Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pokój

+11
Lie
Jackie
Heidi
Pluton
Lidia
Dimitri
Effs
Mars
Maggie
Chupa
Mistrz Gry
15 posters

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Pokój - Page 3 Empty Re: Pokój

Pisanie by Elisa Nie Gru 25, 2011 2:09 pm

Wspaniale. Nawet się nie odezwie. Gratuluje Elisa. Zjebałaś sprawę. Dałaś dupy i to po całości. Dosłownie. Niepewnym krokiem podeszłam do niego i usiadłam też na parapecie, tam gdzie mi wskazał. Nie powiem, ale w jakiś sposób bolała mnie ta odległość między nami. Jakby się odgrodził ode mnie niewidzialną barierą to wcale nie było miłe. Chwilę tak siedzieliśmy w milczeniu. W sumie liczyłam, że cokolwiek powie. Chociażby, że mam wyjść i że mnie nienawidzi. to już by było coś. A tak to nic. I siedziałam i się zastanawiałam co mam powiedzieć, jak zacząć. Aż ta cisza zaczęła mi bardzo doskwierać i otworzyłam buzię.
- Bo widzisz ja... - Zaczęłam drżącym głosem - Ja.. - Tak, brawo dla mnie. Zaczynam się jąkać i cofać w rozwoju. okej. Wzięłam głęboki wdech i wydech i po chwili wszystko co myślałam po prostu ze mnie wyleciało - Bo widzisz to wszystko nie jest takie proste. To znaczy jest strasznie skomplikowane. Dla mnie, nie wiem jak dla Ciebie. Ja się nie potrafię przywiązywać. Cały czas myśle tylko o sobie i nigdy bym nie pomyślała, że potrafię kogoś zranić. Tylko, że chyba coś zrozumiałam. To jest dla mnie dziwne, nawet bardzo. Bo ja nigdy czegoś takiego nie czułam do nikogo, wiec kompletnie nie rozumiem tego stanu w którym się teraz znalazłam. Po prostu takie traktowanie wszystkiego w stylu 'mam wyjebane' było dla mnie proste i nie musiałam się niczym przejmować. Ale teraz się dowiedziałam, że mnie to tez niszczyło w jakiś sposób. Mówię bardzo nieskładnie, wiec mogę liczyć tylko na to, że się w jakiś sposób domyślisz o co mi chodzi, bo dopiero się uczę tego co czuję i nie potrafię o tym tak normalnie mówić. Bo ja wiem, że Cie strasznie zraniłam i Cię bardzo za to przepraszam. i wiedz, że gdybym wiedziała co czuję wcześniej to bym tego nigdy nie zrobiła, bo wcale nie jestem taka podła i okropna jak wszyscy myślą - Powiedziałam szybko nie zastanawiając się nad tym co mówię, bo jeszcze bardziej bym pokićkała. W moich oczach zaczęły się zbierać te głupie łzy i po chwili już skapywały po moich policzkach. Nienawidzę płakać - I wiem, że mnie nienawidzisz, ale powinieneś to wiedzieć. Wiem, że pewnie nie odezwiesz się do mnie już nigdy, bo jestem taka beznadziejna i podła i chamska i wredna i wulgarna i zrobiłam Ci tyle okropnych rzeczy, bo jestem taka głupia, ciągle popełniam błędy i myślę tylko o sobie - Dokończyłam i wzięłam głęboki wdech przy okazji krztusząc się łzami.
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Pokój - Page 3 Empty Re: Pokój

Pisanie by Vlad Nie Gru 25, 2011 5:53 pm

Milczałem, słuchając tego jak się zacina, jak pospiesznie wypowiada słowa, dość niewyraźnie, chociaż w stopniu nawet zrozumiałem. Wzrok miałem wbity w podłogę, nie chciałem jej przerywać. Powinienem, tak byłoby po dżentelmeńsku, ale ta zła strona mojej duszy chciała, żeby Elisabet przyznała się do wszystkiego, żeby poczuła się taka niechroniona. Bo gdyby nie powiedziała, gdyby liczyła na moją domyślność w niedomówieniach, zawsze mogłaby stwierdzić, że źle ją rozumiem. Nooo, ogarnijcie o co mi chodzi.
Milczałem nawet wtedy, kiedy skończyła swoją nieskładną przemowę. Co mogłem powiedzieć? Że wszystko jest dobrze? Nie. Raczej wątpiłem w powrót jakiegokolwiek Elisa i Vlad, ale przynajmniej wiedziałem, że następnym razem dziewczyna pomyśli, nim kogoś zrani.
- Nie nienawidzę cię. - powiedziałem w końcu cicho. Wstałem z parapetu i podszedłem parę kroków, by stanąć przed nią. Wyglądała tak nie-Elisowato płacząc. Jak krowa na księżycu. Znaczy, w sensie że to tak nie pasuje do siebie, nic złego nie miałem na myśli, serio.
- I nie jesteś głupia ani podła. - dodałem jeszcze ciszej, usiłując się uśmiechnąć. Mogłem otrzeć jej łzy dłonią, ale nie umiałem. Może to dziwnie zabrzmi, ale nawet kiedy moja ukochana okazała się być chora, to nie miałem podobnych problemów. Zachowywałem się jak dawniej, tyle że w szpitalu i bardziej na nią uważałem. To, że byłem w stanie jedynie wyciągnąć z kieszeni chusteczkę i podać czarnowłosej, było jednym z powodów, przez które twierdziłem, że nasze chodzenie nie jest prawdziwe.
A chciałbym żeby było?
Vlad
Vlad
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pokój - Page 3 Empty Re: Pokój

Pisanie by Chupa Nie Kwi 01, 2012 8:39 am

Powrót po dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugiej przerwie!

Dziewczyna od kilku godzin siedziała przed jarzącym się ekranem laptopa. Na jej skrzyżowanych nogach leżał mały, rudy kotek, który od czasu do czasu fukał, kiedy palce dziewczyny natrafiały na jego futerko. Wystukiwała rytm, w którym rysowała. Jej dłonie nie dotykały klawiatury, choć na ekranie pojawiały się fantazyjne wzory i kształty. Pod oczami miała sińce, które świadczyły, że już długo nie kładła się do snu. Nie mogła. Leżała godzinami, patrząc się w sufit i zastanawiając nad swoim życiem. Dlaczego Lucyfer był zły? Nie rozumiała tego.
Jednakże teraz dręczyło ją dziwne przeczucie - coś złego miało się stać wkrótce. Kiedy była jeszcze w Polsce, babcia nauczyła ją nie ignorować takich rzeczy. Zrezygnowana dziewczyna rysowała dalej, czasem rzucając okiem na puste łóżko swej współlokatorki. Gdzie podziewała się Sybilla? Była z Baradielem, czy Fitzwilliamem? Halina już dawno straciła poczucie ogarniania całej tej skomplikowanej sytuacji. 0:00. Północ. Po dwunastym piknięciu rozległ się krzyk dziewczyny. Przeraźliwy wrzask, który swoją siłą mógł zerwać na nogi połowę rezydencji. Jej moc zniknęła, a świat natychmiast zbladł. Kolory straciły na swej intensywności, nie pulsowały już delikatnym światłem, widocznym tylko dla niej. Coś było nie tak. Przerażona, rozglądała się po sypialni. Oprócz kota, jej samej i psa nie było w pokoju nikogo. Czuła na sobie jedynie spojrzenie złotych oczu suki.
- Zostań - powiedziała cicho, starając się pozostać opanowaną. Nerwowe drżenie rąk ją zdradzało. Bezszelestnie zsunęła się z łóżka i podeszła do drzwi, przykładając doń ucho. Nic. Po kilku oddechach siła odrzutu uderzyła jej delikatnym ciałem o drzwi. W odległości dwóch metrów wybuchła nocna lampka. Strach i chęć przetrwania wzięły w górę. Chupa z krzykiem wybiegła na korytarz. Nie wiedziała dokąd biegnie, choć łatwo było ją wytropić po śladach wybuchów. Wszędzie znajdowały się kawałki drewna, szkła i porcelany. Prowadziły do pokoju na strychu.
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Pokój - Page 3 Empty Re: Pokój

Pisanie by Maurycy Nie Kwi 01, 2012 8:05 pm

Czy kiedykolwiek chciałem być bohaterem? Nie, ale pewnie nikt o tym nie wie. Bo nikt mnie nigdy nie zapytał o zdanie. Ale gdyby zapytał mnie ktoś? Ktokolwiek, chociażby człowiek, który rozmawia z czajnikiem elektrycznym. Wtedy odpowiedziałbym pytaniem. Drogi człowieku: czy mógłbym być cieniem? Nic nie widzieć, nic nie pragnąć. Nie czuć ciepła drugiego oddechu, nie oglądać ideałów, nie czuć sercem, być obrysem czyiś pleców. Który znika przy zbyt małym lub zbyt dużym natężeniu światła. Cieniem.
Gdzieś przez moje dłonie przewinął się nawet ten talent - schowałem go do kieszeni, ale uciekł, gdy nie patrzyłem. Talenty: byłem dziś bohaterem ruletki, rozdaję karty, chociaż mam dłonie wypełnione gipsem. Nie umiem działać cudów. Jedynym cudem jaki udało mi się zdziałać to zabranie talentu niewidzialności. Nie zgubiłem go. Kiedy tylko mi się to udało - schowałem się na samej górze wielkiego pałacu. Tam nikt nie zagląda. Tak mówiły mi pajęczyny. Siedziałem tu dwa dni, ale sam nigdy bym nie zliczył godzin. W jednej chwili były sekundą, w drugiej dłużyły się niezmiernie. Godziny liczyłem skrzypnięciami dochodzącymi z zewnątrz. Było ich niewiele. Nikt nie zaglądał.
Aż do teraz. Zasłona niewidzialności opadła ze mnie, gdy przestraszony przywitałem nadbiegającą dziewczynę. Cofnąłem się w cień mając nadzieję, że mnie jednak nie zauważyła. Coś wybuchło obok mnie, upadłem tam gdzie było trochę światła. Upadłem na ziemię. To już normalne. Ciągle upadam i poniżam własną osobę. Osłoniłem dłonią oczy chroniąc się przed światłem. I jej spojrzeinem.
Maurycy
Maurycy
lucyfer


Powrót do góry Go down

Pokój - Page 3 Empty Re: Pokój

Pisanie by Chupa Wto Kwi 03, 2012 4:10 pm

Dziewczyna zasłaniała się rękoma przed nadlatującymi odłamkami przedmiotów. Na strychu było pełno rzeczy, które mogły wybuchnąć i udanie się do tej graciarni, na pewno nie było przemyślanym ruchem. Jednak podświadomie Chupa liczyła, że wśród kurzu i ciszy znajdzie spokój. Dziwne, ale pośród wielu chaotycznych myśli pojawiały się i takie całkiem mądre.
Krzyknęła, kiedy w oddali mignął jej zarys sylwetki. Nie wiedziała kto to, a każdy, dosłownie każdy, mógł się okazać wrogiem w takiej sytuacji. Zanim zdążyła się dokładniej przyjrzeć, pokojem wstrząsnął kolejny wybuch. Instrumenty stojące w rogu eksplodowały, a z drewnianego sufitu posypał się pył. Chupa objęła rękami głowię, jak gdyby chciała się obronić przed niszczycielską mocą talentu. W jej oczach stały łzy; nie rozumiała całej tej sytuacji.
Wreszcie odważyła się podnieść wzrok i utkwiła go w winowajcy. Ten wyniszczony chłopak o jasnych włosach okazał się być... Lucyferem.


Wybacz mi, ale nie umiałam nic wymyślić ;c
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Pokój - Page 3 Empty Re: Pokój

Pisanie by Maurycy Wto Kwi 03, 2012 7:23 pm

Milczała, ale słyszałem krzyk. Pisk przerażonej jej. Wróżki. Zerwałem się z podłogi, drapiąc palcami deski. Pod paznokciami miałem jeszcze kurz, kiedy ten sam kurz tylko w innej postaci owinął się w okół mnie. Zacieśnił krąg do minimum. Z wielkimi uczuciami zwróciłem się do niej. Byłem już zbyt słaby by dalej ukrywać piętno, którym zostałem naznaczony. Przemęczone, zaszklone od wody oczy wbiły się w jej przerażone oczy. Nie tylko ona się bała, ja bałem się mocniej. Nie wiem dlaczego to jej przyszło być obecną akurat tu i teraz, ale szczerze bym jej współczuł. Gdybym nie był powodem jej nieprzyjemności. Sprawiałem wrażenie jakbym był zwierzęciem: przerażonym, zabranym od stada, zranionym, doprowadzonym do furii, uciszonym, zniewolonym, zmuszonym. Na wychudzonej bladej cerze miałem czerwone rany od zadrapań, od płaczu.
Nie udało mi się umknąć. Stała tam i stwarzała tą ogromną barierę. Było inaczej niż kiedy ostatnio pocieszała mnie na klifie. Za tamten dzień też się wstydziłem: byłem przecież pijany w jej towarzystwie. - To moja wina, to ja, ja przepraszam, ja nie chciałem - zacząłem zaklinać bojąc się, że gdy spojrzę na nią to umrę ze wstydu. Dziwne, że jeszcze żyję prawdę mówiąc.
Maurycy
Maurycy
lucyfer


Powrót do góry Go down

Pokój - Page 3 Empty Re: Pokój

Pisanie by Chupa Sro Kwi 04, 2012 1:50 pm


- Dlaczego mnie straszysz? - odezwała się w kilka sekund po rozpoznaniu chłopaka. Przyglądała mu się z rezerwą, nie skora do pomocy lub innego tego typu działania. Wciąż miała w pamięci spotkanie na klifie i jego dziwne zachowanie. Nie spodziewała się go po nim, taki był wtedy inny... obcy. Patrzyła na Lucyfera wielkimi, wylęknionymi oczami, jak gdyby oczekując wyjaśnienia. Podniosła brwi wysoko w wyrazie zdziwienia. Dopiero teraz dotarło do niej, w jakim staniem był Hannibal. Na myśl cisnęło jej się wiele pytań: Co? Dlaczego? Kiedy? Na plaży wyglądał lepiej, ale już wtedy zauważyła coś niepokojącego. Teraz był cieniem dawnego siebie.
Bała się wyciągnąć rękę i pomóc mu wstać. Nie wiedziała, co powodowało te wybuchy - przecież mogła mu zrobić krzywdę. A jeżeli on był chory i ją zarazi? Tą odrazę niestety dało się zauważyć.
- Lucek, coś ty zrobił?! -zapytała ze strachem. Naiwna Chupa nie umiała połączyć dobrodusznego chłopaka z tą straszną sytuacją. Nie przeszło jej to przez myśl. Jego talent był piękny, acz niebezpieczny. Tyle wiedziała. Jednakże wkrótce, gdy pozna się na planie Napoleona, nie będzie już tak wesoło. Bo Chupa z natury broniła słabszych. A teraz miała w dłoniach niebezpieczną broń!
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Pokój - Page 3 Empty Re: Pokój

Pisanie by Maurycy Sro Kwi 04, 2012 7:30 pm

Potarłem nos, z którego nie wiem dlaczego czułem, że zaraz zacznie kapać. Nadgarstkiem, jakbym nie był już zdolny do sięgnięcia po chusteczkę do nosa. Spoczywała gdzieś w kieszeni spodni, ale pewnie była i tak bardzo brudna. Gdybym potarł twarz, nie byłoby szczególnie dużej różnicy. Tak samo gdy potarłem ją dłonią. - Nie chciałem - powtarzałem ciągle, jakby to były jedyne słowa, które umiem mówić. Powtarzam je jeszcze raz, ciszej. Potem ona nagle się cofa. Ma do mnie żal? Tak, przecież właśnie to mówi. A do tego jej wzrok.. chociaż starałem się nie patrzeć w jej oczy, kiedy to się zdarzyło, przeraziłem się i jeszcze mocniej skuliłem w sobie. W końcu jednak powiedziałem. Bo już nawet nie miałem siły być cicho.
- Nie wiem jak to działa. Ja się tylko do kogoś zbliżę i w tym momencie mogę mu zabrać wszystko, dać wszystko. Ale nie do wszystkich tak mam, bo to pojawia się tylko czasami. Ja nie chcę, najchętniej oddałbym to komuś innemu, ja nie chce - załamałem się. Chude ciało zgarbione wisiało w powietrzu. -Ty też..? - zacisnąłem usta, bo Chupa była ostatnią osobą, której chciałbym zabrać moc. Patrzyłem tym razie obserwując co zrobi. Nie chciałem, żeby potwierdziła moje myśli, słowa. Bałem się tego. Chupa bez chupskiej mocy? Bałem się takiego świata.
Maurycy
Maurycy
lucyfer


Powrót do góry Go down

Pokój - Page 3 Empty Re: Pokój

Pisanie by Chupa Pią Kwi 06, 2012 6:06 pm

Chupa wolno zniżyła się do poziomu chłopaka i nieśmiało wyciągnęła doń otwartą dłoń. On był jak małe, wystraszone zwierzątko, które należało wywabić okruszkami z jaskini. Jednak z drugiej strony był też człowiekiem, a ten gatunek skłonny jest do obrażania się za byle co. Warto wziąć pod uwagę, iż Chupa chowała się wśród zwierząt i często postrzegała ludzi podług zachowań czworonożnych. To trochę usprawiedliwia jej bezsensowne zachowanie.
Starała się patrzeć nań łagodnie - chciała zamaskować swoje poprzednie ekhm... zmieszanie.
- Tak, tak wiem. Nie chciałeś zrobić nic złego. - powiedziała cicho, kiwając głową. Mówiła spokojnie i powoli jak do dziecka, które zrobiło coś złego. Może powinna nań nawrzeszczeć oraz kazać mu się wziąć w garść?! Był już prawie dorosłym mężczyzną, miał w końcu lat siedemnaście. Powinien stawić czoło swoim problemom. Dlaczego Chupa traktowała go w taki, a nie inny sposób? Wiedziała, co to znaczy żyć w uwięzi. Jej była nieoficjalna, gdyż Halina mogła wychodzić bez przeszkód. Krępowała ją jedynie etykieta i nierozumiejący ją rodzice. Właściwie to jej więzienie było tylko namiastką horroru, który przeżywał Lucyfer. Jednakże to dawało jej poczucie zrozumienia dla chłopaka. Prawdziwym życiem żył dopiero pierwszy rok. Miał prawo do popełniania błędów jak każdy na tej ziemi.
- Będzie dobrze - ile jeszcze mogła to powtarzać? Nigdy nie umiała pocieszać; co powiedzieć? co zrobić? Może ktoś sobie nie życzy tych jej przesadnie optymistycznych wizji przyszłości. Zawsze krępowała się w takich sytuacjach. Jej ciemne sprężynki loczków zawirowały w powietrzu, kiedy ruchem głowy potwierdziła jego obawy.
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Pokój - Page 3 Empty Re: Pokój

Pisanie by Maurycy Wto Kwi 24, 2012 3:12 pm

Nic nie dały jej próby: on już widział, on już wiedział jakie w niej rodził uczucia. Był dla niej wstrętny, wiedział, wiedział, że kiedyś i ona to zauważy. Przejrzy na oczy, zrozumie, że ktoś tak małowartościowy nie może być w pełni człowiekiem. Ale wtulał się w te jej miękkie słowa: z niezwykłym narcyzmem potrafił przyswajać tylko te słowa, które go utulały do snu dalekiego od rzeczywistości. Tak, nic nie chciałem, tak ty wiesz, że nie chciałem nic. Mów mi jeszcze, mów. Ale nie mówi. Kiwa głową, jego obawy się nasilają, więc jeżeli nie mógł nawet jej przed sobą uchronić.
Już podjął decyzję. On nie chce tego brzemienia, nie chce kalać nim też nikogo kto tak jak Halinka jest tu niewinny. Oni nie zasługują na karę, na pewno nie powinni tak cierpieć. Zdejmuje więc z niej wzrok. Pusty. Pociąga nosem, ociera znów go ręką, rozmazał krew. Krew, niech spłynie cała szybko, niech jej brak pozwoli już mu zasnąć. Więc to było życie? Lepiej było siedzieć w klatce, lepiej było tu nie przychodzić. Lepiej było nie wieszać się na szyii dobrym ludziom, dać im spokój, dać im życie. Coś zupełnie odrębnego niż to co przyszło mu w udziale. - Obiecuję, że będzie - postanawia, to pierwsze od dawna słowa, które mówi z taką determinacją. Więc jednak nie jest tak słaby, albo chociaż raz zebrał w sobie tyle sił, by umieć podjąć decyzję. Podjął ją.
Uniósł wzrok na Chupę. Czemu to nie ty jesteś nią.
Maurycy
Maurycy
lucyfer


Powrót do góry Go down

Pokój - Page 3 Empty Re: Pokój

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach