Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

MIESZKANIE Y&D&JD

4 posters

Go down

MIESZKANIE Y&D&JD Empty MIESZKANIE Y&D&JD

Pisanie by Yves Czw Lut 23, 2012 5:31 pm

MIESZKANIE Y&D&JD Tumblr_lvun4zFFwR1qi23vmo1_400
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

MIESZKANIE Y&D&JD Empty Re: MIESZKANIE Y&D&JD

Pisanie by Cook Pon Maj 28, 2012 6:39 pm

/////////////////////////////////////

Starzy się pieprzą, to co robią z bachorem? Zostawiają na pastwę losu takiemu wujkowi. I nie żadnemu co myli swoje laski (szok, że w liczbie mnogiej). Albo takiemu co się potajemnie kocha w jego matce. Nie nie nie. Zostawiają je wujkowi, który jest tak zjarany, że nie widzi na oczy. I zgubił swoją kochaną cizie (pewnie zostawił ją na jakiejś grządce, może się nawet już nie pojawi bo może jednak uciekła do rodziców? Przykre). Ale to i tak jakby nie patrzeć najlepszy wybór. W końcu lepiej taki, co jest spokojny (hehe), może trochę brzydki, ale lepszy niż jakiś nimofman albo pedofil. O, pedofila dla bachora to chyba nie powinno się zostawiać.
W każdym razie ja byłem święcie przekonany, że to bardzo dobrze, że mnie zostawiają tu z dzieciakiem. Za dużo czasu spędzał z Dimitrim co tylko o tyłku swojej laski myślał, za dużo czasu patrzył na dwie takie same mamuśki z których jedna się chce jebać, a druga ma odchyły i najchętniej ukradłaby dzieciaka dla swoich własnych niecnych celów wychowania go na księdza czy inne takie. Wiecie, mi tam osobiście ta cała sprawa z małym mega wisiała, a ta cała kopia tego zombie co LYKUŚ dyma to mogła by go nawet zajebać, by się Dymuś wreszcie czasem mógł wyrwać. No ale chui. Tamtej nie było, OPIERDALA SIE nie ma co, druga się rucha, więc co robio? Dają mi do zrozumienia, że jedzenie jest w lodówce, a syn ma zostać w jednym kawałku. OK rzekłem im i dawaj idę se po kiełbe. Jak wróciłem, to ten mały dalej siedzi. Nudno mi było.
- Hhehehe - zaczepiłem go szrutchając palucha w brzuch kiełbasą z lodówki. Pewnie zimna jeszcze to się na mnie spojrzał jak na gnoma. Kurwa wygląda teraz jak jedna z bliźniaczek, tylko w chui nie powiem która. Ile to to ma lat? Pięć? Dziewięć? Lubie bachory. Są różowe. Żeby mnie Iza widziała! - Te, młody, zajaramy sobie? No pewnie że tak, co z wujaszkiem nie zajarasz? Ja wiem że ta pojebana twoja ciotka, to pierdoli jakieś głupoty o zdrowych płucach, ale ty tej sztywniary nie słuchaj!!!!! Lepiej sam spróbuj i sam mi rzeknij: ładnie pachnie co?- podsunąłem mu pod nos zielsko, które se jaram jak mi się nudzi, a ja mam nudne życie nie słyszeliście?
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

MIESZKANIE Y&D&JD Empty Re: MIESZKANIE Y&D&JD

Pisanie by Jeremy Pon Maj 28, 2012 8:17 pm

Lubiłem nasze mieszkanie w północnym Tromso. Znaczy co miałem nie lubić jak mieszkałem tu prawie całe moje krótkie życie i innego domu nie znałem. Znaczy pamiętałem urywkowo kiedy jeszcze mieszkałem z mamą i ciocią w pokoju, ale jak to u dzieci takich jak ja bywa, pewne wspomnienia się zacierają, a niektóre wręcz są zastępowane zmyślonymi historiami. Tak więc u mnie było tak, że życie w Rezydencji kojarzyło mi się z ciągłymi wizytami dziwnych ludzi, którzy zachwycali się jaki to jestem słodki. A przecież żaden chłopiec nie lubi słuchać takich pochwał, to jest upokarzające. W każdym razie w naszym mieszkaniu najbardziej lubiłem siedzieć w salonie. W pokoju czułem się nieco odizolowany, do pokoju rodziców nie zaglądałem no chyba, żeby ich rano obudzić. Albo w nocy gdy miałem koszmar, znaczy ja nie miewałem koszmarów! No gdzie! Byłem najdzielniejszym chłopcem na tej części globu! Umiałem już nawet dzielić przez liczby dwucyfrowe i dzielić się zabawkami z innymi dziećmi. Chociaż nie często miałem okazję bawić się z innymi dziećmi dlatego tak bardzo się cieszyłem na wizytkę wujka Cooka. Choć przed jej nastąpieniem mama kazała mi słuchać jakiejś strasznej tyrady na temat tego co należy robić z wujkiem Cookiem, a czego nie, a nawet co należałoby wybić wujkowi z głowy gdyby zasugerował. Tata też nie był lepszy. Nawijał o tym jaki Cook jest nieodpowiedzialny i że koniecznie muszę zachowywać się bardzo dorośle jeżeli naprawdę chcę z nim zostać. Bo to w sumie był mój pomysł żeby przyszedł wujek Cook, a mama z tatą sobie wyszli. Ostatnio się tak dziwnie zachowywali i nawet się kłócili o coś czego nie zrozumiałem, dlatego wpadłem na tak wspaniały pomysł. Którego teraz w sumie żałowałem, bo zupełnie nie wiedział co ma odpowiedzieć dla Cooka.
- Ja myślałem, że będziesz chciał się ze mną w coś pobawić - odpowiedziałem odchylając się trochę by uniknąć ciosu kiełbasą. Nie wiem dlaczego nią we mnie celował, ale to było dziwne. No nieważne, ważne że już miałem plany. - Mamie powiedziałem, że będziemy grać w jakieś gry, ale tak naprawdę mam o wiele lepszy pomysł! - dodałem trochę konspiracyjnie. Czułem się trochę nie fair oszukując mamę, ale mój cel był wyższy i z całą pewnością sobie zasługiwał na małe kłamstewko.
Kiedy podstawił mi pod nos to dziwnie pachnące coś skrzywiłem się lekko i odsunąłem od siebie to coś. W zasadzie całego siebie odsunąłem robiąc krok w tył.
- To być chciał? Chciałchciałchciałchciał?
Jeremy
Jeremy
dżemorek


Powrót do góry Go down

MIESZKANIE Y&D&JD Empty Re: MIESZKANIE Y&D&JD

Pisanie by Cook Pon Maj 28, 2012 9:29 pm

-A ty nie? Napewnopewnopewno?- odparłem na to, że mój kuzynpodopieczny wcale sie nie garnie do towarzyszenia mi w paleniu. Hehe, ja go muszę wyszkolić, bo te pisdy to nie wiedzą co czynią. Wyrośnie z niego jakiś "porządny" człek co będzie z walizeczkom popylać po Rezydencji. Onienienie, ja już temu zapobiegne! Zaciągnąłem se bucha. -Dobra stary, znaczy młody. To wujaszek se jeszcze pobucha troche i podumam nad tą twoją grą, dawaj co tam masz młody- hehe szturchnąłem go tą kiełbasą jeszcze raz i wziąłem chapa, no dobra. W sumie może ta cała jego matka całkiem ładnie zaopatrza lodówkę? To spoko, bo jest dobrze kiedy kobita umie takie rzeczy z lodówką robić. Ja bym ją chciał! I tą kobite i lodówke rzeczy jasna.
Wgl to rzecz mnie taka dopadła: że ja tu siedze z bachorem i będę różowego berbecia uczyć przekleństw, ziołem częstować, a mój bff to pewnie wcale tej Iwi nie wyrucha. Nie żebym wątpił w jego zdolności, ale ten chui to ma jakieś jebane zasady, że mocy nie używa, a tak patrząc na Iwi to nie żebym wątpił w jej potenciał, ale ona mi jakoś nie wydawała się lecieć tak mega mocno na Dymka Srymka. Znaczy no troche mi było przykro cnie.
Ale potem stwierdziłem, że Dżeremi to jest super gość, więc koniec z roztrząsaniem jakiś problemów żony i męża.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

MIESZKANIE Y&D&JD Empty Re: MIESZKANIE Y&D&JD

Pisanie by Jeremy Pią Cze 01, 2012 1:00 pm

Strasznie nie lubiłem gdy ktoś mnie przedrzeźnia, więc kiedy wujek Cook wyskoczył z tym swoim "napewno" założyłem ręce na piersi. Doskonale wiedziałem, że w takiej pozycji wyglądam na obrażonego. Ba! Wiedziałem, że wyglądam też na takiego co niby patrzy na kogoś z góry, bo osoba z którą rozmawia zachowuje się w tej chwili niesamowicie głupio. Nauczyłem się tego od taty. On często tak wygląda, więc była mi łatwo.
- Na pewno - odpowiedziałem twardo i krótko, nadal z tą poważną miną. Ta cała radość, którą do tej pory przejawiałem uleciała na ten moment i pozostała jedynie powaga. Fajnie było umieć być poważnym, bo niektóry nie umieli i to było głupie. Podobnie jak głupie było machanie kiełbasą! Choć miałem zaledwie rok nawet ja wiedziałem, że jedzeniem się nie bawi. Jedzenie jest do jedzenia! Choć tak szczerze uwielbiałem bawić się literkami w mleku, wiecie, takimi płatkami. To właśnie tam pierwszy raz udało mi się złożyć jakieś słowo! Mama była wtedy ze mnie taka dumna! - Wcale nie wydajesz się zainteresowany! - wybuchnąłem nagle oskarżycielsko celując w niego palcem. Wiedziałem, że tak nie wolno, ale skoro on celował kiełbasą to przecież nie mogłem być gorszy. - Musisz być zainteresowany żebym ci powiedział - oznajmiłem. Mój warunek był na tyle prosty, że chyba wujek Cook go zrozumie. Mam nadzieję.
Jeremy
Jeremy
dżemorek


Powrót do góry Go down

MIESZKANIE Y&D&JD Empty Re: MIESZKANIE Y&D&JD

Pisanie by Lemon Sro Sie 08, 2012 11:29 pm

o mlody lykuś ma znów normalne imię, jak miło

Lemon Tilley naprawdę nie kłamał, zarzekając się, że z żadnymi kurwami łączyć go nie można, nie w tamtym momencie. Także tamto prawdą nie było i odpuśćmy sobie. Krótka wymiana smsów z Yves złapała go w połowie drogi taksówką do jakiegoś ważnego miejsca, gdzie z nudów akurat pragnął przebywać. Ale nie tylko z powodu nudów, Ainsworth długo przekonywać go nie musiała żeby do niej wstąpił. Lemon po prostu zrozumiał, że bardzo chce z Yves porozmawiać. Taksówkarz musiał z pewnością złamać kilka przepisów nagle całkiem zmieniając kierunek jazdy i cel.
- Oto przybywam by ujrzeć kaktus na twej twarzy rosnący. - Szerokim gestem rozłożył ręce, wkraczając do mieszkania z jak zwykle uśmiechem na ustach, gdy wreszcie drzwi przed nim otworzono. Przystanął zaraz dokładnie oglądając twarz Yves. Musiał zacmokać niezadowolony, bo żadnego kaktusa nie było. Dobry wykrywacz kłamstw. - To jeszcze o niczym nie świadczy - oświadczył, spokojnie ruszając dalej w stronę kuchni, jakby naprawdę sądził, że jakikolwiek kaktus komukolwiek wyrastać może na głowie jeśli kto tylko mówi prawdę. W mieszkaniu Yves czuł się jak u siebie w domu, jak mu przy pierwszej wizycie poradziła, czuć się właścicielka. Kimże on był by się w podobnych sprawach jej nie słuchać? Zasiadł przy stole, opierając brodę na złączanych dłoniach, bacznie obserwując dziewczynę.
- Pewnie zastanawia cię mój strój - stwierdził, zmieniając pozę. Swobodnie wyciągnął nogi przed siebie, rozpinając marynarkę. Tak. Ubrany był w garnitur. Z okularkami musiał wyglądać komicznie. Co do okularów to miał na sobie ulubioną parę bardzo hipsterską. Lubił hipsterów. Zabawni z nich ludzie. Okulary niedawno wróciły z naprawy i znów tylko czekały aż nagle w nich zaśnie, a te złamią się w połowie. Zdaniem samego chłopaka okulary za nim nie przepadały. Po prostu go nienawidziły, zawsze gdy były potrzebne się gubiły albo mu pękały.
Lemon
Lemon
król burdelu


Powrót do góry Go down

MIESZKANIE Y&D&JD Empty Re: MIESZKANIE Y&D&JD

Pisanie by Yves Czw Sie 09, 2012 12:23 pm

- Kaktus usechł, gdy tylko dowiedział się, że przybywasz. Próbowałam go uratować ale szlag go raczył trafić. - Westchnęła i teatralnym gestem wskazała doniczkę z wyschniętym na wiór badylkiem, który kiedyś mógł uchodzić za jakieś zielsko. O dziwo, inne doniczki wyglądały całkiem zwyczajnie, jedynie ów badyl był okazem nędzy i rozpaczy, a także przykładem, że nie warto narażać Yves na nudę.
Dziewczę okręciło się na pięcie i stukając obcasami podążyło za Tilley'em. Tak, dobrze czytacie, po roku przerwy pannę Ainsworth w końcu szlag trafił i wyrzuciła wszystkie jeansy, trampki i inne niezbyt kobiece ubrania, z którymi ostatnio się chowała. Była też na kilkugodzinnych zakupach, podczas których bez wyrzutów sumienia korzystała z platynowej karty Lyytikainena. W końcu na coś przydała się comiesięczna jałmużna od jego rodziców, która została przeznaczona nie tylko na nową garderobę, ale także na fryzjera i kosmetyczkę. To był chyba drugi w życiu Yves prawdziwie babski dzień(zaraz po pewnym jesiennym wieczorze prawie rok temu, ale nie chcę wspominać o tym 'uroczym' przeżyciu, którego nic nie przebije).
Stanęła na przeciwko Lemona w obcisłej niebieskiej sukience i spapugowała jego pozę.
- Nie zdziwiłabym się nawet gdybyś przyszedł tu w szlafroku. Właściwie to uznałabym to za całkiem w Twoim stylu. - Uśmiechnęła się. - Ale tak też Ci pasuje. -Wzruszyła ramionami. Nikt tak świetnie nie prawi komplementów jak Yves,nieprawdaż?
- Nie rozgaszczaj się za bardzo, zaraz wychodzimy. - Powiedziała, gdy sięgnął za siebie by włączyć ekspres do kawy.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

MIESZKANIE Y&D&JD Empty Re: MIESZKANIE Y&D&JD

Pisanie by Lemon Czw Sie 09, 2012 1:04 pm

Cóż jakiś uschnięty badyl zupełnie Lemona nie zainteresował, co innego gdyby taki uschnięty badyl zwisał komuś z czoła, dopiero wtedy byłby interesujący, a tak chłopak ledwo zaszczycił spojrzeniem uschnięte coś. Kuchnia była o wiele ciekawsza, bo kuchnia jako pomieszczenie umyślone do przygotowywania posiłków oraz napoi posiadała cud nad cuda: ekspres do kawy! A tej przecie jemu nigdy nie było mało.
- Szlafrok? - Musiał się nad takim strojem zastanowić. Czy on w ogóle posiadał szlafrok? Nie pamiętał. Może posiadał, ale na pewno nie miał gdzie w nich chodzić. Wypady bo czegoś zabrakło do śniadania nie były dla niego, teraz zawsze mógł kogoś posłać. Nie żeby takich ludziów miał za wiele. No i to jego mieszkanie. Musiał rozejrzeć się za czymś większym, bo taki ktoś jak on byle gdzie mieszkać teraz nie mógł. Chociaż podobało mu się tam. - Nie sądzę, żeby szlafrok pasował dla poważnego biznesmena, ale rozważę ten strój. Szkoda, że ten gościu od Playboya, nie pamiętam imienia, ale to chyba mój idol, zaklepał sobie szlafrok na chodzenie przez cały czas. Sądzisz, że jak już umrze to mogę to sobie zabrać? - Takie szlafroki musiały być bardzo wygodne. Musiał sobie jakiś sprawić. Zapisał to w mentalnym notesiku zaraz pod po raz trzydziestym takim samym poleceniem, żeby znaleźć sobie prawą rękę. Prawa ręka z pewnością już dawno temu by mu doradziła zakup szlafroka. Może Yves by została jego prawą ręką? Już nawet miał o to jej pytać, ale uświadomił sobie, że ona ma dziecko i nie wolno go narażać. Szkoda.
Co do stroju Yves to Lemon pewnie nie zauważył, że to była pierwsza wizyta gdzie ona po staremu byla ubrana w sukienkę. Takie szczegóły zwyczajnie nie były mu do niczego potrzebne. Jednakowoż fakt, że była to sukienka obcisła szybciej do niego przemówił.
- Wychodzimy? - Smutna minka zagościła na jego twarzy, a spojrzenie tęskne niczym to jakie rzucać musiał Romeo swym kolejnym ukochanym, poleciało ku ekpresowi. Jego jedyna miłość oddalała się. - Gdzie? - Nadąsał się jak dziecko. Z jednego spotkania wracał, a tu już kolejne. No i Yves w ogóle nie zastanawiał jego strój! A miał jej taką śliczną historyjkę do opowiedzenia. Skandal nad skandalami. Później zadzwoni do Delki i jej opowie. Ona mu na pewno uwierzy.
Lemon
Lemon
król burdelu


Powrót do góry Go down

MIESZKANIE Y&D&JD Empty Re: MIESZKANIE Y&D&JD

Pisanie by Yves Czw Sie 09, 2012 2:25 pm

Yves uniosła kpiąco jedną brew, chociaż nie spodziewała się, że Tilley będzie pamiętał imię swojego 'idola', mózg Lemona zdecydowanie nie miał zamiaru zajmować się czymś tak błahym jak imiona, w końcu jej nauczył się po paru miesiącach, a Yael nadal nazywana była 'klonem Yves'. Ważne, że swojego nie zapominał. Machnęła ponaglająco dłonią by zrobił sobie kawy. Kompletnie nie rozumiała tego nałogu, właściwie to nie rozumiała żadnego z nich. Sama nigdy nie odczuwała żadnego rodzaju 'głodu', oprócz tego normalnego oczywiście, więc czasami szlag ją trafiał kiedy jakiś palacz czy kawosz po raz pięćsetny w ciągu kwadransa raczył się swoim nałogiem i zastanawiała się czy im się to nigdy nie znudzi. Jednakże starała się nie truć im, w końcu, jako nałogowcy, byli słabsi psychicznie i jeszcze by wpadli w depresję, biedaczki.
- Nie mam pojęcia. Od ponad roku, jak nie więcej, nigdzie z nikim nie wychodziłam. Nie wiem nawet czy któryś z moich klubów jeszcze istnieje. - Wywróciła oczami. - Dlatego zabierasz mnie gdzieś. - Uśmiechnęła się słodko. - Chyba, że idziesz na randkę. - W końcu zainteresowała się faktem, że Lemon odstawił się jak stróż w Boże Ciało. - Uuu... Lemon ma dziewczynęęę... - Wyszczerzyła się nieco wrednie i pacnęła w czoło kiedy chłopak zaczął sie miotać z wyciągnięciem dzbanka z ekspresu. - Czerwony guzik z boku to blokada. - Westchnęła. Trochę techniki i Tilley sie gubi.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

MIESZKANIE Y&D&JD Empty Re: MIESZKANIE Y&D&JD

Pisanie by Lemon Czw Sie 09, 2012 3:48 pm

Klon Yves wcale nie bez powodu nazywał się właśnie tak. Bo tamta druga nie miała osobowości za grosz, a zdaniem Lemona takie osoby nie zasługiwały na zapamiętanie przez niego ich imiona tylko na jakieś określniki zamienne. Klon Yves to i tak dobre imię było, zawsze mogła skończyć jako ta co się wiecznie czerwieni albo po prostu nowa panna Neptuna. Znaczy to ostatnie ze względu na wcześniejsze kontakty Pumpkina z kuzynką Lemona raczej by nie przeszło co by Tilley zawału aż zbyt wcześnie nie dostał, ale jednak niech się Yael cieszy, że tak na nią nie mówi.
- Tak? - Mruknął, bardziej skupiony na ekspresie niż na dziewczynie. Trzeba m to było wybaczyć. I w sumie lepiej, że się tam zagapił i na tamtym skupił niż na tym co mówiła Yves, bo jeszcze by do niego dotarło, że właśnie jest bezceremonialnie wykorzystywany! Ona go tu tylko sprowadziła po to by ją gdzieś zabrał, żeby sobie mogła wreszcie poszaleć. - Obstawiam, że istnieją. No chyba, że chodziłaś do Zebry, ta z hukiem padła z miesiąc temu i to dosłownie z hukiem padła. Te wybuchy gazu są takie niebezpieczne. - Nie żeby wiedział coś więcej o tym gazie, skądże. On się ze złymi i niedobrymi nie zadawał, nic a nic. - Co mam? - Bąknął. Sam mógł mówić bardzo długo i zawije, jednocześnie wymagając, żeby co słuchać, ale jak ktoś mówił to przez nauki wyniesione z rozmów z Delką, nie słuchał zbyt uważnie, ot tylko tyle by wiedzieć co się dalej dzieje aż kofeina wpadnie w jego łapki. - Oszalałaś, kobieto? - Wybuchnął, kiedy do niego dotarło co ona plotła. Kiedy niby miałby kogoś poznać? No dobra śmieszne pytanie, bez przerwy miał okazje, ale jednak nie był typem co potrafiłby utrzymać przy sobie jakąkolwiek. I tak było dobrze. - Kurwa - Już całkiem nie był zainteresowany tym co się działo. Kawa była gotowa, ale wyjść do niego nie chciała. Czemu mu to robiła? No czemu?! Udało się. Udał, że sam na to wpadł, a nie z podpowiedzi Yves. Był mężczyzną do cholery. Parę minut później był już w stanie rozmawiać i nawet myśleć, gdzie by tu Ainsworth zaciągnąć.
- A co z dzieciakiem? - Przypomniało mu się. Yves nawet tak ubrana wszędzie nie wyrwie jeśli będzie miała ze sobą dzieciaka. Chłopak. Miała chłopca, Tilley boleśnie się o tym przekonał, myląc płcie i dając nie taki prezent jak trzeba, ale to teraz nieważne. - Ale chyba nie chcesz niczego strasznego na dzisiaj, prawda? Trzeba się pomalutku przyzwyczajać. - Port odpadał, zdecydowanie. Chyba już wiedział gdzie ją zabierze. Nowiutkie miejsce. Sam był tam tylko raz, tylko czy trafi po raz drugi?
Lemon
Lemon
król burdelu


Powrót do góry Go down

MIESZKANIE Y&D&JD Empty Re: MIESZKANIE Y&D&JD

Pisanie by Yves Pią Sie 10, 2012 8:03 pm

Zebra... co to za nazwa dla klubu? Motywem przewodnim było przejście dla pieszych czy safari? I jedno i drugie zdecydowanie nie przypadłoby do gustu Yvce więc właściwie to dobrze, że tam nie pójdą. Chociaż właściwie to nie sądzę by była wybredna,wystarczy jej, że Lemon zabierze ją gdziekolwiek. Naprawdę. Mogą nawet pić ruskiego szampana na falochronie - polecam gdyński, tylko jeśli będziecie to robić o trzeciej nad ranem w środku stycznia i postanowicie zejść na dół uważajcie na oblodzone kamienie i nie świećcie latarkami w te tunele co podobno ciągną się pod całym trójmiastem bo możecie obudzić bezdomnych lub znajdziecie dwóch nachlanych studentów politologii, a i jedni i drudzy bywają strasznie, wierzcie mi.
Yves zdążyła się porządnie wynudzić w czasie gdy Lemon wysiorbał cały dzbanek kawy. Przynajmniej dogłębnie sprawdziła stan swoich paznokci.
- A widzisz go gdzieś tu? - Odpowiedziała pytaniem na pytanie, tak podobno Żydzi lubią, nie mam pojęcia, chyba nie znam żadnego Żyda, Muzułmaninów tak chociaż biorąc pod uwagę, że to Polska to powinno być na odwrót. Nieważne. Nie o tym miałam pisać, a o dziwnym stwierdzeniu z postu wyżej: 'Miała chłopca, Tilley boleśnie się o tym przekonał, myląc płcie i dając nie taki prezent jak trzeba'. Nie wiem od kogo oberwał ale na pewno nie od Yves, a tym bardziej nie od JD. Wzięłabym pod uwagę zostanie zruganym prze Yael, ale ona przecież prędzej by się popłakała. Także konkluzję mam jedną: Jas się nie zna. Hyhy
- Możemy iść nawet pod most. Naprawdę nie będzie mi to przeszkadzać. - Wzięła Cytrynka za rąsię i pogalopowali na miasto. A! Żebyście potem nie twierdzili, ze Yves to wyrodna matka i nie wie gdzie posiała swoje dziecko to mały jest w Rezydencji. Od czego ma się pełnoetatowych: ciocię Yael i wujka Justina jak nie od niańczenia?

/ jeśli masz odwagę i chcesz ze mna jeszcze pograć to gdzieśtam pisz
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

MIESZKANIE Y&D&JD Empty Re: MIESZKANIE Y&D&JD

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach