Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Mieszkanie Maksa

4 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Mieszkanie Maksa - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Ana Czw Sie 04, 2011 9:44 am

/ hu hu, znów zepsuje takie piękne wrażenie po kachowym poście swoim xd /

Zupełnie zapomniałam o jego kawie. W końcu jemu nie było tak zimno, że wypił swój napój, kiedy był jeszcze tak gorący, że parzył w język, ale przyjemnie rozgrzewał całe ciało. Ale czy to było ważne teraz? Zupełnie nie. Uśmiechnęłam się mimo wszystko, gdy nazwał mnie wiedźmą, pomagając mu w ściąganiu ze mnie sukienki. To, że przestał być taki oschły jak na początku bardzo mi odpowiadało. Tylko potem powiedział coś przez co na moment całkiem zdrętwiałam. Nie spodziewałam się, że on to powie. Nie spodziewałam się, że tak bardzo będę miała ochotę odpowiedzieć mu tym samym, ale on sam mi na to nie pozwoli wyprawiając z moim ciałem takie rzeczy, że bardzo szybko zapomnę o swoim zamiarze. Szybko pozbyliśmy się reszty ubrań, oboje mocno za sobą stęsknieni i cóż z tego, że wciąż byliśmy na kanapie, na której zbyt wiele miejsca nie było, nawet na to uwagi nie zwracałam, zajęta czynnościami w tym momencie o wiele ważniejszymi. Zdecydowanie nie chciałaby być teraz w jakimkolwiek innym miejscu niż w objęciach Maksa. Już zawsze.
Zresztą mógł to powiedzieć pod wpływem emocji. Na pewno to tylko to. Nadmiar emocji. Różne rzeczy się wtedy mówi. Takie myśli błąkały mi się po głowie, gdy leżałam przytulona do niego z głową na jego klatce. Nie było teraz lepszego miejsca dla mnie. Nigdzie. W końcu musiałam wstać, chociaż nie chciałam. Bezradnie podniosłam sukienkę, która wciąż była mokra i spojrzałam z nadzieją na Maksa. Przyniósł mi swoją o wiele za dużą koszulkę, którą przyjęłam z wdzięcznością.
Zostałam do wieczora. Musiałam wrócić do Rezydencji. Oczywiście Maks uparł się, że mnie odwiezie, chociaż mogłam wezwać taksówkę.

/ rezydenszjon /
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Ana Wto Lis 01, 2011 4:44 pm

lalalalallalala

Naprawdę nie zasługiwałam, żeby mnie wpuścił do środka. Raczej powinien powiedzieć, że teraz on jest zajęty, a ja mam spadać. Jednakże byłam przekonana, że tak się nie stanie. Musiał się ulitować nad biedną mą, która to zwróciła uwagę Starszych na te wszystkie osoby pozamieniane w dzieci i teraz niby miałabym siedzieć i kombinować od czego to tak się stało, a i jeszcze mój najlepszy przyjaciel mówił do mnie mamo. Dobra z tym ostatnim przesadzałam, ale kiedy wróciłam do pokoju, by go pocieszyć, że wszystko będzie okej, tak właśnie do mnie powiedział. Mogłam nie cmokać go w to upocone czoło. Do tej pory mi lekko niedobrze.
Zapukałam do drzwi i przywołałam na twarz szczery uśmiech. Ciężko oj ciężko, zwłaszcza, że mi tyle tych dzieciaków nowych pokazali. Ale dałam radę. O tamtym trzeba było zapomnieć i przywitać własne problemy. No i w końcu zmierzyć się z pytaniem czemu jeszcze nie powiedziałam osobie, z która jestem z przerwami gdzieś od Walentynek, że ją kocham.* To było dobre pytanie, ale na później.
- Cześć - powiedziałam, wspinając się na palce i całując go krótko w usta. Wyglądał na trochę zaspanego albo zmęczonego. - Po dzisiejszym dniu już wiem, że nigdy nie chce mieć dzieci. A co u ciebie słychać? - Przemknęłam obok niego i weszłam do mieszkania. Szkoda, że kot nie mieszkał już z nim. Zawsze było milej wejść tutaj z pewnością, że zaraz mała kulka wyskoczy, by zaciągnąć mi rajstopy. No jasne, że się cieszyłam, że Kostek zabrał to małe diabelstwo. Okurwieniec. Pasowało jak diabli. - Przepraszam, że nie mogłam wcześniej znaleźć czasu, ale chyba Ursula zaplanowała sobie pokazać, że to ona rządzi i mam się jej słuchać. Teraz ma coś ważniejszego do roboty i zostawiła mnie w spokoju. - Tłumaczyłam dalej. Czemu ja tyle plotłam? Mogłam mu przynajmniej dać znak, że przyjadę, ale wtedy mógłby powiedzieć nie, a teraz to chyba nie miałby serca kazać mi wracać. W końcu trochę od Rezydencji mieszkał. - A może ci jednak przeszkadzam? - Zdecydowanie od czasów kolacji pomiędzy nami było tylko gorzej i gorzej.

*jak suka to suka, nie? xd
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Sro Lis 02, 2011 1:28 pm

Kurwa. Co za chuj budzi mnie o tej porze? Chuj, że jest już prawie szesnasta. Wróciłem o dziewiątej rano i mam jebane prawo się wyspać. Po tym co przeszedłem dzisiejszej nocy nawet podwójne. Zapowiadało się na kolejny nudny nocny dyżur, ale coś mnie podkusiło by się pobawić ciałami w kostnicy... nie! nie tak jak pomyśleliście pierdolone zboczuchy! Po prostu cholernie mi się nudziło i zacząłem ich ożywiać. Pierwsza trójka była całkiem spoko, pogadaliśmy i potem grzecznie pozwolili spowrotem się zabić. Problemy zaczął robić czwarty. Najpierw nie chciał grzesznie siedzieć w prosektorium, a kiedy nadszedł czas na powrót do martwych spierdolił mi i zamiast niego padł woźny, który sprzątał korytarz. Zanim go wskrzesiłem truposz zdążył mi spierdolić do stołówki gdzie ganiałem się z nim aż do momentu gdy za schodów sturlała się martwa siostra przełożona. Zajęty nią nie zauważyłem, gdzie spierdala truposz więc, żeby już się nie martwić o to kto może mi znowu paść zabiłem ochroniarza, który i tak spał przed monitorami z obrazami z monitoringu. Szukając mojej zguby zdążyłem zwinąć jedynie kodeinę i chloroform jako środki które mogłyby mnie wspomóc przy obławie na zombiaka. Znalazłem go wpierdalającego kisiel nad łóżkiem jednej z pacjentek onkologii. Skubaniec zjebał oknem. Skoczyłem za nim, na szczęście w szpitalu jest niski parter więc jakoś wylądowałem. I nawet nie potłukłem butelki z chloroformem. Byłaby chujnia gdybym się tego nawąchał. Pognałem za bladym skubańcem i zatargałem go do windy gdzie dostał chloroformem w ryj i kodeinę, tak w razie czego. Zaciągnąwszy go do kostnicy wróciłem do ochroniarza, którego przywróciłem do żywych i jak najszybciej wróciłem do kostnicy. Niestety skurwiel mnie ubiegł i dostałem gaśnicą w łeb. Najwyraźniej w zmrożonym ciele gorzej się te leki rozchodzą. Nie wiem ile przeleżałem ale gdy się obudziłem zauważyłem ze koło mnie leży martwy proktolog, więc musiało być juz po piątej. Wtedy zaczyna dyżur. Doszczętnie scykany i nieco ogłuszony wpierdoliłem go do pierwszej wolnej szuflady na ciała i spierdoliłem szukać mojego ożywionego trupa. Znalazłem go w krzakach. Nie zdążył przejść zbyt daleko, na szczęście kodeina musiała zacząć działać. Byłem nieziemsko wkurwiony bo było już po szóstej i miasto zaczęło się ożywiać. Kitranie się z nieprzytomnym sztywniakiem po krzakach to zajęcie przyjemne ale tylko w godzinach nocnych, gdy żaden przedszkolak nie ma prawa cię zauważyć i nie zaczyna się drzeć w niebogłosy. Zanim dotarłem do szpitala było już grubo po siódmej i dwa świeże trupki czekały już na stole w kostnicy. Niemiłosiernie zjebany wsadziłem denata na jego miejsce i ożywiwszy proktologa, któremu potem musiałem naściemniać, ze zemdlał, przywróciłem go do świata umarłych. Kiedy dotarłem do mojego mieszkania byłem tak przekurwesko szczęśliwy, że pierdolnąłem się na kanapę i w ciągu kilku sekund usnąłem.
Obudziło mnie dopiero to piszczenie pierdolonego dzwonka. Rzucając pod nosem kurwami na prawo i lewo, zwlokłem się obolały poczłapałem do drzwi. Jak to listonosz czy jakiś jebany akwizytor to mu przypier... o. Aneczka! Ja pierdolę. Kochanie, tylko ty masz tak skurwione wyczucie czasu. Nie mogłaś strzelić focha na dwa dni i zostawić mnie w spokoju? I tak mamy zjebane relacje od tej cholernej kolacji z twym tatuśkiem.
- Niee... Odsypiałem nockę. Napiję się kawy i będzie okej. - Wymruczałem przytulając się do niej na chwilkę. Była taka przyjemna w dotyku. Pewnie gdyby się tak nie wierciła mógłbym usnąć na stojąco z twarzą w jej włosach. Odchrząknąłem i zapaliwszy fajkę, mam wyjebane na to że Ana nie znosi gdy palę, jestem tak zjebany, ze mi się należy, wlałem wody do ekspresu, nasypałem kawy i włączyłem magiczne urządzenie czekając aż zacznie kapać z niego drogocenny, czarny napój.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Ana Sob Lis 05, 2011 8:02 pm

Odetchnęłam dopiero, gdy kawa się zaparzyła. Nawet słowem nie bąknęłam na temat papierosów, byłam tu gościem. Chociaż z faktem, że on pali przy mnie i nie rzuca choćby jednego przepraszającego spojrzenia za ten fakt, bym go zrozumiała, czułam się dziwnie, musiał mieć naprawdę ciężką noc albo też tak bardzo miał mnie dosyć. Lub to i to. Przygryzłam wargę całkiem już niepewna siebie i zajęłam miejsce na stołku kuchennym.
- Rozumiem, że nie chcesz o tym mówić. - Złożyłam ręce na podołku i czekałam. Naprawdę mi nie przeszkadzało, że rozmowa się nie kleiła, bo on dochodził wciąż do siebie. To miało swoje plusy, mogłam na przykład pozastawiać się nad tym niezwykłym faktem: jak z takimi zdolnościami, mogłam być dalej tak wielką idiotką. Tak chyba musiało być za karę, skoro odrzucałam od siebie wszystko co talent chciał mi podpowiedzieć. - Wiesz William, Florence i parę innych osób chodzi po rezydencji w swoich dziecięcych postaciach - rzuciłam, nie mogąc już znieść ciszy. To właśnie przez to wydarzenie początkowo wypowiedziałam się negatywnie odnośnie posiadania dzieci, a on nie zareagował na to jak i na resztę moich słów. Zrzućmy to na zaspanie. Jak i to, że wyglądał jakby mu wcale nie przeszkadzał fakt, że ostatni raz widzieliśmy się, gdy z jakiegoś powodu musiał się pojawić u Starszych, a działo się to z tydzień temu. Ba, wydawało mi się, że on chętnie czas rozłąki by przedłużył. Znalazł sobie kogoś i nie miał serca mi o tym powiedzieć? Spojrzałam na niego nagle zła. Nie. Przecież bym się poznała, szybko pozwoliłam, by chmara dziwacznych spostrzeżeń jak na przykład to, że ma krew na koszulce i kilka zadrapań na ramionach mnie zasypała, ale wydawało się, że drugiej partnerki nie posiada. Co za ulga. Moje spojrzenie też ją wyrażało. Tylko skąd ta krew? Co się działo na tym dyżurze?
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Nie Lis 06, 2011 10:59 am

Kiedy ostatnia kropla kawy trafiła do dzbanka zdążyłem już wypalić całego papierosa, który natychmiast utonął w słoiku wypełnionym wodą i petami. Od kiedy niechcący spaliłem gazetę staram się nie rzucać kiepów gdzie popadnie bo jeszcze mi wszystko z dymem pójdzie. Nalałem nam obojgu kawy i podszedłem do niej trzymając dwa kubki w dłoni po czym podsunąłem jej jeden z nich i pocałowałem w szyję jako zadośćuczynienie za mój chujowy nastrój. Usiadłszy na stołku obok Any zatopiłem się w magicznym, czarnym płynie zadowolony, że nie będę musiał zwierzać się z przebiegu mojego dyżuru. Pasowała mi cisza, która między nami panowała jednakże nie przeszkadzało mi, że Anka w końcu się odezwała obwieszczając mi fantastyczną nowinę. - Co? Jak to? - Wyprostowałem się znad kubka i wlepiłem w nią wzrok. Nawet nie do końca obudzony potrafiłem zauważyć, że cała jest spięta i bacznie mi się przygląda. Jak zawsze gdy jej mózg pracuje na zwiększonych obrotach i nad czymś główkuje. Wywęszyłem w powietrzu, że raczej nie chodzi o tą dziwną akcję z dzieciakami i gorąco pragnąłem by nie zaczęła się rozmowa o tym jak nam się ostatnio wszystko jebie.


jaki chujowy XD
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Ana Nie Lis 06, 2011 12:35 pm

konkurs na chujowe posty!

Rozluźniłam się odrobinę, przynajmniej teraz mnie słuchał, a przynajmniej starał się. To dobrze.
- No wiesz wyglądają jak dzieci i nawet się tak zachowują. Początkowo sądziłam, że to tylko jakaś kara dla Williama, który to doprawdy teraz łatwo mi się nie odpłaci za ratunek, ale okazało się, że jest więcej takich. Starsi kombinują nad przyczyną. Trochę im to zajmie. - Tego akurat byłam pewna. Czemu? Bo mnie nie było z nimi. Miałam nawet parę pomysłów od czego zacząć poszukiwania odpowiedzi na zagadkę, ale skoro nadęci Starsi zawsze potem woleli przypisać zasługi sobie to na pewno świetnie poradzą sobie sami, ta jasne. I właśnie z tego powodu, wychodząc widziałam jak niektórzy normalni rezydenci musieli się tymi dzieciakami zajmować. - Ale nie ma czym się przejmować. Normalne jak diabli. Tak samo jak gdy w zeszłym tygodniu ktoś całkowicie zalał piwnice. - Skrzywiłam się, bo z bliska widziałam zadowoloną dzieciarnię co nagle miała wielgachne i brudne baseny w podziemiach. I czym tu się było cieszyć? Że brudna woda wymywa wszelakie brudy przez lata nagromadzone w tych lochach pod nami? Ojejku. I ile było suszenia, ciekawe czy ta stara rudera Cooka i Dymka przetrwała to?
Westchnęłam, chyba nie miałam ochoty drążyć tego tematu.
- Wiesz, że ślady na tobie przemawiają za tym, że niedawno wyskakiwałeś przez coś z ostrymi krawędziami? - Przechyliłam z zainteresowaniem głowę, oczekując tego co na to odpowie. Nigdy bym nie przypuszczała, że nocki w szpitalu mogą być na tyle ekscytujące by osoba sprawująca taki dyżur odnosiła po tym zdarzeniu rany.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Misza Sob Lis 26, 2011 4:45 pm

/z drugiej strony

No to byłam na drugiej stronie. I bynajmniej nie chodzi mi o drugą stronę ulicy. Tak się mówi jak ktoś kojtnie. Jest po drugiej stronie. Byłam tam przed chwilą i szczerze powiem, to całe powiedzenie jest głupie jak dziurawy but, bo nie ma żadnej drugiej strony, ogólnie niczego. Żadne światełko cię nie prowadzi, żaden anioł po ciebie nie przychodzi, wszystko gaśnie, jest ciemność, jest nic. I tylko boli po drodze. Nawet jeżeli wracasz jako duch to i tak jesteś po tej samej stronie, tylko reszta świata cię nie widzi. I tak lipa.
Dziś postanowiłam przeprowadzić się do Maksa. Nie pytałam go o zgodę, ale to mój brat więc z czym miałby być problem? A nawet jeśli jakiś by znalazł, bo nie wiem, jego dziwka/i nie będą czuć się swobodnie to przecież jestem jego siostrą, coś wymyślę. Ta cała rezydencja mnie wkurzała. Zbiorowisko ludzi z przerośniętym ego, zbiorowisko facetów, których wszędzie pełno i każdy z nich uważa się za kogoś wyjątkowego. Ostatnio nawet się z jednym umówiłam, mysląc, że przy bliższym poznaniu na pewno znajdę w takim to co widzi dziewczyna w chłopaku. Szczerze, nie znalazłam. Wyśmiałam go przy jego pierwszej, nieudolnej próbie pocałunku i poszłam do domu. Znaczy do pokoju, bo przecież ja tutaj domu nie miałam. W domu chodziłabym sobie prawie nago po kuchni, bo mi tak wygodniej, a tutaj nie mogłam. Musiałam odsapnąć.
I chyba byłam tym wszystkim tak przejęta, ze po drodze do Maksa wpadłam pod samochód. Jego wina, przejechał na zielonym. Znaczy moim zielonym, on miał czerwone. Najpierw poczułam i usłyszałam trzask pękajacej czaszki, a potem dopiero zauważyłam co się stało. Jeszcze chwilę później nie żyłam. Wiadomo, obrażenia mózgu. Lepiej, ze tak się stało, niż mieliby mnie przewieźć do szpitala jako roślinkę i musiałabym czekać, aż ktoś mnie dobije.
Kiedy otworzyłam oczy fizycznie czułam się świetnie. Psychicznie było trochę dziwnie, ten cały przerażony tłum ludzi wiszący mi nad głową. Ludzie! Trochę prywatności!
Nie pozwoliłam im gapić się zbyt długo, wstałam, zostawiając po sobie ślad krwi w miejscu, w którym wcześniej spoczywała moja głowa, mruknęłam coś o tym, ze nic mi nie jest i szybszym niż normalnie krokiem ruszyłam do brata.
Jakby nie mógł mieszkać bliżej. Na szczeście dalsza droga przebiegła dośc sprawie i po kilku minutach stałam już pod drzwiami mieszkania Maksa. Zapukałam, weszłam, bo przecież po co miałby zamykać drzwi, czy on sobie zdawał sprawę, że.. ach, ze niebezpiecznie jest nie zamykac drzwi po prostu. Zamknęłam je za niego i rzuciłam torbę w przedpokoju. Potrzebowałam prysznica, ciągle miałam zlepione krwią włosy.
-Maksio?-zawołałam, zrzucając buty i kurtkę.
-Cześć braciszku. Co słychać?-zapytałam, kiedy już go znalazłam, jedzącego kanapki. Poczęstowałam się jedną nawet. Zawsze po śmierci robię się głodna więc trafiłam na idealny moment.-Dawno cię nie widziałam. Czy ty w ogóle za nami nie tęsknisz?
Misza
Misza
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Maks Pon Lis 28, 2011 11:41 pm

/ ty ty ry ry ry /

Kurwa. Czy te kmiotki nie dadzą mi spokoju? Czy do nikogo nie dochodzi, że człowiek chce się czasem zamienić w aspołecznego dziwoląga i wypiąć dupę w stronę wszystkich znajomych, rodziny i całej reszty ludzi? Przecież mówi się, że czasem każdy potrzebuje chwili samotności. Moja chwila nastała właśnie teraz. Chuj, że trwa już prawie miesiąc, powinni to uszanować i się ode mnie odpierdolić.
Maksio, kurwa, jak do psa. Gdyby to nie była moja siostra pewnie bym w nią czymś rzucił, ale ja w stosunku do mojego rodzeństwa, dwójki nieogarniętych bachorów, muszę przecież mieć jakieś nadprogramowe pokłady czułości i nie potrafię żadnemu z tej dwójki dojebać tak jak zrobiłbym to moim starszym braciom, gdyby nie uznali mnie za pomiot Szatana i nie wykopali z domu w takim stanie, że Satri najpierw musieli zawieźć mnie do kliniki by mnie poskładano, a dopiero potem trafiłem tutaj. I utkwiłem tu jak drzazga w dupie, najgorsze jest to, że momentami czuję, że kocham tą wyspę. Jej pierdolone kamieniste plaże na których nie da rady się rozłożyć, wykurwistą noc polarną z miliardami zórz, każda uliczka przywraca wspomnienia i muszę stwierdzić, że stałem się pierdolonym sentymentalistą, bo mimo, że miałbym ochotę stąd spierdolić to siedzę tu na dupie, pochłaniam kolejną książkę o anatomii i nie ruszam się na krok, bo spędziłem tu większość mojego życia i właściwie to chciałbym tu zostać bo jest mi zajebiście. Nie teraz,bo teraz mam ochotę wypierdolić własną siostrę za drzwi, schlać się do nieprzytomności i obudzić w następny wtorek, ale tak ogólnie, to z większością mojego czasu spędzonego w tym mieście łączą się pozytywne wspomnienia. Więc w ogólnym rozrachunku to mi tu dobrze, ale nie w tym konkretnym momencie. Jęczę jak rozhisteryzowana nastolatka. Ja pierdolę.
- Nie, kurwa, Dziadek Mróz. - Burknąłem pod nosem ale raczej mnie nie usłyszała. Na jej uprzejme zapytanie wzruszyłem ramionami, na to drugie też. Bo mi się kurewsko nie chce gadać.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Misza Sro Lis 30, 2011 10:13 pm

-Ja za tobą tęsknię.-odpowiedziałam na to wzruszenie ramionami. To prawda była. Druga prawda była taka, że szukałam spokoju i planowałam znaleźć go u Maksa. Ale tęskniłam. Moze nie tak jak za Kostkiem, bo Kostek zawsze był mi bliższy, bez obrazy. Maks, jak to Maks. Czasem wydawało mi się, ze wytłukłby cała naszą rodzinę i zatańczył cza-cze na naszych grobach. O ile zechcialby nas pochować. Nie wiem skąd u mnie taka myśl, przecież Maks to w gruncie rzeczy dobry chłopak.
-Potrącił mnie samochód dziś. Jak szłam do ciebie.-rzuciłam, przybierając nieco zbolały wyraz twarzy. Niech mu się szkoda zrobi chociaż trochę! Bedzie mi wtedy łatwiej się tu wprowadzić. -Przejechał na czerwonym. Moim zielonym.-mruknęłam nieco zdruzgotana i schowałam twarz w dłoniach.
-Ja mam zawsze takiego pecha..-jęknęłam, myśląc o najsmutniejszych rzeczach jakie mi się w zyciu przytrafiły. Opłaciło się, bo po chwili w moich oczach zebrało się kilka łez. Ściągnełam ręce z twarzy i przetarłam oczy. Siedziałam tak chwilę, do czasu aż zjadłam kanapkę. Taka byłam zadumana, ze się nawet nie uśmiechałam.
-Powiedz chociaż, ze wszystko w porządku. Ale nie kłam.-zerknęłam na niego tymi zaszklonymi oczyma i dopiero teraz uśmiechnęłam się troskliwie. A troszczyłam się szczerze, chociaż Maks chyba nigdy tego nie chciał. On ciągle jest taki..no.. samowystarczalny. Ja co rusz potrzebowałam mieć w kimś oparcie i powiedziałabym każdemu, całkiem szczerze, ze lepszego oparcia niż Maks się nie znajdzie. Szkoda, że mój braciszek źle sobie wybierał towarzystwo i wolał być oparciem na przykład dla takiej suczki Any, niz dla kogokolwiek innego.
Misza
Misza
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mieszkanie Maksa - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Maksa

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach