Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Cafe Rouge

+8
Venus
Ragnvald
Mars
Maggie
Cook
Mistrz Gry
Ana
Mikaela
12 posters

 :: Tromsø :: Centrum :: Gastronomia

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Cafe Rouge Empty Cafe Rouge

Pisanie by Mikaela Sob Sie 28, 2010 7:07 pm

Cafe Rouge Caferougebybeeyo0h

Miła atmosfera i aromatyczny zapach.
Miejsce stworzone na romantyczną randkę.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Ana Pon Gru 27, 2010 6:46 pm

/ z kolacji wczorajszej /

Wiedziałam, co się stanie, gdy wyjdę sama na miasto i z pełną premedytacją dokonałam tego. Może przez to, że zamiast spodziewanej zgody na zakup wymarzonego ojca w paczuszce od taty znalazłam bransoletkę? Kij z tym, że piękną. Potrzebowałam samochodu. Ale to teraz nie ważne. Zacisnęłam dłonie na torebce, przekraczając próg kawiarni. Uroczy zakątek. Od razu po wejściu uderzył we mnie zapach najlepszej kawy z całym Tromso. Wybrałam stolik z boku sali, bo jednak w święta mieli mało gości i mogłam wręcz przebierać w ofercie. Czekałam na przybycie Sebastiana. Zawsze tak było.
- Coś podać?
Przywołałam na twarz uroczy uśmiech. Doskonale wiedziałam, co zamówić dla nas obojga, więc zrobiłam to. Przywoływałam siły na samo spotkanie. Jakby znów spróbował sztuczek z obieraniem mi talentu. Z każdą kolejną próbą byłam silniejsza.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Mistrz Gry Pon Gru 27, 2010 7:08 pm

Tajemnica Sebastiana, co do tego, że zawsze wiedział gdzie jest Ana polegała na tym... Nie, niech to nadal pozostanie tajemnicą. Bo jakby odpowiedź była banalna to by wszyscy się rozczarowali, a gdyby była zbyt zmyślna to pomyśleliby, że niepotrzebnie się Sebastian męczy. Ale to była jego sprawa i nikt raczej nie powinien się w nią mieszać. Zwłaszcza taka dwójka, która ostatnio stanowczo przesadzała w śledzeniu go. Że niby tego nie zauważał? Aha. Doskonale wiedział co się dzieje non stop.
- Hej Perrault - przywitał się siadając na miejsce naprzeciwko Any. Nie można powiedzieć, że miał swój zwykły humor. Wręcz przeciwnie. Na pierwszy rzut oka było widać, że czegoś mu brakuje. Z pewnością chodziło tu o ten uśmieszek, ok którego czasem można było się rozpłynąć. - Jak tam święta? - i kolejna dziwna rzecz. Sebastian rzadko się o coś pytał. Prędzej by skomentował to jakie Ana dostała prezenty bez uprzedniego pytania.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Ana Pon Gru 27, 2010 7:58 pm

Po Sebastianie od razu było widać, że coś jest nie tak. Czyżby ci z góry od niego przestali tolerować nasze "randki". Doprawdy po takim czasie mógłby mi przynajmniej począć coś bąkać o tym jak cudownie jest u nich. Chyba, że sam tak nie uważał. Tak, to mogło chodzić o to. Czyli, że pora bym ja poczęła przeciągać go na "naszą stronę"? Ależby Starsi byli ze mnie dumni. Miałam to gdzieś.
- Hej, Mongrain - odpowiedziałam w ten sam sposób, co on mnie powitał. Ma parszywy humorek, więc będziemy mówić do siebie po nazwisku? Mi to nie przeszkadza. Przynajmniej mogę triumfować, że je znam. A wcale tak łatwo tej wiedzy pozyskać się nie dało. - Cudownie. Zwłaszcza, że spędzam je tutaj - odparłam, nie mogąc ukryć skrzywienia, jakie wywołało we mnie tak durne pytanie. To było niepodobne do Sebastiana. Intrygujące. Naprawdę musieli mu dopiec. A ja planowałam go dzisiaj "rzucić". Nie teraz, gdy się okazuje, że i on ma przez to wszystko problemy. Zdecydowanie nie teraz. - Twoje też nie są za cudowne. Sądziłam, że przynajmniej dzisiaj będę musiała dłużej czekać na twe wspaniałe towarzystwo - dodałam, nie ukrywając złości w głosie. Gdzie się nie ruszę tam wpadam na niego. A jak się pojawiałam z Black to go nagle nie było. Czy z kimkolwiek innym. Ale przecież nie mogłam tak bez końca każdego wykorzystywać, czyż nie? - A tu nawet nasze zamówienie nie jest jeszcze gotowe - zakończyłam, opierając się łokciami o stolik.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Mistrz Gry Pon Gru 27, 2010 8:13 pm

Spojrzał na stolik a jego zamyślenie aż emanowało dookoła niego. Z pewnością nie był to dzień na owe "zrywanie". O ile w normalny dzień potraktował by to śmiechem i robił nadal swoje, to dzisiaj pewnie wynikłoby z tego coś niespodziewanego. Coś co na pewno nie jest odpowiednie na objawienie się w miejscu publicznym. Bo Sebastian na serio nie był skory do zabawy, nawet nie fatygował się by zablokować talent Any, pozwalając tym samym by mogła analizować jego zachowanie ile tylko jej się chce. A nóż wymyśli coś mądrego, czego on nie potrafił sam w sobie sprecyzować. Byłby wtedy jej dozgonnie wdzięczny. Oby nie było to tylko coś co mu się nie spodoba.
- Istny raj - przyznał jej rację poprawiając przed sobą serwetki, których krzywe ustawienie po prostu go wkurzało jak wiele innych rzeczy na tym świecie. - Widzisz, Ana, moje całe życie towarzyskie ostatnio jest bardzo ubogie. Wręcz przerażająco ubogie. Więc nie dziw się, że spotkanie z tobą zawsze w moich myślach jest takie obiecujące.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Ana Pon Gru 27, 2010 8:24 pm

Westchnęłam. To nie był jego dzień, więc czemu by to nie powykorzystywać? Zwłaszcza, że nawet nie próbował mnie blokować, więc bez problemów mogłam używać talentu. Żyć nie umierać, chciałoby się pomyśleć. Tak, tylko przez niego zupełnie traciłam ochotę na beztroskie życie. Jakbym była wiecznie obserwowana. I tylko jedna tajemnica się uchowała dzięki bratu. Bo więcej zdziałać nie mógł. Nawet bym nie umiała go o to poprosić.
- Biedaczyna - mruknęłam, zauważając to jego natręctwo, czyli znów coś nie było idealne i on to musiał poprawić. Doprawdy tylko i wyłącznie z mej wredności poczęłam bawić się serwetką, leżącą sobie spokojnie do tej pory przede mną, by już po chwili ją nieskładnie porzucić na stoliku. - Wiesz, że mam cię przez to za dziwnego natręta? - Ciekawe jak bardzo, by go zdenerwowało gdybym zmierzwiła mu włosy? Przecież wszystko musiał mieć idealnie poukładane! Wiem, że ta myśl była wręcz okropnie dziecinna, ale po prostu chciałam zrobić mu na złość.
- O i nasza kawa - stwierdziłam, znów przywołując radosny i jakże sztuczny uśmiech, gdy obok stolika stanęła ta sama kelnerka co niedawno. - Dziękuje - zwróciłam się do niej, gdy postawiła przede mną filiżankę zwykłej czarnej kawy bez dodatków i ciasto z kremem. - Wybacz, ale nie mieli twojego ulubionego - zwróciłam się do Sebastiana. Kelnerka zniknęła, więc mogłam przestać udawać zadowoloną.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Mistrz Gry Pon Gru 27, 2010 9:15 pm

Jakby Sebastian zareagował na potarganie swoich włosów? Dzisiaj zapewne po prostu by się przygładził, a gdyby było już fatalnie to by wyszedł do łazienki i się pociął. Nie no dobra, aż tak źle nie było. Po prostu miał gorszy dzień, ale to nie byłby Sebastian jakby stopniowo, kroczek za kroczkiem , nie zaczynał sobie z tym radzić. W końcu nie był byle kim, nie takie rzeczy spotykały go w życiu.
A sytuacja z Aną to zwykła przygoda, której po prostu na razie nie chciał kończyć mimo nalegań braci.
- Wiesz, że twoje współczucie wiele dla mnie znaczy? Mogłabyś to robić częściej - stwierdził siląc się na lekki uśmiech. - Nazywanie mnie takimi słodkimi zdrobnieniami też jest miłe - dodał.
Nagle przed nim pojawiła się jego ulubiona kawa i nawet jedno z lepszych cista. Ana jednak była dla niego zbyt ludzka. Właśnie doszedł do takiego wniosku. Jak tak dalej pójdzie to na serio zacznie traktować go jak człowieka co będzie już kompletnie dziwne. I teraz dylemat: dopuścić do tego, czy nie. Sebek postanowił decydowanie o tak ważnych sprawach na później. Gdy nie będzie w morderczym humorze.
- Nic się nie stało, jakoś przeżyję - stwierdził w odpowiedzi.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Ana Pon Gru 27, 2010 9:40 pm

Czarować to on umiał, ale nawet po tym widać było jak bardzo dzisiaj nie jest w formie. Powstrzymałam się od prychnięcia, bo gdy był taki łatwiej szło udawanie miłej. I nie miałam ochoty tego psuć. Skoro dzisiaj jest taki trzeba korzystać, prawda?
- Nie licz na to - ucięłam temat. Niezwykle miło i uroczo. No cała ja. Moja wina, że dokopanie mu w jakikolwiek sposób zwyciężało z jakimiś głupimi próbami bycia dobrym? Cóż... może i moja. Ale mniejsza z tym. Cieszmy się chwilą i napawajmy wzrokiem widokiem Sebastiana w takim stanie. Niesamowite. - Zastanawiam się, dlaczego pomimo upływu czasu dalej nic nie mówisz o swoich. Przecież na tym polega twoje zadanie. - Udowadnianie mu, że wiem coraz więcej o nim było jednym z moich ulubionych zajęć. I właśnie dlatego w ogóle coś mu zamawiałam. By pokazać, że wiedziałam, że się zjawi oraz by udowodnić, że też potrafię obserwować. A on mógł się w tym doszukiwać czego tylko chciał. Właśnie o to chodziło.
- Więc nawet po tak długim czasie nie jestem godna bycia jedną z Defrost? - zapytałam, zgarniając palcem krem z ciastka. Pyszne. Zawsze to tu zamawiałam. Było tak słodkie, że tylko gorzka kawa się do tego nadawała. Pochyliłam się w stronę Sebastiana, czekając na odpowiedź. Odpowiednie nastawienie i te spotkania są nawet urocze. Zwłaszcza wtedy, gdy mnie nie męczy swoim talentem.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Mistrz Gry Pon Gru 27, 2010 9:56 pm

- Nie muszę na nic liczyć. Jakoś zawsze sprzyjało mi szczęście we wszystkim, więc myślę, że i w tej będzie - mruknął przysuwając do siebie kawę i powoli mieszając w niej łyżką. Jeszcze trochę czasu minie zanim podniesie ją do swoich ust. Wystarczająco gorące życie prowadził więc nie musiał i pijać gorących jak diabli płynów.
Podniósł wzrok na Anę, gdy usłyszał z jej strony dziwne pytanie.
- Od razu na wstępie przyjąłem, że nie chcesz zmieniać stron, więc postanowiłem nie zawracać ci głowy. Chyba nie zmieniłaś zdania, co? - powiedział całkiem neutralnym tonem, jakby wcale nie przejął się tym co powiedziała. W sumie tak było. Już na początku założył, że w niektórych rzeczach Ana będzie chciała być krok na przód, więc on musiał skakać dalej. Nie było innego wyjścia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Ana Pon Gru 27, 2010 10:14 pm

Urodzony szczęściarz się znalazł. Patrzcie wy. Wkurzył mnie od razu tym. Bo mi ostatnio nic nie szło. Już nawet nie chciało mi się wymieniać ile to rzeczy, ale do cholery w święta siedziałam w tej przeklętej kawiarni w tym przeklętym kraju, gdzie trwała noc polarna!
- Jakie to miłe, że szanujesz moje zdanie. A co na to twoi przełożeni? - Poczynałam nie rozumieć ich hierarchii. Wydawało mi się, że są bardziej brutalniejsi i wymagający. Sama siedziałam przed osobnikiem, który był całkowicie pozbawiony skrupułów. Tak po prostu uciekł, gdy mordowano jednego z nich. Stłumiłam odruch wzdrygnięcia się. Nigdy mu nie zaufać. Najważniejsza zasada.
Odchyliłam się na krześle, patrząc na niego z zaciekawieniem.
- Jeśli nie tamci to dlaczego wciąż mnie dręczysz? Takie to zabawne, czy faktycznie nikt inny przynajmniej trochę cię nie lubi? - Zakończyłam, opadając krzesełkiem na podłogę i uśmiechając się triumfalnie. Niech go to przynajmniej trochę ruszy. Podejrzewałam, że to bardziej ze względu na to, że ma z kim się "pobawić". Miałam zakończyć to, a nie umiałam.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Mistrz Gry Pon Gru 27, 2010 10:25 pm

- Więc przyznajesz się, że mnie lubisz? - wyłowił tylko jeden fakt z tego co powiedziała. Najbardziej go interesujące. Resztę zostawił bez komentarza, bo naprawdę nie chciało mu się rozmawiać na te tematy. Wystarczająco już dużo rozmów odbył właśnie tego dotyczących w domu i chciał się na chwilę oderwać. A Ana była doskonałą odskocznią. Szkoda tylko, że taką ciekawską. Dlatego zawsze ją lekko utemperowywał z jej talenetm. Dzisiaj był tylko jeden taki mały wyjątek i niech się nim cieszy póki może. Bo niedługo się skończy Dzień Dobroci dla Jedynego Przyjaciela Sebastiana.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Ana Pon Gru 27, 2010 10:50 pm

Oczywiście skoro mnie nie blokował i nie musiałam się w ten sposób wysilać to on nie zamierzał wnikać w ciekawsze tematy. Ledwo powstrzymałam się od wydęcia warg z niezadowolenia. Nigdy mi nic nie ułatwiał. Dlatego po powrocie do Rezydencji zawsze byłam na siebie tak bardzo zła, że mu nie przygadałam i nie powiedziałam, że to ostatni raz albo wszystko opowiem Starszym. Miałam słabość do inteligentnych i przystojnych, słowo daje. A takich kręciło się w moim pobliżu zbyt wielu.
- Przecież cię kocham. Pałam tak wielkim uczuciem, a ty go nie widzisz - rzuciłam, niezadowolona. Zwłaszcza, że krem mi się skończył. Ciasto bez niego nie było takie dobre, ale za to kawa już odpowiednio chłodna, by móc ją wypić bez poparzenia języka. Tak więc upiłam kilka łyków i odstawiłam filiżankę na spodek.
- Nudny jesteś dzisiaj - stwierdziłam, opierając brodę na dłoni. Tak jakbym wcale nie rozmawiała z Sebastianem. Podmienili go czy jak? Chociaż... nikt by nie umiał zrobić tego samego śmiesznego gestu jak Sebastian, gdy zauważa, że coś w jego pobliżu nie jest idealne, a on może to poprawić. I zaraz tak robi.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Mistrz Gry Wto Gru 28, 2010 11:07 am

Sebastian musiał przestać w taj chwili emować. To nie było w jego stylu by siedzieć w ten sposób, mówić w ten sposób, stroić miny w ten sposób. Powinien pozostać niewzruszony bez względu na wszystkie czynniki, a zwłaszcza na takie, z którymi spotykał się na co dzień. Bo przecież czy to pierwszy raz wyskoczyli z tym, że coś robi nie tak? Może pierwszy raz na aż tak wielką skalę, ale przecież zawsze sobie doskonale ze wszystkim radził. Tak będzie i teraz.
- Uważaj na słowa Anabelle. Jeszcze ktoś obok pomyśli, że mówisz całkiem serio - ostrzegł opierając się o krzesło i przestając podpierać się łokciami. Poprzednia pozycja była zbyt niechlujna jak na niego, więc musiał ją zmienić. I teraz przynajmniej miał większe pole widzenia kawiarni i widział kto ukradkiem go obserwuje. Jak miło. - Pytałaś mnie wcześniej dlaczego cię dręczę - oznajmił nagle wracając do pytania, które wcześniej tak bezczelnie ominął. - Cóż, czuję się podle, że tak myślisz. Mógłbym ci to jakoś wynagrodzić? Na przykład porywając i wywożąc z tego kraju?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Ana Wto Gru 28, 2010 11:29 am

Wyczułam, że nie zmienia swojego sposobu siedzenia tylko dla ładniejszej postawy, ale też z ważniejszego powodu. Jakby się za kimś rozglądał. Wiedziałam, że nie mogę podążyć za nim wzrokiem zaraz, bo osobnik, którego szukał mógłby to zauważyć. Wiecznie obserwowana. Czyżby nie tylko mnie to dotykało? Jeszcze zacznę mu współczuć. Nie, sam mnie w to wpakował, więc zamierzam pogratulować tamtym metody dręczenia.
- Może ty - mruknęłam, jakbym wcale nic ciekawego nie zauważyła w jego zachowaniu. Doskonale zdawał sobie sprawę, że dzisiaj nadrabiam wszelakie braki w mych informacjach, bo sam dawał mi taką możliwość, czyż nie? Bo przecież bez powodu nie mógł coś robić dla mnie.
Oho. Nagle chce odpowiadać, przemknęło mi przez myśl, gdy zaczął mówić o dręczeniu. Jednocześnie zastanawiałam się jak dyskretnie wreszcie zerknąć na tajemniczego obserwatora. Czułam ten wzrok. To było okropne. Poruszyłam się niespokojnie na krześle.
- I w jaki sposób to ma mi wynagrodzić krzywdy? - zapytałam, łapiąc zawieszkę od wisiorka. Jeleń. Miałam na ich punkcie jakąś manię. Dodawał otuchy kiedy trzeba. A mój rozmówca wracał do swej pewności siebie. - Sam na sam z tobą przez kilka tygodni i świat od razu miałby wydawać się lepszy? - Niepozorny ruch ręką i wreszcie mogłam zerknąć za siebie, gdy podnosiłam łyżeczkę z podłogi. Odłożyłam ją na stolik. Zupełnie nie kojarzyłam tamtego osobnika, który śmiał się do mnie uśmiechnąć w taki sposób. Poczęłam żałować, że nie włożyłam czegoś w co mogłabym się okutać po samą szyję. Brrr. Nawet nie przejęłam się tym, że wiedział, że ja wiem o nim.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Mistrz Gry Wto Gru 28, 2010 12:11 pm

Sebastian mimo tak długiego okresu, nadal nie wiedział dokładnie czego chce od Any. Z jednej strony z chęcią by potraktował je jak wszystkie i przeciągnął do Deforst, ale po raz pierwszy w takiej sytuacji miał pewną obawę. Nigdy dotąd nie zdarzyło się, by czuł strach przed tym, że jak mu się nie uda to będzie koniec zabawy. Wcześniej gdy takie coś się wydarzało to po prostu szukał innej, a teraz... Po prostu szkoda mu było stracić dobry kontakt z Aną. Nie żeby mu na niej zależało. Kierował się jedynie czysto samolubnymi emocjami.
- Mogłabyś się przestać tak wiercić, rozumiem, że cię interesują inni faceci w tym lokalu, ale nie uważasz, że twój partner może przez to czuć się urażony? - zapytał widząc nagłe zainteresowanie Any czymś poza nim. Jego zdaniem nie powinna przejmować się takimi rzeczami, w końcu nie dotyczą jej, a jedynie Sebastiana. To on ma przerąbane na całej linii.
W sumie miał wiele rozwiązań jak wybrnąć z tej sytuacji obronną ręką, ale nie chciało mu się.
- Taki sposób jest lepszy niż żaden. I nie zaprzeczaj, że nie marzysz o czymś takim od tygodni - uśmiechnął się do niej i wtedy ona wyskoczyła z tym numerem z łyżeczką. Skrzywił się. - Ana, dlaczego ty zawsze chcesz wiedzieć o wszystkim? Źle ci tak jak jest?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Ana Wto Gru 28, 2010 12:24 pm

Zamurowało mnie. Co on myślał, że my tu na randce jesteśmy i nie mam prawa gapić się na nikogo innego? Jestem wolną osobą i robię co chce, a z niego jest straszny samolub i głupek! I zupełnie nie rozumiem dlaczego on mnie nie zostawi w spokoju. Kiedyś wykorzystam go jaka tragarza przy naprawdę wielkich zakupach to skończy za mną wszędzie łazić. Sęk w tym, że wtedy... bym za nim tęskniła? Odgarnęłam włosy z twarzy, starając się wyrzucić z głowy głupie myśli.
- Mówił ci ktoś, że egoista z ciebie? - zapytałam, upijając kolejnego łyka kawy. - Albo nawet nie musisz odpowiadać - stwierdziłam. Jak ci ludzie z nim wytrzymywali tam, gdzie mieszkali. Bo na pewno musieli gdzieś mieszkać. Może mieli większy i ładniejszy ten dom? I nie musieli mieć żadnych głupich dziewcząt w pokoju? Chociaż moje głupie dziewczę pojechało sobie na jakiś czas do domu. Ale przecież go o to nie zapytam. Głupia nie jestem. Chociaż może bym przynajmniej tym go zaskoczyła? Trudny z niego typ.
- Może jakbym zamiast ciebie zabrała kogoś innego - rozmarzyłam się bezczelnie. W sumie nie wiedziałam z kim wytrzymałabym, aż tyle czasu i tylko z nim. Moja wina, że zawsze rozglądałam się za innymi? Ot tak, żeby tylko sobie popatrzeć, ale niektórym to przeszkadzało. Ups, on też doskonale zrozumiał czego chciałam dokonać. Nie o to chodziło? Ja musiałam wiedzieć, a on mi tych informacji nie udzielał. A sam mnie w to wkopał. - Źle - przyznałam. - Żyłam sobie w błogiej nieświadomości, a potem się zjawiłeś i mi to popsułeś - wyrzuciłam z siebie. - Ciebie to może bawi, ale ja nawet nie wiem co tu się wyrabia. - Od razu mi lepiej. I kij z tym, że powiedziałam to trochę zbyt głośno. Emocje biorą nade mną górę.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Mistrz Gry Wto Gru 28, 2010 12:34 pm

- Z kimś innym nie bawiła byś się tak dobrze jak ze mną - przyznał. A potem jego spojrzenie skrzyżowało się ze spojrzeniem Adama. Cholera by to wzięła, ale dłużej nie mógł tak siedzieć. A właśnie rozmowa z Aną wkroczyła na takie interesujące tory, aż szkoda było ją tak zostawiać. Niestety mus to mus. Sebastian dobrze wiedział jaki to Adam potrafił być nieprzewidywalny jak tylko zaczynało mu się nudzić. - Nie myśl, że nie wiem jak bardzo błoga nieświadomość do ciebie nie pasuje - rzucił jeszcze powoli wstając z miejsca. - A teraz wybaczysz, ale na dziś starczy przyjemności. Do następnego.
Wytarł usta, zostawił banknot na stole i ruszył w stronę wyjścia po drodze zgarniając Adama. Przecież nie zamierzał go tu zostawiać z Aną.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Ana Wto Gru 28, 2010 12:49 pm

No faktycznie z nim bym się bawiła wyśmienicie. Przynajmniej po rozmowie bym mogła wcielać w życie swe głupie plany związane z nim. Bo teraz miałam ochotę na mord. I jeszcze na tamtym. Szkoda, że nie potrafiłam nic nadzwyczajnego w kwestii zagrażania zdrowiu innym. Przydałaby się mi Lizzie taka. Ale była zbyt młoda.
- Żadnego następnego! - zawołałam za nim. Akurat wtedy, gdy mógłby próbować mi odpowiedzieć na ważne dla mnie pytania. Miałam gdzieś, że te nieliczne osoby, przebywające tutaj teraz patrzyły na mnie, a już w szczególności ta kelnerka. Już nie zamierzałam się do niej miło uśmiechać. Gierki, gierki, gierki. Miałam tego dosyć. Zabrałam swój płaszcz i wyszłam, odprowadzana zaciekawionymi spojrzeniami. Wesołych świąt. Nie ma co. To były wesołe święta.
Gdybym była naprawdę ciekawska próbowałabym sprawdzić, co dalej z Sebastianem i podglądaczem, ale to nie miało sensu. Pozostawało wrócić do Rezydencji.

/ Rezydencja /
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Cook Wto Mar 15, 2011 3:49 pm

/z wielkiego kaca


Chciałbym nagminić, iż jestem zajebistym facetem. Serio. Jeżeli ktoś się nie zgadza, to chętnie mogę go uświadomić. No bo jak można inaczej opisać takie zachowanie, jakim ja się odznaczam? Byłem na kacu, ale dzielnie wstałem z łóżeczka, umyłem się, żeby się nikt nie wstydził do mnie przytulać, a jeszcze do tego chcę pokazać mojej nowej koleżance, jak to jest kumplować się ze mną. No proszę, czy może być na świecie ktoś, kto mniej myśli o sobie, a tyle o innych? Ja nie znam żadnego osobnika, który byłby tak... samarytaniczny. Czy coś w ten deseń (kiedyś się jeszcze uczyłem i wiem co to samarytanin). Wiem jedna, że jakbyście chcieli posłuchać jak ktoś gada o swoich zaletach, których nie ma, to byście zgłosili się do Justynka (Dimitri już mnie poinformował, że nie mogę go lubić. Mi to rybka, bo w sumie mam tylu przyjaciół, że jeden w tą czy w tamtą, wisi mi), a ja mam wam pokazać. Więc paczcie i óczcie siem.
Wszedłem do kawiarni w której umówiłem się z moja nju frend - Franką - i usiadłem sobie na kanapie. Rozwaliłem się, mówiąc kolokwialnie, przerzucając nogę przez jeden podnóżek, a drugą kładąc na stoliku do kawy. Damy jeszcze nie ma, więc mogę sobie pozwolić na eksponowanie mych brzuszy i podbrzuszy całemu zgromadzeniu. Podziwiam się sam, bo byłem w zajebiście niedobranej parze butów - jeden trampek w flagę brytyjską, drugi czarny ubazgrany korektorem, a ludzie i tak się do mnie uśmiechali i na każdy mój wybuch śmiechu, który serwowałem, gdy odbierałem smski od mych lachonów, też się uśmiechali. Być gwiazdą, ludzi fantazją. All the bitches... nananana
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Go?? Wto Mar 15, 2011 4:23 pm

/z pokoju chyba

Jednym z moich ulubionych zajęć jest nawracanie ludzi na tą dobrą stronę i pokazywanie im jak piękny może być świat bez tych wszystkich złych rzeczy jakimi są narkotyki i alkohol. O takie osoby jak ja, które pragną szczęścia innych powinno się dbać najbardziej. Ale pomińmy to i przejdźmy do mojego najulubieńszego zajęcia jakim jest przebywanie wśród moich skarbów, podopiecznych farb i sztalug dla których ostatnio nie mam zupełnie czasu. To wszystko wina tych wszystkich uroczych chłopców i innych mieszkańców oraz całej Rezydencji, której przez dwa długie lata nie zdążyłam do końca poznać i odkryć pewnych miejsc, które zawsze chciałam odkryć.
Podniosłam się z łóżka, rozczesując rude włosy palcami. Spojrzałam na śpiącą Georgię i uśmiechnęłam się szeroko. W jej głowie już musiały pojawiać się piękne obrazy, kolorowe łąki i jednorożce, bo już byłam w pobliżu. Ubrałam się szybko, ale po cichu, żeby nie obudzić mojej ulubionej współlokatorki. Przecież nie mogłam spóźnić się na spotkanie z bananowym chłopcem od mokrych gaci, prawda? Mimo wszystko było już piętnaście minut spóźnienia, bynajmniej na moim zegarku, który ustawiałam bardzo dawno temu. Miałam nadzieję, że mi przebaczy tak karygodne zachowanie. Przerzuciłam skórzaną torbę przez ramię i wyszłam z pokoju, zostawiając tuż obok karteczkę z wyjaśnieniem i małym dopiskiem jakim to jest śpiochem Georgia.
Pobiegłam w kierunku kawiarni potykając się o własne nogi i zatrzymałam się za rogiem, by nie wpaść tam sapiąc z rumieńcami na twarzy. Przeczesałam jeszcze raz włosy i poprawiłam torbę. Idealnie, ale nadal byłam trochę rozgarnięta. Gdzieś na rękach ślady po farbie, sterty papieru wystające z kieszonki w torbie. Westchnęłam ciężko i weszłam powoli do środka, szukając wzrokiem Cooka. O, tam jest. Pomachałam do niego z uśmiechem na twarzy i podeszłam bliżej, a on już zdejmował nóżkę ze stolika. Chyba się zawstydził, ale już był szczęśliwy bo przyszłam i mój talent znowu nie zawiódł. Mogłabym nauczyć się go kontrolować. Usiadłam obok niego i spojrzałam na jego chudy brzuch. Nie wiedziałam, że ma tatuaże, które teraz odsłaniał z dumą. Wskazałam głową na malunki na ciele z widocznym podziwem. Też chciałam sobie kiedyś zrobić tatuaż, ale nie miałam pomysłu na stół. Każdy wpatrywał się w nas, a raczej w mojego nowego kolegę, bo tak bardzo go polubili. O nie, miałam nadzieję, że mnie nie zostawi i nie pobiegnie rozweselać jakiś innych dziewcząt. To byłoby raniące.
- Cześć. - Zaświergotałam radośnie i spojrzałam na niego rozpromieniona. Nie wiem jak można się smucić, kiedy słońce zagląda przez szyby, a na zewnątrz jest tak miło. - Długo czekałeś? - Zapytałam z nadzieją, że odpowie czymś w stylu 'nie martw się, Fran, nawet jeśli to nic się nie stało'. Hihi, zachichotałam, bo świat jest taki piękny. Czułam na sobie pełne zazdrości spojrzenia dziewczyn, że mam obok siebie takiego uroczego chłopca.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Cook Wto Mar 15, 2011 4:43 pm

No i w końcu weszła. Nawet nie wiedziałbym kto to, gdyby nie zacieszyła się na mój widok. Bardziej niż inni. I tym się zdradziła, że to o nią chodzi. Zanim jednak doszła do mnie, miałem możliwość ocenienia jej sylwetki i szerzącego się uśmiechu. I stwierdziłem, że dobrze, że jestem mną. Inny facet bałby się pójść na spotkanie z laską, która ledwo co pamięta, a dzień i godzinę spotkania ma zapisaną długopisem na ramieniu. Ale nie ja. Ja biegłem tu w podskokach. No może w małych skoczkach, bo trudno byłoby mi podpalać papierosa. Choć ostatnio z jednym pływałem, zjeżdżałem po stoku i jeszcze... no różne rzeczy robię z fajkami. Zdjąłem nóżkę ze stolika, bo chyba tego wymagała ode mnie kultura - tak pomyślałem. A później śmiała się z koszulki, która mi się nieznacznie podwinęła. Nie wiem, może ona ma dar przenikania wzrokiem przez ubranie? Mógłbym kiedyś skorzystać z jej daru, haha. Ale tak serio, to można podciągnąć to pod to, że moje ubrania na mnie wiszą, a jak siedzę prawie głową do dołu, to się ześlizgują. Nie siedziałem tak, ale skoro widziała moje tatuaże, to niech tak będzie.
- Siema Franka - odpowiedziałem leniwie, usadowiając się w pozycji faceta, któremu wszystko jedno, bo jest takim koksem, że nie musi nawet jej skakać do buźki, żeby mu ofiarowała całuska. Tyle, że narazie żadnego nie dostałem. - Nie, no słuchaj. Podrywała mnie tamta para obok, więc się nie nudziłem - odparłem, opierając rękę na oparciu pomiędzy nami i wskazując głową na staruszków siedzących obok. Żarcik kosmonaucik. - Ale nie lubię sera. I się obrazili - parsknąłem i sięgnąłem do jej dłoni. - Czy to krew? Zamordowałaś kogoś za rogiem - spojrzałem na nią poważnie.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Go?? Wto Mar 15, 2011 5:06 pm

W środku było pełno ludzi, którzy rozmawiali ze sobą i śmiali się, tak samo jak my. Wszyscy byli szczęśliwi, bo przecież ja byłam w pobliżu, a wtedy oni stawali się radośni i pełni chęci do życia. Cook też nie mógł być wyjątkiem i bardzo się cieszył, a z jego buźki nie schodził radosny uśmieszek.
Roześmiałam się spoglądając niedyskretnie na parę staruszków siedzących niedaleko. Na początku naprawdę pomyślałam, że mówił serio, bo jakoś tak się popatrzyli na jego tatuaże, a babcia się oblizała, ale dziadek szturchnął ją pod stołem i się opanowała. Uśmiechnęłam się szeroko i poczułam jak ściska delikatnie mój nadgarstek, oglądając dłoń z każdej strony. Zaśmiałam się znowu, byłam taka szczęśliwa!
- Ciii, to nie może się wydać - Powiedziałam cicho, kładąc palec na jego ustach. Położyłam dłoń na kolanie, uwalniając się z jego uścisku. Swoim kolanie, gdyby były jakieś wątpliwości. Zarumieniłam się delikatnie i kiwnęłam głową do kelnerki. Dobrze mnie znała i wiedziała czego chcę. Gorącą czekoladę z bitą śmietaną. - N i e l u b i s z s e r a ? - Zapytałam unosząc brwi ku górze. Właściwie sama nigdy nie lubiłam sera. Nawet na pizzy. Prawdę mówiąc nie jem pizzy tak często. Właściwie to wcale jej nie jem. Przewróciłam oczkami. - Ja też nie lubię. - Puściłam do niego oczko i spojrzałam na kelnerkę, która już nachylała się nad naszym stolikiem, żeby przynieść dwie gorące czekolady. Uśmiechnęłam się znowu do Cooka widząc jak ubrudził sobie nos bitą śmietaną. Wspominałam już że uwielbiam swój talent? Wręcz idealnie do mnie pasuje.
- Ile masz tatuuuuażyyy? - Zapytałam wskazując głową na jeden wystający spod jego koszulki. Jakiś napis czy cokolwiek to było. Wydawało mi się, że widziałam jeszcze jeden gdzieś na górze kiedy siedzieliśmy na schodach, ale wtedy pomyślałam, że raczej nie wygląda na takiego co by robił sobie tatuaże, a jednak! Jednak nie jestem nieomylna i każdemu jak i mnie zdarzają się wpadki. - Też kiedyś sobie chciałam zrobić jeden, ale nigdy nie miałam pomysłu na jaki wzór się zdecydować. Może mi pomożesz? - Wyszczerzyłam się uroczo i odgarnęłam rude włosy do tyłu, popijając gorącą czekoladę. I ja się ubrudziłam.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Cook Wto Mar 15, 2011 5:53 pm

- Spoko. Wcale nie będę rozpowiadał. Ale moje milczenie kosztuje - oświadczyłem zerkając znów w stronę babuszki. Tak naprawdę oblizała się, bo kazałem jej w myślach. Taki trik. Skoro Franka może sobie używać daru ile wlezie, to czemu miałbym być gorszy? No nie będę. - No wiesz. Był taki żart. O babci i dziadku, no że oni tego.. - uciszyłem się, stwierdzając, że jest jeszcze za młoda na słuchanie sprośnych żartów o babi i dziadku. A tak wgl nie wiedziałem ile ona ma lat. Siedemnaście? Mi to w git, bo lubię młodsze. Nie, zaraz, lubię starsze. A, to nie w git. Kurcze, a może ma z 21. -..nieważne
A później okazało się, że nie umiem pić bitej śmietany. Nic dziwnego, rzadko kiedy mam do czynienia z tym cudeńkiem. Ale kocham bitą śmietanę. Może dlatego, że tak rzadko można jej smakować, jest tak zajebista?
- Słuchaj, nie liczę już. Możesz mi kiedyś pomóc - zamyśliłem się jakby, choć tak, to była perwersyjnie zakopana propozycja do niewiemczegoboprzecieżjestemtakimgrzecznymchłopcem. - Jak będziesz chciała.- dodałem powracając do mojego utraconego wyglądu romantyka, który chciałem przecież przed nią grać.
- Aż dziwne, że dotąd nie zrobiłaś. Stać Cię na morderstwo, a na tatuaż nie? - zdziwiłem się nieco. Zaśmiałem się, słysząc, że ta dziewczyna ma ochotę na tatuaż. Ciekawe co by też sobie wygrawerowała: lubię cie cook. - Ale wiesz, że to boli? - uświadomiłem ją z przejęciem. Choć sam ani razu nie czułem bólu. No, może dwa razy.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Go?? Czw Mar 17, 2011 3:39 pm

Teraz to ja nachyliłam się w jego stronę i musnęłam delikatnie jego policzek wargami. Jeśli to miałaby być zadowalająca cena za ukrycie zabójstwa to każdy człowiek miałby na swoim koncie chociażby jednego zabitego człowieka. To smutne dosyć i okropne jak wiele zła jest na tym świecie. Uśmiechnęłam się delikatnie i odsunęłam odrobinę w bok, by widzieć całego chłopca, a nie tylko skrawek jego twarzy.
- Tyle? - Zapytałam, śmiejąc się cicho. Rude włosy opadły na oczy, przysłaniając mi widok. Starsza para obok roześmiała się widząc jak na twarzy Cooka pojawia się szeroki uśmiech. Wszyscy byli w doskonałym humorze. Nawet dwójka młodych, którzy niedawno się kłócili stali się radośni i zakochani w sobie. Czy to nie wspaniałe co taka osoba jak ja potrafi zdziałać dla świata? No oczywiście, że tak. Spojrzałam zadowolona na wszystkich dookoła i bananowego chłopca zarazem. Ubrudził się tą bitą śmietaną. Och, też uwielbiam bitą śmietanę.
- Moooże... - Westchnęłam rozmarzona popijając gorącą czekoladę, bo cała bita śmietana już zniknęła. Kiwnęłam do kelnerki, która już chwilę potem dołożyła odrobinę słodkości do czekolady dla mnie i dla Cooka. Oczywiście skoncentrowała się na chłopaku, bo nie tylko ja z pewnością uważam że jest uroczy, a większość kobiet w tej sali (nie licząc dziadka siedzącego obok który pewnie też wzdychał potajemnie do mojego towarzysza).
Pokiwałam głową z zainteresowaniem. Słyszałam, że boli, ale nie tak bardzo i podobno zależy od miejsca w którym robi się tatuaż. To bardzo miłe, że się o mnie martwił.
- Mocno boli? Gdzie najbardziej? Musisz mi kiedyś pokazać i zaprowadzić do salonu i pomóc wymyślić wzór i... - Już chciałam dodać, że zostaniemy przyjaciółmi, ale opanowałam się i tylko posłałam mu kolejny uśmiech. Przysunęłam kubek do ust, mocząc wargi w ciepłym czekoladowym płynie. Oblizałam usta i odstawiłam go na stolik, spoglądając na chłopaka.
- A trafiłeś do pokoju po tej imprezie czy siedziałeś tam czekając na ratunek? - Bo ja mu niestety nie pomogłam. - Strasznie pospolite wytłumaczenie, ale musiałam iść. - Ostatnią rzeczą jaką chciałam zrobić to kogoś urazić, a tym bardziej kogoś kogo polubiłam. Pogładziłam go dłonią po ramieniu w pocieszającym geście.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Cook Czw Mar 17, 2011 7:01 pm

Gdyby za każde morderstwo, kobiety chciałby by mnie całować, nie umiałbym się oprzeć wysunięciu ustawy o zlegalizowanie narkotyków, pistoletów dla wszystkich. Prawda, że mógłbym się wtedy obawiać tego, że znalazłyby się i takie damy, które przemoc zwróciłyby przeciw mnie, ale od czego mam dar przekonywania? Napewno nie po to, żeby zmuszać je do kochania mnie. Ta już się zakochała, a nic jeszcze nie kazałem.
- Na jeden tydzień zamknęłaś mi usta - zgodziłem się. Jej moc była potężna. I uzależniała. Ja umiałem robić to samo, a podczas imprez często poprawiałem ludziom humory i zmuszałem do tego, by puściły im hamulce. Ale w imię większego dobra, czyli zabawy. Jednak nie umiałem przecież sam na siebie zadziałać. A tu trafiłem na kobietę, której udawało się to super. I zazdrościłem tym wszystkim moim znajomym. I sobie teraz też. (choć napewno nie tego dziadka)
- Po pierwsze: boli tylko jeżeli się boisz. Jeżeli jest się na luzie, wszystko będzie super. No i pewnie, że pójdę. Szczególnie, że myślę nad zrobieniem sobie nowego prezentu. - ucieszyłem się strasznie, że ktoś chce ze mną dzielić moje małe uzależnienie od zdobienia swego ciała. - A gdzie chcesz to mieć? - rzuciłem, witając dostawę bitej śmietanki świecącymi oczkami. Niesamowite, ale pierwszy raz nie miałem na myśli nic w podtekście erotycznym.
- Nie, kolega mnie później zabrał - uciąłem. Nawet nie chce myśleć kto i jak. Nie pamiętam. - No, pospolite - przyznałem. - Ale w sumie było późno. Nic dziwnego. Może miałaś coś do roboty w nocy, nie dziwię się cnie.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Cafe Rouge Empty Re: Cafe Rouge

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 :: Tromsø :: Centrum :: Gastronomia

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach