Neptun Ulysses Pumpkin - Tristan Pigott

Charakter: Znacie stwierdzenie 'szczery do bólu'? Idealnie pasuje do Neptuna, który prawie zawsze mówi prawdę, nawet najgorszą, chociaż potrafi kłamać po prostu nienawidzi niedomówień, braku szczerości, dwulicowości i hipokryzji. Dlatego tez pewien jego czyn wywołuje u niego zmianę kierunku ruchów perystaltycznych, ale jakoś musi żyć z tym obrzydlistwem na sumieniu, o którym wie zaledwie kilka osób. Tak samo jak szczery jest uparty - kiedy już sobie coś wpoi do swej ślicznej główki ciężko przekonać go do swej racji. Biorąc pod uwagę, ze to inteligenty, oczytany i bardzo rozsądny chłopiec na ogół to on ma rację i uwielbia to wykorzystywać poprawiając innych. Nie chodzi tu jednak o czystą złośliwość, chociaż kryształowo czystych i altruistycznych intencji ów osobnik nigdy nie wykazuje, po prostu Ulysses uważa, że jeśli ktoś robi błąd trzeba go uświadomić i nigdy nie rozumie ludzi, którzy uważają takie zachowanie za niekulturalne ponieważ sam nie robi wielkiego przedstawienie gdy ktokolwiek cokolwiek mu wytyka tylko przyznaje się do błędu, oczywiście tylko gdy uzna ten błąd za rzeczywisty, nie gdy ktoś po prostu jest niemiły lub sobie coś ubzdurał. Przedostatni z Dyniowej gromady to też osoba o niezwykle liberalnych, nieco anarchistycznych poglądach - nie jest oczywiście przeciwny jakiejkolwiek władzy, po prostu uważa, ze chaos jest potrzebny od czasu do czasu by wszystko co niedobre mogło zginąć, tak jak w biblijnym Potopie. Dlatego też sądzi, że raz na jakiś czas przydaje się porządna kłótnia z rzucaniem krzesłami, jeżeli bójka miałaby sens inny niż napierdalanie samo w sobie (hm.. czy jakaś bójka ma głębszy sens?) również nie miałby nic przeciwko. Młody Dyniek uwielbia wyrażać swoje, prawie zawsze, odrębne zdanie. Jest obrzydliwie wręcz oryginalny i paskudny z niego indywidualista co kocha podkreślać. Jako inteligentna bestyjka raczy się oczywiście literaturą, jednym z jego ulubionych utworów jest, o ironio, 'Ulysses' Jamesa Joyca, bardzo skromnie nieprawdaż? Nepuś jest również uzdolniony muzycznie, plastycznie... wszystko co chcecie. I wszystko co tworzy musi być oczywiście niesamowicie oryginalne. Ta dziwna zielona postać na szczycie wieży ciśnień niedaleko Rezydencji to jego robota. Mimo tego co wspominałam wcześniej, iż Młody Dyniowaty uważa, że porządna kłótnia raz na jakiś czas się przydaje, na ogół jest oazą stoickiego spokoju, a jego umysł przypomina mozolnie sunącą kolejkę wąskotorową wypełnioną po brzegi medytującymi, lewitującymi mnichami buddyjskimi. Niekoniecznie mam tu na myśli bystrość jego umysłu ponieważ, jak już było napisane, to mądry chłopiec, który po prostu uwielbia kontemplować i jednak nie lubi zbytnich ekscytacji.

Talent: Miesza mózgi - potrafi zamienić umysły dwóch różnych osób, zamienić się umysłem z kimś lub po prostu 'wejść' w jakąś osobę by wybadać co tam w środku niej się dzieje (niedługo będzie umiał również kontrolować umysły 'opętanych' przez niego , także ukrywać swoją obecność w nich i nauczy się techniki 'Incepcji') Najłatwiej mu wejść do czyjegoś umysłu gdy ta osoba śpi. wtedy też ochrona jest najsłabsza. Jeśli jednak chodzi o zamianę umysłów potrafi to robić nawet na duże odległości i jedyną przeszkodą jest to, ze wcześniej musi chociaż raz zobaczyć na żywo dana osobę i najlepiej zamienić z nią kilka słów.

Historia: Ulysses Neptun Pumpkin to przedostatnie dziecko z Dyniowej gromadki i chyba z największymi ambicjami. Całe dzieciństwo przebiegło mu dość normalnie, jeśli można tak nazwać bieganie na przeróżne zajęcia pozalekcyjne od rana do świtu. Ten młodzieniec uczył się już piętnastu języków, ośmiu sztuk walki, gry na dwudziestu trzech (sic!) instrumentach, był w harcerstwie, sekcji hokejowej, pływackiej i piłkarskiej. Naprawdę mało istnieje rzeczy, których to dziecię nie tknęło. Do Rezydencji trafił jako trzynastolatek, lecz wytrzymał tylko trzy lata i jako szesnastolatek ruszył zdawać egzaminy na Oxford i... dostał się. Chciał studiować kognitywistykę ale mu się znudziło i po roku ruszył na podbój Ameryki Południowej. Nieźle ją podbił, szczególnie dwie panienki, które akurat nie mają jak tańczyć samby bo im brzuszki przeszkadzają, ale o tych brzuszkach Ulysses akurat nic nie wie bo wyjechał stamtąd pół roku temu i postanowił znów trochę czasu spędzić w Rezydencji. Nie zabawił jednak długo ze swą rodzinką w tym wspaniałym miejscu ponieważ jako ulubieniec Prince został przez nią poproszony o wypełnienie misji, przez którą musiał nakłamać wielu osobom i dlatego też teraz się tak sobą brzydzi.