Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Kawiarnia "Lesesalen"

+2
Will
Mikaela
6 posters

 :: Tromsø :: Centrum :: Gastronomia

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Kawiarnia "Lesesalen" - Page 2 Empty Re: Kawiarnia "Lesesalen"

Pisanie by Fiodor Pią Sie 24, 2012 5:31 pm

Zgłoszę Cię do Mil, bo to będzie nadużycie władzy i wtedy będziesz miała przerąbane! Aż mi się normalnie przypomniały czasy, jak miałyśmy z Anią namiastkę władzy i zawsze stawałyśmy po stronie ludu, aż w końcu zostałyśmy wyrzucone z naszej jakże zaszczytnej funkcji.
Wracając do wrogości i Berliozów - Ana z kolei była chyba zbyt zajęta nienawidzeniem Fiodora za samo nazwisko, żeby przyjąć do wiadomości, że on bynajmniej nie był kobietą. Rozumiem jeszcze pomylić Kostka... ZNACZY NIE, nie rozumiem, żartowałam, nie chcę żeby Mil mnie zabiła (już wystarczy że wyrzuca mnie z czatu za wrzucanie na Williama) ale no kurczę, niby w jaki sposób Fiodoreczek mógłby przypominać płeć żeńską? Bo nie widzę sensu w argumencie, jakoby on miał żywić nieuzasadnioną wrogość w stosunku do Any, ponieważ kobiety w rodzinie Berliozów gadały, jak to do siebie nie pasują. A co go to obchodzi? Z całym szacunkiem, ale Fiodor był, albo przynajmniej chciał być, poważnym człowiekiem biznesu i nie miał czasu na głupoty w stylu zamartwiania się związkami innych ani co plotą panie z jego zacnej familii. Co nie zmieniało faktu, że Anabelle już na pierwszy rzut oka wyglądała na taką, jak to się o niej mówiło, a jej zachowanie zdecydowanie nie poprawiało wrażenia. Mimo całej antypatii ze strony rozmówczyni Fiodor doskonale się bawił; Perrault wkurzała się w dosyć zabawny sposób.
- Zgadza się - potwierdził swobodnym tonem, przy okazji poluźniając trochę krawat. Wiem jak to jest nosić krawat i koszulę dzień w dzień, więc naprawdę współczuję Fiodorkowi, że tak się upierał przy tej poważnej stylówie. - To ty okropnie go potraktowałaś i to on i moja rodzina ma prawo nienawidzić ciebie. A twój powód do nienawidzenia w zamian to... ? - zapytał unosząc brwi. Nie dość że Anka tak okrutnie pomiatała biednym Maksiątkiem, to jeszcze uważa, że to ona ma prawo żywić negatywne emocje? Niedoczekanie! Nie to, że Fiodorek ją atakował; jego ton był daleki od poważnego. Boże, czemu wszystkie moje postacie tak bardzo uwielbiają wkurwiać innych?
W ogóle Ana sama się pogrążyła z tym egoizmem! Śmiesz wytykać biednej, bogu ducha winnej Floreczce jakiś wielki egoizm, skoro sama Perrault w całej sprawie z porodem Miki nie uważa za najgorsze to, że przyjaciółka się nie zjawiła przy tak ważnym wydarzeniu albo coś, tylko to, że Ana została z tym sama. To też ukazuje dosyć skrajną postawę. Poza tym niech Anabelle nie zwala zainteresowania brudnymi interesami, bo Florka umie sobie poradzić z takim Napoleonem i nie potrzebuje ratunku. I CICHO NIE ZAPRZECZAJ, chcę wierzyć, że moje postacie stają się samodzielne xd
- Biorąc pod uwagę fakt, że podobno jesteś całkiem bystra, spodziewałbym się po tobie nieco bardziej rozwiniętej umiejętności prowadzenia konwersacji, choćby grzecznościowej - stwierdził z udawaną dezaprobatą. I pewnie w końcu dostali swoje kawy, to od razu się napił, bo jak każdy pracoholik był uzależniony od kofeiny. Prawie jak Lemon, tylko nie aż tak skrajnie.

Fiodor
Fiodor
nudziarz


Powrót do góry Go down

Kawiarnia "Lesesalen" - Page 2 Empty Re: Kawiarnia "Lesesalen"

Pisanie by Ana Pią Sie 24, 2012 6:08 pm

Słucham? Że może odpadłyście z administracji, bo broniłyście ludzi? Albo wiesz co nie odpowiadaj, bo będzie kłótnia zamiast gry czy coś, ale z tym to przegięłaś. Napędzam temat także skończę, a powrócę do odpisywania na ten Twój spam z pośród którego wyłaniają się urywki posta. Nie myślałaś, żeby coś z tym zrobić? Olać i wysłać coś krótkiego, hm? Jej, miałam wrócić do kawiarenki, odgłosów deszczu przytłumionego przez liczne rozmowy w kawiarni, która jeszcze parę minut temu była tak miło pusta i Ana nie musiała się denerwować z powodu jakiegoś tam Berlioza, który takim tonem wyrzucał jej stare grzeszki, już by wolała żeby był wkurzony, bardziej by to rozumiała. Wzruszyła ramionami, przecież co ją to mogło obchodzić.
- Wina zwykle leży po obydwu stronach - mruknęła, a na lepsze przyznanie się na głos, że faktycznie mogła zawinić, się nie doczeka. W życiu. Naprawdę nie chciała o tym rozmawiać, a jego ten temat musiał bawić. Znalazł sobie rozrywkę. Jak każdy i ona nie znosiła rozrywki swoim kosztem. Odpowiadać tym samym? Po prostu lepiej przejść do czegoś związanego. - Fiodor, ja naprawdę nie chce się pokłócić z kolejnym członkiem rodziny Berlioz. Zupełnie nie rozumiem czemu do tego dążysz - A ja nie rozumiem czemu zawsze dążą do zdenerwowania Any. To trochę dziwne, ale zdecydowanie rzadziej inne moje postaci są tak nękane. Serio. Ale wracając: wyprostowała się, patrząc mu w oczy. Koniec ze zdenerwowaniem, więc i pewnie jemu się to przestanie podobać. Ha i przestanie zabawnie wyglądać z powodu nerwów. Ją ktoś powinien wreszcie uświadomić, że zabawnie wtedy wygląda, a nie ciągle tylko wkurzać.
Hm, nic nie powiem o samowystarczalności, ale jeszcze jedno: hm hm.
- Pewnie zdajesz sobie sprawę z tego jaki potrafisz być irytujący, udając że tylko coś robisz z grzeczności czy tam zwykłej ciekawości - wymamrotała, poddając się i wyciągając te papieryszka co chowała pod durnym magazynem z modą. - Szukam mieszkania w Tromso. - Nic ciekawego. Nie chciała wspominać, że zaczęła od takiego Nowego Jorku, ale go porzuciła, tłumacząc sobie, że to przez matkę, a potem przerzuciła się na inne modne miejsca, ale je też odrzucała. W Tromso miała tę garstkę ludzi, którzy ją naprawdę obchodzili. Jeszcze nadejdzie moment gdy stąd odejdzie.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 :: Tromsø :: Centrum :: Gastronomia

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach