Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Salon

+14
Dimitri
Effs
Earth
Yves
Bubble
Tristan
Venus
Mistrz Gry
Yael
Matthew
Mikaela
Natalie
Maks
Luke
18 posters

 :: Tromsø :: Obrzeza :: Góry :: Domek w górach

Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Mikaela Pią Sty 07, 2011 9:08 pm

- Zaraz sobie idę - rzuciłam widząc jak po raz kolejny każe mi gestem zająć miejsce obok niej. Nie miałam zamiaru dzisiaj tracić więcej czasu niż to potrzebne na jakieś humorku Any. Nie obchodziło mnie to, że chciała wszystko wiedzieć. Powinna potrafić opanować swoją wszechstronną ciekawość i choć raz zachować się jak ktoś dojrzały, a nie jak pięciolatka podsłuchująca rozmowę rodziców przez dziurkę od klucza. Bo właśnie tak wyglądała Ana w moich oczach w tym momencie. Naprawdę nie chciałam się w tym momencie z nią kłócić, ale też nie miałam też ochoty w najmniejszym stopniu pokazywać, że jestem za tym co zrobiła. Bo nie byłam. Powinna zostawić Ursulę i jej zamiary w spokoju.
- Nie obchodzi mnie Marco - skłamałam, ale zastanawianiem się nad tą dziwną informacją postanowiłam przełożyć na później. - Nie powinnaś mówić takich rzeczy otoczona tyloma ludźmi. W ogóle nie powinnaś dawać jakichkolwiek znaków, że wiesz coś więcej - rzuciłam ze zdenerwowaniem odgarniając włosy z twarzy. - A dzisiaj to już szczególnie powinnaś sobie odpuścić.
Spojrzałam w stronę wyjścia, ale postanowiłam zostać jeszcze na chwilę, by usłyszeć odpowiedź Any.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Ana Pią Sty 07, 2011 9:20 pm

Wzruszyłam ramionami. Proszę bardzo jak chce ode mnie zaraz iść to niech idzie. Doprawdy kłócić się z nią nie chciałam, bo przecież potem bym tylko żałowała. Jakbym wreszcie wróciła do normalności, bo na razie tylko częściowo byłam sobą. Już dawno nie skupiałam się na analizach. To może jest to odpowiedni moment? Przyjrzałam się Mikaeli. Miała pomiętą sukienkę. Nie zadbała o nią wcześniej, czy plotki o niej i Luku były prawdziwe? Fakt, że zbagatelizowała wcześniej tą uwagę też mówił, że faktycznie to musiała być prawda. Może i bym się ucieszyła gdybym nie była najbardziej zdołowaną istotą na tej imprezie. Po jej spojrzeniu wiedziałam, że jest na mnie okropnie zła. Sama bym była na siebie zła, że takie podkładanie się przeciwnikowi. PO co to ja robiłam. Ale to nie ja kłamałam w tej rozmowie.
- Nie wiesz, że potajemne rozmowy najlepiej przeprowadzać w gwarnych miejscach, bo nikt nie zwraca na ciebie uwagi? Zwłaszcza, że wszyscy wokół są pijani - zauważyłam. Szkoda, że nie chciała stąd jeszcze odejść i pozwolić mi dołączyć do tamtych. Może to by mi poprawiło humor? Albo po prostu przestałabym myśleć. Szkoda, że braciszek jest gdzieś tam daleko. Dureń był najlepszy na moje doły.
- Dlaczego akurat dzisiaj? Każdy dzień jest dobry do spierdolenia sobie życia - rzuciłam jakże optymistycznie.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Mikaela Pią Sty 07, 2011 9:37 pm

Jaką ja miałam teraz ochotę zdzielić czymś Anę. Może i ona mogła sobie pleść takie smuty zdołowana tym, że jednak Sebastian nie lata za jej spódniczką, a ją sprytnie manipuluje, ale nie zamierzałam pozwolić, by jej nastrój przeszedł na mnie. Do tej pory wszystko układało się idealnie, może poza paroma niedoskonałościami, ale ta dziewucha nie mogła wszystkiego zepsuć. Dobra, już zepsuła, bo nie wiem co i tak w końcu nie wygonię jej miny i zachowania ze swojej głowy dopóki się nie ogarnie. Dopóki nie przyzna sama przed sobą, że powinna się zmienić, albo chociaż udawać zmianę. Bo człowiek nigdy nie zmienia swojego charakteru, choćby nie wiem co, tego zdania nie mogłam zmienić.
- Kurwa, Ana ogarnij się. Możesz z łatwością dołączyć do tych debili obok, ale później będziesz jedynie żałować. Nie możesz wciąż myśleć, że skoro jesteś najmądrzejsza to nikt cię nie przechytrzy, ale tak nie jest. Nawet ten debil co właśnie wymiotuje za fotelem może przez przypadek okazać się od ciebie na chwilę lepszy i wtedy będzie twój koniec - dokładnie wiedziałam o czym mówiłam, ale chyba zbyt szybko przeskakiwałam z tematu na temat. To chyba przez te wino musujące z wódką. W kuchni jeszcze nie działało, ale teraz. Byłam z lekka pobudzona i naprawdę gdyby nie resztki świadomości już dawno bym złapała i potrzęsła odrobinę Aną.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Ana Pią Sty 07, 2011 9:47 pm

To wszystko niby moja wina? Jakby mnie ostrzegła przed nim to bym w ogóle dzisiaj nosa z Rezydencji nie wystawiła, ale nie... to ona chciała za wszelką cenę chciała dowiedzieć się o co mu chodzi. Męczyłam się tyle czasu z nim, bo ona mnie podkusiła, a ja już taka byłam, że odpuścić nie mogłam, ale inicjatywa wyszła od Miki. Już zapomniała?
Zerknęłam w stronę debila, o którym Mikaela mówiła. Z trudem za nią nadążałam, ale wystarczyło się wysilić i dawałam radę. Ja nie byłam najmądrzejsza. Wiedziałam tyle ile potrafiłam wyciągnąć z sytuacji. Dlaczego oni wciąż o tym zapominali. Gdybym była supermądra to bym sobie lepiej przyjaciół wybrała i pewnie byłabym tchórzem, który spieprzałby na samo wspomnienie defrost. Kuszące, ale już za późno.
- Oczywiście. Sumienie gryzie? - rzuciłam, szukając butelki. Przysięgam, że stała koło kanapy, ale widocznie już któryś pijaczek ją znalazł. Trafiłam w idealne miejsce dla siebie. Odetchnąć i przestać robić z siebie ofiarę. Głowa do góry i przypomnieć sobie, że ma się jakiś zajebisty talent, który w najważniejszych sytuacjach wysiada.
- Sądzę, że powinnaś sobie pójść, bo inaczej może to skończyć się dla nas obu źle - stwierdziłam. Gdybym wiedziała jak prorocze są moje słowa... Nie patrzyłam na nią. Bawiłam się pierścionkiem.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Bubble Pią Sty 07, 2011 9:59 pm

Przez moment kręciło mi się w głowie. Trwało to jednak na tyle krótko, że winę zrzuciłam na głośną muzykę, nie przypuszczając, iż mój towarzysz posiada taki, a nie inny talent. Butelka piwa z miejsca wydała mi się bardziej atrakcyjna i zarazem jakby mniej szkodliwa, co spowodowało, iż po prawie minucie wahania, sięgnęłam po nią niepewnym ruchem. Była otwarta. Ktoś zdjął kapsel już dawno, przez co czułam zapach alkoholu. Nie był on bynajmniej zbyt mocny, gdyż, jak powszechnie wiadomo, piwo nie należy do najmocniejszych trunków.
- Tak. - powiedziałam bardziej do siebie, opierając butelkę na kolanach, nie spuszczając z niej wzroku. I chociaż bardzo zależało mi na tym, żeby nie pić, w końcu podniosłam piwo i przytknęłam szyjkę do ust. Pierwszy łyk nie był najgorszy. Kłopoty zaczęły się przy drugim, gdyż szkło wysunęło mi się z dłoni i kolejna porcja piwa jaka wylądowała w moim gardle była znacznie większa od poprzedniej. Czym prędzej odsunęłam od siebie butelkę, krztusząc się lekko.
Bubble
Bubble
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Mikaela Pią Sty 07, 2011 10:09 pm

Żadne sumienie mnie nie gryzło, bo w moich przypuszczeniach co do kontaktów Any z tamtymi nigdy nie zakończyło by się tak jak teraz. Może i na początku to ja wysnułam taki pomysł, ale później nie kazałam jej tego ciągnąć tego przez nie wiadomo jak długi okres czasu. Nie myślałam również, że zaangażuje się nawet w najmniejszym stopniu w sposób emocjonalny, ale jak widać nie wiedziałam wszystkiego o Anie. I w tym momencie nie miałam ochoty się niczego dowiadywać.
- Nie, zadziwiająco dobrze się czuję sama z sobą. I to wcale nie jest twoja zasługa - odpowiedziałam jej patrząc na to jak z każdą sekundą się pogrąża. Nie był to miły widok, choć pewnie z tym co o niej w tej chwili myślałam, powinien być. - Tak, pójdę sobie. I nawet nie myśl, że przyjdę ci z pomocą jak coś się stanie. Dzisiaj nie jestem pomocną Miką.
Obróciłam się w do niej plecami i odeszłam parę kroków, ale zaraz potem postanowiłam zawrócić jeszcze na chwilę. Nie wiedziałam czy to teraz wyciągać, ale byłam do tego stopnia na nią zła, że nie potrafiłam się powstrzymać.
- I nie myśl sobie, że nie wiem czemu dopiero po tym jak wspomniałam o braku informacji o tobie na blogu zaczęły się one tam pojawiać - wyszeptałam niepewna, czy mnie Ana słyszy. Mimo tego musiałam wspomnieć czego od pewnego czasu zaczęłam się domyślać.
A potem odeszłam.

/ ? /

muahahaha, nie mogłam się powstrzymać od wyciągnięcia kuli armatniej ^^
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Sob Sty 08, 2011 10:04 am

Cierpliwie czekałam aż tłum maniaków odejdzie od tortu , dlatego dopiero teraz dostałam swój kawałek. Przekrzywiłam nieco rudą głową, patrząc na to zmasakrowane ciasto ze stertą widelczyków w nie wbitych. Dziwnie to wyglądało, nie powiem. Niepewnie zasmakowałam tortu i nieznacznie się skrzywiłam, zaraz rozglądając się czy nikt nie widział. Uff, nikt. Dyskretnie sunąc po parkiecie udawałam jak mi smakuje, tak naprawdę rozglądając się za koszem. No proszę, akurat nikogo nie było w pobliżu dlatego szybkim ruchem wyrzuciłam kawałek. Złapałam za rękę nieznanego mi faceta i okręciłam się kilka razy. Śmiało patrząc mu w oczy, odeszłam dalej.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Ana Sob Sty 08, 2011 12:21 pm

Doprawdy sądziłam, że po tym jak po raz kolejny zwali całość winy na mnie to sobie pójdzie. Jeszcze w moim pokoju była przekonana, że to przez nią, więc niech mi nagle nie próbuje wmówić, że Sebastian to całościowo moja wina. Wiem, że sama okazałam się idiotką, ale w sumie obi w tym tkwiłyśmy. Tyle, że ona ledwo nogę zanurzyła w to i łatwo by ją było wyratować.
- Świetnie - rzuciłam za nią. Jednak już po dwóch jej krokach wiedziałam, że to nie wszystko. Za moment się odwróci, co widać po napięciu jej pleców. Oh teraz to do mnie wszystko docierało. Szkoda, że dopiero teraz.
Obojętna mina na jej wyznanie. Myśli, że się nie spodziewałam, że kiedyś ona lub ktokolwiek inny z czymś takim wyskoczy? Gdybym poczęła teraz się tłumaczyć lub na szybkiego wymyślać wymówkę to przecież byłoby po mnie, a tak? Może zapomni, może uzna, że się myliła. A ja muszę ściągnąć szybciej jakimś cudem Gasparda. Kurwa plotkara to w tym momencie moje najmniejsze zmartwienie, a własna przyjaciółka tak mnie załatwia, że nie skupiam się na tym co trzeba.
Kiedy jakiś pacan zaczął się do mnie dobierać otrzeźwiałam na tyle, by wstać z tego przeklętego miejsca i sobie pójść gdzieś indziej. Jak ja potrzebowałam pocieszenia. Ale na razie tylko chodziłam po pomieszczeniu, utrudniając schadzki innym. Niektórzy powinni mi być wdzięczni, że uratowałam ich od wczesnego rodzicielstwa.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Sob Sty 08, 2011 2:06 pm

/Rezydencja

- Jesteśmy!! - krzyknęłam, wparowując do salonu i ciągnąc za sobą ledwo żywego Justina, widocznie jeszcze się nie pozbierał po kolejnej naszej przejażdżce. Ciekawe jakby zareagował, gdybym oznajmiła mu, że zamierzam zdawać na prawo jazdy? Spojrzałam na niego z ukosa. Wyraźnie powstrzymywał wybuchy śmiechu, bo miał na twarzy coś co było połączeniem 'mamo daj smoczka' i 'niedobrze mi'. Wiedzieliście, że można to połączyć? No, cóż Dżastin wszystko potrafi! W każdym bądź razie trzasnęłam go z tyłu głowy jednym z kosmyków.
- Przestań wtykać nos w nie swoje myśli. - mruknęłam do niego po czym zwróciłam się do zebranych - Ktoś wie gdzie są jubilatki? Ten obok chciał im dać prezenty. Prawda Justin? - jeden z moich kosmyków już obwiązywał jego kostkę u nogi. No wiecie tak jakby nie zamierzał przytaknąć, mogliśmy zrobić jeszcze jedną rundkę po śniegu.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Justin Sob Sty 08, 2011 2:29 pm

/ Rezydencja /

Od małego myślałem, że prawo jazdy dają osobom, które choć trochę panują nad swoimi kończynami (Stefa nie należała do takich osób moim zdaniem), ale takie myślenie zakończyło się tuż po moim egzaminie na prawko. Mówię wam, instruktor był bardziej pojechany ode mnie, a tym samym mnie odrobinę onieśmielał. Tak, mnie onieśmielał! Niczym Stefa podczas naszej małej przejażdżki. Zadziwiające jakie to niespodzianki czasami potrafią spotkać człowieka.
- Nie wtykam! Sama mi je wpychasz do głowy - powiedziałem naburmuszony, bo w sumie to ja chciałem krzyknąć, że jesteśmy. A nie ona. Ja chciałem wielkie wejście. Byłem z lekka samolubny, ale kto spodziewał sie, że w jednej chwili stanę się dojrzały, co? No właśnie.
- A nie mógłbym postawić prezenty na tamtej wielkiej kupie, a potem udalibyśmy się w poszukiwanie czegoś do jedzenia? - zapytałem z nadzieją.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Yael Sob Sty 08, 2011 2:34 pm

Pogubiłam się, bo Yves mi gdzieś zniknęła, a doprawdy to ona powinna robić za gospodynie, bo ja nie umiałam. Ludzie wciąż zagadywali do mnie. Jedni w lepszym stanie inni w gorszym, ale faktycznie cały czas ktoś łaknął mego kontaktu. Szkoda, że większość zwracała się do mnie per Yves. Wkurzające, mówię wam. Byłam trochę głodna, bo od tortu wieki minęły, ale jednocześnie, co udałam się w stronę kuchni, bo przy stoliku z jedzonkiem już nic nie było oprócz kilku butelek wódki, to ktoś mnie zaczepiał. Akurat znalazłam się blisko wejścia, gdy ktoś począł krzyczeć, że przybył. Uśmiechnęłam się. Bo potem poczęto wzywać mnie.
- Jestem - oznajmiłam, stając obok jak się okazało Stephanie i Justina. Ten to dopiero miał dziwną minę. - Co dla mnie macie? - Wyszczerzyłam ząbki. Dobra przyznaje się. Wypiłam do tej pory dwa piwa. Ale się człowiek po tym otwarty robi.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Sob Sty 08, 2011 3:15 pm

- Nie, nie możesz - upierałam się, skoro już był na tyle wspaniałomyślny, by zapomnieć prezentów, to równie dobrze, mógł je teraz wcisnąć w ręce bliźniaczek.
Kąciki moich ust podniosły się ku górze, gdy zobaczyłam jedną z nich.
'No to już teraz i tak nie masz wyboru' - jego czytanie w myślach miało nawet swoje zalety, nie musiałam mówić tego, co dotyczyło osób znajdujących się w tym samym pomieszczeniu, a mimo wszystko on zawsze wiedział co mam na myśli.
Kiedy jednak usłyszałam głos dziewczyny, mój uśmiech nieco zbladł. Sądziłam, że to Yves, bo zamierzałam jej naskarżyć na Justina, ale to była Yael. Machnęłam ręką. To znaczy w myślach, czy cudzysłowiu, bo gdybym zrobiła to naprawdę, musiałoby to głupio wyglądać. W każdym bądź razie, Yves, czy Yael, nie ważne. W końcu urodziny mają obydwie.
- Wszystkiego najlepszego - rzuciłam się, by ją wyściskać, a następnie wcisnęłam w jej łapki prezent z ogromną, czerwoną kokardą.
Skinęłam na Justina.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Justin Sob Sty 08, 2011 3:28 pm

Jeszcze raz popatrzyłem prosząco na Stefę robią minę smutnego szczeniaczka tak jak tylko ja to potrafiłem. Czyli w gruncie rzeczy niezbyt dobrze mi wyszło. Nazwałbym to raczej miną jaką ktoś robi gdy coś śmierdzi i właśnie sobie uświadomił, że to on. Nie żebym kiedykolwiek przeżył takie coś. Ja zawsze pachniałem niczym świeży powiew powietrza nad rankiem. Chociaż nie zawsze takie powiewy są zbyt pachnące, takie w porcie na przykład, albo na wysypisku. Czyli po raz kolejny sam siebie w myślach obraziłem. No trudno. Nikt nie słyszał nikt powtarzać dalej nie będzie. A ja pachniałem nadal.
- Yael! - zawołałem głośno wyciągając przed siebie ramiona by ją przytulić do siebie, gdy już Stefa z nią skończyła. Tak więc przytuliłem ją mocno i wtedy coś wyczułem. - Ty nicponiu! Piłaś! - zawołałem zadowolony niczym indyk gdy przyszyto mu na nowo łeb. Chyba coś poplątałem, ale to akurat mało ważne. - Przyjmij o białogłowo ten skromy podarek! - I wcisnąłem jej w ręce paczkę.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Yael Sob Sty 08, 2011 3:43 pm

Odpowiedziałam równie mocnym uściskiem na ten Stephanie. Lubiłam ją tak jak lubiłam Justina, bo tej dwójki nie dało się nie lubić. No przynajmniej w moim mniemaniu. Jak oni do siebie pasowali. Tak, tak! Okropnie do siebie pasowali. A ja chyba nie miałam zbyt mocniej głowy.
- Dziękuje! - zawołałam, widząc prezencik ze śliczną czerwoną kokardą. Ścianę sobie z nich oblepię, bo już takich słodkich kokardek miałyśmy od zawalenia. To wszystko przez ten karton pełen alkoholi. Podobno były tam też normalne prezenty.
A potem przeniosłam się z uściskami na Justina, dalej trzymając pudełeczko w dłoniu.
- Troszeczkę - przyznałam, odsuwając się od niego i na palcach, pokazując to moje troszkę. - O tyle. Dwa piwka. - Mój uśmiech tylko się poszerzył, gdy usłyszałam ten jego ton. Szkoda, że nie uklęknął przede mną. To by bardzo pasowało do tej sytuacji, wiecie? - Dziękuje ci, jaśnie panie - odparłam, starając się dygnąć przed nim, ale cholera nie w tych butach, gdy powoli traciłam idealną równowagę ciała.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Sob Sty 08, 2011 4:14 pm

Powstrzymałam się od ironicznego zaklaskania w dłonie za piękne wykonanie mojego polecenia. Czułam się w połowie usatysfakcjonowana. No cóż, musieliśmy jeszcze poszukać Yves. Wiesz, że ci nie odpuszczę Dżastin, to za ten numer z zostawieniem prezentów!
- Piłaś? - no, no nasza mała Yael już nie jest taka mała - Mam nadzieję, że zostało coś jeszcze w bufecie, na przykład te pyszne budyniowe babeczki? - zapytałam z tęsknym wzrokiem. Jeśli przez tego cholernego sklerotyka nie zjem jak co roku moich kochanym babeczek to dokonam obiecanej mu wcześniej egzekucji. Spojrzałam na niego spod przymrużonych powiek, żeby jeszcze bardziej zaakcentować moją złość z myśli, po czym skierowałam uśmiechniętą twarz ku jubilatce.
- A tak w ogóle to dużo nas ominęło? - to było głupie pytanie. Oczywiście, że dużo! Minęła już jakaś jedna trzecia imprezy zanim raczyliśmy się zaszczycić wszystkich naszym towarzystwem. Zapewne wiele przegapiliśmy.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Justin Sob Sty 08, 2011 4:49 pm

Wow, usatysfakcjonowałem Stefę. Dobra, użyłem tego słowa by tylko pochwalić się, że je znam i nic więcej. A teraz wracam do głównego meritum sprawy. O, kolejne trudne słówko! Co ze mnie za szpaner i master. Jaaa, nobla dla mnie.
- Ależ nie ma za co! - zawołałem. - Dawanie to dla mnie sama przyjemność. Choć nie powiem, że branie bardziej mnie nie uszczęśliwia - przyznałem.
Spojrzałem na niewyraźnie na Stefę, gdy tak nazwała mnie tak brzydko w swoich myślach. Może nie miałem najlepszej pamięci na świecie, ale dla Justina powinny być stosowane jakieś ulgi. W końcu dzień w dzień jestem atakowany taką ilością informacji, że głowa boli. W prawdzie mówią, że jak głowa boli to dupie lżej, a moja religia mówiła, że dupa przede wszystkim. Nie koniecznie własna, ale ważna. Ale mówiliśmy o mojej pamięci. W simie miałem coś więcej ponarzekać, ale zupełnie już zapomniałem na co dokładnie, więc sobie odpuszczę.
- Tak, jedzenie, alkohol, to jest ważne! Nie opowiadanie w czym nie uczestniczyliśmy, myśl pozytywnie Stefa! Nie jest źle.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Yael Sob Sty 08, 2011 5:04 pm

Posmutniałam momentalnie. Babeczek nie było. I jak ja miałam tą jakże smutną wiadomość przekazać Stefie? No nie miałam serca. Ale skoro Justin słyszy co ja teraz sobie myślę to może mnie wyręczy. No JJ. Tam już tylko wódka jest.
- Miałyśmy okropny tort. Chyba twoja siostra zdążyła to zło uwiecznić na wieki - odpowiedziałam. - A i Yves gdzieś sobie zniknęła. Tyle wiem. - Wiem, że niedużo, ale jakoś tak niby byłam w centrum uwagi, a większość akcji przegapiałam. Podobno jakiś czas temu udało się komuś wrzucić coś do jeziora. No taka atrakcja, a ja to przegapiłam. Jak dobrze, że nie celowali w samochody.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Effs Sob Sty 08, 2011 5:26 pm

Kurdęęę, co za dzicz. Nawet zjeść nie dadzą. Zdążyłam tylko powiedzieć najlepszego, a ktoś od razu mnie popchnął. Spadłam na jakiegoś typa, a mój torcik wylądował na jego bluzce. Mooooooooooooooje jeeeeeeeeeeeedzienie. Zdenerwowana błysnęłam mu jeszcze w oczy aparatem i wzburzona poszłam zobaczyć, czy coś z cudownego arcydzieła pozostało.
Trudno się dziwić, że osoba o takim darze jest tak wyczulona na punkcie jedzenia. Kochałam jeść! Bardzo. A mój talent tylko mi pomagał. Na moje szczęście miałam dobrą przemianę materii, czy czegoś tam i nie stawałam się gruba. Nie wiem co by zrobiła, gdybym miała wyglądać jak pączek. Metr pięćdziesiąt wysokości i metr pięćdziesiąt szerokości. Brry. Pocięłabym się chyba. Żyletkami brata.
Na moje nieszczęście, tortu nie zostało więc byłam zmuszona sama coś sobie upichcić. Wzięłam jakiś coś co znalazłam i wyglądało, że mogę wziąć to do ręki i postarałam się, a zamieniłam to w czekoladową babeczkę! Miało być to coś większego i myślałam o posypce z wiórek kokosowych, a nie o polewie truskawkowej, ale co tam. Lepszy rydz niż nic! Muszę się jeszcze poduczyć.
Pałaszowałam babeczkę i dojrzałam szanowne towarzystwo. Podeszłam do nich i mruknęłam, jakże inteligentnie:
- Nie ma tortu.
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Ana Sob Sty 08, 2011 6:50 pm

Doprawdy myślałam, że moje kontakty z Mikaelą mam załatwione na najbliższe miesiące, bo jednak obie zawzięte byłyśmy, więc pewnie żadna z nas łatwo poddać, by się nie chciała. Sama nie wiem. Chyba pijana jestem, co przewidywania przyszłości nie ułatwia. Zwłaszcza, że to nie moja działka. Ale wróćmy do tego, co chciałam na początku powiedzieć. Zdziwiłam się, gdy komórka poczęła wygrywać jakąś śmieszną melodyjkę, którą ustawiłam dla Miki. Zdziwiłam się, że dałam radę to usłyszeć, a po drugie co mogła ode mnie chcieć Mikaela? Odczytałam wiadomość i nogi się pode mną ugięły. Po prostu musiałam usiąść. Sęk w tym, że wylądowałam na czyiś kolanach. Nie to, żeby facet się nie ucieszył, że taka łatwa jestem skoro nawet sukienka mi się podwinęła.
- Spierdalaj - rzuciłam, widząc jak jego ręce mkną ku moim udom. Tyle, że nie miałam siły, by się podnieść. O cholera, przemknęło mi przez myśl. I wcale nie chodziło o faceta. Miałam go gdzieś, bo teraz moje myśli mknęły w zupełnie inne tematy. Do mózgu docierało dlaczego ciało tak zareagowało na krótki sms Miki. Przecież powiedziała, że dzisiaj pomocna nie będzie. A teraz chciała mi pomagać? Czy... czy to możliwe. Co za chuj. Podniosłam się wreszcie z nóg chłopaka.
- Hej! Jeszcze z tobą nie skończyłem. - Doprawdy byłam pod wrażeniem tego jak ładnie i płynnie powiedział to zdanie pomimo jego stanu nietrzeźwości, bo jechało od niego na kilometr, gdyby nie to, że miałam co innego do roboty. Musiałam wymyślić jak wykonać polecenie Miki. Byliśmy w pieprzonych górach bez żadnej opieki. A ja nawet nie miałam samochodu. I jeszcze Mikaela. Co z nią się działo? Nie, na pewno tylko mnie ostrzegała. Ale czy wtedy zrobiłaby błąd w tak krótkiej wiadomości? O tym myśleć nie chciałam.
- Kluczyki - rzuciłam do niego. - Dawaj kluczyki. - Chyba moja mina była wystarczająco dobrą mieszanką przerażenia, zawziętości i szału, bo bez gadania sięgnął do kieszeni i podał mi to co chciałam. Kto by pomyślał, że od razu trafię na pijanego z autem.
- Niebieski przy jeziorze - wydukał, czego praktycznie nie usłyszałam. Przedzierałam się przez tłum do wyjścia, jednocześnie nerwowo rozglądając na boki. To wcale nie było proste i kilka razy się potknęłam. Zachciało mi się dzisiaj wkładać szpilki. W sumie bez przerwy je nosiłam. Ale jednak, gdy defrost gdzieś się czai nie powinnam tego robić. Po prostu wiedziałam, że to przez tego ulizanego dupka mam kłopoty. Zasłużyłam na nie. Odetchnęłam z ulgą, gdy znalazłam się w przedpokoju. Już tak blisko.

/ chyba droga /
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Sob Sty 08, 2011 6:52 pm

Otarłam dłonią okruszki z ust zaraz rozglądając się w poszukiwaniu kogoś normalnego. Dwie dziewczyny obok wyraźnie się do nich nie zaliczały, ich ulubionym tematem było obciąganie bądź kto, gdzie i z kim. Zmarszczyłam piegowaty nos i machnęłam dłonią, niby dając sobie samej znać o ich pozycji społeczeństwa. Uśmiechając się szeroko, odetchnęłam głęboko ponieważ właśnie w tej chwili podchodziłam do między innymi Effy i byłam trochę zdenerwowana. Zanim wyciągnęłam do nich rękę,szybko założyłam niesforny lok za ucho.
- Cześć. Jestem Grainne.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Elisa Sob Sty 08, 2011 7:17 pm

/Początek/

Dotrzeć do posiadłości w górach zajęła mi chyba z miesiąc. No dobra z deka przesadzam, ale podałaby ktoś normalniejszą mapę od tej co miałam, a bym się tak nie wściekała sama na siebie ! Kiedy wreszcie dojechałam na wyznaczone miejsce okazało się, że ups, to nie ten domek. Ciekawe czy ktoś był równie tak genialny jak ja. Powinnam dostać nobla za orientację w terenie. Trudno muszę przestać tak narzekać, bo w końcu tu jestem ! Nawet nie wiedziałam jak bardzo się cieszę na widok tych wszystkich ludzi, których jeszcze kojarzę tylko po twarzach. Z imionami jest kiepsko, za dużo tego towarzystwa. No, ale jeszcze nadrobię straty, bo jak niby ja nie mogłabym ich nadrobić. Nie do wykonania. Dobra, a teraz pora nadrobić moje wściekanie się na siebie dobrą zabawą. Odnalazłam wzrokiem stojącą z boku większą grupkę osób i zdecydowanym krokiem ruszyłam w ich stronę.
-Hej wam. – przywitałam się ze wszystkimi. Zauważyłam, że w grupce osób stoi Yael, solenizantka.
-O, Yael. Jeszcze ci życzeń nie złożyłam. Wszystkiego naj, naj, naj i jeszcze raz naj! – uśmiechnęłam się do niej najsłodziej jak umiałam. Ech, moja głupia łepetyna. Nie mogłam wymyślić chyba banalniejszych życzeń urodzin. Trudno.
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Justin Sob Sty 08, 2011 8:04 pm

Ojaaa, oja. Jak mnie Yael okropnie wrobiła, że niby ja po raz kolejny tego wieczoru miałem się narażać Stefie mówiąc jej o potencjalnym braku jej ulubionego smakołyku? I celowo skazać sam siebie na zagładę w postaci kolejnych dziesięciu metrów ciągnięcia za kostkę przez jej boskie włosy? Nie, byłem aż tak bardzo głupi. Może odrobinę, nie umiałem liczyć dobrze w pamięci, myliły mi się nazwy zwierząt, miałem problemy z trudniejszymi słowami, ale w gruncie moja inteligencja mogła nie jednego powalić na kolana. Nie przeczę, że głównie dzięki mojemu talentowi, bo to on przede wszystkim sprawiał, że nie wypadałem na tak wielkiego debila jakim byłem. Ale mniejsza z tym, najważniejsze, że nie miałem zamiaru dać się wrobić.
Wtedy przybyło moje wybawienie, jeden z mniej ważniejszych bogów, ale za to jak bardzo przydatny w tym momencie!
- Effy! - zawołałem. - Bądź dobra dla kuzynka i jego koleżanki i wyczaruj co najlepszego potrafisz - rzuciłem wyrywając jej z ręki jej bułeczkę i biorąc dziaba. - Mosze byc tukie cuśśś - dodałem z pełnymi ustami. No co? Musiałem wypróbować, czy przez ostatnie parę dni jej doskonały w swej doskonałości talent nie zszedł na psy. - Dajesz! - rozkazałem.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Yael Sob Sty 08, 2011 8:42 pm

Odsunęłam się trochę od Justina i reszty spółki, do której teraz zaliczała się też Effy, bo ktoś chciał znów złożyć mi życzenia. Tym kimś była Elisa. Lubiłam ją. A ta dziewczyna w pobliżu toż to chyba nam się przedstawiała.
- Yael - odpowiedziałam. - Podobno to moja impreza - dodałam, zachęcając ją dziwnymi gestami, by nie bała się tamtych wariatów. Skoro ja dawałam sobie z nimi radę to ona tym bardziej. Poprawiłam ramiączko sukienki, zerkając na Elisę.
- Dzięki. Nawet nie wiesz ile razy musiałam to dzisiaj powiedzieć. - Z każdą chwilą czułam się coraz lepiej. A potem ktoś krzyknął, że północ i całe towarzystwo rzuciło się do okien, a niektórzy na dwór, bo każdy chciał się przekonać, czy przypadkiem nie ma fajerwerków. Cóż, pozostawało nam liczyć na sąsiadów. No właśnie nam.
- Widział ktoś Yves? - zapytałam, znów znajdując się w pobliżu tamtych. Kurde nawet nie wiedziałam czy mamy jakiegoś szampana. Ale w sumie po co im szampan, gdy wokół tyle o wiele lepszych trunków.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Sob Sty 08, 2011 9:08 pm

Uśmiechnęłam się szerzej na widok Yael niemal od razu nucąc 'Wszystkiego Najlepszego'. Wygładziłam trochę sukienkę, ostatecznie pozbywając się drobinek okruszków z materiału. Ach, pedantyczność userki dawała o sobie znać. Posłałam jeszcze jeden uśmieszek do świeżej osiemnastki i podbiegłam do okna. Od tłumu bił wyraźny zapach alkoholu, ba ! od kilku spoconych kolesi śmierdziało pawiem. Zmarszczyłam nosek ponieważ łatwo zgadnąć ,że miły zapach to nie był. Odeszłam, ostatni raz spoglądając ze wstrętem na imprezowiczów. Nie udało mi się przepchnąć do okna dlatego uniosłam się na kilka centymetrów by lepiej widzieć widowisko. Bezwiednie rozwarte usta i ręce założona na piersi były niewątpliwymi oznakami zachwytu.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Elisa Sob Sty 08, 2011 9:42 pm

Uśmiechnęłam się pocieszająco do Yael.
-Rozumiem cię, ale najważniejsze, że masz świetną imprezę i to w sylwestra ! - zaśmiałam się. To nic, że zdążyłam w połowę i tak mi się tu podobało więc wnioskuję, że i początek musiał być taki sam. Zawsze się zastanawiałam jak to jest urodzić się w jakieś ważne, a najważniejsze fajne święto. Pewnie każdy o nich pamięta. Chociaż w to mogłabym powątpić. Spojrzałam na dziewczynę stojącą koło Yael, ale zanim o cokolwiek zdążyłam zapytać ktoś krzyknął, że już północ i wszyscy zaczęli się przepychać by być najbliżej okien. Oczywiście zrobiłam to samo. Parę razy posłużyłam się obcasem lub łokciem i miałam zamierzone efekty bycia blisko okna. Fajerwerki były suuuper, a nawet lepsze. Byłam ciekawa kto je puszcza. Ech powinnam skończyć z tym ciekawstwem, ale to silniejsze ode mnie.
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Salon - Page 6 Empty Re: Salon

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 :: Tromsø :: Obrzeza :: Góry :: Domek w górach

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach