Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Mały Taras

+7
Mikaela
Lola
Sybilla
Fitzwilliam
Baile
Venus
Will
11 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Mały Taras Empty Mały Taras

Pisanie by Will Pon Lut 21, 2011 5:15 pm

Mały Taras Tumblr_lgoxx7MKGm1qfn9ito1_500

najbardziej rrrrhomantyczne miejsce na świecie xD
i blisko sexroomu
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Will Pon Lut 21, 2011 5:32 pm

/ Przeskok /

Miałem zorganizować swoje przeprosino-spotkanie tego samego dnia, w którym wróciłem i wpadłem na Venus, ale niestety nie zawsze wszystko wychodzi tak jakbyśmy to tego chcieli. A największą przeszkodą jak się okazało były właściwie wymagania jakie stawiała Venus, oczywiście w żadnym wypadku w tej chwili się nie skarżyłem, ani narzekałem na dziewczynę. Wręcz przeciwnie, możliwe było, że cieszyłem się na te wyzwania jakie przede mną stawiała, bo tym sposobem mogłem pokazać jak bardzo jestem zorganizowany i do jakiego stopnia jestem w stanie zebrać się i jak najlepiej się zaprezentować. W sumie nie przypominałem sobie bym aż tak bardzo dla kogoś starał od dawna. Venus powinna czuć się wyróżniona, choć pewnie dla niej podobne rzeczy są codziennością, zdawałem sobie z tego sprawę. Ale co mnie to tak w ogóle obchodziło, co? Nic. Lepiej opowiem dlaczego spotkanie nie odbyło się wtedy kiedy chciałem. Ana obiecała mi jednorożca nie? I byłby gotowy na ten wieczór co trzeba, ale dziewczyna od iluzji nagle przepadła. Potem na chwilę się odnalazła i znikła. Uch, dlatego miałem zawsze takie małe zaufanie dla ludzi. Więc poprosiłem Venus o lekką zwłokę, pod pretekstem, że chcę by wszystko wyglądało idealnie. i nawet chyba tak było. I dobrze, że poprosiłem, bo potem wynikła ta dziwna sprawa w kawiarni. I kolejna sprawa na głowie. Ale co to dla mnie! Oznajmiłem, że dla lepszego efektu kolacja musi zaczekać do Walentynek i zadziwiająco Venus nie robiła zbyt wielkich problemów.
I tym sposobem jesteśmy tu dzisiaj. Znaczy ja prowadzący tu Venus pod rękę i idealna cielista iluzja jednorożca znajdująca się na podobnym małym tarasiku obok. Bo na tym co my mieliśmy zająć bestia by się nie zmieściła. Swoją drogą dziewczyna od iluzji przeszła sama siebie, sprawdziłem to już wcześniej. Można było podejść do zwierzaka i pogłaskać go po grzywie, dodatkowy ciekawy efekt tworzyło też to, że nie był to normalny dotyk. Z lekka elektryzował, chyba Ana sprowadzając go tu wmieszała więcej osób. W końcu iluzja nie mogła być aż tak bardzo namacalna? Nieważne. Robił wrażenie i powinienem być z tego powodu zadowolony.
- I jesteśmy na miejscu - oznajmiłem pokazując Venus przygotowany niski stolik i tą całą kiczowatą resztą. Oczywiście świece tu dominowały. Czyż nie jestem w tym momencie ideałem każdej kobiety? No ba! Tego mogłem być pewien, ale oczywiście jak zawsze byłem przygotowany na krytykę. To w końcu Venus! Opinia jaka o niej krąży jednak powoduje, że się ma lekkie obawy. - Czekam na jakąkolwiek opinię - powiedziałem lekko, tak by nie zabrzmiało to zbyt dziko.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Venus Pon Lut 21, 2011 5:58 pm

/przeskok

Och, Walentyyynki! Święto zakochanych we mnie głupców to idealny czas, by odreagować ostatnie stresy, poudawać miłą dla zwierząt, pomacać małe bachorki po ich ślicznych główkach, wypić wielką karmelową kawę, ubrać się niesamowicie i przechadzać po Rezydencji, by zbierać ostateczne wyznania uwielbienia mej osoby. My, królowa, kochamy naszych poddanych. Z naręczem czerwonych serduszek wróciłam do pokoju i przysiadłam do rozczesywania loków. Czynność prawdziwie zajmująca. Codziennie musiałam przeczesać swe włosy sto razy, by rosły zdrowe i piękne. Robię tak od szóstych urodzin, gdy w prezencie od Merkurego dostałam Poradnik Małej Księżniczki. Złotych myśli zawartych w tejże mojej bibli starałam się przestrzegać niczym zasad. I proszę na jaką uroczą osobę wyrosłam! Po rozczesaniu włosów, poprawiłam makijaż, sukienkę i w końcu zebrałam się do wyjścia. Nie wiedziałam co mam sobie myśleć o zaproszeniu Willa - przecież w gruncie rzeczy tylko go podpuszczałam. Ale on powiedział, że coś szykuje, że będzie idealnie i że och, padnę. Nie wiem, czy porównanie mnie do padających much jest dobrym pomysłem. W każdym razie chętnie przystąpiłam na propozycję i właśnie prowadził mnie na górę. W głowie dziękowałam, że nie skorzystał z pomocy swoich tzw przyjaciół i nie zaprowadził mnie na dół. Najwyraźniej ma coś jeszcze w tej główce. Weszłam pierwsza i... cóż, zaskoczył mnie. Stałam z niewzruszoną miną, póki nie zauważyłam stojącego na drugim tarasiku jednorożca.
-Święty Walenty, gdzieś Ty go znalazł- wyszeptałam przerażona. Will chyba nie zajmował się przeszczepami organów? Słyszałam, że gdy zabierze się nosorożcowi róg, tamten musi umrzeć. Co nie znaczy, że mi się nie podobało. Podobało bardzo. Iiiiiii, tyle świeczek! I co dziwne nawet nie było mi zimno. Nie będę mu słodzić, ale mój uśmiech najwyraźniej warty był tysiąca słów. Zwróciłam się w jego stronę i pokręciłam głową rozbawiona.
-Chyba powinnam bardziej w Ciebie wierzyć- skomplementowałam go, bo choć, tak, jestem Venus, to on jest William. I nie sądziłam, że on zrobi cokolwiek. Wróciłam do podziwiania konia z rogiem.
-Moogę dotknąć?
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Will Pon Lut 21, 2011 6:16 pm

Oczywiście opisać wszystko to co zrobiłem na tym tarasie przed przybyciem Venus wcale nie miało większego celu, bo bym wszystkich zanudził. Kto by chciał słyszeć o tym, że trzeba było coś zrobić z niską temperaturą? Albo najprościej: wygarnąć stąd śnieg? Ważne, że teraz wszystko dobrze wyglądało i byłem z siebie dumny. No bo jaki facet by się tak postarał jedynie w przeprosinach? Nie mając zamiaru przelecieć wybranki? No dobra lekkie nadzieje nadal plątały mi się po głowie, ale bez przesady. W końcu najpierw się naprawia stosunki, a dopiero potem coś więcej.
- Nie nie dotykaj! Rozpadnie się! - zawołałem podnosząc z lekka głos, bo w końcu nie będę cały czas słodził, a mina przestraszonej dziewczyny zawsze jest warta poświęcenia. Oczywiście nikt nie powiedział, że mam doskonałe poczucie humoru, więc taki żart... Cóż, bez komentarza. - Dobra, zgrywam się. Możesz go pogłaskać - odparłem uśmiechając się do niej i przewracając oczami. Coś mi mówiło, że zrobiłem niezłe pierwsze wrażenie, oby tylko tak dalej przynajmniej przez pierwsze chwile, a potem będzie już z górki. Zwłaszcza gdy w końcu zdobędę się na te cholerne przeprosiny. Kto to w ogóle wymyślił? Gadać jakieś niepotrzebne dyrdymały, choć to, że chcę jakoś zadość uczynić widać na pierwszy rzut oka.
Oparłem się o ścianę uważnie przyglądając Venus i tego co zamierza robić, jednocześnie nie przestając się głupio uśmiechać.
- A skąd go mam to już nie zaprzątaj sobie głowy - rzuciłem. Nie chciałem psuć całego efektu zdradzając co to dokładnie jest. Zresztą nawet dokładnie nie wiedziałem to i moje tłumaczenia nie miały sensu. Mimo wszystko zamierzałem udawać, że znam każdą tajemnicę tego miejsca. - Oczywiście, że powinnaś. Zawsze dotrzymuję słowa, gdy mi na czymś choć trochę zależy.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Venus Pon Lut 21, 2011 7:44 pm

Bez komentarza. Wywróciłam oczami, słysząc "żarcik", a zachęcona przechyliłam się przez balkonik by zanurzyć dłoń w naelektryzowanej sierści zwierzęcia. Cofnęłam dłoń czując przeskakujące elektrony (tak, tak, nawet na fizyczkę kiedyś chodziłam), by zaraz przezwyciężyć drażniące mrowienie na rzecz marzenia o jednorożcu. Moje oczy najwyraźniej nie mogły się napatrzeć, bo gdy już odsunęłam dłoń od zwidy i stanęłam twardo na gruncie, wciąż uśmiechałam się do stworzenia.
-Akurat jeżeli chodzi o tego jednorożca, myślałam, że nie podołasz- przyznałam przyglądając się niczym zaczarowana koniowi. Williamowi chyba nie chodziło o to, by odwrócić moją uwagę od niego.
-Choć trochę? - zapytałam odwracając się ku niemu. Wcale nie miałam jego słów za krzywdzące, ale wręcz przeciwnie - umiał mnie dziś ugłaskać. Ale to przez tego jednorożca. Zerknęłam za jego plecy na stolik przystrojony świecamii kwiatami. Och, piękne róże.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Will Pon Lut 21, 2011 8:01 pm

Taaak, nie ma to jak wiara we mnie i w moje możliwości, zawsze to kochałem w ludziach. Wprawdzie bardzo rzadko pokazywałem, że jest inaczej i na co dzień raczej nie byłem wzorem do naśladowania, ale jednak. Chciałbym by od czasu do czasu ktoś choć odrobinę mi zaufał i dał wiarę w to co robię. Choć pewnie wtedy specjalnie postąpił bym tak by zrobić komuś na złość, ale taka już była moja dziwna natura. Nic fajnego. Lepiej było zgłębić się w psychikę innych. Taka na przykład Venus, z chęcią poznałbym co o mnie sądzi, chociaż na podstawie jej wspomnień. Ale raczej sprawdzanie jej w tym momencie kolacji było nie na miejscu. Nie na darmo się tyle starałem, by teraz się obraziła, że naruszam jej prywatność. Później zaspokoję swoją wrodzoną ciekawość.
- Jak widać nie doceniałaś moich zdolności. Mamy tu przed sobą zapewne jedyny na ziemi okaz jednorożca i nawet ja muszę to przyznać, że to jest za... - powinienem przeklinać? Hm, pewnie zepsułbym nastrój. Zresztą nie wiem. Zawsze miałem z tym problemy, bo na co dzień co raz wtrącało mi się jakieś słowo, a w czasie spotkań z dziewczynami zazwyczaj się powstrzymywałem. Dlatego nie wychodziłem na takiego gbura w stosunku do kobiet jak Cook czy Dimitri, przynajmniej mi się tak wydawało. Choć zapewne wiele mi brakuje do grzecznego chłopca. - Niesamowite - dokończyłem kwaśno.
Znów chwaliłem sam siebie, ale trudno. Jak się nie dostaje to co lubi, to się samemu to robi.
- No może trochę więcej - przyznałem, bo w końcu to były przeprosiny i powoli musiałem schodzić na tematy mojej skruchy, tego, że żałuję, czy mi przebaczy, bla, bla, bla. Trzeba przestawić mózg by myślał bardziej ludzkimi drogami. - Usiądziesz, czy chcesz się jeszcze pozachwycać? - zapytałem wskazując stolik i jednorożca.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Venus Pon Lut 21, 2011 8:36 pm

Byłam - powiedzmy, że ukontentowana. Co prawda William nie wyartykułował jeszcze oczekiwanych od miesięcy PRZEPRASZAM, ale miałam jednorożca. Jedynego na całym świecie. Gdybym nie pilnowała się i nie musiała uważać na gesty, rzuciłabym się na niego z piskiem podziękowań. Tyle, że ja to ja - ta, która przestawia na opak komplementy, przyjmuje nieudolne słowa za słodkie i cieszy się, gdy zrobi komuś na złość. Tak, to ja. Więc nie mogłam rzucić się na kogoś przez kogo mam na brzuchu srebrną bliznę, bo to zaważyłoby na moim stsunku do samej siebie. Odrzucanie swych zasad było nie dla mnie. O wiele lepiej wychodziło mi odrzucanie pragnień.
Gdyby teraz Will mnie dotknął - nie sądzę, by dowiedział się czegokolwiek. Byłam nieskazitelnie czysta, w mych żyłach nie płynęły żadne kłamstwa, nie kryły się tajemnice. Nie wiem co też Williamowy dar postrzega jako złe. Gdyby Dimitri czy Cook mieli wyciągnąć ze mnie zło, dowedzieliby się, że pilnuję swej cnoty, jestem miła dla wszystkich prócz tych, którzy nie mają szaunku do siebie bądź innych (czyli ich) i spędzam godziny na przygotowaniu się do wyjścia. Oczywiście, gdybym wyszła z domu nieogarnięta, bez makijażu czy ułożonych włosów wyglądaabym równie dobrze. Ale wychodzę z założenia, że każdego dnia mogę spotkać mego księcia z bajki. Więc musiałam być gotowa. A co w tym złego upatrzyliby koledzy Willa
? To, że wierzę w miłość.
Usiadłam przy niskim stoliku z zachwyconą miną. I byłabym grzeczną, delikatną do końca wieczoru, gdybym nie była też bystra. Och, czasem mi się zdarza. Zauważyłam na szyi Willa zadrapania, które wziełam za malinki. Cóż, musiał mieć przygodną noc wczoraj. I oczywiście dopadła mnie lekka zazdrość o to, że kolejny chłopak choć ma mnie na oku, zadaje się z innymi. Gdybym wiedziała, że tymi innymi była moja agresywna siostra.
-Musiałeś się dobrze bawić- mruknęłam dając mu do zrozumienia, że nie udało mu się schować śladów.po namiętności ostatniej nocy.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Will Pon Lut 21, 2011 9:08 pm

Na przepraszam jeszcze była pora i choć rozpoczynania powoli się rozpoczynały, to do wypowiedzenia magicznych słów jeszcze odrobinę brakowało. Głównie dlatego, że Will nie chciał by zabrzmiało to jak wyproszenie z tarasu, jakby chciał tylko odbębnić co najważniejsze punkty plany, a potem być już wolny, bez żadnych wyrzutów sumienia, czy czymś podobnym, których oczywiście nie odczuwał tak jak powinien. Bo co to znaczy żałować czegoś? Mógłby to w końcu ktoś jasno wytłumaczyć? Znaczy lepiej nie, było mi dobrze tak jak było, bez żadnych uświadamiających wiadomości.
- Co? - zapytałem gdy wspomniała o jakiejś zabawie. W pierwszej chwili nie skojarzyłem, bo ostatnio jakoś zbyt wiele czasu na zabawę nie miewałem, co mnie swoją drogą bardzo bolało. Po chwili jednak zrozumiałem o cho chodzi, gdy zobaczyłem gdzie Venus dokładnie patrzy. Moja szyja. Znaki wspaniałej zabawy na jamajce już dawno zdołały zniknąć, ale tu w rezydencji nabawiłem się nowych. I to wcale nie były takie znaki o dobrym znaczeniu, jak malinki. To były znaki niebezpieczeństwa jakie czyhało na moją osobę ze strony wściekłego rodzeństwa Venus. Po pierwsze Earth i jej kot. Kto by przewidział, że po pierwszym spotkaniu z nią tak łatwo mi nie da spokoju? Dziś rano na przykład obudziłem się z tym spasłym kotem na brzuchu, a na szyi miałem znaki jego bytowania nocą. Nie wyglądało to za dobrze, ale co miałem z tym zrobić? Nałożyć szal? Zapudrować się? No sorry, może jeszcze strój baletnicy do tego? Co do dalszej nienawiści Pumpkinów do mnie to był jeszcze Eddie. Idziesz korytarzem, aż nagle czujesz na sobie TAKI wzrok i już wiesz, kto jest jego właścicielem. Nic przyjemnego, ale zaraz im przejdzie. - Aaa, o to ci chodzi! - westchnąłem. - Pewnie jak opowiem ci co na prawdę się wydarzyło to najpierw mi nie uwierzysz, powiesz, że zmyślam, a potem oskarżysz o mówienie źle o twojej rodzinie, a więc najlepiej pomińmy o co dokładnie chodzi i porozmawiajmy o czymś milszym. Jak tam Walentynki? Kupidynek przyniósł ci już worek serduszek od anonimowych wielbicieli?
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Venus Pon Lut 21, 2011 9:29 pm

Niewątpliwie wypoczynek na Jamajce przynosił o wiele milsze ślady, niż powrót do domu. Ale co to za niesprawiedliwość mnie dopadła! Gdy on się wylegiwał na słoneczku z pięcioma wokół siebie, ja tu marzłam i przepłakiwałam noce. Bynajmniej nie za nim. Oczywiście, że nie mogli puścić nas razem - przy pierwszej sposobności palma o największych kokosach zrzuciaby swe dobra na jego głowę, gdy tylko bym tego zechciała. Nie mam zachamowań jeżeli chodzi o krzywdzenie tych, którzy skrzywdzili mnie.
Słuchałam go uważnie. Więc moja rodzinka organizowała ciche natarcia na mego oprawcę? Byłam pod wrażeniem. Znając życie Earth pokazała jaka z niej ostra kobieta, a Moon dobił chłopaka sikając mu w buty. Maureen nie byłaby zdolna do takich poświęceń, a moje Marsiątko żyło na innym świecie i nie zdawało sobie sprawy, jak mogę cierpieć. Zresztą, nawet go nie było przez zimę. Natomiast z ostatniej rozmowy jasno wynika, jak przejmuje się rodziną. Może mnie stawia wyżej, ale to wciąż Mars, mało wrażliwy chłopak. Myślę, że jeszcze Merkury mógł powiedzieć coś Willowi. Ale nie jestem pewna, on jest taki bezkonfliktowy.
-Więc zakosztowałeś jak smakuje zranienie jednego z Pumpkinów- uśmiechnęłam się pobłażliwie przychylając, by zobaczyć, jak głębokie ma rany. Wcale nie tak głębokie. Moon chyba miał maniciur. Odsunęłam się spowrotem na oparcie. I gdzie to jedzenie?
-Nie przeczytałam jeszcze wszystkich. Ale dzisiejsza młodzież nie ma na tyle wyobraźni, by wymyśleć coś tak romantycznego jak Gal Anonim. Podpisują się pod każdą walentynką, a do tego podają nawet swoje zdjęcia. Wiesz, że to obrzydliwe? Tak musi czuć się gwiazda rocka. Tylko, że im odpowiada doktryna sex-drugs-rock&roll. A mi nie za bardzo- otrząsnęłam się uroczo i odgarnęłam włosy na bok.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Will Wto Lut 22, 2011 5:28 pm

Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że kiedy ja wyjeżdżałem z rezydencji w ogóle nie przypominałem człowieka, w przeciwieństwie do Venus. Ona miała szramę na brzuchu, a ja wodę w mózgu. Nie potrafiłem utrzymać długopisu w ręce, a co dopiero coś napisać, ledwo kojarzyłem fakty i osoby. I ta nieustająca depresja. Żałosny byłem i tyle powiem. Gdybym teraz kogoś takiego spotkał to nawet bym nie raczył na niego spojrzeć. Dzięki bogu za Changa i jego dziwne kuracje! Chwała bogu za to, że znów potrafię utrzymać ślinę w gębie, bo ściekająca po brodzie wyglądała okropnie.
Choć nie powiem, że nie chciałbym, by i Venus, ba nawet Yael, pojechały tam ze mną. Na pewno wtedy byłoby o wiele lepiej, choć nie powinienem narzekać na towarzystwo jakie miałem. Nieważne. Ale jak nadarzy mi się kolejna okazja wyjazdu (mam jedynie nadzieję, że nie taka jak ostatnio) to wezmę z sobą chociażby taka Venus. Skoro zdobyłem dla niej jednorożca to i zabrać ją na tropiki mogę. A co!
- Tak, zakosztowałem i można nawet powiedzieć, że jestem pod lekkim wrażeniem. Od zawsze tak macie, że jeden za wszystkich, wszyscy za jednego? - zapytałem. Interesowało mnie to, bo cóż... u mnie takie sytuacje nigdy się nie zdarzyły. Nawet nie chciało mi się myśleć o tym co działo się przed tym pierwszym wypadkiem. O wiele gorszym niż, ten który przeszedłem z Venus. Ale nie wracajmy, bo znów zacząłbym przynudzać. W każdym razie życie w tak dużej rodzinie jak Venus, musiało przynosić co raz to nowe niespodzianki, że nawet nie wiedziałem, czy chciałbym się z nią zamienić.
W tej chwili przypomniałem sobie, że siedzimy przy pustych talerzach, ba, nawet przy pustych kieliszkach. Zapominalski głupek ze mnie i tyle. Dlatego przeprosiłem na chwilkę Venus, by wstać podejść do drzwi prowadzących na taras i na chwilę w nich zniknąć. Ale nie na długo, bo po chwili już stałem butelką i tacą z jedzonkiem. Tak jak chciała Venus były to steki, choć pewnie gdybym to ja sam miał wybierać, to padłoby na spaghetti, bo kto nie pamięta owej pięknej sceny z zakochanego kundla, gdy złapali ze jednego kluska? Hah. Nie no, przesadzałem.
- Bon appetit - rzuciłem, a potem usiadłem na swoim miejscu, by zająć się winem. - Więc mówisz, że zostałaś dzisiaj zaatakowana przez natrętnych walentynkowych uwodzicieli bez wyczucia smaku? - kontynuowałem dalej naszą rozmowę. - Współczuję, bo sam wiem jak to czasami jest.
Taa, pamiętałem te wspaniałe czasy sprzed wypadku, bo teraz się to jakoś uspokoiło. Lepiej dla mnie.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Venus Sro Lut 23, 2011 10:39 am

Bez przesady. Może to nie wyglądało groźnie, ale to co mnie spotkało odbiło się głęboko na mej psychice. Tak naprawdę wyzdrowiałam dopiero w sylwestra i to dzięki mojemu lubemu, który tak na marginesie nie ma ostatnio nawet czasu by skomentować mi fotobloga. Ciekawe cóż też Tristan ma innego do roboty? A może wrócił do tej swojej Isoldy? To mogłoby mnie zasmucić, ale przecież nie będę smucić się przez jakiegoś bufona, który nie ma na mnie czasu, prawda? Choć byłoby miło, gdyby wpadł na moją jutrzejszą imprezę.
Wzruszyłam ramionami - jak mówiłam to kto się za kogo wstawi nigdy nie było pewne. Ja wiedziałam, że Earth czy Jowisz zawsze będą o mnie dbać. Byli jak moi dwaj goryle, choć jeden wyglądał jak ja, a drugi był młodszy.
- Powiedzmy. No właściwie, pewnie tak jest. Zasadniczo wcale nie jest pomiędzy nami tak różowo, ale w obliczu pewnych sytuacji umiemy się zjednoczyć - wyminęłam szybciutko. Nie musiałam się przecież dzielić ze wszystkimi moimi kłopotami rodzinnymi. Wystarczy, że sama muszę walczyć o pozycję. To beznadziejne, że pomimo tylu lat wciąż muszę im udowadniać jaka to ja nie jestem ważna. Earth chyba ciągle nie rozumie, bo czasem mówi tak krzywdzące rzeczy, iż nie jestem w stanie jej słuchać, Albo robi. Na przykład sytuacja z sylwestra.
-A co to..- wbiłam wzrok w jedzenie, które przede mną postawił. Bynajmniej nie wyglądałam na zadowoloną. Czerwone mięso? Czy ja wyglądam na kobietę, która jada takie rzeczy? Ale jak zwykle musiałam zrobić dobrą minę do złej gry, w geście podziękowania za przygotowanie miłego wieczoru.
- Bon appetit - mruknęłam unosząc sztućce. Uch, mam nadzieję, że to się nie będzie ruszało. Na następną uwagę uśmiechnęłam się sztucznie, przełykając mięso. Było smaczne, ale chyba nie jestem wielbicielką dań mięsnych. Przełknęłam co miałam przełknąć i sięgnęłam po wino - tylko powoli, Venus. Tak, wiem co się ze mną dzieje gdy przesadzę z winem.
-Tak? Też dostałeś jakieś?- ciągnęłam tą niewinną wymianę zdań, ciesząc się strasznie, że nie muszę się tak stresować, jak przy rozmowie z takim od kontroli.

Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Will Sro Lut 23, 2011 5:31 pm

- Fajnie - stwierdziłem, choć oczywiście tak nie myślałem. Mimo tego, że ciekawiła mnie duża rodzina, nadal byłem po stronie tych mniejszych. Zdecydowanie nie nadawałem się do życia w większej społeczności, co doskonale widać na przykładzie rezydencji. Bywały takie dni w czasie których nie mogłem sobie znaleźć miejsca i jedynie wszystkich, łącznie z sobą wkurzałem na maksa. Ale przecież każdy miewa coś takiego, to co, że moje napady są częstsze. Da się to jakość znieść. - Nie żebym się na nich skarżył, ale... - przerwałem, bo jednak to co chciałem powiedzieć na serio brzmiałoby jak skarga, a na dodatek proszenie Venus o pomoc. A przecież Will nigdy nie prosi, bez przesady. - Myślisz, że długo będą się czepiać o to wszystko? - zapytałem, co chyba lepiej brzmiało. Ale w sumie mogłem już wcześniej odpuścić sobie tą całą rozmowę.
Zupełnie nie zauważyłem zmieszania Venus podczas podania posiłku, bo zresztą... Nawet gdyby na głos przyznała, że jej się nie podoba, to nic nie byłbym w stanie zrobić. I zresztą nawet by mi się nie chciało. Całe moje zapasy dobroczynności na drodze zadośćuczynienia były już bliskie wyczerpaniu, ostatni zapas akurat zapewniał mi ładne przeprosiny. Zresztą przecież nie tylko danie główne się liczy, został jeszcze deser. Który swoją drogą mi też się bardziej podobał niż to to.
- W tym roku na całe szczęście nie - przyznałem szczerze. - Widocznie ktoś inny aktualnie jest w główkach i sercach tych wszędobylskich nastolatek. - Na serio nie było mi przykro, bardziej już, że za wyjątkiem Venus nie umówiłem się z nikim innym. Na jakieś późne walentynki gdzieś na mieście. A może Venus uda się wyciągnąć? Choć nie sądziłem, że wsiadłaby ze mną ponownie do jakiegokolwiek samochodu.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Venus Czw Lut 24, 2011 8:19 am

Tak, dla niego na pewno najfajniej. Przecież uwielbia być gnębionym przez rodzinkę za czyn, za który sam nie zamierzał przeprosić. Dobre żarty. Uniosłam lekko brew. Nie jestem aż tak głupia - Will się starał, ale tylko dlatego, że bał się agresywnej Earth. Nie posądzam go o nic głębszego, a i nie jestem pewna czy bym zniosła kolejnego autora przesłodkich walentynek. Choć te były całkiem słodkie.
- Nie jestem pewna. Czasem potrafili całymi latami gnębić zbyt zainteresowanych - westchnęłam odgarniając włosy. Oczywiście żartowałam sobie z niego, choć nie dałam po sobie poznać. Już dawno minęły czasy, gdy bracia straszyli mych adoratorów, by nie zrobili mi krzywdy. Można by powiedzieć, że odkąd oni przestali o mnie dbać tak mocno jak lubili, sama stałam się tak oziębła na adoracje. Jeżeli chodzi o Willa, to myślę, że gdy tylko obwieszczę im, że wcale nie zamierza mnie zrzucać z tarasu, dadzą spokój. Ale on nie musi o tym się dowiadywać tak wcześnie. - Biedaki tak cierpiały, iż w końcu dawały za wygraną. Ale przecież tobie zależy - oparłam główkę na rączce rzucając mu niezwykle milutkie spojrzenie. Uch, jak chciałam umiem być urocza. Zresztą, niektórzy mają czasem szczęście. Zamrugałam wachlując długimi rzęsami odsłaniając i zasłaniając granatowe oczy. A później nagle przestałam raczyć go takim spojrzeniem i oparłam na siedzeniu. Ledwie tknęłam mięso, a już miałam za sobą połowę kieliszka.
- I naprawdę Ci nie jest przykro?- poddałam w wątpliwość jego totalny spokój. Och, czy tak mało obchodziły go te nastolatki? No nie wiem, a w kogo ramionach będzie mógł dziś spędzić wieczór? A, ze mną spędza. Ale nie w ramionach, pff. - Zapomnieli o Tobie? - mruknęłam uszczypliwie, wracając do jedzenia.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Will Czw Lut 24, 2011 12:26 pm

- Latami? Czyli mam ciekawe czasy przed sobą - przyznałem, a w głowie nadal latała mi myśl o tym całym wypadzie na miasto. Bo tak szczerze mówiąc drętwo i nudno tu było. No niby nie mogłem przewidzieć w co dokładnie się pakuje, ale jednak. Jeżeli dalej pozwolę na to byśmy oboje dręczyli się niezbyt ciekawą rozmową to nikomu to na dobre nie wyjdzie. Uśmiechnąłem się nagle gdy zdecydowałem się na ruszenie tyłka z ciepłego, wygodnego tarasu w nieznany teren i w ogóle. Jednak bardziej wolałem iść na pełen spontan niż te wszystkie ustawione kolacyjki. Nie wiem co ja sobie myślałem, że wszystko gładko pójdzie.
Tyle tylko, że zanim ruszymy musiałem w końcu to powiedzieć. Fuu.
- Dobra Venus, przejdźmy do konkretów, bo w jakimś celu to wszystko zorganizowałem, nie? Więc jak będzie, przyjmujesz moje przeprosiny? - zapytałem. Bo oczywiście nie mogłem normalnie sformułować zdania. Gdzieżby, przez gardło by mi nie przeszło. - Zapomnisz o tamtym i nie będziesz się bała wsiąść ponownie ze mną do auta?
Miałem nadzieję, że nie będzie wymagać ode mnie więcej wyznań, bo nie byłem w tym dobrym. Z pewnością. Jeżeli ktoś chce posłuchać ckliwych wyznań, czy jakiś wyrzutów sumienia to niech lepiej poogląda sobie brazylijskie seriale. Ja dziękuję.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Venus Czw Lut 24, 2011 12:34 pm

- Jakim celu ? - odłożyłam sztućce. I pięknie, cały świetny nastrój prysł, gdy tylko chłopak otworzył usta na dłużej niż trzy zdania. Nie powinnam nikomu dawać żadnych słodkich sygnalików, gdyż teraz już widzę jaki zgubny ma to dla mnie skutek. Uniosłam głowę ze swoją normalną wyniosłą miną.
- Chyba sobie żartujesz. Nigdy już nie wejdę z Tobą do żadnego auta - obruszyłam się okrutnie, marszcząc czoło. Więc tak, każdy facet musi okazać się dupkiem. Nieważne ile zajęło mu czasu mydlenie mi oczu o tym, jaki to on nie był zapracowany, ważne, że teraz mógł rzucić puste przeprosiny i jeszcze sądził, że zaraz polecę za nim do samochodu i dam się wywieść w ciemną głuszę? Niedoczekanie panie Czarny. - I nawet sobie nie myśl, że to się zmieni.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Will Czw Lut 24, 2011 12:44 pm

Mówienie odpowiednich rzeczy w odpowiedni sposób i w odpowiednim czasie nigdy nie należało do zakresu moich umiejętności. Ale kurczę, nie byłem żadnymi ciepłymi kluskami, do których można się przytulić, wypłakać w rękaw, oczekiwać pocieszenia. Brzydziłem się takim zachowaniem i jeżeli kiedykolwiek bym się na tym przyłapał znienawidziłbym samego siebie. Sorry, nie jestem takim typem człowieka.
- W celu urozmaicenia naszego czasu? - zapytałem, choć oczywiście wcale nie oczekiwałem odpowiedzi, bo właśnie tak myślałem. Nuda mnie powoli zabijała i coś czułem, że jeśli nie chce jej zmywać z siebie przez najbliższy tydzień to na serio muszę działaś odrobinę impulsywniej. - Jesteś lekko przewrażliwiona - kontynuowałem. - Przecież to, że po raz kolejny nam się przytrafi takie gówno jest mało prawdopodobne. Jakie są szanse? Jeden do miliona?
Spojrzałem na nią szukając choć cienia zrozumienia. Ale chyba się przeliczyłem, choć nie zamierzałem tak łatwo się poddawać.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Venus Czw Lut 24, 2011 1:02 pm

Nie chcę urozmaicenia. Mi jest dobrze tak jak jest. Wyjazd jest dla mnie wielką zmianą i wcale nie jest mi łatwo podjąć decyzję. A jakieś urozmaicenie czasu, czym mogłoby być jak nie zmianą. Więc kolejna decyzja. I kolejne ponoszenie konsekwencji. Uniosłam wyżej brwi.
- Ja nie igram z ogniem - wycedziłam przez zęby. Następny, który śmie twierdzić, że jestem przewrażliwiona? A co oni się wszyscy zrobili tacy wyluzowani nagle? Jak osiem lat temu chciałam się bawić, byli tacy wstydliwi, że nawet nie dało się tych chłopców zaprosić na imprezę starszego rodzeństwa, by nie posikali się w majtki. I kto tu jest przewrażliwiony na swym punkcie.
- Och, daj sobie spokój - rzuciłam, widząc, że znów się przymierza do przekonywania. Odłożyłam serwetkę obok ledwo napoczętego jedzenia i wstałam. Więc, skoro chce mu się urozmaicić czas, to chętnie go urozmaicę. Opuszczając go.
- Miły obiad, dziękuję. Jutro są moje urodziny, zaproszenie już dostałeś pewnie - powiedziałam wygładzając sukienkę na biodrach, choć, chyba nie mogła być idealniej dopasowana.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Will Czw Lut 24, 2011 2:00 pm

Zdecydowanie Venus różniła się od większości. Zwłaszcza tej, z którą spotykałem się przez ostatnie parę tygodni. Tam wystarczyło rzucić jakieś hasło i nikt nie zgłaszał sprzeciwu. Nawet jeśli się to wiązało to z jakimś zajebiście wielkim niebezpieczeństwem, zwłaszcza gdy było się w takim stanie w jakim ja byłem. natomiast teraz, gdy Venus na wstępie powiedziała nie, czułem się jak ostatni debil, choć oczywiście nie powinienem. W końcu racja leżała po mojej stronie i tego mogłem być pewien.
- Jak chcesz, ale na serio, przecież nie zrobiłbym teraz niczego głupiego. Nie lubię się pakować w to samo gówno w jakie już kiedyś wpadłem - oznajmiłem, ale dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że to co mówię jest lekkim kłamstwem. A może i nawet nie lekkim. - Nie jestem jakimś potworem - dodałem jeszcze, bo Venus spoglądała na mnie jakbym rzeczywiście nim był. No i fajnie. A obiecałem sobie, że niczego tym razem nie popsuje.
- Czyli jak będzie z tymi przeprosinami? Przecież gdybym tak nie żałował nie angażowałbym się tak bardzo w ten cały kicz - i znów słowa, których prawdopodobnie nie powinienem był używać. Aż dziw, że Venus jeszcze nie odwołała swoich zaprosin. - Przesadziłem - przyznałem. - Ale ja na serio chcę przeprosić.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Venus Czw Lut 24, 2011 2:17 pm

Will potworem. Nie, no potworem nie był. Mimo jego bijącej na odległość głupoty, nie był aż tak zły. No i zawsze jakoś go tolerowałam. Tak samo jak Justina. Byli warci siebie, ale lepiej nie będę jednemu mówić o drugim, bo jeszcze się w sobie zakochają.
Zmarszczyłam brwi słysząc klątwopłodne KICZ. Czyli oczywiście jednorożec był dla niego kiczem, wieczór przy świecach też. Nic dziwnego - gdy mu wyliczałam co ma zrobić wcale nie byłam świadoma jak to wszystko będzie razem wyglądało. I tak, ten jednorożec to przesada, ale wymyśliłam go tylko po to, żeby mu się nie udało. Ułożyłam dłoń na biodrze i uniosłam brodę.
- Przeraszaj więc - powiedziałam tym swoim okropnym tonem przeznaczonym dla nieszczęśników, którzy są dla mnie niczym... niczym moi podwładni. I proszę nie mieć tu nic złego na myśli. Ten ton mam dla wszystkich. Tylko dopiero teraz mi się włączył, bo wcześniej byłam pod wrażeniem.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Will Czw Lut 24, 2011 2:30 pm

Jak już mówiłem nie lubiłem słownie wyrażać takich rzeczy jak przeprosiny, wolałem czynami. A przecież już pokazałem tym wszystkim to co chciałem powiedzieć, więc dlaczego nie mogła już mi odpuścić. Ale dupa, przecież nie będę się wykłócał o takie coś, bo to nie ma sensu, lepiej było zrobić to czego oczekiwała Venus i mieć święty spokój.
- Przepraszam - powiedziałem spokojnie, tak żeby zabrzmiało to szczerze, a nie tak jakbym sobie robił jaja, bo nie robiłem. Naprawdę chciałem mieć to za sobą i dlatego też starałem się tak jak mogłem najbardziej. - Przepraszam za to wszystko w co cię wplątałem.
Pewnie powinienem był dodać jeszcze coś w stylu: nie zrobiłbym tego ponownie, ale takie słowa nie miałyby sensu z tym co jeszcze przed sekundą proponowałem. Hm, dlatego skończyłem na tym, zastanawiając się co teraz Venus zrobi, bo nie miałem zielonego pojęcia.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Venus Czw Lut 24, 2011 3:04 pm

Uśmiechnęłam się tryumfalnie. Dostałam przeprosiny, choć tak naprawdę już dawno nie chciałam przeprosin. Wystarczyło mi to, że pokazał, że może zrobić to co ja chcę i nie jęczeć przy tym jaki to on nie był biedny. Właśnie - gdyby zaczął mi opowiadać co to mu się nie stało, jakie miał trudności z pobytem na Jamajce - hym, widziałam zdjęcia tak? - chyba bym go uderzyła.
- No i dobrze. Przeprosiny przyjęte - oświadczyłam zadowolona. Ale co teraz? Oczywiście nie zamierzałam nigdzie z nim jechać. Nie chciałam kończyć jedzenia. A on chyba już zrozumiał, że powracanie do gadki o niczym nie ma sensu. Więc nie zostało mi nic innego, jak dać mu wolne. Niech idzie.
- Chciałeś chyba urozmaicić sobie czas? W takim razie, powodzenia Williamie - pożegnałam się z nim schodząc do wyjścia. Nie zerknęłam znów na konia z rogiem, bo byłoby mi przykro, że nie mogę mieć go u siebie. A później otworzyłam drzwi i poszłam sobie. Miły wieczór.

/koniec.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Will Czw Lut 24, 2011 6:28 pm

Venus wyszła, a je przed chwilę patrzyłem tępo w drzwi. No i wszystko zepsułem choć przyjęła moje przeprosiny. Hmm, Ana mnie zabije i to w tej chwili stanowiło największy problem. Choć pewnie inni powiedzieliby, że powinienem bardziej się martwić, że nie mam żadnego planu na dalszą część wieczoru. Cóż nie pozostaje mi nic innego jak udać się w niewiadome miejsce z niewiadomymi ludźmi.
Super.
- A ty co? - zwróciłem się do jednorożca, który spojrzał na mnie zainteresowany. - Spieprzaj stąd - rzuciłem, ale po zastanowieniu dodałem: - do pokoju Venus.
Ta cała iluzja przecież nie miała tak szybko zniknąć, a przecież nie będzie się marnować na dachu gdy tak bardzo przypadła do gustu dziewczyny. Napisałem jeszcze tylko krótki liścik z jeszcze jednym "Przepraszam również za dziś ~Will", który przyczepiłem do konia, który potem przeleciał przez ścianę. A niech i tak będzie, oby trafił tam gdzie trzeba.
Ja również się ulotniłem.

/ Tromso /
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Go?? Pią Lut 25, 2011 1:41 pm

/yyy... skądś

-Jebane cholerstwo! Ciężkie jak cycki mojej matki!- Wydarłem się niosąc zajebiście ciężki piec od gitary elektrycznej. Bez przewodowy, a jak. Ach, no i jeszcze gitara przewieszona przez ramię oraz butelka taniego piwa w drugiej łapie i efekt gitary klasycznej w... nieważnee... Moje kochane piwkooo. Uśmiechnąłem się niczym żul na widok pierwszego piwa od... yy... dwóch dni. Tak, tak to jest z pijakami. Jednakże nie jestem pijakiem, co to to nie! Tak, łudzisz się jak stara baba o obwisłych cyckach myśląca, że po 60 latach znajdzie tego jedynego, tak tak. Pgfadafdsd. Łeech. Yych.
-Kurff... Lżejszych nie było?! Mudżynów by wypadało zatrudnić.- Tak, tak, zapierdalaj do Kambodży bo mudżynka Bambo, tak tak. Za dużo wczoraj się naćpałem, oj za dużo. Stara dyrektorka znowu by mnie przyłapała, ale w ostatniej chwili powstrzymałem się od dotknięcia jej prawego cycka. Taa...
Wreszcie wtargałem to ciężkie gówno i delikatnie postawiłem je na ziemi, szczerze mając ochotę wziąć i rozpierdupczyć to na całości. Wyciągnąłem efekt gitarowy z...yyy... spodni podłączyłem go do gitary i pieca, po czym poustawiałem go ładnie na piękną gitarę klasyczną. Do komponowania tekstów, ta się najlepiej nadaje, gitara elektryczna za bardzo kusi mnie do darcia mordy przy mikrofonie.
Odkapslowałem piwo i upiłem parę łyków, które "teoretycznie" mają być moją inspiracją... HA! Dobry żart. Zawsze przed komponowaniem wypijam trochę piwa, a po w nagrodę dokańczam. Inaczej ląduje u kogoś w dupie, tak, dosłownie.
Pierwszy chwyt i... zaczęła się piękna ballada bez słów.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Baile Pią Lut 25, 2011 1:56 pm

[dawno temu w tra... bibliotece]

Świat jest zły. Ludzie są źli. Rezydencja jest zła. Wszystko jest złe!
Oprócz mnie.
I Alexa, pardon, Alexandra. On nie cierpi tego zdrobnienia. Już woli, jak nazywam go ukochanym braciszkiem. I w sumie mu się nie dziwię. Na mnie mówią Isla, po prostu. Bo to nie ma żadnego zdrobnienia, na szczęście. Znaczy, zasadniczo to reagowałabym też na Constance, Connie, Con, itd. Ale co z tego, skoro nikt tego nie opatentował? Ale dość tych rozmyślań o imionach.
Ruszyłam na taras. Ja rozumiem, że jest chłodno, a ja w sukieneczce, ale sorry, ja jestem ze Szwajcarii. Zimnokrwista, i do tego moi rodzice byli alpinistami. No to taki norweski mrozik mnie nie zbiję, szkoda, no nie? Stanęłam w progu, wciągając w płuca orzeźwiająco chłodne powietrze, które przy okazji zaatakowało całą moją osobę. Ale ja jestem twarda. Nooo, chyba. Od razu się jednak skrzywiłam. No proszę, jakiś głupek też postanowił tutaj posie...
Och, czyżby to była GITARA? pomyślałam z drżeniem, by wychylić się nie co zza framugi drzwi. Ej, ale to nie była klasyczna! Poczułam zawód. Dlaczego? DLACZEGO zawsze mnie taki niefart spotyka? Ale... brzmiała łudząco podobnie. A, przecież są te szajskie pudełeczka. Taaa, akurat uwierzę, że jakieś coś zastąpi naturalność. Powinnam prychnąć, zwyzywać naiwniaka i sobie pójść, prawda? Ale nie mogłam po prostu. Ciągnęło mnie, muzyka mnie ciągnęła, i... NIE! Tylko muzyka.
Baile
Baile
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Go?? Pią Lut 25, 2011 2:14 pm

Grałem sobie spokojnie balladę, aż tu nagle usłyszałem kroki. Nie, teraz nikt mi nie przeszkodzi, będę grać dalej. Czyli zwyczajnie zignorowałem osóbkę.
Sądząc po krokach, byłą to dziewczyna, perfum nie poczułem, czyli nie za ładna. Nie opłaca się podnosić łba. W dalszym ciągu nie zacząłem układać tekstu, jednakże zapamiętywałem akordy i takie tam ballady.
W pewnej chwili przystanąłem nie wiedząc co zagrać. Ych... Uniosłem głowę...
<urwany film>Różowe kwiaty lilii nad jeziorem, a ona naga pośród nich, gdy nagle nadlatuje piękny ptak i siada jej na ramieniu i sra na jej głowę....</urwany film> Yyy...? Że co? Nagle poczułem chlupnięcie na łbie.
-Ty zasrany ptaku! Nie było gdzie srać?! KURFF...- Już miałem rzucić gitarę na sofę, kiedy w połowie ruchu zastygłem i zerknąłem na dziewczynę...
Yyy...
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Mały Taras Empty Re: Mały Taras

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach