Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Jasny salon

+15
Trixxie
Pinky
Julek
Effs
Maurycy
Delilah
Cornelia
Benjamin
Venus
Konstanty
Heidi
Lemon
Will
Marie Anne
Mistrz Gry
19 posters

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Cornelia Nie Sie 28, 2011 11:29 pm

- Ja się przejmuję- potwierdziłam, bo przecież skoro już miał mnie za idiotkę, to trudno. Miałam nadzieję, że chociaż przez kilka chwil się następnym razem zastanowi, zanim doleje sobie alkoholu do porannej herbatki. -I nie sądzę, żebym źle mogła na Ciebie choć przez moment wpłynąć. To znaczy... wstrzemięźliwość w jedzeniu i piciu to bardzo dobra cecha. Może akurat jeżeli chodzi o jedzenie, mógłbyś przestać głodować..? - rzuciłam, by troszeczkę zboczyć z tematu. I umieć unieść niewinne oczy na chłopca. Felix, kiedy opowiadał o Benie, nie wspomniał nigdy, że ten jest uzależniony od używek. Widziałam jak bębnił palcami o kolano, kiedy przypominał sobie gdzie schował papierosy. A butelka wciąż stała w zasięgu ręki. Przecież on się tak niszczył. Otowrzyłam usta, by coś odpowiedzieć, ale chyba uśmiech wystarczył. Zgadzałam się, że za rzadko. Najchętniej bym to zmieniła. Ale co mogę ja delikatna i słaba kobieta.
-Rzeczywiście, niezbyt miła to sprawa. Ale już się przyzwyczajam. Najgorzej było na początku. U mnie w Szkocji tak nie ma. A ty jesteś już długo w Rezydencji? I jeżeli mówisz, że się nie podoba, to najwyraźniej nie jesteś z Norwegii?- nagle jakbym się otworzyła? Pytania wyszły ze mnie, jakbym nagle spuściła powietrze, a zanim się zorjętowałam poszło następne -A ty co robisz w nocy i w dzień? Ciekawsze rzeczy na pewno?
W to nie wątpiłam.

Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Benjamin Pon Sie 29, 2011 1:29 pm

Po raz pierwszy w życiu poświadczyłem tego że ktoś się przejmuje. Moim zdrowiem, moją przyszłością, mną. Muszę przyznać że spodobało mi się poczucie tego, że komuś zależy bo w dzisiejszych czasach trudno jest o osobę która odpowiednio zadbałaby o drugiego człowieka tak po prostu, bez żadnego powodu. W takim razie co sprawiło że Leila przejmowała się tym co się ze mną stanie? Bo nie wierzyłem że robiła to tylko dlatego że ma dobre serce.
Kompletnie nie potrafiłem pojąć tego dlaczego ona cały czas zachowywała się tak nerwowo kiedy przebywała w moim towarzystwie. Czy ja jestem aż taki straszny? Widziałem ją tak wiele razy kiedy przesiadywała w parku w towarzystwie swoich koleżanek i wydawała mi się kompletnie inna niż teraz kiedy siedziała tuż obok. Tam się uśmiechała, śmiała się, a teraz zaciskała kurczowo palce na brzegu sukienki. Westchnąłem niczym męczennik i pokręciłem głową z politowaniem.
- Ja nie głoduję, w żadnym wypadku. Skąd Ci to przyszło do głowy? Za bardzo lubię jeść żeby... Zresztą, co to ma do rzeczy? - Żachnąłem się, ale kiedy tylko napotkałem jej niewinne spojrzenie, kąciki ust mimowolnie uniosły się ku górze. Niech ją diabli wezmą. Nie potrafiłem być przy niej zły bo kiedy tylko pojawiała się tuż obok stawałem się jakiś delikatniejszy i bardziej czuły. Rozejrzałem się nerwowo dookoła omijając wzrokiem twarz dziewczyny. Nie chciałem widzieć zielonych oczu przepełnionych czymś czego nie potrafiłem nazwać.
- Od pięciu lat już się tu włóczę, a nadal nie potrafię się przyzwyczaić. Czasami sobie myślę że najchętniej wróciłbym do Nowego Jorku, ale kiedy już zaczynam się nad tym poważniej zastanawiać to przypominam sobie że przecież na mnie tam nikt nie czeka. Nie ma znajomych, nikogo. A tutaj są więc zawsze rezygnowałem. - Powiedziałem i spojrzałem na nią ze zdziwieniem. A może myliłem się co do tego że tylko przy mnie zachowuje się dziwnie. Doszedłem do wniosku że ona po prostu potrzebowała czasu by się otworzyć. - No nie powiedziałbym że ciekawsze. W dzień spotykam Ciebie, Felixa, Cooka, Frejkę i innych takich gorszących mnie ludzi, chodzę na te spotkania klubu Venus bo muszę przyznać że fajna to zabawa, a nocami... och, nocami to ja się zamieniam w Batmana i ratuje różne takie zbłąkane duszyczki ale lepiej nikomu nie mów bo jeszcze nie będę mógł wyjść z pokoju. Nawet nie wiesz ile lasek leci na superbohaterów. Tragedia! - Machnąłem ręką i zaśmiałem się pod nosem. Jaki ja jestem zabawny.
Benjamin
Benjamin
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Cornelia Wto Sie 30, 2011 1:21 pm

Uśmiechnęłam się, jakbym odetchnęła z ulgą. Ben się nie obraził za tą moją radę, by się zastanowił, czy mu tyle alkoholu jest potrzebne. Pokręciłam główką i odgarnęłam włoski nerwowo. Nie umiałam sobie poradzić z tym, że co jakiś czas, kiedy na mnie patrzył, to drętwiał mi mózg i ledwo co kontaktowałam ze światem. I tak dobrze, że wciąż panowałam nad darem. Już z dwa razy podczas rozmowy wydawało mi się, że się rozszczepię.
- Chudziutki jesteś, oto co to ma do rzeczy! - uświadomiłam go, bo chyba nie widział się w lusterku. Nauczyłam się, że nie można się wyśmiewać z ludzi, ale ja się nie wyśmiewałam! Zresztą, tu ludzie mieli chyba dość dużo dystansu do siebie. I bardzo prawidłowo!
Wpatrywałam się w niego z przejciem. Uwielbiałam słuchać jak ludzie opowiadali o swoim życiu. A Ben nawet jak mówił mało, to w każdym słówku było tak wiele przejęcia! Uśmiechałam się szeroko.
- To fajnie masz - podsumowałam w ten sam sposób co on mnie. Przygryzłam wargę i znów mi zdrętwiał mózg. - A czy jako superbohater nie powinieneś mieć wielkich bicepsów? - rzuciłam, patrząc na jego cherlawe ramionka.
Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Benjamin Nie Wrz 04, 2011 2:28 pm

- Dziwisz się? Nikt mi nie chce upiec ciasteczek to i tak wyszło że jestem, jak to powiedziałaś, chudziutki. -
Uśmiechnąłem się delikatnie i szturchnąłem ją lekko w bok. Skoro już mówi mi że ja jestem chudy to powinna od czasu do czasu spojrzeć też na siebie bo do najgrubszych z pewnością nie należała. Może to ja powinienem zacząć troszczyć się o nią bo czasami wyglądała naprawdę jakby była chora chociaż przez cały czas uśmiechała się i śpiewała coś pod nosem.
Westchnąłem ciężko i pokiwałem głową. Kiedy byłem małym chłopcem również mówiono mi że nie należy śmiać się z innych, ale chyba niezbyt dobitnie skoro nie przyswoiłem sobie tego wystarczająco by dzisiaj nie śmiać się z krzywej twarzy i upodobań mojego ukochanego przyjaciela Felixa.
- No fajnie, fajnie, nie zaprzeczam. - Powiedziałem i zaraz zaśmiałem się pod nosem bo jaka ona była głupiutka! Wszystko co mówiła było dokładnie takie jak pisano w książkach. Żyła tak jak kazały książki i zasady dotyczące dobrego wychowania. A kto kierował się nimi w
dzisiejszych czasach? Naprawdę niewielu. - Coś ty! Wielkie bicepsy to są dla tych co mają mało w głowie i muszą nadrabiać masą. Poza tym wtedy to każdy zwracałby na mnie uwagę więc to niezbyt by mi pomagało... - Zakończyłem uśmiechając się szeroko. Widać było że mało komiksów czytała!
Benjamin
Benjamin
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Cornelia Wto Wrz 06, 2011 6:06 pm

-Najwidoczniej jesteś wyjątkowo niemiły. Z własnego dośwadczenia wiem, że ciasteczka zawsze się miło piecze, ale jeżeli ktoś cie nie docenia, wcale już nie masz na to ochoty- powiedziałam, odpowiadając na jego szturchnięcie bardziej kąśliwą uwagą, niż te paplanie co wcześniej. Roziskrzonym wzrokiem badałam jego twarz. -Poza tym, już wiesz jaki jest u mnie przepis na ciastka
Otóż Felix też mi obiecał, że ograniczy alkohole. To, że nie dotrzymuje obietnicy, narazie do mnie nie doszło, ale będzie mi bardzo przykro kiedy się dowiem w końcu.
-Musisz nad sobą popracować Ben- dodałam, machając przy tym długimi rzęsami. Były już całkowicie suche. Nic nie było widać po łzach, które wylałam przed rozmową z Thompsonem. Przy nim wszystko się wydawało takie łatwe! Nie przejmowałam się przyszłością, ślubem. Mogłam się do niego uśmiechać i cieszyć, że mam takiego znajomego.
-Chcesz mi powiedzieć, że Herkules nie jest Twoim idealnym przykładem do naśladowania? - zdziwiłam się. Przecież on był najsilnieszym z półbogów! Wszyscy chcieliby nim być. Nie ja, mówię o tych, którzy używają siły. Westchnęłam. -Ja też nie lubię być w centrum zainteresowania. To znaczy, mogę, ale trochę mnie to krępuje. Dlatego też tak bardzo boję się tej uroczystości. Mama chce wieeelki ślub. Och, gdybyś tylko był obok, żeby mnie wspierać, tak bardzo bym się ucieszyła!- i wlepiłam w niego pełne nadzieji oczęta.
Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Benjamin Czw Wrz 08, 2011 7:53 pm

I właśnie w tym leży problem że ludzie nie potrafią docenić tego kiedy jestem miły, a wydają się być zaprogramowani na to by widzieć tylko moje negatywne cechy. Co z tego że czasami przeklinam? Co z tego że nie potrafię się opanować? Czy to od razu skreśla mnie z listy tych którym należy robić ciasteczka? Jak okropnym człowiekiem trzeba być by odmówić mi przysługi? Jak zwykle wina leży po stronie innych, a nie po mojej.
- Czy ja jestem dla ciebie niemiły? Czy dzisiaj potraktowałem cię źle albo powiedziałem coś złego? NIE! Mówiłem tylko i wyłącznie dobre rzeczy, przyznaj. - Powiedziałem spoglądając na nią podejrzliwie. Nie mam zamiaru nad sobą pracować. Zawsze wyznawałem zasadę że nie należy zmieniać się dla innych a siebie akceptować w pełni. Bo tak było wygodnie. Mogłem być skurwielem ale nie musiałem nic z tym robić bo kocham siebie takim jaki jestem. Uśmiechnąłem się szeroko i pokręciłem głową. Ile razy mógłbym jeszcze powtarzać że jestem dobrym chłopcem i przy mnie trzeba się cieszyć a nie smucić gdyby teraz tego nie zrozumiała? Ona zrozumiała, a ja byłem radosny. Czego można chcieć więcej?
- Pod żadnym względem nie chcę być takim jak on. Spójrz tylko na mnie. Oczywiście że jestem lepszy niż jakiś tam Herkules. - Naprężyłem chude ramionka i wyszczerzyłem się do niej najszerzej jak tylko mogłem. Tylko spójrzcie na te mięśnie! Zaśmiałem się pod nosem a potem spojrzałem na nią i pokiwałem głową ze zrozumieniem. - Każdego krępuje jak się na niego patrzą tysiące osób. Nie będziesz tam sama, nie powinnaś się bać. Ale w sumie racja... Jak coś będziesz potrzebować to mów. Wolnym człowiekiem jestem, czasu mam o tyyyyle - Machnąłem rękami i znowu szturchnąłem ją lekko w bok. Nie, nie wpadłbym na tą jej uroczystość. No chyba że ja bym szedł obok niej w garniturze ale ja się nie dam uwięzić do końca życia więc odpada.
Benjamin
Benjamin
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Cornelia Czw Wrz 08, 2011 8:31 pm

-Ben, nie słuchałeś mnie- pokręciłam głową. Nie, on dalej nie pojmował. Mogłabym mówić mu tutaj o sposobach składania chusteczek na bankietach, a efekt był by ten sam - Ben uważał wszystko za komedie. I owszem, poprawił mi humor, ale za pół godziny zacznę pisać odpowiedź mamie i znów zaleję się łzami. Problem nijak nie został rozwiązany. Przez ułamek sekundy spoglądałam jeszczę na zmieniającą się minę Benjamina. Potem spuściłam wzrok. Nie mogłam go oceniać, może nie potrafił wyobrazić sobie mojej sytuacji - przecież wychował się w zupełnie innym świecie. Tak samo jak ja nie umiałam zrozumieć czemu pije whisky z butelki i to przez cały czas, czemu tak dużo czasu spędza z ludźmi o których nie potrafiłby powiedzieć nic poza "śmieszny jest", czemu uważa małżeństwo za rzecz najgorszą. Nie rozumieliśmy się, tak, to był problem. Zrezygnowana wzruszyłam tylko ramionami. Nie wiem, czy akurat Herkules chciałby być kimś takim jak Benjamin. Herkules był moim wzorem herosa, a niestety, Batman nie był wzorem. Sięgnęłam do włosów i z przygnębiającym jeszcze mocniej smutkiem odkryłam, że zgubiłam wstążkę. -Och, moja kokarda. Pójdę jej poszukać - wymigałam się od dalszej rozmowy, która z każdym słowem zasmucała mnie jeszcze mocniej. Siedzenie tak blisko Bena, to że przed chwilą się w niego wtulałam, uderzyło mnie tak jak uderza wspomnienie minionej nocy, dzień po imprezie. Nie, żebym wiedziała. Autorka więcej. Zrozumiałam, jak niedopowiednio się zachowałam. Płakałam na ramieniu chłopcu. To niedopowiednie. To złe. Wstałam jakbym była jakaś sparaliżowana i musiała wszystko robić sztywno. Niezręczne rozstanie. -Dziękuję Benjaminie za mile spędzony czas, mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się zobaczymy. Gdzie ja ją mogłam zostawić- mruknełam pod nosem i przerażona, że mógłby mnie zatrzymać, bądź chcieć odpowiedzieć, uciekłam.
Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Delilah Pią Paź 07, 2011 8:54 pm

Moje życie było takie beznadziejne! Wiem, to złe, że tak mówiłam, bo zawsze powinno się patrzeć optymistycznie w przyszłość, dostrzegać tylko jasne strony życia, nie przejmować się niepowodzeniami i generalnie iść do przodu. Tylko jak, skoro osobiście przekonałam się, że to wcale nie było takie proste jak mogłoby się wydawać? W sumie do czasu tych wszystkich okropnych wydarzeń zapoczątkowanych przez zerwanie Neptuna nie wyobrażałam sobie, by istniały na świecie problemy, na które nie można było po prostu machnąć ręką, powiedzieć 'trudno, nieważne' i ruszyć do przodu, szukając lepszych rozwiązań i bardziej optymistycznej przyszłości. Do tej pory zawsze, ale to zawsze, udawało mi się znaleźć rozwiązanie każdego problemu, niezależnie czy chodziło o mnie, czy o kogoś z moich przyjaciół, czy też o zupełnie obcych, nieznanych mi ludzi. Może dlatego tak bardzo nie mogłam się pozbierać? Cały mój światopogląd w czasie kilku dni zwyczajnie legł w gruzach, co sprawiło, że i moje zachowanie odmieniło się o sto osiemdziesiąt (tyle powinno być? nie miałam nawet odwagi spojrzeć w oczy Dexowi, a co dopiero zapytać go, czy sto osiemdziesiąt to połowa pełnego obrotu, choć zwykłam latać do niego z takimi wątpliwościami milion razy dziennie) stopni.
I tym sposobem, chociaż normalnie hasałabym wesoło korytarzami uśmiechając się i witając ze wszystkimi napotkanymi ludźmi, teraz włóczyłam się z grobową miną nie wyrażając jakiegokolwiek zainteresowania otoczeniem. Zrobiło się nawet gorzej niż wcześniej, zanim w końcu wyznałam na głos, co się stało. Bo widzicie, skoro powiedziałam Dexterowi, nie mogłam ukrywać tego przed resztą świata, a skoro potem dowiedziało się kilka osób, obecnie o moim upodleniu musieli wiedzieć dosłownie wszyscy. Sama dobrze wiedziałam, jak działały plotki - po prostu szły jak lawina, ciągiem szybkim i niemożliwym do zatrzymania. I dlatego teraz nie mogłam zapomnieć nawet na sekundę, jak nisko upadłam i jak beznadziejną osobą byłam, ponieważ idąc korytarzem, widziałam na sobie te wszystkie okropne, pełne pogardy spojrzenia i słyszałam, jak ludzie do siebie szepczą. Oczywiście Dexter powiedziałby, że sobie wymyślam, ale naprawdę tak było! Wstydziłam się przebywać w jakichkolwiek miejscach publicznych, bojąc się wyśmiania. Poza tym nie zasługiwałam na to by przebywać z tymi wszystkimi dobrymi ludźmi. Nie wspominając o tym jak bardzo musiałam zawieść Venus oraz cały klub celibatu, na którego spotkania chodziłam przecież z takim entuzjazmem, i z powodu którego ciągle odmawiałam Neptunowi! Czasami zastanawiałam się czy gdybym nie była taka uparta i, cóż, zrobiła to z Pumpkinem, nie zostawiłby mnie tak szybko. Czy to oto chodziło? Czy ta 'inna dziewczyna', którą podobno miał na oku i z powodu której ze mną zerwał, mu nie odmawiała? To wszystko sprawiało, że czułam się jeszcze gorzej.
Przemknąwszy jednym z korytarzy, wpadłam do salonu, mając nadzieję, że nie spotkam tu tłumu gardzących mną osób. Uparcie wbijając wzrok w podłogę, by nie rozglądać się dookoła i by nie musieć witać się z ewentualnymi znajomymi, którzy mogli tu być, usiadłam na kanapie i podkuliłam nogi, mając nadzieję, że może mnie nie widać. Naprawdę, gdybym miała teraz jedno życzenie do wykorzystania, najchętniej po prostu bym zniknęła.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Maurycy Pią Paź 07, 2011 10:11 pm

Byłem święcie przekonany, że wszyscy dookoła szepczą JEJ imię. Niczym anielska muzyka, ich szepty składały się na jedną melodię. Ja byłem przyzwyczajony do tego, że słysze i widzę świat przez pryzmat jej osoby. Dość zaskakujące było odkrycie, że teraz nawet słowa innych układały się w jedno jedyne imię kobiece: Delilah. Moja uwaga była wybiórcza - nie sluchałem ich słów, przechodziłem jedynie ukradkiem z pokoju do kuchni, gdzie Iza zostawiała dla mnie kanapki, a kiedy słyszałem muzykę, zdawałem się żyć przez chwilę w innym świecie. Jakbym leciał i w pewnym momencie mijał zadziwiająco interesującą galaktykę. A z jej wnętrza wyłaniał się obraz mej cudnej...
Dwa dni temu jadłem z Halinką obiad, kiedy pewne dwie rozrywkowe dziewczyny chichrały się i wymieniały poglądami na temat swojej koleżanki. Mówiły, że dziewczyna się puściła z jakimś Williamem, bo myślała, że zrobi wrażenie. Nie mogłem ich słuchać, ta nienawiść i kpina w ich głosie. Halina na szczęście to zauważyła i stwierdziła, że możemy się przejść do roślin. Ochoczo się zgodziłem. Przy zbieraniu sztućcy usłyszałem jednak komu przypisują tamto zachowanie. Czy była w Rezydencji inna Delilah? Czy pan Leomon miał inną kuzynkę? Tak bardzo nie wierzyłem w to co słyszę. Jednak później rozmawiając z Chupą, dowiedziałem się, że kobiety zranione są w stanie uczynić wszystko.
Nie myślałem. Nie chciałem niszczyć idealnego obrazu tej, która skradła mi serce.
Jednak, kiedy weszła do salonu, w którym siedziałem, widziałem tylko namiastkę tej uroczej istoty. Słońce bijące od każdej komórki jej ciała. Nieco przygasło.
Ale wciąż robiła zniewalające wrażenie. Siedzialem nprzeciwko. Niezauważony mogłem podziwiać jej bladą cerę, przystrojoną w delikatne brązowe kropeczki, które wyobrażałałem sobie jako deszcz gwiazdek, które nad kołyską panny Griffins, rozsypała wróżka od zjawiskowości.
Maurycy
Maurycy
lucyfer


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Delilah Pon Paź 10, 2011 4:33 pm

Przez to wszystko co się stało, albo raczej przez to, że teraz wszyscy wiedzieli o wszystkim co się stało, ciągle miałam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą i z tego powodu przemykałam niepewnie korytarzami, nieodmiennie uparcie wbijając wzrok w ziemię i nie podnosząc spojrzenia na nikogo. No bo po co, skoro i tak nie mogłam z nikim porozmawiać? Albo raczej nikt nie chciał rozmawiać ze mną. Znaczy Dexter niby wcale się mnie nie wyrzekł (chociaż moim zdaniem tylko udawał, bo nie chciał robić dramatu dopóki nie opuści bezpiecznie mojego pokoju i nie będzie musiał zaglądać do mnie nigdy więcej), a Lemon chyba nawet jeszcze nie wiedział o tej całej sprawie (jego reakcji naprawdę się obawiałam, bo w końcu bywał czasami troszeczkę nerwowy, jak wtedy kiedy nie dostał z jakiegoś powodu porannej kawy; miał wtedy ten dziwny uśmiech, szaleńczy błysk w oku i ogólnie wyglądał jak ci wszyscy seryjni mordercy z filmów), ale ja wiedziałam, że ostatecznie skończy się tak, iż nikt z nich już nigdy się do mnie nie odezwie. Ale na co innego mogłam liczyć? W końcu w pełni zasłużyłam na potępienie. Eh, najchętniej sama przestałabym się ze sobą zadawać. Moja biedna, biedniuteńka rodzina! Musieli radzić sobie z faktem, że ktoś tak zdemoralizowany jak ja jest z nimi spokrewniony!
W każdym razie, wracając do tematu z którego jak zwykle musiałam zboczyć - ciągle przemykałam korytarzami marząc o tym, bym była dla reszty świata przezroczysta, choć doskonale wiedziałam, że wszyscy na mnie patrzą. Albo raczej sobie to wmawiałam. Siedząc teraz tu, w salonie, zwinięta na kanapie, poczułam się jeszcze mniej komfortowo niż zwykle. Czemu? Odpowiedź była prosta. Tym razem ktoś naprawdę siedział i na mnie patrzył. I to już nie była żadna przesada, ani żadne moje przywidzenia czy domysły - chłopak, którego kojarzyłam przez ogólną charakterystyczność, ale o którym nigdy nie słyszałam, by w ogóle cokolwiek mówił siedział naprzeciwko mnie i wyraźnie się na mnie gapił. Oczywiście wcześniej w ogóle go nie zauważyłam, ale teraz, kiedy już wiedziałam że tam siedzi, nie wyobrażałam sobie, jak mogłam to przeoczyć. Od razu było widać, jak bardzo mną gardzi! Nawet ktoś, kto wygląda na tak sympatycznego, miłego i spokojnego, musiał mieć mnie za najgorszą osobę na świecie! Właściwie czemu ja się dziwiłam? To chyba oczywiste, że to właśnie dobrzy ludzie najbardziej mną gardzili. Znów zrobiło mi się przykro, więc musiałam zagryźć wargę, by opanować drżenie brody i ogólną chęć rozpłakania się. Jakże miałam ochotę zniknąć, zakopać się wśród moich pluszaków-jednorożców i poczekać, aż wszyscy zapomną o moim istnieniu, a potem wyjechać do Kanady, znaleźć sobie jakiś spokojny dom na farmie i zamieszkać z siedemdziesięcioma dwoma kotami, by tam jakoś żyć nie przeszkadzając nikomu. Poza tym, zaczęłam czuć się naprawdę nieswojo przez to, że ten chłopak tak ciągle na mnie patrzył. Najpierw też na niego zerknęłam, myśląc, że może to go skrępuje i zmusi do odwrócenia, ale zaraz przestałam. Nie miałam już odwagi patrzeć nikomu w oczy. Udałam, że spoglądam na zegarek na ręku, by zająć czymś wzrok, jednak gdy już podniosłam nadgarstek do twarzy zorientowałam się, że ja przecież nie mam żadnego zegarka. Ups? W końcu nie wytrzymałam.
- Tak, dobra, okej, to ja jestem tą dziewczyną od Williama Donovana - wypaliłam. - Wiem, że to co zrobiłam było okropne, ale to wcale nie miało tak wyjść, i nie powinieneś mnie oceniać, ani ty, ani nikt inny, bo... To wcale nie miało być tak, wiesz? - Mój z początku waleczny ton szybko przerodził się w żałosne westchnienie. - Obiecał mi, że dzięki temu Neptun pożałuje i że wtedy będzie mu głupio, że ze mną zerwał, a on podobno ma jakąś dziewczynę, znaczy jakąś inną, i to dlatego to wszystko tak się skończyło, a ja tak bardzo nie chciałam, żeby on miał inną, bo przecież mieliśmy żyć razem długo i szczęśliwie i ... To skomplikowane - zakończyłam bezradnie, wpatrując się w swoje dłonie. Miałam zamiar tłumaczyć się każdemu po kolei? Dobry początek.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Maurycy Pon Paź 17, 2011 4:10 pm

Siedziałem w fotelu odwróconym bokiem do kanapy mojej anielicy. Z policzkiem wciśniętym w zieloną poduszkę oparcia, wpatrywałem każdego milimetra, którego nie zdążyłem zauważyć do tej pory. Wielkie z przerażenia, czy podniecenia, oczy latały to w górę to w dół. Wytrzeszcz doprowadzał mnie do bólu, bolało mnie patrzenie na osobę tak idealną. Ale jak to już bywa z takimi zjawiskami: im bardziej nas bolą, tym bardziej pragniemy. Z wszystkim tak jest.
Myślałem nawinie, że będę szczęściarzem i moja obecność nie zostanie wychwycona. Nie wiem, dlaczego Deiliah mnie zauważyła. Wydawało mi się, że do perfekcji opanowałem już sztukę wtapiania się w tło. Może mój znienawidzony dar znów zaczął szwankować i Delilah poczuła nagły przypływ energi? Ojej, ciekawe co też ona umiała. Może z jej ust wypadały kwiaty, zamieniała się w czekoladę, albo może rzucała sercami? Och, tak. To by pasowało do Delilah. Rozdawać czekoladowe serca. Z koszyka przystrojonego w wiosenne tulipany.
Na bladą twarz niewiadomo dlaczego wypłynął uśmiech. Wiem czemu. Dziewczyna wyglądała niezwykle uroczo, kiedy patrzyła przez rękę na mnie. Zaraz jednak się odezwała i znów się zdenerwowałem. Co ja, będę musiał jej teraz ODPOWIEDZIEĆ? A jak pokręcę słowa i zdanie wcale nie wyjdzie takie, jak powinno brzmieć? Weźmie mnie za mało godnego uwagi gnojka. Co mówił Merkury? Och, Merkury mówił, że mam upiec ciasto. To, ja mam iść? Spojrzałem w stronę drzwi, ale były zdecydowanie zbyt daleko, bym mógł iść upiec ciasto. A co powiedział Lemon? Że mam się dać jej wygadać? Co, ona czeka na odpowiedź. Matkoo, której nie złem, pomóż mi!
- To, piękny dzień dziś - wybełkotałem zdenerwowany. Zaczerwieniłem się, zrozumiawszy, że to było głupie posunięcie. Uciekłem wzrokiem i wbiłem się w poduszki. Dwa oddechy. Wstałem. To wymagało ode mnie mnóstwa odwagi i samozaparcia, by nie dostać hiperwentylacji krwi i nie umrzeć tak jak stoję. Podrapałem się w głowę i usiadłem w kanapie naprzeciwko dziewczyny. Dość bezpieczna odległość. Nie za blisko, ale jak dla mnie wystarczająco, bym święcił ten dzień.
- Źle się czujesz? - zapytałem, bo dziewczyna chyba miała jakiś problem. No, to jest dobry początek. Lemon mnie uczył!
Maurycy
Maurycy
lucyfer


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Effs Wto Lis 01, 2011 5:41 pm

[ mogę chyba tutaj napisać, no nie, bo oni chyba nie grają, no nie]

Wiecie, normalnie mogłabym zostać dzieckiem na cały etat! Serio, to chyba najlepsiejsza rzecz, która mogła mnie spotkać. Miała tyle zalet, że mogłabym wyliczać, wyliczać i wyliczać. Bez końca, aż do porzygu! Mogłam się bawić zabawkami i nikt nie patrzył na mnie krzywo, że niby byłam za duża. A jak szłam do kuchni to robili mi jedzenie, bo przecież ja taka mała, to się skaleczę, to nie dosięgnę do półki, a to coś tam. A najlepsze było to, że mogłam bezgranicznie oglądać bajki i nikt nie próbował mi zabrać pilota. A wiecie dlaczego? Bo bym się rozpłakała. A jakbym się rozpłakała to był by hałas, ludzie by się zlecieli i wtedy bym płakała bez końca, i by im sie serce krajało, bo takie małe dziecko płaczę i to takie smutne jest. W dodatku zaczęłabym jeszcze ich gryźć i to by była masakra. Więc rozkoszowałam się tymi chwilami kiedy z powrotem miałam 10 lat i właśnie siedziałam i śpiewałam czołówkę jednej z bajek. oczywiście obok mnie, na stoliku, leżał stos ciasteczek w miseczce, jakbym chciała coś wszamać. A chciałam, wiec co i ruch brałam owe ciasteczko i jadłam bez żadnego skrępowania. Nawet nie musiałam się denerwować że nakruszę albo pobrudzę, bo to było normalne dla dzieci w moim wieku! Jak już piosenka w bajce się skończyła to mogłam wepchnąć kciuka do buzi. Niestety to było moje złe przyzwyczajenie z dzieciństwa, którego mama nie mogła mnie oduczyć parę dobrych lat, więc kiedy już zamieniłam się w dziecko to to powróciło. Ale co tam, mi wolno!
Oczywiście, jak każde dziecko byłam tak zaabsorbowana bajką, że nie zauważyłam, gdy ktoś do mnie podszedł. Ani, ze do mnie gada. Oczywiście aż do momentu, gdy machnął mi przed oczami ręką co zakłóciło mi obraz i musiałam na niego spojrzeć. Gdy tylko rozpoznałam twarz to uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
- Juuuuuuuuulek! - Wykrzyknęłam uradowana.
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Julek Wto Lis 01, 2011 6:20 pm

[z wszechświata i ciężkiego życia]

Cała ta akcja z ludźmi zmienionymi w dzieciaki dawała mi ostro w kość. Jako, że ostatnio spora cześć moich polimorfów powyjeżdżała do rodziny, na wakacje, na zwiedzanie albo nie wiadomo jeszcze gdzie, cieszyłem się wizją większej ilości wolnego czasu. Ach, te kluby w Tromso, których nie miałem okazji odwiedzić od tygodni! Szykowałem się również, żeby zapakować Shaque'a w jeepa i wybrać się w góry, co zawsze nam dobrze robiło. A teraz przydałoby się nam obu, oj przydałoby się.
Z moich marzeń oczywiście nie wynikło nic. Coś się znowu popieprzyło i całą chmarę zamieniło nam w dzieciaki. Pouch na granicy swych żelaznych nerwów przyszła do mnie dziś, to jest drugiego dnia tej awantury i oświadczyła, że mam się zając sensownym zorganizowaniem czasu wszystkim aktualnie małoletnim. Oczywiście, jak zwykle, zrobiła to z uśmiechem, motywując decyzję jakimiś moimi zdolnościami w tej dziedzinie, ale za jej uprzejmą twarzą musiał się kryć sadyzm. Przez chwilę byłem gotowy w to uwierzyć. Żegnajcie góry, żegnajcie lasy! Niania Julio nadchodzi.
Tak więc od rana łaziłem po Rezydencji wyszukując tych szczeniaków, których na co dzień nazywałem kumplami i przyjaciółmi i nakazywałem im rysować to, a ulepić tamto, a posprzątać tam, a zjeść gdzie indziej. Kompletnie nie wiedziałem co zrobić, kiedy zastałem Nelkę i Merkurego w łazience, razem, w wannie. Więc wycofałem się, udając, że mnie po prostu tam nie było. Kurwa, formalnie byli małżeństwem, to nie była niezwykła sytuacja dla małżeństwa. Ale teraz mieli również po jakiś sześc lat i to było chore.
Plącząc się tak po wszystkich znanych mi zakamarkach, trafiłem wreszcie pod latarnię, znaczy się do Wielkiego Salonu, gdzie zastałem Effy w bardzo Effy'owej sytuacji. Całą w jedzeniu, całą w bajce i całą w śpiewaniu.
-Effs, idziemy na spacer! - oświadczyłem pozytywnie na wstępie ale nie przewidziałem, że słowa to za mało, by oderwać ją od bajki. Dopiero gdy zamachałem jej ręką przed oczami, łaskawie zwróciła na mnie uwagę.
-Witam cię słoneczko! - uśmiechnąłem się do niej, zapominając o poprzedniej złości i sporym mindfucku jaki mi Nell i Eddiem zafundowali. Effs zawsze była moją młodszą siostrą, więc w jej przypadku te dodatkowe minus parę lat robiło mi najmniejszą różnice.
-Idziemy na dwór. - oświadczyłem tonem nie znającym sprzeciwu i porwałem ją na ręce. Przerzuciłem ją sobie (delikatnie, tak tak) przez ramię, żeby zwisała głową w dół i tylko uśmiechnąłem się, gdy usłyszałem jej rozradowany śmiech. Drugą ręką zgasiłem telewizor i ruszyłem w stronę wyjścia.
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Go?? Wto Gru 13, 2011 6:01 pm

Wiecie co? Mam serdecznie dosyć tego pogmatwanego życia. Nie dość, że muszę tkwić w takim miejscu jak to, to jeszcze nikt nie chce rozmawiać. Nie no ludzie, mutanty, ogarnijcie się, bo zaraz szlag mnie trafi! No normalnie paranoi zaczynam dostawać, a zaznaczam, że moja psychika do tej pory była nienaganna. A tutaj BUM, nikogo do pogadania, niczego do zabawy, same nudy. Jako, iż jest Halloween, miałem zamiar wykorzystać na kimś moje jakże skromne zdolności, jednak nikt się jeszcze nie napatoczył. Pierwsza zasada dobrego straszenia: znajdź miejsce, w którym przewija się mnóstwo ludzi. Potem wszystko już jakoś się potoczy. Na czubku głowy mam zawiązaną maskę diabła, gdyż to ona, do mojego numeru będzie idealna. Zaśmiałem się sam do siebie i nie patyczkując się, schowałem się za fotelem, naciągając maskę na twarz, tak, by tylko moje oczy lśniły w świetle wpadającym do pokoju. Cichutko jak myszka, czekałem, aż jakaś ofiara znajdzie się w obrębie mojej kryjówki. Siedziałem tak i praktycznie się wierciłem, ale nie popuszczałem. Raz w roku nadarza się okazja, by kogoś postraszyć, a ja miałbym zrezygnować? Niedoczekanie! Ja nigdy nie rezygnuję. Jestem uparty jak osioł i nie pozwolę, by coś zepsuło mi zabawę. O Panie, niech tylko jakaś zbłąkana duszyczka się tutaj pojawi, to dam jej tak do wiwatu, że będzie mieć koszmary senne do końca życia, na co ja będę mieć radochę aż po pachy, dopóki ktoś mi nie dokopie za takie zabawy. Ponownie uśmiechnąłem się sam do siebie. Lubiłem takie gierki. Nawet kochałem straszyć innych...
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Cornelia Wto Gru 13, 2011 6:18 pm

////////

Halloween to takie święto, którego nigdy chyba nie zrozumiem. U mnie w domu nie obchodziliśmy nigdy tego w taki sposób, w jaki obchodzą go tu. W domu przez cały tydzień piekliśmy różne ciasta, czyściliśmy wszelkie zakamarki, robiliśmy ostatnie przygotowania przed powitaniem święta. Czas święta, był czasem, gdy siedzieliśmy przy kominku, zajadaliśmy się muffinkami, z płyty w taty gabinecie sączyła się wygrywana przez stary gramofon muzyka z czasów, których nawet on nie pamiętał szczególnie dobrze. W każdym razie, nie umiałam pojąć dlaczego nikomu nie śpieszyło się do sprzątania, wszyscy żyli swoim bardzo ciekawym życiem, a dopiero dzisiejszego ranka zaczęły pokazywać się niestworzone obiekty. Na przykład wielkie pająki, które animaliści i kontrolerzy zmuszali do chodzenia po suficie i warczenia na ciemnowłosych chłopców. Albo jakieś jęczące tuby, które właściwie nie wiadomo po co urosły jak grzyby po deszczu. Ale najgorsze były wszechobecne pajęczyny: pomimo tego, że całą imprezę zapowiedziano w kamienicy gdzieś w mieście, ktoś postanowił "udekorować" Rezydencję zbieranymi skrupulatnie przez cały rok srebrnymi nitkami. Pająki, pajęczyny, niepokojące jęki, wyłączone oświetlenie, rozłożone świece: ktoś, komu nie spodobał się pomysł wyjeżdżania na imprezę poza teren Domu, postarał się, by dziś atmosfera była wyjątkowa. Mi się nie podobała.
Tęskniłam za czystą pościelą pachnącą ciasteczkami imbirowymi, żurawinową herbatą. Tęskniłam już jakiś czas. Ja nigdy tyle nie żyłam sama, zawsze miałam kogoś z rodziny obok siebie. W ostatnim miesiącu wolność, którą się zachłysnęłam, zaczęła znów mi przeszkadzać. Chciałam wrócić do domu, by mama powiedziała mi co jest dobre, jak mam się teraz zachowywać. Potrzebowałam jej.
Do jasnego salonu zawędrowałam z potrzeby znalezienia książki, którą Irwing obiecał tu dla mnie zostawić. Weszłam, a widząc, że komuś przeszkadzam, skinęłam tylko główką na przywitanie i szybko rozejrzałam się po dziś ciemnym pomieszczeniu. Zagarnęłam za ucho blond loki, ojej, chyba dziś tu nic nie znajdę. Westchnęłam smutna.
- Przepraszam, że przeszkadzam, nie widziałeś może takiej dość potężnej ciemnej książki? Na grzbiecie powinna mieć napisanego autora, ale nie jestem pewna. Możliwe, że nie ma. Jej, pewnie nie widziałeś, przepraszam, że przeszkadzam. Pewnie się śpieszysz na tą imprezę, przepraszam - spłoszyłam się, bo zauważyłam, że chłopak ma tatuaże i wygląda jakby wcale nie był pokojowo nastawiony do takich ofiar losu jak ja.
Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Go?? Wto Gru 13, 2011 6:27 pm

No ej, ja się tak nie bawię, zepsuła mi całą frajdę! No nic, mówi się trudno i zyje się dalej. Ściągnąłem maskę i walnąłem ją gdzieś na ziemię, później ją znajdę. Popatrzyłem uważnie na dziewczynę, a moje oczy znowu się zalśniły. No ja chyba już tak mam.
- Książkę? Podobna leży na stoliku... I nie wybieram się na żadną zabawę...To dla małolatów...-mruknąłem i rozprostowałem sobie plecy. Ojć, starość nie radość, zaczynam skrzypieć. Chciałem tylko trochę postraszyć ludzi, jednak dzisiaj pewnie nic z tego. Zobaczymy za rok, jeszcze będę postrachem całej Rezydencji, zobaczycie. Przyjrzałem się ponownie blondynce, starając się jakoś w głowie ułożyć jej zachowanie. Czyżby się mnie bała? To pewnie przez te tatuaże na rękach. dobrze, że nie widziała tych, co mam na plecach, wtedy by się dopiero przestraszyła. To moje male uzależnienie. Gdy podróżowałem, moimi pamiątkami były tatuaże.
- A ty? Idziesz na tą zabawę dla dzieciaków poprzebieranych za tandetne postacie z horrorów?-spytałem, uśmiechając się drwiąco i krzyżując ramiona na piersi. Przekręciłem głowę w prawo, upodabniając się do małego, słodkiego dzieciaczka. Zgrywałem twardziela i ważniaka, jednak w głębi mojej sadystycznej duszy, bylem kochającym facetem po przejściach, niezależnym i troszkę zbuntowanym, ot co!
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Cornelia Wto Gru 13, 2011 7:08 pm

Ojej. Wzdrygnęłam się, kiedy odwrócił się do mnie z tą maską na twarzy. Może się dobrze stało, że nie miał jak mnie straszyć i że zajęłam go rozmową. Przygryzłam nerwowo wargę, ale na szczęście nie wyglądał narazie jakby znów chciał spróbować mnie przestraszyć. A może tylko udawał? Złapałam się za łokieć i spojrzałam na stół, o którym mówił. Och, rzeczywiście, leżała! Spora książka, którą polecił mi przeczytać mój przyjaciel. Widząc, że nikt mi tego nie zabrał, znów się nieco rozluźniłam. Więc mogę wierzyć w ludzi. Opuściłam dłonie i szybko sięgnęłam po prezent od kolegi. Kiedy tylko już ściskałam ksiązkę w rękach, przypomniałam sobie, że o coś pytał. Skupiłam na nim spojrzenie.
-Hm, nie nie idę. To nie jest chyba dobry pomysł, żebym tam się pojawiała- wzruszyłam ramionami, ale też oblałam się rumieńcem. Nie uważałam, że to impreza dla małolatów, bo przecież inni się tak ładnie umieli tam bawić! Ale jednak, nie byłam na takiej imprezie nigdy, znam je tylko z opowieści Batmana. A on mówł, że to dość miła atmosfera.-Ale nie dlatego, że to zabawa dla małolatów. Ty tak możesz mówić, pewnie masz jakieś dorosłe, imprezy dla dużych chłopców. Ale ja się chyba tam nie muszę pojawiać. Nikt mnie nie zaprosił, a zresztą to i tak jest... u mnie w domu nigdy się tak nie obchodziło Nocy Duchów. Dziadek Sonny* zawsze powtarzał, że trzeba pamiętać co się wyniosło z domu- wytłumaczyłam mu, a skoro tylko zauważyłam jego spojrzenie, to się uśmiechnęłam. Może nie był taki straszny?

*niech zna może dziadka Sonego <3
Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Go?? Wto Gru 13, 2011 7:27 pm

Ach, aż się ucieszyłem, gdy dziewczyna się wzdrygnęła. Widać wzbudzam strach i szacunek. To mi się zawsze podobało i tego się trzymałem, odkąd pamiętam. Zawsze sobie musiałem radzić sam, walczyć o swoje, wyrywać pazurami należne mi rzeczy i obietnice. Kurczowo łapałem się ostatnich desek ratunku, byleby pozostać tym, kim jestem. Nauczyłem się być opryskliwy i wredny, ale raczej nauczyło mnie to życie i moi porąbani rodzice w szczególności...Wywróciłem oczami.
- Radziłbym ci pójść, ale jak nie chcesz... Twoja sprawa...-burknąłem i oparłem łokcie na szczycie fotela, zginając się w pół i bacznie przyglądałem się dziewczynie. Na dźwięk imienia dziadka, który o dziwo miał takie same imię jak jego, drgnąłem i popatrzyłem na nią z jeszcze większym zapałem niż wcześniej.
- Co ty powiedziałaś?-spytałem dosyć opryskliwie, jednak zaraz się ogarnąłem i dodałem lżejszym tonem.
- Wybacz...Po prostu mój dziadek miał na imię Sonny i mnie to zaciekawiło...-powiedziałem, nerwowo gładząc się po głowie, o mało nie strącając okularów usadowionych na czubku głowy. Co jak co, ale nie za bardzo lubiłem tajemnice i sekrety. To mnie irytowało, że inni wiedzą coś, czego ja nie wiem, a ja wiem dosyć dużo. Zaczynam popadać w samozachwyt.
- Skąd jest twój dziadek? Może go kojarzę?-spytałem, mrużąc oczy, ze względu na moją krótkowzroczność.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Cornelia Czw Gru 15, 2011 1:51 pm

Kiedy mnie nie jest znów tak trudno przestraszyć! Wystarczy, że zamachasz mi przed nosem butelką z wódką. Już wina boję się mniej, odkąd mama powiedziała mi, że wypada wypić czasem jeden kieliszek do obiadu. Ale ja się boję praktycznie wszystkiego, co młodzi ludzie uważają za zabawne, bądź prowadzące do niezłej zabawy: i tu jest głośna muzyka, krótkie spódniczki, zbyt łapczywi chłopcy i ich szalone pomysły. Boję się najbardziej na świecie tych ich spojrzeń. Mam wrażenie, że głodny wzrok (może trzeba ich wszystkich dokarmić, w końcu Cook się zrobił miły, jak go Iza nakarmiła) jest wszędzie i tylko czeka, aż go zobaczę. Ale ja zaraz uciekam. Bo się boję. Nie rozumiem co ode mnie może chcieć taki Batman, przecież jestem miła!
Wzruszyłam ramionami i jakby tak uciekłam wzrokiem.
- Nie będę się wpraszała.- mruknęłam ciszej. A zaraz prawie podskoczyłam. Właściwie to podskoczyłam, tak tylko trochę. Jej, co ja znów zrobiłam? Mój ojciec takim tonem zareagował na wiadomość, że chce pojechać do Rezydencji. W końcu do czego to podobne, żeby dziecko wyjeżdżało z domu mieszkać nie do swojego męża?
- Mój dziadek, ale dlaczego... - przestraszyłam się, ale ponieważ już wiem co się dzieje, jak się za mocno denerwuję, wzięłam głebszy oddech i spojrzałam na niego z pół uśmiechem. - To cudny zbieg okoliczności, bowiem to imię wcale nie jest specjalnie znane. Co prawda my go tylko tak nazywamy, bo wygląda jak jedno wielkie SŁOŃCE, nie wiem skąd się to wzięło, już moja mama i tata tak go nazywali. A mój dziadek pochodzi z Walii, jest ojcem mojej matki. Za to ona po ślubie przeprowadziła się z Walii do Szkocji. Mieszkamy z jego matką, moją babcią, jedną siostrą matki mamy i jej koleżanką. Jakoś się tak złożyło, iż pani Goldwyrh bardzo się polubiła z mamą taty i siostrą mamą mamy, czyli siostrą żony tego dziadka o którego pytałeś. Właściwie, mogłaby mieszkać i z dziadkiem, ale mawia, że surowy klimat Szkocji jej bardziej pasuje. - odpowiedziałam, nieco się rozluźniając, choć było to trudne ze względu na TEN wzrok.
Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Go?? Czw Gru 15, 2011 7:02 pm

No i mnie zamurowało. Naporawdę zamurowało. Uśmiechnąłem się niepewnie, ponownie przejechałem twarzą po włosach i szeroko wybałuszyłem oczy. To mi się nie mieściło w głowie...To było, jakieś nowe, a musze powiedzieć, że daleszej rodziny to zbytnio nie znam.
- Mój dziadek też pochodzi z Walii i jest ojcem mojego ojca. Mój ojciec wyjechał z Walii gdy miał osiemnaście lat, do Londynu. Tam poznał moją matkę. W ogóle mój ojciec był patologiem sądowym, teraz mieszka w Kanadzie...-mówiłem to z zachęcającym uśmiechem na ustach. Nadal nie potrafiłem w to uwierzyć, więc tylko uśmiechałem się głupkowato. Zamyśliłem się i nagle mnie olśniło.
- Może...może my jesteśmy rodziną? Jakimiś dalekimi kuzynami?-spytałem cicho i patrzyłem na nią zdumionym, ale nawet szczęśliwym spojrzeniem. Rodzina uciekła, gdy okazało się, że mam "inne" zdolności niż normalni ludzie. Do tego czasu jestem sam. Jednak może nie? Może mam jakąś daleką rodzinę? Pogrążyłem się we własnych rozmyślaniach, starając się to wszystko jakoś pookładać, jednak im bardziej się wysilałem, tym bardziej wydawało się to możliwe, jednak nadal nie miałem pewności. Muszę chociaż poznać jej imię. Ojciec coś mi opowiadał na temat swojej rodziny, o swoim ojcu, siostrze...
- Zdradzisz mi swoje imię?-spytałem ni stad ni zowąd. Coś mi się wydawało, że chyba moglibyśmy być dalszą rodziną.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Cornelia Czw Gru 15, 2011 8:02 pm

W Hussex bardzo dbaliśmy o to, by żyć razem. Mój ojciec był najbogatszy, bo odziedziczył cały majątek po swoich rodzicach, wraz z dwójką rodzeństwa, ale ci dość szybko wyjechali do miasta. Ojciec miał posiadłość, ziemię, pieniądze. Byliśmy samozwańczą, nową szlachtą, ale nie nosiliśmy się niczym królowie. Owszem, lubiłam i dalej lubię białe zwiewne koronki, rękawiczki z cienkich żyłek, dziergane parasolki, porcelanę. Ale mieszkaliśmy na wsi, tu zapach drogiego jedwabiu mieszał się z zapachem siana. Rodzice nigdy nie popadli w nowobogacką chorobę, zawsze starali się pilnować naszych relacji. Chcieli nas wzbogadzać o wiarę, wiedzę.
O rodzicach mamy wiedziałam tyle, że kiedy byłam mała wyjeżdżałam tam na święta. Jej rodzeństwo było dość liczne, ale nie wspominała o nich zbyt często. Nie utrzymywała z nimi żadnych kontaktów, odkąd okazało się, że nie pochwalają jej uległości. Moja matka także była "sprzedana", poszła żyć z mężczyzną, którego wybrał jej dziadek Soony. Rodzeństwie to się nie spodobało. Ale Leila nie wie dlaczego.
-Kuzynami? Och, to by było..- ja jestem na prawdę miłą osobą. Umiem w każdym znaleść dobro! Dlatego chociaż jego nietypowy wygląd przyprawiał mnie o dreszcze, potrafiłam się uśmiechnąć. -niesamowite! Doprawdy nie do pomyślenia, ale poczekaj!- zaśmiałam się i obkręciłam, jakbym chciała pobiec zadzwonić do matuli i się zapytać czy to możliwe.. W końcu nie widziała brata pewnie już trzydzieści lat. Zatrzymałam się znów twarzą do chłopaka. -Leila Brahams, ze strony mamy... hm, a ty jak?- zapytałam, bo jeżeli nosił nazwisko ojca, to znaczy że miał nazwisko mego dziadka!
Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Go?? Pią Gru 16, 2011 6:13 pm

Moja rodzina, a raczej ojciec coś tam dostali po dziadku, jednak to jest dosyć skomplikowana historia. Mój tato był buntowniczy i wybuchowy, więc szybko wyniósł się z rodzinnego domu w Walii. Sam odziedziczyłem po nim większość cech, co chyba łatwo zobaczyć po moim zachowaniu. Nie byliśmy biedni. Byliśmy średnio bogaci, jednak nie cechowaliśmy się pychą z tego powodu. Byliśmy normalnymi ludźmi, jednak całą tą rodzinną sielankę zniszczył alkohol i wtrącanie się rodziców w moje życie. Spuściłem głowę, na sekundę pogrążając się w swoich rozmyślaniach, jednak po chwili potrząsnąłem czupryną, ponownie spoglądając na nią. Uśmiechnąłem się dobrodusznie.
- Hej, spokojnie...-zaśmiałem się. Mój wygląd pozostawiał wiele do życzenia, jednak nie bylem jakiś tam straszny. Po prostu wychowałem się w rodzinie, która nie wiedziała co to miłość i dobro.
- Jestem Christopher. Christopher Heflort, ale wszyscy mówią na mnie Chester...-powiedziałem, wyciągając do niej rękę. Na ręce miałem tatuaże, a dokładnie dwa płomienie złożone z kolorów czerwonego i niebieskiego, symbolizujące wodę i ogień, ale też i moją osobowość. Na ciele miałem ich więcej, jednak nie chciałem jej straszyć.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Cornelia Pią Gru 16, 2011 8:36 pm

No i trafił. Do samego końca nie wierzyłam, że on może mówić prawdę. Ludzie w rezydencji już kilkakrotnie mamili mi oczy. Batman był w tym mistrzem, bo przecież przebywając z nim musiałam tak mocno myśleć nad tym co mam odpowiedzieć. I czy nie robi sobie ze mnie jaj, albo nawet gorzej. Ale tym razem, okazało się, że całą prawdą były słowa chłopca! Bardzo sobie ceniłam, kiedy ktoś był wobec mnie szczery, bo ja bardzo lubię ludzi, którzy nie udają nikogo i chcą być kochanymi! Więc rozpromieniłam się mocno. Wciąż jednak jestem Leilą Brahams, spuściłam wzrok roziskrzonych oczu. Podałam mu dłoń. Delikatną, białą, lekką, z dołeczkami przy nadgarstkach. Nie byłam niegrzeczna, ale nauczono mnie, żebym zawsze podawała dłoń, jak do całowania. Dygnęłam lekko. Wytatuowana męska dłoń i dziecięca rączka, wciąż pachnąca niemowlakiem.
Helfort. Harold "Sonny" Helfort był moim dziadkiem. Jego syn wyjechał do Londynu, jak mówiła mi mama. Zgadzało się. To było niemożliwe, ale się zgadzało.
Spojrzałam na niego uważnie.
- Mój dziadek też ma tak na nazwisko. - przygryzłam wargę. To było nie do pomyślenia! - Więc jeżeli nie robisz sobie ze mnie żartów, to... hm, jesteśmy rodzeństwem. Nawet nie wiesz jak mocno się cieszę!
I nagle jakby mi wszystko puściło. Bo wiecie, ja się nie umiałam odnaleźć w tej rzeczywistości: ci ludzie byli tacy odemnie różni. A teraz stał przede mną mój prawdziwy krewny! I ktoś, kto pewnie o mnie słyszał. I wie, i nie muszę mu opowiadać o moim zaplanowanym zamążpójściu! I zarzuciłam mu ręce na szyję.
Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Go?? Pią Gru 16, 2011 8:45 pm

No to bomba. Mam krewnego. Teraz, jak ta dyskusja toczyła się w tym pokoju, zdałem sobie sprawę, ze tata mi opowiadał, że miał siostrę, jednak nie miał z nią kontaktu, odkąd wyjechał z Londynu. To jest naprawdę niebywałe! Prócz matki, ojca i dziadka, nie wiedziałem, ze mam kogokolwiek, a z rodzicami, którzy obecnie żyją w Kandzie nie mam żadnego kontaktu i nie zamierzam go mieć, choćby mieliby mnie zmuszać. Za to, co mi zrobili, nie mam zamiaru ponownie z nimi rozmawiać, nawet przez telefon. Zaśmiałem się i przekrzywiłem lekko głowę na bok.
- Cóż, na to wygląda. Ja tez naprawdę się cieszę, że mam jakąś inną rodzinę. To tak, jakbym miał biologiczną siostrę...-powiedziałem, naprawdę szczerze, gdyż owa informacja pobudziła we mnie iskierkę, która dotyczyła mojego dalszego losu. Moje emocje puściły. Nie potrafiłem trzymać tego wszystkiego na wodzy, gdy dowiaduję się takich wspaniałych rzeczy. Gdy Lei rzuciła mi się na szyję, w pierwszym odruchu, chciałem ja odepchnąć, ze względu na mój dawny styl życia, jednak po chwili się zreflektowałem i mocno ją do siebie przytuliłem. Wydawała mi się taka delikatna i krucha.
- Tez się cieszę, że w końcu się znaleźliśmy...-szepnąłem jej do ucha, jak brat całując ją w bok głowy. Przymknąłem oczy. Może życie teraz zmieni się na lepsze? Może już nie będę musiał być, dzięki niej, takim wrednym i aroganckim typem, jakim byłem dosłownie dziesięć minut temu? Czas pokaże...
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Cornelia Pią Gru 16, 2011 8:59 pm

Jak tata. W ramionach ojca zawsze czułam się taka bezpieczna. On zawsze był dla mnie bohaterem, ale przecież teraz go tu nie było. Nie miałam się do kogo przytulać, pewna, że nie chce ode mnie tego wszystkiego przed czym przestrzegały mnie tutejsze koleżanki. One wyjaśniły mi, że chłopcy tutaj są mili tylko w jednym celu. Mój tata tego nie chciał. A mój kuzyn... mój, rety brat, on też tego nie chciał. Nie pomyślałam nawet o takiej możliwości przez chwilę. Rodzina była dla mnie świętością!
Odsunęłam się od niego po jakimś czasie. Założyłam włosy za ucho. Czerwieniejące na blado policzki jednak zdradziły to, że się wzruszyłam. Bo to w istocie było niesamowite. Nie sądziłam, że zdarzy mi się to.. kiedykolwiek.
- Och, przecież to jest takie niesamowite! Spotkaliśmy się TU, na drugim końcu świata, a do tego w TAKIM miejscu! Przecież to takie... jeju, a jak długo jesteś w Rezydencji!
Cornelia
Cornelia
cicha woda


Powrót do góry Go down

Jasny salon - Page 4 Empty Re: Jasny salon

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach