badfairy@yahoo.com

Jasiu odchrząka milion razy i w ogóle, bo nie umie tak pisać, a bardzo chce. Także wszystkich przeprasza i uprzejmie prosi o nieczytanie bez zapasu chusteczek. Poleje się krew, tfu, to znaczy łzy się poleją.


Jestem aktualnie w drodze do domu, do matki. Jeśli wizja Cię o tym nie poinformowała to utknąłem na lotnisku, bo mają jakieś strajki czy coś ich tam wie. Czemu o tym plotę? Bo kompletnie nie wiem jak się zabrać za to co chce powiedzieć, a dokładniej napisać. To przez to lotnisko. Pomyślałem sobie, że skoro już tu utknąłem to wyjaśnię Ci czemu znikam. Uciekam do mamusi, jeśli chcesz już pomyśleć zołzowato o moim zachowaniu. Ale jeśli Cię to interesuje to z mamą jest źle, więc pomyślałem, że pora by odejść. Nie wiem czy już na zawsze, ale na pewno szybko nie wrócę, a skoro między nami ostatnio działo się jak się działo uznałem, że jednak powinnaś wiedzieć co czuje naprawdę, a potem już możesz sobie robić co chcesz. Choćby dalej udowadniać wszystkim jaka jesteś niezależna.
Wiesz, jakieś parę dni przed tym jak poczęłaś się dziwnie zachowywać, ja począłem sobie uświadamiać, że chyba Cię kocham(o ile prościej jest o tym pisać, zwłaszcza mi, pewnie to dziwnie wygląda dla innych gdy w polu same pojawiają się zdania, a ja nic nie wciskam), a Ty potem wszystko zepsułaś. Naprawdę jak do tej pory nie potrafię znaleźć dla Ciebie wytłumaczenia. Znudziłem Ci się? To miał być początek udowadnia Twej niezależności, który dalej z dumą ciągniesz? Gratuluje zostanie kolejną rezydencką prawie-dziwką. Boli mnie to, ale skoro tak chcesz żyć. Twój wybór.
Chciałaś żebyśmy byli przyjaciółki, więc proszę jako przyjaciel piszę Ci szczerze, że powinnaś się opamiętać i mam nadzieję, że wreszcie pojmiesz jak wiele niszczysz swoim obecnym zachowaniem. Do zobaczenia być może kiedyś tam.
Luke

P.S. Skoro jesteś przyjaciółką, a psy zostały z Justinem, bo ten obiecał się nimi opiekować to możesz im jednak znaleźć lepszy dom? Choćby podpytać Earth. Nie sądzę, By Justin pamiętał o spacerkach.


nie wierzę, że to napisałam xd