem się Izce wydostać spomiędzy szprych i uchwytów rowerka. Ja wiem, jakie te rowerki mogą być chamskie czasem. Uwiążą cię i po Tobie. Później się jak zwykle zaczęła wielka feta i rzucanie mi na szyję. Czasem od tych jej uścisków miałem już siniaki. Ale spoko, pokrywały się z tymi, które zarabiałem za własną głupotę. Ja chyba byłem dla Izy jakimś workiem treningowym.
- No, cmoki cmoki, kochamy się - uciąłem, że niby coś tam, ale ogólnie to do mnie doszło, jak ja się durnie czasem zachowuję, jak mnie poniosą emocje. Prawie jak odległy o dwie galaktyki świetlnych sedesów Justek. I cmoknąłem ją w policzek, bo już się wgramoliła tak, że tylko policzek i cycki widziałem - jak dla mnie spoko. - Powracając do głowengo tematu - w Twoim stanie jest niewskazane robienie takich dziwnych rzeczy, jak jeżdżenie na rowerku. I tak przytyjesz, więc po co przy okazji się męczyć? Na darmo - uświadomiłem jej i pogłaskałem po włoskach. JA mogę być chudy za wszystkich. I tak jestem.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Iss - Page 2 Empty Re: Iss

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 :: Rezydencja :: Skrzydlo Wschodnie :: Piętro :: V

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach