Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Drewniany Salon

+17
Lemon
Venus
Aaron
Nessie
Meredith
Ethan
Florence
Mikaela
James
Konstanty
Delilah
Chupa
Napoleon
Ianelle
Sybilla
Ana
Mistrz Gry
21 posters

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Chupa Pon Mar 14, 2011 7:37 pm

/ przeskok

Czułam chropowaty dotyk białych ścian, spod moich palców sunęły kolory kiedy zadowolona biegałam po Rezydencji.
Wszystko układało się po mojej myśli, cały świat nabierał nowych kolorów i kształtów. Dosłownie.
Salon mienił się kolorami - niemal promieniał wraz ze mną. Rozmawiałam ze znajomymi o nadchodzącej imprezie, często było słychać mój zaraźliwy śmiech oraz ich ciche chichotanie. Zapowiedź wielce cudownego dnia ? Miałam nadzieję. Pożegnałam ich ze smutkiem, jako nowi mieli więcej zajęć niż ja - stara mieszkanka tych murów. To już osiem lat a zleciało jak jeden dzień. Pamiętam jak przez kilka dni chodziłam z różową skórą, krzycząc na około, że jestem księżniczką. To był naprawdę miły czas!

Zajęta wspomnieniami dopiero po chwili zauważam, iż wciąż siedzę w tych czarnych ciuchach. Czarny to nie kolor. Czarny to siła - gdzieś to słyszałam. Nie w moim przypadku, kolory były siłą i energią, która pomagała mi żyć. Postawiłam na mocne barwy, doskonale wyrażały mój stan ducha. Ostatnio naprawdę wszystko mnie cieszyło - zrezygnowałam nawet ze zmian wyglądu. Byłam sobą. Niziutką dziewczyną o włosach z miodowymi przebłyskami, o ciele usianym złotymi piegami.
Lubiłam to.
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Go?? Pon Mar 14, 2011 7:47 pm

// przeskok

Jak zwykle łaziłem sobie po rezydencji wykorzystują fakt, że wszyscy byli zajęci swoimi sprawami i dawali mi zupełna swobodę w podsłuchiwaniu ich rozmów. Bo trzeba to powiedzieć: jeżeli było się upośledzonym w jednym punkcie to uważali cię już za upośledzonego na całej linii. Czyli tak jakby to delikatnie powiedzieć: uważali, że jestem głuchy i nie mam pojęcia kto z kim i dlaczego. A ja wręcz przeciwnie! Mogłem z całą pewnością stwierdzić, że po głosach się zajebiście rozpoznawało.
- O żesz... - zawołałem wpadając na coś co stało na środku pokoju. Taaak, ciamajda i tak dalej. Ale nie moja wina, że w tym budynku, wszystko, dosłownie wszystko, zmieniało swoje położenie bez przerwy. Jakby nie mogło znaleźć sobie miejsca, albo jeszcze lepiej: jakby ktoś dorobił im nogi. Ale co ja będę przejmował, gdy taki piękny jest dzień.
Podniosłem się jedynie z ziemi i otrzepałem. I w tej chwili zdałem sobie sprawę, że ktoś na serio mnie obserwuje i się nie odzywa.
- Eeee, widział ktoś mój spektakularny upadek? - zapytałem w przestrzeń zupełnie nie czując się dziwnie. Bo zadziwiająco często to robiłem. Gorzej jak na serio ktoś tu był i nie chciał się odzywać. Ojjj, wtedy to już trudniejsza sytuacja.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Chupa Pon Mar 14, 2011 8:01 pm

Stałam oparta o ścianę i spokojnie wpatrywałam się w Quentina. W moim przypadku taki bezruch to jakaś masakra, ogromne poświęcenie czy coś gorszego. Rozsadzała mnie energia. Wiedziałam, że się wywali. Trzy... dwa... jeden... Gleba! Tłumy szaleją, wiwatują ! Błagają o Bis ! Trochę nieogarnięte to moje myślenie było, nie umiałam opisać uczuć, które mną targały. Uśmiechnęłam się szeroko i skocznie znalazłam się przy Elektryku. Wielbiłam te jego okulary, sama bym takie chciała - nie taki głupi pomysł! Chociaż nie, będę w nich wyglądać jak rodem z psychiatryka - znam się na sprawach mody. Niektórzy twierdzą, że jestem jakąś powaloną wyrocznią, kolejki dziewczyn przed imprezami to była masakra. Może zacznę przyjmować jakieś opłaty?

Podsunęłam mu wysoko różowe denka, uśmiechając się jeszcze weselej niż poprzednio. To możliwe? Zapewne. Zaśmiałam się cichutko.
- Cześć Panie Q. Widowiskowy był ! - zachichotałam, swobodnie opierając dłonie na biodrach.
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Go?? Pon Mar 14, 2011 8:12 pm

- Chupa! - zawołałem zadowolony z osoby na jaką trafię. Bo trzeba przyznać, że lubiłem ludzi na podobnym poziomie pozytywnego nastawienia co ja. O wiele milej się z nimi gadało i miało się pewność, że gdy się wyglębię to uznają to za widowiskowe zjawisko i jeszcze ci pogratulują. Z takimi to na koniec świata i jeszcze dalej, odkrywać galaktyki i ratować młode hipogryfy, czy inne zabawne stworzonka. - Co tam u ciebie? I dlaczego mnie nie ostrzegłaś, ty potworze! Lubisz patrzeć jak cierpię? Powinnaś się leczyć! - zawołałem jeszcze bardziej zadowolony niż przed chwilą. Teraz jedynie trzeba było odnaleźć kanapę i rzucić się na nią, by nie wpaść przypadkiem na kolejną dziwną rzecz, co spowodowałoby kolejnego siniaka, których miałem już chyba na każdej części ciała. Jeden na drugim. Ale przynajmniej mogłem się chwalić, że mam ciekawe życie, zmyślać przy okazji, że uratowałem kogoś z opresji, czy coś w tym stylu. - A już wiem! Nie ostrzegłaś mnie, bo miałaś nadzieję, że się zabije na śmierć, a ty odziedziczysz moje supereksta okulary! Pfi, po moim trupie.
Chyba powiedzenie zabijać na śmierć było w mojej rodzinie bardzo popularne. To przez mamuśkę, która go nadużywała. A teraz Delilah też idzie jej w ślady. Także i ja nie miałem co się krępować.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Chupa Wto Mar 15, 2011 3:21 pm

Pisnęłam. Przejrzał mnie! Przy najbliższej okazji chciałam "pożyczyć" od niego te kosmiczne okulary, a on na złość się spostrzegł i teraz będzie pilnował tych cudeniek jak oka w głowie. Foch z przytupem. Wielki FOCH. Ale i tak Go uwielbiałam, nie ważne ile razy gniewałam się na niego o jakieś bzdety. Machnęłam głową na "nie" oczywiście, zaraz dodając wysokim głosem (zawsze taki był kiedy próbowałam kłamać) - Ja, ty i cierpienie? Jak możesz ! - pacnęłam go w ramię i kontynuowałam - I WCALE ale to WCALE nie chcę od Ciebie tych okularów (czyt. sama je sobie wezmę jak zaśniesz) - wyszczerzyłam się wesoło a wszelakie barwy nabrały żywszych odcieni. Nawet te jego ponętne gogle. Pasują mi dziś do sukienki, Chupa kochać i Chupa chcieć. Ciekawe czy on wyczuwał kolory tak jak niektórzy niewidomi. Nie odważyłam się zapytać. - A w ogóle to jesteś okropny, że mówisz tak o Kolorowym Aniołku - celowo użyłam przezwiska, którego cholernie nienawidziłam, połowa Utalentowanych tak o mnie mówiła. Argh! - Fajnie, żeś przyszedł mam kogo pomęczyć <3 - Ten nawias i trójkę na końcu zdania dosłownie dało się wyczuć. Właśnie sobie o czymś przypomniałam, jak mała dziewczynka klasnęłam w dłonie oraz za chwilę podskoczyłam kilka razy w górę. I tak sięgałam mu do ramienia. Pff. Oczywiście najpierw wybełkotałam nawał zdań a dopiero potem skleiłam je w zrozumiałe zdania. Podekscytowana Chupa = Niezrozumiała Chupa.
- Buduję pilot zaginający czasoprzestrzeń, wiesz? Mam już obudowę ! - zaśmiałam się na samą myśl jak to ostatnio wszyscy szukali pilota, podobno jakieś młodziki się o to pobiły. A to tylko ja go "pożyczyłam". - I słuchaj, mam dla Ciebie układ. Zbuduj ten mechanizm zaginający czasoprzestrzeń a ja podpiszę ten projekt swoim nazwiskiem. Genialna sprawa, nie ?
Wyobraź sobie tylko firmę Magiczne piloty Padereckiej!
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Go?? Wto Mar 15, 2011 4:02 pm

Cóż, machnięcia ręką oczywiście nie zobaczyłem, ale doskonale słyszałem i rozumiałem jej dziwny ton głosu, który mówił mi bardzo wiele. - No cierpię! Spójrz tylko na mnie! - zawołałem robią usta w podkówkę i łapiąc się za bolące miejsce na nodze. - Będę miał kolejnego siniaka - powiedziałem już ciszej zakładając ręce na piersi i się rozkładając na kanapie. Wygodne je mieli nie powiem, gdyby nie to, że miałem tyyyyyle do zrobienia to bym w nich siedział całymi dniami. No, ale świat czekał na wybawienie, a bez mojej pomocy na pewno się nie poprawi. Wszechogarniające problemy ludzkości to coś co nieustannie zasługuje na moja uwagę. I jednoczenie ja bez tej całej uwagi jej poświęcanej nie miałbym co z sobą zrobić. Bo takie siedzenie na kanapie to akurat nie było robienie czegoś. Robienie czegoś polegało na całkiem innych, konstruktywnych rzeczach. Jakie to były rzeczy? A najróżniejsze, zrobienie kanapek w kuchni... A właśnie! Jak ja dawno tam nie zaglądałem, będzie trzeba nadrobić.
- To nie chciej! - krzyknąłem do niej, a potem znów zacząłem mamrotać coś pod nosem: - Jakwogólemożnaniechcećmoichoklularówiprzyznawaćsiędotegopublicznie.
Cóż, pewnie gdybym był naburmuszonym dzieciakiem to nie spodobało by mi się przezwisko Chupy. A dokładniej jedno słowo, kolorowy. No, ale że byłem taki wspaniałomyślny i w ogóle to mówienie tak do niej wydawało mi się przezabawne. I pokazywało jaki zajebiście duży dystans miałem do siebie. - Że niby ty będziesz męczyć mnie? - zapytałem unosząc brwi. - A wiesz, że mi się to nawet bardzo podoba? Więc co dla mnie masz? - I wtedy zaczęła się gadka o pilocie. Hmmm, nie powiem, pomysł był niczego sobie. Ale jedno podstawowe pytanie. - A po kiego licha ci taki pilot? Wiesz, że jakbyś się ładnie zakręciło koło jednych takich to by ci zapewnili wycieczkę w czasie bez żadnej burzy mózgów? Zwłaszcza takiej burzy w czasie, której mój mózg był najbardziej wykorzystywany.
Ale czy byłbym w stanie zbudować coś takiego? No, a czemu nie? Trzeba być w życiu optymistą.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Chupa Wto Mar 15, 2011 8:35 pm

Rozczulający był kiedy wyglądał jak szczeniaczek, kot ze Shreka mu nie dorastał do pięt - szczera prawda. Wspięłam się na palce i lekko poklepałam go po główce, oczywiście powstrzymując się przed zabraniem CUD MJUT okularów.
- Będziesz się mógł chwalić siniakami przez lecącymi na ciebie panienkami, one to kochają. - zachichotałam i znów go pacnęłam w ramię. Bo okularników się nie bije. Ich można trącić mocniej - a że się wywalają to ich sprawa. Przyciągnęłam go do siebie i rozglądając się czy nikt nie patrzy, zaczęłam szeptać mu do ucha - Pooowiem Ci sekret, ale nie mów nikomu bo to będzie apokalipsa. Jest taki Quentin, nie? I ma wypasione okulary ale nie rozstaje się z nimi nawet na krok. Zamierzam mu je zabrać, wiesz? Zwabię go okruszkami a jak się będzie najmniej spodziewał to je pac! zabiorę!
A tak ogółem rzecz biorąc to po co był ten pilot? Można nim zatrzymać czas i robić ludziom psikusy ! Pouch bez spodni przemawiająca na auli! Cook różowej sukience ! Miliony, miliony psikusów tylko na to czekają.
- Podpowiem Ci. Są zielone i szeleszczą. Jak weźmiesz ostatnią literę ze słowa dziobak a ze słowa masa odejmiesz m to Ci wyjdzie ! I można robić psikusy innym. - dodałam bo niekoniecznie byłam aż taką materialistką. Mogłam odpicować wszystko co chciałam, włącznie ze sobą.
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Go?? Sro Mar 16, 2011 5:38 pm

- No, ale gdy im będę się chwalić to za nic nie przyznam skąd te blizny naprawdę pochodzą, ba, od razu wymyślę na poczekaniu historyjkę z rozwścieczonymi pingwinami, które zgubiły drogę i przylazły z bieguna - rzuciłem śmiejąc się, a potem pacnąłem się ręką w twarz przekrzywiając okulary. No i kolejna wielka gafa. - A niee, nie pingwiny. Pingwiny są tylko na południowym. Foki! - w sumie fok też nie byłem pewien, ale przy Chupie chyba nie było się co przejmować takimi szczegółami. A zresztą, niby czemu na północnym biegunie nie ma pingwinów? No dlaczego? Co, niby gorszy? Ziemia to jednak jedna wielka nietolerancyjna kobieta. I nie mówię tu o naszej rezydenckiej Ziemi, a o Ziemi planecie, nie mylić pojęć. Choć w sumie nasza Ziemia tez nie była najlepsiejsza. Niby teraz miałem z nią zakopany topór wojenny, ale tylko EWENTUALNIE go zakopaliśmy. Ojtam.
Nastawiłem ucha, gdy zaczęła mi szeptać i nie mogłem się powstrzymać od nieustannego szczerzenia się.
- Myślisz, że on jest taki głupi? I że zauważy okruszki? - błysnąłem inteligencją. Znaczy nie błysnąłem, ale chciałem tak myśleć. - Będziesz chyba musiała obmyślić bardziej diaboliczny plan, serio serio.
Gdy zaczęła szybko nawijać rebusami to przez moment nie wiedziałem o co jej chodzi. Ale po chwili do mnie dotarło, ale jakoś nie przemówiło. - Ty obłudna kobieto! - rzuciłem. A wiesz co to za słowo, które zaczyna się na m, a kończy na aterialistka? No, to się dowiedz - jednym słowem byłem o wiele gorszy w rebusach słownych. O wiele lepszy byłem w odgadywaniu piosenek, śpiewaniu piosenek, i całej reszcie. O mamo, gdzie jest ma gitara? Gdybym miał gitaaarę... Dobra, naszła mnie ochota, może by Chupaaa... Nie, źle jest wykorzystywać przyjaciół.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Chupa Sro Mar 16, 2011 8:05 pm

Zrobiłam taaakie oczy gdy wspomniał o fokach oraz pingwinach. Co się działo pod tą kopułą czarnych loczków? Chciałam wiedzieć. Może rozkroję, sprawdzę potem zważę i włożę z powrotem? Dobry pomysł, przebiegły ale prosty. Mój geniusz zadziwiał na każdym kroku, powinnam mieć jakiś tytuł Władcy Świata. Chupa Pani i Władczyni Świata, właścicielka Ker Paravel i Hogwartu. Cudownie brzmi, została stworzona do rządzenia światem! Quentin mógłby być moją lektyką, idealnie zmieściłabym się na jego plecach ! Quentin do kuchni, Quentin zanieś mnie na plażę ! TAAAK ! Świruję.
- No masz ci los, nie pomyślałam o tym! - żachnęłam się, zakładając ręce na piersi i prychając cichutko pod piegowatym noskiem. A potem to prychałam co chwila. Pozytywnie w prawdzie.
- Jak możesz tak do mnie mówić... ty... ty.... PUCKU ! Jesteś Pucek i Cię nie lubię. Foch z przytupem. - hej mili państwo, czy on nie jest okropny? Między innymi dlatego, że można mu wszystko wybaczyć. A jakby ładnie poprosił + pożyczył okularki na drogę to bym mu przyniosła gitarę. Nie wpadnie na to. Na jakiego koszulce pojawiły się różowe okularki z napisem PUCEK pod spodem. Jak będzie sam i zdecyduje się otworzyć oczy to czeka go niespodzianka.
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Go?? Czw Mar 17, 2011 7:22 pm

- Wzajemnie - oburzyłem się, bo nie lubiłem gdy ktoś na mnie strzelał fochy, nawet takie nieprawdziwe. I nie lubiłem tez gdy ktoś zwracał się do mnie słowem, którego znaczenia całkowicie nie znałem. No niestety, nie byłem aż tak bardzo zakręcony, by brnąć w niektóre sprawy, które normalnym umysłem nie dało się ogarnąć. Nie byłem az tak mądry i wspaniałomyślny. Ja tylko potrafiłem pomagać ludziom. I to też tak skromnie, zupełnie po cichutku i bez oczekiwań co do odwdzięczenia się. - Co to znaczy pucek? - zapytałem z miną zupełnie nieświadomego świata.
W sumie nie ładnie było załatwiać niewidomego tak jak to uczyniła Chupa. Powinna mieć wyrzuty sumienia. I to wielkie! Jak nie największe na świecie. Mnie wyrzuty sumienia nękały non stop. A to dlatego, że zapomniałem pogłaskać Lizzie mówiąc by się nie martwiła, że świat i tak będzie cały jej. A to dokarmiając tych chudzielców nie mających czas zajrzeć do kuchni. Albo cała ta reszta dziwnych rzeczy, które robiłem w ciągu dnia.
- W sumie to ty jesteś bardziej nie miła dla mnie, niż ja dla ciebie. Wiesz jak to boli?
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Chupa Pią Mar 18, 2011 3:02 pm

Zarzuciłam mu małe rączki na szyję i na przemian zawodząc i śmiejąc się zaczęłam go przepraszać. - Ojj panie Quu, nie gniewaj się przecież wiesz, że ja sobie tylko żartuję.
Przecież nie będziesz zły za taką niewinną zabawę, nie?
- przechyliłam głowę czekając na jego odpowiedź. Mierzwiąc mu włosy zapewniłam go, że pucek to pozytywne, polskie słowo - w dodatku świetnie do niego pasuje. Oczywiście świergotałam dalej jaki on wspaniały, słodziłam do bólu aby poczuł się lepiej. Mieliśmy wspaniałą zabawę, naprawdę.
- A w ogóle to jesteś taki fajny jak wszyscy z rezydencji razem wzięci. Bardzo bardzo bardzo fajniejszy jesteś. - podsumowałam i przez chwilę wpatrzyłam się w okulary. Coś chciałam, co mi przypominały! A tak. Moją maskę na bal <3
Od razu zapytałam go o to: - Idziesz na bal?
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Go?? Pią Mar 18, 2011 5:53 pm

- Zły to nie będę, ale mogę wiesz, pomyśleć, że mnie nie lubisz i zrobić się smutny. A mówię ci doprowadzić mnie do depresji to naprawdę przykra sprawa - zapewniłem z poważną miną. Bo co jak co ale od czasu do czasu zdarzało się zranić moją osobę. Nigdy nie byłem zły za takie rzeczy, ale kto powiedział, że złość jest najgorsza. Czasami wystarczy przestać się do kogoś odzywać, udawać, że zniszczył twoje życie i to jest najgorsza kara.
Co do tego klejenia się do mnie Chupy odrobinę mi to hmmm, nie wiem. Lubiłem ludzi, lubiłem z nimi przebywać, ale nie aż tak kleić się. Oczywiście, jako grzeczny i gotowy na wszystko chłopiec nie powiedziałem ani słowa skargi. Tak nie potrafiłem. W końcu...
- No jasne, że jestem fajny! Ale na pewno nie tak jak inny. Twoja fajność jest na pewno fajniejsza! - rzuciłem, a chwilę później zadzwonił mój telefon. O Dilajka, no, dla niej mam specjalny dzwonek alarmowy zapowiadający długą i bardzo intensywną rozmowę. - Pozwolisz? - zapytałem Chupy i pokazując swój telefon. Przynajmniej miałem pretekst wstać i na chwilkę się od niej odsunąć.
Zacząłem rozmowę z Dee całkiem niechcący zapominając odpowiedzieć na ostatnie pytanie Chupy. Rozmowa jak zwykle trwała dobrą chwilkę, ale w końcu rozłączyłem się.
- Zaraz wpadnie moja siostra - oznajmiłem.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Delilah Pią Mar 18, 2011 8:59 pm

/biblioteka w mieście i pokój

Początkowo miałam zamiar tylko pognębić brata telefonami, bardziej z nudów niż z rzeczywistej potrzeby (szczerze mówiąc, chciałam koniecznie jak najszybciej wyczerpać wszystkie pieniądze z konta, żeby móc rozpocząć moją ulubioną grę na nudne dni, to jest latanie za braćmi i narzekanie, żeby doładowali mi pieniądze, bo co będzie jeśli pewnego dnia okaże się że utknęłam w jakiejś windzie, chłodziarce czy czymkolwiek i natychmiastowo potrzeba będzie mi pomoc) i po prostu posiedzieć trochę dla odmiany w pokoju, zamiast latać po całej rezydencji i okolicach, zamęczając kogo się da. To znaczy wszyscy uważali, że zamęczałam, ale byli w tej ocenie naprawdę niesprawiedliwi. Wszakże co ja takiego złego robiłam? To, że lubiłam dokarmiać bezdomne koty, pomagać ludziom w gotowaniu, towarzyszyć samotnym podczas najbardziej trywialnych czynności jak gotowanie czy oglądanie telewizji, wygrzebywać wszystkich z depresji, zniechęcać do palenia, prawiąc godzinne morały wszystkim oddającym się tej głupiej czynności wszędzie w pobliżu, ganiać się z młodszymi, działać jako darmowa aspiryna, organizować rozrywki, angażować się we wszystkie możliwe sporty, pisać musicale, tańczyć, śpiewać, przejmować się wszystkimi strapionymi duszyczkami i najzwyczajniej w świecie rozmawiać nie musiało chyba od razu oznaczać, że byłam nadpobudliwa, prawda? No i chyba lepiej, że miałam jakieś zainteresowania, w przeciwieństwie do znacznej części moich rówieśników. W każdym razie zupełnie nie planowałam rzeczywistego pojawienia się w pobliżu Quentina, ale kiedy posłużył się podłym i okrutnym szantażem emocjonalnym, nie mogłam tego tak po prostu zostawić!
Chociaż doskonale wiedziałam, że tylko tak się wygłupiał, nie mogłam się nie przejąć, dlatego też kilkanaście sekund po zakończeniu naszej rozmowy wpadłam na pełnej szybkości do salonu krzycząc gorączkowo jego imię, a potem rzuciłam mu się na szyję i przytuliłam go tak mocno, jak gdybym witała go po dwudziestu latach rozłąki. Prawie miałam łzy w oczach.
- Ojej, Quentin, nie bądź na mnie zły, nie chciałam być złą siostrą, naprawdę, zaprowadzę cię gdzie tylko będziesz chciał i nawet nie będę na ciebie narzekać, tylko nie bądź na mnie zły, proszę! - Wiedziałam, że nie lubi klejenia się, ale do mnie musiał się już przyzwyczaić. Zawsze reagowałam na wszystko bardzo emocjonalnie, a szczególnie, jeśli w grę wchodzili moi bracia. To była prosta umowa - oni kiedyś mieli mnie za worek treningowy, to ja ich mam za przytulanki. Z drugiej strony, niech cierpi - wszak to on wpędził mnie w tak ogromne poczucie winy i musi odkupić swoje grzechy.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Go?? Sob Mar 19, 2011 2:09 pm

Wiecie, na pewno nie ładnie jest wykorzystywać swoją niepełnosprawność (o ile można to tak nazwać), ale to że byłem takim świętym człowiekiem do rany przyłóż, nie oznacza, że od czasu do czasu nie wykorzystywałem tego. Co do obcych ludzi to jednak z zasady się ograniczałem, ale przecież skoro miałem jedną siostrę to mogłem ją od czasu do czasu w coś wkręcić. Za czasów dzieciństwa takie wybryki były codziennością, ja i reszta moich braci (których trudno opisać w jednym zdaniu, dlatego teraz to zgrabnie ominę) non stop wymyślaliśmy co by tu dzisiaj wmówić DeeDee. Nie wiem czy to przez nas wyrosła na taką zakręconą osobę, czy nie, ale jakoś nie żałuję w żaden sposób. W końcu takiego oryginału jak ona trudno znaleźć nawet w takim miejscu w jakim aktualnie mieszkaliśmy.
- Nie gniewam się - zaśmiałem się czochrając jej włosy. To jak szukałem jej głowy musiało wyglądać przekomicznie, ale kto by się przejmował. Przecież w końcu końców trafiłem. Choć trzeba przyznać, że jej głowa była w dotyku jak... pudel. Hmm, rozumiem, że nie zawsze jest czas rozczesać swoich włosów, ale... Chyba będzie trzeba z nią przeprowadzić poważną rozmowę na temat tego co powinna każdego ranka koniecznie zrobić, by nie wyglądać jak bezdomna. Całkowicie zrozumiałe, że pewnie miała ważniejsza sprawy niż, to dlatego trzeba było jej wybaczyć. - To co robiłaś dziś ciekawego, zmoro mojego życia? - zapytałem zaciekawiony. - Znasz Chupę?
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Delilah Sob Mar 19, 2011 3:42 pm

Kiedy mój kochany braciszek stwierdził, że wcale się na mnie nie gniewa, odetchnęłam z ulgą. Naprawdę nie chciałabym nigdy przenigdy doprowadzić do sytuacji, w której uznałby mnie za wyrodną, straszną siostrę w ogóle nie dbającą o niepełnosprawność swojego brata. Inna sprawa, że owa niepełnosprawność wcale nie wydawała się być aż tak ogromnym cierpieniem dla Quentina; przeciwnie, zawsze zachowywał się tak, jak gdyby to on był stworzony do pomagania innym, nigdy odwrotnie. Może skrajny optymizm był dziedziczną cechą w naszej rodzinie? Wypuściłam go wreszcie z uścisku i uśmiechnęłam się promiennie jak to miałam w zwyczaju, czego on niestety nie mógł zobaczyć. To był moim zdaniem największy minus jego bycia niewidomym - nie działały na niego żadne moje sztuczki! Podczas gdy inni bracia, kuzyn, a także wszyscy inni faceci zawsze się nabierali i, na przykład, przestawali się na mnie gniewać gdy tylko zrobiłam pełną smutku minę, na niego nic nie działało! I chociaż tak czy inaczej nie był na mnie zły na tyle często, by mogło sprawiać mi to rzeczywisty problem, było to naprawdę niefajnie.
- Wcale nie jestem zmorą, nie dramatyzuj. Byłam w mieście, kupić farby, a potem wpadłam do biblioteki, ale było tam tak nudno, że nie wysiedziałam długo. Wiesz, te bibliotekarki mają chyba po kilka tysięcy lat - stwierdziłam z westchnieniem. - I pewnie, że znam! Cześć, Chupa - uśmiechnęłam się do niej. - Co robicie? - zapytałam, patrząc z zaciekawieniem to na brata, to na jego towarzyszkę.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Go?? Sob Mar 19, 2011 3:57 pm

Dramatyzowanie, kogo jak kogo, ale mnie o to nie można było oskarżyć. No może trochę. Ale w takim pozytywnym sensie! Dramatyzowałem gdy ktoś dramatyzował, by poczuł, że ja czuję to co on. Tak by się zbliżyć, pokazać, że jestem z kimś każdym sposobem jakim mogłem. Dramatyzowałem gdy nagle okazywało się że zabrakło masła orzechowego w kuchni. Dramatyzowałem również gdy zdawałem sobie sprawę jaki marny czeka los Delilah, gdy przyjdzie jej żyć na własną rękę. Bo ja byłem taka ubolewająca nad wszystkim stryjeczna ciotka nie mogąca wytrzymać chwili bez wchodzenia w czyjeś życie i tak dalej. Ale chyba to już wszyscy wiedzą.
- Farby! Skąd ci w ogóle przyszedł pomysł by zostać impresjonistką? - zapytałem, bo na pewno musiała mieć jakiś bodziec. - I nie mów, że sama wybrałaś się na miasto! - zawołałem jeszcze przerażony. Przecież wypuszczenie jej samej było jeszcze gorsze niż wypuszczenie niewidomego na ruchomą ulicę. Wiem co mówiłem. Pokręciłem z niezadowoleniem głową, myśląc jakby temu w przyszłości zapobiec. Trudna sprawa. - A niiic nie robimy, Chupa właśnie wspominała o jakimś balu... - przypomniałem sobie.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Chupa Sob Mar 19, 2011 10:34 pm

- Cześć Delilah ! - pomachałam jej z radością, a kolory w pokoju jeszcze bardziej wzmocniły się od tego całego optymizmu. Talent wypływał ze mnie jak wielki potok pozytywnej energii, niepohamowany i szalony ! Gdzie jest przycisk: Lubię to ?!
Śmieszył mnie ten pokaz rodzinnej miłości, w takich chwilach żałowałam, że mam rodzeństwa. Aż klasnęłam w dłonie, to takie śliczne ! Może gdzieś tam i ja czegoś takiego potrzebowałam? Na pewno. Usiadłam na stoliku i machając nogami przysłuchiwałam się ich przekomarzaniom. O malowaniu! Chyba będziemy mieć naprawdę sporo tematów z D. W Walentynki stworzyłam naprawdę cudowny obraz rodem z burdelu na jednej ze ścian. Tylko ta okropna Pouch kazała mi go zniknąć - a spędziłam nad nim ponad cztery godziny. Płakałam wtedy. Kocham sztukę.
- Mówiliśmy o Marcowej Maskaradzie, to już niedługo - zaświergotałam, przy okazji rzucając jej dwa zaproszenia. Jedno brajlowe i jedno normalne. Zaraz? Czy on zna to pismo?
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Delilah Nie Mar 20, 2011 1:07 am

- Sama nie wiem - wzruszyłam nieznacznie ramionami w odpowiedzi na jego pytanie. Chociaż zupełnie nie wiedziałam, co odpowiedzieć, naprawdę się rozpromieniłam, bo jako jedyna osoba sam poruszył ten temat. Właściwie, lubiłam rozmawiać z Quentinem, bo zawsze zadawał mi pytania na poruszone przeze mnie sprawy i wydawał się być szczerze zainteresowany odpowiedzią; przy innych osobach sama zawsze musiałam nawijać godzinami, nawet nie licząc na cień uwagi z ich strony. Świat był taki okrutny i niesprawiedliwy! - Sama nie wiem, stwierdziłam, że szkicowanie mnie nudzi i że najwyższa pora rozwinąć się jako artystka, więc chciałam zacząć wzorować się na przedstawicielach jakichś słynnych nurtów w sztuce, jak każdy początkujący geniusz. A nazwa impresjonizm jest taka ładna, a do tego tak spodobały mi się obrazy Moneta, Degasa i tego trzeciego, no, Sisleya, że postanowiłam być jak oni! Ale wiesz, to wcale nie jest takie łatwe, jak się wydaje, a pointylizm już w ogóle jest przereklamowany - zakończyłam swój monolog, marszcząc z niezadowoleniem piegowaty nos. Jak niby miałam zostać słynną artystką, kiedy nie mogłam nawet opanować podstawowych technik? Wiem, że Quen zapewne pytał mnie tylko z grzeczności, ale musiał chyba się nauczyć przez tyle lat, że ja traktuję bardzo poważnie wszystkie pytania i lubię udzielać wyczerpujących odpowiedzi. - Oczywiście, że się wybrałam. Ale wiesz, nie było żadnych gangsterów, zamieszek, wypadków, protestów ani nawet zwykłego napadu kieszonkowców - dodałam ze smutkiem. Za każdym razem miałam nadzieję, że wydarzy się coś ciekawego, ale jak widać nie było mi to pisane. Szkoda. Zaraz oczy mi rozbłysły, bo usłyszałam o balu, i przeniosłam roziskrzone spojrzenie na Chupę.
- Marcowa Maskarada? Ojej, jaka ładna nazwa! - Pierwszy raz o tym słyszałam, ale ciężko się dziwić, skoro zawsze zaabsorbowana jestem czymś innym. - Co to? - zapytałam. Niby mogłam przeczytać na zaproszeniu, ale tak było znacznie ciekawiej.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Go?? Nie Mar 20, 2011 2:30 pm

- Taaaak, całkowicie rozumiem to wszystko. Impresjonizm ma bardzo ładną nazwę i nawet samo to potrafi porwać cię do chwycenia za pędzel, popędzenia w niebezpieczne tereny po farby i nawet nie poinformowanie najbardziej zainteresowanych tobie bliskich, że się gdzieś wybierasz - rzuciłem niby to wściekły ale tak naprawdę śmiałem się w duchu. Zawsze, cokolwiek DeeDee wymyśliła stałem za nią murem. nawet teraz z tym malarstwem, chociaż wiadome było, że nic z jej dzieł nie zobaczę. A gdy poprosi mnie o opinię, czy jej dobrze poszło (bo oczywiście po raz kolejny zapomni, że za nic nie mogę odpowiedzieć na to pytanie), ja odpowiem, że wspaniale, a potem zacznę wydzwaniać do galerii sztuki i wydam jej prace pod fałszywym nazwiskiem, by tylko sprawić by była z siebie dumna. To wszystko stanie się oczywiście wtedy, gdy Delilah nie zniechęci się na samym wstępie i gdy jej chęci spowodują powstanie choćby jednego obrazu. - Och, Dee, niedługo ci będzie zamontować pluskwę z dżipiesem, tak na wszelki wypadek, skoro kręcą się takie rzeczy - dodałem jeszcze, a potem zwróciłem się do Chupy: - Zaproszenie? - zapytałem dotykając papieru, a potem oddałem swoja karteczkę dla Delilah, cóż, nie było napisane brajlem to musiałem się wysłużyć siostrą.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Chupa Pon Mar 21, 2011 5:29 pm

- Wielka impreza z tradycjami, zamierzam ją odnowić i zrobić przy okazji swoje urodziny - zaczęłam jednak mina zaraz mi zrzedła - ej ! Ja stara jestem !
Zaczęłam się śmiać i przesadnie gestykulując opisałam im zamysł całego przyjęcia.
Nie mogłam odpuścić sobie odpisu maski, którą skończyłam wczoraj robić. Efekt był powalający! Ale ten, miałam im opowiadać dalej - mam nadzieję, że się nie znudzą.
- Podsumowując to wszystko: impreza 1 Marca, wstęp z zaproszeniami w strojach eleganckich. Maski obowiązkowe a prezenty mile widziane. A więcej nie powiem - rozłożyłam ręce na znak poddania się.
- Oczywiście jesteście w strefie VIP. Tylko nie pytajcie mnie co z tego macie bo przed chwilą to wymyśliłam.
Strasznie miły ranek, naprawdę ! Nie mogłam przestać chichotać. Już sobie wyobraziłam Pana Q. w różowym garniaku pasującym do okularków - to byłby najlepszy prezent. Wszystko zapowiadało się po prostu... zajebiście.
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Delilah Pon Mar 21, 2011 9:19 pm

- Ojej, Quen, wiedziałam, że mnie zrozumiesz! - pisnęłam radośnie, zupełnie nie przyjmując do wiadomości faktu, że mógłby nie mówić teraz poważnie. Bo, jakby nie było, jego podsumowanie było niebywale trafne. No cóż, było mi naprawdę przykro, kiedy dowiadywałam się że bliscy niepokoili się czasami z mojego powodu, bo na przykład zapomniałam powiedzieć gdzie się danego dnia wybieram, ale przecież byłam tak zapracowana i zajęta, że nie zawsze miałam czas na informowanie wszystkich o wszystkim! A dla sztuki trzeba było się poświęcać. - Zamontowanie mi pluskwy byłoby strasznie niesprawiedliwe i niefajne, nawet wobec ciebie samego. Wyobraź sobie, że będę chciała sprawić ci jakiś superfajny prezent na urodziny i będę musiała zrobić to w tajemnicy, a ty od razu się wszystkiego domyślisz, bo wyczytasz na dżipiesie gdzie to cały dzień się podziewam. Poza tym, gdyby naprawdę ktoś mnie porwał, nie chciałabym za nic na świecie żebyście ruszali mi na ratunek. Jeszcze komuś z was stałaby się krzywda i co wtedy? Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła! - Potrząsnęłam ze smutkiem głową. Znowu powracałam do tematu seryjnych morderców. Może rzeczywiście było ze mną coś nie tak? Na wszelki wypadek postanowiłam podzielić się tym spostrzeżeniem z moimi rozmówcami. - Hej, jeśli ktoś mówi wam, że jesteście dziwni, bo cały czas mówicie o seryjnych gwałcicielach i mordercach, to znaczy, że naprawdę jest z wami coś nie tak? - zapytałam nagle, nie zważając na to, że moje pytanie brzmi co najmniej dziwnie. Zaraz jednak zmusiłam się do chwilowego odrzucenia rozważań na ten temat, by posłuchać trochę o imprezie Chupy. Cały czas promiennie się uśmiechałam, od czasu do czasu rzucając jakieś zachwycone 'ojej!', bo uwielbiałam takie organizowane imprezy.
- To brzmi naprawdę cudownie! - zawyrokowałam w końcu, klaszcząc w ręce. - I przyjdziemy na pewno, w eleganckich strojach, z maskami, prezentami i wszystkim, prawda, Quentin? - zapytałam, dając mu kuksańca w bok. Właściwie nie musiał odpowiadać na to pytanie, bo nawet gdyby nie chciał się tam wybrać, nie pozwoliłabym mu na żadną odmowę. Skoro ja chciałam iść, on też musiał. Skąd indziej mogłabym niby załatwić sobie jakąś osobę towarzyszącą? Nie byłam żadną cudowną Venus, której wszyscy padali do stóp. Poza tym, musiałam dbać o rozrywkę mojego braciszka.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Go?? Wto Mar 22, 2011 5:15 pm

Z opowiadań Chupy wynikało, że ten cały bal wcale nie musi być taki zły. W końcu miałem być VIPem, a to jednak jest coś wyróżniającego. Może i byłem zapatrzony w problemy innych, ale od czasu do czasu lubiłem odnosić swoje zwycięstwa, nawet takie marne, marniuteńkie. Dlatego teraz uśmiechnąłem się szeroko w kierunku Chupy.
- Na pewno przyjdziemy! - zapewniłem, chodź potem przypomniałem sobie o tym jak bardzo ta dziewczyna się lubi kleić i to, że bal może wpłynąć na nią jeszcze gorzej. Al ja nie lubiłem kontaktu cielesnego, nie wiem czy to można nazwać zboczeniem, ale nie lubiłem. Może przez to, że obawiałem się, że ktoś strąci moje okulary, ja niechcący otworzę oczy, a temu komuś coś się tanie? To było nie do pomyślenia! Podobnie jak nie do pomyślenia było to, że Dee może ktoś porwać. A ona jeszcze nie oczekiwała, że rzucę się za nią w płomienie! Głupia, nawet za największym wrogiem (choć takich nie miałem) rzuciłbym się wszędzie. Mam to zapisane w kodzie genetycznym o ile to możliwe.
- Gadasz bzdury, Dee. Nawet bez dżipiesa dokładnie wiem co chcesz dla mnie kupić, bo zawsze mi wygadasz - zaśmiałem się, bo a serio tak było. Wystarczyło jedynie odrobinę po nalegać i już ją miałem. Żadna trudność. - Moim zdaniem nie - odpowiedziałem przekonany o tym. - Gorzej gdy zaczynasz widzieć we wszystkich seryjnych morderców. A co? Z kim znowu nawiązałaś taką ciekawą rozmowę? I kto był tak bezczelny, by ci to wytknąć?
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Chupa Wto Mar 22, 2011 7:32 pm

Uśmiechnęłam się do nich jeszcze szerzej - o ile to w ogóle możliwe. Niesamowicie cieszyłam się z ich przyjścia na moje urodziny. W międzyczasie powinnam zabić Quentina za takie okropne myśli o mnie. Ja ? Kleję się? Przez 10 sekund zarzuciłam mu łapki na szyję a on tak fu od razu? Przemielę przez maszynkę !
- Jak wy genialnie ze sobą rozmawiacie - wymknęło mi się to jakże genialne stwierdzenie. Właśnie miałam coś dodać kiedy do pokoju wparowała Misha i ogłosiła swoje przybycie głośnym szczeknięciem. Akurat podrzucałam jej piłeczkę w dłoniach, co suka zrozumiała jako zachętę do zabawy i pomknęła do mnie jak szalona. Na przemian śmiejąc się oraz uciszając starałam się ją uspokoić. A ten świiir zaczął lizać moje buty.


.nie mam pomysłu ._.
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Delilah Czw Mar 24, 2011 6:10 pm

- Wcale że tak nie jest! - oznajmiłam z najwyższym oburzeniem i bez chwili zawahania uderzyłam kochanego braciszka pięścią w ramię. Nie mógł się zdziwić, że to zrobiłam, ponieważ ten gest nieodłącznie służył jako komentarz do wszystkich uwag moich braci, które nie przypadły mi do gustu. W dzieciństwie było dokładnie tak samo; najpierw łaziłam za nimi, prowokowałam, okładałam ich pięściami gdy zaczynałam się irytować, a potem darłam się wniebogłosy, gdy oni zaczynali odpłacać mi się podobnie, więc zawsze ostatecznie to oni obrywali za dokuczanie. Życie młodszej siostry było takie piękne! No, pomijając niektóre nie do końca przyjemne aspekty jak wieczna troska braci, szczególnie, gdy było się spokrewnionym z kimś takim jak Quentin, który był wręcz uosobieniem al... alter... altruizmu, o. Zanotowałam sobie przy okazji w pamięci, żeby przy najbliższej okazji popisać się przed kimś tym trudnym słowem. I ucieszyłam się ogromnie gdy stwierdził, że nie jestem dziwna.
- Nawet nie wiesz, jak mi ulżyło - Słowo Quentina było święte, a skoro on mówił, że nie było w moim zachowaniu nic dziwnego, to na pewno miał rację. - Lemon powiedział, że zaczyna się o mnie niepokoić, bo czyham w okolicy aż znajdzie mnie jakiś seryjny morderca albo gwałciciel, rozumiesz? To wcale nie było do końca tak - Nie chciałam, żeby się martwił - ale nawet jeśli, to przecież nie znaczy, że jestem jakaś nienormalna - stwierdziłam, a potem porzuciłam wątek, bo skupiłam się na obserwowaniu psa Chupy. - Ojeeeej, jaki słodki! Quen, kup mi psa - Dobra, tak naprawdę nie chciałam psa, bo kochałam koty i gdybym miała mieć zwierzaka, to właśnie na przedstawiciela tego drugiego gatunku bym się zdecydowała, ale wiadomo, że ja często mówiłam nieprzemyślane rzeczy. Quentin z pewnością nie mógł potraktować mnie poważnie. Zerknęłam bez większego zainteresowania na zegarek, który zakosiłam kiedyś drugiemu bratu i od tamtego czasu zawsze nosiłam na nadgarstku i niemal podskoczyłam w miejscu. - Quentin, jako dobra siostra przyszłam tutaj żeby cię odprowadzić, więc chodźmy! Muszę załatwić jeszcze pełno rzeczy związanych z musicalem, a ty rozwalasz mi cały grafik - westchnęłam. Okej, może i nie miałam żadnego grafiku, ale jak to fajnie zabrzmiało! Zadowolona z siebie uśmiechnęłam się do Chupy. - Do zobaczenia! - powiedziałam radośnie, a potem chwyciłam brata za rękę i ruszyłam wraz z nim gdzieś ku wschodniemu skrzydłu.

/a nie wiem!
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Go?? Pią Mar 25, 2011 11:04 pm

Lemon. Mógłbym się tego domyślić, tylko on by mógł wmówić takie rzeczy Dee i jeszcze ją do tego przestraszyć, przekonać i zamącić w głowie. Straszne rzeczy, ale nie potrafiłem być z niego zły, czy coś w tym stylu. Prędzej bym się zabrał do przekonywania Dee, że jednak jest najnormalniejszą normalną osobą jaka znam. Noo... Nikt nie mówił, że od czasu do czasu nie zdarzają mi się drobne kłamstwa. Ale zawsze w dobrej wierze!
- Kupie ci stado psów - obiecałem robią głupią minę. Bo kto by się przejmował takimi nagłymi życzeniami siostry. Przecie nie minie nawet sekunda, a ona zapomni, a ja wyjdę na takiego co na wszystko jej pozwala i jest dobry jak żaden inny! Brat idealny! No dobra, może nie tak do końca, bo trzeba go prowadzić jak małe dziecko przez rezydencję. Ale przecież to wcale nie było takie złe! - Grafik?! - powtórzyłem za nią. Kolejne słowa rzucane na wiatr. Nieważne, niech jej będzie. - Gdyby nie ja wcale byś o musicalu nie pamiętała! Ale spoko, chodźmy. Pokażę ci nową piosenkę. O skrętoległych pierzastozłożonych liściach.
I wyszliśmy.

/sqjhadlwskj poszki.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany Salon - Page 3 Empty Re: Drewniany Salon

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach