Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Park miejski

+8
Brian
Penelopa
Will
Barbie
Venus
Iss
Benjamin
Mistrz Gry
12 posters

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Park miejski - Page 3 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Brian Nie Cze 24, 2012 1:32 pm

To prawda, że Pinky wciąż i wciąż zwracała się do mnie nawet z jakimiś swoimi problemami, nie byłoby żadną nowością. Przyzwyczaiłem się niemal jak do najzwyklejszego oddychania i pewnie gdyby zabrakło nagle gdzieś Pinky i zawiłości z jakimi sama nie jest w stanie sobie poradzić, czułbym się niepotrzebny. Może trochę przesadzam, ale naprawdę pomaganie Pinky sprawiało mi wiele radości. Ale teraz, kiedy ta sytuacja odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni ani trochę nie czułem się na miejscu. Kiedy moja poprzednia narzeczona odrzuciła moje zaręczyny sam poradziłem sobie ze wszystkim. Nie czułem potrzeby dzielenia się z kimś moimi uczuciami, ani nie pytałem nikogo co sądzi o tej sprawie. Choć wtedy wydawało mi się, że przeżywam swojego rodzaju załamanie, to jednak w porównaniu z tym co się teraz dzieje to było nic. Najlepszym potwierdzeniem jest właśnie próba nawiązania poważnej rozmowy z Pinky. Na Boga, z Pinky! Czy byłem zdesperowany, aż do takiego stopnia? Miałem nadzieję, że nie.
- Miłość - prychnąłem, a sekundę później skrzywiłem się na słowo pedofilia i spojrzałem na Pinky wyczekująco. Tylko tyle miała do powiedzenia? Na temat spadającej gwiazdy potrafiła wygłosić referat, a teraz tak szybko umilkła? Kiedy jednak uosobiła sobie moje pytanie, wiedziałem, że po prostu starała sobie wszystko ułożyć i przemyśleć. Byłem z niej dumny. - Nie, nie chodzi tu o dziesięciolatkę - odpowiedziałem już dla pełnej jasności. Mimo wszystko nie chciałem by Pinky myślała o mnie w nieodpowiedni sposób.
W tej chwili przypomniałem sobie jak zabrałem Aurelię na ślub Miki i Luka. Denerwowałem się okropnie tym wszystkim, a najbardziej swoją głupotą. Aurelia również wyglądała na spiętą i gdy tylko zakończył się ceremonia zaproponowałem jej byśmy jednak przenieśli się gdzie indziej. Cudem wychodząc z plaży nie zostaliśmy zauważeni przez Pinky i wtedy byłem z tego niezmiernie zadowolony. Bałem się jej reakcji i tego co może powiedzieć, kiedy zobaczy mnie z jakąkolwiek dziewczyną. Teraz również bałem się czy przypadkiem jak jej zdradzę wszystkie szczegóły, to czy ona - całkiem przypadkowo - nie wygada się nieodpowiednim ludziom. Nie chciałem o niej myśleć w taki sposób, ale mimo wszystko...
- W takim razie jaka różnica jest, w moim przypadku, normalna? - zapytałem, ale chyba bardziej siebie niż ją. Zresztą wypytywać Pinky o liczby!
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 3 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Pinky Nie Cze 24, 2012 4:52 pm

Zupełnie nie zrozumiałam czemu Brian się tak skrzywił na słowo miłość. Przecież to był taki piękny stan! Nic gorszącego. I on o tym nie wiedział? To było dziwne i zupełnie dla mnie niepojęte, więc co innego miałam z tym zrobić jak nie porzucić i przejść do tematów, które bardziej pojmowałam? No to tak właśnie zrobiłam i nawet wreszcie zlokalizowałam pustą ławeczkę! Na innych siedziały babcie, które się tak ładnie na mnie patrzyły. Na pewno zazdrościły mi koloru, jednak nie miałam talentu do norweskiego, więc ciężko mi szło zrozumieć co one ode mnie chcą, ale na pewno też by chciały na starość taki róż sobie walnąć zamiast szarości. No kto by nie chciał tak?
- Brian ja nie umiem powiedzieć - skrzywiłam się niezadowolona, że po raz kolejny przerosło mnie pytanie. Strasznie nie lubiłam, gdy tematy przechodziły na tak poważne, bo po prostu nie byłam w stanie im podołać, ale teraz widać było, że Brian bardzo potrzebował pomocy, więc jako jego przyjaciółka po prostu musiałam się wziąć w garść i coś mu doradzić, pocieszyć, cokolwiek zrobić byle nie gorzej. - Każdy jest inny i nie każdy zachowuje się jak na swój wiek. Spójrz na mnie, dałbyś mi tyle lat ile mam? A znam dziewczyny pięć lat młodsze poważniejsze ode mnie! Przecież gdybyś się związał z taką nie czuć by było różnicy. I nawet jeśli nie wiem o kogo chodzi to jestem przekonana, że chodzi o kogoś zbytnio poważnego jak na swój wiek skoro zauważyłeś tą osobę - Nawet nie mogłam mówić dziewczynę, bo przecież akurat w przypadku Briana tego pewnym być nie można było. - Także.... - i mi się skończył wątek. - Przynajmniej zdradź jaka to różnica - jęknęłam. I wcale nie zamierzałam zaraz lecieć i wszystkim o tym opowiadać. Ostatnio nie miałam komu. Biedny Kostek, będę musiała niedługo go odwiedzić. A z Marczello akurat o ważnych problemach nie szło rozmawiać, to samo z kochaną Prudence.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 3 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Brian Wto Cze 26, 2012 7:01 am

Zawsze kiedy wychodziłem z Pinky w różne miejsca to na nią zwracano większą uwagę. Oczywiście wiele osób może uważać, że to jedynie z powodu rzucającego się w oczy koloru włosów ale ja wiedziałem, że to nie jest wszystko. Pinky miała w sobie coś przyciągającego, co sprawiało, że chciało się na nią potrzeć i ją poznać. Z kolei jak już się poznało to nie było innego wyjścia jak się z nią nie zaprzyjaźnić. Mnie też już dawno temu złapała w swoje sidła, ale nie miałem jej tego za złe. Jak widać ufałem jej całkiem nieźle. I jak widać nie bez powodu, bo wystarczyło być odrobinę bardziej cierpliwym i dostałem swoją odpowiedź, która mnie podniosła na duchu. Ale tylko na chwilę podniosła. Na chwilę zacząłem wyobrażać sobie, że wcale nie jest tak źle, że może przesadzam w swoich wątpliwościach. Ale nie przesadzałem. To że miałem wyrzuty sumienia bardzo dobrze o mnie świadczyło. Gorzej, że w ogóle powstała ta myśl, która je spowodowała.
- Ona ma szesnaście lat, Pinky - rzuciłem takim tonem jakby ta informacja przekreślała wszystko. I w moim odczuciu tak było, choć moje decyzje, które podejmowałem do tej pory mówiły o czymś zupełnie innym. Cały czas szukałem towarzystwa Aurelii, wymówek na to by pójść gdzieś z nią, porozmawiać. Najgorsze w tym wszystkim, że jej się to podobało i nigdy mi jeszcze nie odmówiła, chociaż doskonale widziałem, że miała jakieś inne plany, które odwoływała specjalnie dla mnie. Widziałem również to, że ona też cieszy się kiedy jestem obok niej. Starała się tego nie ukazywać, ale tak właśnie było. A może nie było? Może to sobie wszystko wmawiałem? Taka możliwość też istniała. - Na dodatek ten mój staż na miejscu opiekuna. To wszystko jest nie tak. - Chciałem jakoś bardziej ukazać swoje wątpliwości, ale nie potrafiłem. Musiało wystarczyć to, póki co.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 3 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Pinky Wto Cze 26, 2012 10:11 pm

- Ojej - wyrwało mi się nim zdołałam się zastanowić. To jedna z tych reakcji silniejszych od człowieka. Zasłoniłam usta dłonią, ale było już za późno. Brian oczekiwał wsparcia, a moja reakcja sugerowała, że to chyba nie jest dobrze, że dwudziestoośmiolatek spotyka się z szesnastolatką. A przecież wcale nie chciałam tego sugerować! Bo miłość jest miłość i jeśli ona była taka młoda to na pewno tylko fizycznie. Nie wyobrażałam sobie Briana z typową szesnastolatką, to nie mogło być możliwe, nigdy. Równie dobrze mógłby się związać ze mną, a ta myśl była tak absurdalna, że w innych okolicznościach zaczęłabym się śmiać jak opętana, ale tym razem okoliczności ku temu nie sprzyjały. - Znaczy to... - zagryzłam wargę. Może powinnam pleść co mi ślina na język przyniesie, ale jakoś nie byłam w stanie. Taki rodzaj szoku. - Ten opiekun to nic moim zdaniem, bo przecież staż to jeszcze nie posiada poza tym co to jest taki opiekun i tak każdy robi co chce i przecież Marco jak jeszcze tu był ile miał romansów i w ogóle to całkiem powszechne u nas, więc tym się nie przejmuj. Tylko co do wieku to gorzej, no faktycznie. To ile będzie... - Aż wystawiłam język, usiłując policzyć. - No dużo i już, nieważne. Także ten jakby ludzie mieli w dupie, ojejku przepraszam za to słowo!, to mógłbyś spokojnie żyć, a tak będą krzywo patrzeć. Ale ciebie chyba nie obchodzi opinia ludzi? - Przechyliłam głowę zainteresowana. Chyba bardziej tym niż sprawą dziewczyny, bo przecież to się tak bardzo ze sobą łączyło i jednocześnie od siebie zależało. Przecież jeśli miał się bać opinii innych to już teraz powinien porzucić dziewczynę, a nie mydlić jej oczy.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 3 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Brian Sro Cze 27, 2012 7:27 pm

Byłem przygotowany na różne reakcje Pinky, również i na taką, więc wcale nie byłem na nią zły. Nie byłbym nawet wtedy kiedy roześmiałaby mi się w twarz i chciałaby bym wyznał jej, że to żart. Sam chciałbym nagle się obudzić i powiedzieć do siebie Brian, ale z ciebie kawalarz, niezłą iluzję sobie uroiłeś. Niestety tak nigdy się nie stanie, bo jak nic wiedziałem, że to z czym mam do czynienia w żadnym wypadku iluzją nie jest. Byłem w końcu w tym specjalistą, więc potrafiłem odróżnić. Potrafiłem też odczytać wiele z wyrazu twarzy Pinky, ale w tej chwili wolałem go nie oglądać.
Wolałem poczekać, aż różowołosa poukłada sobie wszytko w głowie i powie to co chce powiedzieć. Bo właśnie takich przemyślanych odpowiedzi od niej najbardziej potrzebowałem. Wiedziałem, że ona nie będzie mnie osądzać, a jedynie wypowie na głos coś co kiedyś na pewno zaświtało mi w myślach, ale miałem tak wiele myśli, że trudno było mi wyłowić te najważniejsze.
- Moja największa wada - że się przejmuję dosłownie wszystkim - wyznałem patrząc przed siebie. Pinky pewnie o tym wiedziała, ale mimo wszystko musiałem to powiedzieć na głos. - No dobra, może nie aż tak bardzo opinią innych. A przynajmniej nie tak jak ci się wydaje. Chodzi o to, że... - niespokojnie poruszyłem się na ławce chowając ręce do kieszeni - nie wiem jak to ona przyjmie. Nigdy nie rozmawialiśmy na te tematy. Po prostu spędzamy razem czas. Chyba oboje boimy się posunąć dalej. W zasadzie nie wiem jak do tego wszystkiego doszło! No spójrz na mnie, Pinky. Czy wyglądam jak ktoś kto podrywa szesnastolatki?
W moich oczach nie wyglądałem, ale odpowiedź Pinky może być ciekawa.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 3 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Pinky Czw Cze 28, 2012 8:31 pm

Z RACJI, ŻE OTO MAMY DZISIAJ CUDNY DZIEŃ CAPS LOCKA, A JA GO NIE ŚWIĘTUJE TEN OTO POST, CZYŻBY ZA CZĘSTO UŻYWAŁA SŁOWA OTO?, BĘDZIE PISANY WŁAŚNIE TAK

CAŁKIEM BUŁKA SIĘ POKRUSZYŁA W MOICH DŁONIACH. TAK MOCNO JĄ ŚCISKAŁAM? NIEZADOWOLONA RZUCIŁAM OKRUSZKI NA ŚCIEŻKĘ KOŁO ŁAWECZKI BIEGNĄCĄ, A STADKO PTAKÓW ZARAZ JE ZAATAKOWAŁO. A WCZEŚNIEJ JAK CHCIAŁAM SIĘ Z NIMI BAWIĆ TO UCIEKAŁY. PTASZYSKA TO JEDNAK NIEDOBRE ISTOTY, ZANOTOWAŁAM SOBIE W PAMIĘCI, ŻEBY NA PRZYSZŁOŚĆ IM NIE UFAĆ I NIE DOKARMIAĆ. ALE WRÓĆMY DO TEGO CZEMU TAK MOCNO ZACISNĘŁAM DŁONIE. CHYBA DENERWOWAŁAM SIĘ Z POWODU BEZSILNOŚCI MOJEGO PRZYJACIELA. BO CZY TO NIE BYŁO GŁUPIE, ŻE ON TAK WCIĄŻ SIĘ WSZYSTKIM PRZEJMOWAŁ? LEPIEJ SIĘ ŻYŁO, MAJĄC GDZIEŚ SPRAWY BŁAHE I TE WAŻNE TEŻ, ALE TYLKO W UMIARZE, O NIEKTÓRE SPRAWY WARTO SIĘ CZASEM POMARTWIĆ.
- TO NAJWYŻSZY CZAS POROZMAWIAĆ - STWIERDZIŁAM, JAKBYM WIERZYŁA, ŻE BRIAN BYŁ NA TYLE GŁUPI, BY NA TO JESZCZE NIE WPAŚĆ. - CHYBA SIĘ NIE BOISZ? - WSZAK BYŁ DOROSŁY, MUSIAŁ TO ZROBIĆ, CZY CHCIAŁ, CZY NIE CHCIAŁ. NA SZCZĘŚCIE PRZY KOLEJNYM JEGO PYTANIU O TO CZY WYGLĄDA NA KOGOŚ KTO WYRYWA SZESNASTKI, BO PEWNIE BY SIĘ ZDZIWIŁ JAKBY SIĘ DOWIEDZIAŁ, ŻE JAK NAJBARDZIEJ WYGLĄDA I SAMA BĘDĄC MŁODSZĄ BYM NA NIEGO POLECIAŁA, BO TERAZ JUŻ GO ZA DOBRZE ZNAŁAM I BYŁ DLA MNIE TOTALNIE ASEKSUALNY, WYBACZ. POZA TYM TO ON MNIE NAUCZYŁ TEGO POJĘCIA. ŚMIESZNE. ASEKSUALIZM. JEDNA LITERKA, A TYLE ZMIENIA.
- OMATKO BAL! - PISNĘŁAM, BO TO WŁAŚNIE SMS ODCIĄGNĄŁ MNIE OD PRÓBY POINFORMOWANIA MÓŻDŻKA, ŻE JAK NAJBARDZIEJ WYGLĄDA NA WYRYWAJĄCEGO MŁODSZE. - DOSTAŁAM ZAPROSZENIE OD MARCZELLA NA BAL. ZNASZ MARCZELLA, PRAWDA? OH NA PEWNO MUSIAŁ CI O NIM OPOWIADAĆ. STRASZNIE GO LUBIĘ, MIŁO MI SIĘ SPĘDZA Z NIM CZAS. - POCZUŁAM, ŻE TROSZKĘ SIĘ RUMIENIĘ. ALE TYLKO TROSZECZKĘ. - A WIESZ CZEMU BAL?! BO ANGLICY JUŻ U NAS SĄ. A NAS TAM NIE MA, MÓŻDŻKU POWIEDZ, ŻE NIC O TYM NIE WIEDZIAŁEŚ, BO CHYBA SIĘ OBRAŻĘ JAK SIĘ OKAŻE, ŻE WIEDZIAŁEŚ I POZWOLIŁEŚ NAM WYJŚĆ Z REZYDENCJI. PRZECIEŻ MUSZĘ ICH KONIECZNIE ZOBACZYĆ! - I JUŻ CAŁKIEM ZAPOMNIAŁAM O WCZEŚNIEJSZYM. ZNACZY TERAZ JAK O TYM POMYŚLAŁAM TO SOBIE PRZYPOMNIAŁAM. I AŻ PISNĘŁAM, ŁAPIĄC BRIANA ZA RAMIĘ. - KONIECZNIE WEŹ SWOJĄ SZESNASTKĘ NA BAL I MI JĄ PRZEDSTAW! I ZRÓB TO TAK, ŻEBY POJĘŁA, ŻE JEŚLI SIĘ ZGODZI TO TAKIE WASZE PRZYZNANIE SIĘ DO BYCIA RAZEM, DOBRZE? JESTEŚ MĄDRY, PORADZISZ SOBIE Z TYM, CO? - NAPRAWDĘ WIERZYŁAM W MOJEGO BRIANA.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 3 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Brian Czw Cze 28, 2012 9:42 pm

Ptaki stukały rytmicznie wyjadając okruchy z chodnika, a ja cały czas myślałem. Powinno mi się to już znudzić, ale ja naprawdę nie potrafiłem się powstrzymać od tego całego układania bałaganu w głowie. Zresztą nie na darmo Pinky tak często zwraca się do mnie Móżdżku, jakoś musiałem sobie zasłużyć na to przezwisko.
- Nie, nie boję się* - odpowiedziałem jej spokojnie, ale to najzwyczajniej w świecie było jednym wielkim kłamstwem. I choć nie lubiłem kłamać Pinky to czasem trzeba było to zrobić. Zazwyczaj po to jedynie by polepszyć jej humor, ale w tym przypadku to była zwyczajnie moja męska duma, która nie pozwalała mi przyznać się do swoich lęków. To byłoby zbyt upokarzające. W końcu to naprawdę jedynie rozmowa, która mogłaby mi pomóc. Niestety cały czas myślałem też o tym co by mogła zniszczyć. Taki już jestem. Rozważam plusy i minusy.
Spokojnie poczekałem, aż Pinky odpisze na smsa, ale aż podskoczyłem na miejscu kiedy wrzasnęła chcąc oznajmić mi to wszystko o Marcellu. Kojarzyłem chłopaka jak wszystkich, wyglądał na miłego. Ale też i głupiego. Mimo tej radości Pinky, która cieszyła również i mnie to musiałem stwierdzić - chociaż w myślach - że ten chłopak nie jest zbyt odpowiedni dla Pinky. Ona powinna poszukać kogoś mądrzejszego, zdolnego podejmować za nią decyzję i nieść jej pomoc. Ta, jakbym opowiadał o sobie, ale przecież wcale nie to miałem na myśli. Po prostu chciałem jak najlepiej dla Pinky. Mimo wszystko uśmiechnąłem się.
- To wspaniale! Jestem pewien, że będziecie się razem świetnie bawić. I jasne, że nie wiedziałem o wymianie. Nic, a nic. - Wspominałem coś wcześniej o kłamstwie mającym na celu polepszenie humoru Pinky? To własnie jedno z nich.
Czy i ja miałem zamiar wybierać się na bal? Z chęcią zaprosiłbym gdzieś Aurelię, ale nie wiedziałem czy właśnie tam. Choć na jedno miałem ochotę.
- Jasne, że ci ją przedstawię, Pinky. A teraz może już wracajmy? Pewnie chcesz się przyszykować na bal.

*w tym miejscu włączyła mi się w głowie ta głupia piosenka klejnut i nie mogłam przestać ją nucić przez cały post
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 3 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Pinky Sob Cze 30, 2012 10:33 am

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Miał taka dziwną minę. Taką minę zwykł mieć, gdy zaręczał, że podoba mu się mój jakiś dziwny pomysł i ostatnio przez prawie cały zlot fanów komiksów, kiedy to udawaliśmy, że umiemy jedynie w swoich ojczystych językach napierdalać, właśnie taką minę miał. Chyba powinnam dłużej się nad tym zastanowić. No dobra, pochichotałam z samej siebie. Uśmiechnęłam się szeroko do Briana, dumna że skoro mówił, że się nie bał, to pewnie się nie bał.
- To dobrze - odparłam, dając temu całkiem spokój. Móżdżek pewnie sam sobie doskonale poradzi. Na pewno lepiej niż ja gdybym była w takiej sytuacji.
- To wam nic nie mówią jako stażyści opiekunów? - Zdziwiłam się, patrząc na niego podejrzanie. Na pewno wiedział i mi kłamał. Znowu z tą miną! Nie chciałam więcej widzieć tej miny. Miał szczęście, że wspomniał o przygotowaniach, bo nagle uświadomiłam sobie jak musi być późno chociaż po słońcu tego widać nie było, a ja wciąż miałam tyle do zrobienia w związku z balem. Nawet nie miałam wybranej sukienki!
- Tak, tak. Chodźmy koniecznie - No i praktycznie pobiegłam do wyjścia.

to tyle
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 3 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Yves Pią Wrz 07, 2012 5:30 pm

Pół godziny wybierałam temat, kolejne pół zabierałam się za posta, proszę to docenić. No. Mój kot to najbardziej upierdliwe zwierzę świata.

Kiedy spacerówka kolejny raz podskoczyła na kamieniu, Yves skapitulowała, ustawiła ją prostopadle do ławki i usiadła na niej po turecku, nie przeszkadzała jej w tym zwiewna sukienka, którą zgrabnie zaklinowała między nogami by nie powiewała na wietrze niczym czerwona flaga ZSRR. Jerry pochrapywał w wózku co jakiś czas machając jedną lub drugą nóżką, może ganiał za zającami? Wróóóć, tak się mówi o psach. Chociaż podobno posiadanie dziecka to jak posiadanie psa, który uczy się mówić. Yves prawdopodobnie wypaliłaby mi wszystkie kudły za porównywanie jej pierworodnego do jakiegoś sierściucha, co prawda nie sądzę, żeby JD się tym przejął, ale i tak zostawiam już ten temat.
Na ławce znalazła gazetę codzienną więc postanowiła rozwiązać krzyżówkę. Na pewno był to dla niej większy wysiłek umysłowy niż dla starszego pana alejkę dalej, który w odróżnieniu od Yves był rodowitym Norwegiem, a także zapalony szaradziarzem, więc znał wszystkie dziwne słowa nad którymi głowiła sie teraz Yves i bez problemu wypełniał puste okienka, by skompletować prawidłowe rozwiązanie. Kiedy nie potrafiła przetłumaczyć czwartego hasła z rzędu poddała się i odłożyła gazetę na bok po czy wyjęła świeżo pieczone rogaliki i zaczęła powoli się nimi zajadać, bujając nogą wózek i co jakiś czas zerkając spowrotem na krzyżówkę mając nadzieję na olśnienie.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 3 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Maxim Pon Wrz 10, 2012 2:50 pm

DOCENIAM <3

Hm, co się działo z rudą dupą przez ten cały czas? Przez dwa dni miał złamane serce. Serio. Dwa miesiące temu przyjechała do rezydencji Viria, osiemnastolatka z USA, która potrafiła zamieniać się w baranka. Piękna, niewinna taka wiecie; na głowie kwieeetny ma wiaaanek, w ręku zielonyyy badylek, a przed nią bieży baranek, a nad nią lata motylek. Kit, że ona była tym motylkiem. No to nasz kochany Maxim, wielce ją polubił, wycofał się z życia publicznego i można było go zobaczyć jak chodzi za rękę z dziewczyną. Wszyscy myśleli, że na prochach jest, bo nie ruchał, nie pił i nawet oficjalnie nie palił. Jak Viria go pytała po co chodzi na dach, to mówił, że wiersze tam chodzi pisać.
I WIECIE CO? Zdradziła go pinda jedna. ONA JEGO. Z jakimś okularnikiem, zawszonym hipsterem! Ślepa chyba była, miała okręcone wokół palca takie ciasteczko jak Maxim i wybrzydzała. Na pohybel skurwysynom. Przez następne dni porzucony facet siedział w podziemiach, nie trzeźwiał dopóki miał kto z nim pić i ćpać. I jeszcze pieprzyć się, bo Duży Maxim wraz z Jeszcze Większym Maximem pracowali bardzo ciężko przez tamte dni.
Chłopak się potem ogarnął, ogolił - słownie powrócił do nienagannego stanu.
Od tych wydarzeń minęło trochę czasu.
Maxim wracał właśnie z porannej lekcji (nikt nowy i ładny się nie pojawił), kiedy w głowie zaświtała mu myśl o spacerze. Prędko oderwał się od ciała, aby poszybować prosto do Yves. Jego oczy zrobiły się złote, a przed nimi stanęły jakieś dziwne litery i kratki. Początkowo nie wiedział co to jest, ale kiedy zobaczył teren parku już odkrył, gdzie przebywa Yves. Kiedy dziarsko maszerował do dziewczyny, jego oczy na powrót stały się ciemne.
- Yves! - usiadł obok niej, ściskając w dłoni lizaka kupionego po drodze. Dla JD oczywiście. - JJ znowu jest takim mikruskiem - uśmiechnął się po Fassbenderowemu <3


sory, że z dupy, ale mnie boli noga mam całą siną byłam w parku linowym
niech spierdalają drzewa są twarde a ja miękka
Maxim
Maxim
fapfapfassbender


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 3 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Jeremy Wto Wrz 11, 2012 11:16 am

Zastanawiające jak tempo, w jakim czasem płynie czas. Nieraz zdaje nam się, że siedzimy godzinami w jednym miejscu, choć mija jedynie minuta (poczekalnia u dentysty), a innym razem zostaje nam tylko pół godziny do przygotowania się, by wyjść z domu i czas nagle postanawia być dwa razy szybszy. Jest jeszcze jeden ważny szczegół, jeśli chodzi o czas, niektórzy lubią wszystkie sprawy załatwiać szybko i żyć w sposób szalony, a jeszcze inni wolą przeciągać coś w nieskończoność. Zwykłą wymianę postów rozciągają na parumiesięczne rozgrywki. I trzeba tu przyznać, że oba sposoby mają pewien swój urok. Nie wolno żadnego z tych sposobów dyskryminować. Trzeba się cieszyć tym co daje los, a w moim przypadku tym, że mogę się nic nieznacząco wciąć w tą parkową scenkę. Dosłownie paroma zdaniami, do których ten wstęp jest jedynie dodatkiem, by ładnie wyglądało. Przejdźmy więc do rzeczy.
Jeremy Dimitri Lyytikäinen zakwilił cichutko w swoim wózeczku, kiedy z ust Maxima wydobyło się to przeklęte zdrobnienie, którego większa wersja dzieciaka tak bardzo nie lubiła. Chłopiec otworzył na chwile oczka i zaczął machać rączkami. Wyglądało jakby śniło mu się coś złego, ale w rzeczywistości to był intuicyjny protest przeciw ignorowaniu tak ważnych faktów jak to jak się DOKŁADNIE nazywa.
A potem spał dalej.
Jeremy
Jeremy
dżemorek


Powrót do góry Go down

Park miejski - Page 3 Empty Re: Park miejski

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach