Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Mieszkanie Maksa

4 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Mieszkanie Maksa Empty Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Czw Lip 07, 2011 8:38 pm

Mieszkanie Maksa 355-Bryant-Street-9
Puste ściany, minimalistycznie, Maksowi pasuje.
klik
klik
klik
(a wchodzi sie przez kuchnię c; )


Ostatnio zmieniony przez Maks dnia Pią Lip 15, 2011 9:04 pm, w całości zmieniany 1 raz
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Konstanty Pią Lip 08, 2011 2:17 pm

/z rezydencji

Gdybym nie był tu nigdy wcześniej to wcale nie byłoby dziwne, gdybym się zgubił i nie wiedział, w którą stronę skręcić, które drzwi wybrać i dlaczego nikt nie otwiera. Gdybym nie był tu zaledwie przedwczoraj nie czułbym się głupio błądząc po ulicach i zachodząc w głowę, za którym razem źle skręciłem, albo co znów przeoczyłem. No, ale nie miałem żadnego usprawiedliwienia dla swojego braku zorientowania w terenie. Ja po prostu nie cierpiałem nowych miejsc. Do tej pory rezydencja mnie przerażała i od czasu do czasu zdarzało mi się zgubić. Choć z drugiej strony gdybym teraz wrócił do Rosji to pewnie mimo obeznania w terenie i tak nie potrafiłbym się odnaleźć. Znaczy nie liczyłem, że nagle tam się pobudowało jakieś wielkie osiedle, czy coś. Bez przesady. Po prostu wiedziałem, że nawet jeżeli jakiś krzaczek, na którego wcześniej zwracałem uwagę podczas swoich spacerów, nagle usechł, to właśnie ten mały szczegół sprawi, że się rozkojarzę. Musiałem po prostu częściej chodzić drogą prowadzącą do mieszkania Maksa, wtedy się do nie przyzwyczaję. Tak, drogą, nie że do Maksa. Bo ja naprawdę nie chciałem go zadręczać swoją obecnością, to by było nieuprzejme. Chłopak się wyprowadził, próbował usamodzielnić, oderwać się od świata w murach rezydencji, a ja miałem mu w tym przeszkadzać? To by było straszne. Nie mogłem myśleć o częstszym odwiedzaniu go, bo i tak teraz miałem przeogromne wyrzuty sumienia z powodu dla którego własnie dziś tutaj jestem. Znaczy, nie. Nie miałem powodu, że tutaj jestem. Nie powinienem mieć takich powodów by odwiedzić swojego brata. Jezu, dlaczego to wszystko jak zawsze musi być tak bardzo skomplikowane, że nie byłem w stanie sam sobie poradzić? Gdybym potrafił nie musiałbym myśleć o poszukiwaniu pomocy u kogokolwiek, a własnie taka myśl mnie tu pokierowała. Jestem głupi, okropnie głupi.
Nagle zdałem sobie sprawę, że jestem już na miejscu. Hmm, choć Maks wcześniej wcisnął mi klucze tak na wszelki wypadek to i tak nie potrafiłem teraz wyciągnąć je z kieszeni i sobie ot tak wejść. Podniosłem dłoń by zapukać, ale musiała minąć jeszcze sekunda zanim to zrobiłem. Musiałem dać sobie jeszcze szanse za zrezygnowanie i odejście gdzieś daleko. Niestety jej nie wykorzystałem i zapukałem, po chwili drzwi się uchyliły.
- Eeee... Cześć Maks - przywitałem się jak zwykle niezbyt ładnie, bo zamiast przejść od razu na rosyjski jeszcze siedziałem w tej okropnej angielszczyźnie. Widocznie stałe posługiwanie się obcym językiem właśnie takie miało skutki, nie można było od razu się przestawić na swój ojczysty. Okropne.
A jeszcze bardziej okropne było to co trzymałem pod bluzą. Bo oczywiście nie mogło się obyć bez tego, że zrobiłem coś jeszcze oprócz zgubienia się w drodze do mieszkania brata. Ja musiałem w nieodpowiednim momencie usłyszeć ciche miauczenie gdzieś pod śmietnikiem i musiałem się tym zainteresować. Wsadziłem swoją rękę tam gdzie nie powinienem i wyciągnąłem niespodziankę. Mały, wychudzony kot, który aktualnie domagał się wypuszczenia spod mojej bluzy. Cholera. Zamiauczał.
- Maks, ehm... Mógłbyś? - zapytałem wyciągając przed siebie owłosioną kulkę z wielkimi oczami. - Chyba jest zagłodzony. I ma coś z ogonem, nie potrafi utrzymać równowagi - rzuciłem. Oczywiście nie widziałem jak chodzi. Po prostu wiedziałem co mu najbardziej dolega. Jezu, do domu też zawsze próbowałem znosić jakieś biedne zwierzątka, szkoda, że zawsze kończyło się w identyczny sposób. Wyklnięciem przez ojca.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Pią Lip 08, 2011 7:18 pm

/ z dupyyyyyyyyy /

Nie sądziłem, że tak szybko przestawię się na mieszkanie w pojedynkę, śmiem nawet twierdzić, że o wiele lepiej żyje mi się tutaj niż w Rezydencji, bo do nikogo nie muszę się non stop przystosowywać. Dodatkowo Aidan załatwił mi fuchę w szpitalu, na pół etatu, ale to zawsze coś. Więc ranki zajmuje mnie szpital, wieczorami praca w barze, popołudnia mam wolne i w większości poświęcam je na czytaniu książek medycznych, ponieważ szykuję się na medycynę. Może coś mi na mózg padło, ale poprosiłem Prince by wetknęła swoje szpiczaste paluchy w kilka miejsc i załatwiła mi papiery, jakobym studiował medycynę, lecz z powodów osobistych musiałem się przeprowadzić do Tromso i chcę tu kontynuować studia. Może nie jest to dobry pomysł, ale co innego mogę robić z moim talentem? Może nie będę uzdrawiał jednych, a skazywał na śmierć drugich, ale moc może mi pomóc w diagnozowaniu. Kiedyś z Miszą wpadliśmy na głupi pomysł, że mógłbym uzdrawiać ludzi i sprowadzać na nią choroby aż w końcu by umarła i zmartwychwstała i tak w kółko, ale byliśmy wtedy po dwóch jointach i sam nie wiem czy to taki dobry pomysł.
Siedziałem na parapecie otwartego okna i paliłem papierosa popijając ciemną, gęstą, espresso. Chyba z przyzwyczajenia zawsze otwierałem okno albo w nadziei, że uda mi się pogodzić z pewna osobą, która nie znosi zapachu papierosów i będzie tu przychodzić, a nie chciałbym by owa osoba musiała przebywać w pomieszczeniu przesiąkniętym dymem, bo jak wiadomo: palę w chuj.
Gdy tak przyglądałem się gołębiom bijącym się na podwórzu zauważyłem wysoką postać, która czmychnęła do mojej klatki schodowej naciągając kaptur na głowę, od razu poznałem owego osobnika więc zgasiłem peta i zerknąłem do lodówki, która okazała się przepełniona wszelkiego rodzaju żywnością i napojami: czyli mogłem mu zaoferować jedynie biały ser, sok pomarańczowy i dwa jogurty. No cóż.
Gdy zapukał do drzwi ja zamknąłem lodówkę i otworzyłem mu uśmiechając się jak debil. - Cześć. Co słychać? - Zapytałem wpuszczając młodego do środka. Ledwo skończyłem a ten podstawił mi przed oczy mały piszczący kłak. - Ooo... - kurwa, pchlarz. Uniosłem brwi a brudna kulka zapiszczała żałośnie. Uśmiechnąłem się kącikiem ust i podrapałem po potylicy. - Coś się wykombinuje. - Kiedy wyjechałem z domu miałem dziewięć lat, Kostek pięć i właściwie nie wiedziałem o nim nic konkretnego. Kiedy tu przyjechał musiałem się go od nowa nauczyć, jednakże po jego minie mogłem stwierdzić, że w naszym starym domu kontynuował moje znoszenie chorych i rannych zwierząt, o to zawsze najbardziej kłóciłem się z ojcem i za znoszenie ich dostawałem zawsze największe lanie. Wziąłem małego okurwieńca z rąk brata i zaniosłem do kuchni. Właściwie to aneksu kuchennego, bo moje mieszkanie składa się właściwie z trzech części, dość sporej salono-kuchni na dole oraz sypialni i łazienki na piętrze. Położyłem kupkę kłaków, która nadal piszczała jak pojebana, na szmatce, którą uprzednio położyłem na stole i westchnąłem patrząc jak to małe gapi się na mnie drze. - Hm... - Wessałem trochę obrażeń maleństwa by móc dokładnie je zdiagnozować. - Głównie jest wygłodzony, ogonek obity, raczej nic mu nie będzie, a równowagi nie może złapać bo jest jeszcze za mały. - Postawiłem diagnozę i rozejrzałem się po kuchni. - Poszukaj tutaj... - Powiedziałem wychodząc z wnęki kuchennej i wskazałem na schowek pod schodami. -...jakiegoś koca i kartonu żeby miał gdzie spać, a ja pójdę po mleko i szampon do dziewczyny, która mieszka na przeciwko. - Wskazałem na okno i mieszkanie po drugiej stronie podwórza. - Ma dwa koty, może się podzieli. - Uniosłem wesoło brwi i wyszedłem.
Wróciłem po mniej niż dziesięciu minutach z zadowoleniem stwierdzając, że w gratach, których jeszcze nie przejrzałem, a zostawili starzy właściciele, Kostek odnalazł stary dziecięcy kocyk i wiklinowy, dość płaski koszyk. - Idealnie. - Postawiłem na stole szampon, butelkę z mlekiem i saszetkę z jedzeniem dla kotów i odkręciłem wodę by napełniła nieco zlew. - Najpierw trzeba Cię umyć, a potem zajmiemy się jedzeniem. - Powiedziałem do piszczącej popierdółki z oczami ja złotówki i powoli umieściłem w zlewie. Nawet się nie wyrywał, tylko siedział i piszczał. Trochę żałosny ten mały kołtun. Pół godziny później, mały kołtun, czysty i najedzony spał w koszyku postawionym niedaleko kanapy i nadal wyglądał jak okurwieniec. Może nazwę go Okurwieniec? Na pewno u mnie zostanie, przecież go nie wyrzucę, muszę wymyślić jakieś imię.- Więc... co słychać? - Uniosłem brwi dopijając zimną kawę i zamykając okno.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Konstanty Pią Lip 08, 2011 8:39 pm

Odrobinę się obawiałem reakcji Maksa na takie znoszenie brudnych stworzeń do jego nowego mieszkania, bo jednak czasami utożsamiałem go z ojcem. Choć to było błędne rozumowanie jak nie wiem co. Maks w niczym go nie przypominał i sam kajałem siebie za to, że czasami naumyślnie próbuję przypisać jakieś cechy Maksa odziedziczeniu po ojcu. Pewnie robiłem to dlatego, że za nic nie chciałem doszukiwać się w swoim zachowaniu jakiś podobieństw. Nie wiem jakbym zniósł moment, w którym bym jednak czegoś się doszukał. Maks miał szczęście, że tak mało swojego życia spędził w naszym rodzinnym domu. Zazdrościłem mu trochę tego, ale w takim zdrowym stopniu. Bez wrogiej zazdrości. Cieszyłem się, że nie musiał przeżywać okresu dojrzewania z kimś takim jak Nikołaj. Nie, naprawdę za wiele o nim myślę jak na jeden raz.
Podążyłem za Maksem do czegoś co można było nazwać kuchnią i od razu wyczułem coś czego nie można było pomylić z innym zapachem. Wiedziałem, że Maksa to nie sposób było oduczyć od palenia i nawet się z tym pogodziłem. Ale ten zapach powodował, że przypominałem sobie jak już wiele razy nakrywałem na tym Zoję, a jej już darować nie potrafiłem. Nie rozumiałem co ludzie mogli widzieć pozytywnego w tym głupim nałogu. To było dla mnie niepojętne i zachodziłem w głowę jak można by było na to jakoś wpłynąć. Niestety z moją osobowością i nastawieniem raczej wielkich rzeczy nie osiągnę. Oby tylko Maks nie palił w mojej obecności, bo naprawdę nie wiedziałbym jak się zachować. Ani to coś powiedzieć, ani zrobić, tylko stać i się krzywić. Choć nie, nie wypadało się krzywić gdy się jest u kogoś gościem.
Gdy Maks mi kazał poszukać koszyka i kocyka potraktowałem zadanie bardzo poważnie. Choć oczywiście to było kompletnie głupie. Tyle że jak zwykle miałem obawy co mam powiedzieć, gdybym nie znalazł. Nie dość, że przyniosłem zwierzaka to jeszcze czegoś tak prostego nie jestem w stanie zrobić. Całe szczęście niepotrzebnie panikowałem bo już sekundę później miałem wszystko. A Maksa nie było. Czas to jednak było zadziwiające zjawisko, które czasami może być dla ciebie chwilą, a czasami wiecznością. Na przykład takie dwa tygodnie od kiedy sobie coś uświadomiłem minęły mi jak jeden dzień, a czekanie na Maksa... Odrobinę dłużej. Nie lubiłem przebywać sam w obcym miejscu. Wszędzie słyszałem dziwne odgłosy i wyobrażałem sobie niewiadomoco. Dlatego gdy Maks wrócił odetchnąłem z ulgą.
- To super. Sorry, że go przyniosłem. Zabiorę go do rezydencji. Znaczy chyba zabiorę. Nie wiem - spojrzałem uważnie na niego. Nie miałem pojęcia jak sobie taki szkrab poradziłby w moim pokoju razem z paniczem Cornelem i dziwnym gościem przypominającym Jezusa. Ten drugi najprawdopodobniej przerobiłby go na zupę, albo nie wiem co. Ale ja tak nie cierpiałem o cokolwiek prosić czy wymagać. Nie chciałem stawiać Maksa w dziwnej sytuacji. Ale i tak miałem nadzieję, że sam coś zaproponuje, skoro był moim bratem to nie mógłby być taki zły. Na pewno. Ostatnio jakoś bardziej się do siebie zbliżyliśmy i przecież widziałem w jego oczach dobroć, czy jak to inaczej nazwać. Szkoda, że tak trudno było mi w nią uwierzyć.
Gdy Maks zajmował się jego kąpielą ja stałem obok się przyglądałem w milczeniu. trochę głupio, dlatego po chwili odwróciłem wzrok. Mój brat był za bardzo zorganizowany i to mnie tak odrobinę przerażało. Ale to przecież dobrze dla kota. Nie powinienem mieć takich odczuć. Teraz był już umyty i nakarmiony, czego chcieć więcej? Zanim ja bym się ogarnął minęłyby wieki.
O nie, pięknie. Maks pyta co u mnie. To ja już wolę stać i przyglądać się jak Maks coś robi czując się jak piąte koło u wozu, a nie odpowiadać na to mało oryginalne pytanie. Ono było złe samo w sobie i gdy się z kimś spotykałem po paru dniach zawsze wisiało w powietrzu. Nie mówię, że ja sam nie zadawałem takich pytań, nie dało się bez nich obyć. Ale odpowiadanie na nie było katorgą.
- Nic nowego - wydusiłem w końcu z siebie. Jakie wielkie i okropne kłamstwo. Od razu to było po mnie widać. Jestem beznadziejny. - Znaczy nic nowego od przedwczoraj - poprawiłem się, ale przecież to oczywiste, że skoro tak powiedziałem to oznaczało, że coś nowego zdarzyło się wcześniej, ale mu o tym nie powiedziałem. Cholera. Jak zwykle się w coś wkopię i później tego żałuję. - A u ciebie? Zaaklimatyzowałeś się już? Widzę, poznałeś sąsiadkę. - No tak, mówienie na inny temat, to takie wyszukane. Brawo Kostek. Popisałeś się. Nie umiesz rozmawiać z własnym bratem. Spojrzałem w stronę kota i zamilkłem.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Nie Lip 10, 2011 7:44 pm

/przerzucam się na krótsze posty, bo maks nie jest tak refleksyjny jak kostek XD /

Patrzyłem w okno i obserwowałem moją uroczą sąsiadeczkę, podobnie jak ja sterczała w oknie i przyglądała się jej podglądaczowi. Uśmiechnąłem się i zasłoniłem okno po czym odwróciłem się do Kostka, który jak zwykle nie potrafił się odnaleźć. Czasami było mi go strasznie szkoda, tak aspołeczny osobnik jak on wiódł naprawdę ciężki żywot w dziedzinie relacji międzyludzkich. Dodając do tego jego prawdopodobną orientację seksualną... mogę wywnioskować, że mój braciszek będzie miał przejebane w sprawach damsko... to znaczy męsko-męskich, czy jak to tam zwać. Przeczesałem włosy i pokręciłem głową, gdy zaoferował zabranie okurwieńca. - Nie musisz. - Uśmiechnąłem się. - Nie będzie mu tu źle. - Wsadziłem rękę w kieszeń i zacząłem szybciej dokańczać zimna już kawę. Kiwnąłem głową, gdy odpowiedział na moje pytanie i uśmiechnąłem się pod nosem. U Kostka zawsze było 'nic nowego'. Rzadko spotyka się osobniki tak skryte. Na szczęście znalazł sobie kilku znajomych, którym udało się go nieco rozruszać i czasem potrafi powiedzieć więcej niż trzy słowa. A może w końcu przyzwyczaił sie do mnie? Uniosłem brwi, gdy wspomniał o mojej sąsiadeczce. - Jest miła. - Zrobienie mi loda w windzie było bardzo MIŁE z jej strony. Dopiłem kawę i odstawiłem na stolik, gdzie stały jeszcze trzy kubki. Oczywiście z fusami kawowymi. Oczywiście stały tam od kilku dni i OCZYWIŚCIE nie miałem zamiaru ich myć. Póki co.Usiadłem na kanapie koło brata i zerknąłem na niego. - Nie chcę byś poczuł się niekomfortowo... czy coś... ale ciekawi mnie... dlaczego nigdy nie wspominałeś mi, że się z kimś spotykasz. Jeszcze nie znalazłeś tu nikogo? - Uniosłem brwi kładąc nogi na stole i kiwając mu głową, pozwalając pójść w moje ślady. Uznałem, że takie pytanie będzie brzmiało wystarczająco neutralnie i nie speszy go. Chociaż... chuj wie jak trzeba z nim postępować, czasem wydaje mi się delikatniejszy od większości dziewczyn. Czyżby to jakaś cecha gejów?
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Konstanty Pon Lip 11, 2011 11:29 am

Naprawdę ucieszyłem się, że Maks, mimo dosyć dziwnej sytuacji i lekkiego przymusu z mojej strony, zdecydował się jednak przygarnąć podrzutka i nie robił mi przy tym żadnych wyrzutów. Wręcz przeciwnie, z jego zachowania wnioskowałem, że nawet nie ma mi tego za złe. Ale ja i tak wiedziałem, że zachowałem się wyjątkowo nieodpowiednio, niestety czasami nie istnieje idealne wyjście z sytuacji i muszę znosić poczucie winny. Nie mogę powiedzieć, że przyzwyczaiłem się do niego, ale tak często je odczuwałem, że już stało się nienaruszalną częścią mnie, której nijak nie można się pozbyć. Dlatego też zachowałem poczucie winy dla siebie, gdzieś głęboko, a na zewnątrz pozostawało zadowolenie ze świadomości, że zwierzak znalazł dom.
- To wspaniale, serio dzięki. Ale jak tylko ci będzie przeszkadzał to mów i go zabiorę - dodałem jeszcze szybko. Tak na wszelki wypadek. Może i lepiej dogadywałem się z Maksem, mieliśmy lepszy kontakt niż na początki, ale to nie zmieniało faktu, że nadal nie wiedziałem co siedzi w jego głowie. Nie miałem pojęcia jak on mnie widzi, jak mnie określa i co sądzi o moim zachowaniu. Nie wiedziałem czy kiedykolwiek domyślał się, że mam jakieś problemy, choć jego mądre spojrzenia naprawdę wiele sugerowały. Nie wiedziałem również co w jego ustach oznacza "jest miła". Czy chodzi mu o to, że ładnie się uśmiecha mówiąc do niego dzień dobry? Czy może o to, że udziela mu pomocy gdy jest w jakiejś kryzysowej sytuacji jak ta z kotem? A może to określenie wcale nie odnosiło się do takich czysto niewinnych stosunków? Nie wiedziałem, ale naprawdę wolałem nie dochodzić do zbyt wymyślnych wniosków, bo co ja się na tym znałem. Sam nie byłbym w stanie nawet zapytać kogoś obcego o drogę, gdy się zgubię, co było naprawdę naprawdę głupie. I świadczyło o tym jak bardzo jestem zacofany.
O moim zacofaniu świadczyła jeszcze reakcja na dosyć niespodziewane pytanie ze strony Maksa. Oczywiście nie od razu zrozumiałem o co chodzi.
- Spotykam? Przecież co dzień widuję swoich przyjaciół... - zmarszczyłem brwi i wtedy zdałem sobie sprawę o co chodzi mojemu bratu. - Och - wyrwało mi się i się odrobinę zakłopotałem. Skąd nagle u niego takie pytania? Czy ja wyglądam na takiego, który spotyka się z kimś? Czy od razu na mojej twarzy jest wypisane, że ostatnio przechodziłem wiele w związku z moją nową fascynacją? Niemożliwe. Przecież tak starannie ukrywałem wszystko w sobie. Znaczy... Niby cel moich odwiedzin był związany ze zwierzeniem się Maksowi i zapytaniem o parę rzeczy, uzyskaniem jakiejś porady. Ale nie sądziłem, że to on pierwszy nawiąże do tego w swojej wypowiedzi. Nie byłem na to przygotowany. - Eee... Nie sp-p-potykam się z nikim. Nie sp-p-p-potykałem, ale... - uciąłem nagle. Nie mogło się obyć bez mojego jąkania i to mnie strasznie wkurzyło. Nie rozumiałem dlaczego nie potrafię mówić o takich rzeczach, bez tych cholernych powtórzeń. Przecież to takie łatwe słowo, tak proste w wymowie zwłaszcza w moim ojczystym języku. Wstrecziat, co w tym takiego trudnego? Powinienem wziąć się w garść, a nie pozwalać sobie na jakieś "ale", które jedynie zachęca do pytań.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Pon Lip 11, 2011 9:09 pm

Westchnąłem i pokręciłem głową uśmiechając się pod nosem, Kostek najwyraźniej uznał, że będzie się teraz zadręczać wciśnięciem mi kota. - Nie będzie, prędzej ja jemu... Naprawdę nie jestem zły na ciebie o to, czy cokolwiek złego tam sobie myślisz. Jest okej. Koty są okej. - Majtnąłem brwiami i uśmiechnąłem się kącikiem ust. Mimo swojej skrytości Konstanty był bardzo łatwy do rozgryzienia, zawsze martwił się, ze robi coś źle, zawsze uważał na każdy ruch, a gdy czasem postąpił spontanicznie ganił się za to przez pół roku. Założę sie, ze przez najbliższe dwa miesiące za każdym razem jak do mnie przyjdzie będzie mówił, że może zabrać okurwieńca, że to przecież kłopot dla mnie i tak dalej. A ja na przykład uważam, ze ten okurwieniec do mnie pasuje, bo ja też jestem nieco skurwiony. - Uważam również, że Pouch mogłaby się wkurzyć, wystarczy zwierzaków w Rezydencji. - Wzruszyłem ramionami, choć wiedziałem, że akurat ja miałby w dupie co Pouch sądzi o trzymaniu kolejnego zwierza w Rezydencji. Po prostu uznałem, że mi nie będzie przeszkadzał, a ktoś z współlokatorów Kostka mógłby się wkurzyć. A zawsze lepiej zwalić na Jędzę niż wyjaśniać i zaczynać owijać w bawełnę.
Siedząc na kanapie uznałem, że ciężko mi rozmawiać z bratem, gdy jestem zmuszony ciągle obracać sie w bok więc usiadłem na jednym z foteli, na wprost Kostka.
Powstrzymałem nieco uśmiech, gdy zaczął się mieszać się odpowiadając na moje pytanie. Powinienem częściej z nim rozmawiać o bardziej prywatnych sprawach, by w końcu się przełamał i zaczął ze mną swobodniej rozmawiać. - Nie o tym... - Chciałem mu przerwać, ale sam zrozumiał. - Właaaśnie. - Skrzyżowałem nogi i rozłożyłem się nieco zakładając ręce za głowę. Kiedy Kostek przybył tutaj był nowym mięsem, na które kilka osób chętnie by się rzuciło i zastanawiało mnie czy tak już się stało. - ...Ale? - Nie chciałem naciskać, nie jestesmy trzynastolatkami siedzącymi w kółeczku na pidżama party i opowiadającymi sobie pierdoły i wcinającymi lody i żelki. Jesteśmy facetami. Kurwa. Jesteśmy Berliozami. Jesteśmy pierdolonymi czarnymi owcami Berliozów i uważam, że powinniśmy być w stosunku do siebie nieco bardziej otwarci.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Konstanty Pon Lip 11, 2011 9:41 pm

Nie wiedziałem czemu to powiedział. W moich myślach jego zapewnienia o tym, że koty są okej, brzmiały dosyć dziwne. Od razu na myśl mi przyszło, że to dlatego, że mówił to na przymus chcąc mnie zapewnić o braku mojej winy w tym wszystkim. A może naprawdę tak sądził? Już nie wiedziałem, ale skoro tak upierał się przy swoim to nie będę mu się przeciwstawiał. Choć nadal miałem pewne wątpliwości. Dałem spokój, najwyżej jak później wyniknie coś strasznego z powodu kota wezmę wszystko na siebie, postaram się naprawić. Może i takie myślenie nie było odpowiednie, bo zawsze powinno się myśleć na zaś, wyprzedzać złe wydarzenia i im zapobiegać. Niestety ja jak zwykle musiałem odbiegać od normy i uznawać tą zasadę za elastyczną. Bo w końcu nie zawsze się da zapobiec, bo jeśli byśmy byli zbyt ostrożni to czy spotkało by nas w życiu coś niespodziewanie pięknego? Tak. Wiem, że akurat to w moich myślach nie brzmi za bardzo wiarygodnie, zwłaszcza że ja sam boję się dosłownie wszystkiego, a ryzyko to mój największy wróg. Niestety chcieć, a móc to całkiem dwa różne pojęcia, których mi nigdy nie udało się ze sobą połączyć. Wiem, że na świecie istniały takie osoby, którym to przychodziło bez problemu. Na przykład taki Maks. Uznał, że stanie się samodzielny i co? Miał już własne mieszkanie, z miłymi sąsiadami i kotem. Nie widziałem siebie w jego wieku, w ogóle nie potrafiłem myśleć o przyszłości. Bo spójrzmy prawdzie w oczy, gdybym ja sam musiał wszystko robić nic by z tego nie wyszło. Potrzebowałem kopa w tyłek, by się ruszyć. Co bardzo dobrze dało się zaobserwować podczas trwania naszej rozmowy. Nie wiem czy gdybym sam miał mówić nawet dotarłbym do jakiegokolwiek "ale".
- Ale naprawdę musimy rozmawiać na ten temat? - spróbowałem ostatni raz wycofać się z tego wszystkiego. Wykonać jakiś mały kroczek do tyłu pozwalający mi poczuć się trochę swobodniej. Niestety okazało się, że za mną stoi wielka ściana i nie sposób było się ruszyć. Tą ścianą było spojrzenie Maksa mówiące "jak rozpocząłeś to dokończ". Takie samo spojrzenie mieli starsi bracia gdy próbowałem się od czegoś wywinąć. Zawsze mnie łamało. - Uch, no dobra. No bo dwa tygodnie temu, ja myślę, że właśnie wtedy, ja chyba sobie uświadomiłem, że się w kimś kocham. Ale to głupie bo jak mógłbym, ostatnim razem wyszedł taki cyrk. Ja w ogóle nie rozumiem. I jeszcze jest ten problem co ja nagadałem wcześniej i już kompletnie nie wiem co zrobić. - Byłem pewien, że z tej gadaniny Maks raczej wiele nie wywnioskuje, bo sam nie byłem w stanie dokładnie określić co powiedziałem. Po prostu to wszystko tak nagle i niespodziewanie wypłynęło z moich ust, jakby ktoś to mówił za mnie. Jakby wstąpił nagle we mnie zły duch chcący wyjawić wszystkie moje tajemnice. Tyle że ten duch zamiast siedzieć i doprowadzić wszystko do końca, chwilę później się ulotnił pozostawiając mnie samego z tym wszystkim co powiedziałem. Zakłopotanego, zmieszanego i niepotrafiącego od razu się wytłumaczyć. Potrzebna była mi chwila zastanowienia.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Misza Pią Lip 15, 2011 8:15 pm

/rezydencja. Kacha mnie podkusiła, żeby przyszła teraz xD

Byłam troche przygnębiona, kiedy Maks się wyprowadzał. Nie był nigdy powiernikiem moich sekretów, ani pocieszycielem, ani doradcą, był za to starszym bratem i dobrze się czułam, kiedy byliśmy razem. Dobrze było mieć przy sobie kogoś, komu ufasz. A teraz miałam mieć jedną osobę mniej. Oczywiście, ze to mnie przygnębiało. Z Maksem i Kostkiem tworzymy naparwdę dobre rodzeństwo. Moze mało ze sobą rozmawiamy, ale chociaż możemy na sobie polegać, z tym, ze Maks się wyprowadził i zniszczył mój spokój ducha. Niech cie, Maks.
Na początku planowałam być obrazona, za to, że faktycznie to zrobił, że nie żartował wspominajac o przeprowadzce. Byłabym obrażona, ale mam teraz chyba ważniejsze sprawy, które nie dają mi żyć.
To dziwne, że z problemem idę do Maksa. Nie robię tego nigdy, ale w tym przypadku.. Kostek po prostu nie zawsze się nadaje do każdej sprawy. On jest.. wrażliwy.
Zapukałam trzy razy w drzwi nowego mieszkania brata i weszłam do środka. Wiedziałam, że jesli go zobaczę to zaraz się speszę i niczego już z siebie nie wyduszę, wiec musiałam zaczać teraz.
-Cześc Maks, to ja. Jesteś?-nie dałam mu nawet chwili na odpowiedź. Boże, proszę, niech nie pieprzy się teraz z jakaś długonogą laską. Proszęęę!
-Maks, ja nie wiem z kim mam rozmawiać.. a ty jesteś wiesz.. obyty w tych sprawach.. damsko-męskich, seksualnych.. rozumiesz..-jęczałam zdejmujac buty, a kiedy już się z nimi uporałam weszłam do pokoju. Kostek. Już chyba wolałam długonogą laskę. Nie żeby z Kostkiem było coś nie tak, ale wątpię czy zrozumie moją potrzebę utraty dziewictwa z kimś kogo nawet nie jestem pewna czy kocham. Kostek jest taki wspaniały, taki dobry, on zdecydowanie tego nie zrozumie.-Czesc.-przywitałam się znowu, trochę zawstydzona. Uciekać? Chyba głupio uciekac od braci. Najwyzej mnie pogonią.
Misza
Misza
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Pią Lip 15, 2011 10:07 pm

Kiedy Kostek ponownie zaczął się plątać w zeznaniach uderzyła mnie straszna myśl, nigdy wcześniej tego nie zauważyłem, ale teraz ciągle przypominało mi się wszystko co wydarzyło się w ciągu ostatnich lat, jestem sentymentalny i chuj, w momencie gdy Kostek nieudolnie próbował się wytłumaczyć jak wiadro zimnej wody, uderzył mnie oszałamiający fakt: powinienem wykupić hurtowo płyn do higieny intymnej, bo otaczają mnie PIZDY. Kurwa, większość ludzi, których znam to pizdy, ja sam też się do nich zaliczam. No bo, kurwa: ja i Ana już od czterech miesięcy nie możemy się zgrać choć wszyscy widzą, że iskrzy, kurwa, nadal iskrzy, Kostek - Najwyższa Pierdołowatość - nie potrafi przejść się z pokoju do łazienki nie wzbudzając w sobie poczucia winy, Misza i Zoja - Naczelne Dziewice - obie szukają facetów i obie nie potrafią zatrzymać przy sobie nikogo na więcej niż jedną wymianę zdań, Justin - Główny Kapłan Wielkiego Sedesu - ja pierdolę, bez komentarza, Dymek - nawet prezerwatywy nie umie porządnie założyć, a ta jego dziunia, Yves? miota się między Małpoludem a Chudzielcem i gówno z tego ma, Mika, jak zwykle jej odpierdala*, a Luke nawet o nią zawalczyć nie potrafi, Will tylko rucha, sensem jego życia jest macanie cycków, Earth ta też szasta się ze swoim Julkiem jakby miała znarowioną macicę, ja pierdolę, każdy albo niedoruchany albo przeruchany. I z każdego taka pizda, że aż żal dupę ściska.
- O kurwa. - Uniosłem brwi, gdy Kostek skończył. Naprawdę nie wiedziałem co powiedzieć, bo nie sądziłem że mój brat ma aż tak burzliwe życie... uczuciowe? Chuj z nazewnictwem. Nie przypuszczałem też, że po krótce usłyszę nieco mojej historii. Z Liną też był cyrk przez co początki z Aną były dość zagmatwane, nadal wszystko jest zagmatwane, kogo niby chcę oszukać? Kurwa, muszę do niej iść. - Ciężko mi z tego coś wywnioskować... jeśli coś źle zrozumiałem to mnie popraw. Okej? - Uniosłem brwi i uśmiechnąłem się po bratersku/mentorsku. - Więc... kochałeś się w kimś, ale nieco się pokomplikowało i się skończyło... potem coś komuś powiedziałeś w związku z tamtą sprawą, a teraz się w tym kimś kochasz? - Starałem się nie używać formy damskiej czy męskiej bo uznałem, ze i to i to może krępować Kostka, który jeszcze nie postanowił się ujawnić. Chwilę później usłyszałem pukanie i wpadła Misza. Ja pierdolę. Co ja jestem? Ciocia dobra rada dla niestabilnych emocjonalnie trzynastolatek? Ja pierdolę. Wstałem i podszedłem do siostry wysłuchując jej słowotoku, obejmując ramieniem i prowadząc do pokoju. Ja pierdolę. Mam młodszą siostrę edukować seksualnie? Najchetnięj uciąłbym każdego chuja, który śmiałby przy niej choć drgnąć. JA PIERDOLĘ!
- Um... Mam Ci powiedzieć jak poderwać faceta? Czy ja wyglądam na kogoś kto wie jak poderwać faceta? Spytaj lepiej... - Um... chyba ciut się zagalopowałem, bo właśnie celowałem w Kostka. Kurwa. - Chuj z tym... - powiedziałem i machnąłem ową wyciągniętą łapą - Chce ktoś wódki? - Zapytałem kierując się do barku.

* uznajemy że np: dzwonił do Luka i się dowiedział, ze zerwali
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Misza Nie Lip 17, 2011 7:42 am

'Chuj z tym'. Właśnie na tyle pomocy od brata mogę liczyć. Z jednej strony może to i lepiej, bo naprawdę nie chciałam o tym rozmawiać przy Kostku, ale z drugiej.. każdy dobrze wie, że już nigdy do tego tematu sama z siebie nie wrócę. Wyglada na to, że musi być 'chuj z tym' i tyle.
-Nie, no co ty, nie chodziło mi o to-prychnęłam, bo teraz planowałam jakoś z tego wybrnąć.-Ogladałam ostatnio jakis program i byłam ciekawa jak nauka ma się do rzeczywistości, takie pierdoly, nic waznego, zresztą, już nawet zapomniałam co chciałam.-machnęłam ręką. Już głupszej wymówki nie mogłam wymyślić, ale będę musiała się jej trzymać. Mimo tego, że Kostek pewnie zaraz zauwazy w mojej aurze wstyd i kłamstwo. Zawsze coś musi być nie tak.
-Wódki.. a nalej.-To chyba trochę dziwne, że z takim dzieciństwem jak mieliśmy, wcale od wódki nie stronimy. Przecież powinnismy strzec się jej jak ognia, a nie.. popijać do kolacji. Właśnie. Robiłam się głodna.
-To.. tak sobie tu siedzicie?-zapytałam, zerkając na Kostka. Uśmiechałam się do niego, może przez to zapomni o tej mojej wpadce na początku. Albo niepotrzebnie panikuję.. seks to normalna sprawa, ludzie potrzebują seksu i tyle, kurde, co w tym zlego?
-Zrobię jakieś jedzenie. Moge? Masz coś w lodowce?-już kierowałam się do kuchni. Przygotowywanie jedzenia powinno mnie odstresować, więc lepiej niech coś w tej nieszczęsnej lodowce będzie.
Misza
Misza
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Konstanty Nie Lip 17, 2011 6:49 pm

Byłem niezwykle zdziwiony i poruszony tym, że Maks mimo mojej niezbyt ładnej wypowiedzi zdołał wywnioskować tyle rzeczy i to jeszcze z sensem. Nie wiedziałem, czy jestem zadowolony z tego powodu, by gdyby nie wywnioskował to bym pewnie już nie kontynuował. Zaczął uważać sprawę za z góry przegraną. Wtedy nie miałoby najmniejszego sensu ciągnięcie tego dalej. Bo przecież im dalej bym się w to zagłębiał jeszcze bardziej bym się mieszał i nie wiedział o co mi dokładnie chodzi. A od Maksa tym bardziej nie mógłbym wymagać zrozumienia i jakiejkolwiek porady. Ale Maks zrozumiał, wiedział o co mi chodzi. I już nabierałem powietrza by powiedzieć mu o Gerdzie, który myśli, że jestem nadal zakochany w Gaspardzie, gdy nagle do mieszkania wpadła Misza i moja chęć do przyzwania się do czegokolwiek natychmiast się ulotniła. W przeciwieństwie do chęci Miszy, który nie łaziła wokoło tematu tylko od razu walnęła na wejściu co jej leżało na sercu. W pierwszym momencie czułem jedynie zazdrość, że ja sam tak nie potrafiłem.
Wtedy jednak dotarło do mnie jedno słowo wypowiedziane przez Misze i natychmiast zalałem się burakiem. Seksualne sprawy. No kurwa. Jedynym jak dotąd wydarzeniem w moim życiu, które można byłoby nazwać seksualnym był pocałunek z przyjacielem. A to za nic się nie dało podciągnąć jako doświadczenie. Dlatego nadal czerwony na twarzy opuściłem spojrzenie nawet się nie witając z Miszą. Jeszcze bardziej zamknąłem się w sobie i było mi z tym niesłychanie wygodnie. Dopiero gdy Maks jakimś dziwnym sposobem podczas swojej przemowy wskazał na mnie podniosłem wzrok by zadać nieme pytanie o co mu dokładnie chodzi. Nie rozumiałem, nie ogarniałem, nie chciałem dochodzić do dziwnych wniosków stawiających mnie przeciwko mojemu bratu. Zresztą nigdy bym się mu nie postawił.
Chyba w takiej a nie innej sytuacji najlepszym rozwiązaniem była wódka.
- Mi też n-n-nalej - zdecydowałem się. Nie często dawałem się namówić na cokolwiek i właśnie to musiało świadczyć o tym, w jakim opłakanym stanie się właśnie znajdowałem. Rozpacz i zdeprawowanie. Cholera. Nie odpowiedziałem na pytanie Miszy, wiedziałem, że Maks sobie z tym lepiej poradzi, jedyne co mi pozostawało to zaproponować coś innego. - Jak coś mogę po coś skoczyć do sklepu, chyba widziałem jeden blisko jak tu szedłem. - A raczej jak błądziłem.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Pon Lip 18, 2011 7:25 pm

-Nie ma jedzenia. - Przeczesałem włosy dłonią otwierając barek, który w przeciwieństwie do lodówki nie ział całkowitą pustką, wyciągnąłem z niego butelkę i trzy szklanki. - O tej porze już raczej nieczynny. - Zerknąłem na zegarek na ścianie wskazujący 21.30 i postawiłem szkło na stole po czym usiadłem w fotelu patrząc jak Misza usadawia się koło Kostka na kanapie.
Biorąc pod uwagę kim jest nasz ojciec powinno nas wzdrygać na samo wspomnienie smaku jakiegokolwiek alkoholu, a jednak, pierdolone geny wygrywają. Pierwszy raz piłem z moim rodzeństwem i pierwszy raz rozmawialiśmy naprawdę otwarcie.

/ konieczepsułaminowydzieńtakwogóle /
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Ana Pon Sie 01, 2011 6:24 pm

tamtamtam. chodziło za mną. pewnie za głupie.

Ostatni raz chwyciłam się balustrady schodów, zastanawiając się czy raczej nie powinnam zbiec po schodach na dół i całkiem o tym zapomnieć, a nie dalej brnąć w kierunku jego mieszkania? Bo skąd mogłam mieć pewność, że nie miał tam właśnie jakieś dziewczyny? A to, że była postanowiła go przeprosić za to co wyprawiała, co w taką pogodę było durnym pomysłem, gdyż nawet posiadając parasolkę, dałam radę zmoknąć przez ten okropny wiatr ową parasolkę mi wyrywający, było czymś nieważnym. Dziewczyna, a przeprosiny byłej. No chyba każdy wiedział co wybierać. Strasznie bym się wygłupiła, gdyby mi otworzył taki prosto z łóżka, a za nim zjawiłaby się jakaś śliczna, choć głupiutka panienka z rodzaju tych na jedną noc, pytająca maksiu kto to jest, bo ona nie wiedziałaby, że on nie znosi, gdy się tak do niego mówi, a on odparłby, że to tylko jego świrnięta była i zamknął mi drzwi przed nosem. Powinnam dać spokój z takimi myślami. W sumie zasługiwałam na takie potraktowanie. Ale boże, jak ja nienawidziłam tamtej idiotki. A przecież była tylko wytworem mojej wyobraźni.
Mimo wszystko zapukałam i praktycznie rozgryzając sobie wargę do krwi, czekałam aż mi otworzy. I zrobił to. Zaczerpnęłam oddech, by powiedzieć co planowałam nim on zrozumie, że to tylko ja i najpewniej dalej zły na mnie zatrzaśnie drzwi.
- Przepraszam - wyrzuciłam z siebie. Za plecami dłonie zaciskałam mocno na uchwycie parasolki, z której to w sporych ilościach kapała woda. - Wiem, że źle zrobiłam. Przepraszam za swoje zachowanie. Było dziecinne i ja wiem, że to nic nie zmieni, ale po prostu musiałam przyjść i przeprosić. - Zamilkłam, zerkając na niego niepewnie. Wiać już teraz czy poczekać na jego reakcje?

Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Wto Sie 02, 2011 6:49 pm

/ ty ty ry ry ry ty ty ry ry /

Kompletna pustka i absolutna cisza, morze nie zmącone nawet pojedynczą falą o tafli tak niebieskiej, że od patrzenia bolą oczy. A na środku ja. Stoję samotnie na jakimś palu szukając wzrokiem lądu lecz nie mogę się obrócić. Dobrze wiem, że za moimi plecami jest ląd, bardzo blisko, ale niewidzialna siła powstrzymuje mnie przed jakimkolwiek ruchem. Jestem bliski rozpaczy, gdy nagle lecę do tyłu i uderzam w taflę wody mącąc jej spokój.
Budzę się i leżę na podłodze, obudził mnie mój upadek i pukanie do drzwi. Zaplątany w koc próbuję wstać lecz moje próby są daremne, co próbuję się podnieść, koc krępujący moje ruchy sprowadza mnie na dół. Ostatecznie wkurwiony do granic możliwości szamoczę się z nim po czym rzucam go w kąt i podążam do drzwi. Gdy je otwieram widzę widok tak rozczulający, że ledwo powstrzymuję się przed przytuleniem przemoczonej istotki, która stoi w moim progu. Istotki do której nadal czuje sympatię lecz jestem niesamowicie zmęczony jej humorami i zabawianiem się moją osobą.
- Przeprosiny przyjęte.- Bez żadnego uśmiechu cofam się w głąb mieszkania. Nie wykonałem żadnego zapraszającego gestu ale przecież nie wyganiam jej. Po prostu nie wiem jak mam się zachować.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Ana Wto Sie 02, 2011 8:19 pm

Gdybym teraz zadała to samo pytanie co on tylko w stosownie zmienionej formie mogłabym mu przypomnieć jak się wtedy na mnie zdenerwował i źle by się to potoczyło. Bo ja już prawie otwierałam usta, by zapytać czy go obudziłam, chociaż ewidentnie widziałam, że tak właśnie było, ale w porę się opanowałam. Zapewne po tym pytaniu nastąpiłyby kolejne przeprosiny. Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę kogoś tak szczerze przepraszała, a i już na pewno, że jak zacznę to czynić to będę miała ochotę robić to non stop. Dalej stałam w drzwiach, bo nie spodziewałam się, że będzie o tej porze jeszcze spał, ale tak właśnie było. I jeszcze ten ton. Jeśli dalej będę próbowała rozgryźć sobie wargę to w końcu to zrobię. Tylko się opanować nie potrafiłam. Oczekiwałam gwałtowniejszej reakcji. Wyśmiania mnie. Wyrzucenia. Cokolwiek. Obojętność była gdzieś tam na jednej z ostatnich pozycji wśród przewidywanych maksowych zachowań. Nagle nie wiedziałam po co tu przyszłam i co mam zrobić dalej. Poczynałam żałować, że nie wycofałam się, gdy naszły mnie wątpliwości, ale teraz było za późno. Postąpiłam krok na przód, gdy się cofnął. Powinnam, nie powinnam. Po prostu nie pomyślałam, że można teraz wyjść. Że to tyle. Wiecznie on się starał. Może teraz moja kolej?
- Dużo o tym, o tobie, myślałam - wyznałam. Gdyby nie to, że chyba po raz pierwszy w życiu uruchomiłam niemyślenie i wyłączyłam zdolności, zdałabym sobie sprawę jakie głupoty gadałam. - Nawet za dużo - dodałam pod nosem, zaciskając jeszcze mocniej dłonie na parasolce. Oto co robiłam. Jak jakaś wariatka stałam przemoczona w kuchni byłego i przyznałam się do rzeczy których zwykle bym się z pewnością nie przyznała. - Teraz odpowiedziałabym inaczej - powiedziałam całkiem spokojnie. Zrobiłam to. Jakaś ulga. I co z tego, że nie wiedziałam jak zareaguje. To było przyznanie się, że wciąż, nie, że cały czas do niego czuje coś więcej. Nie liczyłam na pozytywny skutek tej wypowiedzi. Po prostu się pojawiła i tyle. Chyba naprawdę zwariowałam. - Ale to nieważne. - Spuściłam wzrok, bo znów wróciły obawy. Byłam bliska wypadnięcia z mieszkania, bez słowa wyjaśniania. Wariatka.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Sro Sie 03, 2011 5:51 pm

Przecieram dłonią oczy i spod półprzymkniętych powiek przyglądam się rozbrajającemu obrazkowi. Ana, która nie przejmuje się tym, że jej modne buty są doszczętnie przemoknięte, szminka prawie całkowicie została już zjedzona przez gryzienie warg, a na dodatek rozmazał się jej tusz to dość nietypowy widok. A biorąc pod uwagę, że wcale nie wyglądała na przejętą tym faktem sprawia, że czuję się naprawdę niekomfortowo. Chyba zbyt przyzwyczaiłem się do jej przejmowania się każdym szczegółem. Stoję i gapię się na ten obraz przemoczonej nędzy i rozpaczy uczuciowej i nie mam pojęcia jak zareagować; jednocześnie mam jej dość i chcę przytulić, ogrzać i rozkazać gryź tą przeklętą wargę. Ale się wjebałem. Powinienem spojrzeć przez wizjer i udać, że mnie nie ma. I byłoby po kłopocie.
Nie potrafiłem jej teraz wyrzucić, ale nie chciałem by zostawała. Impas. Nie wiem co robić. Pędzę do szafy po dwa czyste ręczniki i zarzucam je na przemoczoną istotę, która nadal sterczy przy drzwiach i jest tak samo zdezorientowana jak ja. Ale skoro tu przyszła to będzie gadać i prowadzić mnie przez tą rozmowę, nie chce mi się już wysilać.
Woda kapie z czerwonego nosa na brodę, z włosów na czoło, a ja głupi cierpliwie wycieram każdą kropelkę z stojącej jak słup laleczki. - Nieważne. - Przytaknąłem uśmiechając się pod nosem. - Bo za tydzień będziesz pod wpływem innych hormonów i Ci przejdzie. - Wzruszenie ramion i niema prośba mojego kciuka o zaprzestanie gryzienia warg.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Ana Sro Sie 03, 2011 6:40 pm

Sama siebie nie poznawałam, także nie powinno mnie dziwić, że i Maks się wydawał jakiś nieswój. Narzucałam mu się. Miał skakać z radości? Chociaż obstawiałam, że będzie zły, a tu nic. Przeraziło mnie, gdy gdzieś odszedł, a potem wrócił z ręcznikami. No tak. Dopiero wtedy poczułam, że ubranie mam nasiąknięte wodą, a po twarzy płyną mi kropelki deszczu z włosów. Boże, jak ja musiałam wyglądać. Żałowałam i zarazem dziękowałam w duchu, że tu nigdzie nie ma lustra. Chyba bym nie chciała widzieć jak teraz wyglądam, ale on widział. Uśmiechnęłam się nieśmiało, gdy pomagał mi dojść do ładu z wyglądem. Czy teraz widział mnie jako ofiarę losu? Nie chciałam tego.
- Nieprawda - zaprzeczyłam, wykonując wreszcie jakikolwiek ruch. Odkąd począł mnie wycierać stałam niczym skamieniała, praktycznie bojąc się drgnąć. - Ja to naprawdę przemyślałam. - Miałam ochotę jednocześnie jeszcze bardziej się do niego przysunąć, ale też zwiać, by móc w spokoju zebrać myśli. Rozproszenie uwagi w niczym nie pomagało. - Sądzisz, że tylko z powodu hormonów robiłabym teraz z siebie idiotkę? - Spojrzałam na niego. Miałam smutne spojrzenie, bo on pewnie miał mnie dosyć i tylko marzył o momencie, gdy wreszcie stąd odejdę. Co ja sobie w ogóle myślałam?
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Sro Sie 03, 2011 7:42 pm

/ nie mam siły na czas teraźniejszy XD /

Westchnąłem i położyłem dłonie na jej ramionach patrząc się na nią jak debil nie rozumiejąc czemu jeszcze jej nie przytuliłem lub wygnałem. Jeszcze nie zdecydowałem co wolałbym bardziej, a obu czynności naraz się nie da zrobić. Rancikiem ręcznika wytarłem rozmazany tusz z policzków Anki i pocałowałem ją w zimne czoło.
- Potrafisz zmienić humor w ciągu minuty, czemu miałabyś nie zrobić czegoś takiego? Jesteś po zerwaniu, dziewczyny dopada wtedy chandra, łapią doła. - Wzruszyłem ramionami i ukucnąłem by pomóc zdjąć jej buty, po czym zaprowadziłem ją na kanapę. - I nie uważam, że zrobiłaś z siebie idiotkę, a nawet jeśli to strasznie uroczą. - Uśmiechnąłem się nieco szerzej niż poprzednim razem i usiadłem koło niej. - Chcesz herbaty? Albo kawy? Powinnaś się ogrzać. - Zerknąłem na moją księżniczkę. Wyglądała na niesamowicie bezbronną i była rozbrajająco zagubiona. Może rzeczywiście wszystko przemyślała? Może powinienem po prostu dac ponieść się tej chwili? Nieprzyjemna myśl cały czas kołatała mi w głowie: a co jeśli to rzeczywiście kwestia pierdolonych babskich hormonów?

/na długie posty też XD /
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Ana Sro Sie 03, 2011 8:48 pm

/ a szkoda, bo fajnie się czytało xd /

Miałam ochotę westchnąć poirytowana, bo ja chyba wiedziałam lepiej o co mi teraz chodzi, no myślałam, że wiem lepiej, ale jednego byłam pewna: żadne hormony. Poza tym ja nie łapałam dołów. Po poprzednich razach z nim nic, a teraz nagle takie zachowanie. Może to dlatego, że wtedy nie wydawało się to takie ostateczne i tak ostateczne z mojej przyczyny i jeszcze nie wiedziałam, że zależy mi na nim bardziej niż byłam w stanie pojąć. Na pewno nie był taki jak moi poprzedni, bo akurat się nudziłam, potrzebowałam się trochę rozerwać. To on zapoczątkował.
- Znawca - burknęłam w końcu pod nosem. Naprawdę mi się nie podobało, że nie wiedziałam co robić, bo mało kiedy zdarzały mi się takie sytuacje, lecz też zadziwiająco często swój udział w podobnych momentach miał Maks. - To mi naprawdę pomogło - rzuciłam, chociaż mój głos wcale nie brzmiał jakbym była urażona, trochę mnie to śmieszyło, bo on się uśmiechał, gdy to mówił. Dałam się poprowadzić do kanapy. To dobrze, że przejął stery, bo ja już bym zupełnie nie potrafiła pociągnąć tego dalej.
- Herbaty. - Szybko wybrałam, pocierając ręką ramię. Nie miałam pojęcia co tu robię i czemu on jest taki. Na tej kanapie czułam się jeszcze bardziej zagubiona i przytłoczona tą sytuacją niż przy wejściu. Tu było dalej do drzwi i zostałam pozbawiona butów.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Sro Sie 03, 2011 10:18 pm

Wstałem i poszedłem do kuchni zrobić tą pieprzoną herbatę. Włączyłem czajnik i stałem nad nim opierając się głową o szafkę nad nim wiszącą i zaciskając dłonie na blacie. Ja pierdolę. Mógłbym tam teraz po prostu do niej podejść, przytuli, pocałować, mieć ją cała, ale nadal nie mam pewności czy to nie jej kolejny humorek. Chociaż przecież jeszcze nigdy nie pozwoliła sobie na takie zbezczeszczenie swojego wyglądu bez powodu. Stałem jeszcze chwilę, a może nawet więcej bo woda w czajniku zdążyła się zagotować i wyłączył się. Zalałem wysuszone listki i zaniosłem księżniczce. Kurwa, znowu ją tak nazywam. Jej obecność, a w szczególności ten żałosny wygląd źle na mnie działają.
Wróciłem z dwoma kubkami: jej herbatą i moją kawą, postawiłem je na stole i usiadłem koło Anki przyglądając się jak sączy herbatę samemu nie żałując sobie, cierpkiego, czarnego płynu. Siedzieliśmy w ciszy i jakoś, bezwiednie objąłem ją ramieniem a ona się do mnie przytuliła. Ja pierdolę. I co teraz?
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Ana Sro Sie 03, 2011 10:39 pm

Gdy zniknął mi z pola widzenia poczułam się jeszcze gorzej niż wyglądałam. Nie powinnam była tu przychodzić i odstawiać to dziwne przedstawienie, w które przypadkiem wciągnęłam Maksa. Na pewno chciałby żebym już sobie poszła. Tylko bym musiała obok niego przejść i nie wiedziałam co z mymi butami. No i tak naprawdę nie miałam ochoty ruszać się z kanapy. Kiedy wrócił, posłałam mu wdzięczny uśmiech i odebrałam herbatę. Dopiero po pierwszy łyku, odkryłam jak mi było zimno, jak zmarznięte miałam stopy. Pewnie drżałabym z zimna, gdyby w pewnym momencie Maks mnie nie objął, a ja instynktownie się do niego przytuliłam. Wreszcie. Pomyśleć, że nawet za tym tęskniłam.
- Jesteś na mnie zły? - zapytałam, dalej w niego wtulona. Miałam usprawiedliwienie: tak było cieplej. Ale chyba nie mógł być tak bardzo na mnie zły, skoro sam mnie objął i zajął się mną wcześniej. Tylko się narzucałam. Jak jakaś ofiara. Gdybym się teraz rozpłakała to naprawdę mógłby pomyśleć, że to tylko moje hormony. Trzymałam się twardo, bo opuchnięte oczy to już zbyt wiele ciosów dla mojego wyglądu.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Sro Sie 03, 2011 10:52 pm

Przesunąłem się nieco w bok tak by Anabelle mogła nogi ułożyć na kanapie, a sam położyłem stopy na stole. Było mi kurewsko przyjemnie, jak nigdy, może dlatego, ze nie przejmowałem się tym czy Anka mnie zostawi czy raczej zacznie robić loda? Wolałbym to drugie, ale po niej nigdy nic nie wiadomo. Na nia nie ma sposobu, tylko czasem zadziała mój uśmiech.
-Cholernie. - Uśmiechnąłem się. - Moczysz mi podkoszulek. - Wiem, ze nie powinienem z niej kpić gdy przychodzi do mnie tak zaaferowana ale co innego mogłem zrobić? No do kurwy nędzy? Mogłem tylko zachować się tak jakby wszystko było normalnie. - No i dodatkowo zmarnowałem na ciebie resztkę herbaty. Cóż ja teraz pocznę? - Rzekłem tonem zrozpaczonego pana domu, który za minutę będzie miał wizytę królowej Elżbiety, która wiadomo: nakurwia herbatę od rana do wieczora jak każda prawdziwa angielka.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Ana Sro Sie 03, 2011 11:30 pm

- Przepraszam - wymamrotałam machinalnie, chcąc się nawet odsunąć, ale doszło do mnie, że żartuje, więc zostałam na swoim miejscu. Przecież i tak podkoszulek był już mokry, więc co z tego, że zmoczę go jeszcze bardziej? Tak jak teraz było po prostu przyjemnie, więc po co to przerywać? - Nie mam pojęcia - odparłam, walcząc z uśmiechem. Przecież właśnie się ze nie nabijał. Ale pomimo tego czułam się tak lekko, że zupełnie nie potrafiłam się tym przejąć. Podniosłam się tak, by móc na niego patrzeć, nogi z powrotem wylądowały na zimnej podłodze, ale zupełnie tego nie zarejestrowałam. Zadowolony uśmieszek błąkał się po moich ustach, bo oto zmierzaliśmy do punktu, gdzie rozmowa mogła być już śmiało określana mianem normalnej, a ja wreszcie nie wyrzucałam sobie swego początkowego zachowanie. - Chociaż może mam jedną propozycje - stwierdziłam, pochylając się w jego kierunku i całując go. Nie wiem skąd moja odwaga, ale nie odepchnął mnie. Ba, przyciągnął do siebie, a ja jeszcze bardziej zadowolona wdrapałam się na jego kolana, nawet na moment się od niego nie odrywając. Zupełnie nie wiedziałam skąd ten kretyński pomysł z rozstaniem się.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Sro Sie 03, 2011 11:53 pm

Do kurwy nędzy, rozleję kawę przez tą świrniętą dziewuchę. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że mnie pocałuje, ale nie podziewałem się też, że tak po prostu wciągnę ją na moje kolana i automatycznie wręcz obejmę jej talię. Kubek z kawą po omacku postawiłem na stole ale chyba przewrócił się po poczułem coś, ciepłego kapiącego na moją nogę. Zignorowałem to i przyciągnąłem do siebie moją księżniczkę. Czując ją na sobie nie mogłam się opanować. Rozpiąłem zamek w jej sukience i pieściłęm jej zmarznięte plecy, które pod wpływem mojego dotyku pokryły się gęsią skórką. - Nienawidzę Cię. Jesteś wiedźmą. - Mruknąłem odrywając sie od niej ledwo na kilka sekund po czym ułożyłem ją na kanapie i powróciłem do całowania każdego wolnego skrawka jej ciała. Zdjąwszy jej sukienkę i trzymając ją drżąco i prawie doszczętnie nagą w swych ramionach zrozumiałem, że chciałbym by było tak zawsze. Kurwa. Zawsze. - Naprawdę kurewsko cię kocham. - Sapnąłem na jednym wydechu i zanim cokolwiek powiedziała wpiłem się w jej usta.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach