Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Park miejski

+8
Brian
Penelopa
Will
Barbie
Venus
Iss
Benjamin
Mistrz Gry
12 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Venus Wto Wrz 13, 2011 8:07 pm

Nie, skąd. Wcale mnie nie zdziwła jego odpowiedź. Przecież był ponad ogólnie przyjęte zasady etyki, jemu nawet otwarte zwrócenie uwagi nie robiło większej różnicy. Byłam ciekawa, czy gdybym załatwiła mu Helenę, to czy niczym Parys, byłby mi oddany, jednak moja cierpliwość prysła w tym samym momencie, kiedy wypowiedział ostatnie zdanie. Przechyliłam głowę z takim uśmiechem, jakbym nie zrozumiała.
-Jestem tylko ciekawa skąd masz takie niesprawdzone wiadomości. Nie znajdziesz ich potwierdzenia, uprzedzam, więc rzucanie podobnych uwag mija się z celem, skarbie- powiedziałam najmilej jak mogłam i ponownie sięgnęłam do głowy. Loki, które codziennie pielęgnowałam świeciły czystym złotem (zakładamy, że mgły nie ma, bo jak zaczynałyśmy, to nie było i nie wysłałybyśmy ich na zewnątrz, to jasne). Pełne malinowe usta rozchyliły się w uśmiechu, kiedy przetrawiłam wreszcie jego pytanie.
-Po pierwsze, jestem w delikatnym szoku, iż cokolwiek Cię interesuje. Zachowanie oraz postawa jaką prezentujesz nie pomagają zapewne w życiu towarzyskim. Więc teraz moje pytanie: cóż więc ci zastępuje życie z ludźmi? Papieros? - machnęłam dłonią w stronę papierowego zwitka. Moja mina jasno dała do zrozumienia, iż papieros zastępujący człowieka to żałosne. Nawet w Caste Away Robinson robił sobie przyjaciela-piłkę. Na papierosie trudno zmieścić uśmiech, a wątpię, czy Dorian umiałby znaleźć choć odrobinę ochoty, by poszukać mazaka. Smutny przypadek. Zmierzyłam go wzrokiem i ciągnęłam nieugięta z uśmiechem:
-Pomaganie ludziom to moje powołanie. Chciałabym, aby każdy mógł poznać poprawne myślenie i aby nie było takich wybryków natury, jak ty- zamrugałam szybciutko, jakbym ścierała to co przed momentem wypadło z mych ust. Nie miałam na myśli obrzucania Doriana błotem, acz nieco mnie zirytował. Już na wstępie.

/koniec
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Barbie Sro Gru 14, 2011 8:06 pm

/////

Halloween. Wow. Mamy dzisiaj najmodniejsze w ostatnich latach święto. Jak wspaniale. Szczam ze szczęścia. Skacze z radości. W ogóle, wow. Wielkie mi coś. Rozumiem gdyby rezydencja była jeszcze w stanach można by było napaść na dzieci łażące po ulicy i zabrać im cukierki. A tak co? Jedynym widocznym objawem tego święta były nastolatki w przebraniach idące w stronę jakiegoś klubu, czy gdzieś indziej. A w dupie miałam te całe przebrania! W dupie, dupie, dupie. I to tak głęboko, że tylko ekipa Indiany Jonesa mogłaby tam dotrzeć po przejściu wielu dziwnych pułapek. Tak miałam je głęboko. Choć pewnie gdyby ktoś z boku na mnie spojrzał wcale by nie ocenił jak głęboko je miałam. W końcu byłam w przebraniu jebanej super-bohaterki. Nie do końca wiedziałam jakiej, ale byłam. A ta jedna żółć z zielenią jeszcze bardziej mnie wkurzała. Dlaczego więc ubrałam się w takie coś skoro miałam tak głęboko to całe Halloween? Z prostej przyczyny: gdy się ubierałam nie wiedziałam jeszcze jak głęboko gdzieś to będę miała. Co zmieniło moje nastawienie? Hm... pomyślmy... Może nie wpuszczenie do klubu, do pubu i do dziesięciu innych miejsc z powodu tego, że wyglądałam w tej chwili mega dziecinnie i nijak było udawać, że mam więcej niż szesnaście lat? Może tak. Ba, na pewno tak.
No i co ja miałam z sobą zrobić w takim momencie? Oczywiście, że się wkurzyć, ale to już miałam za sobą. I wcale nie mówię, że ten wywalony kosz na śmieci w drugiej części parku to ja. Bez przesady. Ale co miałam czuć po ataku złości? Pewnie normalna nastolatka by się podała i wróciła, ale ja postanowiłam zaczekać. Nie wiem na co i po co. Ale jednak.
Znalazłam sobie ławkę i już chciałam przeszukiwać kieszeni w poszukiwaniu papierosów, czy czegoś. Ale ten pierdolony strój nie miał takich bajerów jak kieszenie. Niestety.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Go?? Sro Gru 14, 2011 8:32 pm

/

Jak sobie przypomnę kto mnie namawiał na halloweenowe imprezy to mu wyjebie. Byłam w kilku miejscach, obaliłam kilka piwek i co? Gównianie. Imprezy tematyczne zawsze są gówniane. Pozostało mi dokończyć piąte piwo w parku, bo tu chociaż nie było ciszej i bez stroboskopowych świateł. Zawsze chce mi się od nich bełtać. W ogóle nigdy nie ogarniałam dyskotek. Światła jebią po oczach, piwo rozcieńczane, i bzykanie w kiblu. No w deche.
Siedziałam w trawie, majstrując fajerwerki z puszki piwa i paru innych rzeczy znalezionych pod śmietnikiem. Normalnie zaczynam i kończę za jednym posiedzeniem, ale teraz zabrakło mi elementów. No to się rozejrzałam za innymi śmietnikami. I co znalazłam? Super bohaterkę. Nie no, ta to miała pomysł. Ja dzis byłam tylko pracownikiem społecznym w pomarańczowym skafandrze. Ale chuj.
-E, ty!-zawołałam do niej. Bóg jeden wie jak mi się dupy ruszać tam nie chciało. Niby tylko kilka metrów, ale wiadomo jak to jest, jak już się siedzi.
-Chodź no.- kiwnęłam jej ZACHĘCAJĄCO głową.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Barbie Sro Gru 14, 2011 8:48 pm

Czasami zdarza się zobaczyć u mnie kompletny brak jakiejkolwiek reakcji z mojej strony nawet jeśli się woła mnie po imieniu przez dobre pół godziny. Nie reagowałam nawet jeżeli się podeszło do mnie i szturchnęło. Nic nie było w stanie pokonać mojego lenistwa, bo to chyba wiadome, że jak nie reagowałam to właśnie to robiłam. Leniłam się. No, ale jeżeli akurat był taki wieczór w ciągu roku, że wyszłam z bezpiecznego miejsca, na dodatek ciepłego i wygodnego, tylko po to by wepchnąć się na jakąś imprezę w stroju superbohaterki, to moje lenistwo nie było włączone. Właściwie zrobiło sobie urlop i w najlepsze mnie udupiło. Bo właśnie obróciłam głowę w reakcji na jakieś "Ej ty". Właśnie na to. Znaczy nawet tak całkiem niedawno kazałam siebie nazywać "Ej ty", ale kazałam to małej dziewczynce, bo za dużo razy mówiła o mnie pani. Nie wiedziałam, że to się przyjmie i zostanę tym "Ej ty". W sumie bez różnicy.
- Że co? - mruknęłam cicho pod nosem obracając się w tą stronę, z której dochodził głos tej dziewczyny. Chyba dziewczyny. Nie wiem, nigdy nie potrafiłam odróżnić. Raz tego rudego, z dresami, Zapylacza czy jak mu tam, wzięłam za dziewczynę. I to nawet przez dłuższy czas tak myślałam. Nieważne. Przyjmijmy, że wołała mnie jednak jakaś dziewczyna. - Do mnie wołasz? - zapytałam się podnosząc już głos, ale nie mając najmniejszego zamiaru podnosić swojej dupy z ławki. Najpierw musiałam w końcu wybadać czy aby na pewno mi się to opłacało. Bo jeżeli miałam się ruszać tak na darmo, jak przed chwilą się ruszałam szukając miejsca gdzie mnie wpuszczą, to chuj. Nie będę. Nawet jeśli ktoś na mnie kiwa ZACHĘCAJĄCO głową. O ile w tym znaczeniu słowo ZACHĘCAJĄCO oznacza odchęcająco. Te machanie wyglądało jak jakiś tik, ja nie wiem. Nie lubiłam tików. Raz sobie u mnie w Wilnie jechałam autobusem i spotkałam się spojrzeniami z jakimś o dwadzieścia lat starszym kolesiem ubranym jak gej i on do mnie oczko i buziaka puścił. Ja taka wystrachana, że co ten chuj chce. Patrze na niego jeszcze raz. A on tak do wszystkich. I myślę sobie, jak ten pedał musi mieć przejebane, jeżeli do każdego tak robi. No pomyślcie. W każdym razie życie bez tików byłoby lepsze. - Ale po co? - zapytałam głośno. W sumie to mogło zabawnie wyglądać na dłuższą metę. Dwie laski ubrane jak wariatki krzyczące do siebie na odległość. Tamtą mogło coś usprawiedliwić bo miała piwo, ale mnie? Nie żebym nie chciała mieć piwa. Po prostu mi nie sprzedali.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Go?? Sro Gru 14, 2011 9:11 pm

Ja tam od kiedy żyję wśród pseudo normalnych ludzi, staram się załapywać niektóre zachowania. Stąd takie pseudo zachęcajace gesty. Nie mam pojęcia jak one wyglądają z boku, podejrzewam, ze debilnie, ale jak widać działają, bo super hero się do mnie odezwała. Chciałam, zeby przyszła, ale lepszy rydz niż nic. Tak przynajmniej mówiła pani babcia. Albo jeszcze coś z wróblem na dachu? Czy w garnku? Im byłam starsza, tym mniej słuchałam tego co mówiła. Mój błąd. Nie mam czym błyszczeć w rozmowie.
Ale apropo rozmowy to czasem zdarzało mi się takową stosować w kontaktach z ludźmi. I tak mi coś błysnęło, że głos ten panny z ławeczki jest jakiś znajomy. Za chuja nie wiedziałam kim jest, ale nie moja wina, ma maskę na twarzy. Moze kiedyś kupiłam od niej bułki i stad ten znajomy głos? Nie ma się nad czym rozwodzić.
Za to można by się rozwodzić nad tym po co miała tu podchodzić. Ale kurde bele, to tak trudno wytłumaczyć, że musiałam znaleźc jakiś sposób, zeby z tego wybrnąć. Niby mogłabym powiedzieć coś a'la 'bo mi pomożesz zrobić fajerwerki', ale tak proste rozwiązanie nie przyszło mi nawet na myśl. Bardziej skupiłam się na tym jak wyjasnić co z czym dlaczego tak działa i zadziała, o ile zadziała.
Dobrze, że zamiast obierać kartofle wolałam oglądać filmy. Filmy akcji najmniej, ale tutaj mi się przydadzą.
-Nie ma czasu na wyjaśnienia.-rzuciłam, niczym wybawca ściganej duszy. Z tą różnicą, ze nie miałam samochodu i nie dorzuciłam żadnego 'wsiadaj'.
-No dawaj. Pożycz mi gumkę.-dodałam po chwili, kiedy nie zauwazyłam jakiegoś konkretnego ruchu w moim kierunku.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Barbie Sro Gru 14, 2011 10:14 pm

Czyli są jakieś wyjaśnienia. Nie żeby mnie ciekawiło, ale ta baba znała dobry myk z tłumaczeniem się, którego często używałam. Znaczy ja używałam bardziej "Nie ma sensu tłumaczyć, sam zobaczysz". Ale myk z "nie ma czasu" też jest dobry. Polubiłam ją. Mi naprawdę niewiele trzeba było żeby kogoś polubić. Własnie takie zastosowanie odbiegacza od tematu było jedną z takich rzeczy. Pewnie skoro już ją polubiłam to mogłabym się ruszyć. Ale nadal nie do końca byłam zdecydowana czy coś na tym zyskam. Po głębszym przyjrzeniu się sprawie musiałam nawet przyznać, że stracę. Nie lubiłam tracić rzeczy, bo to wiązało się z tym, że trzeba było zyskać nowe. Na przykładzie butów: wychodziłam z założenia, że im mniej chodzę tym mniej się buty niszczą i nie muszę iść zdobywać nowych, dlatego w tej chwili byłam posiadaczką butów w wieku sześciu lat. No to co, że noga mi urosła, dzięki dziurom wcale mnie nic nie ciśnie.
- Tą gumkę? - zapytałam na wszelki wypadek wskazując na swoje włosy. Może i byłam z lekka słabo czająca, ale sami przyznacie, że na świecie istnieje wiele rodzai gum. Ale że ja aktualnie byłam w posiadaniu jedynie tej jednej, na włosach, to nie mogłam mieć wątpliwości. Znaczy mogłam, bo dziewczyna mogła chcieć jakąś inną. Na przykład tą z majtek. Ale teraz majtek nie robią już na takich gumkach, w zasadzie same majtki wyglądają jak gumka. Oczywiście nie moje, ja miałam takie ze słodkim misiem. Chyba, nie wiem, chyba te. Dawno nie zaglądałam.
Teraz niespodzianka: postanowiłam wstać. I wstałam. Po wstaniu rozciągnęłam się podnosząc ręce do góry, chyba jedynie po to by pokazać, że ja akurat mam dużo czasu, bo na pewno nie dla siebie się przeciągnęłam. Ja bym mogła spokojnie żyć bez żadnych gwałtownych ruchów. Jak już wstałam i się rozciągnęłam to podeszłam do dziewczyny. Gdy już byłam bliżej mogłam się jej przyjrzeć. Och. Znałam ją. Tylko oczywiście dziś przez swój strój zielonożółtej superbohaterki nie miałam na sobie okularów. Ani szkieł, choć ostatnie szkła zgubiłam tydzień temu. I nie chciało mi się nabywać nowych. Nie lubiłam nabywać.
- Ty jesteś Marian, nie? - zapytałam wskazując nią tym samym palcem jakim wcześniej wskazałam na swoją gumkę. - Po co ci moja gumka?
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Go?? Czw Gru 15, 2011 12:44 pm

Właściwie obojętnie mi było jaką gumkę. Nie zastanowiłam się nad tym ile gumek może mieć do zaoferowania, zanim o nią poprosiłam. Dała mi do myslenia, bo jakby nie patrzeć, każda gumka będzie miała trochę inne właściwosci, i będzie mi pasować bardziej lub mniej. Ciągle powtarzam, ze lepiej nie pytać, ale ludzie nigdy nie wierzą. Zadają te dziwne pytania, a ja potem musze analizować.
-Od majtek też może być, jak masz.-stwierdziłam, wiedząc o wyższości gumki od majtek nad tą od włosów. Jednak lepszy rydz niż nic, cytując panią babcię, i i tak zamierzałam brać co mi da.
Te majtki chyba ją zachęciły, bo zaraz sunęła w moim kierunku. Mam nadzieję, ze nie usłyszała w tym jakiejś niemoralnej propozycji, bo kurdeee, ja nie z tych, chociaż nie mam nic przeciwko. Co komu do domu, jak dom nie jego.
-Marian.-przytaknęłam. Wiedziałam, że skądś ją znam. Nie kojarzę, zebym przedstawiała się babce z piekarni, ale moze coś mi umknęło? pamięć mam dobrą, ale krótką, no to wszystko mozliwe.
-A ty sprzedajesz bułki w centrum, nie?-upewniałam się. W sumie trochę głupio, że jesli chodzi o rzeczy martwe to wszystko ze soba kojarzę bez większego problemu, a kiedy ludzie wchodzą w grę to w sumie wystarczy zasłonić twarz wokół oczu i jestem w ciemnej dupie. Ja akurat wierzę, ze supermenowi wystarczyły okulary jako kamuflaż. Dobrze, że mogłam jeszcze kogoś poznać po głosie.
-Robię fajerwerki no. Halloween jest w chuj nudy.-wyjaśniłam, wydymając wargi. Koszmarnie nie lubiłam się nudzić.
-To dajesz czy żydzisz?
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Barbie Czw Gru 15, 2011 5:39 pm

Zazwyczaj nie zwracam uwagi na to jak kto ma na imię, bo mi to nie było potrzebne. Z Marianem był szczęśliwy wypadek, że znałam. Sama nie wiem od czego zależny, ale skoro był to niech już będzie. Nic nie zaszkodzi znanie jej imienia. Choć pewnie ona mojego nie kojarzy. Ludzie mnie nie kojarzyli z prostej przyczyny: nie wyróżniałam się niczym szczególnym. Zaniedbana dziewczyna z nadąsaną miną, wiele można takich spotkać przechadzając się tu i tam. Może i imię miałam jakieś dziwaczne, ale przecież nie przedstawiałam się każdej poznanej osobie. Ale też nie każdy przedstawiał się mi się, o ile dobrze pamiętałam to Marian też nie. Och, to pewnie Sigrid mi powiedziała. Dziwne, zazwyczaj zapominam po chwili o co jej chodziło. Nieważne. Na serio nie mam ochoty się zastanawiać skąd znam imię Marian.
- Nie. Nie sprzedaje. Mieszkamy razem - odpowiedziałam w najprostszy sposób jaki tylko mogłam. Wyglądała na kumatą i skoro robiła fajerwerki z niczego to chyba taka była. Znaczy ja nie wiem, nie znam się na ludziach.
Żydziłam. Na serio, nie chciałam oddawać jej cokolwiek mojego tak po prostu, nawet jeżeli była to zwykła gumka. Ale była moja i nie miałam żadnego obowiązku jej go oddawać. Z drugiej jednak strony było naprawdę nudno. A fajerwerki to była nawet nie najgorsza sprawa. Raz wrzuciłam jedną zapaloną do pokoju siostry, tej co się z nią wychowywałam, i taki rozpierdziel zrobiłam, że głowa mała. Ojezu, aż się łezka w oku kręci na samo wspomnienie.
- Dobra, masz. Ale wisisz mi przysługę - rozpuściłam włosy i podałam Marian gumkę. Wcale nie byłam ciekawa tego jaki może mieć ona związek z fajerwerkami. Zresztą nie takie rzeczy na moją głowę. Ja ledwo dodawanie ogarniam.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Go?? Pią Gru 16, 2011 8:19 am

Fajnie, mieszkanie razem jest nawet lepsze niż sprzedawanie bułek. Przynajmniej nie zapyta mnie skąd to umiem. Każdy zwykły człowiek pyta, jak się czegoś dziwnego dopatrzy u mnie. A ja to umiem z dupy wiec jak im wyjaśnić? Także nawet mi się usmiechało mieć tu kogoś z rezydencji.
-No to zajebiście.-stwierdziłam, krzywiąc wargi w usmiechu. Dalsze zgadywanie po głosie wolałam sobie odpuscić, chociaż kilka typów już miałam. -Aa.. to już wiem. Sprytne przebranie, zmyliło mnie.-rzuciłam. Postanowiłam udawać, że mnie olsniło i już wszystko doskonale wiem. W domu to już ją poznam po głosie i w ogole nikt sie niczego nie domysli. Dobrze bedzie.
-Spoko, spoko.-co mi tam jakas przysługa. Zgodziłam się na nią bez najmniejszej chwili zawahania i wziełam gumke. Chwilę pomajstrowałam przy piwie, rozciełam sobie palca o puszkę, ale to nic, będzie warto, bo oczyma mojego wyjebanego w kosmos umysłu już widziałam jak to ma wyglądac i działać. Wiedza ta, napawała mnie optymizmem, nawet w obliczu skaleczonego palca.
Mając gumkę na swoim docelowym miejscu, wyciągnęłam z kieszeni paczkę fajek, a z niej zapalniczkę. Właściwie to rzuciłam palenie jakiś czas temu, ale fajki ciągle noszę, bo czasem mi się do czegoś przydają. A zapalniczka to już całkiem.
Podpaliłam gumkę i trzy sekundy później fajerwerki wystrzeliły.. mi w łeb. Ja wale. Znowu coś zrobiłam nie tak i zamiast wystrzelić na 10 metrów, to coś wystrzeliło na zaledwie jeden i wybuchło. Jebane, prawie całkiem spaliło mi włosy. No to się wkurwiłam. Nie tym, ze wyglądałam raczej kiepsko, tylko tym, że nie wyszło. Włosy odrosną, to nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy je tracę. Jak wrócę do rezydencji to sie zgole na łyso, żeby nie mieć takich popalonych stronków i zajebiscie.
-Coś się zjebało, no.-wyjasniłam super hero sprawę.-Ale spoko, zaraz to naprawię.-dodałam niewzruszona i z kieszeni wyciągnełam puszkę piwa. Dobrze mieć obszerne kieszenie. Właściwie kiedy przypomniałam sobie, że nie jestem sama, wyciągnełam kolejną puszkę i rzuciłam ją dziewczynie.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Barbie Sob Gru 17, 2011 10:09 am

Moim zdaniem przebrania nie do końca mają zmylać. Nie mają też ukazywać nas w jak najlepszym świetle, wyszczególniać nasze atuty. Chyba nie mają też na zamiarze kogokolwiek rozbawić, bo jakoś nie czuję się rozbawiona widząc tych wszystkich wariatów. W takim razie do jakiego chuja one służą? Nie miałam pojęcia. Pewnie bym się kogoś o to zapytała gdyby mi się chciało, ale mi się nie chciało, więc pozostawałam nadal w niewiedzy. Powiedzmy, że wiedza, że mój strój kogoś zmylił mi wystarczała, chociaż to było wielkie niedomówienie. A dodatnie coś o moim sprycie to już kompletny odlot, który w pełni mnie zadowalał. Ale czułabym się jeszcze bardziej zadowolona gdybym mogła to zdjąć wcześniej wykorzystując do czegoś. Chodzi mi o to, że nadal czułam pewien dyskomfort z racji tego, że nie udało mi się nigdzie wbić mimo wysiłku jaki w to włożyłam. A wiadomo, prawie nigdy mi się nie zdarza bym się w coś wczuwała.
- Czy to na pewno jest be... - moje pytanie odnośnie bezpieczeństwa zostało brutalnie przerwane przez małą awarię. Dobra, wcale nie małą. W zasadzie spektakularną. Nawet zagłuszyłam swoje odczucie na temat tego jak Marian marnuje bezsensownie cenne fajki. Na jakieś ubzdurane pokazy fajerwerków. Ale gdy zobaczyłam to co zobaczyłam uśmiechnęłam się jak nigdy i mało brakowało abym nie zrobiła czegoś więcej by zademonstrować swojej radości. Parę osób mi mówiło, że potrafię wyglądać przerażająco podczas uśmiechania się więc nawet nie chcę wyobrażać sobie siebie jak robię coś więcej. - Ale zajebiste! - przyznałam tylko jakby pokaz spalonych włosów był efektem zamierzonym. W zasadzie mógłby by być, bo naprawdę spoko wyglądało. Nawet jeżeli nie lubiłam ludzi z krótkimi włosami, bo trudniej jest od nich zdobyć materiał genetyczny na ich laleczki, to i tak mi się podobało. - Czyli będzie jeszcze raz? Fajnie i dzięki - przyjęłam od niech puszkę. A w zasadzie ledwo co ją złapałam i oczywiście nie pomyślałam przed otworzeniem, przez co chwilę później musiałam wciągać w siebie litry piany z piwa. Bo nie mogła się zmarnować.
No kurwa, jeszcze chwila, a uznam ten wieczór jednak za jeden z fajniejszych. A nic tego nie zapowiadało. W zasadzie miałam nadzieję, że mogę się już poddać, bo poddawanie się jest fajne. O wiele lepsze niż walka i nieważne jak wiele osób bierze mnie za tchórza, nie zmienię zdania.
- Nie pomyślałaś czasem, by ten fajerwerek w coś wcelować. Na przykład tam? - zapytałam zanim zdołałam pomyśleć co robię i wskazałam kierunek gdzie odbywała się impreza reszty utalentowanych. Moja chęć niszczenia wszystkiego zdecydowanie była zbyt silna. Ale zajebiście byłoby zobaczyć jak tamci radzą sobie z pożarem.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Go?? Nie Gru 18, 2011 5:01 pm

Zajebiste? To nawet nie zrobiło tego co miało zrobić. Dziś jednak cale, a wcale nie chciało mi się tłumaczyć co jak miało wyglądać i wolałam przyjąć 'zajebiste' jako komplement ostateczny i satysfakcjonujący. Zauważyłam u siebie taką przypadłość, że z każdym kolejnym piwem moje wymagania maleją. Dziwne. W odpowiedzi na 'fajnie' wzruszyłam ramionami. Niech będzie, że fajnie, o ile tym razem pójdzie tak jak powinno.
-Tam?-zerknęłam we wskazanym kierunku.-No.. nie pomyślałam.-odpowiedziałam szczerze.-Ich impreza i tak jest na tyle kiepska, że po co byłoby jeszcze ją utrudniać?-zapytałam retorycznie. A po chwili zastanowienia chyba sama znalazłam odpowiedzieć. W końcu ta impreza była tak kiepska, że może faktycznie warto ją urozmaicić.
-Ale w sumie nie głupie.-dodałam, patrząc na przyszłe miejsce zbrodni. Musiałam trochę mrużyć oczy, bo chyba od tych wszystkich wybuchów mi się wzrok pogarsza. Albo od kompa. Sama nie wiem, ale chwilami boję się, że oślepnę.
-To dawaj, nakurwiamy.-postanowiłam, już grzebiąc w śmietniku w poszukiwaniu czegoś przydatnego.
Ludzie nie mają pojęcie ile przydatnych rzeczy wyrzucają, ale na szczeście ja jakies pojęcie mam. Wypiłam swoje piwo tak szybko jak umiałam i bazując na pustej puszce zrobiłam fajerwerki, wersję beta. Prezentowało się owe coś całkiem zwyczajnie, ale czułam tę moc.
-Musimy podejsc bliżej. Zrobiłam opóźniony zapłon, wiec mamy coś jak granat.-wyjasniłam krótko. W najgorszym przypadku spalimy komuś włosy. To nie był jakiś bardzo niebezpieczny granat.. mam nadzieję.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Barbie Wto Gru 20, 2011 9:48 pm

Spodobało mi się, że przystała na moją propozycję, nawet bardzo. Mało ludzi przystaje na cokolwiek co powiem, choć sama przyznaję, że bardzo rzadko cokolwiek proponuje, bo pomysłowość to jednak nie jest moja najlepsza strona. W przeciwieństwie do Marian, która właśnie przed moimi oczami robiła coś co nawet nie miałam ochoty zrozumieć. Liczył się efekt końcowy, który właśnie dzięki mojemu pomysłowi był jeszcze lepszy. Dawno się na nic tak nie cieszyłam niż na zobaczenie co się stanie, gdy się to stanie i trudno było mi ukryć tą radość. Znaczy nie skakałam z radości, bez przesady. Po prostu uśmiechałam się i nawet miałam ochotę iść gdziekolwiek Marian rozkaże. Mogłam nawet wskoczyć do śmietnika w poszukiwaniu czegoś, choć jak dla mnie różnicy nie robiło czy to śmietnik czy to sklep, jednej cel, zdobycie czegoś co jest niezbędne.
- No to ićmy. - O ja, nawet mój głos się cieszył na zbliżającą się rozróbę. No kurwa, święto jakieś. A prawda Noc Duchów. Czyli dla świętego spokoju możemy uznać, że jakiś Duch we mnie wstąpił i to dlatego. Choć w duchy nie wierzyłam.
Stojąc z Marian pod tych ich całą zabawę udzieliło mi się też te uczucie... Jak to się nazywa... No takie coś co się czuję, że się wykonuje ważną misję, od której zależą losy świata i dlatego trzeba być czujnym. SKUPIENIE, to chyba było to. Skupiona i czujna, razem z Marian zakradłam się w krzaki przed kamienicą i kucnęłam. Pomachałam na Marian ręką by kucnęła obok mnie jednocześnie wypijając duszkiem pół swojego piwa, by móc bezpiecznie je postawić w krzakach przy kamieniu. Bo nie można trzymać cennego napoju wykonując ważną misję. Może i Marian mogła uznać, że się upiłam, ale miałam to gdzieś. Wystawiłam na chwilę głowę z krzaków by się rozejrzeć po okolicy.
- Czysto! - oznajmiłam konspiracyjnie wspólniczce. - No to pora zaczynać. Czynisz honory... Czy może ja? - Chodziło mi oczywiście o to kto rzuca.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Will Sob Kwi 07, 2012 3:33 pm

Istniało wiele pięknych miejsc na świeci i kto jak kto, ale Will doskonale o tym wiedział. Wychowany w najsławniejszym mieście na tym globie poznał uroki życia pośród ogromu różnych ludzi i ich narodowości. Niestety z tamtym miejscem były związane również odrobinę mniej ciekawe wspomnienia, dlatego też William o wiele bardziej lubił wspominać dni spędzone na ciepłych wyspach, w europejskich górach, czy nawet w Indiach, które ostatnio udało mu się też odwiedzić. Nawet nie wiedział kiedy podróżowanie stało się jego pasją. Trzeba było tylko jeszcze coś naprostować w tym twierdzeniu. Może i Will kochał podróżowanie, ale o wiele bardziej kochał związane z tym poznawanie nowych, interesujących, pełnych temperamentu i oczywiście niesamowicie pięknych cycków. Bo własnie to było najcudowniejsze na świecie, owa dwa kobiece walory i nic więcej do życia nie trzeba było.
Więc dlaczego William siedział aktualnie na ławce w parku miejskim w Tromso? To była dopiero zagadka. Zaledwie wczoraj przybył do Norwegii. Przybył, nie wrócił, bo aktualnie trudno było określić czy istnieje miejsce do którego on mógłby wracać. Jedyne co wiązało go z tym miejscem to zaledwie parę zwykłych duszyczek, z którymi lubił się zabawić, a z niektórymi jedynie pogadać. A niektórych zwyczajnie przestraszyć. Jak Jamesa, który na jego widok niemal zemdlał. Zabawny gość. Will powinien do niego napisać, albo jakkolwiek się odezwać w czasie swojej nieobecności. Ale tego nie zrobił.
Największym zawodem jaki Willam odczuł po powrocie był brak Francesci. Po ich ostatniej wymianie maili miał nadzieję, że nareszcie uda im się zawiązać głębszą więź, niestety okazało się, że ona wyjechała na stałe. I musiało obyć się smakiem. Trudno.
- Wiesz Penelopo, twoje miasto jest nudne. I na dodatek nie posiada żadnego uroku - powiedział Will rozsiadając się na parkowej ławce i zakładając jedną rękę na oparcie, a drugą szukając papierosów.
Wcześniej dowiedzieliście się, że jest w parku. Teraz, że z Penelopą. Pewnie nie ma to większego sensu, ale taki jest i Will. Gdy są cycki jest cyckowy sens. Kiedy nie chodzi o cycki, nie ma w ogóle sensu.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Penelopa Sob Kwi 07, 2012 4:12 pm

Tak, to na pewno bardzo była ważna sprawa ta z Franczeską. Tak ważna, że znając Williama w trzy godziny by ją przeleciał, a potem przeleciał jej współlokatorkę. Jak się ma taką twarz to trudno żeby działał inaczej. W końcu panienki lecą. Latka też. Penelopa pojawiła się w kadrze filmu w którym pan Donovan był głównym aktorem. Drogi był ten film skoro zatrudnili tak przystojnego aktora. W jednej scenie, w parku na ławce. Kiedy światło już przemierzało coraz dłuższe drogi. Co tu robi? Siedzi. Ma na sobie czarne szmaty, ubrania się nazywają. Poszarpane krótkie spodenki z ciemnego dżinsu, gdzieniegdzie poprzetykane srebrną nitką, rajstopy niezbyt grube, koszulkę z chmurkami a w uszach biegające różowe jednorożce. Nie było jednak tak cudnie i niedobranie gdyby nie miała do tego wielkiej ciepłej kurtki i szalika z motywami amerykańskimi. W końcu to tylko jedna taka scena, niech ją zapamiętają.
Niebiesko-od nowa-włosa siedzi oparta. Nie jest jej wygodnie, ale jest zrelaksowana. Ciężkie pomalowane na ciemno powieki opadają do granicy tak minimalnej, że jeszcze tylko chwila i zaśnie. Snem płytkim, przerwanym, niespokojnym. Nie chce spać, więc czuwa. William obok niej. Ona bierze papierosa do ust i zaraz spojrzy na niego. Jej wzrok: znudzony, pełen jest beznadziei, niewyspany, trochę zabarwiony odrazą, czy raczej zainteresowaniem. Jedno czy drugie, co za różnica? - To trzeba było siedzieć w Afryce. - odpowiedzi są zawsze takie same, bo nie lubi z nim rozmawiać. Woli, kiedy się nie odzywa i nie pyta jej o nic. Dotyka papierosem ust, są suche, zmęczone, smutne. Kiedy wydmucha znów dym, będzie patrzeć na budzącą się do życia przyrodę: pączki na drzewach. Są małe, radosne. Czy dym z papierosa może zatrzymać ich proces rozwoju? Czy zatrzyma je takie na zawsze? Przeniosła znów wzrok na Williama. Co on tu właściwie robi? Teraz jej kwestia. Trochę uśmiechu nie zaszkodzi też. - Nie tylko ty jesteś teraz bezużyteczny. Dużo osób straciło moc. Jak się czujesz normalny człowieku?- więc jednak pogodziłaś się? Czy to tylko szyderczy uśmiech w stronę lustra. Niech ktoś cię zdołuje mocniej niż ty sama. Trudna sprawa.
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Will Sob Kwi 07, 2012 4:41 pm

W Afryce jeszcze nie był, ale całkiem ciekawy pomysł. Prawdopodobnie go kiedyś wykorzysta, choć nie wiedział do końca kiedy. Nie planował przyszłości, wolał niespodzianki. Zresztą przecież od dawien dawna wolał przeszłość od przyszłości, nawet jeżeli nie ma do wykorzystywania swojego talentu. Co z jednej strony wydawało się zabawna, ale dla Willa stanowiło pewne utrudnienie. Z którym jednak jakoś sobie radził.
- Normalny człowiek z całą pewnością nie czuje się bezużyteczny - odpowiedział zgodnie z prawdą. Nareszcie znalazł paczkę. Kupił ją chyba po drodze u ruskich, a przynajmniej napisy napisane cyrylicą na opakowaniu o tym świadczyły. - Ale co masz na myśli mówiąc, że dużo osób straciło moc? - zapytał odpalając papierosa i przyglądając się jej uważniej. Mimo tego, że, jak już było wspomniane wcześniej, był w Tromso od wczoraj, do tej pory nie miał czasu na jakiekolwiek rozmowy. Poza wiadomością, że Florian ma jego talent, nie słyszał nic. Niby wydało mu się to dziwne, ale nie wypytywał dalej. Zakres dziwności jaki był w stanie znieść był naprawdę duży, może to dlatego. I zdecydowanie dlatego lubił Penelopę. Może mówiła trochę dziwnie, zachowywała się dziwnie, ale była ładna i dla niej Will był w stanie nawet sam zachowywać się dziwnie. Zresztą udawanie kogoś kim nie jest nie było mu obce.
Spojrzał na jej uszy, bo trudno było tam nie spoglądać gdy różowe jednorożce z premedytacją rzucały się w oczy.
- Jesteś smutna - stwierdził niezbyt elokwentnie. Ale to był Will, jest usprawiedliwienie.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Penelopa Nie Kwi 08, 2012 8:55 pm

Penelopa to pchany przez podmuchy wiatru liść, to rozerwana plastikowa torebka, która poddaje się sile tornada, to zmęczony lotem motyl, ćma bardziej. Która nie wzleci do góry z własnej przyczyny, będzie polegać na sile losu. W przeznaczenie jednak nie wierzy: może gdzieś na drugim końcu świata, nie dziś, nie teraz. Nie wierzy, ale przecież wyznaje. Bo obraziła się na swoje życie i wybrała rolę czarnej owcy.
- Wmawiaj sobie
- skomentowała. Ona jako normalny człowiek czuła się jeszcze mocniej zagubiona niż zawsze. Nie miała zielonego pojęcia co i dlaczego, gdzie ma pójść. Wiedziała jedynie, że bez talentu jest jej trudno. Pozerka, bywalczyni najbardziej tajemniczych miejsc, ona zagubiona. Straciła ochotę na imprezy od tygodnia wciąż trzeźwa, nosi włosy w górze. Naprawiła kolor na głowie, wyrzuciła kolory z szafy, popruła kolejne rajstopy. Tym razem bez znieczuleń rzucała się w ramiona. Niestety nie jego.
Co Penelopa ma na myśli? Ona lubi to pytanie, jest zabawne. O, Williamie, cóż z ciebie za komik! Co więc miałaś na myśli, Penelopo? - Nie słyszałeś, że ludzie dostają moce, ludzie obierają moce? Czas na targ dusz, masz coś co możesz wystawić na aukcję? - rozbawienie maluje się na twarzy, a może to ochota. Macha rzęsami ciężkimi od kredki i maskary, powoli żebyś nie upadł. - Poza tym, niektórzy nie doceniali darów i już ich nie dostaną spowrotem - mruknęła, jakoś tak obok siebie, jakby nawiedzona jasnowidzka.
- Bo to miasto nie ma w sobie nic interesującego. Nie wszyscy tak prędko zmieniają południki jak ty- znów macha, albo może żegna się, a może już upadła i nie planuje wstawania. Nie ważne, nie liczy się.
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Will Pon Kwi 09, 2012 12:34 pm

Palenie w miejscach publicznych nie było mile widziane, więc Will musiał się liczyć ze złowrogimi spojrzeniami przechodzących obok matek z wózkami. Matek, które były zadziwiająco młode i pewnie jeszcze karmiły piersiami. Myśli Donovana czasami bywały takie prymitywne i prostackie, że wstyd było je przytaczać, bo by jeszcze bardziej się nie skompromitował. Choć według niego to było niemożliwe, w końcu tak wspaniale potrafił dostosowywać się do zaistniałych sytuacji. Nawet teraz, choć zrozumienie Penelopy bywało trudne, to Will był przekonany o tym, że dogłębnie ją przejrzał. Wszystkiego się o niej domyślił, wiedział o tym jak postrzega tą bezużyteczność i oczywiście podejrzewał, że to musi być bezpośrednio z nią związane. Nie wiedział tylko jeszcze jakie najlepiej stanowisko przyjąć, czy iść za nią, czy próbować przekonywać ją do swoich racji. Zazwyczaj to pierwsze było prostsze.
- Czyli byłem początkiem czegoś większego - nie było to ani stwierdzenia, ani pytanie, lecz coś pośredniego - nie spodziewałem się. - Zaciągnął się dymem robiąc przerwę w swojej wypowiedzi. - Zawsze da się coś odnaleźć, coś co mógłbym zaoferować. Nie pozwoliłbym sobie na pozostanie bez niczego. Nie żebym nie doceniał tego co miałem wcześniej i nie tęsknił. - Spojrzał jej w oczy, potem na włosy opadające na ramiona, a następnie odrobinę niżej, by znów powrócić do twarzy. - Moim zdaniem powinnaś kiedyś pojechać ze mną. Znam ludzi, z którymi niezaprzeczalnie odnalazłabyś wspólny język. Jesteś nawet bardziej egzotyczna niż kraje, które odwiedzałem, Penelopo. - Mówił szczerze. Dlaczego miałby nie rozważać opcji podróżowania z Penelopą? W jego wyobrażeniach byłaby bardzo dobrą towarzyszką, bo nie stanowiłaby ograniczenia. Raczej motywację do jeszcze większych szaleństw. Gdyby na przykład zaproponował takie coś Florianowi musiałby się liczyć z jego grymasami, z jego wypominaniem, że mogłaby robić coś lepszego niż być tam z nim. Florian był dobry, ale w odpowiednich warunkach. Penelopa była dobra we wszystkich.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Penelopa Sob Kwi 14, 2012 5:40 pm

- Jeżeli będziesz szedł do kupca, weź mnie ze sobą - prosi, bo ona poczeka. Nie wyrywa się pierwsza, poczeka na jego odwagę. On jest mężczyzną, jemu wypada. Ona pójdzie za nim, skorzysta z jego kroków. Jeżeli nie będzie chciał, by oglądała jego tryumf, to go zostawi. Ale jeżeli spodoba mu się jej towarzystwo: zostanie. Zażąda talentu z powrotem. Żądać może nie umie. Najwyżej zostanie u kupca, będzie z nim dzielić swą niedolę.
Willowi najwyraźniej wyjątkowo podobała się myśl, że był pierwszy. I Penelopa lubiła być inna, ale nigdy pierwsza. Jej pozostawały tyły, jej tył wystarczał. Zostawiała mu dużo miejsca z przodu, pewnie dlatego nie przeszkadzała mu specjalnie.
Ezgotycznie. Czy nie zawahałaby równowagi? Lepiej nie ingerować w przyrodę aż tak drastycznie. Ale gdyby powiedział jej, że ma niespodziankę, dał bilet i pięć minut - wzięłaby kurtkę i nie pytała. Nawet jeżeli na drugim końcu świat była by tylko plaża, dwa połamane drzewa udające łóżko i butelka rumu: przynajmniej by jej nie oszukał. Nie zważała na nic. Była w końcu wolna, bezkarnie mogła robić co chciała. Może akurat chciałaby zjeść koksa?
- Nie mam pojęcia o czym mówisz - kłamie, bo chce być urocza. Dawno nie próbowała robić rzeczy, które ją uszczęśliwiają. Przechyliła głowę, wpatruje się. Jednorożce urocze. Nowy tatuaż, stary tatuaż. Jeden na boku - zmusiła Zombiego do ogarnięcia dziary. Zmusiła, bo inaczej nie zrobiłby nic. Sięga do włosów, głowy jego ciemnej. Miękkie ma on włosy, inaczej niż ona. Jeden kosmyk jasnego, a może to odbarwienie od słońca. Lekki uśmiech. - Siwiejesz, to ten stres najpewniej.
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Will Nie Kwi 15, 2012 1:18 pm

Zdecydowanie Will nie wiedział o czym mówi, ale nic nie było w stanie mu tego uświadomić, a zwłaszcza słowa Penelopy, które po prostu nie brał na poważnie. Zawsze uważał siebie za inteligentnego człowieka, który wie czego chce i potrafi to osiągnąć. Ale przecież był tylko pionkiem kierowanym przez swoje pragnienia, zupełnie nie rozumiejącym co robi, a jedynie idącym do przodu, nawet jeżeli jego ruch jest niebezpieczny. Naraża go na przegranie całej gry i odsłonięcie króla. Szach mat, Billy. Twoja gra się skończyła, a ty nadal stoisz na szachownicy. Pewnie myślisz o kolejnej grze, w której będziesz mógł wziąć udział. Ale to przecież nie zmienia tego, że nadal pozostaniesz pionkiem, bo do króla ci daleko. Może lepiej dla ciebie gdybyś spróbował w warcaby? Tam przynajmniej możesz zostać Damką. Istnieje szansa awansu, który pewnie byś otrzymał. Potrafisz takie rzeczy.
- Siwizna to oznaka mądrości, niektóre lubią takie rzeczy - odpowiedział na jej komentarz. Pewnie gdy wróci do domu starannie sprawdzi każdy swój kosmyk, ale teraz nie chciał uchodzić za takiego co by się stresował czymkolwiek. Choć w sumie, aż tak bardzo by się tym nie przejął. Jak wiadomo William mało czym się przejmował, a raczej starał się wykorzystać swoje niedoskonałości. Nawet jeżeli sprawiają mu ból, tak było i w przypadku wykorzystywania swoich wspomnień z okresu dzieciństwa, kiedy był poniżany na każdym kroku. - Zabiorę cię wszędzie, Penny. Do kupca, na wycieczki, ale najpierw zabiorę cię na lody - oznajmił wstając z ławki. Choć było mu odrobinę szkoda podnosić się z tego miejsca, przecież tak dobrze było mu podczas gdy Penny dotykała jego włosów, pomyślał, że mały deser będzie dobrym rozwiązaniem. I tu wcale nie chodziło o to, że William lubił przyglądać się dziewczynom podczas gdy jedzą lody. Może trochę.
Odeszli razem w stronę kawiarni.
/// <3
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Brian Pią Cze 22, 2012 8:32 pm

/////////

Czasami jedynym sposobem by odświeżyć swój sposób myślenia, było po prostu wyjście poza mury rezydencji. Nie ważne dokąd, oby tylko z dala od codzienności. Niestety takie chwile oddalenia były mi zdecydowanie za często potrzebne i coraz trudniej było mi wymyślić gdzie by tu się podziać. Dlatego ucieszyłem się kiedy padła propozycja bym udał się z Pinky do parku miejskiego. Dzięki Bogu, że miałem taką przyjaciółkę jak ona. Czasami trudno było określić Pinky, zwłaszcza ograniczonym umysłom. Ale ja, gdy tylko ją poznałem, od razu poczułem, że z nią nigdy nie będzie mi się nudzić. Takie osoby razem ze swoją obecnością przynosiły też luźną atmosferę, którą w wielu sytuacjach zwyczajnie brakowało. No dobra, będę do końca szczery. Brakowało jej takim osobom jak ja. Wbrew pozorom to nie ja byłem podporą dla Pinky, to ona była nią dla mnie. To nie ona nie potrafiłaby funkcjonować beze mnie, raczej na odwrót.
- Wywołałaś już zdjęcia ze zlotu? - zapytałem nie mogąc się oprzeć temu by cicho się przy tym nie zaśmiać. Kiedy tylko przypominał mi się tamten dzień od razu na myśl nachodziła mi pewna sytuacja, w czasie której zrobiłem z siebie głupka. No, ale dla mnie to było zabawne. Pinky chyba podchodziła do tego wydarzenia z odrobinę większą powagą. No cóż, ale ona się znała, a nie ja.
Szliśmy aleją, gdzieś daleko przed przejechały dzieciaki na rowerach, ale więcej osób wokoło nas nie było widać. Co było dziwne zważając na to jaką piękną pogodę dzisiaj mieliśmy.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Pinky Sob Cze 23, 2012 10:15 am

Ukradkiem ziewałam, idąc za Brianem. Taki zamyślony pędził do przodu, że po prostu nie mogłam wrzasnąć: hej czekaj. Wiedziałam, że mój Móżdżek w końcu się zatrzyma i przypomni sobie o mnie. Przecież zawsze tak było. W końcu sobie o mnie przypominał. Ziewałam, bo ostatni raz spałam parę godzin dwa albo i trzy dni temu. Po prostu kiedy cały czas jest jasno nie idzie spać. Z początku jest to zabawne, ale im dłużej, tym gorzej. Już chyba wolałam ciemności, bo wtedy miasto było tak ślicznie oświetlone i wcale nie było tak ciemno jakby się mogło zdawać, że ciemno będzie. Wędrowałam sobie wtedy uliczkami aż w końcu musiałam wracać, bo nie byłam w stanie dłużej nie pozwalać pewnym obrazom docierać do mnie. I może dlatego nocy polarnej też aż tak nie lubiłam. Ale przecież teraz byłam z Brianem, więc czemu moje myśli zbiegły na tak ponure myśli? Wzięłam się w garść i pobiegłam za nim. I wreszcie chyba i on spostrzegł, że wcale nie jest tu sam. A to przecież nawet ja wymyśliłam, że chce do parku.
- No właśnie nie - jęknęłam, bo to był niedobry temat do myślenia. Takie piękne zdjęcia, a ja je gdzieś wsadziłam i nie wiedziałam gdzie. Oczywiście jakby Brian się o tym dowiedział to pewnie by zauważył, że pora mi bardziej zwracać uwagę na bałagan jaki robię wokół siebie, ale skoro taki ze mnie chaos jak on też mówi to czemu wokół mnie chaos ma nie panować. - Ale wywołam! - Musiałam zaraz dodać pełna optymizmu. Uśmiechnęłam się szeroko i potem pisnęłam. - Ptaki, tam. O widzisz jakie milusie, chodź musimy koniecznie dać im coś zjeść, bo milusie może są, ale jak nic głodne. No zobacz ich smutne pyszczki - Wołałam i jednocześnie ciągnęłam Briana za rękaw tam gdzie chciałam się dostać. Tylko które z nas wzięło chleb? Ja nie. - Brian nie mów, że one cię nie ruszają. Przecież są takie słodkie i ojejku czemu uciekają? Brian, czemu one przede mną uciekają? Przecież nic im nie chciałam zrobić, tylko je dokarmić. - Strasznie mi się płakać chciało, że nawet ptaki mnie olały.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Brian Sob Cze 23, 2012 10:42 am

Oczywiście, że zauważyłem lekkie niewyspanie w zachowaniu Pinky, a może nawet i nie takie lekkie jak ciężkie. Nie musiałem jednak się pytać czym to jest spowodowane, bo przecież doskonale ją znałem. Mała wariatka jak zwykle nie mogła się przyzwyczaić do dnia polarnego. Ja również miałem lekkie problemy z przystosowaniem, ale o wiele większym problemem spędzającym mi sen z powiek nie było zjawisko przyrodnicze. Raczej cholernie ludzie.
- Trzymam cię za słowo - rzuciłem jednocześnie się zastanawiając czy nie byłoby po prostu prościej wziąć aparat od Pinky i samemu się tym zająć? Pewnie tak, ale nie chciałem odbierać Pinky jakiegokolwiek poważnego zajęcia, którym później mogłaby mi się pochwalić. Znaczy, nie wiem czy akurat to można uznać za odpowiedzialne zajęcie, ale jeżeli weźmie się pod uwagę, że to jednak Pinky, wszelkie wątpliwości nagle znikają. - Tylko tym razem nie próbuj mi domalowywać w jakimś marnym programie graficznym zeza, albo wąsów. - Raz tak się zdarzyło, ale bardziej mnie to w sumie śmieszyło niż złościło. - I tak wyglądałem komicznie na tym zlocie. - Taka prawda. Sam do tej pory nie wiedziałem jakim cudem dałem się namówić na przebranie i dodatkowe udawanie obcokrajowców.
Nagle Pinky zaczęła mnie ciągnąć za rękaw i coś piszczeć. Kiedy była podekscytowana zawsze piszczała, ale nie wiem czy o tym wie, bo pewnie w takich momentach sama siebie nie mogła słyszeć. Z przejęcia.
- Gdybyś szła powoli, nie ciągnęła mnie na siłę i zachowywała się ciszej to by może nie uciekły - odpowiedziałem jej spokojnie, a potem rozejrzałem się w poszukiwaniu czegoś co mogłoby pomóc Pinky w przywołaniu ptaków. Dostrzegłem budkę z hot dogami. - Poczekaj tu chwilę. Nie ruszając się - poleciłem Pinky i po chwili wróciłem z jakąś starą bułką kupioną w owej budce. - Masz, może jak je nakarmisz, nie będą takie smutne.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Pinky Sob Cze 23, 2012 12:14 pm

- Ale to było zabawne - mruknęłam cichutko, bo nawet taka niewyspana byłam w stanie zauważyć, że ktoś tu chyba ma zły humorek, więc po co jeszcze informować, że tak czy siak jego niedojebane zdjęcia ujrzą światło dzienne? No pewnie by się nie cieszył i zupełnie nie rozumiem czemu, bo to przecież zabawne, trzeba mieć dystans do siebie. No ale to Móżdżek był Móżdżkiem, więc co ja mogłam o tym wiedzieć? Dlatego też siedziałam cicho i udawałam, że wszystko jest dobrze.
Ale potem to już serio myślałam, że zaraz się obrażę. Brianek był dla mnie niemiły jak on w ogóle mógł tak na mnie burczeć? Było mi jeszcze gorzej smutno niż jak tylko, gdy ptaszki ode mnie zwiały. Od dzieci nie zwiewały, gdy one się tak zachowywały, a ode mnie tak. Czy to nie było nie fair? Było, prawda? Więc czemu on na mnie tak nieładnie burczał? No czemu?
- Móżdżek, co się dzieje? - zapytałam, ściskając w garści starą bułkę. Nie chciałam już nikogo karmić. Bardziej uściskać mojego przyjaciela. Tylko siłą woli się powstrzymywałam od brzydkiego zajrzenia w jego strachy. A te dobijały się coraz mocniej i mocniej. - Przecież wiesz, że mi możesz powiedzieć skoro ja tobie mówię o każdej głupocie - zauważyłam jakby chciał mnie zbyt byle czym. Ha. Umiałam już się zabezpieczyć na tym froncie. A ptaszki faktycznie się pojawiły. Nie przejęłam się tym zbytnio, tylko poszłam na ławkę, licząc, że Brian pójdzie za mną. Ktoś tu chyba musiał się wygadać.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Brian Nie Cze 24, 2012 9:08 am

Czy byłem w jakiś sposób rozdrażniony? Albo obrażony na Pinky? Jeżeli już to sam o tym oczywiście nie miałem pojęcia. Czasami tak się zdarza, że wydaje ci się, że zachowujesz się normalnie, tak naprawdę w środku ciebie rozgrywa się jakaś drama. Sam nie lubiłem dramatów, zdecydowanie wolałem komedie, lecz nie zawsze ma się to co się chce i lubi. Ale w takich wypadkach najlepszym wyjściem jest zwrócenie się do kogoś, kto z komedią się kojarzy. Pinky zawsze była wesoła, no może oprócz paru momentów, które każdemu się zdarzają, dlatego jak tylko z nią przebywałem problemy odchodziły na bok. Ale chyba nie tym razem.
- Nic się nie dzieje - skłamałem w pierwszym momencie zdziwiony tym, że Pinky jednak zauważyła, że jest coś nie tak. Ale przecież miała pełne prawo, by zauważyć. Według mnie przecież w jej pięknej różowej główce zalegały naprawdę wielkie pokłady inteligencji. A jeżeli nie inteligencji to przynajmniej gdzieś tam się czaił szósty zmysł, który jej mówił o moich problemach. - Dobra, dzieje się - przyznałem się w końcu spoglądając na nią ukosem. Nie miałem czym zająć rąk więc urwałem od niej kawałek suchej bułki i pokruszyłem, by następnie rzucić ją dla ptaków. Chciałem z kimś porozmawiać, ale czy Pinky była najodpowiedniejsza? No dobra, była bardziej odpowiednia niż Maxim, więc nie mam co marudzić. - Pinky, powiedz mi co sądzisz o dużej różnicy wieku między dziewczyną, a mężczyzną? - zapytałem nie patrząc na nią tylko przed siebie. Nie dokładnie o to chciałem zapytać, ale jakoś zacząć musiałem.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Pinky Nie Cze 24, 2012 9:58 am

Wzięłam się pod boki, patrząc na niego spojrzeniem, które miałam nadzieję, że wyrażało coś w stylu: czemu nic mi nie chcesz powiedzieć? Trzymałam się dzielnie z taką miną, chociaż ja przecież nigdy takich grymasów nie robiłam. A było warto, bo zaraz to zadziałało i oto miałam co chciałam: Brian zechciał wreszcie i ze mną podzielić się swoimi kłopotami. Przecież ja bez przerwy z nim się dzieliłam wszystkimi swoimi głupotami, nie mogłam być aż taką egoistką i sądzić, że na tym poprzestanie. W sumie to naprawdę chciałam wiedzieć co jest nie tak i na to wszystko zaradzić, a jego pytanie mnie zaskoczyło.
- Co sądzę? - bąknęłam, zaskoczona. Bo jednak mało kogo obchodziła moja opinia, a teraz miałam mówić w tak ważnym temacie. - Najważniejsza jest miłość, prawda? No chyba, że chodzi o dziesięciolatkę i trzydziestolatka. To pedofilia. - Skrzywiłam się, nawet nie chcąc więcej w to się zagłębiać. Niektóre strachy były zbyt duże, musiałam je umieć odpychać, ale przecież kiedyś nie umiałam. Kiedyś było bardzo źle ze mną i ze światem. - Oh! Mówisz konkretnie o sobie. - Aż klasnęłam w dłoni, zadowolona, że oto wpadłam na coś zapewne dla innych oczywistego. Miałam tonę nowych pytań, ale powstrzymałam się, zagryzając wargę. No chyba najpierw jemu trzeba było dać dojść do słowa.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 2 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach