Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sala gier

+2
Ianelle
Mistrz Gry
6 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Ianelle Pon Lut 28, 2011 8:42 pm

Zapomnienie w jego ramionach było takie proste. Wystarczały sekundy, by nasze usta znów były razem i bym gubiła kontakt z rzeczywistością. W mgnieniu oka świat przestawał się liczyć, problemy znikały i jedyne co istniało, to jego słodkie wargi na moich i nasze wspólne oddechy, ciepło ciał, zetknięcia nieśmiałych języków. Magia istniała i był to niepodważalny fakt. Wyrażała się właśnie w takich chwilach, ogarniając mnie całą i pozwalając uciec od czarnych problemów.
Lecz jednak takie sny nie mogły trwać wiecznie. I znów oderwaliśmy się od siebie, tym razem wyraźnie z jego woli. A to jak na mnie spojrzał nie wróżyło niczego dobrego.
-Słucham... - odszepnęłam tylko, zupełnie nieprzygotowana na to, co miał mi zaraz powiedzieć. A z resztą, czy można było przygotować się na coś takiego?
Jęknęłam, gdy dotarł do mnie sens jego słów. "Nie chcę być pocieszycielem..." A wydawało mi się, że moje serce nie może bolec jeszcze bardziej. Myliłam się. W tej krótkiej chwili, gdy wypowiedział to zdanie, pękło z rozpaczy. Co ja najlepszego zrobiłam!?
Byłam okrutna. Uświadomiłam sobie, że stałam się potworem. To nie on miał wobec mnie złe zamiary, to nie on chciał dobrać mi się do majtek, wykorzystując mój uczuciowy zamęt. To ja nieświadomie dążyłam do złamania mu serca. Próbując leczyć samą siebie, zapominałam o konsekwencjach. Byłam potworem!
Zajęczałam głośniej, nie mogąc znieść bólu jaki szarpał całym moim ciałem. Zdawało mi się, że zaraz się uduszę. Bolały mnie płuca, przełyk, brzuch i najbardziej serce. A jednak żadne łzy nie pojawiły się w moich oczach. To był inny rodzaj bólu, ten o wiele okrutniejszy. Zasłużony i pełen strachu. A poza tym, obiecałam.
Z trzecim już, coraz głośniejszym i pełniejszym bólu jękiem cofnęłam się, ześlizgując z niego i nieporadnie wycofując spod stołu. Chciałam uciec. I chciałam go zapewnić, że to nie tak. I chciałam znów zapaść w jego ramiona. Chciałam zrobić wszytko, by tylko nie czuł się tak, jak powiedział. By nie okazało się, że zraniłam go gorzej, niż mnie wszyscy sukinsyni razem wzięci. Jak mogłam być takim potworem!?
-Eddie, to nie tak...! - prawie krzyknęłam, nie mogąc znieść tego okropnego cierpienia. Lecz oczy miałam przeraźliwie suche. Chciałam wyjść z siebie, przestać czuć ten okropny ból, uciec gdzieś daleko i...
Wyfrunęłam, zostawiając moje ciało siedzące naprzeciw niego, z twarzą wciąż wykrzywioną w bólu i żalu. Ciało zatrzymane nienaturalnie w pół ruchu, zesztywniałe, o spiętych mięśniach. Lecz najstraszniej i tak wyglądały moje puste, całkowicie białe oczy.
A ja? Unosiłam się pod sufitem, z bólem szalejącym wciąż w moim umyśle. Od strachu i innych uczuć nie mogłam uciec, lecz przynajmniej schowałam się przed fizycznym cierpieniem.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Merkury Pon Lut 28, 2011 9:38 pm

Przeraziłem się. Ból w jej oczach bolał mnie bardziej, niż można sobie to wyobrazić. Czułem się paskudnie, jakbym tępym narzędziem zabijał żabę. Ja nigdy nie robiłem, w przeciwieństwie do moich kolegów. Chwalili się, który skrzywdził więcej żyjątek i kiedy pięcioletni ja zobaczyłem w rozszarpaną żabę, z której została na tyle duża część, by utrzymywać ją przy pełnym cierpienia życiu, zdecydowałem, że nie chcę taki być. I dlatego już nie wychodziłem na podwórko, wolałem rodzeństwo. Dlatego, że byli normalni i dlatego, że miałem szansę czegoś ich nauczyć. I to mnie różniło od reszty ludzkości - nie byłem brutalny, ani agresywny. Wolałem zawsze obronę niż atak (dar utrafił w zupełności), nie potrafiłem patrzeć na cierpienie. Nie rozumieli mnie. Ale taka była moja droga i chciałem postępować według własnych zasad. I dlatego kilka lat później, kiedy zobaczyłem że nadal się tak 'bawią', powiedziałem co o nich myślę. I wróciłem do domu z podbitym okiem. Ale odtąd żaby z naszego podwórka były bezpieczne.
- Ianelle, proszę... - złapałem jej nadgarstek, ale wyślizgnął mi się z dłoni. Znów zostałem sam. Patrzyła na mnie wzrokiem, który sprawiał, że chętnie bym zniknął, byleby tylko nie sprawiać jej cierpienia. A potem uniosłem wzrok i natrafiłem spojrzeniem na białe gałki oczne, nienaturalną pozycję i strach. Czy bała się mnie..? Kiedy po kilku sekundach nie drgnęła ani o milimetr, zestresowałem się jeszcze bardziej.
- Wybacz mi, błagam... Ianelle! - przysunąłem się bliżej, ujmując jej twarz w dłonie. Potarłem kciukiem o jej policzek, ale wyraz twarzy nie zmienił się ani o jotę. Dar? W takim razie mógłbym go wyłączyć. Ale to byłoby nie fair. Mogłem tylko czekać, patrząc na nią z nadzieją i coraz większym poczuciem, że coś zepsułem.
Merkury
Merkury
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Ianelle Pon Lut 28, 2011 10:15 pm

Z sekundy na sekundę, zawieszona pomiędzy światami, zbierałam myśli i uspokajałam się. Panika zawsze ustępuje. Jednak nim wróciłam do ciała, zdążyłam rozważyć wiele spraw, choć cześć z nich podświadomie. Ton jego głosu wyrażał strach. O mnie. I nie tylko, zapewne. A to wiele znaczyło. Podobnie jak jego czuła reakcja, jak chęć zatrzymania mnie. Sposób, w jaki ujął moją nieruchomą twarz i w jaki patrzył na moje oczy. Nie wiedziałam jeszcze co z tym począć, lecz ból wcześniejszego przerażenia zaczął ustępować.
Wróciłam do ciała, wraz z kolorami moich tęczówek i zwykłym drgnięciem całego ciała. I natychmiast spojrzałam mu w oczy. Również uniosłam ręce i położyłam swoje dłonie na jego, ściskając je lekko. Co mogłam mu teraz powiedzieć?
-Eddie to nie jest tak. -powiedziałam szybko, nim zdążyłby mi przerwać czy przeszkodzić. -Mam chaos w głowie, taka jestem zagubiona... - dodałam, potrząsając lekko tą moją czupryną. Na chwilę spuszczając wzrok. Lecz zaraz podniosłam go znów, bo przecież tyle musiałam mu wytłumaczyć!
-Nie wiem co mi się stało. Nie chcę, żebyś był pocieszycielem w takim złym sensie. Nie chcę cię ranić, w żaden sposób... - jak miałam wyrazić to wszystko, co szalało w mojej głowie? Jak to opisać tak, by zrozumiał, nie przekręcając niczego?
-Przepraszam, wybacz mi, jeśli cię skrzywdziłam. - szepnęłam ciszej, zbliżając do niego twarz i opierając się delikatnie czołem o jego czoło. Wciąż dotykałam jego dłoni, trzymając je mocno w swoich małych łapkach. Westchnęłam, rozkoszując się przy okazji jego ciepłym zapachem, który z każdą chwilą podobał mi się coraz bardziej. Jak to w ogóle było możliwe? Nie wiedziałam. Czułam jednak, że coś się we mnie zmienia, przez to jego ciepło, przez zapach, przez światło w oczach i to, jak niesamowicie był dobry.
-Zaprowadzisz mnie do mojego pokoju....? Nie chcę iść sama... - poprosiłam delikatnie, przesuwając dłoń na jego policzek i głaszcząc go lekko. Dotyk jego skóry był rozkoszny. A jednak wiedziałam, że muszę teraz odejść. Że za dużo już się wydarzyło między nami, jak na tą godzinę. Potrzebowałam chwili, na głębsze poukładanie wszystkiego. A poza tym, robiło się późno.
-A potem... Może... Jeśli będziesz chciał... To mogę być dalej Twoją walentynką...
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Merkury Wto Mar 01, 2011 6:47 pm

Wróciła. Łatwo to zauważyłem, bo jej ciało drgnęło, a tęczówki odzyskały tęczowy kolor. Jej ciało stało się bardziej... ciepłe i miękkie, choć niby nie było różnicy. A jednak zmieniło się. Co dokładnie? Tego nie wiem.
- Nie martw się. - szepnąłem, stykając się z nią czołami. Gdybym miał wybrać możliwość bycia chwilowym pocieszycielem, a nikim, to wybrałbym jednak to drugie. Jeżeli istniała za to szansa przyjaźni, wystarczałoby mi. Może nie byłoby satysfakcjonujące, ale skoro miałbym okazję opiekować się nią, to czego mogę żądać? Nie może zakochać się na zawołanie, i nawet gdyby bardzo chciała, nie mogła zmusić się do uczuć. I tak chyba było ze Stephanie. Naiwnie wierzyłem, że w końcu mnie pokocha, ale oszukiwałem się. Nie mogłem jej do tego zmusić. To był mój błąd. I może teraz usprawiedliwiam ją, bo jestem osobą, która tak strasznie krytycznie patrzeć nie potrafi. Ale co zrobię innego.
- Chodź. - uśmiechnąłem się niezbyt szeroko, ale szczerze i wstałem, przytrzymując jej dłoń i pomagając się podnieść. A potem nieśmiale objąłem ją w talii.
- Pójdziesz ze mną jutro na urodziny moich sióstr? - spytałem, a potem pociągnąłem lekko za sobą. I poszliśmy do jej pokoju.
A potem ruszyłem do siebie.

[Chrząszczyrzeboszyce, powiat Łękołody]
Merkury
Merkury
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Lidia Sob Mar 26, 2011 2:31 pm

/ Pracownia

Uciekałam z Kubą przed tłumem rozszalałych artystów gotowych spalić mnie na stosie łamane na zadźgać widłami. Odetchnęłam z ulgą kiedy ich zgubiliśmy, drzwi sali gier wyglądały na porządne a sam pokój na zapomniany. Uśmiechnęłam się radośnie do chłopaka i zmęczona usiadłam na stole.
- Tu chyba będzie bezpiecznie - zachichotałam pod nosem, rozglądając się po sali. Dawno tu nie byłam, widać dostawili nowe sprzęty i odnowili ściany. Kiedy wrócił mi normalny oddech zaczęłam oglądać wszystkie automaty i stoły. Jestem looserem skoro lubię czasem zagrać w takie rzeczy. Nowy stół do ping ponga !
- Kiedyś byłam w tym dobra - uśmiechnęłam się rozmarzona zaraz dla rozgrzewki próbując zaserwować.
Lidia
Lidia
team justin


Powrót do góry Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Go?? Sob Mar 26, 2011 4:28 pm


/ Pracownia artystyczna /

Dziwne, że ludzie potrafili kogoś znielubić tylko dlatego, że są zazdrośni, iż ktoś jest w czymś od nich lepszych, bądź bardziej poszczęściło się komuś w życiu. W pewien sposób mnie to bawiło, ponieważ byli po prostu głupi, a z drugiej strony również trapiło, bo w ten sposób mogli zniszczyć człowieka. Nie wiem po co się nad tym zastanawiam. Chyba powinienem, jako normalny człowiek, mieć na to wyjebane.
Roześmiałem się widząc, jak z ciekawością ogląda wszystkie stoły i urządzenia. W taki grach nie byłam nadzwyczaj dobry, ale byłem nawet całkiem niezly. W końcu trzeba było coś robić, gdy mi się nudziło.
- Jak chcesz to z chęcią zagram - powiedziałem stając po drugiej stronie stołu i odrzucając pusta butelkę po mleku , gdzieś za siebie.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Lidia Sob Mar 26, 2011 8:54 pm

- Taak ! Bardzo chętnie zagram z tobą - klasnęłam w dłonie i chwyciłam czerwono granatową paletkę. Grałam całkiem dobrze, nawet można by było podciągnąć to pod wdzięczne - w żadnym razie nie dorównywałam jemu. Trafiłam na godnego przeciwnika, mistrza w każdym calu ! Przez całą grę wesoło się uśmiechnęłam a gruby rudy warkocz smagał powietrze z cichym świstem . Jak nic będę miała ślady po jego uderzeniach, tak jak za każdym razem. Kiedyś chciałam ściąć włosy i zmienić ich kolor na czerń ale po godzinach płaczu/przemyśleń stwierdziłam, że w pewnym sensie ta rudość mnie wyrażała, szczególnie tą moją romantyczną i bajkową wersję.
- Wygrałeś - przez kilka sekund biłam mu brawo by po chwili wdzięcznie dygnąć.
- Ukarzesz mnie okropną karmą czy odpuścisz?
Zadania dla przegranego były legendą Rezydencji.
Lidia
Lidia
team justin


Powrót do góry Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Go?? Sob Mar 26, 2011 9:59 pm

Coraz częściej miałem wrażenie, że Lidia lubi wszystko wyolbrzymiać, ale nie przeszkadzało mi to. Raczej bawiło, chociaż trochę współczułem dziewczynie, bo pewnie gdy miała małe problemy wydawały jej się okropne i przytłaczające. Gra nie trwała długo i miło było się trochę rozciągnąć. Sport jeszcze nikomu nie zaszkodził.
- Jak dla mnie to wystarczy, że kupisz mi mleko - powiedziałem z szerokim usmiechem od ucha do ucha. Mleka nigdy za mało i nigdy nie za dużo! Niektorzy mogliby pomyśleć, że mam niby jakąś obsesje, ale bardzo się myliliby. po prostu lubiłem, dobra kochałem swoje mleczko.

/ nju djeń /
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Ronja Sob Wrz 01, 2012 2:36 pm

Przyniosłam sobie butelkę wyśmienitego, Greckiego wina, które mi ostatnio Apollin kochany przywiózł z wizyty u mamuni. Ten mój kochany braciszek to wiedział, oj wiedział jak mnie rozpieszczać. Postawiłam butelkę na bilardowym stole i oparłam się o niego, sięgając po telefon. Szybko wystukałam sms'a do chłopaka, który już za długo leżakował na mojej liście zachwycających ciasteczek do schrupania. Zabranie się za niego w akompaniamencie tak dobrego i drogiego wina wydało mi się świetnym pomysłem na dzisiejszy wieczór. Co prawda Apollo coś tam zasugerował, że "może wypijemy je sobie razem na skałach Olimpu" ale puściłam to w niepamięć. Może się nie obrazi tak, jak ostatnio o to, że mu nawiałam ze ślubu Miki i podarłam podczas zabawy z Hunterem śliczną, błękitną sukienkę. Ale co tam, wtedy też marudził tylko do czasu, aż wpadłam wieczorem do jego pokoju.
Wysłałam smsa i podeszłam do wieży która się tu znajdowała. Wsunęłam do niej płytę z fajną składanką i przyciemniłam światła. W sumie nie tylko Briana zaprosiłam. Jeszcze kilka osób dostało smski, bo miałam ochotę na imprezę. A któż śmiałby mi odmówić, skoro ładnie zapraszałam na zabawę? Niedługo też pojawili się znajomi z wódeczką winkami i innymi napojami, a wszyscy zrelaksowani, bo dyżur miał dziś Cezar. Ach Cezar! Też ciastko nieprzyzwoicie wspaniałe! Szkoda, że taki niedostępny, taki zamknięty w tym kochaniu tej całej Earth. Rany, jak czasem marzyłam żeby mieć talent Nishikioriego i po prostu zakochać w sobie tego cholernego rzymianina! No ale cóż. Cholerna chłopczyca miała wszystkie jego względy.
Impreza w pokoju do gier rozkręciła się na dobre a ludzie zaczęli palić na potęgę dlatego krzywiąc uroczo nosek wyszłam na korytarz. Jak zwykle byłam boso, a moje nogi i tak prezentowały się lepiej niż na szpilkach. Ot zalety bycia boginią, nieprawdaż? Miałam też kły. Z resztą miałam je od dobrych dwóch tygodni bez przerwy, dokładnie odkąd poznałam Huntera, i nic nie mogła na to poradzić. Skubańce wcale nie chciały się schować! Cieszyłam się wiec, że nie są za wielkie i wmówiłam sobie, że są sexy. Panie Brianie, gdzież się pan podziewa?
Moja znajomość z Brianem była zabawna. Głównie widywaliśmy się na imprezach i wymienialiśmy się Maximem. Niby znałam Briana długo, a jakbym nie znała go wcale. Kiedyś nawet zastanawiałam się, czy na mnie nie leciał ale spasował gdy zajęłam się jego kumplem. A teraz to już nie wiem. Czas się wreszcie blisko poznać.

soudntrack: https://www.youtube.com/watch?v=FCIr2XGDhUM
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Brian Sob Wrz 01, 2012 3:06 pm

Przez połowę dzisiejszego dnia byłem dręczony nieustannym towarzystwem Vinniego. Ogólnie w ostatnim tygodniu widywałem go częściej niż zwykle i nawet miałem podejrzenia co do tego, co to wszystko powoduje. Choć od wyprowadzki jednej z jego sióstr minęło trochę czasu, to dopiero zaczęło się to odbijać na młodym. Szukał nowego towarzystwa, a że ja się podwinąłem pod ręce, to i mnie wybrał. Całkiem możliwe też, że wcześniej próbował zaprzyjaźnić się z innymi, ale z jego specyficznym charakterem nie dziwię się, że było mu trudno. Chłopak nie jest dziwny, ale po prostu inny. Zbyt dojrzały jak na swój wiek i to rzeczywiście może przerażać. I choć czasami można go zobaczyć bawiącego się z Lizzie, to zawsze wyglądał przy tym jakby spełniał jakiś obowiązek. Vinnie potrzebował od czasu porozmawiać na poważnie i żadne dziecko w wieku podobnym do niego przebywające w rezydencji, nie nadawało się do spełnienia tego obowiązku. Z kolei siostry... Pewnie zwyczajnie miał ich od czasu do czasu dość. W zasadzie ja sam nie miałem rodzeństwa, ale potrafiłem wyobrazić sobie jego sytuację. Także przygarnąłem go pod swoje skrzydła i siedzieć u mnie w pokoju ile tylko chce. Przynajmniej kiedy zastanawiałem się nad odpowiedziami na jego pytania, nie rozmyślałem o Aurelii.
Kiedy przyszła do mnie wiadomość od Ronji, Vinnie właśnie ode mnie wychodził, a ja sam już dawno skończyłem wykonywać wszystkie swoje obowiązki, których trochę miałem, przecież nie siedziałem bezczynnie w rezydencji. Parę rzeczy od pewnego czasu były na mojej głowie, a ja wcale nie narzekałem. Przynajmniej nie rozmyślałem o Aurelii. Ale kiedy obowiązki się skończyły i Vincent odchodził, nadchodziły chwile bezczynności. Na szczęście Ronja mnie wybawiła.
Zajrzałem jeszcze do łazienki, by zmienić koszulę i obmyć twarz i już szedłem w stronę sali do gier. Zastanawiało mnie jakiego typu to będzie impreza, bo po Ronji nigdy nie wiedziałem czego można było się spodziewać. Jej wiadomość brzmiała właściwie bardzo niewinne. Miała wino, urządzała przyjęcia, w sali. Nic złego. Kiedy jednak przywołałem sobie w głowie jej obraz, zacząłem się odrobinę obawiać. Ronja była dzika, nieokrzesana, była kimś niezwykle interesującym, ale ta ciekawość jej osoby mogła zaprowadzić prostą drogą do piekła. Ale cieszyłem się z tego spotkania. Może brakowało mi tej odrobiny poczucia niebezpieczeństwa jakie zawsze odczuwałem w jej towarzystwie.
- Cześć Ronja - przywitałem się pojawiając się obok niej na korytarzu. - Impreza urosła już do takich rozmiarów, że nie ma dla ciebie tam miejsca? - zapytałem miło i spojrzałem w kierunku drzwi.
I wtedy zobaczyłem uśmiech dziewczyny, przez co mnie na chwilę zamurowało. Myślałem o dzikości Ronji i teraz miałem ją jak wymaluj przed oczami.
- Wow - skomentowałem jej uzębienie. Może później będę bardziej elokwentny.
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Ronja Sob Wrz 01, 2012 3:17 pm

Tak, uśmiechnęłam się promiennie na widok Briana i dopiero jego "wow" sprawiło, że skojarzyłam iż mógłby to być błąd. Ale chwila, czy ja przypadkiem nie uwielbiam moich kłów i nie jestem z nich dumna? Wyszczerzyłam je i mrugnęłam mu zawadiacko przesuwając po nich językiem.
-A wiesz, wykurzyli mnie. Dosłownie, bo paleniem. - odparłam na jego pierwsze pytanie, zbliżając się by cmoknąć go w policzek, a przy okazji poczuć jak perfumy których użył mieszały się z jego zapachem. Oczywiście rozkosznie, jak mogłam w to wątpić.
-I wiesz, może to i dobrze bo w sumie mam dziś ochotę na co innego. - powiedziałam, bo nagle przyszedł mi do głowy pewien jak najbardziej szalony pomysł. Złapałam Briana za rękę i pociągnęłam za sobą, w drugiej trzymając oczywiście wino. Podniosłam je i pokazałam mu z dumą.
-Ten smakołyk należy spożyć we właściwych okolicznościach. - powiedziałam z przekonaniem, prowadząc go korytarzami rezydencji.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Brian Sob Wrz 01, 2012 3:32 pm

Nie chciałbym być w ich skórze, znaczy tych którzy wkurzyli Ronję. Choć nie znałem jej tak dobrze, jak... Jak chociażby Maxim, który zdecydowanie więcej czasu spędzał z dziewczyną niż ja, to byłem w stanie oceniać chociaż w przybliżeniu na co ją jest stać. Oczywiście wszystko zależało do sytuacji, ale Ronja wyglądała na taką, którą trudno jest okiełznać. Podobało mi się to, bo sam ostatnio tkwiłem w ramach przyzwoitości i naprawdę cnotliwego życia. Czułem się jak jakiś mnich. Ale jednak wszystko to działo się jedynie z mojej własnej woli, więc nie wiem czy miałem prawo narzekać na cokolwiek.
- Dobrze, że powiedziałaś, bo już miałem się zapytać, czy mogę zapalić - nadal posyłałem w jej stronę uśmiech. Dobra, z tym mnichem to jest zbytnia przesada. Piłem i paliłem, a tego mnisi jednak nie robią. Chociaż kto ich tam wie, kiedy siedzą w tym swoim zamknięciu. Trzeba by było się zapytać Montgomery'ego.
Nie spodziewałem sie takich słów z jej ust, ani tego, że złapie mnie za rękę. Do tej pory nigdy tak się nie stało, ale gładkość jej skóry mi się podobała. Znaczy nie do końca można nazwać to gładkością. Czułem się bardziej jakbym właśnie bratał się z dzikim zwierzęciem. Coś niesamowitego i raczej nie do opisania zwykłymi słowami.
- Powinienem się zacząć bać? - zapytałem zanim jeszcze ruszyliśmy. - Nie chcesz mnie przypadkiem zaprowadzić w ciche miejsce i wypić całą krew? - No cóż, jej kły mówiły same za siebie, choć nie do końca przypominały te wampirze, z tych wszystkich filmów dla nastolatek. Były o wiele bardziej misterne. - Ale skoro twierdzisz, że trzeba, nie będę się spierać. Prowadź, może nie zginę.
I ruszyliśmy dalej.

//garaż
Brian
Brian
mózg


Powrót do góry Go down

Sala gier - Page 2 Empty Re: Sala gier

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach